Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
hmmm jestem zagorzałym przeciwnikiem homeopatii i nie wierze w nia za grosz i co... i w akcie desperacji podałam viburcol mojej dracej się dzień i noc Marcelinie ( a darła się tak równo całe 9 m-cy) i o zgrozo zadziałał mimo mej niewiary ( zresztą dalej nie wierze - no dobra wierze w te czopki ;) ale tylko w to ;) )
jestem zagorzałym przeciwnikiem homeopatii i nie wierze w nia za grosz
Jaca, bo chyba to (czyli wiara) jest podstawą w KK, no nie? Dlatego bliski mi jest buddyzm (w jego pierwotnej wersji z czasów początkowych, a nie ten zdoktrynalizowany) i słowa Buddy, który mówił, że nie należy mu wierzyć, tylko każde słowo sprawdzać. I jeśli coś z tego uczniowi nie pasuje, to powinien to odrzucić i pójść własną drogą. Fascynujące jest to, jak poszczególne religie różnią się między sobą :) W dodatku zaleca się wiarę, odradza próby rozumienia.
Su_seu, zgodnie z nickiem chyba coś przespałaś - dyskusja o interpretacji angielskich słówek była dwie strony temu, do czego odsyłam. I do słowniczka, gdzie sobie znajdziesz odpowiedź, co znaczy 'evil'"To mnie swojego czasu ciekawiło, co się stało, że jeszcze kilkanaście lat temu w Polsce za reiki brały się osoby związane mocno z duchowością chrześcijańską"
A no bardzo dobre pytanie, Migg...Poszła fama, że pierwszym mistrzem reiki był dziekan chrześcijańskiego wydziału teologicznego, co okazało się być nieprawdą. Mikao Sensei był buddystą.
A co do znajomej G. Otóż owa znajoma za pomocą reiki leczyła wszystko i wszystkich. Działało. Naprawdę. Świetna kobieta, w dodatku - wzorowa Chrześcijanka. Aż tu - bęc! Kłopoty natury, powiedzmy... psychiatrycznej, na które nie pomagały ani wizyty u licznych doktorów, ani farmaceutyki, ani wizyty u innych mistrzów reiki, od aury, akupunktury itd. itp. Dodatkowo znajoma zaczęła wykazywać ponadprzeciętną wiedzę - wyjawiała ludziom ich sekrety, których znać zwyczajnie nie mogła, mówiąc, że jej anioł dowiaduje się tego od aniołów innych ludzi Życie zaczęło jej się sypać: mąż się z nią rozwiódł, dzieci przestały rozmawiać (no bo jak tu gadać z matką, która od wejścia się drze, że ona wie, że córka w szkole na dużej przerwie poszła z koleżanką za szkołę na papierosa czy tym podobne), do kościoła przestała chodzić, bo czuła tam udręki: głowa pękała, słyszała szum w uszach, po Eucharystii zwymiotowała. Czuła się odrzucona i oszukana. W końcu popełniła samobójstwo.o wpływ homeopatii na dzieci, które po jakimś czasie po podaniu stają się nerwowe i drażliwe.
Hopelight, a są takie badania? Jeśli się dokopiesz do takich, to ja poproszę o namiar.
Farmaceuci i lekarze odchodzą od homeopatii, zauważcie, że samo sformułowanie "lek homeopatyczny" jest oksymoronem. Badań nad skutecznością homeopatii jest mnóstwo, poszperać można i się przekonać samemu.
Moonia, może właśnie parafina zadziałała na Marcelinę? I na kota
Homeopatia działa. Akupunktura działa. The Fragile jest tego przykładem.
Ale nie mają podstaw naukowych, bo nie nauka jest w tym wypadku Deus ex machina. Nie jest i nie będzie. I nie ma tu nic do rzeczy postęp czy "ban od Kościoła" - bo chyba o to się rozchodzi. Człowiek ma wolną wolę, może robić, co chce. Nie wiem, czemu się czepiacie Kościoła i rzekomych zakazów, żeby to ludzie nie poznali czegoś lepszego, wspaniałego - największy zbrodniarz zostanie wyrwany z samych czeluści piekieł, jeśli tylko zechce dać Bogu szansę.
