Eddie!! Powidzenie, mam takie same odczucia i przemyślenia, jak Ty - szczęśliwa ponad wszystko! Ale mimo wszystko trzymam kciuki za kolejne dwie kreseczki :) Dziękuje i również pozdrawiam!!!
U mnie klapa Z 15 pęcherzyków miałam 7 komórek jajowych, 6 się ładnie zapłodniło - w 3 dobie transfer jednego, a reszta przestała się rozwijać zanim osiągnęła stadium blastocysty Więc ten u mnie pewnie też Czy któraś z Was miała może podobne doświadczenia? Czy udało się zajść w ciążę mimo wszystko?
Ja miałam podane dwa bardzo słabe (2A, 2B) zarodki (jedyne dwa które miałam z 3 pobranych komórek) w 3 dobie (transfer 2 dni po ivf). Dr mówił, że nie ma co czekać do blastocysty, bo w "naturalnym środowisku" mają większe szanse. Córka ma już 6 lat :) więc może ten jeden to właśnie TEN.
Martucha jeszcze nic stracone do końca nie jest: poczekaj aż wszystko się wyjaśni z twoim transferem. Wiem, ze chcesz się przygotować na brak ciazy, ale nigdy nie wiesz- jeszcze przecież masz szanse. Trzymam za ciebie kciuki. Będziesz planować, co dalej później. Jednak jak juz komuś z moich znajomych nie wychodziło, to zauważyłam zmiana kliniki jest najlepszym rozwiązaniem.
Eddie - masz takie samo podejście co ja.. cud już mamy w domu, teraz możemy wierzyć, że będzie i jeszcze jeden. Ja jestem po nieudanym transferze ale mam jeszcze jednego wojownika. Zobaczymy co będzie... jutro test?
Treść doklejona: 29.09.19 20:26 Marta84 - myślę, że musisz być dobrej nadziei :) uda sie!
Hej srebrzynka! Ja dzisiaj dopiero -13dpt po południu zrobiłam test a właściwie 3 testy ... i wyszly pozytywnie!!:))) jutro mam oficjalny test, ale nie wytrzymałam.... Jutro zrobię z rana ich test i będę dzwonić do kliniki, żeby poinformować i będziemy planować co dalej.. :)) boje się za bardzo i za wcześnie cieszyć, ale jest to bardzo dobry znak...:) dam znać, kiedy już może będę wiedzieć coś więcej. Dziękuje za trzymanie kciuków i proszę o nie przestawanie, bo to dopiero początek! Pozdrawiam
Hej dziewczyny. Dziękuje. W następny wtorek mam betę i w piątek a za 3 tyg usg... czyli trochę więcej czekania..:) powiem szczerze, ze niezle sobie radzę z byciem cierpliwym i czekaniem: Lata doświadczenia...:) bardzo spokojnie teraz na tym forum jest..:) pozdrawiam
Eddie moje gratulacje Dla pocieszenia dziewczyny mam córeczkę z programu wtedy miałam tylko 1 zarodek podany w drugiej dobie który dzisiaj ma 4 latka. Sprobowalismy jeszcze raz były 4 zapłodnione zarodeczki 2 najlepszej klasy 4ab nie przyjęły się, po 3 latach przerwy podeszlismy do crio 1 zarodka 3bb i obecnie czekamy na Bartusia - jesteśmy w połowie termin w lutym. Trzeba wierzyć że lekarze wiedzą co robią ale natura też potrzebuje czasu Pozdrawiam i każdej z was życzę maleństwa
Hej dziewczyny. Dziękuje. Niestety dzisiaj poroniłam.. 5 tyg i 3 dni. Nagle krwawienie, szpital i diagnoza. Bardzo smutno ale mam największe szczęście-mała corecZke. Starajcie się bo warto! Pozdrawiam
