Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJan 24th 2015
     permalink
    Monia - ale sie Dawidek ostatnio wyuczyl, gratuluje ;)


    Cieszę się również bo dużo pracujemy... Jakby nie było efektów na bank bym se w łeb strzeliła ;). Oby te sfery społeczne się uruchomiły... ;(

    Z mowy coraz wiecej "wyrazow" z roznych liter ale nadal nic konkretnego i nie zrozumialego.


    ważne, że nabiera chęci werbalnych... Zwykle dobrze wróży na przyszłość...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 24th 2015
     permalink
    Monia502: Moje dziecko intelektualnie jest omnibusem oraz jest najlepszy pod tym względem z całego przedszkola, ale żeby nie było za słodko jest najsłabszy w sferze społecznej!!!! To mnie bardzo niepokoi ;(. Jednak ten rozwój społeczny jest nawet ważniejszy niż umysłowy ;(


    Monia, super z tymi osiągnięciami! A jeśli chodzi o rozwój społeczny to jestem pewna, że się podciągnie. Zobacz Monia ile już zrobilliście, a w sumie przez krótki czas :))))

    Monia502: mówię do niego "To jest kreska" i zostałam przez własne dziecko poprawiona - "To jest linia!!!"


    Przyzwyczajaj się, tak będzie już przez całe życie, tylko coraz częściej ;)))
    --
    •  
      CommentAuthormadziik1983
    • CommentTimeJan 25th 2015 zmieniony
     permalink
    W koncu u nas w Gliwicach zasypalo sniegiem!!! I to jakim :shocked: Normalnie jak w gorach :D Niewiem czy znajda rano auto na parkingu he he
    Ale mlody podziebiony i z nim nie wyjde.... Mam nadzieje ze snieg poczeka troche na niego haha
    Z przezroczystego kataru zrobil sie zielony.... tzn, ze idzie ku lepszemu czy pogorszeniu....? Mam krople nasivin.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJan 25th 2015
     permalink
    Normalnie jak w gorach


    Co Ty gadasz???? U nas nic, ani płateczek!!!!! W ogóle u nas snieg spadł dwa razy i to na cały 1 mm wysokości hihihihihhi...

    tzn, ze idzie ku lepszemu czy pogorszeniu....?


    To pokaże czas, bo czasami oznacza to podziebienie wirusa i wejście w bakterię, a czasami własnie optymistyczniej, że katar się kończy... tak mi lekarka mówiła.

    Wiesz co ostatnio fajnie na Dawidka zadziałało? Rutinacea junior. Podaje mu 3x dziennie po 5 ml...
    --
    •  
      CommentAuthormadziik1983
    • CommentTimeJan 25th 2015 zmieniony
     permalink
    Monia502: Wiesz co ostatnio fajnie na Dawidka zadziałało? Rutinacea junior. Podaje mu 3x dziennie po 5 ml...
    - my mamy sambucol - 3x po 3ml (pewnia kwestia umowy lekarki z producentem:D)
    Dla niedowiarkow:
    Image and video hosting by TinyPic
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJan 25th 2015
     permalink
    Ja nigdy nie zapomnę filmiku, jak Dawidek w wieku, bodajże, 2 lat układał sam alfabet :shocked: Nasz forumowy omnibus!!! :)))

    Treść doklejona: 25.01.15 12:23
    madziik1983: Ale mlody podziebiony i z nim nie wyjde....

    eeee, ja bym tam poszła na spacer z dzieckiem. Na dobre by mu to wyszło.
    --
    •  
      CommentAuthorbari_87
    • CommentTimeJan 25th 2015
     permalink
    katka_81: eeee, ja bym tam poszła na spacer z dzieckiem. Na dobre by mu to wyszło.