Su_seu, zgodnie z nickiem chyba coś przespałaś - dyskusja o interpretacji angielskich słówek była dwie strony temu, do czego odsyłam. I do słowniczka, gdzie sobie znajdziesz odpowiedź, co znaczy 'evil'
nie wiem co "evil" ale co "devil" owszem :)... rozumiem, że odżegnujesz się tym samym od oczywistej symboliki emota?
________________
"" DEVIL= diabeł nie "evil" =zło , to jest emotikonka której z lubością używasz...niezbyt to rozumiem w kontekście Twoich wcześniejszych wypowiedzi... nawet jeśli cos przespałam :D zgodnie z nickiem
________________
a zgodnie z Twoim nickiem Fretko to jesteś tchórzem i śmierdzisz
Ja myślę, że Harry Potter, Hello Kitty, Monster High i pewnie jeszcze wróżka od Kopciuszka są przez KK zakazane, gdyż pokazują magię w pozytywnym świetle
no właśnie a czemu Harry Potter nie a przygody pana Kleksa już tak?? czemu karolcia na tak - przecież tam tez jest magia???Moonia, może właśnie parafina zadziałała na Marcelinę?
nie wiem co , nie wnikam fakt faktem po zapodaniu czopka darła się zdecydowanie mniej :)) jechałyśmy na tych czopkach dobre 2 m-ce ( bo bardzo późno je odkryłam) i ewidentnie jak jej nie dawałam to darła się jak wcześniej ;)
Fretko, ludzie popadają w obłęd. Często ma to podłoże religijne, duchowe, czy też jest związane z magią. Dlatego tak się dzieje, że religia i duchowość jest bardzo subtelną i delikatną sferą człowieka, w dodatku niektórzy ludzie mają bardzo słabą i chwiejną psychikę (to jest osobnicze, tak jak z odpornością na wszystkie inne choroby, w tym cielesne).
Tylko sprawa wygląda tak, że szpitale psychiatryczne pełne są chorych mających zaburzenia psychiczne związane z religią katolicką. Sama osobiście przynajmniej dwie takie osoby znam. Sądzę, że ta pani od reiki też miała podobny odchył. Ale dlatego, że zajmowała się reiki - reiki ogłoszono dziełem szatana, a jej chorobę psychiczną okrzyknięto opętaniem. Ciekawe, że u tych tłumów ludzi, którzy zwariowali pod wpływem religii katolickiej, nie rozpoznaje się opętania...?
Ja wiem, że dlatego, że ktoś oszalał w kontakcie z czymś nie znaczy, że trzeba tego zakazywać, wszystko jest dla ludzi, ale nie wszystko jest dla wszystkich ludzi, a zwłaszcza jeśli ktoś pcha się w coś "mocnego" bez przygotowania i nie przestrzega należytych zasad bezpieczeństwa, to nie można się dziwić, że nim wstrząśnie.
Nikt normalny nie pcha druta do kontaktu. Nawet zwykłym nożem trzeba umieć się bezpiecznie posługiwać. To, że nóż działa, ale Kowalska się skaleczyła, nie świadczy o diaboliczności noża a jedynie o niefrasobliwości i braku ostrożności Kowalskiej!
Mooniia, nie mam pojęcia, dlaczego pan Kleks nie jest na indeksie. POWINIEN BYĆ!
zwłaszcza jeśli ktoś pcha się w coś "mocnego" bez przygotowania i nie przestrzega należytych zasad bezpieczeństwa, to nie można się dziwić, że nim wstrząśnie
Bez przygotowania... Nie przestrzega należytych zasad... Bardzo dobre sformułowania.
Z mojej strony - amen. Dyskusja z pasjonatami buddyzmu, New Age, gnostykami i relatywistami religijnymi nigdy nie przyniosła nic dobrego. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha, kto ma w poważaniu - niech ma. Mnie bardzo dużo kosztuje udział w tym temacie, chyba za dużo.
