Josarsis wierz lub nie, ale znam jedno takie małżeństwo które się rozpadło i pisałam juz o tym tutaj. Jeśli kobieta chce to i tak będzie to robic, bo ma na to po prostu ochote. A czy pojdzie za to do piekła, to już nie nam to oceniać.
Taaa, bardzo mi szkoda tego czasu. Tylu atrakcyjnym towarom odmówiłam i nie skorzystałam z ofert. Okazje do złapania chorób wenerycznych przeszły mi bokiem. Tak samo możliwość porównania usług poszczególnych zabawek. Jest czego żałować.
ale ja nie owie ze z innymi tylko z tym jedynym ukochanym z którym byłaś juz długi czas i wiedziałaś o nim wszytko a nie jakieś inne towary! NO BEZ PRZESADY!!!
Amazonko seks jest przyjemnoscia i nie zawsze jest przy tym uczucie jestesmy ludzmi i uczymy sie wszystkiego...nawet kochac..... Ja to uwielbiam mam meza ale dopiero on tak naprawde spelnia moje wymagania i ja jego a jestesmy naprawde wymagajacy jezeli chodzi o seks..... mialam wiele romansow ale szukalam WLASNIE JEGO.... A moja pra babcia mogla to robic po slubie....... TY to chyba masz kompleksy.....
Nie do mnie należy ocena, czy w związku z abstynencją przed ślubem nie pójdę po piekła. Nie wikłam się w takie rozważania, bo one nie do mnie należą. Nie "zabezpieczam się" wcale w odróżnieniu od użytkowniczek metody świadomej płodności. :-)
widze, że nas uważasz za takie które rzeczywiscie próbuja z każdym poznanym chłopakiem i potem wybiorą i powiedzą "ten był najlepszy z nim chce być, a pokocham kiedyś indziej po ślubie"
Widze że rosaa wysłała te szepty hurtem.. Tak na marginesie, nie przyjmuje argumentacji Amazonki ale wy dziewczyny tez juz przesadzacie z tymi tekstami. Naprawdę, troche kultury i tolerancji.
-- Za mężczyzn, którzy nas zdobyli. Za dupków, którzy nas stracili. Za farciarzy, którzy nas poznają!
O czym Wy w ogóle mówicie? Jaki grzech? Odkładanie? Wypowiadacie się na tematy, o których nie macie zielonego pojęcia. Decyzję co do ilości dzieci KK zostawia małżonkom. Wystarczy otworzyć Humanae Vitae bądź KKK.
Ty znasz jedno małżeństwo które się rozpadło, a ja znam wiele takich, które są najszczęśliwsze sub sole i bynajmniej swojej czystości przed ślubem nie traktują li jedynie jako braku doświadczenia, ale wyłącznego daru z samych siebie dla ukochanej/ukochanego. Wzajemnego zawierzania samych siebie w obliczu Boga. Dla nich małżeństwo jest sakramentem, a czystość depozytem miłości.
Możecie sobie żyć, jak chcecie. Wasz wybór, Wasza sprawa, ale nie przeinaczajcie nauki KK. Nikt tu nikogo nie potępia, podobnie Wy nie czyńcie, bo Wasze komentarze kipią ignorancją i cynizmem.
Josarsis powiem jeszcze tyle, ze dla mnie małżeństwo, to takze sakrament i dlatego nie mam zamiaru robic tego na hop siup tylko się do tego przygotować emocjonalnie.
znasz wiele które wytrzymały w czystości, dobrze.Ale czasy sie zmieniają i teraz ludzie są inni nawet niz 2 lata temu i inaczej podchodzą do "tych spraw".
ja podeszłam tak a nie inaczej i jestem szczęśliwa, a co będzie po smierci, to już tylko Bóg zadecyduje
ja akurat mam meza i seks przed slubem czy po nie ma roznicy...a to zalezy co kto lubi i jaki ma temperament i czy zyje sie bez slubu czy z...... to kazdego prywatna sprawa........
