Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    dziewczyny, nie obrazcie sie, ale zaraz wyjdzie, ze wszystke dzieci sa zimnolubne, chlodno ubierane;-P i nie choruja, hiehie
    -- ;
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    Ewa a co mnie obchodzą wszystkie?
    Moje takie jest i w zasadzie mnie to ani trochę nie dziwi :P
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    Ewa może się wyłamie..mój syn ciepło ubierany, ciepłolubny po matce (ojciec Dominika przy 10 stopniach w krótkim rękawie zapyla:P) i dopóki nie poszedł do żłobka w ogóle nie chorował :wink:
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeNov 12th 2014 zmieniony
     permalink
    Ewasmerf: zaraz wyjdzie, ze wszystke dzieci sa zimnolubne, chlodno ubierane;-P i nie choruja


    Z tego co tu czytam, to właśnie wręcz odwrotnie jakby jest [skoro większość się oburza, że dziecko w listopadzie przy plus 5 jest bez czapki :cool:].
    Zwłaszcza z tym ostatnim.........
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    no jasne ze nic, tylko smieszy mnie ze od 2 stron czytam, ze to chore, to ma katar, to ma tamto, a to tamto, a potem nagle zaczynam czytac, ze wszystkie zimnolubne i pewnie dlatego nie choruja. oczywscie uooglniam, bo niestety nie nadazam, ktore chore, a ktore zdrowe i nie choruje.
    tylko tak smiesznie sie to czyta....
    no ale widze, ze dowcipy tu slabo przechodza, nie pierwszy raz;-D

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 12.11.14 14:40</span>
    hope, no twoje akurat kojarze, bo to dokladnie ten sam przypadek co moj. nadejdzie i czas ze twoj zlobek przechoruje i zaloze sie ze od wrzesnia bedzie mial najwieksza frekfencje w przedszkolu
    -- ;
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    A ja jeszcze chcialam dodac, ze to nie jest tak, ze moi gdzies pod kloszem siedza. Prawie codziennie maja kontakt z dziecmi przedszkolntmi i szkolnymi (sasiedzi), a od wrzesnia dziadkowie (mieszkamy tymczasowo u nich) non sto przeziebieni i jakos nie lapia tych wirusow;) Morsy tez twierdza, ze to zdrowo sie hartowac:) o! Do morsow ich zapisze;)
    No i jeszcze ten wzorzec co Brombap pisala mnie zastanawia. O ile bezsporne jest jezdzenie w kasku. Moj nawet na rowerku biegowym w kasu jezdzi (wiele dzieci bez) i raz go przed szpitalem uchronil jak piznal glowa o kraweznik, otrzepal sie i ppjechal dalej. Natomiast kwestia ubieranie dziecka jest juz dla mnie sporna (ten wlasnie wspomniany wzor). Tak jak pisalam Bawarczycy w krotkich spodniach zima zapitalaja, w Danii jest zasada, ze czapke zaklada sie dziecku, wtedy kiedu i sobie zakladamy (i ja ja przenioslam na nasz grunt;) takbw Polsce jest chyba zasada, ze dziecko czapke powinno miec non stop (niebwiedziec czemu) nawet przy plus 30! I nieowie tu o przeciwslonecznej tylko takiej na uszka;) kiedys nawet tu czytalam, ze dziecko powinno miec zapke przez caly pierwszy rpk zycia:shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeNov 12th 2014 zmieniony
     permalink
    Frances: czapke zaklada sie dziecku, wtedy kiedu i sobie zakladamy (i ja ja przenioslam na nasz grunt;)


    Hehe ja tej zasady na Ninę nie przenoszę, bo ja nigdy w życiu ever czapki na głowie nie mam, a ona jednak na mrozie w niej chadza :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    Teo no ale czas sie wybrac do sklepu zakupic mlodziezy czapu, bo zima nadciaga. Serio pisze.
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    Teorko, a to nie Ty uskarżałaś się kiedyś na forum na koszmarne bóle zatok? Utkwiło mi to w głowie...
    --
    • CommentAuthora_net_a
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    Ja w sumie trochę się dziwię, że wszystkie dzieci takie zimnolubne... No jak Wy piszecie że w polarku i bez czapki to ja nie wyobrażam sobie po prostu, w ogóle nie widuję dzieci tak ubranych - wszystkie zapatulone, moja też już dawno pogina w czapce i kurtce takiej grubszej przejściówce z 2 tygodnie (niektórzy pewnie i nazwaliby ją zimową...). My mieszkamy nad morzem, może to dlatego? Tu po prostu tak wieje codziennie nieprzyjemnie, że oczy mi trochę wychodzą z orbit jak czytam o gołych łydkach.
    I chociaż zgadzam się ogólnie z tym "zimnym chowem" i hartowaniem, to nie mam serca po prostu tak dziecka ubierać, ja tez już chodzę w ciepłej kurcie. Na szczęście mała mi nie choruje zanadto (3x katar, ostatnio w maju, 1x podrażniona krtań - pojęcia nie mam od czego). Gorączkę tylko raz miała przez jedną noc, na drugi dzień wyszedł ząb. Pewnie dostaniemy po tyłku w przedszkolu, aż drżę na samą myśl.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    Ewasmerf: no jasne ze nic, tylko smieszy mnie ze od 2 stron czytam, ze to chore, to ma katar, to ma tamto, a to tamto, a potem nagle zaczynam czytac, ze wszystkie zimnolubne i pewnie dlatego nie choruja.