Niech więc będzie, że się wycofałam (nie obchodzi mnie to, mądrzejsi i roztropniejsi ode mnie zrobili to już dawniej). I bardzo, ale to bardzo Wam życzę, żebyście nie musiały weryfikować swojego zdania. To nie ostrzeżenie, jakby któraś się doszukiwała - tylko szczera troska. Naprawdę. Wszystkiego dobrego.
Buddystów też się boisz? No proszę Cię...
Z tego co pisałaś sama pasjonowałaś się New Age i bardzo dobrze, że wybrałaś jednak KK. To dla Ciebie dużo lepze. Poza Tobą nie widziałam na forum żadnych pasjonatów tego ruchu społecznego.
Myślę, że uszy do słuchania czy oczy do czytania ma niemal każdy. Niektórzy jednak wolą je mocno zamknąć, bo jeszcze coś mogłoby zachwiać ich wiarę.
Ja bardzo dziękuję za troskę. Doceniam ją. Naprawdę.
Ze swojej strony życzę Ci bardzo silnej wiary, tak silnej, że nie ulękniesz się żadnego zła.
a wiecie co mnie zastanowiło dziś jedno jak sprzątałam zabawki dlaczego Hello Kitty a nie np. Monster High czyli lalki trupy , potwory, wampiry - ten kotek taki ładny a te lalki to istne koszmarki choć sa marzeniem dziewczynek ( moje tez maja , dostały od kogos tam bo nie chciałam wydawac 150zl za lalke a i tak maja )
Monster High też są zakazane. Ciekawe, czy wróżki, elfy i krasnoludki też.
Wypowiem się jako pasjonatka buddyzmu (jeśli już muszę się jakoś sklasyfikować, to niech będzie). Mi, Fretko, dyskusja z Tobą (choć więcej czytałam niż dyskutowałam) przyniosła wiele dobrego. Dla mnie dobre jest poznawanie innych punktów widzenia i choć z katolikami nigdy nie było mi jakoś po drodze, to zawsze chętnie ich słuchałam, bo to otwiera umysł - inne myślenie niż swoje. Nie we wszystkim się z Tobą zgadzam, ale rozumiem Twoje podejście i cieszę się, że nie zrezygnowałaś z tej dyskusji wcześniej, jak ci "roztropniejsi". Dyskusja z pasjonatami buddyzmu, New Age, gnostykami i relatywistami religijnymi nigdy nie przyniosła nic dobrego.
I dziękuję, że opisałaś tę historię z reiki. Z tego, co wiem, Mikao Usui był przedstawiany jako duchowny katolicki chyba częściej przez osoby związane z chrześcijaństwem w PL. Jak było nie do końca wiadomo, bo tak to bywa z przekazami ustnymi, że często się zapodziewają w drodze. I mimo że zdanie o reiki mam takie jak Jaca, to rozumiem, że można się tego typu energii obawiać. Najczęściej właśnie gdy zna się historie ludzi, którym nie przyniosła nic dobrego.
Ja również w homeopatię nie wierzyłam, skoro tam żadnego lekarstwa nie ma. Ale gdy 7 lat temu mój syn, ówcześnie mający 2 latka, miał gradówkę na powiece i na nosie, latalismy po lekarzach, okulistach, były antybiotyki, maści, krople itp, już miał być kierowany na zabieg wycięcia tego świństwa, to lekarka wysłała nas do pediatry ze "specjalnością" homeopatii. Już po kilku dawkach tych granulek małemu wszystko pięknie zaczęło schodzić, po 2 miesiącach nie było śladu. Więc jednak działa. Jak dla mnie.