    Ja też bym poszła :smile:
    Mój dziś zdobywa leśne pagórki i idzie karmić łabędzie nad zaporę:wink:
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJan 25th 2015
     permalink
    bari_87: idzie karmić łabędzie nad zaporę:wink:

    my ostatnio byłyśmy karmić kaczuchy :)
    --
  1.  permalink
    Ja jednak poczekam, bo jeszcze kaszel nie wyleczony a niechce by sie cos gorszego przypaletalo :)
    --
    •  
      CommentAuthorElyanna
    • CommentTimeJan 25th 2015
     permalink
    Jak długo mogą wychodzić czwórki? Mała nie ma jeszcze żadnej, mimo iż dziąsła są MEGA napuchnięte, od ponad tygodnia nie ma mowy o myciu zębów.
    Miesiąc temu byliśmy u pediatry, kt. mówił, że już są tuż tuż i trójki i czwórki i lada dzień wyjdą a tu nadal nic. Katar od wielu tygodni, jest teraz naprawde mocny, zaczął sie od niego kaszel i to wszystko przez te cholerne zęby, które wyjść nie mogą. Zastanawiam się czy nie będzie potrzebna jakas pomoc, bo to chyba nie jest normalne...
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJan 25th 2015
     permalink
    A ja muszę, bo inaczej się uduszę... Od rana moje dziecko dostało istnego fioła na punkcie..... karmienia piersią. 2 stycznia była u nas siostra. Karmiła swego synka wiadomo - cyckiem :P. Ale mój syn jakoś specjalnie na to nie zareagował, nie udawał zdziwionego, właściwie to chyba nawet nie zauważył (takie odnosił wrażenie). Dziś rano, odkrył sobie moja pierś i mówi:
    - "cycuszek - kształt koła" (to mnie nie zdziwiło, bo on wszystko postrzega matematycznie). Po chwili dodał "Pic z cycuszka" i nachylił się, wziął w dzioba suta i ciągnie jak stary kwitując "ale pycha" :P (ciekawe co mu tam smakowało, bo od prawie 3 lat laktacji już nie mam).

    Potem w dzień, ze dwa razy domagał się piersi!!!! Pytam więc, "a kto pił z cycuszka?", Dawidek odparł, że "Ciocia Malina". Eureka, po prawie miesiącu moje dziecko zaczaiło, że moja siostra karmiła dziecko piersią.

    Podczas kąpieli, jak go wycierałam zaś wygrzebał se mojego cyca i usiłował cycać. No litości!!!! Oszaleję :P

    Oby jutro w przedszkolu się nie częstował, bo panie tam chyba zmolestowane się poczują :P
    --
  2.  permalink
    haha, niezla akcja Monia :D
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 25th 2015
     permalink
    Elyanna: Jak długo mogą wychodzić czwórki? Mała nie ma jeszcze żadnej, mimo iż dziąsła są MEGA napuchnięte, od ponad tygodnia nie ma mowy o myciu zębów.


    Różnie, Krasnalowi wychodziły tygodniami, jedna szła kilka miesięcy "skokami" i przez cały czas było potwornie spuchniete dziąsło. A Gugisiowi wyszły tak szybko, że byliśmy w ciężkim szoku - jedna się wyżęła tego samego dnia co mu spuchło dziąsło, a reszcie zajęło dosłownie kilka dni. Czyli jak zwykle - co dzieć to inaczej...
    --
    •  
      CommentAuthorlewka
    • CommentTimeJan 25th 2015
     permalink
    Elyanna: Jak długo mogą wychodzić czwórki? Mała nie ma jeszcze żadnej, mimo iż dziąsła są MEGA napuchnięte, od ponad tygodnia nie ma mowy o myciu zębów.

    U nas od początku lipca do połowy grudnia, przy czym przy jednej czwórce dziąsło było sine nawet i to przez dwa miesiące. Też od lipca wyglądały jakby miały wybić się za chwilę. Masakra jakaś.




    Dziękuję za odpowiedzi na temat kupy w wannie, muszę czekać w takim razie
    --
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeJan 26th 2015
     permalink
    Właśnie jestem w szoku - siedzę w autobusie a tam dwie mamuśki karmią dzieci (ok 2 latki) cukierkami z melisa. Albo ja jestem jakaś inna, albo..
    -- [/url]
  3.  permalink
    Moj mlody nawet lizaka jeszcze nie jadl..
    --
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeJan 26th 2015
     permalink
    Ja jak pomyślę że mam dać Hani cukierka landrynkę to mam wizję... A co mówić jak miała 2 latka. :shamed:
    Babcia daje jej tylko tic taci ale i to nie przy mnie.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 26th 2015
     permalink
    moj tez landrynki jeszcze nie jadl, bo bym padla ze strachu ze sie udusi albo cos;-P ale ja wariatka jestem
    -- ;
    •  
      CommentAuthorbari_87
    • CommentTimeJan 26th 2015 zmieniony
     permalink
    jeżynka: cukierka landrynkę to mam wizję


