Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    • CommentAuthoramcm
    • CommentTimeDec 2nd 2006 zmieniony
     permalink
    Witam!

    Właśnie natknęłam się na www.wp.pl na ankietę dotyczącą nowych planów edukacyjnych rządu na temat NPR. Większość internautów, którzy dotychczas głosowali, wydaje się być oburzona: "nikt im nie będzi niczego narzucał". Chyba coś się niektórym poprzestawiało. Od kiedy akcja informacyjna jest narzucaniem? Chciałam Was zachęcić do oddania głosu wg Waszych przekonań, może by spłatać trochę figla ukłądającym tendencyjne ankiety. ;)
    Ankiety nie ma na stronie głównej, ale pojawia się obok każdego artykułu w wiadomościach.

    Pozdrawiam!
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeDec 2nd 2006
     permalink
    Amcm, dzięki za info. W końcu w kampaniach informacyjnych typu "Seks na 6" nikt nikomu nie narzuca...
    --
    •  
      CommentAuthorMary
    • CommentTimeDec 2nd 2006
     permalink
    Ale niektórzy są ograniczeni... promowanie nie jest równe narzucaniu.
    Przecież jak TV promuje dzien bez papierosa, to nie każe nikomu rzucać, nie?
    Ktoś celowo tak skostruował odpowiedzi w ankiecie, żeby przyciągało wzrok zbuntowanych i złych na rządzących. To sposób na zaprotestowanie: rząd niczego mi nie zarzuci, o! ;)
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeDec 2nd 2006
     permalink
    Mary, tak jest. Manipulacja poczynając już od samego sformułowania "naturalna antykoncepcja".
    --
    •  
      CommentAuthorMary
    • CommentTimeDec 2nd 2006 zmieniony
     permalink
    A ja jestem za nawet bez promowania, o!
    Jak się wszyscy nauczą NPR, to koncerny gumkowie i pigułkowe i spiralkowe zbankrutują.
    A to się nie opłaca...
    Lekarzom ginekologom zazwyczaj bardziej się opłaca wypisac piguły niż zaproponować NPR - za npr nie pojadą do Egiptu ;P
    •  
      CommentAuthorkwiatuszek
    • CommentTimeDec 2nd 2006 zmieniony
     permalink
    Przecież ta ankieta jest głupia-bo trzeba to nazwać po imieniu! Nie wiem, kto w ogóle ją dopuścił!? Chyba ktoś, kto chce się ośmieszyć! Przecież to tylko oznaka niekompetencji! Oczywiście mądre media póżniej ją wykorzystają i będą podawać swoje interpretacje, że np. 99% uważa,że nie jest ona zgodna z ich światopoglądem...bo niewielki odsetek respondentów zaznaczy pierwszą odpowiedź mając dodyspozycji 2 i 3, często ważniejsze. Poza tym ktoś,kto ma taki światopogląd nie często wchodzi na wp,a zwłaszcza nie wczytuje się tam w takie bzdety - bo wiadomo, jak tam są opisywane:confused:
    1.Popieram, to zgodne z moim światopoglądem
    2.Popieram, to skuteczna metoda
    3.Popieram, to ekologiczne i zdrowe rozwiązanie
    4.Nie popieram, to nie jest antykoncepcja
    5.Nie popieram, Kościół i politycy nie będą narzucać mi sposobu antykoncepcji
    6.Nie popieram, jest zbyt skomplikowana
    Oczywiście można wybrać tylko jedną głupią odpowiedź:devil:
    Jeszczejedna refleksja...tylko 4% odpowiedziało (w dobrze zbudowanej ankiecie byłoby oczywiście więcej) że ta metoda jest skuteczna...to chyba jednak dowód na to, że trzeba doinformować niedouczoną część internautów:wink::bigsmile:
    •  
      CommentAuthorMary
    • CommentTimeDec 2nd 2006
     permalink
    taaaa... zróbmy wyskakujące okienka na wp z hasłem: NPR to nie antykoncepcja, to styl życia!!!!
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeDec 2nd 2006
     permalink
    no wlasnie to nie antykocepcja. moze byc skuteczna. ale to sposob zycia.w ten sposob poczulam sie zmanipulowana.