    Moja zimnolubna pierworodna nie chorowała wcale, potem poszła do przedszkola i swoje odchorować musiała, niestety. Trudno nie złapać ani razu czegokolwiek w grupie dzieciaków, w dodatku maluchów, które wszystkie dopiero zaczynają karierę przedszkolną i łapią wszystko jak leci. Ja uważam też, że akurat nasze przedszkole przegina w kwestii ogrzewania - w zeszłym roku normą było 25 stopni (!!!) na sali, podczas gdy w domu mam 21. Faktem jest, że moje dziecko, zahartowane i bezczapkowe, solidnie przechorowało cały sezon. Natomiast w wakacje pojechaliśmy nad Bałtyk - trafiła nam się wyjątkowo podła pogoda, maks. 15 stopni, deszcz, woda w morzu to nawet nie chcę wiedzieć, jaką miała temperaturę. I moja chorująca na potęgę córka nagle cudownie ozdrowiała. Mimo, że w tych warunkach pogodowych ganiała non stop boso, porozbierana ("mamoooo, gorąąąąącooooo mi!!!"), z upodobaniem moczyła się w tej zimnej wodzie, to nie złapała ani pół kataru. Wróciliśmy do domu, poszła do przedszkola - pogoda o niebo lepsza, a jednak na dzień dobry katar. Więc dla mnie to jest kwestia nie temperatur tylko środowiska. Podobnie jak zapalenie ucha nie bierze się "z wiatru", jak mądrość ludowa głosi, tylko od konkretnych czynników chorobotwórczych. Z tym, że u nas jest wyraźna różnica w tym roku - na razie tylko 3 razy katar i raz bostonka (no ale to akurat innego typu choróbsko), a zatoki, uszy, oskrzela itp. w najlepszym porządku i nawet nasza laryngolog była ostatnio pod wrażeniem, że taka poprawa nastąpiła.

    Treść doklejona: 12.11.14 15:02
    Frances: Natomiast kwestia ubieranie dziecka jest juz dla mnie sporna (ten wlasnie wspomniany wzor). Tak jak pisalam Bawarczycy w krotkich spodniach zima zapitalaja, w Danii jest zasada, ze czapke zaklada sie dziecku, wtedy kiedu i sobie zakladamy (i ja ja przenioslam na nasz grunt;) takbw Polsce jest chyba zasada, ze dziecko czapke powinno miec non stop (niebwiedziec czemu) nawet przy plus 30! I nieowie tu o przeciwslonecznej tylko takiej na uszka;) kiedys nawet tu czytalam, ze dziecko powinno miec zapke przez caly pierwszy rpk zycia:shocked:


