Mój mąż jest zajęty weryfikowaniem danych wspomnianych w artykule i ma z tym problemy... Sobór Nicejski II był wspólnym soborem Kościoła Katolickiego i Prawosławnego. Brało w nim udział 335 biskupów (tylko 14-tu z nich było rzymsko-katoliskich) W inforrmacjach znalezionych nie ma słowa o poruszonym wotku, jedynie o ty, że był on poświęcony ikonokazmowi.
Jednocześnie wątek "jak soie radzicie z atakami na Kościół??" dotyczy radzenia sobie katolików z rozsiewaniem błędnych informacjina temat tegoż a nie ma być kolejnym miejscem sporów.
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
Agresja była jedna z domen Apostołów i nie ma co jej wartości demonizować, pozatym niem ma czegos takiego jak talent apostolski tylko co najwyzej charyzmat i misja apostolska(stricte szerzenia wiary i wykladania pisma) i musze przyznac że jak narazie sowotwórstwo wychodzi ci najlepiej zaraz po sianiu chaosu^_^(łagodna ironia) Tomcio
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
Ja do ciebie nie szeptam i nigdy nie miałem zamiaru nie wiem może z braku dobrego wychowania a może z innego powodu,i nie chodzi mi o łapanie za słówka tylko o klarowność wypowiedzi i trzymanie się definicji jako podstawy wspólnego jezyka,pozatym my nie atakujemy tylko sie bronimy ponieważ rozmawiam z kimś kto swoim linkiem zaatakował jeden z artykułów Credo KK i dalej podtrzymuje swoja postawę , forma siania chaosu nie jest dyskusja ale rozpowszechnianie nie sprawdzonych twierdzeń(plotek) bez podania informacji niezbednych do weryfikacji tych plotek i wmawianie ludziom że sa to fakty juz moim zdaniem jest sianiem chaosu a to dyskusji nie słuzy tomcio
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
Wmawianie ludziom (w tym konkretnym przypadku - czyli mnie), że wmawiają innym cokolwiek, jest "mówieniem fałszywego świadectwa..." Szeptanie w tym przypadku to akurat faktycznie dobre wychowanie, bo wątek w którym piszesz nie jest przeznaczony ku takiej dyskusji.
-- ad. "piosenka na dziś" - LISTA TU: http://wiki.28dni.pl/forumowa_piosenka_na_dzis_-_lista
tylko i wyłącznie w przypadku gdy osoba która się swiadomie myli i robi to celowo natomiast inaczej jest to poprostu pomyłka(nie uwazam zebym sie mylił poniewaz z uporem godnym maniaka klonujesz własne wypowiedzi sugerujące ze link który podałas jest wiarygodnym źródłem informacji o nauce KK). Sam nie wiem a moze ty poprostu sie zaciełas co kodama i nic nowego nie mozesz wymyslić(sugeruje to twoja odporność na wiedzę tzn. brak dopuszczenia do siebie świadomości ze link może faktycznie być zlepkiem majaczeń szalonego ateisty lub ateistów który nie ma potwierdzenia w rzetelnej wiedzy historycznej tamtych czasów(która paradoksalnie gromadził w wiekszej wierze KK)
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
tak serio to nigdy nie byłem dobrze wychowany ostatnio teściowie chcieli mnie uczłowieczyć ale teściooffka dała za wygrana a teścioo dał sie ponieść za bardzo fantazji i teraz czekam na przeprosiny^_^ ps nigdy nie lubiłem marnych ideologii a do takich które ludzie mnoża ignorując fakt ich korzeni historycznych mam po prostu wstręt(sawuar wiwr ____ pochodzenie ------szlachta)
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
Nigdzie, nie napisałam, że to są pewne i potwierdzone informacje. Uznałam jedynie, że nie mam podstaw, żeby uznać, iż autor wyssał je z palca. Mam prawo tak uważać. To subiektywne odczucie i nie narzucam go nikomu, również Wam. I kwitując - dopuszczam myśl, że artykuł nie jest rzetelny, ale jak na razie osoba go kwestionująca również taka nie jest. W dodatku zaczyna mnie obrażać. Więc tym miłym akcentem, pozwól, że zakończę z Tobą dyskusję, Tomciu.