    •  
      CommentAuthorkwiatuszek
    • CommentTimeDec 2nd 2006
     permalink
    Mary, obawiam się, że nas na to nie stać:confused:
    •  
      CommentAuthorMary
    • CommentTimeDec 2nd 2006
     permalink
    Wiem wiem ;)
    od wielu lat nauczyciele NPR powtarzaja, że NPR jest mylnie nazywane antykoncepcją...
    tylko do niektórych niezainteresowanych to nie dociera.
    Ostatnio z kolezanką w szkole rozmawiałam o NPR. Była zainteresowana. Kiedy powiedziałam że to nie anty to była bardzo zdziwiona. Pyta: nie? to w takim razie co?
    ;)
    •  
      CommentAuthorAnia
    • CommentTimeDec 2nd 2006
     permalink
    Styl życia? No jak dla mnie to nie. Jakby temperatura i wygląd śluzu miał zdominować całe życie. Jakby poza tyłkiem, kobieta nie istniała. Wypisuję się z takiego "stylu życia".
    • CommentAuthoramcm
    • CommentTimeDec 2nd 2006
     permalink
    Kwiatuszku, chyba dlatego sama oddałam głos na skuteczność, bo jakoś przeczuwałam, że będzie mało popularna. Chociaż jednocześnie chętnie opowiedziałabym się także, za tym, że to zgodne z moim światopoglądem, no i zdrowe. Poza tym jeszcze, że nie jest to antykoncepcja. Dlaczego to rozdzielać? No tak, bo ma wyjść tylko jeden "właściwy" wynik tego "badania"...
    •  
      CommentAuthorMary
    • CommentTimeDec 3rd 2006
     permalink
    oj Aniu, zależy jak kto do tego podchodzi. Nie temperatura i śluz, a czas w którym może dojść do zbliżenia. NPR zakłada przecież okresy wstrzemięźliwości itd.
    Do naturalnego planowania rodziny nie zalicza się stosowania w okresie płodnym prezerwatyw czy tez chemicznych środków.
    Ja nie nazwałabym wtedy tego npr, bo nie jest to naturalne, ale sztucznie wygodne. Oczywiście niewiele osób zgadza się z tym poglądem.
    Jak zaczynałam mierzyć tempkę i rozmawiałam o tym z ciocią, to ona powiedziala: my z wujkiem przez wiele lat stosowaliśmy NPR, a wtedy wujek się wtrącił i powiedział: nieprawda, my tylko wyznaczaliśmy okresy w których mamy się dodatkowo zabezpieczyć.
    A to jest różnica.
    •  
      CommentAuthorkwiatuszek
    • CommentTimeDec 3rd 2006 zmieniony
     permalink
    Aniu-temperatura i śluz, a dokładniej fazy cyklu bardzo mocno wpływają na życie kobiety, małżeństwa, a nawet życie ich przyszłego dziecka. Możesz oczywiście odrzucić naturę... Wbrew Twojej wiedzy, to nie jest sprawa "tyłka kobiety", a całego organizmu (a wszystko zaczyna się w mózgu). :bigsmile::bigsmile:
    Nie musisz się wypisywać! Przecież się jeszcze nie zapisałaś. Może, gdybyś to zrobiła, to polubiłabyś ten "styl życia", kto wie:wink:
    amcm- w rzeczy samej:wink:
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeDec 3rd 2006 zmieniony
     permalink
    mary, i tak szczerze osobiscie, zdanie wujka i cioci jest wg mnie dobrym rozwiazaniem.
    •  
      CommentAuthorMary
    • CommentTimeDec 3rd 2006
     permalink
    Nie wiem Vicky80 czy dobrze Cię rozumiem ---> Obserwacje+ zabezpieczenie= dobre rozwiązanie?
    Jest to dobrym rozwiązaniem dla osób "mało lub wcale" wierzących.
    Jeśli natomiast jest ktoś wierzący, to oczywiście dodatkowe zabezpieczenie odpada. To kwestia wiary, światopoglądu, a czasami nawet uczulenia na chemię i gumeczkę ;)
    Może to co napiszę wzbudzi kontrowersje, ale jeśli ktoś decyduje się na ślub w KK, to powinien przyjąć dar małżeństwa w 100% - z npr włącznie.
