cześć dziewczyny. Dzisiaj byłam wybierać obrączki. Jestem taka szczęśliwa. Załatwiliśmy tez już wszystkie formalności w USC niezbędne do ślubu konkordatowego. Powiedzieliśmy też rodzicom o naszej dacie ślubu: 21.07.2007. Nawet się ucieszyli i zaoferowali zapłatę za zabawę. Teraz szukamy jakieś niedrogiej sali mam nadzieję że coś znajdziemy, bo czasu coraz mniej
My już prawie mamy obrączki. Rozmiary pasują, więc oddalismy je do grawerowania :) Mama ma dziś odebrać. Kosztowały niecałe 600zł za obie!!! :) uroki malutkiego miasteczka. Fotkę wkleję jak tylko je dostanę w rączki :) wiem, że są cudne, bo nasze!!!
My też już znaleźliśmy lokal i załatwiliśmy zaświadczonko o chrzcie. W przyszłym tygodniu chcemy umówić się z księdzem na spisanie protokołu przedmałżeńskiego i zamówić dj.
Im bliżej tego dnia to ja nie wiem w co rece wlozyc. Do pisania prac nie mam weny i jakis lenik mnie wzial. wczoraj kupilam z bratem buty dla niego a w tyhodniu wedrujemy do sklepow z narzeczonym po garnitur. Jak chcialam go wyviagnac wczesniej to mowil, ze " nie ma nastroju" :) W sumie to juz sie dorczekac nie moge:)
U nas dokumenty w urzedzie jutro będa gotowe... mój A. ma garniuturek i cała reszte... moja sukienka będzie na 29 czerwca.... jutro załatwiamy papiery w kościele - metryki chrztu itd..w tyg moze uda sie spisac protokół
my w przyszłym tygodniu idziemy spisać protokół, mamy już potrzebne dokumenty, zostało jedynie załatwić papierek z usc (ostatnio nie chcieli nam go jeszcze wydać bo on tam ma być po ślubie jeszcze ileś ważny). Garniak dla mojego narzeczonego kupiony, suknie będzie mi szyć moja przyszła teściowa któa jest krawcową, ale jeszcze trochę z nią poczekamy bo podobno przed ślubem wiele kobiet chudnie i nie chcę żeby potem suknia na mnie wisiała.. Wszystko narazie idzie gładko. Boję się jednej rzeczy. Zrobiłam sie osttanio jakas taka wrażliwa na wszystko, czasem jak sobie pomyślę jak wkroczę do kościoła w białej sukni, jak będziemy składać sobie przysięgę itp. to boję się że się popłaczę, że przez całą uroczystrość będę ryczeć jak głupia, nie wiem jak sobie z tym poradzić.. też tak czasem czujecie czy to tylko ja taka inna jestem?
dzisiaj byłam wybierać sukienkę ślubną. Miałam naprawdę ciężki orzech do zgryzienia. W sumie to w prawie każdej wyglądałam ładnie i dlatego nie mogłam się zdecydować. Była ze mną moja siostra i narzeczony. Najlepsze jest to że każdy z nas stwierdził że inna mu się podoba. Byłam całkowicie skołowana. W końcu wybierałam z dwóch które były za tą samą cenę. Jedna skromniejsza prosta a druga bardziej bogata. Poszłam za głosem mojego narzyczonego i wybrałam tą bogatszą. W sumie kosztowała 1600 zł do tego welon gratis. dostałam welon, który normalnie kosztował ok. 390 zł bo jest prawie do ziemi. Do tego doszyły rękawiczki za 40 zł, wisiorek na szyję i na welon za 80 zł. Jak pomyślę sobie że jeszcze do tego trzeba dokupić buty, bieliznę, pończochy i podwiązkę to aż zakręciło mi się w głowie. Te wydatki mnie przerażają. Moja siostra postanowiła że podaruje mi tą suknię jako prezent ślubny więc jestem szcześliwa bo mam suknię o jakiej zawsze marzyłam. Będę wyglądać jak księżniczka z bajki
Nie wiem jak jest u was ale u mnie wypożyczać sukni się nie opłaca. Trzeba zapłacić 60 % wartości sukni za wypożyczenie. Np. moja suknia za 1600 za wypożyczenie kosztowała prawie 1000 zł. Do tego welon i dodatki można wypożyczyć lub kupić, ale i tak sporo to kosztuje. Po weselu trzeba oddać suknię do czyszczenia ok 100 zł. W sumie to wszystko wyszło by jakieś 1300 zł. A tak kupiłam za 1600 i mam nową. Zawsze po ślubie będę mogła ją sprzedać.