Wiesz no... co tu się na jakieś drobne grzeszki rozmieniać? Jak grzeszyć, to pełną gębą!
no i znowu Halloween, na religii oczywiscie opisane jakie to zuuuuo etc Na szczescie panie od angielskiego opowiadaly historie jak swietuja dzieci za granica i o zadnych demonach juz nie bylo mowy. No i znowu zorganizowano Bal Wszystkich Swietych tyle ze dzieciaki niekoniecznie sie za tych swietych ochote przebierac mialy zwlaszcza ze musialy przy okazji umiec recytowac zyciorys
w ramach ciekawostek wrzuce co mi fb 'wyplul' dzisiaj w newsach - W Halloween zapuka do Ciebie dziecko? Katolicki dwumiesięcznik radzi, co zrobić
W katolikach nie jest złe to, w co wierzą, tylko narzucanie tej wiary innym!
jak mnie to wkurza!
Pochodzę z mocno katolickiej rodziny, nie chce tu nikogo obrażać.wybaczcie.
ale takie narzucanie natretne komuś swoich "prawd" jest bardzo odpychajace.
m.in dlatego przestalam uczestniczyc w życiu kościoła.
nie widzę nic złego w zrobieniu dyni,czy wręczeniu ukochanej kwiatka w Walentynki.
katechetka moim dzieciom na religii powiedziała, że dynie robią tylko ci, co w Boga nie wierzą...nie mam pojęcia jak to wyjaśnić chłopcom
Treść doklejona: 30.10.14 23:27
To tak w nawiązaniu do tego artykułu a nawracaniu dzieci przychodzących po cukierek ;-)
Mój syn z kolegami wybierają się jutro na wyprawę po cukierki. Mają już przygotowane przebrania, ja i inne mamy mamy cukierki, jutro robie halloweenowe babeczki. Ale poinformowałyśmy ich, żeby chodzili tylko do domów kolegów i koleżanek, żeby im się nie oberwało od obcych. Oby nikt nie wpadł na pomysł nawracania mojego dziecka
Dawaj :D
Chciałam zrobić napis z papieru kolorowego "mamy cukierki", ale mąż powiedział, że policję na nas naslą, a nie dzieci ;))))
Kurczę, a ciekawa jestem dlaczego akurat ten zwyczaj tak ciężko się przyjmuje? Walentynki to już masówka, ozdoby Halloweenowe też coraz częstsze, ale jednak dzieciarnia chodząca po domach to rzadkość :( A może to tylko w dużych miastach taki 'strach'?
Dla mnie Haloween jest zbędne i nie widzę w tym nic wartościowego(tak jak kilka innych obrządków, np wyłudzanie kasy za śpiewanie kolęd pod oknem) - oprócz ładnych czasami dekoracji z dynii i nie obchodzimy ale rozumienie nawracania dzieci, które de facto się bawią, jako odpytywanie kiedy było ostatni raz u spowiedzi czy kiedy było w kościele to jest przegięcie na wielką skalę.
ale przeciez halloween nie obchodzi się w dniu święta zmarłych czy dnia zadusznego, tylko wczesniej :)
U nas lampion z dyni jest gotowy, na obiad mamy zupę z hokaido z prazonymi pestkami dyni.Hania zaprosła kolegę i bedą się przebierac,przy świecach pić sok pomaranczowo-dyniowy i jeść jakies zelki w kształcie wampirzych kłów ;) Z tych wszytskich rzeczy najbardziej przerazaja mnie chemiczne zelki, no ale chyba dam radę ;)
ale przeciez halloween nie obchodzi się w dniu święta zmarłych czy dnia zadusznego, tylko wczesniej :)
Dokładnie. Toż to inny dzień. Nikt w dniu święta zmarłych nie przebiera się za duchy, czarownice czy kościotrupy i nie wali w drzwi sąsiadów o cukierki.
Ja jak wspomniałam uczuliłam syna by nie chodzili po obcych ludziach, tylko znajomych, sąsiadach i kolegach. Nie chcę by go ktoś "nawracał", straszył policją czy od żebraków wyzywał. Dzieciaki chcą się pobawić.
Kurczę, a ciekawa jestem dlaczego akurat ten zwyczaj tak ciężko się przyjmuje? Walentynki to już masówka, ozdoby Halloweenowe też coraz częstsze, ale jednak dzieciarnia chodząca po domach to rzadkość :( A może to tylko w dużych miastach taki 'strach'?