    Praktyka jest oczywiście daleka od tego i to bardzo. Młode mężatki biorą pigułki albo naklejają "trendy" plasterki. W takich wypadkach ślub jest "tylko" modnym wydarzeniem.
    Ten pogląd jest w moim życiu pewnym novum, gdyż do pewnego dnia myślałam zupełnie odwrotnie. Jednak wydarzyło się w moim życiu coś, co przyciagnęło mnie bliżej kościoła i bardzo zmieniło mój pogląd na wiele spraw.
    Ale się rozpisałam...
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeDec 3rd 2006 zmieniony
     permalink
    do NPR zniechęcaja wszyscy - bo wiele jest ciąż z kalendarzyka ple ple ple tylko że npr to nie kalendarzyk i moze pogadanki w szkołach to rozwiaża (można się łudzić).
    Ja jestem za tym by młodym ludziom choć powiedzieć że termometra dziewczyna nie używa tylko kiedy jest chora a zeszyt to nie tylko pamiętnik... jeśli się chce to w łatwy i szybki sposób można się nauczyć podstaw NPR takich ktore wystarczą do tego by nie mieć bobasa w wieku 16lat.
    NPR nie jest dla dziewczyn które nie potrafią powiedzieć nie facetowi, oraz dla facetów którzy w kobiecie nie widzą nic wiecęj poza sexem - przykro mi ale gdyby mój maż nie rozumiał że dziś np dni płodne i chciał się kochać z dodatkowym zabezpieczeniem to chyba faktycznie wybrałabym pigułki bo przynajmniej nie żyłabym w stresie że może coś z tego być.
    Czy mnie NPR zawiodło? nie. miedzy 1 a 2 dzieckiej jest 5lat różnicy. Ilekroć sie kofamy z mężem wiem czy "z tego coś może być czy nie" i w takich sytuacjach to my decydyjemy sie czy chcemy czy nie - nie używamy żadnego dodatkowego zabezpieczenia - albo kochamy się i idziemy na całość albo czekamy kilka dni kiedy będzie można współżyć bez konsekwecji :D (oczywiście nie mówie o dniu dzisiejszym ani najbliższych tygodniach tylko o przeszłośćci)
    --
    • CommentAuthormagi
    • CommentTimeDec 3rd 2006
     permalink
    And222s- DOKŁADNIE mysle i zyję tak samo, słowo w słowo :bigsmile:

    pozdrawiam
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeDec 4th 2006
     permalink
    Mary tak dobrze mnie rozumiesz.ale jedna wazna uwaga. dla Ciebie npr=KK a to nie sa pojecia jednoznaczne. tak samo mozna wierzyc w Boga,ale niekoniecznie wg KK. ale jakos nie bardzo mam ochote na ten temat dyskuotwac.kwestia otwartosci.
    •  
      CommentAuthorkwiatuszek
    • CommentTimeDec 4th 2006
     permalink
    Vicky- stosowanie NPR i zabezpieczanie się to nie jest "poprawne" czy "całkowite" NPR. Jeśli takie byłloby NPR to jak sprawdzić np. jego skuteczność? Jeśli ktoś stosuje w dniach płodnych "inne zabezpieczenia" np. prezerwatywę, to nie można już mówić np. o skuteczności NPR. Te metody podają dokładne wskazówki, np. w fazie I współżycie co drugi wieczór, itp. Jeśli się tych wytycznych nie stosuje to nie jest to już NPR, nie tylko z powodów śwatopoglądowych, prawda?
    Pozdrawiam:wink:
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeDec 4th 2006
     permalink
    tak zgadzam sie kwiatuszku. dlatego pisalam wczesniej ze podoba mi si eokreslenie wujka mary- wyznaczanie okresow kiedy trze\ba sie dodatkowo zabezpieczac.
    koncze dyskusje. bo i tak nie widze w niej sensu.chcialam wyrazic tylko swoje zdanie, nie nawracac kogokolwiek:)
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeDec 4th 2006
     permalink
    NPR nie jest dla dziewczyn które nie potrafią powiedzieć nie facetowi, oraz dla facetów którzy w kobiecie nie widzą nic wiecęj poza sexem
    tylko jeszcze jedno dodam. mam wrazenie ze ktos tu kogos ocenia. ale moze sie mylą.
    to nie jest takie jasne i klarowne, latwe w podziale. jestem sexoholiczką on jest sexoholikiem. czern-biel.
    skoro np. mi ciezko powiedziec "nie", bo bardzo go pragnelabym, a on mnie, to jakos nie uwazam tego za zrownanie do zwierzecych popedow typu "bo on tylko sex we mnie widzi". on mnie po prostu bardzo pragnie. jako caloksztalt, nie tylko do rozmow.
    ale i tak zaraz sie gromy posypia. szkoda moich slow.