    Kacper już kilka landrynek "zaliczył", ale zazwyczaj i tak wypluwa. A tic tak to mnóstwo już pochłonął.:wink:
    --
    • CommentAuthormamakasi
    • CommentTimeJan 26th 2015 zmieniony
     permalink
    Moja też jeszcze nie jadła żadnych cukierków. Nie kupujemy to i problemu nie ma :wink:f
    Kasia nie je też czekolady, wafelkow, kinder niespodzianek i innych słodyczy.
    Jak już to piekę domowe ciasteczka lub ciasto w niedzielę.
    Nie czuję się przez to inna ;) No może czasem :)
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeJan 26th 2015 zmieniony
     permalink
    Martynka je Kinder Niespodzianki - choć bez entuzjazmu - bardziej zabawka ją kręci, ale za m&m'sy i żelki haribo dałaby się pokroić.
    I w sumie nie czuję się z tym źle :wink: tym bardziej, ze ja nie piekę ciast i ciasteczek, bo my w ogóle ich nie jadamy ;)
    --
    •  
      CommentAuthorKasiek1234
    • CommentTimeJan 26th 2015
     permalink
    U nas też "jajka" królują, ale też chodzi o zabawkę, czekoladki zje ćwierć, a bibelotem pobawi 3 minuty:bigsmile: Mnie przerażają i landrynki i tic taci, bo mam wizje różne. Ale widzę, że zauroczenie danymi słodyczami szybko mija. Była faza na żelki, potem na mentosy, a teraz właśnie jajka.
    Ul_cia: I w sumie nie czuję się z tym źle

    I ja też. Wiadomo wszystko z umiarem.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 26th 2015
     permalink
    Ale to chyba nie o to chodzi z tymi landrynkami - nie o to, że to słodycze, a o to, że tic taki, landrynki i inne małe cukierki są niebezpieczne, bo łatwo się nimi zakrztusić.
    --
    •  
      CommentAuthorKasiek1234
    • CommentTimeJan 26th 2015
     permalink
    Tak tak, mnie też dlatego przerażają.
    --
    •  
      CommentAuthorbari_87
    • CommentTimeJan 26th 2015
     permalink
    Kacper ma fazę właśnie na tic taci, kiedyś dobrał się do hoolsów, ale wszystko odbywa się pod okiem dorosłego i pilnuję żeby w tym czasie się nie wygłupiał.
    U nas faza na jajka minęła i zawsze wpierw trzeba było zobaczyć co w środku.