Może to właśnie to, o czym piszę. Obawa rodziców przed reakcją ludzi. Niektórzy naprawdę sobie tego nie życzą i wolę uprzedzić dzieciaka. Zresztą sama nie lubię gdy przychodzi grupka nastolatków (nie mówię tu o dzieciakach 7-12 letnich, tylko starszych), co chwilę, bo może jednak zmieniłam zdanie , bez przebrania i drze się "cukierek albo kasa". No sorry, takim to juz drzwi nie otwieram, albo zamykam przed nosem. Jeśli już, to włóż w to trochę pracy, przebierz się, wymaluj, pokaż coś, a nie tylko "daj, bo dziś halloween".
Ja wczoraj przytaszczyłam 6kg dynię, zrobimy lampion, a z resztek będzie zupka. Cukierki są, a zrobię jeszcze muffinki z dekoracją ciemnych sówek z Oreo
Dziewczyny czy u Was daje się też pieniądze? Ja nie daję. Dlatego wkurza mnie jak niektóre dzieciaki wołają o kasę zamiast cukierka? No i po ile mniej więcej cukierków dajecie? Bo nie wiem jak to rozdzielić jeśli inni jeszcze przyjdą.
Angel- ja mieszkam na wsi, u nas nie przychodzą obce dzieci. Te, które się znają biegają tylko do domów kolegów, wiec wzajemnie pozerają sobie cukierki. Pieniędzy im nie dajemy
My w tym roku robimy dla Majki urodziny w stylu halloween
Ostatnie zdanie z tego artykułu to jedno wielkie kłamstwo, ale onet się od GW za dużo nie różni...
Ja nie daję. Dlatego wkurza mnie jak niektóre dzieciaki wołają o kasę zamiast cukierka?
U nas w zeszłym roku chodziła też starszyzna (gimnazjum) w ciuchach moro i wymalowaną twarzą, no ok, coś zrobili, ale od progu wołali o pieniążek albo psikus, a to już dla mnie przesada Rozumiem, jak dzieciak zawoła cukierek albo psikus, a osoba odwiedzona nie posiada słodyczy i w zamian da drobniaka, to ok. Mój syn z kolegami dostali dziś 20zł na spółę od jakiegoś małżeństwa, bo nie mieli nic słodkiego, ale sami o kasę nie wołali
W ogóle fajnie dziś było, ze 4 grupy u nas były, wszyscy jakoś przebrani, każdy koszyczek, podobało mi się, a dzieciakom jeszcze bardziej. I co to szkodzi....
Frag a nie wystarczyła Ci dynia w oknie na zachętę?
my postawiliśmy dwa lampiony (mieszkam na parterze-nowe miejsce zamieszkania od kilku miesięcy i nie znam tu zbyt wiele ludzi) ale zadziałały
było dziś kilka grupek
moje ośmiolatki też przyniosły niezłe łupy
a co!jesli jest okazja do zapożyczenia fajnej zabawy z Hameryki to my jesteśmy na tak!podobnie jak z walentynkami
Frag a nie wystarczyła Ci dynia w oknie na zachętę?
No mieliśmy drzwi dyniami przystrojone i nikt nie przyszedł :( MyAngel, Wy się chyba po drodze zgubiliście ;)
Za to fajne, bo jak poszłam z chłopakami na spacer to widzieliśmy dużo przebranych nastolatków i maluchów :))) Krasnal się strasznie dziwił jak zobaczył chłopczyka przebranego za dynię, ale nie bał się nikogo - nawet zombiaków :)
Fajnie tak.
A ja ciagle nie moge przestac sie dziwowac jak niby ten sam kosciol ma tak rozne podejscia do halloween
Moj siostrzeniec jest w szkole katolickiej - mieli halloweenowa zabawe, nawet dyrektor jako kaczor donald wystepowal
Sobotnia polska szkola przy polskiej parafii halloween i tam proboszcz zorganizowal impreze dla dzieciakow juz w zeszly weekend