Kobitki,zakladam watek i bede tutaj opisywac moja dluga droge do bobaska.Teraz jestem na etapie oczekiwania na inseminacje ,potem moze zdecyduje sie na in vitro,albo na adopcje.Piszcie kobitki,kto jest po insemie albo in vitro ...
POPrawilam,nie wiem czy tam mam utopic ten watek'' ?ZARAZ sprawdze.GIGUS bede pisac tu o swoich doswiadczeniach,poniewaz na oczekujacych szybko fasolkuja i gubie sie kto jest kto,a tu ja zaawansowana weteranka ,zapisana do kliniki nieplodnosci,moze kogos zainteresuje.NO I jak kiedys bedzie efekt to bedzie sukces i tez fajnie poczytac bedzie,pozdrowionka.
I ja sie melduje na weterankach Ja jeszcze nie podchodze do IUI ale chetnie poczytam jak to wszystko sie odbywa Do czerwca jak nam sie nie uda tez poddamy sie IUI. Narazie postanolismy dalej z mezem walczyc.Juz jedna mala bitwe wygralismy i plemniczki sie poprawily to i moze uda sie naturalnie
i juz razniej hihi...pszczòleczka bravo,pomalutku do celu.Ja jutro bede w klinice to dam znac co ze mna bedzie.W tym miechu bralam progesteron i ani bobasa ani @,widac ze mi nie sluzy,wiec mam nadzieje ze lekarka mi przyspieszy inseme ,mam teraz takie plamienia,moze to @ dziwna przez ten progesteron ,nigdy mi sie cos taki.ego nie zdarzyl.Pozytywny jest fakt ,ze ta lekarka sama do mnie zadzwonila pytajac co jest grane,a to klinika panstwowa,wiec milo mnie to zaskoczylo ,bo malo kto panstwowo zajmuje sie dobrze pacientami.Wypytalam co to za lekarka (ponoc z tych sumieennych),cudòw nikt nie robi ,trzeba cierpliwosci jutro z nia pogadam.Papa.
MIalam nie pisac,ale chce byc szczera i bede pisac wszystko.WRòCILAM Z KLINIKI na usg jest fasolka,nie moge uwieryc bo test byl negatywny.Popoludniu kupie test i zrobie rano.MAM plamienia i leczenie,strasznie sie boje ,ale lekarka widac ze konkretna,dobrze ze do niej trafilam,widac ze zdolna.TERAZ musze czekac.TRYMAJCIE KCIUKI, ale stres.MARTWIE SIE BO nie mam zadnych obiawòw,ale na usg jest kropka.
ZrOBIlam w pracy test bo do jutra nie wytrzymalam,jest pozytywny ale sie zwolnilam bo mam plamienia i leze w domu.Nie wiem jak bedzie,ale przynajmniej jestem w stanie zafasolkowac naturalnie,wzielam lekarstwa i odpoczywam.OJ kobitki bede pisac,co i jak.
nic ,ja leze jak foka ,po lekarstwach plamienia ustaly ,ale cos mnie tam pobolewa ,bde cierpliwie czekac do piatku na wizyte,obiawòw nie mam,no moze troche mnie zbiera na sikanie,albo mi sie wydaje...oczekujaca daj znac po laparoskopi.Jak bede w lepszej formie to napisze co bralam w tej klinice,bo nie pamietam teraz.
Melduję się na weterankach Dobry pomysł z tym nowym tematem dla weteranek. Znamy się chyba najdłużej hihihi Ewaroby GRATULUJĘ Wraca nadzieja do serca, kiedy weterankom się udaje. Ja w tym cyklu biorę urlop od staranek i jest mi tak błogo, że nie patrzę codziennie- czy tempka jest ok. Nie było mnie na forum od 16 lutego, ale dzisiaj już z ciekawości zajrzałam i widzę, że nam się forum rozrasta i forumek przybywa. Pozdrawiam wiosennie i cieplutko wszystkie forumki, ale oczywiście najgoręcej WETERANKI
Amazonko ja nie obrażam się na termometr, bo temperaturę mierzę cały czas. W tym cyklu jest mi to potrzebne nie do zajścia w ciążę, ale do ciągłego monitorowania mojego zdrowia. Ewaroby pewnie, że musi się udać.
To bardzo dobrze, bo termometr jest niewinny, a wiedza o sobie przydatna. Ja też nie mierzę, aby zajść w ciążę, lecz po to, aby nie zajść. Weteranką się jest po 2 cyklach starań?
dziewczyny,napisze wam z ciekawosci czym mnie lecyli w tej klinice ,nie wiem czy te leki sa w Polsce.Miesiac kuracji mialam z DELTACORTENE ATC H02AB07 PREDNISONE,potem w 8 dziec cyklu monitoring i zastrzyk GONASI HP 5000 U.I.GONADOTROPINA CORIONICA,i przytulanie przez dwa wieczory a potem PROMETRIUM to progesteron.
TERAZ ,niesmialo przenosze sie na przyszle mamusie,ale wpadam tu .DZieki ,czuje sie ok bòle brzucha mam od czasu do czasu ,ale co bede narzekac to nic nie zmieni,musze czekac ,mdli mnie i bola piersi ,wiec chyba na razie jest ok.W PIATEK wizyta.
Amazonko, czy sugerujesz, że gdyby mierzyła "nie wyrywkowo" to nie poroniłaby?? Nie wiem czemu, ale odnoszę wrażenie, że dla Ciebie termometr stał się fetyszem. Zuza - bardzo mi przykro :(((