    Oglądałyście "rozmowy w toku"?
    --
    •  
      CommentAuthorMalisiek
    • CommentTimeJan 26th 2015
     permalink
    U nas faza na jajka trwa i jak mężu wraca z pracy, to Majla leci wołając 'kupiłeś mi jajko?!'. Jak kupił to jest mega radość :))
    --
    •  
      CommentAuthorkolonialka
    • CommentTimeJan 26th 2015
     permalink
    Mój syn jest maniakiem tic tac - ów. Nawet marzy o torcie z tic - tacami :bigsmile:
    -- [url
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeJan 26th 2015
     permalink
    No mój właśnie odpieluchowawany 5 dni temu na tic taci ;) zmieniłam z gryzów kinder jaja, co by zaparć nie bylo ;) a tak 3,4 małe tic taci na dzień (bo nie raz zapomina albo dostanie soczek itp.) to mniejsze zło ;) od jutra zamieniamy tic taci na piegi na drzwi (dzięki frag) zobaczymy czy da radę ;))))
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthormadziauk
    • CommentTimeJan 26th 2015
     permalink
    U nas jajek niespodzianek nie jadl Karol jeszcze. Twardych cukierkow tez nie. Raz jadl lizaka jak mu Babcia kupila, ale caly byl poklejony i nie podobalo mu sie ponoc i oddal.
    Za to ostatnio ma faze na mandarynki, dzien bez nich stracony. Z malych rzeczy to wcina pistacje i oliwki zielone (oliwki kroje mu na pol). Czasem zje 2 kostki czekolady 70%, ale to nie za czesto. A tak to moje wypieki ;) Ostatnio zajada sie brownie z kaszy jaglanej ;) Jak gdzies jestesmy to czasem skubnie kawalek czekolady, ale bardzo lubi suszone owoce - mamy takie zwiniete nazywaja sie Yoyo Bears. Zajada sie nimi niemal codziennie ;)
    --
  4.  permalink
    Ogladalam kawalek rozmow w toku, te to lubia tuczyc dzieci ;)
    Moj slodyczy nie je duzo (czekoladowych wogole). Kupuje mu ciasteczka zbozowe, czasem podje jak wyjme dla gosci cos z barku (a mam gosci od swieta).
    --
    •  
      CommentAuthorKasiek1234
    • CommentTimeJan 26th 2015
     permalink
    To skoro o słodyczach. U nas są chowane, ale nie dlatego, że bronię, tylko dlatego, że Zuza rzuca się na nie jakby w życiu nie widziała, po czym wkłada do buzi i zaraz wypluwa gdzieś na podłogę. I jak jest to czekolada, to wymazaną ma nią buzię, rękę i jeszcze dywan. :confused:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 26th 2015
     permalink
    ja wam powiem, ze czytam teraz te ksiazke jak mowic zeby dzieci na sluchaly. jest swietna, ale tylko w teorii. w teorii jest idealna. no dzieci sluchaja sie od razu. w praktyce nijak sie nie sprawdza. probowalam dzis z malym kilka chwytow i o dupe rozbic te pomysly, jak moje dziecko niczym zdarta plyta swoje, jak sie rozwyl to juz sam nie wiedzial o co mu chodzi i robil wszystko, zeby postawic na swoim, choc wlasciwie nie musial nawet. ehhh
    bylismy dzis na bilansie czterolatka. mamy skierowanie do ortopedy ze wzgledu na koslawosc kolan. osluchala go, zbadala brzuch, wezly chlonne, policzyla zeby, zapytala czy ktores zepsute (wszystkie mamy zdrowe), zapytala o szmer nad sercem bo uslyszala (ale my juz mamy to wyjasnione u kardiologa), zbadali mu wzrok, sluch (badanie sluchu jest smieszne, bo babka kaze sie odwrocic i mowi wyraz, ktory dziecko ma powtorzyc. zabdali cisnienie 90/50 czy jakos tak, ponoc ok, zbadala jaderka i penisa (juz ostatnim razem wiec teraz nie ruszala), zmierzyla, zwazyla, przeliczyla na siatki centylowe - stwierdzila, ze duzy chlopak, bo wzrostowo 75-90 centyl, a wagowo moj szczypior niejadek jest na 50-75 centylu! zaproponowala mi szczepionke na meningo, jakas nowa ponoc, gzrezcnie podziekowalam. popytala jak to z neurologiem, czy bylismy badani, no ale bylismy. niestety pediatrzy nie maja pojecia co to jest ONM i jak to sie je, ale trudno. musze doniesc wszystkie te karty od specjalistow, zeby dolaczyli, ot taka nadgorliwa, lubi miec wszystko pod reka.
    ale najlepsze bylo - bada piotrkowi wzrok. i tam rysunki na tej tablicy. i pokazuje przedostatni rzad, a tam na moje oko kaczka byla. a piotrek - fontanna. no to ona rysunek obok - tu juz samolot, piotrek dobrze powiedzial. i wracamy autem, ja opowiadam M jak to piotrek odpowiadal. i mowie: piotrek, ale czemu powiedziales ze to fontanna jak to kaczka chyba byla. a piotrek: nie, to byla fontanna w ksztalcie kaczki. hehehe
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 26th 2015
     permalink
    Ewasmerf: i mowie: piotrek, ale czemu powiedziales ze to fontanna jak to kaczka chyba byla. a piotrek: nie, to byla fontanna w ksztalcie kaczki. hehehe


    Ewa, padłam :DDDD Świetny!