Dziękuje dziewczyny. Smutno bardzo, bo czułam się bardzo ciążowo i oczywiście zaczęłam już snuć plany związane z drugim maleństwem. No niestety, życie nie zawsze współgra z naszymi życzeniami i marzeniami. Poronienie nastąpiło u mnie nagle, spontanicznie, czułam się dobrze, bardzo ciazowo. Zwyczajnie nagle zaczęłam bardzo krwawić w niedziele skrzepami, pojechałam do szpitala z nadzieja jeszcze, ze to krwiak. W szpitalu przy usg jakaś cześć płodu się wydobyła i wysłali to na badanie histopatologiczne. Na usg oczywiście płodu już nie było: endometrium 11.5mm ,plus dużo krwi przy becie 3800. Zostałam wysłana do domu,dzisiaj znowu pojechałam na usg i betę. Jutro maja mi dać znać czy spada beta. Dzisiaj byłabym 5tyg5dni..:( nadal mam dużo skurczy, uczucie ciazowe, ale już mniej krwawie, ale smutno jest. Moja malutka jest dla mnie ogromnym szczęściem i moim wielkim cudem. To było moje 3 poronienie. Drugie poronienie po invitro.Mam jeszcze 2 blastki, ale nie wiem czy po nie wrócę po tym wszystkim.. mąż stwierdził dziś, ze jest szczęśliwy ze jesteśmy mała rodzinka i nie chce widzieć mnie cierpiacej. Tak ciezko jest udawac przy dziecku, ze nic sie nie stalo I ma sie zatrucie. Pozytywne jest to, ze jeszcze raz sobie przypomnialam, ze przy tylu nieudanych probach, mimo wszystko mam moje malenstwo- wszystko to jest wartE tego, ze Ona jest w moim zyciu.mam nadzieje, ze jej nie rozpiescimy.;) Trzymajcie sie kochane staraczki. Moze nie bede tu Często Teraz zagladac.. Te kobietki, ktore nie doczekalyscie sie dzieci- nie poddawajcie sie, obiecuje wam, ze jest o kogo sie starac, mimo niepowodzen, w końcu Będziecie mieć swoje maluszki.
Przykro mi. I pewnie też hormony nie pomagają :( My kobiety jesteśmy silne i może jeszcze poczujesz siłę i chęć walki by wrócić po zarodki. Niestety droga do potomstwa przy problemach z płodnościa nie jest łatwa.
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
Hej dziewczyny. Dziękuje za wsparcie. Dzisiaj beta spadła do 1300, ale bardzo bolesne skurcze macicy mam- taki bardzo bolesny okres: pojechałam nawet na kroplówkę i przeciwbólowy dożylnie, bo miałam nieciekawa noc. Ciagle jednak męczą mnie pytania, które pojawiają się w mojej głowie. Dlaczego poroniłam tak nagle.. i tutaj mam dla was pytanie o poradzenie może, jakie badania, co sprawdzilybyscie gdyby tak wam się stało. Po krotce;) powiem, ze mam 36 lat.:) w 2010 r zaszłam naturalnie w ciąże, która okazała się w 12 tyg ciąża zatrzymana. Później łyżeczkowanie. 5 lat naturalnych i starania clo z monitoring. 2015 ivf- świeża Blastka- ciąża chemiczna- 1 tydz, 3 miesiące później mrożony transfer blastki-ciąża zagrożona do 12 tyg krwiakami, ale zakończona sukcesem- córeczka. Od 2016 starania naturalne o kolejne dziecko.We wrześniu 2019 kolejny mrożony transfer- poronienie spontaniczne, kompletne w 6 tyg. Dodam ze przed ost podejściem zaczęli mi leczyć tarczyce, która spadła z 3.85 do 2.4. Jakieś pomysły? Czy coś byście zbadały? :(
Dość wczesne poronienia, ewentualnie problem z zajsciem-implantacją.. Ja bym sprawdziła mutacje za to odpowiadajace. Czynnik leiden, MTHFR itp. Sama "zmarnowałam" na starania tyle lat, po drodze 3 poronienia wczesne a lekarz ciągle że tak się zdarza... Gdybym nie szukała wierząc że tak bywa jak sugerowal lekarz nie miałabym drugiego dziecka.. Może się zdarza ale tyle razy.. Nie potrzebnie straciłam 2 ciążę no ale nie wiedziałam, że mam MTHFR i potrzeba mi tylko bym brała przeciwzakrzepowe. To tak w dużym skrócie bo można by było napisać o tym książkę... Podglądam ten wątek bo sama długo się starałam i za wszystkie podchodzące trzymam zawsze kciuki.. Każdy "sukces" cieszy gdy człowiek sam to przeszedł.. Tym bardziej Eddie przykro mi, przytulam..