    •  
      CommentAuthorPaula
    • CommentTimeDec 4th 2006 zmieniony
     permalink
    Jak ktoś się "koha" a nie kocha to pewnie, że nie musi używać żadnych dodatkowych zabezpieczeń

    A teraz poważnie. W pełni zgadzam się z Vicky.

    Wiecie czemu ta cała akcja z popularyzacją NPR nie ma żadnych szans!
    Przez takie poglądy jak Wasze. Jeżeli do NPR będzie się dorabiało taką ideologię, jaką Wy tu próbujecie serwować nigdy te metody nie wyjdą poza kościół.
    Ale przyjmijcie do wiadomości, że mimo wszystko NPR stosują nie tylko ludzie ślepo związani z KK, ale także wyznawcy innych religii oraz ateiści.
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeDec 4th 2006
     permalink
    dokładnie. inna wiara rozna ok KK to nadal osoba wierząca a tu na forum zbyt wiele osob uwaza ze wierząca osoba to tylko wg KK.
    troche otwartosci.
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeDec 4th 2006
     permalink
    przesadzacie...dlaczego ludzie stosujący npr mieliby być "ślepo" związani z KK?
    - już dawno pisałam; face the truth - to KRK stworzył npr i dlatego eksperci i nauczyciele i ośrodki propagujące npr są w większości katolickie - to proste
    Nie zauwazyłam żeby ktokolwiek na 28 narzucal komuś wiarę katolicka czy nawracal na sile - ale jeżeli odwołujemy się do zasad npr-u to chcąc nie chcąc są one silnie z tą wiarą i systemem moralnym związane
    •  
      CommentAuthorkwiatuszek
    • CommentTimeDec 4th 2006
     permalink
    Amnie niepokoi podejście do osób wyznających wiarę rzymsko katolicką:confused: Dlaczego takie osoby są niby zaślepione od razu?:confused: Paula, nie wiem, czy Twoje słowa są skierowane również do mnie, ale ja nie dorabiam ideologii. NPR jest takie i ma takie zasady. Jeśli ktoś np. stosuje prezerwatywę to wymaga się od niego, żeby ją dobrze założył.:wink: Jeśli stosuje się NPR to również powinien przestrzegać pewnych zasad. Jeśli nie, to tak, jak napisała vicky- niech przyzna się, że wyznacza jedynie fazy, żeby wiedzieć, kiedy się nie trzeba zabezpieczać. To nie jest kwestia poglądów. Podejrzewam, że Rotzer nie wziąłby do swoich badań skuteczności NPR osób,które nie przestrzegają okresów wstrzemięźliwości:bigsmile: Może jest on zaślepiony i nietolerancyjny, co:wink:
    •  
      CommentAuthorMary
    • CommentTimeDec 4th 2006
     permalink
    Kwiatuszku, do tego Twojego Rotzera dodam, że nie wziąłby również osób, które dodatkowo się zabezpieczają, bo jest to pozbawione sensu. Badałoby się wtedy skuteczność łączenia metod ;)
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeDec 4th 2006 zmieniony
     permalink
    Wiara dla bardzo wielu osób stanowi motywację do stosowania npr - trudno temu zaprzeczyć, i trudno, żeby się do tego nie odwoływać w kampanii mającej na celu propagowanie metod naturalnych. Nie znam żadnych badań na ten temat, ale myślę, że kwestie światopoglądowe chyba przeważają, jako powód dla którego ludzie stosują npr.