    Z tego, co słyszę od rozmaitych dzieciatych znajomych, którym przyszło wyemigrować z Polski, to 3 cm gołej łydki w jesienny poranek i brak czapki o tej porze rok szokuje tylko w naszym kraju :wink:
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 12th 2014 zmieniony
     permalink
    A moi temp maja dosc czesto, ale taka kilkugodzonna i zaraz nowy zab. Takze w zbijaniu z 40 stopni mam doswiadzenie;) niestety.
    A jeszcze Teo jak juz jestesmy w temacie, jal tam w przedszkolu z czapa? Bo kiedys byla dyskuska, ze w przedszkolach jest jakas zapasowa czzapa...no i sie zastanawiam czy moj nie bedzie w niej naginal. Nakladaja Nince cos wiecej niz sobie zyczysz?
    EDIT Teo doczytalam;)
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeNov 12th 2014 zmieniony
     permalink
    Napiszę Wam taką ciekawostkę odnośnie ubierania maluchów, chorowania i ich "zdrowienia". W zeszłym roku w Bieszczady przyjechał pewien podróżnik :) zjechał całą Syberię, poznał masę ludów, które mieszkają na dalekiej tundrze w warunkach bardzo surowych, można sobie łatwo wyobrazić. I teraz tak, jak któryś maluch się tam nabawi kataru, to wiecie co oni robią ? Wystawiają takie dziecię owinięte w futro na zewnątzr, w środku jest gołe, i tak zostawiają w dzień na mrozie, gile mu lecą, cieszy się i tak dalej. I zdrowieje :shocked: oni tak sie leczą, zimnem, przysięgam widziałam zdjęcia takich dzieci - robił prezentację dla zainteresowancyh jego podróżami. Normalnie jakby u nas ktoś coś takiego zrobił, to by do więzenia trafił za znęcanie się nad dzieckie, a u nich to normaa... także co kraj to obyczaj.
    .
    U nas różnie z ubieraniem. Wczoraj Nadia śmiagała w koszulce z krótkim rękawkiem i na to miała bezrękawnik cienki polarowy, na szyi lekką chustkę, leginsy, skarpety i półbuty. A to niby listopad, ale ciepło fest. Dziś dla odmiany podlkoszulka, koszulka z długim rękawem i cienka kurtka, lekka czapka, dół jak wczoraj.
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    Hydro, Ty chyba pisałaś o temperaturze w pomieszczeniu. Otóż mój niechorujący od maja Adaś, złapał zapalenie oskrzeli dzień po powrocie z weekendu od moich rodziców gdzie w domu mają 26 stopni :confused:
    My z tych kurtkowych i czapkowych, ale Adaś nie lubi wiatru, najlżejszego. Za to czapka cieniutka, a kurtka zwyczajnie jesienna, niezbyt gruba. Ale jak wiatru nie ma i słońce prześwieca to niechby i 5 stopni było czapki obowiązku u nas nie ma.
    A jak ubieracie maluchy przeziębione, ale mogące wychodzić na dwór? Tak samo jak gdy są zdrowe?
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeNov 12th 2014 zmieniony
     permalink
    Penny, ja pamiętam z czasów studenckich, jak pojechaliśmy do Szwecji zarobić trochę na zbiorach jagód. Był sierpień, okolice koła podbiegunowego - pogoda taka, jak u nas w ciepłą jesień. Czyli gorąco w dzień, ale bardzo zimne wieczory, noce i poranki. Na kempingu obok nas rozbiła się rodzina z trójką dzieci, na oko takich, jak moje teraz. No i pamiętam wieczór, ja zziębnięta, ubrana cieplutko, piję gorąco herbatę, żeby się rozgrzać i zastanawiam się, jak mi się będzie spało kolejnej zimnej nocy. Tymczasem obok szwedzkie dzieciaki bawią się ubrane w cienkie spodnie i koszulki z krótkim rękawem. Wieczór się zbliża, robi się coraz zimniej, ja zakładam już ciepłą kurtkę, bo wymiękam, a tymczasem szwedzka mama woła do siebie dzieci i zakłada im... cieniusieńkie sweterki i dzieci wracają do zabawy. Kemping był nad jeziorem, miał wytyczone kąpielisko. Pod koniec naszego pobytu, na przełomie sierpnia i września tamtejsze dzieciaki chodziły już do szkoły i regularnie przychodziły rano z nauczycielem pływać. Bywało, że termometr pokazywał 10 stopni. Albo lał deszcz :shocked:

    Treść doklejona: 12.11.14 15:35
    Winni: A jak ubieracie maluchy przeziębione, ale mogące wychodzić na dwór? Tak samo jak gdy są zdrowe?


    Na pewno tak, żeby nie dopuścić do spocenia się. Bo wtedy można nieźle zaszkodzić.
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    ja ubieram tak samo, ba, nawet bardzej pilnuje zeby sie nie przegrzal.
    mi sie zdarza przegrzac - ostatnio taka wredna pogoda byla, ze wyszlismy na dwor, ja malego ubralam w T-shirt z dlugim rekawem i bluze. i no kuzwa, listpad, powiem wam, ze tak zagrzalo slonce ze mi sie mlay upocil. no i niestety juz musial sie duzisc w tej bluzie, nawet rozpietej, bo jakbym sciagnela to by zaraz go przewialo. a ja siedzialam w swetrze, kamizelce puchowej i marzlam.
    w te pogode to nie ograniam. rano wychodzimy do przedszkola przed 7 to czasem 3 stoonie jest, ja w zimowej czapie, maly tylko w cienkiej jesiennej. potem jak w pracy na dwor wcyhdze to w swtereku, a maly nie ma wyjscia, w kurtce juz przejsciowej jest, musialabym miec pare butow i kurtke na zmiane w przedszkolu. no i jak wracamy o 17 to juz tez roznie, raz cieplo, ze bez czapki a raz tak ze pizga i sama czapke sobie zakladam.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    brombap: Teorko, a to nie Ty uskarżałaś się kiedyś na forum na koszmarne bóle zatok?