Może faktycznie problemy z nadkrzepliwoscia, a to nie tylko Leiden, bo jeszcze mutacja protrombiny, białko C i S, zespół antyfosolipidowy i jeszcze coś było, jeszcze jest coś takiego jak zwalczanie zarodków, traktowanie ich jak cialo obce.
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
Dziękuje dziewczyny. Mysle, ze mogłoby to mieć sens i pewnie jak dojdę do siebie to będę miała na to wgląd . Przy udanym ivf z córeczka miałam zupełnie inny protokół , o który sama poprosiłam- już dokładnie nie pamietam co miałam dodatkowo, ale claxane, baby aspirin I prednisone. Ten protocol byl na wszelki wypadek, bez badan,bo wczesniej mialam poronienia I tak zeby zaeksperymentowac. Udalo sie wtedy, chociaz na poczatku krwawilam I claxane musialo byc zaprzestane w 6 tyg. Niestety przed ost invitro, po udanej ciazy, poczulam sie super pewna, ze Moje poronienia to przeszlosc, zamkniety rozdzial. Pomyslalam sobie, ze albo sie uda albo nie, a nie ze czesciowo. Zatem przy planowaniu ost protokolu poprosilam lekarza( super glupio) o podstawowe hormony: estrogen i progesteron. Stwierdzilam glupio, ze po co mam byc znowu krolikiem doseiadczalnym, po co sie faszerowac. Nie wiem, czy to bylo powodem poronienia, ale daje mi teraz do myslenia i dobrze. Chcialabym cofnac czas do tej wizyty i powtorzyc ten udany z corka protocol....:((( wiem, ze glowna przyczyna poronien sa abnormalnosci chromosomowe I ze pewnie nie daloby sie uniknąć tej sytuacji. Moze i tak bym poroniła -nawet przy innym protokole. Pewnie nawet wtedy wyszukiwalabym, co zrobilam zle: podnosiłam córkę czy wymopowalam kuchnie, czy zjadłam tuńczyka...;) No coz moja rzeczywistosc jest taka , ze Poronilam i trzeba isc dalej.:) nadal mam we Krwi ciazowe hormony I jeszcze nadal do Konca nie zakonczylam krwawic, Stad metlik w glowie i myślicielstwo. Wracam do spania, skurcze mnie wybudziły.. jutro czas wrócić do normalności i zaprowadzić szkraba do przedszkola i zadbać o moja najlepsza 3 osobowa+ pies drużynę-mala,wywalczona rodzinke. dziekuje za wszystkie pomocne tipy. Pozdrawiam, dbajcie o siebie
Panel autoimmunologicznej diagnostyki poronień: - przeciwciała przeciw antygenom łożyska (APA) - antykoagulant toczniowy - przeciwciała antykardiolipinowe IgG i IgM - przeciwciała przeciw β2 glikoproteinie 1 lg A, G, M
Pozostałe badania: - test CBA (ocena cytokin TH1/Th2) - ocena rezerwy jajnikowej: hormon anty-Müllerian (AMH) oraz inhibina B
Eddie, kochana, wiem, ze jest Ci bardzo ciężko, ze w Twojej głowie tysiące mysli, pytań, ale osobiście uważam, ze to ogłoszenie być wszystko, ale wydaje mi się, ze najbardziej prawdopodobne to nieprawidłowy zarodek. Nasza malutka jest z 4 ivf z 6 transferu. Dlaczego wcześniejsze się nie udawałaby (jedna ciąża biochemiczna), nie dowiemy się nigdy, ale obecnie w naszej klinice już od paru lat praktykowane są genetyczne badania zarodków i niestety nieprawidłowych jest bardzo dużo, z takich zarodków nie ma ciąż, albo są właśnie poronienia. Oczywiście to Wasza decyzja, ale powiem tak: gdybyśmy my mieli czekająca choćby jedna blastki, nie wahalibysmy się. Kciuki za Was, za Ciebie, za starania. Zdrówka i dużo siły. PS. Czy po dodatniej becie miałaś zlecone badania na krzepliwość krwi (pt, aptt, inr), jeśli nie, warto to zrobić, a przy złym wyniku od razu włącza się leki przeciwzakrzepowe.
