Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeNov 8th 2015
     permalink
    _azja_: Co do spędzania czasu sam na sam z Leonem - jest trudno, bo nie ma mnie kto zastàpić przy Jeremim


    No ale Jeremi przecież na pewno Ci w dzień sypia co nie?
    Mój Hug przedtem.spał dwie godziny i ja wtedy malowalam z Ninka farbkami, potem nawlekalysmy korale.
    Bo ona może nie zwraca na siebie uwagi tak, jak Leos, w.sensie nie broi żebym się nią zajęła, ale ja sama inicjuje zabawy kiedy Hug śpi, bo myślę że ona tego chce i potrzebuje.

    A co do samodzielności - czym innym jest fakt, że dziecko potrafi być samodzielne a czym innym kwestia, czy zawsze chce to prezentować :wink:

    Fran a jak wymyslasz te zabawy (no w dzwig czy tam coś) jak trzeba posprzątać to nie boisz się histerii w sytuacji kiedy np Kuba okaże się wolniejszym dźwigiem od Dominika albo Dominik nie zostanie mistrzem we wrzucaniu klocków do pudła ?
    Tak pytam hipotetycznie, bo wiem że niektóre dzieci źle sobie radzą z rywalizacją i przegrywaniem. Np mój 5.5 letni bratanek bankowo by się rozplakal, gdyby np Ninka szybciej pozbierala klocki i uzyskała tytuł mistrza. Wiesz o co mi chodzi ?
    --
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeNov 8th 2015
     permalink
    TEORKA: No ale Jeremi przecież na pewno Ci w dzień sypia co nie?

    Bardzo krótko sypia, a jeszcze Leon wielokrotnie przeszkadza w usypianiu, o to też mamy spięcia. Leon ewidentnie jest zazdrosny, ale okazuje to w taki zakamuflowany sposób, np. przytula Jeremiego w taki sposób, żeby odgrodzić go ode mnie kiedy leżymy na łóżku, albo kiedy ten zasypia przy cycu Leon specjalnie (moze nawet podswiadomie) robi miny do niego, nachyla się niby do mnie, a jak J. się rozbudzi (o to bardzo łatwo) to w wyraźny sposób się cieszy.
    --
    •  
      CommentAuthorladybird27
    • CommentTimeNov 8th 2015 zmieniony
     permalink
    Azja ja Cie rozumiem. U nas bylo podobnie...przwz co byl tez wielki problem z karmieniem piersia w momencie jak Max zaczal juz sie interesowac. Mysle ze to minie..
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 8th 2015
     permalink
    nie boisz się histerii w sytuacji kiedy np Kuba okaże się wolniejszym dźwigiem


    Czasem zdarza się, ale ja to też wykorzystuję, by pokazać mu, że jak się przegra to też jest ok. Zazwyczaj ja przegrywam, ja jestem najwolniejszym dżwigiem:wink: no i mówię coś w stylu "O, ja ciężko mi przegrywać, ale muszę przyznać, ze szybkie z Was dźwigi. Gratuluję!" :wink:

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 08.11.15 19:20</span>
    W ogóle Kuba ma teraz jakiś taki etap, że nie przeszkadza mu kompletnie, że Misiek coś zrobi lepiej. Uwielbia go czegoś tam uczyć, pokazywać mu, tłumaczyć i jaki dumny jest z siebie. Z Miśkiem akurat teraz mało drze koty:wink:
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeNov 8th 2015
     permalink
    Caffe latte, echinacee mi pediatra odradzil,ale pewnie za niedlugi czas sprobuje.
    Dzisiaj kupilam tez propolis. mam dawac po 4 krople(tyle kropel ile dziecko ma lat). podawal Ktos dzieciom krople propolisowe?
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeNov 8th 2015 zmieniony
     permalink
    No oczywiście, że dzieci są różne. Nina też nie ma problemu z przegrywaniem, kiedy np gramy w Piotrusia czy Chinczyka. Mój mąż (od dziecka sportowiec) ją tego uczył, bo najlepiej wie że przegrywac trzeba umieć.
    Nina z uśmiechem umie pogratulować wygranemu i powiedzieć że może następnym razem jej się uda. Ale już np mój wyżej wspomniany bratanek po pierwszej wyrzuconej przez przeciwnika ilości oczek w postaci 6 wybucha ogromnym płaczem i się poddaje :shocked:

    No więc ja bym się chyba bała tak ryzykować narażając rodzeństwo na rywalizację, bo jest też opcja, ze to młodsze będzie częściej na pozycji straconej :wink:
    I my od samego początku staramy się traktować Nine i Huga na równi. Nigdy nie pada z naszych ust krzywdzące (w mojej opinii) zdanie "ustap jesteś starsza", "oddaj mu to, bądź madrzejsza, on jest mały, nie rozumie" itp.