    Tak, to ja.
    Cierpię na zapalenie zatok od mniej więcej I klasy liceum kiedy to w zimie, przy minus 10 stopniach potrafiłam rano umyć włosy i z jeszcze wilgotnymi do szkoły iść na piechotę :shocked::shocked::confused:
    No i od tamtej pory mi zatoki w kość dają. Tylko w ciążach mam spokój :wink:
    Ale wiesz ? Mój mąż mimo, że zimnolubny to w czapce często chodzi. W tym roku miał ją na głowie już kilka razy.
    I też zatoki chore i to gorzej niż ja, bo ostatnio TK zatok robił i wyszła masa polipów, torbieli, cyst i skierowanie na operację.
    A mnie tylko bolą kilka razy w roku.


    Frances: A jeszcze Teo jak juz jestesmy w temacie, jal tam w przedszkolu z czapa? Bo kiedys byla dyskuska, ze w przedszkolach jest jakas zapasowa czzapa...no i sie zastanawiam czy moj nie bedzie w niej naginal. Nakladaja Nince cos wiecej niz sobie zyczysz?


    No właśnie pisałam wyżej, że nie zakładają i Nina jako jedyna [chyba] chodzi na spacery z gołą łepetynką.
    Na początku kilka razy do mnie dzwoniono z pytaniem, czy mąż zapomniał zostawić Nince czapkę :cool:
    Ale zapasowej nikt jej nie zakłada, bo ja sobie tego nie życzyłam.
    Jedyne czego nie udało mi się przeforsować to czapka chroniąca przed słońcem [w sumie to bardziej na wiosnę/lato] ale tu się absolutnie nie upierałam, bo to akceptuję i nie narażam Niny na udar słoneczny.
    Chociaż ona sama słońca unika podświadomie, bo jej za gorąco w nim i zawsze do cienia ucieka.


    Winni: A jak ubieracie maluchy przeziębione, ale mogące wychodzić na dwór? Tak samo jak gdy są zdrowe?


    Moja Nina co prawda raz dopiero chora ale normalnie wychodziła ubrana jak zawsze.
    A jak wieszałyśmy pranie na balkonie to boso po zimnych płytkach goniła chwilę [bo ona bezskarpetkowa i bezpantoflowa - jedynie w pdkolu sobie ubiera o dziwo].
    Ale ja dużo rzeczy nie wiedziałam/nie wiem i jak Ninka przy bostonce gorączkowała to też z nią normalnie wychodziłam a teraz już wiem, że nie wolno.
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    Frances: A ja jeszcze chcialam dodac, ze to nie jest tak, ze moi gdzies pod kloszem siedza. Prawie codziennie maja kontakt z dziecmi przedszkolntmi i szkolnymi (sasiedzi), a od wrzesnia dziadkowie (mieszkamy tymczasowo u nich)



    Wiesz, mój D. podobnie. Miał nie raz kontakt z chorymi ludźmi czy z babcią czy z moim bratem, nie był chowany pod kloszem. Uwielbiał place zabaw, salkę zabaw mamy pod blokiem praktycznie i często na niej bywał. Do znajomych dzieciatych często ze mną chodził...no a jednak poszedł do żłobka i się zaczęło. Chyba jednak to jeszcze większe skupisko zarazków, a może nawet nie "chyba" no i wiadomo tam nie ma mamy, która wytrze rączki, dorosłego, ktory umyje ręce po kichnięciu itp. tylko jedna Pani, która ma kilkoro dzieci pod sobą...

    U nas kiepska odporność możliwe też, że przez zęby druga piątka idzie :)
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    hopelight: U nas kiepska odporność możliwe też, że przez zęby druga piątka idzie :)


    A bardzo możliwe jest to, co piszesz.
    Ninka mi ciężko ząbkowanie przechodziła i też nie wiem, czy gdyby wtedy do żłobka nie poszła [niby miała kontakt z dziećmi na placach zabaw, w salach zabaw etc ale jak wszystkie zgodnie zauważamy to jednak co innego.....] to by nie chorowała bardziej i częściej.
    Poszła już ze wszystkimi zębami, więc odporność dużo może większa [no i plus zahartowanie].
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    Hopelight, ale ja sie absolutnie nie nastawiam, ze jak pojda do przedszkola to tez bedzie jak jest. No jakos te dzieci odpornosci nabrac musza i wierze, ze w przedszkolu bedzie pierwszyvrok mlyn. Dlatego tez jeszcze starszaka nie wyslalam, zeby mi przy niemowlaku nie przynosil. Chcialam tylko napiaac, ze jakos specjalnie nie unikamy wirusow. Jedyne czego bardzo pilnuje to mycia rak po dworze.
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeNov 12th 2014 zmieniony
     permalink
    Nie no, ja Cię też nie chciałam jakoś nastawiać źle, bo może być róznie ;) tylko napisałam, że u nas też chowane młode normalnie przy dzieciach itp. i nie chorowało dopóki nie poszło do żłobka.
    Może być też u Was jak u Teo wiadomo, że Kuba zdrowy będzie jak ryba w przedszkolu, czego Wam życzę oczywiście :wink:

    TEORKA: A bardzo możliwe jest to, co piszesz.