-- ad. "piosenka na dziś" - LISTA TU: http://wiki.28dni.pl/forumowa_piosenka_na_dzis_-_lista
ehh kodama nie chce mi sie wklejac wszystkich twoich wypowiedzi gdzie jak lwica broniłaś artykuł z podanego przez ciebie linku, jak ktos chce niech sobie sam poszuka, znajdzie przy okazji post w którym piszesz że są w nim fakty i drugi w którym zarzucasz mi czepianie sie słówek gdy zwracam ci na to uwagę, uwazam że jestem nie tylko rzetelny ale takze konsekwentny w tym co pisze ale to oceniom inni ludzie czytajacy te posty i przy odrobinie szcześcia mniej zaangazowani emocjonalnie w dyskusje niz ty czy ja , nadal nie wiem gdzie to niby zaczełem cie obrażać ale sama wiesz jak to jest z kamieniem rzuconym przed medrców przez głupca(takie buddyjskie bajajdurzenie pewno znasz tę przypowieść) zresztą następnym razem daruj sobie komentarze pod adresem dojrzałosci chrześcijańskiej mojej zony i docinki na temat nauczania i moralnośći w KK a unikniesz postów nie na temat i twoje wyszkolone oko nie będzie ronic lez widząc takie okropne bezeceństwa
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
"daruj sobie komentarze pod adresem dojrzałosci chrześcijańskiej mojej zony i docinki na temat nauczania " ?????????????
"nie chce mi sie wklejac wszystkich twoich wypowiedzi gdzie jak lwica broniłaś artykuł z podanego przez ciebie linku, jak ktos chce niech sobie sam poszuka, znajdzie przy okazji post w którym piszesz że są w nim fakty i drugi w którym zarzucasz mi czepianie sie słówek gdy zwracam ci na to uwag"
może jednak wklej, bo jekem go pisała tak nie umiem znaleźć
"nadal nie wiem gdzie to niby zaczełem cie obrażać ale sama wiesz jak to jest z kamieniem rzuconym przed medrców przez głupca"
bez komentarza
i teraz już od siebie: niestety z tym co przyznałeś odnośnie własnego wychowania, muszę się z Tobą zgodzić
Ps. wydawało mi się, że skończyliśmy dyskusję, ale widzę krew nie woda...
-- ad. "piosenka na dziś" - LISTA TU: http://wiki.28dni.pl/forumowa_piosenka_na_dzis_-_lista
W wielu sprawach kościół zmienił zdanie - i to w sprawach zasadniczych. Kiedyś samobójstwo było grzechem tak ciężkim, że nie chowano takich osób na cmentarzu kościelnym. Teraz tłumaczy się to chorobą psychiczną i jest normalny pogrzeb. Jeszcze kilka lat temu ksiądz odmówił pochowania dziecka, które udusiło się pępowiną. W końcu w innym kościele to udało się załatwić, ale faktem jest, że rodzice po tym wydarzeniu odeszli od kościoła. Podane przez kodamę przykłady - np. sekcja zwłok to doskonałe przykłady zmiany oceny tego postępowania. Wcześniej był to grzech śmiertelny i w dodatku ścigany przez prawo.
A tak poza nawiasem - nie znam takiej dziedziny życia w której B byłby mi potrzebny. Założenie, że ludzie postępują dobrze tylko dlatego, że ocenia ich ktoś większy i potężniejszy, a życie ma sens tylko dlatego, że coś jest potem jest w moim odczuciu obraźliwe dla ludzi. Postępuję godnie, ponieważ kocham moich bliskich, szanuję ludzi, a życie jest dla mnie celem samym w sobie, samo w sobie jest cudem.
To ja może wkleję link do innego artykułu, który jak sądzę również przez niektórych zostanie uznany za zlepek majaczeń ateisty. Artykuł pochodzi z "Polityki" i moim zdaniem jest po prostu ciekawy.
-- Za mężczyzn, którzy nas zdobyli. Za dupków, którzy nas stracili. Za farciarzy, którzy nas poznają!
ehh laseczki kwestia gradacji grzechów jest oczywista dla ludzi dbających o swą wiarę lub chociaż o świadomość podstaw historii jak nie kojarzycie to poczytajcie sobie na jakimś portalu pełnym kerygmatów bo ja nie mam czasu (może wiara.pl tam są admini którzy dbają o takie podstawy i napewno udziela wam wyczerpujacych informacji na wasze pytania) ale jak znam życie i ludzi zyjacych zdala od kościoła niewiele na tym zyskacie bo tacy ludzie nie szukają polemiki i argumentów na odnaleźienie prawdy tylko szukają usprawiedliwień na własne postępowanie i fakt kodama krew to nie woda ^_^ tomcio
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
chciałabym zauważyć, ze to jest watek dotyczący weteranek, inseminacji i in vitro, a nie kościoła czy grzechów jeśli komuś nie pasuje jak sobie radzimy ze swoja niepłodnością, może niech tu po prostu nie zagląda?