Agapita - a propo twojej wcześniejszej wypowiedzi - mnie tez od niedawna nękają jakieś pryszcze czy co. Akurat przed ślubem (to już prawie za miesiąc) A propo - macie doświadczenie z kosmetyczką? Zastanawiam sie ile czasu potrzeba, żeby skóra doszła do siebie... boje sie, że jak pójdę za krótko przed ślubem, to bede czerwona ;(
A zmieniając temat na bardziej przyjemny - my już większość mamy załatwioną ;) Teraz jesteśmy w trakcie formalności. Nie mam co prawda jeszcze kawiatów i bielizny - ale to już i tak mało.
Broń Boże zwykłe mechaniczne oczyszczanie przed ślubem! Jakieś peelingi można w domu robić regularnie + coś delikatnego u kosmetyczki.
Ja wyglądam jak biedronka. Twarz, dekolt, plecy, ramiona, nawet szyi nie omijają krostki :( Czuję się z tym fatalnie. Kosmetyczka powiedziała, że tylko regularne peelingi, bo miesiąc to ślubu to trochę za mało na coś bardziej drastycznego. No i robię je. Jest trochę lepiej. Poza tym - solarium. Wszystkie zmiany ładnie zasuszy. Oczywiście wyjdą, ale już po ślubie :) a to się młody małżonek wystraszy :) Do naszego slubu pozostał 1 miesiąc i tydzień i już zaczęłam powolne opalanie w solarium - wczoraj 1 wizyta po długiej nieobecności.
Opalać się najlepiej co drugi dzień, bo codzienne opalanie może wysuszyć skórę, a pigment podobno i tak nie zdąży wyjść. Tak mnie kiedyś poinstruowano w dobrym solarium. Najbardziej mnie wkurza, jak w solarium babki mówią, że można codziennie - a to tylko strata czasu i naszych pieniędzy, a dla nich ZYSK. Tak kilka wizyt planuję co drugi, trzeci dzień, a potem to już tylko 1 raz w tygodniu dla utrzymania koloru. Ostatnie opalanie - na 3 dni przed ślubem.
Jesli chodzi o opalanie to ja nie przesadzam zeby nie wygladac jak murzyn bo to ladnie wcale nie wyglada. od jakiegos czasu lykam b-karoten, stosuje leciutko brazujacy balsam do ciala i bylam w sumie 20 minut na solarium i to juz jakis czas temu. jestem ladnie zabrazowiona i tyle mi wystarczy :)
ja raczej nie zamierzam korzystać z solarium ale postaram się sama jakoś złapać trochę słońca, jak tylko zrobi się troszkę cieplej. My dzisiaj byliśmy u księdza i spisaliśmy protokół przedmałżeński. Mamy już wszystkie formalności za sobą. Została tylko spowiedź, zgłoszenie zapowiedzi w drugiej parafii i znalezienie dj-a. Wtedy będziemy mogli spokojnie wyluzować się do czerwca żeby zabrać się za następne załatwianie: dodatków do ubioru, menu, napojów, alkoholu...
Hejka.dołączę się.Ja byłam u kosemtyczki jakieś dwa miesiące temu na mikrodermabrazji.Mechanicznym zluszczaniu naskorka.a pozniej zainwestowalam w kremy zeby nic nie wyskoczylo.narazie sie udaje.Zaczelam tez chodzic na solarium.teraz mam przerwe pojde za jakis czasna utrwalenie.Wczoraj natomiast rozpoczelismy kurs tanca.Uczymy sie walca angieslskiego i trwac to bedzie 4 spotkania.Czas leci jaks szalonyl. wp poniedzialek kolejna przymiarka suknbie i zamawiam wiazanke. Aha i jeszcze bylam na utwardzaniu paznokci, bo jakby mi sie teraz zlamaly to do slubu nie odrosna.:)lepiej zapobiegac.Ogolnie bardzo sie ciesze ze to juz tuz tuz:)
jelsi chodzi o opalenizne przed slubem, to ja z uwagi na fasolke z opalania słoneczno-soalriowego rezygnuje, ale wybieram sie na airbrushing czyli opalanie natryskowe i chyba zdecyduje się tlyko na górne partei - dekolat, rmaiona , twarz - te co widać
Wczoraj spisaliśmy protokół, zapowiedzi wiszą od dzis... jak juz powisza ile trzeba to idzimey po licencję Wszytsko posżło bardzo gładko, az się zdzwiłam
Ja stosuję odżywkę nailtek na paznokcie. Póki co pomaga. Jeśli będą wystarczającej długości, to położę na nie akryl, bez tipsów. Przynajmniej po czasie nie będzie odrostów od spodu paznokci :) Ja także nie gustuję w opaleniźnie "na murzyna" :) więc powoli i delikatnie się opalam :) mam za sobą 18 minut rozłożonych na 2 sesje. Już jest ładny kolorek, ale na tle mojego narzeczonego będę blada :) więc jeszcze troszkę - a potem tylko utrwalenie. Nie mogę się doczekać tego dnia :)
Utwardzanie paznokci kosztuje we Wroclawiu 6 zl za jeden palec:) Polega to na tym, że kosmetyczka kladzie na paznokiec taki klej, i sie go utwardza pod lampka.Za 3 tygodnie gdy jest już odrost trzeba powtorzyc (ok.3 tyg). Fajne paznokietki.Juz raz mi sie wsówka na paznokciu zamknęła, dzięki temu nie złamał się.Gdyby były naturalne pewnie by juz bylo po nim. Po weselu sciagne ten klej.Jest on spilowywany pilniczkiem,nie boli, bo juz raz mialam jak za grubo zostal nalozony klej.Paznokiec niestety jest lekko pozniej oslabiony ale szybko wraca do normy.
