Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 20th 2013
     permalink
    mamakasi: Bo że dziecko może mieć potem problemy z zajsciem w ciążę.


    :shocked: dlaczego?!
    --
    •  
      CommentAuthorLexia
    • CommentTimeNov 20th 2013
     permalink
    ????? Że o co chodzi? Jakie problemy??
    --
    •  
      CommentAuthorakirka
    • CommentTimeNov 20th 2013
     permalink
    Moje koty już go wywęszyły i zdziczaly. Napisałam na fb i mąż podzwonił, ale chyba zostaje schronisko:(
    --
    • CommentAuthormamakasi
    • CommentTimeNov 20th 2013
     permalink
    Tak mówił vet ale muszę spytać pediatrę. Też mi coś nie grało,...
    Mówił że największym zagrożeniem są koty wychodzące na zewnątrz i polujace i takie niewiadomego pochodzenia.
    No i do tego raczkujace dziecko co wszystko pcha do buzi.
    Ponoć dużo ludzi jest nosicielami i nawet nie wie (od surowego mięsa) , ale dziecko do 3 rż ma obniżona odporność i może ciężko zachorowac (rzuca się na węzły chlonne i coś tam jeszcze,)
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeNov 20th 2013 zmieniony
     permalink
    Akirka,mozesz wrzucić zdjecie kociaka? Może uda mi się rodzine namowic. To kocur czy kotka?
    •  
      CommentAuthorakirka
    • CommentTimeNov 20th 2013
     permalink
    Montenia, już oddany do schroniska niestety. Tzn. nawet jestem zadowolona, bo od razu wolontariuszka wzięła go do domu. On był strasznie przestraszony i dzikusek, więc nie wiem czy by się nadawał do dzieci.
    --
    •  
      CommentAuthormigotynka
    • CommentTimeNov 26th 2013
     permalink
    mamakasi: Ponoć dużo ludzi jest nosicielami i nawet nie wie (od surowego mięsa) , ale dziecko do 3 rż ma obniżona odporność i może ciężko zachorowac (rzuca się na węzły chlonne i coś tam jeszcze,)


    - czego nosicielami??? problemy dzieci z zajściem w ciążę? Albo ja coś źle zrozumiałam, albo ten lekarz jakiś taki teges, no wg mnie szurnięty:shocked::shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeNov 26th 2013 zmieniony
     permalink
    Mamo Kasi ten lekarz to jakiś chyba nie wiem.. albo nie z tej epoki albo ma jakieś braki wiedzy. Może mu chodzi o toksoplazmozę, bo jak tak to wiesz, wystarczy nie domyć jakiś owoc lub warzywo i jest chyba jeszcze większe prawdopodobieństwo. Całe życie zbierałam znajdy, choć nie mogłam ich zatrzymać. Dopiero w 7 klasie podstawówki przygarnęliśmy na stałe kotkę. Była dużo w domu, ale również lubiła się wypuszczać z mieszkania na podwórko, zawsze wracała. Na studiach zaczęłam pomagać jako wolontariuszka w schronisku i uwierz mi tam to dopiero jest syf, nie raz byłam obsikana, za przeproszeniem osrana, bo czasem zwierzakom ze szczęścia/strachu puszczały zwieracze, a i w boksach sprząta się raz dziennie, to wyobraź sobie co się dzieje po całej dobie przy zamkniętych na przykład 1o psach czy kotach. No i do rzeczy: jestem w drugiej ciąży, z pierwszej zdrowa Naduszka. Teraz robiłam badania na tokso i nie mam żadnych przeciwciał, co mnie dziwiło już w poprzedniej ciąży, bo jakby nie patrzeć miałam duży kontakt z chorymi zwierzętami, odchodami i moczem itd i jakoś jestem zdrowa :)
    Aha i moje dziecko również chowa się w domu, gdzie pies wchodzi i wychodzi do woli kiedy chce. Był też kot, niestety umarł niedawno :cry:

    A jak się znajdzie jakiegoś, zwierza to można mu porobić jakieś ładne zdjęcia i ogłoszenie, że jest do adopcji. Zrobić mu jakiś fajny opis, może ktoś się nad takim kotem lub psem ulituje. Najlepiej też od razu spisać umowę adopcyjną itd.