    Natomiast odnośnie samego sprzątania to nam się czasami zdarza wziąć po prostu te klocki i samemu do pudła wrzucić. Jak widzę, że Nina zmęczona, śpiąca i zajmie jej to 20 minut bo ruchy ma niczym na zwolnionym filmie to po prostu biorę i za nią to robię. Ani mi korona z głowy nie spadnie, ani nie nauczę jej wygodnictwa i lenistwa. Tak myślę przynajmniej :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorserratia
    • CommentTimeNov 8th 2015
     permalink
    Montenia ja daje starszej propolis po 5 kropli na miód na łyżeczkę + łyżeczka syropu: czosnek + miód + cytryna. Odpukać od 20 września bez przerw w przedszkolu a już jeden pogrom chorobowy był w grupie.
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeNov 8th 2015
     permalink
    Serratia,s8per dziekuje. czyli na miodzie bede tez podawac. Dzisiaj tez kupila miod Nawlociowy,podobno bardzo skuteczny.
    •  
      CommentAuthoragigi
    • CommentTimeNov 8th 2015
     permalink
    _azja_, z usypianiem u nas też problemy. No i jak starszak w domu, to drzemki są krótsze, bo akurat przy śpiącej siostrze musi bardzo hałasować.
    Cyca ogarniamy w ten sposób, że gdy widzę, że Młody nie jest w stanie się czymś sam zająć, pytam, czy mu poczytać. Zwykle się godzi i jest tak, że jedną ręką trzymam Młodą, drugą przytulam Młodego, który trzyma książkę.Młoda tak się przyzwyczaiła, że już nawet usypia przy tym czytaniu.
    Inną opcją jest namówienie Młodego, żeby mi przygotował niespodziankę z klocków/rysunkową, którą obejrzę, jak tylko skończę karmić.
    A gdy Młoda jest szczególnie marudna i bardzo zależy mi, żeby się wyspała, zgadzam się np. na ciastolinę albo malowanie farbami (które ma ograniczane w czasie i miejscu - żeby nie wymalował/wyciastolinował całego mieszkania i ograniczyć sprzątanie do minimum) - widzę, że bardzo cieszy się, że może samodzielnie posiedzieć w kuchni i dowolnie pobrudzić. Kończy się ciastoliną rozpuszczaną w wodzie, pomalowanymi samochodzikami, itp., Młody ma poczucie, że troszkę broi i siedzi cichutko, żebym tylko nie przyłapała go na tym, a co więcej, na tekst, że za 5 minut przyjdę - bez namawiania szybciutko sprząta ;-)

    A co do wygrywania i rpzegrywania, to obserwuję, że często sprawdza się docenienie wszystkich rywalizujących za coś i/lub przekierowanie uwagi na wspólną korzyść lub zaraz po rywalizacji zorganizowanie wspólnej zabawy, np. O! gratuluję, najszybciej posprzątałeś klocki! Wygrałeś! I zobaczcie, dzięki temu, że wszyscy tak dokładnie posprzątaliście zabawki z podłogi, mamy mnóstwo miejsca na turlanie się!
    Albo przykład z dzisiaj (tekst naszego dziecka): Wygrałem! Pierwszy odkurzyłem zupę! Wszyscy wygraliśmy, prawda, mamo? Mamy pełne brzuchy i czyste talerze! I to odkurzanie dla wszystkich było świetną zabawą!
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 8th 2015
     permalink
    Ja rowniez Teo nigdy do nich nie mowie tych zdan typu "oddaj, bo on maly..." itp i rowniez czesto sprzatam sama. A co do zabaw "w rywalizacje" to tez uwazam, ze wlasnue ucza np ze z przegrywaniem.mozna sobie poradzic, ze to nic zlego. Uwazam, ze jeslu rodzic sam nue.nakreca tego w forme jakias niezdrowa to jak widac na.przykladzie moich chlopakow dzueci sobie z tym.swuetnie radza, ba nawet lepiej.wspolpracuja. Styuacja chocby z dzisiaj kiedy to Kuba pakowal klocki do rak Miska (bo oni tak je wyciagaja przed siebie jak dzwigi) z tekstem "Misiek, musimy wygrac, dawaj!" I na koniec czesto pada "obaj bylismy piersi" albo "ja bylem.puerwszy i Misiek byl.pierwszy":wink:
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeNov 8th 2015
     permalink
    Nie, nie ja absolutnie nie sugeruję że Ty tak mówisz do nich :-)) Oraz że będą mieli problem z tym rywalizowaniem czy coś. Tak tylko się głośno zastanawiam po prostu.


    Azja bo jeszcze po wpisie Agigi mnie się przypomniało z tym usypianiem. Bo,moja Nina raczej cicha i "niezlosliwa" ale często jej się zdarzało wejść z bardzo ważnym, niecierpiacym zwłoki pytaniem akurat kiedy Huga karmilam albo już prawie udało mi się go uspac. No i wiadomo jak to niemowlak w starszym rodzeństwie zakochany się momentalnie budził. Więc ustalilysmy sobie taką zasadę, że kiedy ja idę do sypialni z Hugiem to Nina nie przychodzi tylko czeka aż ja wyjdę. Może w tym czasie obejrzeć fajną bajkę,.albo coś mi np,narysować ciekawego albo pomyśleć w co się pobawimy jak on zasnie i przygotować wybraną przez siebie zabawę.
    Myślę, że.kiedy Leos by skumal iż warto chwilkę zaczekać i być cicho (a przecież to nie 1,5 roczniak to bankowo skuma) żeby mieć potem mamę na wyłączność to może by to zdało egzamin.
    No chyba, że próbowałas i nie pomogło....
    --
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeNov 9th 2015
     permalink
    No właśnie nie kuma tego Teo:) ale jest tak, że często jak Jeremek zasypia to zamiast zrobic cokolwiek z Leosiem to ja hyc do kuchni posprzątac po sniadaniu/obiedzie, wyniesc smieci, wyjac pranie z pralki itp. I juz nie zostaje czasu dla Leonka. On bardzo chce się ze mną bawić, to wiem... Dobra, Jeremi zasnął, teraz idę do Leona :)))
    --
    •  
      CommentAuthorYPolly
    • CommentTimeNov 9th 2015
     permalink
    TEORKA: I my od samego początku staramy się traktować Nine i Huga na równi. Nigdy nie pada z naszych ust krzywdzące (w mojej opinii) zdanie "ustap jesteś starsza", "oddaj mu to, bądź madrzejsza, on jest mały, nie rozumie" itp.