Wlasnie, wrocmy do meritum. Czy moze mi ktos napisac czym sie rozni krotki protokol od dlugiego? Tzn. czym poza dlugoscia? Wiem, ze to jest podstawowe pytanie i niby wszedzie na in-vitrowych stronach ciagle sie te terminy przewijaja, ale tak jednym tresciwym zdaniem...
Konwalijka, Twarda chyba wie, bo miała raz długi raz krotki, tak mi się coś wydaje... przy długim chyba się dłużej wycisza, ale ja w sumie miałam tylko diphereline bez tabletek i tez był długi...
"W krótkim od pierwszego dnia miesiączki przez 8 - 14 dni podaje się zastrzyki z lekiem hormonalnym, zawierającym ludzkie lub syntetyczne gonadotropiny (hormony działające na gruczoły płciowe). Lek można wstrzykiwać w przedramię lub w brzuch. Kiedy pęcherzyki Graafa są już wyprodukowane i osiągną odpowiednią wielkość (sprawdza się to co jeden-trzy dni poprzez USG i badanie poziomu estradiolu we krwi), podaje się lek zapobiegający ich pękaniu.
Długi protokół jest, zgodnie z nazwą, dłuższy: gonadotropiny podaje się już od 21 dnia poprzedniego cyklu. Bywa też, że w cyklu poprzedzającym zapłodnienie in vitro podawane są tabletki hormonalne (takie same, jak w antykoncepcji), a dopiero po nich zastrzyki z gonadotropinami."
Kurcze, lek zapobiegający pękaniu? a jedna ze znanych mi Invitrówek (która właśnie jest w trakcie albo już po transferze - trzymajmy kciuki!) miała podany pregnyl przed punkcją...chyba w długim protokole, no ale przy jednym i drugim chyba powinna być podobna zasada?
-- ad. "piosenka na dziś" - LISTA TU: http://wiki.28dni.pl/forumowa_piosenka_na_dzis_-_lista
coś tam jest chyba źle wyjaśnione, bo faktycznie podają lek na pękniecie, Pregnyl może być...
na Bocianie piszą, ze przy krótkim jest od razu stymulacja
ja mogę opisać jak wyglądał mój długi :) 21dc dostałam zastrzyk z diphereline i mniej-więcej 10 dni później dostałam @, w nowym cyklu od 8dc zaczęłam stymulacje Gonalem, 19dc zastrzyk z Ovitrelle na pęknięcie pęcherzyków i 21dc punkcja, a 23dc transfer wiem, ze dziewczyny dostają tez tabletki na cykl lub nawet dwa przed tym stymulowanym
ja miałam antyki na dwa cykle przed stymulacją, ale to dlatego, że miałam jakiś niepęknięty pęcherzyk; jak poszłam na kontrolę, to gin skrócił to wyciszanie o jakies dwa tygodnie, bo jajniki dobrze zareagowały i były czyściutkie; potem zastrzyki (też coś na d... ale nie to co madziq) które miały spowolnić i wyrównać wzrost wielu jajców; później doszedł menopur; byłam oporna na stymulację, przez co punkcję miałam dopiero w 19dc o ile dobrze pamiętam, ale za to wszystkie zarodki były klasy a i b
Hej wiecie ktoś czy w przypadku małej ilości plemników 8,5 mln/ml i słabej przeżywalności ma sens inseminacja?? Jakie badania trzeba zrobić przedtem?? Żeby nie było, że się coś robi bez sensu? Hsg? wrogość śluzu to chyba niepotrzebna bo i tak się go omija?? Już ponad dwa lata...
Jo, milo Cie widziec Tutaj w Anglii przy niecalych 10 mln/ml wszyscy mi powiedzieli, ze IUI to strata kasy. A w jednym miejscu to nawet, ze to praktycznie bedzie niewykonalne bo po preparatyce nasienia (filtrowaniu, wirowaniu) to zywcem nie zostanie nic do podania Ale mysle, ze w Polsce zrobia Wam inseme z takim nasienie jesli sie zawezmiecie. Oczywiscie wazne sa tez inne parametry nasienia, nie sama liczba plemnikow (a dokladniej ruchliwosc i morfologia). A dodatkowo parametry nasienia w dniu inseminacji (moga byc baaaardzo rozne). Mysle, ze troche to wynika z faktu, ze w Polsce robi sie wszystko byle nie IVF, a tutaj robi sie to, co ma szanse powodzenia. Mi lekarz (angielski) powiedzial, ze naturalnie to mamy moze z 1% szans. A z IUI to mozemy te szanse podwoic! Tylko, ze 2x1 to niestety tylko 2. W tym kraju inseminacje robi sie w przypadku nieplodnosci o nienznanej przyczynie (nasienie musi byc OK). Do insemy HSG bardzo sie przyda, bez 2 zdan. A wrogosci sluzu rzeczywiscie nie ma juz znaczenia. Z reszta wrogosc sluzu nie daje sie zbadac przy slabym nasieniu bo skad bedzie wiadomo czy martwe plemniki w sluzie to wina sluzu czy tych cherlaczkow?