    Niewątpliwie wiele osób stosuje npr, bo chcą zajść w ciążę, albo uważają to za zdrowe, w przeciwieństwie do antykoncepcji takiej czy innej, i ich motywacja pozostaje w całkowitym oderwaniu od ich religii. Gdyby jednak kampania miała się odwoływać tylko do tych osób i takich argumentów, to to dopiero byłoby przekłamanie.

    Dlaczego oczekujecie, że osoby, które stosują z tego właśnie względu npr, nie będą o tym nie mówiły? Czego się boicie? Czy to coś złego? Czy ktoś Was namawia, żeby Wasza motywacja była taka sama? Czy samo to, że npr jest związane z kościołem, już je deprecjonuje?

    Czy to na pewno ja, jako osoba wierząca, jestem mało otwarta?

    Pozdrawiam
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorMary
    • CommentTimeDec 4th 2006
     permalink
    Pani_wonka,
    Każdy ma swoją rację ;) kiedyś jedna pani psycholog powiedziała, że nie ma 1 racji ;) i to chyba prawda.
    Wydaje mi się, że osoby wierzące bardzo często są narażone na dyskryminację i wyśmiewanie. Tak było jest i chyba już zawsze będzie.
    Moim zdaniem dzieje się tak dlatego, że inni (niewierzący) nie rozumieją dlaczego ktoś wierzy i praktykuje.
    •  
      CommentAuthorPaula
    • CommentTimeDec 4th 2006
     permalink
    To nie „kościelne pochodzenie” npr deprecjonuje.
    I nie tylko „osoby wierzące bardzo często są narażone na dyskryminację i wyśmiewanie”, a odnoszę to do tekstu: NPR nie jest dla dziewczyn, które nie potrafią powiedzieć nie facetowi, oraz dla facetów którzy w kobiecie nie widzą nic więcej poza seksem”
    Wg tego to ja jestem kobietą, która w facecie nie widzi nic więcej poza seksem, a mój mąż jest facetem, który nie potrafi kobiecie powiedzieć nie.
    To, że mam duże libido i nie widzę sensu je sztucznie tłumić, mało tego uważam to za szkodliwe dla mojej psychiki w oczach niektórych z Was określa mnie jako niepanującą nad swoimi instynktami nimfomankę.
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeDec 4th 2006 zmieniony
     permalink
    zgadzam sie z Paulą.
    pani_wonka, Roetzer jest lekarzem nie ksiedzem,wiec nie pisze ze KRK stworzyl npr. jesli jest wierzacy to nie narzuca swej wiary co wiecej wcale nie jestem taka pewna czy wierzy wg KRK, jest niemcem albo austriakiem musialabym sprawdzic w domu.
    •  
      CommentAuthorMary
    • CommentTimeDec 4th 2006 zmieniony
     permalink
    Hi hi hi, Paula ja nie nazwę Cię nimfomanką ;)
    Moim zdaniem NPR przygotowuje oboje małżonków na okresy wstrzemięźliwości - czasami w czasie ciąży i zawsze przez pewnien czas po porodzie. Jeśli nie potrafisz teraz nad tym zapanować, tak samo mężczyzna, to co będzie jak nie będziesz mogła się z nim kochać po urodzeniu dziecka?
    Przecież on będzie przyzwyczajony do tego, że sex może być zawsze. Może się zdarzyć, że będzie szukał go u innej kobiety.
    W przypadku przestrzegania zasad NPR oboje małżonkowie uczą się panować nad popędem, co w przyszłości powinno pomóc mężowi przeczekać ten trudny dla obojga czas.
    Jeśli będziesz Paulo po porodzie, albo w zagrożonej ciąży i nie będziesz potrafiła zapanować nad tym, może się to źle skończyć np. psychicznie możesz nie czuć się pełnowartościową kobietą.
    Ważne jest aby w takich trudnych chwilach umieć wyrażac sobie miłość inaczej - choćby zwykłym przytuleniem, trzymaniem za rękę, czy wspólnym spacerem...
    Myślę, że to akurat dotyczy każdego małżeństwa, bez względu na wiarę czy poglądy.
    •  
      CommentAuthorPaula
    • CommentTimeDec 4th 2006
     permalink
    Mary ja mam już córkę. Tak się składa, że miałam problemy w ciąży i pierwsze 4 miesiące nie było mowy o seksie.