    Teorko, ale zdajesz sobie sprawe, ze to nie do konca mozliwe rodzenstwo w roznym wieku i o roznych potrzebach traktowac po rowno? Ja sobie z tego zdalam sprawe, jak starsza poszla do szkoly ;)

    Mialam tez sytuacje, gdzie cislo mi sie na usta: "ustap, jestes starsza". Chodzilo o droge do szkoly, po drodze musialysmy jednak jeszcze mlodsza zaprowadzic do przedszkola (i nie nie bylo mozliwosci zamiany, ze starsza mogla isc pierwsza). A Nina to typowa sowa, rano jest zawsze dosc drazliwa i trzeba wokol niej chodzic na paluszkach. Pomogl mi wtedy maz ale i rozmowa ze starsza corka, ktorej opowiedzialam, ze moja mama mi tak czesto mowila "ustap, jestes starsza!" i jak ja sie wtedy czulam, w sensie: niesprawiedliwie potraktowana. Spytalam ja, co mozemy zrobic, zeby ona sie tak nie czula, gdy ja prosze, zeby rano Niny nie draznila, bo spoznimy sie do jej szkoly. No i sama stwierdzila, ze rano, gdy robimy wyscigi typu "kto pierwszy bedzie u drzwi przedszkola", to ona moze przeciez na niby przegrac, bo Nina jeszcze jest mala i nie rozumie ze to jest zabawa tylko. I mam jej tylko o tym przypominac, jak jej sie zapomni. ;)

    Warto tez tym starszakom oprocz wad bycia starszym pokazac, ze sa tez zalety (wiecej wolnosci i umiejetnosci, kolezanki, pozniejsze chodzenie spac itd itp).

    Treść doklejona: 09.11.15 12:44
    Azja i u nas byl etap braku samodzielnosci u starszego dziecka po pojawieniu sie mlodszego. Normalna sprawa i nie warto toczyc bitwy. Minie tym szybciej im mniej bedziesz na to zwracac uwage. Raczej jak juz, to zwracaj uwage na dobre zachowania, chwal samodzielnosc.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeNov 9th 2015 zmieniony
     permalink
    Polly no oczywiście, że źle się wyraziłam :wink:
    Wiadomo, że Nina więcej może z racji wieku. Może w weekend chodzić później spać, może bawić się małymi klockami, niebezpiecznymi zabawkami itp.
    To logiczne.
    Pisząc o.równym traktowaniu miałam na myśli głównie to, że miała by mu ustępować (bo starsza), oddawać zabawkę (bo on młodszy) czy sprzątać kiedy on coś nabałagani (bo on mały i nie umie).
    Uczymy Huga od samego początku, że jak Nina sobie pierwsza coś z kupy leżącej na dywanie wybrała to nie będzie mu oddawać tylko dlatego, że on wyje i chce. Tłumaczę mu (mimo, że zdaniem mojej bratowej on nie kuma - ja uważam że kuma, z resztą jeden dzień mi zajęło nauczenie dziada że kocich misek z żarciem i wodą oraz kuwet i kontaktów nie ruszamy), że Ninka była pierwsza, że jak się pobawi to mu odda etc.
    Czasami są łzy ale nie ustępujemy (chyba że Nina sama z siebie chce mu jednak dac, co ma miejsce w 95% sytuacji) bo jestem przeciwna takiemu traktowaniu dzieci zgodnie właśnie z zasadą "jesteś starsza, musisz ustępować".
    --
    •  
      CommentAuthorYPolly
    • CommentTimeNov 9th 2015
     permalink
    TEORKA: jestem przeciwna takiemu traktowaniu dzieci zgodnie właśnie z zasadą "jesteś starsza, musisz ustępować".
    Tez jestem zdecydowanie przeciwna takiemu postepowaniu, zeby nie bylo! :)
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 9th 2015
     permalink
    Ale Teo teraz juz chyba nikt tak nie tlumaczy "oddaj/ustap bo jestes starsza", bo wlasnie nasze pokolonie bylo tak niesprawiedliwie traktowane. Tak mi sie wydaje. U nas tez jest zasada, ze kto pierwszy wzual zabawke to jego i czasem poleja sie lzy i jednego i drugiego, ale ogolnie juz to chyba zakumali.
    I wroce jeszcze do tematu zdrowej rywaluzacji, bo zesmy wczoraj z mezem na ten temat dyskutowali. Otoz oboje trenowalismy kiedys plywanie (plus on pilke wodna) i uznalismy, ze skoro Kuba sam inicjuje zabawy sportowe/ruchowe/wyscigi no to szczerze chciala bym, bo go to wciagnelo, bo moim zdaniem nic tak dobrze nie wplywa na charakter czlowieka jak sport, a sport niemal zawsze wiaze sie z taka zdrowa rywaluzacja i uczy przegrywac, godzic sie z porazka. Kuba na wakacjach nauczyl sie plywac. Nie daleko bo jakies 5 metrow, ale zawsze i sam z siebie krzyczal "tata, kto pierwszy do brzegu" i moj maz czasem dawal mu wygrywac czasem.przegrywac, ale wlasnie tym swoim zachowaniem "no, wygrales, musze przyznac byles lepszy. Gratuluje" pokazywal mu tez, ze to swietna zabawa, ze nie zawsze trzeba wygrywac takze poki nie robia z tego afery to z checia bede wzmacniac w nich takie sportowe zabawy, nawet jesli wiaza sie z rywalizacja.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeNov 9th 2015 zmieniony
     permalink
    Frances: Ale Teo teraz juz chyba nikt tak nie tlumaczy "oddaj/ustap bo jestes starsza", bo wlasnie nasze pokolonie bylo tak niesprawiedliwie traktowane.