to moja druga inseminacja, lekarze mówią, że niby wszystko ok, ale same rozumiecie, zaczęłam wnikać w nasze badania i wyszło, że mój mąż ma słabe plemniki, podobno inseminacja jest wtedy gdy facet ma właśnie słabe plemniki, bo wtedy wybierają te najlepsze... nadzieja jest, zobaczymy co z tego wyjdzie... Konwalijka jak pomyślałam o ciąży to poszłam do kliniki sławiącej się w "rezultatach udanych ciąż", i akurat tam robi się dokładnie na odwrót, czyli wszystko zmierza do Invitro, na pierwszym spotkaniu nikt ze mną wywiadu nie zrobił, nawet dlaczego przyszłam, żadnych badań ani pytań, tylko "no dobrze, to zrobimy trzy razy inseminację, a potem Invitro", niestety w Polsce mało kto wpadł na pomysł, żeby najpierw z kobietą porozmawiać, kobieta traktowana jest przedmiotowo, jak inkubator, niestety jest to jedyna klinika tutaj w regionie i prawdopodobnie jeśli nie uda nam się 4 inseminacja (bo do tylu chyba ma to sens) zdecydujemy się na Invitro i niestety u nich....Badania jakie miałam zrobione to te, o które sama poprosiłam... Więc nie do końca prawdą jest, że robi się wszystko byle nie Invitro, ja trafiłam dokładnie na odwrót....
no to witaj *ocicat* w klubie :) z podejściem w klinikach jest różnie; ja się leczę w państwowej klinice i zanim doszłam do in vitro zrobiono mi podstawowe hormony, hsg, laparo i 5 IUI; z ilością badań przed IUI nie ma co przesadzać, no bo w sumie co jest wtedy potrzebne? - tylko badanie nasienia i drożności jajowodów; gdybyś wcześniej poroniła, i to np dwukrotnie, to wtedy już szuka się przyczyny; a tak... opinie są różne; nie mniej jeśli nie miałas hsg, to warto by było zrobić
Konwalijko wielka szkoda, że zdecydowałaś się usunąć swój wpis. Świetnie rozumiem dlaczego to zrobiłaś, ale myślę, że Twoją historię powinno poznać jak najwięcej dziewczyn przeżywających rozterki moralne i potępiających się za to, że w ogóle mają odwagę myśleć o IVF. Podejrzewam, że takich kobiet jest na pewno bardzo dużo, tylko może niekoniecznie chcą wypowiadać się na tym forum z wiadomych względów. Nie będę Cię namawiać, żebyś ten wpis przywróciła, ale chcę, żeby pewne osoby dowiedziały się jak złą robotę robią ich agresywne ataki, niekoniecznie przemyślane.
Dla mnie osobiście historia z ojcem Georgem jest dowodem na to, że w kościele katolickim (którego członkiem jak mi się wydaje - choć pewnie zaraz ktoś mnie z błędu wyprowadzi - nadal jestem)są księża, którzy mają ODWAGĘ, tak - odwagę mówić o tym, co zapewne spora część z nich myśli, tylko z różnych powodów boi się o tym powiedzieć głośno. Jednego z takich księży znalazłam też i w Polsce "dziecko z probówki jest też darem bożym" , który co prawda jeszcze bardzo nieśmiało ale MÓWI o tym, że "(...) Jeśli jednak nie dochodzi do ich niszczenia, to przyznaję szczerze, że mam kłopot ze zrozumieniem bezwzględności zakazu. Nie przekonuje mnie ta część argumentacji Kościoła, która wskazuje, że in vitro jest niedopuszczalne, bo do zapłodnienia nie dochodzi w wyniku aktu seksualnego". Rozumiem, że i ten ksiądz jest kąkolem dla KK?