    No być może coś w tym jest. Koleżanka D. ze żłobka też chorowała, a teraz jak skończyła ząbkować jest ok...
    No a nam jeszcze dwie górne 5 zostały :(
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeNov 12th 2014 zmieniony
     permalink
    hydrozagadka: Więc dla mnie to jest kwestia nie temperatur tylko środowiska.

    Dla mnie również, o ile jakoś nagminnie się tego dziecka nie przegrzewa a po prostu dostosowuje ubiór do pogody i do tego jaki egzemplarz mamy.
    a_net_a: Ja w sumie trochę się dziwię, że wszystkie dzieci takie zimnolubne... No jak Wy piszecie że w polarku i bez czapki to ja nie wyobrażam sobie po prostu, w ogóle nie widuję dzieci tak ubranych - wszystkie zapatulone, moja też już dawno pogina w czapce i kurtce takiej grubszej przejściówce z 2 tygodnie (niektórzy pewnie i nazwaliby ją zimową...)

    U nas ostatnio jest tak: PIĄTKOWY SPACER cienka kurtka, pod to bluzka, apaszka, getry i trampki i najczęściej starcza. Jak tempka spada poniżej 10 stopni to jeszcze coś czasami założę pod kurtawę.
    Ale Aneta faktycznie to może zależeć od miejsca, ja po prostu przy 10-15 stopniach bez wiatru czapki nie ubieram, choć też ma znaczenie to, czy świeci słońce czy nie bo wiadomo że jak przygrzewa to w ogóle nie ma o czym mówić. No a u Was to i tempki zwykle nieco niższe i wiaterek częściej. Choć i u nas ostatnio zawiewał halny, tylko przy tym było tak ciepło, że nie było potrzeby zakładać niczego na głowę, a i ten wiatr był ciepławy.

    A co do chorowania to my raczej względny spokój, dwa razy katar kilkudniowy i raz rotawirus. No wysypek i jakichś odparzeń nie liczę. Ale wiem, że to się może zmienić w okresie przedszkolnym.
    Z tym, że dla mnie nie jest priorytetem to, że dziecko ma nie chorować bo wydaje mi się, że odchorować swoje musi, ale to, by znosiło te choroby bez powikłań i w miarę możliwości jak najlżej.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    mangaa: Ale Aneta faktycznie to może zależeć od miejsca, ja po prostu przy 10-15 stopniach bez wiatru czapki nie ubieram, choć też ma znaczenie to, czy świeci słońce czy nie bo wiadomo że jak przygrzewa to w ogóle nie ma o czym mówić. No a u Was to i tempki zwykle nieco niższe i wiaterek częściej.

    Wiadomo, że naa wybrzeżu jest nieco inaczej niż w głębi lądu, wilgotność powietrza znacznie wyższa przecież. We wspomnianej wcześniej Szwecji rozmawiałam z pewną babką, mieszkanką takiej malutkiej wioski daleko na północy, gdzie zbieraliśmy jagody. Pytałam ją, jak wygląda zima i jak się da ją przeżyć. A ona mi na to, że zima jest super. Wcześniej mieszkała wiele lat na tej samej szerokości geograficznej, ale nad samym morzem - zimą wiały potwornie silne wiatry, które niosły mnóstwo wilgoci i można było założyć na siebie mnóstwo ciuchów, a i tak zmarznąć. Potem przeniosła się do tej właśnie wioski, w głąb lądu. I tam zima, owszem, porządna jest (masa śniegu, -30 stopni ciągle), ale przede wszystkim jest sucho. Nawet jak wieje wiatr, to wystarczy porządne zimowe ubranie i można spokojnie spędzać dużo czasu na zewnątrz.
    • CommentAuthora_net_a
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    No tak jak Twoja Milka, mangaa, to moja we wrześniu chodziła ubrana :cool: A fakt że jak jeździmy do rodziny w podlaskie to tam przy -20 jest "cieplej" że tak powiem, niż u nas przy 0. Tak jak piszesz hydro, to wilgotność.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    A z tą czapką to jeszcze tak powiem, że to - o dziwo - też zależy od włosów. Jak miałam ostrzyżone na jeża to nie było opcji - czapka musiała być, bo po prostu zimno mi w łeb było. A jak długie mam to wtedy jest mi cieplej i noszę kaptur (bo czapek nie cierpię...).

    Z tym ząbkowaniem to też prawda - Krasnala pediatra nie chce szczepić jak ząbkuje, bo mówi, że wtedy odporność siada. I teraz jak patrzę na "terminarz" wyżynania się zębów i chorób to się faktycznie pokrywa! Szkarlatyna i angina były przy dolnych piątkach, a teraz bostonkę miał przy górnych.