    Moi rodzice i teściowie dalej tak próbują tłumaczyć wnukom, jak są świadkami jakiegoś konfliktu :devil: No ale faktycznie, w naszym pokoleniu trochę inaczej jednak wygląda podejście do dzieci.
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeNov 9th 2015
     permalink
    Frances: Ale Teo teraz juz chyba nikt tak nie tlumaczy
    .

    Oj zdziwiła byś się :wink:
    Mam mnóstwo wkoło siebie o przykładów.
    Masę. Ogrom.
    Nie dalej jak w piątek była u nas siostra mojego męża z dwuletnią córką i ze sto razy jej.zwracała uwagę, żeby oddała coś Hugowi bo on malutki.
    Moja bratowa (dzieci 14 mscy i 5 lat) robi identycznie. Sąsiadka (2 i 7 lat) także.
    Więc to wcale nie jest takie sporadyczne.

    A co do tej rywalizacji to ja nie wiem, nie znam się, nie jestem psychologiem etc.
    Pamiętam natomiast kiedy dostawalam lepsze oceny w szkole niż mój brat (byliśmy w jednej klasie) i on zawsze próbował mi dorównać. Wychodziło to różnie i wyraźnie odbijalo na naszych relacjach.
    Głównie może dlatego, że rywalizację podsycali nasi rodzice. Nie my między sobą, tylko oni.
    I tak mi si wydaję, że rodzice nie powinni takich sytuacji między swoimi dziećmi inicjowac.
    Ale oczywiście mogę się mylić, bo jak mówię nie znam się, zarobiona jestem :tooth:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeNov 9th 2015
     permalink
    TEORKA: A co do tej rywalizacji to ja nie wiem, nie znam się, nie jestem psychologiem etc.
    Pamiętam natomiast kiedy dostawalam lepsze oceny w szkole niż mój brat (byliśmy w jednej klasie) i on zawsze próbował mi dorównać. Wychodziło to różnie i wyraźnie odbijalo na naszych relacjach.
    Głównie może dlatego, że rywalizację podsycali nasi rodzice. Nie my między sobą, tylko oni.
    I tak mi si wydaję, że rodzice nie powinni takich sytuacji między swoimi dziećmi inicjowac.


    U mnie też tak było, tyle że z kuzynką niewiele młodszą ode mnie. Głupie rywalizowanie naszych rodziców o to, która ma lepsze oceny i w ogóle lepsza jest we wszystkim skutecznie nam spieprzyło relacje. Mieszkałyśmy w sąsiedztwie, bawiłyśmy się ze sobą, ale to się szybko skończyło, jak poszłyśmy do szkoły i się zaczęło to głupie porównywanie. Teraz nie utrzymujemy w ogóle kontaktów - nie żeby to wynikało z jakichś kłótni, nic z tych rzeczy, po prostu nie czujemy potrzeby.
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeNov 9th 2015
     permalink
    Zmienię temat - mamy chlopcow ogladających nick jr - czy też macie zamowienia na Lego ninjago? Noż cholera, taki fajny kanal z bajkami, nie bylo reklam, to teraz puscili i weź tu teraz kup Lego od 8 roku życia w dodatku za 500 zlotych, nie mowiac juz o tym, ze lego zagrażałoby Jeremiemu. Mam nadzieję, że do Mikołaja to się znudzi Leonowi:(
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeNov 9th 2015 zmieniony
     permalink
    TEORKA: I tak mi si wydaję, że rodzice nie powinni takich sytuacji między swoimi dziećmi inicjowac.