Pewnie masz Racje wyczekana. Tyle, ze ja już 4 razy byłam w ciazy, skąd mam 1 dziecko. U nas transfer mrozaka to okolo 2000 euro, wiec troche to tez kosztuje w przypadku porazki... u mnie klinika nic nie zleca, tylko Badania bezposrednio przed transferem,14dpt- test ciazowy a w 7 tyg ciazy usg, tyle od nich. Robilam sama bety I byly super ... no coz... Moj maz jest nagatywny co do kolejnych transferow.mam nadzieje, ze go jeszcze przekonam..;) hehe
Witajcie weteranki, po 1,5 roku od porodu chciałbym wrócić po naszego mrozaka, czy któraś z was przechodziła przez kriotransfer, jak wygląda procedura, kiedy najlepiej umówić się na wizytę przed @, po, czy w trakcie, czy ewentualnie ma to jakieś znaczenie. Pozdrawiam Was Weteranka
2-3 dc wizyta w klinice, zapewne lekarz postawi na cykl sztuczny i wdroży estrofem. Potem może z dwa usg w okolicach terminu owulacji, gdy endo będzie idealne zaczniesz brać progesteron i w zależności w której dobie mrożony maluch zastygłe dni transfer. Powodzenia!
No właśnie, ja od jutra mam zapisany estrofem i metypred ( nie wiem po co on) więcnapisałam do swojego lekarza co robić w tej sytuacji, czy brać leki , czy transfery się wogóle odbywają, po czym on mi pisze cytuję "Metypred zakazany transfery raczej odraczamy" tak mi odpisał, że teraz to już wogole nie wiem co mam robić, chyba zadzwonię jutro do kliniki, ale znając życie to pewnie oni mi nic nie powiedzą, no masakra jakaś. Znowu się przeciagnie w czasie nie wiadomo do kiedy.
Metypred to steryd, ma wpływ na immunologie. Nie powinnaś tego ruszać przy aktualnej pandemii bo możesz sobie namieszać w organizmie, że nie obroni się przy zakażeniu.
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 27.03.20 22:49</span> Normalnie metypred ma za zadanie "oszukać" organizm żeby nie odrzucił zarodka.
Jak dla mnie sprawa jest jasna - nie zaczęło się procedury to się jej nie zaczyna. Trzeba poczekać, transferu nie będzie, bo to za duże ryzyko. Odradza się naturalne starania a co dopiero wspomagane.
Odpusc. Poza tym nawet lekarz powiedział, że transfer odroczony. Dbaj o siebie i poczekaj, tak będzie lepiej dla przyszlego dziecka. Nigdy byś sobie nie darowała gdyby doszło do zarażenia i komplikacji.
Witajcie kochane, 13 dni temu miałam kriotransfer, w 10 dpt moja beta wynosiła 41, dzisiaj zrobiłam i wyszła 21, czy jest jeszcze jakaś szansa, że się udało
No właśnie i pytanie co tu robić,bo wizytę i badania miałam mieć w środę 24 czerwca, wczoraj zrobiłam ta betę z ciekawości, a dalej mam brać leki, tylko po co wogole jak ta beta spada? Pojadę chyba dzisiaj jeszcze raz na badania i zadzw do kliniki , bo to bez sensu faszerowac się jeszcze do środy lekami.