    Kurczę ten bilans czterolatka to takie porządne oględziny ;)

    Co do książki - na Krasnala najbardziej, normalnie jak płachta na byka działa metoda "och, jak ja bym chciała dla ciebie wyczarować...." ;)))) Także tak jak mówię - książki książkami, a życie życiem. Chociaż i tak nadal uważam, że z każdej można wyciągnąć coś dla siebie ;)
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 26th 2015
     permalink
    wczoraj u babci siedzimy, moja mama z psami wychodzi i je wola. jeden pies sie kolo mnie krecil, wiec mowie: idz riko do pani. a piotrek: chyba do mamy. babcia jest twoja mama, wiec do mamy, a nie do pani;-P wiec musialam wyjasnic, ze dla psa to jest pani a nie mama, hehe.
    a dzis u lekarza jak wychodzilismy to lekarka mowi do mnie: to pani cos tam. a piotrek, czemu pani? przeciez ty jestes mama. hłehłe. jak sie jest mama to sie jest mama dla wszystkich;-P

    Treść doklejona: 26.01.15 21:20
    za to faza: ty mnie nie lubisz, mamo, lubisz mnie? nie lubie cie, ja wiem, ze ty mnie nie lubisz, mamo, ja cie lubie, moja ukochana mama, ja ciebie nie lubie - kuuuzwa, we wszystkich konstelacjach, tak jak bylo z kupa. juz nie moge tego sluchac. caly czas gada na zmiane, albo ze ja go nie lubie, albo ze on mnie lubi/nie lubi.
    kupa dalej na topie do tego, wiec wyobrazcie sobie co ja mam;-((( wczoraj jak czytalismy bajke to kazde zdanie bylo przerabiane na kupa, z kupa w majtkach, o kupie, obsrane - musze wam kiedys nagrac krolewne sniezke w wydaniu kupowym.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeJan 26th 2015
     permalink
    U nas też się trochę podziało przez ostanie kilka dni. Dominik śpi już w swoim łóżeczku, sam zasypia, ja leżę na łóżku obok i on musi mnie widzieć, ale na tym koniec, sam zaśnie, budzi się dwa razy koło 0.30 i koło 5 i dostaje butelkę, jak mu daję samą wodę to jest ryk, ale jak mu dam wodę zabarwioną jedną miarką mleka mm to wypije, obróci się na bok i śpi dalej, ale muszę mu przebrać pampersa, bo nie wytrzymują tempa sikania mojego syna. Co jeszcze z nowości ?? Ostatnio kąpałam Ninkę pod prysznicem, wytarłam ja, patrzę a młody ładuje się pod prysznic, to szybko Nika poszła po jego ręcznik, rozebrałam go, pod tyłek dałam pieluszkę i młody pierwszy raz wykąpał się pod prysznicem. Nie bał się już tego strumienia prysznicowego, bo jeszcze niedawno to był ryk. Od tej pory już się kąpie pod prysznicem.
    Dziś byliśmy w szpitalu na udrożnianiu kanalików, znów zaczęło ropieć oko prawe i lekarka stwierdziła że już nie ma sensu czekać. Powiem Wam, że największym stresem dla niego było zakładanie wenflonu, płakał strasznie, potem zasnął na moich kolanach i spał godzinę, bo nie wiem po kiego grzyba ci idioci włożyli mu wenflon o 11.30 wiedząc że anestezjolog przyjdzie dopiero o 13. Potem wstał, przyszedł anestezjolog, ja byłam z nim dostał coś w rączkę, odpłynął w sekundę, wyszłam z zabiegowego a po kilku minutach wynieśli go pospał sobie trochę, potem ładnie obudził się, jak pozwolili to się napił, zjadł trochę bułeczki bo ostatni raz jadł o 7,30 i dostaliśmy wypis do domu. Okulista który mu robił zabieg powiedział, że był opór podczas przetykania, ale się udało i ma nadzieję że to pomoże na tyle, że te infekcje oka już się go nie będą czepiały. To tyle "atrakcji" u nas. mówię Wam co za stres, ale już mamy to za sobą.
    --
    • CommentAuthorigni
    • CommentTimeJan 26th 2015
     permalink
    U nas slodycze tez ida fazowo, żelki, czekolada gorzka, lizaki no i te cholerne jajka. Wiecie, ze ja dopiero ostatnio zobaczylam ile to kosztuje:devil: zawsze dorzucalam do zakupów i nie patrzylam na cene a ostatnio tylko jajo bralismy i aż mnie zatkalo przy placeniu.
    Staramy sie pilnowac, zeby mlody za duzo slodyczy nie jadł czasmi pieczemy razem jakies zdrowe desery.