    Dokładnie. Zgadzam się w 100%. Świat jest pełen rywalizacji, po co jeszcze wprowadzać to do domu? Ja bym raczej szła w stronę współpracy: Zmierzę Wam czas! Ciekawe ile zajmie Wam wrzucenie klocków do pudełka! Lepiej niech rodzeństwo przyzwyczaja się że ze sobą współpracują by coś osiągnąć, niż mieliby się przyzwyczajać, że się porównują i rywalizują. Nauka przegrywania między rodzeństwem, może im przeszkadzać w zbudowaniu fajnej, bliskiej relacji.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeNov 9th 2015
     permalink
    _azja_: weź tu teraz kup Lego od 8 roku życia w dodatku za 500 zlotych, nie mowiac juz o tym, ze lego zagrażałoby Jeremiemu. Mam nadzieję, że do Mikołaja to się znudzi Leonowi:(


    A nie możesz mu po prostu powiedzieć, że to jest Lego dla starszych dzieci? Pewnie mu się to nie spodoba, ale uważam, że lepiej mówić, jak jest zgodnie z prawdą.
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeNov 9th 2015
     permalink
    Winni: Zmierzę Wam czas! Ciekawe ile zajmie Wam wrzucenie klocków do pudełka!


    O właśnie bardzo fajny pomysł i wspólna praca :wink:
    Teraz sobie przypomniałam fajny sposób na dzieci, które lubią na Ceebeebes Pana Robótkę i znany u niego cykl "Masz Minutkę".
    U nas to zawsze działa przy sprzątaniu (wiadomo że czas dużo wolniej płynie ale Ninka jeszcze tego nie.wie) a ile śmiechu przy tym.


    Azja ale klocki Lego wcale nie muszą Jeremkowi zagrażać, jak się Leos będzie bawił sam i np na wysokim stole. Z tym że te ceny faktycznie powalają :confused:
    --
    •  
      CommentAuthorbari_87
    • CommentTimeNov 9th 2015
     permalink
    Wracając do tematu odporności, to zapytałam w aptece o ten entitis i farmaceutka odradziła mi go ze względu na to, że ma gronkowca w składzie...to ja nie wiem czy faktycznie może być grożny ten szczep gronkowca czy farmaceutka mówi o czymś o czym nie ma pojęcia...:confused:
    --
    •  
      CommentAuthorserratia
    • CommentTimeNov 9th 2015
     permalink
    Nie gronkowca tylko paciorkowca i jest to szczep probiotyczny. Bezpieczny, nie ma nic wspólnego chorobotwórczymi paciorkowcami.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 9th 2015
     permalink
    _azja_: mamy chlopcow ogladających nick jr - czy też macie zamowienia na Lego ninjago?

    moje dziecko chyba jako jedne z nieleicznych kompletnie nie jara sie lego, nie jara sie star wars, spidermenami, batmanami i tego typu rzeczami.
    najlepszy prezent na 5-te urodziny wsrod lego, zestawow torow i tych hot wheels czy cos byly MAPY Mizielinskich - sam powiedzial: maaam, to najlepszy prezent jaki dostalem.
    -- ;
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeNov 9th 2015
     permalink
    Bari,ale to nie jest gronkowiec chorobotworczy. To nie jest typowa szczepionka bakteryjna. Na pewno rozne szczepy bskterii ma brincho vaxom. Ma na pewno pneumokoki,gronkowca złocistego,paciorkwce,moraxella itp.
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 9th 2015
     permalink
    Tak azja, moi tez stekaja ote lego. O te i inne tez (city, friends). Tylko nie wiedzialam, ze to az takie drogie, ale w sumie istatnio im kupowalam duplo ten pociag i tez do najtanszych nie nalezal, wiec co sie spodziewac. Tylko, ze ja sama mam slabosc do lego. No ake z drugiej strony tych dla starszych to chyba im jeszcze nie kupie. Mimo, ze juz tak do buzi nie pchaja to jednak moga pogubuc. No a wlasnie pisalismy list do Mikolaja o lego:wink: z tym, ze moi maja zrobic liste i to Mikolaj pewnie wybierze:wink: bo chca jeszcze blaze'a. Widziala ktoras takie autko blaze? Na all nic nie wyskakuje sensownego:confused:
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeNov 9th 2015
     permalink
    bari_87: farmaceutka odradziła mi go ze względu na to, że ma gronkowca w składzie

    :shocked::shocked::shocked:
    kto jej dał pracę olaboga :confused:
    --
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeNov 9th 2015 zmieniony
     permalink
    Ewasmerf: moje dziecko chyba jako jedne z nieleicznych kompletnie nie jara sie lego, nie jara sie star wars, spidermenami, batmanami i tego typu rzeczami.

    Nigdy się nie "jarał"? To masz super:) mój się jara wieloma rzeczami, jest na etapie wszystkich bajek opowiesci, superbohaterów którzy mają swoją "drużynę" i razem "walczą". Książki też kocha, przynajmniej kochał do niedawna, bo ostatnio zasypial mi tak, czekając az skoncze karmic i poczytam mu bajkę
    Zaczęłam mu czasami włączać bajki słuchowiska na youtube, jest dosc duzy wybór, bajki muzyczne...
    Z Map Mizielinskich to on na razie lubi oglądać ryby:)
    W ogole cokolwiek Leon robi takiego bardziej tworczego, lepi z plasteliny, rysuje, musi z kimś - jak tylko dorosla osoba odchodzi od stolika on tez przestaje, więc nie ma mowy, żeby polepil z ciastoliny w oczekiwaniu az skonczę karmić, tak już ma... Dobrze, że takie rzeczy robi w przedszkolu.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 9th 2015
     permalink
    kazde dziecko inne. moj sie od malego swietnie zajmowal sam soba. chociz to ja go czesto biore do kuchni, ja cos robie a on przy stole rozwiazuje jakies zadania czy robi cos plastycznego.
    moj sie jara ale np. angielskim, planetami, flagami panstw.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorbari_87
    • CommentTimeNov 9th 2015
     permalink
    katka_81: kto jej dał pracę olaboga :confused:


    Też się nad tym zastanawiam, jest bardzo sympatyczna tylko szkoda, że nie na bieżąco z informacjami...

    serratia: Nie gronkowca tylko paciorkowca i jest to szczep probiotyczny. Bezpieczny, nie ma nic wspólnego chorobotwórczymi paciorkowcami.


