Virakel dokładnie Cię rozumiem. Też mam za sobą długi protokół zastrzyki z gonapeptylu codziennie przez 16 dni(sam gonapeptyl) następnie doszły menopur i gonal G (mają cieniutkie igielki w porównaniu do gonapeptylu ) a nast przez 9 dni codziennie 3 zastrzyki *menopur gonal i gonapeptyl. I kiedy już myślałam ze po punkcji bedzie koniec zastrzykow okazało się ze od dnia następnego fraxiparine do dnia bety. Beta wyszła pozytywna więc nadal je robię i nie wiem ile jeszcze; ) i pewnie pamiętacie jak się tu zalilam ze zastrzyki bolą ze robią się siniaki ze mąż musi wyjechać i jak ja zrobię sama I co? I robię! Wszystko się da i nawet nie SĄ takie straszne te zastrzyki kiedy wiesz ze to może pomóc dziecku także trzymaj się dasz radę. Jak to mówią na tyle siebie znamy na ile nas sprawdzono ; ) A po gonapeptylu normalne bo wprowadza Cię w stan menopauzy
anusia86 Gratuluję ciąży :) Fajnie, że opisałaś całą droge u siebie... pocieszyłaś mnie tymi cieńszymi igłami ;) Możesz napisać dlaczego przyjmujesz rónież zastrzyki na rozrzedzenie krwi? Za pierwszym razem Wam się udało?
Jeszcze zobaczymy czy się udalo bo w środę mam dopiero usg. Ale są mdłości więc może to dobry znak. fraxiparine dostałam jeśli dobrze zrozumiałam że względu na ryzyko hioerstymukacji ale czemu je biorę nie mam pojęcia tak wsumie ale mogę robić te zastrzyki nawet i do porodu ;) To było drugie podejście. Pierwszy protokół był krótki ciąża biochemiczna a pozostałe 5 zarodków nie dotrwalo do blastocysta. Teraz dlugi protokół, estradiol ponad 11 tyś, progesteron 1,7 przed punkcja więc teoretycznie za dużo a świeży transfer się udał i mamy jeszcze 5 mrozaczkow. na usg mam po te 21 dot pęcherzyk ciążowy w macicy teraz czekam czy będzie zarodek i serduszko
za dużo etradiolu czy progesteronu? Ja będę miec te badania teraz 27ego, mamy wizytę u anestezjologa, a u lekarza w celu stymulacji przepisania recepty na zastrzyki. To będzie pierwsze podejście i oddaje wszystko w ręcę Boga. Cieszę takie historie jak u Ciebie :) Będzie dobrze , zobaczysz. Pisz na bieżąco- kibicuje Wam :)
W zasadzie i jednego i drugiego bo taki estradiol to ryzyko zespołu hiperstymulacji a progesteron pow1,4-1,5 to ryzyko ze endometrium za szybko się zmienia i w czasie kiedy zarodek będzie gotowy do implantacji to ono już nie będzie. No ale się udalo:) 26 go mam wizytę. Trzymam kciuki za Was:)
Virka- nic sie martw ja tez przechodziłam huśtawkę nastrojów, najważniejsze, abyś wszystkie watpliwości konsultowała z lekarzem. Życzę powodzenia, siły i spokoju no i oczywisvie, bo to równie ważne, dobrego humoru, ale przede wszystkim owocnego IVF :)
Anusia86 -ciągle czytam i ciągle mało wiem nawet z tym estradiolem czy prog. ;) Ciesze się, że mogę trochę swoich odczuć przelać tu ...Aina32 Dzisiaj już czuję się normalnie- wczoraj jakieś apogeum chyba było. Dzięki dziewczyny..