    A z ciekawości policzyłam - Krasnal miał od urodzenia dwie trzydniówki, jelitówkę, rumień zakaźny, anginę, szkarlatynę i bostonkę. Czyli takie mega zakaźne choróbska (łapał wszystkie po pobytach na salach zabaw) i co ciekawe od pójścia do przedszkola były tylko trzy ostatnie, w tym dwie na raz.

    A Gugi? Trzy zapalenia oskrzeli, cztery zapalenia ucha .

    Czyli mieli po tyle samo chorób, ale pierwszy przez prawie 3 lata i chodzi do przedszkola już rok, a Gugi przez pół roku swojego życia :((( No i jeden nie bierze antybiotyków (oprócz jednego), a drugi już 4 antybiotyki i trzy sterydy :(((

    Treść doklejona: 12.11.14 19:56
    A warszawskie dziewczyny miały okazję się przekonać w lato jakim zmarźluchem jest Krasnal - siedziałyśmy sobie w ogródku ogrodzonym dosyć wysokim płotem, jest ciepło, fajnie, ale trochę wieje. No i zawiał wiatr, a Krasnal w krzyk "mama, ziiiiiimno, bluze, kaptul, sybko!" :shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorakirka
    • CommentTimeNov 12th 2014 zmieniony
     permalink
    Dziewczyny może pomożecie, M w nocy dostała temperaturę, która cały czas utrzymuje się na 38,3 (podałam ibum 2 poludnie i po 5h znów uroala5 do tego poziomu). poza tym ma straszne bąki, co chwilę jak z armaty strzela i zrobiła zieloną kupę, która w moment ją odparzyła. Czy to coś z brzuszkiem może być i czy np. acidofil by pomógł? Jutro się przejdę do lekarza tak czy siak.
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    Akirka, a zeby nie ida? Moi tak na zeby maja. Jak nie ma innych objawow to ja bym chyba nie szla di lekarza. No tzn zalezy tez jak sie czuje. Czy je i pije normalnie i bawi sie po zbiciu tenp?
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    probiotyk na pewno nie zawadzi, ale przejdz sie do lekarza.
    -- ;
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    No może być początek jakiejś jelitówki, ale też może być zatrucie pokarmowe.
    Ja bym właśnie podała probiotyki.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    moze byc wszystko i nic, mi to tez wyglada na zeby, ale biorac pod uwage takie nic i sama goraczke jak u nas, ktora okzala sie angina to ja wolalabym dmuchac na zimne, zwlaszcza przy takim malym dziecku.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    Ewasmerf a problemow z jedzeniem nie bylo u Was? Nie mowil, zw boli gardlo?
    No i chcialam tez napisac, ze dla dziecka 38,2 to nie jest jakas wysoka temp. No dobra nie jest to stan podgoraczkowy, ale tez z niska temp i sraczka chyba do lekarza sie nie leci? Ale to w sumie ja, ktora poleciala kiedys z katarem;) hi hi, bo tak to jest. Z temp odzebowa (i wlasnie zielone kupy, kilka godzin wody z nosa przy gornych zebaxh) mam doswiadczenie, a z tymi innymi dopiero sie ucze...ehhh...matka to tez lekarz ;)
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    no wlasnie nie bylo, jadl normalnie, nawet sie nie krzywil. a gardlo to dopiero mi baknal na drugi dzien w poludnie, i to tylko przy ziewaniu go bolalo.
    wiesz, ja tez z tych dosc odpornych, tez z byle kupa nie latam, ale widze teraz, ze to błąd. lepiej jednak isc sie upewnic, ze to tylko glupi kaszel czy goraczka od wirusa. jednak pediatrzy co by nie bylo to doswiadczenie maja wieksze niz matka, my nadrabiamy intuicja i znajomoscia wlasnego dziecka, ale pediatra wie co tam krazy w powietrzu.
    sama nie wiem, niech kazda slucha swojego podszeptu.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    A no widzisz...dobrze wiedziec. Myslalam, ze angina to ewidentnie gardlo boli. A caly czas utrzymywala.sie temp?
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    Frances: No dobra nie jest to stan podgoraczkowy, ale tez z niska temp i sraczka chyba do lekarza sie nie leci? Ale to w sumie ja, ktora poleciala kiedys z katarem;)


    Ja latam z katarem cały czas... Z Krasnalem nie latałam, bo nie było po co, a u Gugosa katar=ropne zapalenie ucha, bo innych objawów nie ma. Także czasem lepiej zobaczyć co i jak...