    No widzisz już sobie też wygooglowałam skład i konkretny szczep. Pani farmaceutka cytuję "entitis, ktoś sobie coś wymyślił, ale ja podchodzę sceptycznie do tego bo w składzie ma gronkowca co prawda nie złocistego ale jednak"...
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeNov 9th 2015
     permalink
    A moja, poza myszką minnie, jara się ślimakami:shocked: Normalnie teraz jest smutek jak stąd na madagaskar, bo slimoków nie ma o tej porze roku :wink: Całe wakacje szukała ślimaków i potrafiła im się godzinami przyglądać :)
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 9th 2015
     permalink
    NO slimaki moi też, a ile tych slimakow już w zyciu wyprałam, bo zapomniałam sprawdzić kieszenie kurtki;)
    --
    • CommentAuthortamaja
    • CommentTimeNov 9th 2015
     permalink
    starszakiwi schodza po bostonce paznokcie:/
    co sie z takim schodzacym paznokciem robi?zeby to sie jakos nie babralo?i nie bolalo?
    --
    •  
      CommentAuthoragigi
    • CommentTimeNov 9th 2015
     permalink
    Nasz za to jara się lego juz od dwóch lat. Póki co lego city (samochody i pociągi) i teraz marzy o technicsach. Mieliśmy łatwo, bo zaczęliśmy od klocków z naszego dzieciństwa. Teraz raczej staramy się też nie kupować nowych, tylko używane - zawsze to taniej.
    Bałam się, co będzie, jak się Młoda pojawi, ale chyba niepotrzebnie. W Ikei kupiliśmy zamykane podelka na klocki i widzę, że są one (klocki) tak cenne, z zawsze pilnuje, żeby bawić się z daleka od siostry i po zabawie w pudełkach schować. A jak Młoda zacznie być bardziej mobilna, to pewnie na stole będzie budowanie.
    Tak sobie myślę, że jeżeli Leo bardzo chce te klocki, to może warto zacząć od jakiegoś małego zestawu, żeby zobaczyć, jak będzie sobie radzić z zabawką i o nią dbać?
    Widzę też, że w tym wieku na pewno nie ma sensu kupować klocków od 8 roku życia. Może budowanie nie wymaga większej sprawnosci niż tych od piątego, ale widzę, że po prostu jest dluzsze i przedszkolak w połowie lub jednej trzeciej instrukcji zaczyna się nudzić.
    Na start chyba najlepsza jest ta seria junior.
    --
  1.  permalink
    No moj narazie tymi reklamami tez sie nie jara, ale wkurzaja mnie, fajnie bylo bez...