    Generalnie Twoje porównanie jest nieadekwatne. Podczas tych miesięcy w ciąży, kiedy nie mogliśmy się kochać wcale nam tego nie brakowało. A raczej mnie nie, bo i tak większość czasu przesypiałam, a T. nigdy nie dał mi odczuć, że mu czegoś brakuje. Nadrobiliśmy to z nawiązką później, bo tak po 4 miesiącu, gdy już wszystko było OK to szaleliśmy :).
    Po urodzeniu się Niuni, też nie było problemu, oboje tak byliśmy zaabsorbowaniu naszą córcią, że oboje nie specjalnie myśleliśmy o seksie (wiem to, a nie przypuszczam). Z czasem, gdy mój organizm wrócił do normy, a Niunia nie była już taka bardzo absorbująca powolutku odkrywaliśmy się na nowo.
    Jak dla mnie najważniejsza jest miłość i zrozumienie jako podstawa związku.
    •  
      CommentAuthorMary
    • CommentTimeDec 4th 2006
     permalink
    To wspaniale Paula, masz cudownego męża.
    ;)))
    Wiem jednak, że nie zawsze tak jest... znam małżeństwo, które nie przetrwało takiej próby. Dlatego o tym napisałam.
    •  
      CommentAuthorPaula
    • CommentTimeDec 4th 2006 zmieniony
     permalink
    Jak dla mnie nie ma to żadnego związku ze stosowanymi przez nich wcześniej metodami antykoncepcji, widocznie coś w ich związku szwankowało.

    Acha, i jeszcze jedno, owszem mam wspaniałego męża, a ja jestem dla niego wspaniałą żoną i razem z naszą wspaniałą Niunią tworzymy wspaniałą rodzinę. A wcześniej tworzyliśmy wspaniały związek ;)
    •  
      CommentAuthorMary
    • CommentTimeDec 4th 2006
     permalink
    hi hi hi ;) tak trzymac Paula!!! :clap:
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeDec 4th 2006
     permalink
    Rotzer jest austriackim lekarzem. Jego badania były z początku nieufnie przyjmowane przez Kościół. Jego metoda rozpoznawania płodności jest 100% niezależna od wszelkich niepoprawnych politycznie ideologii.
    --
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeDec 4th 2006
     permalink
    Paula, sformułowanie, które przytoczyłaś, jako argument związany z kościelną konotacją npr:wink: dla mnie np. nie ma takiego brzmienia.

    I generalnie (mea culpa) się z nim zgadzam - bo istotnie, jeśli kobieta nie umie powiedzeć "nie" mężczyźnie (a zasady npr tego niekiedy wymagają, jeśli odkłada się ciążę) albo jeśli mężczyzna nie umie poczekać i traktuje kobietę jako źródło swojej przyjemności, której nie umie się pozbawić, to npr się nie sprawdzi - przyznaj to sama.

    Jednak wywodzenie z tego sformułowania takich wniosków, jak Ty to uczyniłaś: "Wg tego to ja jestem kobietą, która w facecie nie widzi nic więcej poza seksem, a mój mąż jest facetem, który nie potrafi kobiecie powiedzieć nie", jest moim zdaniem nieuzasadnione. Dla taki osób, jak opisała And222s, npr się bezspornie nie nadaje. Co nie oznacza, że każdy, kto tej metody nie stosuje jest takim właśnie człowiekiem.

    Pozdrawiam
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorPaula
    • CommentTimeDec 4th 2006
     permalink
    Ale pani_wonko ja tylko się przyznałam, że jestem taką właśnie kobietą, która gdy patrzy na swojego mężczyznę to myśli tylko o jednym :D. Oczywiście nie robimy tego jak króliczki non stop, bo jest wiele innych rzeczy w życiu, które też chcemy lub musimy robić.
    Jednocześnie przyznaję, że stosuję npr tylko czasowo, bo planuję drugie dziecko. Ach, no tak ja nie stosuję npr, tylko wyznaczam fazy ;).