    Mamokasi ale w sumie jak chcesz go sama wziąć to weź, zrobisz mu piękny prezent na święta w postaci nowego domu :wink:
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    • CommentAuthormamakasi
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    Tak, chodziło mu o toksoplazmoze. To,że ktoś ma kontakt z nosicielem nie znaczy że od razu się zarazi ale ryzyko wzrasta.
    Nie wiem co dokładnie mówił vet bo to mąż był z tym kotem. Ale na pewno jest douczony i wiedzę ma.
    Nie wnikam . Pewnie chodziło mu o to że jak się jest już w ciąży i jest wynik dodatni to podają jakieś leki. O ile czegoś nie mylę.
    Na szczęście znalazł się chętny na kota i ma już nowy dom :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthormigotynka
    • CommentTimeDec 3rd 2013 zmieniony
     permalink
    mamakasi: Tak, chodziło mu o toksoplazmoze. To,że ktoś ma kontakt z nosicielem nie znaczy że od razu się zarazi ale ryzyko wzrasta.


    - Mamakasi, ale aby zarazić sie tokso od kota, trzeba by wytaplać się w jego kupie ( no i jeszcze musiałaby do ust trafic po drodze) ) , która ( jeśli jest zarażony) ma aktywną bakterię tylko przez parę godzin po zrobieniu jej. No albo kot zarażony musiałby nakichać Ci prosto do buzi. Naprawdę, większe ryzyko masz jedząc brudne, nieumyte owoce i warzywa lub surowe mięso.
    Jeśli przestrzegamy higieny kota i jego "toalety" to nie zarazisz się tokso.
    --
    • CommentAuthormamakasi
    • CommentTimeDec 3rd 2013
     permalink
    Wiem. Ale przy raczkujacym dziecku które wszystko pakuje do ust to bym się jednak bała. Ale ja czasami przesadzam :-)
    Już mnie przeraża wizja sezonu ogródkowego :cry:
    --
    •  
      CommentAuthormigotynka
    • CommentTimeDec 3rd 2013 zmieniony
     permalink
    Kasiu, spokojnie:) Ja tam żadnym ekspertem nie jestem, ale z doświadczenia ( a miałam już dwóch raczkujących smyków, a trzeci przede mną:), radzę Ci, abyś nie wychowywała dziecka w zbyt sterylnych warunkach. To normalne, że dziecko wszystko pcha do buziaka, tak poznaje świat na początku, więc siłą rzeczy i tak nie uchronisz przed bakcylami. A uważam, że im wcześniej dziecko zacznie mieć kontakt z niechcianymi "mieszkancami" naszych domów ( nie mam tu na myśli kupy zwierząt of kors :shocked:) tym szybciej się uodporni na wszelkie takie historie. Na pewno i piasku z piaskownicy spróbuje nie raz i nie dwa, ale z pewnością Kasi nic nie będzie:wink:
    Mój Olaf jak raczkował, miał okazję popróbować psiej karmy z miski naszego psa i też przeżył:wink: Także spokojnie, dasz radę, tylko nie przesadzaj ze sterylnością:bigsmile::wink:

    Treść doklejona: 04.12.13 08:34
    Musze Wam coś opisać:) Ale uwaga, rozpisałam się:bigsmile:
    Pamiętacie moja kotkę Klarę? Wzięliśmy ją z przychodni od weta, po wypadkach, ledwie żywą. No i była kochana, piękna, mój kot:) Była, bo niestety, po porodzie Nisi, podczas remontu mieszkania, czmychnęła i niestety nie wróciła:cry::cry:
    Do dzisiaj sobie wyrzucam, że to moja wina. Dlaczego? Otóż, zanim Nisia się urodziła, Klara była non stop przy mnie. Kładła mi sie brzuchu, przytulała się, spała ze mną. Kiedy przyjechałam z Niśką do domu, wiadomo, odsunęłam się troszkę od Klary, bo zwyczajnie się bałam o bezpieczeństwo Małej. Pomyslicie, z jakiego powodu? Otóż, kiedy Niska płakała, Klara strasznie się ożywiała i wyglądała tak, jakby chciała wskoczyć do wózka czy łóżeczka i utulić swoje kocię. Płacz małej budził kota z każdego letargu. Bałam sie tego. Przez pierwszy tydzień, może 2, Klara chyba poczuła, że juz nie jest tak ważna, jak przed narodzinami ( choć Kuba mówi, że wcale tak nie było, że tez ją tarmosiłam i przytulałam, ale ja wiem swoje.) Potem, wyjechałam z Małą do mojej mamy, bo mieliśmy remont, Klara została sama z Kubą w domu. I tak, po pierwsze Nisia, po drugie mój wyjazd a po trzecie remont, chyba za bardzo sobie wzięła do serca i sobie poszła:cry::cry::cry: Szukaliśmy jej wszystkimi możliwymi sposobami, aż do końca października. Codziennie wieczorem, po zaśnięciu Niśki, wędrowałam w okolicach osiedla i kiciałam za nią....
    Choc Kuba twierdzi, że to nie moja wina ( Klara nie była domowym kotem zanim do nas trafiła, prowadziła dziki styl życia), że po prostu zew natury ja wezwał i dlatego sobie poszła, ja do dzisiaj wyrzucam sobie, że to przeze mnie:neutral::sad:
    Pod koniec listopada postanowiliśmy, że juz czas aby pogodzić się ze stratą Klary i powzięliśmy decyzję o adopcji innego kota. Pojechałam do tegoż samego weta i okazało się, że mają kota, którego są zmuszeni uśpić, bo nikt go nie chce:shocked: Otóz, powodem była jego ślepota i niedosłuch. Pani doktor pokazała mi kotkę a ja już zanim mi ja pokazała, wiedziałam, że ten kot będzie nasz:) No i tak trafiła do nas znów, powypadkowa, poturbowana i ledwie odratowana kotka. Piękna, czarna z białym krawatem i skarpetkami:) Ślepa i głucha, bez wąsów po jednej stronie i połamanym ogonem. Obraz nędzy i rozpaczy. I tak, od prawie 3 tygodni Kretka jest z nami. Na razie jest w łazience, tam miski i kuwetę. Nauczyła się juz poruszać na odcinku kuchnia, przedpokój. Wynosze ją codziennie z jej legowiskiem do kuchni, a kiedy chce załatwić potrzebę fizjologiczną, dzielnie węszy i trafia do toalety:) To nasz taki wspólny kocio-ludzki sukces:) Jest bardzo pozytywna, kladzie się juz na grzbiecie, kiedy ja głaszczemy i nieziemsko wręcz mruczy:bigsmile:
    Przed wczoraj, Kuba pojechal z nią do weta na kontrolę. Pani wet kiedy ją zobaczyla, nie mogla wyjść z podziwu, jak pięknie już wygląda.Jest grubsza, futerko błyszczące i ogon jakby wydobrzał:) No i na wskutek tej wycieczki, w weekend będziemy mieć drugiego kota:bigsmile:
    Albowiem, kiedy tak sobie rozmawiali( czyt: wet i małż) okazalo się, że trafiła do nich kolejna kotka, 8 miesięczna, którą oddano, bo dziecko się uczuliło. Ale jak oddano?
    Ano tak, że przyjechała do nich pewna pani i powiedziała, ze przywiozła do nich kota na uśpienie, bo jest beznadziejny, bo przez niego uczuliła się ich córka:bigsmile::bigsmile:
    I ona kategorycznie chce, aby go uspiono:shocked::devil:
    Pani wet zrobiła jej wykład, że tak się zwierząt nie traktuje, że mozna po prostu znaleźć inny dom dla kota. Po czym, byla właścicielka powiedziała, że jej to nie interesuje co z nim zrobią po czym wyszła...No szoken....
    W czwartek, nasz nowy, zarezerwowany kot będzie sterylizowany i w weekend powitamy nowego zwierza w domu:)