    A co do tego "ustap bo mlodszy" narazie omawiany sprawy miedzy rodzenstwem, a niewiem jak sie zachowac gdy przychodzi kuzyn Maksa. Ma 11 lat a moj mlody ma etap samoluba, czyli wszystkie zabawki jego i co by Mati nie wziol to Maks wyrywa i niechce oddac. Niby kiedys bylo pisane, ze to jego zabawki i wcale nie musi sie dzielic jak niechce ale to tak troche nie fajnie to wyglada..
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 9th 2015
     permalink
    Krasnal też lubi ślimaki. Jeść. :devil:
    .
    Azja, nasz Duży ma zestaw Lego dla starszaków i powiem Ci, że naprawdę super się tym bawi, to jednak zupełnie co innego niż Duplo. Ja sobie radzę tak, że daję mu jak Mały śpi albo może się bawić przy biurku taty (małego nie korci, żeby tam w ogóle zaglądać póki co, więc może się spokojnie bawić). Ale frajda przy tym niezwykła, nie ukrywam, że ja też uwielbiam, bo nigdy Lego nie miałam.
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeNov 9th 2015
     permalink
    My mamy posterunek policji lego, najlepiej wydane 100e, koszt ogromny ale Dawid bawi sie od czerwca, bez przerwy, kilka razy dziennie, sam, z kolegami, z rodzicami, nawet z Oliwerkiem (Oli to akurat tylko w lapkach oglada, nie pakuje do buzi). Nie ma drugiej takiej zabawki ktora by wszystkich tak wciagala (no jeszcze planszowki). Na prawde warto bylo tyle wydac
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 9th 2015
     permalink
    Przepraszam, ze ja tak z innej beczki, ake wlasnie jestem wyprowadzona z rownowagi razy milion. Macie jakies rady by dzieci bez cyrkow szly spac?!? Kube ostatnio nawet jak nie szedl do przedszkola budzilismy o 7! (Sam wstaje kolo 9-10) zeby sie zmeczyl. W dzien nie spal juz ani razu od roku, a i Dominik coraz rzadziej spi w dzien. No a wieczorem cyrk na kolkach. Milion dwiescie spraw. Teoretycznie o pojsciu spac to ja juz o 20 mowie, zeby te wszystkie swohe sprawy pozalatwiali i tak nadal jest Meksyk. A to jeszcze pilka, a to herbatka, a ti kupa, a to rysunek dla dziadka i tak zwariowac mozna. Gdybym im pozwola to chyba by do 1 siedzieli! A ja tez jestem zmeczona plus chciala bym troche czasu tyljo z mezem soedzic. Wybiegani teoretycznie sa, bo sporo czasu na dworze spedzaja. Teraz triche mniej, bo po ciemku sie bpje, ale no zasuwaja na rowerkach/autkach. W domu tez ciagle w ruchu.serio, padam przy nich na pysk. O ile caly dzien mam cierpliwosc i staram sie to wszystko jakoa ze spokojem przyjmowac o tyle wieczorem to juz na glowe dostaje. No a oczywiscie Dominik nie ustepuje bratu. Wrecz przeciwnie szybko sie uczy i tak lataja po ciemku w domu, a ja mam ochote sie zabic:cry:
    --
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeNov 9th 2015
     permalink
    U nas na takie mega jazdy z zasypianiem pomogło... wcześniejsze kladzenie spać. Moje Pchły jak są mega zmęczone, to marudzą, buszują po domu, milion razy siku. Jak uda mi się ogarnąć je wcześniej, to wszystko jest ok. To jak przekroczenie magicznej granicy zmęczenia ich i mojej cierpliwości.
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 9th 2015
     permalink
    No wlasnie juz od dluzszego czasu probuje wzesniej ich klasc spac. Jutro chuba o 17 zaczne, albo zaraz po obudzeniu sie:wink:
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeNov 10th 2015 zmieniony
     permalink
    A Twoi chłopcy lubią czytanie książeczek? U nas Adaś lubi, ale jest tak, że czytanie jest właściwie zarezerwowane na wieczór, już w łóżku. Tak nam wyszło, ale to fajny zwyczaj, bo czytanie uspokaja i wycisza. U nas dodatkowo czytamy książeczki mało obrazkowe, a to też fajne na wieczór, bo mniej bodźców. Podobnie działają bajki słuchane z płyt.

    Może by im właśnie taki zwyczaj wprowadzić, kupić nową, fajną wg ich zainteresowań książkę i wprowadzić czytanie tylko w łóżku do snu? To taka pomoc w wyciszaniu by była.

    Ale generalnie u mnie jak u Doti, jeśli przekroczymy magiczną godzinę, to jest masakra. I u nas to nie jest nawet jakaś konkretna zegarowa godzina, tylko więcej niż 12 godzin na nogach bez snu, oraz mniej niż 11 godzin snu na dobę. Staram się tego pilnować. Ale też i Adaś chętnie spać chodzi. Przyznam się, że kiedyś mieliśmy armagedon z zasypianiem bo do 22:00 – 23:00 spać nie chciał iść ( miał około 2,5 roku ), aż padał w końcu gdzieś na kanapie. I ja w pewnym momencie odpuściłam i zaczęłam mówić, że nie musi iść spać, że pójdzie jak będzie sam chciał. Że może czytać książeczki z tatą, albo bawić się, ale raczej sam, bo wieczorem ja i tata chcemy mieć czas dla siebie. Trwało to niecałe dwa miesiące, o ile dobrze pamiętam, ale jakoś po 2-3 tygodniach zaczął coraz wcześniej mówić, że zmęczony, że nie ma siły itd. W końcu zaczęłam pytać znów czy już zmęczony czy chce spać i po tych kilku tygodniach z chodzenia spać o 23:00 zrobiło się chodzenie około 20:00, a teraz nawet około 18:00-19:00. Także ten… czasami warto dać dziecku zobaczyć, co to znaczy prawdziwe zmęczenie, niech samo poczuje, że ma dość! To też przy okazji nauka odpowiedzialności za własne samopoczucie, moment kiedy dziecko może zauważyć, że ma wpływ na to jak się czuje.

    Opisałam to, ale niekoniecznie polecam, bo nie wiem jak by się sprawdziło przy dwójce w takim młodym jeszcze wieku.