    Akirka, probiotyk na pewno nie zaszkodzi, a zobaczysz jak się będzie jutro czuła. A jak wizyta u speca od SI?
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    Frag no i to ucho go nie boli? Np przy dotyku? Noe zachowuje aie inaczej? W aenaie placze, wiecwj trzeba nosic. No burzycie moj swiatopoglad normalnie. Myslalam, ze bedw potrafila odroznic chorobe od tych calyh zebow, a tu widze jak jest bezobjawowe zapalenie pluc tak inne dziadostwa tez moga przebiegac niestandardowo:sad:
    --
    • CommentAuthormamakasi
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    Akirka, pewnie jakiś wirus :( Współczuję. Probiotyk pewnie nie zaszkodzi.
    Jestem strasznie ciekawa jak u tej babki z grudziądza, bo też się wybieramy. Jeśli możesz to napisz dlaczego tam w ogóle się zgłosiliście .
    My namiar dostaliśmy oczywiście od p.Małgosi, ale nie dość, że cały czas nam coś wypada, to mam wrażenie , że to bardziej "moda" niż rzeczywista konieczność. I sama już nie wiem... W końcu pewnie pojedziemy.

    Co do ubierania dzieci to u nas nieprzegrzewanie to podstawa. Wiosną Kasia pierwsza zdejmuje czapkę, a jesienią ostatnia zakłada, mimo,iż 4,5 latki biegają już czapach. Oczywiście wzrok innych mam może zabijać, ale mam to w poważaniu, moje dziecko, ja decyduję.
    Dzieci biegają więc powinny mieć warstwę mniej niż my i ja tak robię. Pewnie śmiesznie wyglądamy, ja w grubej kurtce, pozapinana, a mała lata w cienkiej :):cool:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    Frances, no u nas byla w niedziele goraczka, taka 37,8, potem wieczorem troche wzrosla do jakis 38,5, podalam ibum, nad ranem bylo 39,5, zbilam ibumem, wstal ok 12 i byla 34, potem rosla, i ok 14 byla juz 37,4 czy 38, 4, juz nie pamietam, ale jakos tak nie bylo tragicznie, zeby gnac do lekarza. ja tam tez juz wole na zimne dmuchac, mam nauczke.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    Tez się tym sugerowałam Frances, że bedzie się łapał, że płakał. Nie, nic, kompletnie. Po raz pierwszy poszłam do lekarza, bo miał 38,5 i się tak dziwnie zachowywał już z tydzień - taka marudka mu się włączyła. Jak skoczyła temperatura powyżej 38 to polazłam. I co? Ostre, ropne zapalenie ucha :(((

    Ale pediatra mówi, że to wyjątkowy przypadek -normalnie dzieci płaczą, bo to bardzo boli. A on - zapalenie ucha, nic. Zapalenie oskrzeli - nic (oprócz rzężenia). Nawet temperatura powyżej 38 mu nie włazi. Może on po tych mega kolkach taki próg bólu wysoki ma? Bo kolki miał naprawdę hardcorowe - ataki po 3-4 h dziennie :((( Nie wiem. Ale u niego jestem wyczulona, laryngolog mi powiedziała "zaczyna mu lecieć z nosa, nawet woda - przychodzicie od razu"...
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    No ale Ewa nie.masz.co.sobie wyrzucac. Dobrze zrobilaa wg mnue. Nie lecialas od razu, a zareagowalas zawczasu. Bo roziem, ze wtedy juz poszlas do lekarza, dostal amtybiotyk i wszystko gra...a swoja droga jak leczono angine, gdy nie bylo antyboli?
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 12th 2014 zmieniony
     permalink
    No przed wynalezieniem penicyliny to pewnie się na anginę umierało... chyba. Albo były jakieś poważne powikłania? No dobra, sama nie wiem.

    Chociaż szkarlatyna była śmiertelną chorobą, a to te same paciorki wywołują obie...
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeNov 12th 2014 zmieniony
     permalink
    Odbiegając nieco od tematu...Monia dobrze kojarzę, że u Was na rezonansie wyszły zmiany wskazujące na autyzm? (Syn sąsiadki ma podejrzenie (1, 5 roku) i właśnie z nią tak ostatnio rozmawiałam, że coś powinno wyjść - z tym, że u niego to ciężka sprawa bo on nadal nie siedzi, nie pełza itp. A neurologicznie wszystko wychodzi ok, tzb. Żadnego porażenia nie ma itp. A kontaktu z nim też niestety nie ma wcale :/)
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    nom, poszlam do lekarza i dostal antybiotyk. ale co sie umeczyl to jego.
    mi sie tez wydaje ze wczesniej to sie umieralo. rowniez na zapalenia pluc. kto silny to wyszedl, kto nie to nie.