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeDec 4th 2006 zmieniony
     permalink
    no dobra, niech Ci będzie, jesteś bezwstydną ladacznicą po prostu :bigsmile: a ja chyba zmienię nick na matkę przeoryszę :cool:
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorPaula
    • CommentTimeDec 4th 2006
     permalink
    no skoro tak "mówisz” ;)
    •  
      CommentAuthorngL
    • CommentTimeDec 4th 2006
     permalink
    Nie popieram edukacji na podstawie JEDYNIE SłUSZNEJ metody. Bez względy na to, czy mowa o antykoncepcjo hormonalnej, mechanicznej, czy o NPR. Uważam, że młodzi ludzie powinni mieć prawo wyboru a nauki powinny być przestawiane w sposób obiektywny i naukowy, czyli - przedstawianie wszystkiego a wyciągnięcie wniosków należy zostawić młodym ludziom.
    Jestem przeciw takiej "edukacji" mimo, że uznaję NPR samo w sobie.
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeDec 4th 2006
     permalink
    tak sobie poczytalam ten watek i stwierdzilam ze ja dolacze do Pauli ladacznicy :) moj maz tez pierwszy powiedzialby nie gdyby wiedzial ze to te dni to raczej ja mialabym z tym problem. Te cale planowanie obserwacje i analizy prowadzilam glownie w celach prokreacyjnych ale nie zdecydowalabym sie na nie w okresie odkladania czy tez typowo antykoncepcyjnych. Nie potrafie sie kochac pod dyktando odgorne, a jak same tutaj stwierdzilyscie stosunek przerywany i dodatkowe zabezpieczenie w postaci prezerwatywy w dniach plodnych to juz przeciez nie jest NPR. Nie jestem tez za wszelkimi wspomagaczami hormonalnymi (moze dlatego ze je bardzo zle znosze) ale dla mnie samo przestrzeganie faz jest niewykonalne a to min z tej przyczyny ze po @ zaraz pojawia mi sie sluz i jest bardzo bardzo dlugo i zostawaloby jakies 8-10dni tylko 3 fazy a biorac pod uwage nasz tryb zycia, prace i moje studia to bardzo czesto faktycznie bylby to 1gora 2 wieczory. Zbyt wazna jest dla nas bliskosc zeby jej po prostu unikac kiedy mamy na to ochote.
    W pierwszej ciazy gdy istnialo zagrozenie spokojnie potrafilismy przeczekac 2 miesiace ale pozniej gdy zagrozenia nie bylo hulaj dusza :wink: a po porodzie po prostu zaczekalismy az mi wroci dobre samopoczucie i nie bylo zadnych naciskow ze strony meza, wrecz to ja naciskalam :shamed:
    wydaje mi sie ze wlasnie takie odpychanie malzonka na zasadzie - dzisiaj sie do mnie nie zblizaj bo mam juz sluz albo teraz sa te dni i bedziesz musial 3 dni poczekac moze narobic zwiazkowi wiecej zlego niz dobrego... ale takie jest po prostu moje zdanie :)
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeDec 4th 2006 zmieniony
     permalink
    aha i zeby nie bylo watpliwosci, jestem wierzaca, slub w kosciele to nie byl dla mnie jak tu pisala Mary "tylko modnym wydarzeniem", Bog odgrywa istotna role w moim zyciu i moze nie biegam do kosciola co niedziela bo nie do konca zgadzam sie z postepowaniem ksiezy to modlimy sie i my i nasze dziecko a wiara stanowi nierozlaczna czesc naszego zycia. Po prostu ja bardzo nie lubie jak narzuca mi sie poglady a ostatnimi czasy zwlaszcza poglady polityczne :devil: co niestety ma teraz co raz czesciej miejsce w polskim kosciele
    •  
      CommentAuthorzuza
    • CommentTimeDec 4th 2006
     permalink
    Ania podpisuję sie pod tym co napisałaś rekami i nogami, po co się tak ograniczać, skoro dwoje ludzi się kocha, pragnie być ze sobą blisko, zasada kochany teraz 2 tygodnie bez kochania bo właśnie śluz się pojawił jest dla mnie nie do przyjęcia.