    Ja jestem zachwycona efektami :-)
    --
    •  
      CommentAuthoragigi
    • CommentTimeNov 10th 2015
     permalink
    U nas swego czasu pomogło narysowanie na zegarze, kiedy jest pora na jedzenie, kiedy na zabawę, kiedy na spanie. Można też np. ustalić z dziećmi (u Was to raczej ze Starszakiem), co jest do zrobienia przed snem i w jakiej kolejności ( i zapisanie/narysowanie tego gdzies na widoku, ew. dobranie jakichś zdjęć do tego), ustalenie z maluchami, że jak przychodzi pora szykowania się do spania, to realizujecie ten plan i nic więcej (może tam być piciu, siusiu, zabawa, sprzątanie, mycie, przebieranie w piżamkę, czytanie, przytulanie - co tam uznacie). Dzieci widząc obrazki są w stanie same sobie odpowiedzieć, co następne, a jak próbują robić coś innego, to trzeba konsekwentnie powiedziec, że przecież ustaliliście wspólnie taki plan i że będziecie się go trzymać.
    U nas po jakimś czasie plan już nie był potrzebny, bo wszystko samo zaczęło iść.
    A jak Młody chciał się dalej bawić, to wymyśliliśmy, że wieczorem nie musi sprzątać zabawek, tylko możemy zostawić tak, jak są, żeby następnego dnia, jak będzie bardziej wypoczęty, mógł zacząć zabawę od momentu, w którym przerwał.
    Daj znać, co u Was ostatecznie zadziała ;-)
    --
  2.  permalink
    Moj maly pada przed 20, nawet jakbym go chciala przytrzymac dluzej wieczorem by w niedziele np pozniej wstal to nie da rady bo jest marudny i trzeba go polozyc. Pare razy sam tez pokazal na lozko i na pizame ze chce spac.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 10th 2015
     permalink
    Moj maly pada przed 20, nawet jakbym go chciala przytrzymac dluzej wieczorem


    No tera mi podpadłaś :P :P :P...
    Jenys, a moje dziecko się zepsuło i tak jak padał o 20, to już od marca (od przestawania czasu) 22-23....
    A ja wstaje o 4.30 do pracy i ni chu chu się mogę choć raz na kiedyś wcześniej położyć i zwyczajnie odespac ;)
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 10th 2015
     permalink
    Czytenie maja od niemal zawsze. Tzn w sumie starszak bo maly dalej przy cycku usypia i to go bardziej wycisza. Ostatnio znowu wybral spanie ze mna (juz jakis czas spal w ich pokoiku), ake wlasnie to czytanie to tez do dupy, bo co chwila o cos pyta, cos mu sie przypomina...ale niewazne. Ja pisze glownie o tym czasie przed czytaniem. Ich ciezko w ogole zagonic do lozka.
    Probowalam juz klasc ich "jak padna". No to grubo po 23 padaja, za to ja zdecydowanie wczesniej;)
    Mowienie, ze chcemy miec z tata chwile czasu dla siebie tez nie przechodzi, tez juz od dluzszego czasu im tlumacze. Maly by moze jeszcze ogranal, ale ostatnio Kuba to jego mistrz nad mistrzami i wszystko wykonuje tak jak on i w tym samym czasie (nawet smuech wytrenowal taki sam, nawet kaszle wtedy gdy jego mistrz).
    Sprobuje jeszcze faktycznie zorganizoeac ten "rysunkowy plan"...zobaczymy. dzieki!
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 10th 2015
     permalink
    madziik1983: oj maly pada przed 20, nawet jakbym go chciala przytrzymac dluzej wieczorem by w niedziele np pozniej wstal to nie da rady bo jest marudny i trzeba go polozyc


    20, heh, mogę pomarzyć. U nas o godzinie 18.30 jest wielkie ziew, jak ich się uda do 19 przetrzymać to jest święto... Ostatnio jak mieliśmy gości to Krasnal mi powiedział, że chciałby,żeby już sobie poszli. Pytam dlaczego, a on z załzawionymi oczkami "bo ja już chcę iść spać"...
    .
    A propos spania - czy Wasze dzieci przestawiły się już na nowy czas? U nas nadal jest problem i o 17.30 (!!!) zaczynają się pokładać :((( Zastanawiam się ile to może trwać.
    .
    Fran, a czy macie wieczór taki mega poukładany, czy zależy od dnia? Może to też trochę pomoże? My przyznaję bez bicia od urodzenia kładliśmy z uporem maniaka o 19, czy byli śpiący, czy nie (najwyżej siedziałam i coś opowiadałam szeptem w ciemnym pokoju) i to jednak swoje zrobiło. Ale też chłopaki mają każdy wieczór taki sam, czyli jest bajka na DVD, potem kolacja, mycie, bajka z książki, do łóżka i kołysanki. I te wieczory są chyba już tak powtarzalne, że samo jakoś tak wszystko "idzie". Jak zwlekam po kolacji to mały potrafi mnie zaciągnąć do łazienki i pokazać na prysznic... Rysunki też słyszałam, że dobre, tylko nie wiem, czy u tych naszych starszaków-łobuziaków przejdzie ;)
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 10th 2015
     permalink
    Moi się przestawili bez problemu:wink:spać mogli iść teoretycznie godzinę później i co najważniejsze godzinę dłużej można pospać:wink:
    Jest dość poukładany wieczór. Też bajka (Blaze) mycie (właśnie siedzą w wannie) i zaraz zrobię kolację no i tu się zaczyna:devil:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 10th 2015
     permalink
    Fran, a może coś im poprzestawiaj? Pamiętam, że Monia (Spidermanka) miała swojego czasu taki problem z małym i pozamieniała im plan, bo chyba kąpiel na niego działała jak płachta na byka i się zaczynało. Popróbuj, może w końcu załapią. Współczuję Tobie, bo kurczę, człowiek też by chciał wieczorem odetchnąć, a tu...placek no.
    .
    No właśnie, to wczesne chodzenie spać też nie do końca super, a teraz po zmianie czasu to już w ogóle :(
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.