Kościół w swojej historii wielokrotnie zmieniał zdanie na różne tematy (np. celibat, święcenia kobiet) i argument osób negujących tę prawdę z powodu "braku dowodów na to, że zmieniał" jest po prostu zwykłą demagogią. Brak adekwatnych cytatów bibliograficznych odwołujących się do dokumentów soborowych czy synodalnych wynika najczęściej z najzwyczajniejszego w świecie i zrozumiałego braku czasu osób zaangażowanych w dyskusje aby wyszukiwać wspomniane żródła w większości niedostępne w internecie. Ale tak się akurat składa, że interesuję się tym tematem prywatnie i co nieco wiem o postanowieniach różnych soborów. Przykład z celibatem i święceniami kobiet podałam dlatego, że w swoich zainteresowaniach jestem na razie jestem na etapie postanowień chalcedonu :), być może jak kiedyś poszerzę zakres wiedzy, będę mogła podać przykłady tych soborów/dokumentów koscielnych, które zmieniły zdanie KK w sprawie przeszczepów, szczepień czy samobójców.
Więc do rzeczy: celibat w kościele został wstępnie wprowadzony dopiero postanowieniami soboru Nicejskiego z 325 roku (wstępnie - bo "zakazuje się "syneizaktyzmu". czyli wspólnego życia duchownych z dziewicami - nie jest to jeszcze nakaz celibatu!), aczkolwiek do VII wieku niektórzy biskupi, a nawet papieże, miewali małżonki. (Ze już nie wspomnę o tym, że Piotr Apostoł - pierwszy biskup Rzymu był żonaty). Jako prawo powszechne na Zachodzie celibat został usankcjonowany dopiero za czasów papieża Grzegorza VII, w XI wieku. Ten sam sobór nicejski zakazał też święcenia diakonis (odpowiedników kobiecych diakonów), które do 325 roku jak najbardziej funkcjonowały.
Źródło: "SOBORY POWSZECHNE - PUNKTY ZWROTNE W HISTORII KOŚCIOŁA", K. Schatz. W tłum. ks. Jerzy Zakrzewski SJ, wyd. WAM
dzięki dziewczyny za miłe przyjęcie:) madziq trzymam kciuki:) kurde wiem, że to za wcześnie, ale pękłam dzisiaj i zrobiłam test, a że jedyny jaki miałam to owulacyjny to ten owulacyjny machnęłam i wyszły dwie krechy od razu.... jestem w 20 dc inseminację miałam 14dc czyli 6 dni temu, oprócz tego, że powinnam się leczyć na głowę, myślicie, ze jest szansa na fasolkę? czy to za wcześnie na myślenie?? giga miałam hsg, i to wszystko chyba... mąż badanie nasienia.....
Ocicat, na test to duuuuuuuuuzo za wczesnie. A jesli o Twoja szanse chodzi to oczywiscie, ze jest, w koncu po to sie robi inseminacje, nie? Ale skutecznosc inseminacji nie powala niestety. Skoro Wasze wyniki byly w normie (w szczegolnosci meza) to chyba macie z 20% szans. Sorki, byc moze to dla Ciebie brzmi jak kubel zimnej wody, ale ja zawsze stapam twardo po ziemi i nie pisze pierdol w stylu, ze 'na pewno' i ze 'musi sie udac' (bo nie moge dac Ci takiej gwarancji). W kadzym razie trzymam kciuki ze plusa. I za Twoja cierpliwosc zebys wiecej testow nie marnowala
dzięki madziq i konwalijka.... poczekam z testami tydzień, co do wyników, to lekarz powiedział, że obydwoje mamy dobre, ale jak zaczęłam analizować wyniki męża to się okazało, że żadna rewelacja, a nawet dno.... więc inseminacja jedyna nadzieja... ja mam tez swoje lata-32...
ocicat - pozytywny wynik testu owulacyjnego, to zapewne jeszcze sprawka pregnylu czy innego leku, który podano ci na pęknięcie pęcherzyka; taki lek może się utrzymywać do 10 dni od podania
witam wszystkie panie (o! Konwalijko, jak miło, że pamiętasz o mnie:) dzisiaj doszłam do wniosku, że to już 2 i pół roku starań i wszystko bez sensu... Najbardziej mnie wkurzają te wykresy, w których zawsze jest pięknie i ładnie i zawsze d....a z tego. Nawet lekarz który mówił, że spróbuje pomóc, jak zobaczył wyniki badań nasienia to powiedział "no tak, to co tu ma zapładniać..." Doprawdy- pocieszające. Może zacznę wierzyć w cuda???? Bo jak nie to za parę lat kupię wózek i będę w nim wozić swojego królika
dziewczyny tak się podjarałam tym testem owulacyjnym wczoraj, ze zrobiłam dzisiaj ciążowy... wiem głupia jestem i tyle, ale zrozumcie musiałam.... no i wyszła druga kreska baaaardzo bladziuchna.... teraz to mam rebus.... dzięki giguś za postawienie na ziemię.... ale i tak będę się tydzień łudzić....