    Przeraża mnie, jak ludzie podchodzą do zwierząt.... A ja jutro jadę na sprawę w sądzie w charakterze świadka ( ode mnie wszystko się zaczęło) w sprawie psa, którego 1,5 roku temu wracając z pracy, podniosłam z ulicy jeszcze zyjącego i jeździłam z nim po wetach o 21w nocy. Tak w skrócie:
    Jechałam sobie autem i zobaczyłam, że na ulicy lezy pies. A leżał na środku jezdni i nikt nie raczyl się zatrzymać i go położyć na pobocze chociażby. Więc się zatrzymałam, podchodzę i widzę, że piękny mlody bokser jeszcze żyje. Zapakowawszy go z ledwością na ręce i do bagaznika i jazda do lekarza. Niestety, psina na moich rękach zeszla z tego świata. Powiadomiłam straz miejską, aby go zabrano od weta i się zaczęło... Okazalo się, że inny świadek zdarzenia widział, jak właściciel tego psa specjalnie popchnął go pod samochód i sam, jakby nic się nie stało, odszedł. Okazało się, że ten koleś, to juz notowany na policji i chętnie by go przyskrzynili, ale nie mają dowodów. No więc ja im taki dowód dostarczyłam. Mam nadzieję, że koleś odpowie za to co zrobił.... Do dziś, jak przypomne sobie te psisko i jego oczy we mnie wpatrzone, jak go podnosiłam z ulicy, a potem jak umierał...:cry::cry::cry::cry:

    Oj, musiałam sie uzewnętrznić. Za cierpliwość dziekuję:kissing:
    W wolnej chwili, wstawie zdjęcie naszej Kretki-Ślepki:)

    <
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeDec 8th 2013
     permalink
    Dla mnie to w jaki sposób podchodzimy do zwierząt jest miarą naszego człowieczeństwa. Jako istoty rozumne, empatyczne i współczujące powinniśmy opiekować się tymi bardziej bezbronnymi stworzeniami.
    Migosiu jesteś moją bohaterką :D
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeDec 9th 2013
     permalink
    A powiedzcie mi, czy wysterylizowana kotka może miec objawy rui ?
    Bo toż nie ogarniam parasola z tą naszą Bianeczką...
    Od kilku dni zrobiła się strasznie miaukliwa [a wcześniej nigdy nie miauczała] i non stop chce na ręce [btw są gdzies do kupienia chusty dla kotów ? :crazy::crazy:].
    Jak ją biorę to nie jest taka wtulona jak zawsze tylko jakby lekko się wypręża, wygina, wbijając we mnie pazury. I pogruchuje jak gołąb.
    Pamiętam, że poprzednia nasza [tzn u moich rodziców] kotka tak robiła.

    Ale kurcze jakim cudem skoro już chwilę temu wysterylizowana została ? :shocked::shocked::shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeDec 9th 2013
     permalink
    migotynka: Do dziś, jak przypomne sobie te psisko i jego oczy we mnie wpatrzone, jak go podnosiłam z ulicy, a potem jak umierał...:cry::cry::cry::cry:

    o ja pierdzielę :( Popłakałam się :(((
    mangaa: Migosiu jesteś moją bohaterką :D

    i moją :)

    Treść doklejona: 09.12.13 12:17
    Migosia powinna być zgłoszona do akcji "Zwykły bohater" :)))
    --
  1.  permalink
    TEORKA: Ale kurcze jakim cudem skoro już chwilę temu wysterylizowana została ?