A ja mam taka radę z własnych doświadczeń i dwóch transferów, zeby postarać sie maksymalnie poddać: tzn. Wyluzować na tyle ile mozna, nie rozczytywac w netach, zaufać swoim lekarzom, nie analizować wyników badań i jednostek samemu,oddać sie w ręce specjalistów i robic wszystko, co mówią nasze protokoły, wszystko jest dla ludzi a zwłaszcza ivf.. i tak będzie, co ma byc..- jak ma byc ciaza po transferze, to będzie a my możemy tylko czekac na wyniki..Ja przy 2 ivf zastrzyki i lekarstwa potraktowałam niczym mycie zębów, codzienność, ktora jest bo jest i tyle.. Bolała mnie głowa to brałam paracetamol i do przodu.. Pozniej sama ciaza tez moze rożnie przebiegać i to dopiero wtedy jest nerwówka jak juz wiemy, ze dzidzia mieszka pod naszym sercem.trzeba trenować cierpliwość dziewczyny... Także lepiej jak juz teraz zaczniecie trenować spokój ducha, ja nadal sie uczę spokoju... Juz prawie sie w tym wszystkim zagubilam, ale dałam radę i jest coraz lepiej..pozdrawiam i trzymam kciuki: wiem ze to moze wkurzać, ale większości z was w koncu sie uda tylko trzeba iść do przodu i nie oglądać sie za siebie, cieszyć partnerem i będzie dobrze, nie bójcie sie...P.s. Ostatnio moja kolezanka robi ivf i była u mnie po porady: sama powiedziała mi, ze zaczęła na YouTube oglądać filmiki, vlogi dziewczyn ktore robią invitro: jak robic zastrzyki, ogólne porady itd. I razem z nią weszłyśmy na YouTube i przypadkowo obejrzałyśmy filmik ( nie wiem skąd ta dziewczyna jest, moze Australii): jej nickname to 'someday mama' powiem wam, ze obejrzałam jej pare filmików i jedtem pod mega wrażeniem jej pozytywnego nastawienia do całego ivf, pozniej do ciazy blizniaczej.. Warto obejrzeć, bo ona az zaraza optymizmem, jej partner tez..;))
Popieram wszystko, co napisała Eddie i zaraz śmigam na YouTube obejrzeć filmiki :)
Treść doklejona: 20.11.15 18:48 Kurcze... nie wiedziałam, że na YT są takie videoblogi... super :) łezka mi się w oku zakręciła i to nie raz... :) To rzeczywiście pozytywna energia, no i przede wszystkim wielkie osiągniecie, gdy za pierwszym razem się udaje :)
witam się kochane powracam do was:) nie wiem czy mnie pamiętacie ale w każdym razie dołączam do was;) zapadła decyzja o in vitro:) przed wczoraj wszystkie badania porobilismy z mężem teraz czekamy na30.11na kwalifikacje:) jestem mega zestresowana i podniecona:) Gratuluje tym którym się udało i trzymam kciuki za te które są w trakcie bądź czekają na dobre wieści:**
Ain a tak pierwsze i mam nadzieje ze bedzie ostatnie:)) w te klocki jestem totalnie zielona:)) Jesteśmy po 2iui i stwierdziliśmy ze nie ma co dalej się z tym bawić jak w dodatku męża nasienie zle wyszło... Ja mam jeden jajowód stwierdzono u mnie niepłodność wtorna(po cp) w dodatku doszło PCOS... Echhh 27 cykli juz za nami... wiem ze są tu dziewczyny które dłużej się starają..kazda z nas walczy z ta niepłodnością...zeby to wszystko było tak proste jak kiedyś kobiety miały po 10 czy więcej dzieci i problemów nie było nie wiem co teraz z tym światem z płodnością się dzieje...
U nas własnie trwa (kończy sie) 77 cykl... i nasze 2 IVF... 4 transfer... Jednym udaje sie za pierwszym raze i tego Wam życze, inni musza dłuzej poczekac... wierze, ze kazda z nas sie doczeka upragnionej, donoszonej ciąży. Ja mysle, ze mamy za dużo stresów i ten pęd zycia... :(
O kurcze Aina trzymam za ciebie kciuki:** ja mam koleżankę która 10 lat się stara:( 3 Iui... 6 podejść do in vitro i nic;(( teraz odpuścili bo juz nie wierzą w nic.. Przykre ale prawdziwe, zgadzam się z Toba stres itd na pewno dużo robi.. A Ty teraz jesteś po transferze? W którym dc sie znajdujesz:):*
Aina jak juz to idz na bete, ja 7 dpt po transferze mialam bledziusienka kreseczke ale taka prawie niewidoczna, 8dpt to samo. a tak wczesnie spokojnie moga wogole nie wyjsc nie puszczam kciuków!
Aina, zdecydowanie za wcześnie na test sikany przy takim zarodku, nawet bHCG mogłabyś mieć minimalną :) U mnie około 58 cykl - około, bo w trakcie starań do ivf byłam na lekach i cykle trwały po kilkadziesiat dni albo ten ostatni z obumarłą ciąża prawie sto dni. W trakcie tych kilku lat starań, zaskoczyło teraz i poronienie w 9 tyg- z którym walczę do dzisiaj :(
Rzeczywiscie na weterankach jest wiele smutnych historii :( ale sa też wyjakowo cudowne i szczęśliwe i kazda z nas czeka na swoje zczęśliwe zakończenie :) Flowka ma cudownego synka Grzesia :)
Aina ma racje..ja swoją pierwsza ciąże wiele lat temu poroniłam prawie w 12 tyg, pozniej starałam sie ponad 3 lata, zrobiliśmy ivf i była ciaza biochemiczna, drugie ivf po paru miesiącach i jestem teraz w 28 tyg ciazy z malutka dziewczyneczka, ktora kocham ponad życie...dodam ze na poczatku moja ciaza była zagrożona ze względu na spore krwiaki, ktore cudem sie wchłonęły...A swoją droga to życie pisze przeróżne historie, smutne ale tez przecudowne czyli te, na ktore tu wszystkie na tym forum liczymy...