    Ewa usmialam sie. U nas faza kupowa wyciszyla sie ostatnio, ale cos czuje, ze wróci ze zdwojona siłą.

    Mlody pochodzil do przedszkola dwa tygodnie i oczywiscie wirusa przyniósł. Starszak zapalenie krtani a mlodszy swisty w oskrzelach. W zasadzie to sie przyzwyczajam:shocked: dwa tygodnie zdrowi i tydzien chorzy. Ciekawe ile to potrwa.
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeJan 27th 2015
     permalink
    Igni, ty się ciesz że dwa tygodnie i tydzień choroby. U mnie jest średnio 4 dni przedszkola i dwa tygodnie choroby. :devil:
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeJan 27th 2015
     permalink
    Ja tam uwazam, ze dawanie wysoko przetworzonych slodyczy dzieciom to sprawa rodzicow. I to matka i ojciec decyduja, bo maja do tego prawo. Ale osobiscie w zyciu nie dalabym takiemu malemu dziecku jajka, czy innego dziadostwa, bo uwazam, ze raz nabiera zle nawyki zywieniowe, a dwa ma to niedobry wplyw na dziecko. Maks czasem zje domowe ciasto, badz herbatnika kupnego. Ale jak w swieta zjadl chyba ze 2 cale kawalki ciasta (bo u babci, u prababci i cioci) i to nie takiego z kremami, czy czekolada to raz ze obiadu w ogole nie zjadl, to wieczorem byl mega pobudzony. Ja sama po czkoladzie mam wrecz mdlosci, to sobie wyobrazam jak to na dziecko dziala. A potem jest masa dzieci z nadwaga. Ale tak jak napisalam, uwazam ze to tylko i wylacznie rodzice powinni decydowac. U nas nie ma dyskusji, babcia nic slodkiego nie daje- sprobowalaby to by mega awanture miala. Na spotkaniach ze znajomymi kazdy wie, ze Maks slodyczy nie je i dzieciom sie wtedy takich rzeczy nie wystawia. Nikt Maksowi nie proponuje nawet. A ja ktos czestuje Maksia (np z dalszej rodziny) to stanowczo odmawiamy i jeszcze nie sotkalam sie z negatywna reakcja. Raczej czuja sie ludzie glupio, ze zaproponowali.
    -- ,
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeJan 27th 2015
     permalink
    Dzasti zaczekaj aż Maks będzie straszy:bigsmile: i nie chodzi juz tylko o jajko niespodzianke ale o wszystkie rzeczy o których dzieci rozmawiaja w przedszkolu. O ubrania i gadżety z Carsów czy Frozen, ja w szoku jestem jak mój 3latek się "zna" na tych rzeczach. I fakt mozna nie dawac slodyczy jakiś czas ale pojdzie takie dziecko na urodziny do kolegi przedszkolaka (bez mamy) i od stolu nie odejdzie, ten zakazany owoc będzie najlepiej smakowal. Wiadomo ze kazdy robi jak uważa. U nas cos slodkiego jest tylko po obiedzie i D potrafi jesc ten obiad trzymając ta kinderke przed sobą na stole, ale zna zasady. Ja sama lubię mieć cos na deser ro kawy:cool:
    --
    •  
      CommentAuthororanda
    • CommentTimeJan 27th 2015
     permalink
    dżasti: Maks czasem zje domowe ciasto, badz herbatnika kupnego. Ale jak w swieta zjadl chyba ze 2 cale kawalki ciasta (bo u babci, u prababci i cioci) i to nie takiego z kremami, czy czekolada to raz ze obiadu w ogole nie zjadl