    Nie wiem jak to jest, ale moja suczka wysterylizowana, a miśka czasami pobiera :) Może to jest instynkt nie popęd. Też tego nie ogarniam :)
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeDec 10th 2013
     permalink
    dziewczynki!!! Mój królik ma rozwolnienie.... Od czego to może być?. Nie wiem czy sie martwić, czy cos źle go nakarmiłam....
    --
    •  
      CommentAuthormigotynka
    • CommentTimeDec 10th 2013
     permalink
    mangaa: Migosiu jesteś moją bohaterką :D
    Oooo od: TEORKA PENNY


    - Manguś, ale to żaden heroizm, po prostu zwykły ludzki odruch:bigsmile:

    katka_81: Migosia powinna być zgłoszona do akcji "Zwykły bohater" :)))

    - Katku, bez przesady, ja tam skromny człek jestem:shamed::shamed:

    A oto nasza Kretka-ślepka, bida kochana:)

    http://images64.fotosik.pl/468/0d3ae8b7279b55ffgen.jpg

    A to nasz Lolek, którego kazano uśpić, bo uczula ( na marginesie ja też się właśnie uczuliłam na te moje koty, jetsem zasmarkana, kicham, oczy swędzą):shocked: Ale nie w głowie nam oddawanie tego naszego inwentarza:)
    http://images62.fotosik.pl/468/d53fd39704db82adgen.jpg

    A odnośnie tej sprawy z psem, facet dostal 8 mscy w zaw. na 4 lata i karę w postaci nawiązki 2500 zł na rzecz organizacji chroniącej zwierzęta.
    --
    •  
      CommentAuthorSzpilka27
    • CommentTimeDec 10th 2013
     permalink
    Teorko a jak dawno była sterylka i ile po ostatniej rui?
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeDec 10th 2013
     permalink
    migotynka: - Manguś, ale to żaden heroizm, po prostu zwykły ludzki odruch:bigsmile:

    No właśnie najczęściej niestety tak nei jest... :(
    migotynka: A to nasz Lolek, którego kazano uśpić, bo uczula ( na marginesie ja też się właśnie uczuliłam na te moje koty, jetsem zasmarkana, kicham, oczy swędzą):shocked: Ale nie w głowie nam oddawanie tego naszego inwentarza:)

    Ja mam to samo, uczulenie na moje psy i koty... Ale nie wyobrażam sobie by mogło ich nie byc.
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeDec 10th 2013
     permalink
    migotynka: A odnośnie tej sprawy z psem, facet dostal 8 mscy w zaw. na 4 lata i karę w postaci nawiązki 2500 zł na rzecz organizacji chroniącej zwierzęta.
    --

    i dobrze Mu tak, chociaż uważam, że toi tak za mało!
    Śliczne kotki Migotynko :)
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeDec 10th 2013
     permalink
    Szpilka27: Teorko a jak dawno była sterylka i ile po ostatniej rui?


    Hmmm sterylizacja była 2 miesiące temu.
    Z małym haczykiem.
    A rui wcześniej nie miała żadnej. Wet nam polecił własnie przed pierwszą, tak też zrobiliśmy.
    --
    •  
      CommentAuthormigotynka
    • CommentTimeDec 11th 2013
     permalink
    Dziewczyny, mam problem i liczę, że któraś z Was takowy również posiada:wink:

    Katku_81, pisalaś wyżej, że też jestes uczulona na zwierzaki. Jak sobie radzisz, bo ja ledwo dycham:confused:

    Zaczęło się, jak wzięliśmy naszą Kretkę-ślepkę. Zaczęłam tylko kichać. A od kiedy jest Lolek, armagedon normalnie. Jak tylko niechcący( dla niego chcący) dotknie mnie pyszczkiem, lub pociągnie gdzieś pazurkiem, mam w tych miejscach pokrzywkę, która straaasznie swędzi, kicham, prYcham, nos cały zapchany i swędzące oczy niemiłosiernie:confused: Jak glaszczę, nic mi nie jest ale widać ten kontakt ze śliną .... A dodam, że nie oddam tych kotów
    Jeśli miałyście podobny problem, pomóżcie, doradźcie, jak żyć? Musze iść do lekarza, to na pewno, może mi jakieś antyhistaminowe przepisze? Bo na dłuższą metę wykończę się. A najgorzej wkurza mnie fakt, że od kiedy mamy Lolka, to przez ten katarzysko smaku potraw nie czuję:devil::devil:
    Dodam, że kiedy była Klara, nie było najmniejszych objawów alergii...