Npo tak każdy ma swoja historie:)) Gratulacje kochana:)) wierze ze każdej z nas się uda;)) tylko trzeba trochę cierpliwości:) AIINA o której beta będzie??:) trzymam kciuki:**
Aina trafiłam tu kilka dni temu, ale po przejściach, czuję, że bliżej mi do tego tematu, mimo, że o inseminacji i in vitro jeszcze nie myślę... Trzymam za Ciebie kciuki dziewczyno! Jak tylko pojawi się wynik bety daj znać, mam nadzieję, że będzie powyżej 5:)
Dzieki dziewczyny, ale chyba nie ma na co czekac, krew oddana, a tu @ sie rozkreca, pomimo końskich dawek progesteronu, od wczoraj ja czułam :/ Wiec wynik znamy, choc wrzuce go tu oczywiscie wieczorem.
Aina tym sie nie sugeruj ja wieczor przed zrobieniem "sikanca" mialam takie mega bole okresowe i z krzyza jak po ciazy biochemicznej jak mi sie zaczynal okres i bylam pewna ze nic z tego.a jednak.... daj znac jak wynik. mam nadzieje ze pozytyw!
Beta ujemna... Ja mam specyficzne objawy na @, zawsze mówie, że @ czuje w głowie i wczoraj po prostu po raz pierwszy to poczułam... byłam pewna, ze nie wyszło... najwazniejsza odpowiedź, na pytanie - DLACZEGO te nasze zarodki nie chca się zagnieździć? To już 4 nas opuscił :( kwiatuszek nasz :(
strasznie mi przykro Aina :( a mialas robioną hosteroskopie czy nie ma np polipów czy zapalenia śluzówki macicy? mialas robiony schratching? podobno to czasem pomaga. ile macie jeszcze zarodków? przede mna jutro usg na ktorym okaze sie czy jest dzidzius i serduszko i czy wszystko ok, poprzednio byl tylko pecherzyk. bardzo sie boje :(
Tak mi przykro Aina....:((( co dalej planujecie, macie mrozaki? Hej ainu nie chce cię zdenerwować, ale nie chciałabyś sie postarać znaleźć klinikę, gdzie jednak przeprowadzają transfery blastocyst- 5 dniowych zarodków.. Ja przy Pickup mialam duzo jajeczek,nawet przestymulowane jajniki, pozniej około połowy zarodków wymarło w 2-3 dniu i nie dożyło blastocysty....Mysle ze niektóre kliniki idą na łatwiznę, jest to dla nich taniej, zeby nie doprowadzać zarodków do 5 dnia, oczywiscie nadal Moga cZasem osiagac sukcesy ale mniej nie inne kliniki.. Moze dla ciebie kluczem do zajścia w ciaze będzie dobra klinika. W tej, w ktorej ja sie leczylam Maja ponad 70% osiaganych ciaz po bladtocyscie u kobiet ponizej 35 roku zycia. Takie tylko moje przemyslenia bo ja tez Mam duzo kolezanek z polski, co robily invitro I czesto nie wychodzilo dopoki nie zamienily kliniki I cZasami nawet poszly na invitro prywatnie: wszystkie osoby Jackie znam I byly z warszawkim invimed w koncu zaszly na przyklad...