    Ja też jestem przeciwnikiem połączenia słodyczy i dziecka ale ale nie ma tak pięknie. Bo okazuje się że u nas to "lekarstwo" na krzyczące i nieogarniete dziecko (niestety:()i w sytuacjach podróż autem, moja wizyta u lekarza itd itp - słodka przekąska jest zbawienna. Niestety.
    Ja też uważam że dawanie słodyczy kształtuje złe nawyki (choć niestety Marcel lubi słodki smak no i kaszę tez zjada na słodko z miodkiem lub suszonymi owocami, może to nie jest przetworzony posiłek no ale słodki)), po drugie i tak w końcu te słodycze zacznie jeść jak będzie miał więcej swobody więc wole odwlec ten moment, po trzecie u nas jakiekolwiek przekąski (nie musza być słodkie) powodują brak apetytu przy kluczowych posiłkach.
    Podsumowując czekoladzie mówimy raczej nie, ale przyznam zdarzyło się (ostatnio za zrobienie kupy na nocnik) jemy raczej batoniki z suszonych owoców, ciasta domowe, batoniki zbożowe, ciasteczka maślane, suszone owoce
    -- <a href="http://suwaczki.maluchy.pl/li-70390.png">mój suwaczek</a>
    •  
      CommentAuthorkoalka
    • CommentTimeJan 27th 2015
     permalink
    dziewczyny a tak spytam z ciekawości, kiedy zaczełyście dawać swoim dzieciakom słodycze
    bo moja na razie ze słodyczy to dostaje soczek do picia i to rozcienczony wodą bo mnie mdli po nim to co dopiero ją, i dostaje serki typu danonek itp
    jeszcze słodyczy od nas nigdy nie dostała i tak sie zastanawiam kiedy takie produkty sie wprowadza bo szczerze nie chce wychodować sobie tez dziecka które jak poczyje słodkie bedzie sie rzucać na miche jak szczerbaty na suchary
    macie jakies fajne przepisy na zdrowe nieprzesłodzone ciacha dla maluchów
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 27th 2015
     permalink
    Lecia, podpisuje sie. U nas na razie jest ten luz, ze chlopcy nie przepadaja za gotowymi slodyczami, cukierki czekoladowe wypluwaja, lizaki sa fuj, batoniki i zelki ble. W sumie tylko to co w domu zrobie zjedza, ale nie zawsze. Ale wiem, ze za ten rok, dwa beda patrzec na rowiesnikow i pewnie im zasmakuje. No i co z tego? Jesli sie zna umiar, do tego dochodzi ruch i w miare dobre zywienie to wydaje mi sie, ze nawet slodycz szkody nie narobi.

    Treść doklejona: 27.01.15 08:51
    Koalka, ja daje nawet Gugisiowi, robie muffinki na mace gryczanej, ciasto marchewkowe, muffiny z burakow i marchewki, ciasto bananowe. Wszystkie przepisy masz na watku o BLW.
    --
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeJan 27th 2015
     permalink
    Ale zgadzam sie z tym, zecale zycie nie ustrzege go przed slodyczami. I nawet zamiaru nie mam. Jak w przedszolu beda urodziny i Maks zje cukierka to nie zwariuje od tego. Ale czy w zlobku, czy w przedszkolu to przeciez nie rozdaje sie slodyczy. Poki co do 3 roku zycia nie wyobrazam sobie dawac Maksowi przetworzonych slodyczy.
    Oranda- ja u lekarza czy w razie w. Tez mam zawsze cos ze soba. Najczesciej jest to mus owocowy z kubusia (jest bez cukru) albo amarantuski.
    A co do zabawek i gadzetow to jednak troche inna sprawa. Mi w slodyczach nie chodzimo to, ze Maks chce a ja nie daje, tylko o zdrowie.
    -- ,
    •  
      CommentAuthororanda
    • CommentTimeJan 27th 2015
     permalink
    _Fragile_: No i co z tego? Jesli sie zna umiar, do tego dochodzi ruch i w miare dobre zywienie to wydaje mi sie, ze nawet slodycz szkody nie narobi.