    Treść doklejona: 12.11.14 21:14
    sardynko, na pewno nie ma porazenia? i neurologicznie ok? z takich objawow co piszesz to neurologicznie nie jest ok, wg mnie rzecz jasna.
    a porazenie to tez nie tylko takie jakie widzimy z filmow 'Chce sie zyc", ze dziecko ma spastyke itd.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    O matko! A przeciez to dosyc powszechna choroba:(
    --
  1.  permalink
    Witam. Ja to dopiero moge powiedziec, ze moj maly nie choruje.... katar mial raz przy zebach, kaszel rok temu w grudniu przez tydzien a goraczke jeden dzien, w poniedzialek....
    Bylam dzisiaj z nim u gastrologa ( w zwiazku z alergia na mleko i jego rzadkie kupy ale nie o tym...), i baba doslownie mnie z rownowagi wyprowadzila... Posiedzielismy chwile rodzinnie a pozniej moj z mlodym wyszedl na zewnatrz bo kobiecie wszystko przeszkadzalo.. ze dotykal lampy, ze chcial karteczke z biurka itp a on na slowo "nie wolno" od razu nerwy i jak moj z nim wychodzil to nerwy wielkie, bo jak moze wyjsc bez mamy... A babka do mnie, ze on na pewno ma autyzm albo jest przez nas rozpieszczony na maksa, bo normalne dzieci tak sie nie zachowuja i mamy jej na nastepna wizyte przyniesc opinie od psychologa.... Normalnie wyszlam cala w nerwach i zmieniam lekarza bo bym ja musiala udusic nastepnym razem.. Ja wszystko rozumiem, ale nie bedzie mnie obrazac, nie jest psychologiem by takie wnioski wyciagac.... Prawie sie poryczalam.. Dodam, ze mlody od 7.30 byl na usg i mialam u niej wizyte 8,30 a laskawe babsko dotarlo 9.20... Kocham polska sluzbe zdrowia...
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    Monia dobrze kojarzę, że u Was na rezonansie wyszły zmiany wskazujące na autyzm?


    U nas wyszło rozlanie istoty białej oraz zaburzona/zahamowana mielinizacja (w nefralgicznych punktach mózgu), ale są różne - mózgowe przyczyny autyzmu: torbiele, guzy, błąd budowy, itp... Często zaburzony jest tez obraz EEG (czyli cos tam z falami).

    A od dawna sie konsultują z lekarzami? Żaden nigdy nic? Bo takie objawy o jakich piszesz zaniepokoiłyby mnie już i u rocznego dziecka, a nawet wcześniej (jeśli chodzi o siadanie, kontakt to pewnie koło 9 miesiąca już bym szorowała :P).
    --
  2.  permalink
    sardynka85: (Syn sąsiadki ma podejrzenie (1, 5 roku) i właśnie z nią tak ostatnio rozmawiałam, że coś powinno wyjść - z tym, że u niego to ciężka sprawa bo on nadal nie siedzi, nie pełza itp. A neurologicznie wszystko wychodzi ok, tzb. Żadnego porażenia nie ma itp. A kontaktu z nim też niestety nie ma wcale :/)
    - no moj mlody ma podejrzenie, ale motorycznie rozwija sie super i jakis tam kontakt z nim jest.. ale jak dziecka 1,5 roku nie chodzi ani nic to niewiem.. znajomej syn 2 latka i tez nie chodzi a byli juz w szpitalu nawet na badaniach... jak ja spotkam to sie spytam co i jak. Mlody wyglada na normalnego, tylko nie chodzi wlasnie. Nawet cos tam gada.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    madziik1983: A babka do mnie, ze on na pewno ma autyzm albo jest przez nas rozpieszczony na maksa, bo normalne dzieci tak sie nie zachowuja i mamy jej na nastepna wizyte przyniesc opinie od psychologa...


    whaaaaa? Nie denerwuj sie, na jakas niezrownowazona trafiliscie...
    --
  3.  permalink
    _Fragile_: whaaaaa? Nie denerwuj sie, na jakas niezrownowazona trafiliscie...
    - stara i flegmatyczna baba chyba zawsze na wizycie ma same przymulone dzieci... Ciekawe czy na takie grzeczne mowi, ze maja porazenie czy cos...
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    Dziewczyny, czy pozwalacie dzieciom robic fikolki? Moj galgan oczywiscie fika, a babcia niedawni malo na zawal nie zeszla jak to zobaczyla, bi kark skreci...no i teraz sie zastanawiam:confused:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 12th 2014
     permalink
    No masakra, ja się jeszcze z takim lekarzem, odpukać, nie spotkałam. Nawet te moje dwa szoguny potrafi nasza pediatra okiełznać, zawsze ich tak zagada, że z buziami otwartymi na nią patrzą. Kurka, po co ta gastrolog chciała się dziećmi zajmować?

    Treść doklejona: 12.11.14 21:46
    Frances, ja pozwalam, ja chyba jako dzieciak też robiłam... Ale nie takie z "wyskoku", tylko kładzie główkę i się turla.
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.