Dziękuję dziewczyny, to obecne IVF było na cyklu naturalnym, tak spontanicznie, nagle, nieplanowane, miałam jeden pęcherzyk i wspólnie z ginem zdecydowalismy go nakłuć - udało sie, był piekny zarodek bez stymulacji, dlatego tez nie mamy mrozaczków. W naszej klinice jak najbardzej hoduja zarodki do blastocyst, ale wg mojego gina, najlepsze miejsce dla zarodka to macica, uwaza, i chyba jest w tym wiele racji, że jesli zarodek na szkle dotrwa do blastocysty, to równie dobrze do tego stanu dotrwa w macicy, jesli jednak na szkle przestanie sie rozwijac, np. w 4, czy 5 dobie, nie oznacza to, że w macicy równiez by przestał sie rozwijac, stąd preferencja do podawania jak najmłodszych zarodków. Generalnie przy kolejnym podejsciu jest plan, jesli oczywiscie bedzie wystarczająco zarodków, aby podać dwa w 3 dobie, a reszte pohodowac do 5 doby i klinika to praktykuje, to tylko od nas zalezy, jednak, jak juz wspomniałam, zarodek najlepiej czuje sie w ciele kobiety i oni to chca mu zapewnic :) Własnie to badanie budowy macicy mnie czeka teraz pewnie bede chciała to zrobić, gin juz sugerował przed pierwszym IVF. Myle, że problemem jest zagnieżdżenie i teraz ten problem bede męczyc.. moze mam jakies przeciwciała, czy komórki nk (tfu, tfu)... moze wcale nie potrzebujemy IVF... Mielismy teraz w grudniu podchodzic do 2 IVF pełnego, że się tak wyraże, bedzie 3. My robimy IVF prywatnie, mysle, że w jednej z najlepszych klinik w wielkopolce, z polecenia naszego wczesniejszego lekarza...
Kurka wodna kochana tak mi przykro ;*** Oby kolejna próba się udała:*** Anusia trzymam za serduszko kciuki:** Dziewczyny w końcu się doczekamy:) pozytywne myślenie to polowa sukcesu:)
Na jakim jestem etapie? Walcze z poronieniem... Od miesiaca! Nie oczyscilo sie wszystko, widoczna jest jeszcze kosmowka. Dostalam kolejne dawki leku do domu, ale nic nie ruszylo. Szkoda gadac:(((
A prawda jest, ze mam cudownego serduszkowego synka:))))
Flowka trzymaj się dzielnie;* powiem Ci ze jesteś silna kobieta :-)) masz małe szczęście przy sobie.. Możesz cala uwage zwrócić na synka(jak ma na imię??).. Ja bym nie umiała sobie poradzić.. Nie wiem co przeżywasz jedynie mogę się domyśleć.. Ciężko mi było też po CP zwłaszcza ze to pierwsza ciąża była.. Do tej pory mam pytania dlaczego i przedewszystkim strach ze może znowu to samo być:( i pytania jakby to bylo jak bylaby prawidlowa to ciaza.. Jak by na imie mialo.. Czy byl by to chlopczyk czy dziewczynka... niczego nie przeskoczymy .. Niestety:( jestem tego zdania ze każdy nosi taki krzyż jaki jest w stanie unieść:(
dziewczęta jest maluszek caly 1 cm :)) i ma pieknie bijace serduszko 146 uderzen na minute. jestesmy przesczesliwi :) tak mi ulżyło. teraz musi byc tylko dobrze!
Flowka znam całą Twoją historię z forum ... jesteś niezwykłą kobietką- trzymaj się dzielnie <3 Anusia86- Lovely... :) A mi się już kończą zastrzyki Gon. w piątek kolejna seria ale to już na produkcję komórek jajowych. Wczoraj odebrałam wynik B12 mam 179 a normy od 180-800 Homocysteina 9,2 normy od 0-12 kwasu foliowego nadmiar bo 44. Nie wchłania mi sie B12 mimo suplementacji i poleciałąm do internisty- przepisał mi zastrzyki domięśniowe z B12 1000mg trzy dni pod rząd- już po jednym dzisiaj jestem,a następnie za tydzień- chce zdążyć z uzupełnieniem wit.B12 przed transferem aby nie kuć się po... ciągle Was czytam ...każdy ma swoją historię :) Będe od czasu do czasu dzielić się z Wami moimi doświadczeniami.
Anusia gratulacje:) musi być dobrze tak jak pisałaś, a jak tylko dopadną Cię złe myśli pisz, zrobimy Ci szybką psychoanalizę i naładujemy optymizmem!!!
Dzięki :))) na razie jestem mocno optymistycznie nastawiona:) niestety mąż w nd wyjedzie służbowo aż na 11 dni więc wtedy napewno coś mnie dopadnie :))) będę się zgłaszać no i oczywiście nadal tu jestem, kibicuje i zaciskam kciuki za wszystkie z Was które czekają na ten maleńki cud!:)
To może ja się ujawnię z pozytywną historią :) Po roku starań o drugiego malucha, w tym dwóch miesiącach u dr Laury Grześkowiak (napro,Poznań), naturalna ciąża, Obecnie 6t1d, zarodek ma 2 cm, lekarka widziała pulsujące serduszko. O naszego pierworodnego staraliśmy się 5 lat, teraz poszło szybciej, wg mnie to zasługa lekarza. Pozdrawiam zaciążone, staraczki i mamusie :)