Jej, jak tak czytam to coraz bardziej widzę, że zupełnie sie nie znam na rodzajach zabiegów kosmetycznych czy paznokciach... Chciałabym mieć ładne pazurki, ale nie wyglądające bardzo sztucznie. Moje sa słabe i łamliwe. Ja w związku z tym myślałam o tipsach...chociaż nie wiem czy to nie szkodzi jakoś paznokciom.
malgosiak na kursach jakie mam kosmetyczki sie wypowiadają, że tipsy nie szkodzą paznokciom a dziewczyny które miały zrobione tipsy mówią co innego. Jak zrobisz na ślub to będziesz je miała na kilka tygodni a nie na zawsze. Jak się robi tipsy to paznokcie wychodzą długie, a jak tylko je utwardzasz na szablonie to mogą być krótsze i wyglądać naturalniej.
paintball :) albo rajd po knajpach - panna młoda w białej koszulce z markerem w ręku - zbierająca podpisy od mężczyzn. Na koszulce napis: WIECZÓR PANIEŃSKI i data
paintball to dla niej norma. musi byc cos niezwyklego. myslalam juz o przebierankach dzikich tancach przy ognisku, puszczaniu wiankow z biegiem wisly.. ktos zna dokladniej ten zwyczaj?
"Dziewczęta wychodzą o zmroku i rzucają wianki. Jeśli wianek zostanie schwytany przez czyhających rybaków i młodzież, jest to pomyślna przepowiednia dla dziewczyny, a jeśli spłynie swobodnie po toniach Wisły, smutna to wróżba, że w najbliższe zapusty jeszcze męża nie dostanie."
Też mam ten sam problem, muszę zorganizowac panieński. I chyba zainwestuję w te wianki, będzie to coś oryginalnego. Przebierzemy się wszystkie w białe sukienki i o zachodzie słońca wyruszymy nad wodę... Tylko czym to urozmaicić, jakimiś piosenkami? A może lapiony w ręku? Musze pomyśleć...
Ognisko swoją drogą, chcę zrobić u siebie garden party. Ale nad wodę będziemy musiały pojechać samochodem i tam raczej niczego nie rozpalimy... Jak wpadniesz na coś to się podziel koniecznie Bardzo mnie interesują jakieś ludowe zwyczaje, może jakiś wierszyk albo obrzęd... Wszystko się może nadać
heh ja mam Wisle 3minuty drogi od domu, a morze i las jakies 5km od domku:) jasne amcm ze się podzielę. my jeszcze nie mamy potwierdzonej na 100% listy gości, bo nie wiem czy kobietki bedą na tyle wyluzowane, panna mloda nic a nic nie bedzie wiedziec:) tylko zna datę i tak ma pozostać. potem jej powiemy jaki typo stroju i gdzie ma sie stawic:
Dokladnie tez to tak iwdze u nas. Panna Mloda dowie sie dopiero "w akcji"o co chodzi, a stroje trzeba bedzie i dla niej wczesniej przygotowac. Tez jestem na etapie kompletowania listy gosci, mam juz date, ale polowa jeszcze nie wie, czy bedzie mogla przybyc... No nic, mam nadzieje, ze wypali
hej amcm- to ja- hipka drugi raz wydaję się za mąż- drugi, bo w zeszłym roku zaszaleliśmy i wzięliśmy ślub cywilny Teraz nadszedł czas na sukienkę, balety i gości. Cieszę się, że w tym dniu mogę być wyluzowana, bo szok związany ze zmianą stanu cywilnego i wszelkie strachy mam już za sobą
Czesc dziewczyny! jestem nowa na forum. Mój ślub jest 7 lipca 2007 roku. Prawie wszystko mamy już zalatwione, pozostaje tylko dograć szczególy. Macie super pomysly na wieczór panieński. Tylko do tego to trzeba mieć kreatywną świadkową, ja niestety nie mam takiej, a sama sobie niespodzianek nie będę przecież robić. Szkoda, bo to jest na pewno bardzo miłe, takie spotkanie z wielką niewiadomą. W gronie moich znajomych i rodziny ostatni ślub był 6 lat temu i wtedy to po prostu wszystkie dziewczyny spotkały się przy piwku u panny młodej.