    No tyle że czasem słodycz = brak obiadu :) Trzeba z tym uważać. Ja to se gadam, i teoretyzuję a tez mamy z tym "problem" :bigsmile: O zębach trzeba tez pamietać!!! Najgorsze są te lepiace gumy rozpuszczalne, landrynki i lizaki.
    -- <a href="http://suwaczki.maluchy.pl/li-70390.png">mój suwaczek</a>
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 27th 2015
     permalink
    ja czestowalam slodyczami od zawsze. moze dlatego moje dziecko do jakiegos 2 roku zycia czy 3 roku w ogole ich nie lubilo. Czekolady do reki nie wzial, żelki wypluwal, do tej pory ma tak, ze lizaka troche polize i odklada na talerz.
    Lubi misie lubisie, biszkopty, herbatniki, teraz juz żelki lubi, gumy mamby, no i lody. ale potrafi w polowie wyrzucic bo juz nie chce, jajko niespodzianke odpakuje i zje polowe, a polowe zostawi . Nadwagi nie mamy, zęby mamy tez zdrowe. mam w kuchni cala puszke slodyczy i maly jak ma ochote to moze sobie siegnac. a zdarza sie to moze 2 razy w tygodniu, ze sam siegnie po slodkie i zje przykladowo jedno opakowanie mamby. nawet ulubione lody potrafi w polowie do kosza wywalic, bo juz ma dosyc, hehe.
    -- ;
    •  
      CommentAuthororanda
    • CommentTimeJan 27th 2015 zmieniony
     permalink
    Zakazany owoc smakuje najlepiej :)

    Treść doklejona: 27.01.15 09:05
    dżasti: mus owocowy z kubusia


    to tez wchodzi w grę, aczkolwiek nie zawsze, swego czasu jadł takie "wyciskaczki" na spacerach i teraz już mu się znudziły chyba.
    -- <a href="http://suwaczki.maluchy.pl/li-70390.png">mój suwaczek</a>
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeJan 27th 2015
     permalink
    Ja myślę ze dziecko które zjada 5podstawowych posilkow, owoce, jogurty nie rzuci się na slodycze. Co innego glodne. U nas czasem jest proba by zjesc choć jednego cukierka przed obiadem, ale nie ma przeproś, siedzi z tym cukierkiem i zjada dopiero po. A wiadomo ze po to juz 10 nie zje tylko 2-3. Tak samo na imprezach, nie mozna dziecka na zawsze odizolować. Bo ja juz i takie przypadki widzialam ze dziecko które w domu coli nie pilo na urodzinach u kolegi nie odeszli puki butelka nie zobaczyla dna, trochę to śmieszne bylo ze sie tak rzuca na slodycze. Ale coli to i ja nie daje żeby nie bylo.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 27th 2015
     permalink
    a ja dawalam, ale moje dziecko nie znosi gazowanego, wiec wzial lyka i wyplul.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorkoalka
    • CommentTimeJan 27th 2015 zmieniony
     permalink
    ja własnie tak sie czasami zastanawiam jak to jest
    moja wyglada jak by była wiecznie głodna nie wiem może ja faktycznie mało daje jej jeść. Ale jest duza na swoj wiek i pulchna, nie chcialabym tez jej upaść bo ona to i z checia by wciągneła tyle co dorosły
    daje jej 200ml zupy lub kaszki np jaglanej ugotowanej zjabłkiem to sie drze ze już koniec, ale nie wiem czy to nie przez to że ona tą zupe potrafi sama zjeść łyżką w 5 minut, może ona po prostu za szybka w tym pałaszowaniu
    jak posadzicie swoje dzieci do talerza to długo wiosłują to jedzonko bo u nas to wszystko w trymiga idzie, aż mnie to czasem przeraża
    ale z tego co widze to ona dużo mi potraw popłyka nie gryząc bo kaszka czy zupka taka półpłynna, a nawet jak zupa jest taka w kawałkach z makaronem to też czesto tylko przemieli raz ozorkiem i połyka
    jest w tym mistrzem bo może ze dwa razy pod początku sie zachłysneła to nawet nie było zadławienie
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 27th 2015
     permalink
    Wlasnie cos chyba w tym jest, u nas tez pucha ze slodyczami, jak pieke to nadmiar tam chowam. Sa mezowskie czekolady. I Krasnal czasem przyjdzie, poprosi o "biszkotti", zje i juz nie wraca. Albo prosi, zebym muffinki upiekla. A tak to go nie rusza, czego mu niesamowicie zazdroszcze...
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.