Żeby było jasne -ja nie bronię żadnego ze stanowisk ale prawa do wyznawania odmiennych wartości. I nawiasem mówiąc mnie to lotto co ktokolwiek o mnie tu myśli.
-- Za mężczyzn, którzy nas zdobyli. Za dupków, którzy nas stracili. Za farciarzy, którzy nas poznają!
Gdyby seks był podstawą szczęścia, to najszczęśliwszymi osobami na świecie były prostytutki łączące przyjemne z pożytecznym, ale czy tak jest?
Gdy byłam z kimś wystarczająco długo i wiedziałam o nim wiele (czy można wiedzieć o kimkolwiek wszystko?), to był czas na ślub, a nie testowanie osobnika w łóżku. Nie bronię się przed poczęciem w żaden sposób. Nie "zabezpieczam" się wcale. Nie wmawiaj mi jakiegoś potępiania. To Twój wymysł.
Jestem szczęśliwa i bez wibratora, bez przedślubnego testowania kota w worku, bez antykoncepcji. Po co to komu?
Gdybym była niezamężną i do tego dziewicą, zastanawiającą się, czy iść z narzeczonym do łóżka przed ślubem czy nie, to czytając powyższą dyskusję - na pewno bym się nie zdecydowała. Bałabym się stać się taką, za przeproszeniem, upartą idiotką, która uważa, że jej jedyny światopogląd jest słuszny i nie dociera do niej, że ktoś może sądzić inaczej. Tak jak dla niektórych współżycie przed ślubem jest ok, tak dla niektórych ich dziewiczość jest wartością samą w sobie i jak napisała Josaris, swojej czystości przed ślubem nie traktują li jedynie jako braku doświadczenia, ale wyłącznego daru z samych siebie dla ukochanej/ukochanego. Nie potępiam tych, którzy współżyją przed ślubem bo byłabym hipokrytką, jako, że sama to robiłam. W zyciu jednak nie przyszłoby mi do głowy, żeby powiedzieć, że robię to, żeby się upewnić, że z moim facetem wszystko w porządku i że mnie zadowoli w łóżku... Dla mnie seks był przejawem miłości, bliskości, oddania dla mężczyzny, którego pokochałam. Bo miałam słabą silną wolę . I gdybym miała jeszcze raz decydować się - czy i z kim się kochać pierwszy raz - to chciałabym, żeby to jednak był mój mąż.
Moje zdanie jest takie, że nie ma co się użerać między sobą. A co to kogo obchodzi, co robi kobita na drogim końcu Polski Każdy zdaje sobie sobie sprawę, że odpowiada za to co robi przed sobą przede wszystkim, że wszystko ma swoje konsekwencje. Że jest akcja i reakcja. Moje wartości niestety nie mają wartości poprzez niesprzyjające okoliczności I już.
seks nie jest podstawa zwiazku ale jest wazny ja sie staram i moj maz tez......i takiego mezczyzny ze swieca szukac....... i nie ma znaczenia czy jest slb czy nie wazne aby sie kochac i szanowac!!!!!!!!!!!!
Amazonko -kocham mojego faceta i jest to seks z milości a nie tylko dla przyjemnosci -nie można o kimś wiedzieć wszystkiego -nie zawsze są środki i jest czas na ślub w danym związku, bo para musi dojrzeć do takiej decyzji, a nie od razu brać ślub -nie zabezpieczasz się, ale unikasz współżycia w okresie płodnym, więc nie zamierzasz zajsć w ciążę -ja mojego chłopaka nie testuje i nie testowałam, po prostu współżyjemy z miłości
NovemberRain -nie jestem idiotką -nie uważam, ze tylko ja mam rację, tylko bronie się przed oskarżeniami, że wyląduje w piekle za takowe rzeczy -powtarzam, ze się nie testujemy tylko uprawiamy miłość z uczuciem, a nie dla samej przyjemnosci
no wlasnie ja tez bylam z mezem przed slubem i nie uwazam ze to cis zlego... Myszka ma racje i kazda z nas ma cos na sumiemiu.... ale trzeba sie przyznac...