    --
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeDec 4th 2006
     permalink
    ja tylko napiszę jedną rzecz o której często zapominamy: nie identyfikujcie proszę Boga z księdzem...to tak jakbyście trafili na złego dentystę i z tego powodu stwierdzili że cała medycyna jest do d..y...- do przemyślenia
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeDec 4th 2006
     permalink
    Lily - tak dla wyjasnienia sprawy - nie identyfikuje Boga z ksiedzem, do kosciola czesciej zachodze bez mszy niz na nia, albo nawet jak na mszy jestem to przyznaje bez bicia kazania rzadko slucham bo mam dosc tej politycznej i czesto niestety ograniczonej gadaniny.
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeDec 5th 2006
     permalink
    to może zmień kościół? Z własnego doświadczenia wiem że ciekawie jest na mszach dla wspólnot akademickich - nie wiem czy mieszkasz w wiekszym mieście ale w przypadku chęci pogłębiania własnej wiary warto czasem poszukać takiego miejsca dla siebie...
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeDec 5th 2006
     permalink
    Lily - zaraz sie tu zrobi OT na temat kosciola a tu nie o to chodzi, mieszkam w malym miescie w woj podlaskim i mimo ze mamy 10kosciolow to co jeden to ciekawszy, w klasztorze ojcow kapucynow texty o 'komunistycznych swiniach' w innym o 'szatanie owsiaku' w jeszcze innym na kogo glosowac w wyborach bo kolejny kosciol postawi albo w innym zeby sie w miescie na hipermarket nie zgadzac. kiedys chodzilismy na msze dla dzieci ale po tym jak pewnej niedzieli bylo kazanie o antykoncepcji i aborcji to tez zrezygnowalam. Moja wiara chce zeby byla moja wiara a nie pogladami narzucanymi przez kler.

    Aha i jeszcze cos w odniesieniu do tematyki npr - zapomnialam napisac ze rozmawialam na ten temat z mezem i on stwierdzil ze owszem bylby sie w stanie dostosowac do faz ale pod jednym warunkiem - ze ja bym miala komfort psychiczny tyle tylko ze ja takiego komfortu bym nie miala bo owszem moze i ochota jak tu piszecie by byla wieksza z wyczekania ale co to za przyjemnosc czekac na chwile uniesienia kiedy mozna je miec na wyciagniecie reki :wink:
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeDec 5th 2006
     permalink
    Paula przepraszam dopiero dziś poprawiłam tego nieszczęsnego ortografa :) No ale i tak kocham męża i przez "ch" i "h" i 'f" (kofam szalenie:bigsmile:).
    Chodzi mi tylko o to, że nie widzę nic złego w tym, by przy poruszanym na biologii temacie płodności człowieka, dodać choć dwa zdania, że w okresie płodnym czy jak kto woli owulacji czy użyć innego słowa - jest podwyższona temperatura, a można sprawdzić to obserwujac codzienną poranna temperaturę. Aż tyle. To nie jest naciąganie na antykoncepcję, to nie jest naciąganie na jakieś swoje poglądy - to jest po prostu fizyczność człowieka, biologia kobiety itd.
    Skoro 10latek (4kl szkoły podstawowej) na przyrodzie uczy się budowy ciała człowieka i jego narządów płciowych, to w póżniejszych klasach można dodać informację jako ciekawostkę że to można sprawdzić kiedy jest owulacja a nie stosować w tak ważnej sprawie rachunek prawdopodobieństwa (przy 28dniowym cyklu to jest około 14dnia).
    Same przypomnijcie sobie jak to było w latach szkolnych gdy na tych lekcjach na "tych" tematach był śmiech i każdy sie czerwienił. Ja myślę, że to można zmienić. Tylko trzeba mówić mówić o człowieku o jego godności, fizyczności, biologii itd itp.
    Moja córa ma 9 lat (jest w 4klasie) gdy dostała okres już wiedziała co i jak, co ja czeka, co to jest - nie bała się i wiedziała co zrobić. Przyszła do mnie, powiedziała na na ucho że wzięła podpaskę. Razem zapisałyśmy w kalendarzyku ten jej "ważny dzień", teraz sama zapisuje, kiedy i jakie krwawienie, kiedy ją boli brzuch itd. Ma juz małe wprowadzenie w NPR ale ja jej nie zmuszę by za 10 lat stosowała tą metodę - bedzie chciała pigułki będzie je brała, będzie chciała plasterki - prosze bardzo. Wiem ze dzisiaj juz uczy się swojej kobiecości, po prostu
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.