    I z góry dziękuję za odpowiedź:)
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeDec 12th 2013
     permalink
    Migosiu to chyba do mnie pytanie, więc odpowiem.

    Ja mam to samo, kicham prycham, mam spuchnięte oczy, ale najgorsze jest nasilenie zmian skórnych.
    Do tego mam AZS i po kontakcie z kotami mi się to pogarsza, głównie na twarzy, szyi i dekolcie.

    Powiem Ci, że ciężko było o jakiekolwiek leczenie wcześniej przez ciążę a teraz przez karmienie.
    W ciąży ograniczałam kontakt z alergenami do minimum, kotami zajmował się mój M, no czasami wiadomo - nie dało się wytrzymać bez pogłaskania, przytulenia... ;)
    Momentami stosowałam maści z hydrokortyzonem (od II trymestru bardzo niewiele i z przerwami) bo nawet jak izolowałam się od naszych zwierząt dopadały mnie alergie pokarmowe.

    Teraz w momencie nasilenia objawów alergicznych biorę Claritine (to jest podobno bezpieczne dla dziecka), wodę morską i smaruję skórę emolientami.

    A standardowo gdy nie byłam w ciąży i nie karmiłam stosowałam maść Protopic na zmiany skórne oraz tabletki antyhistaminowe, zyrtec lub telfast.
    --
  2.  permalink
    Sterylizacja dla kotka jest ogromną traumą, najbliższa mi kotka dochodziła do siebie tydzień. Przez trzy dni nic nie jadła, ani nie piła. Widok straszny
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeDec 12th 2013
     permalink
    Moja kotka została zmuszona do zabiegu sterylizacji, bo ropiała jej macica. Okazało się, po usunięciu jej, że to był nowotwór... Po operacji wyglądała jakby jej to nie obeszło. Wracała do zdrowia bardzo szybko. Rokowania dla niej były bardzo złe, a jednak żyje już 2 lata od usunięcia macicy...
    --
    •  
      CommentAuthormigotynka
    • CommentTimeDec 12th 2013
     permalink
    Dzięki Manguś za odpowiedź,
    no właśnie, jak tu zminimalizować kontakt, skoro ten nasz mały ciśnie się do tulenia jak nie wiem co:confused::confused:

    Dzwonilam dzisiaj do mojej doktor i powiedziałam w czym problem i mam zadzwonić po południu, to już będzie byc może czekała na mnie recepta. Wie, że karmię, zresztą prowadzi też Berenikę, miała tylko jeszcze skonsultować się z jakąś swoją znajomą lekarką, która sie w tym specjalizuje. Oby pomogło, bo przyjdzie oszaleć. Dzisiaj w nocy budziłam sie ja dla odmiany a nie Nisia, bo miałam tak przyblokowany nos i drapanie w gardle:cry:
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeDec 12th 2013
     permalink
    To daj proszę znać co Ci przepisze.
    Robiłam rozeznanie i wyszło, że w sumie tylko ta loratadyna (claritine) jest przy KP bezpieczna.
    No ale może jest jeszcze coś.
    Zyrtec też czasami przepisują lekarze ale ja bym w to nie szła.

    Treść doklejona: 12.12.13 14:41
    migotynka: no właśnie, jak tu zminimalizować kontakt, skoro ten nasz mały ciśnie się do tulenia jak nie wiem co:confused::confused:

    No z Małymi kociakami to problem.
    Moje dorosłe, kocur wychodzący - często buszuje w ogrodzie całymi dniami, a kotka nie jest taka mizialska jak on.
    Przed ciążą spały z nami w pokoju, ale właśnie z powodu braku możliwości przyjmowania lekó w I trymestrze przenieśliśmy je do pokoiku obok (mają teraz swoją sypialnię :tooth:)
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeDec 12th 2013
     permalink
    migotynka: Katku_81, pisalaś wyżej, że też jestes uczulona na zwierzaki.

    Migosiu ja? Ja nie jestem uczulona na zwierzaki. Błąd się wkradł...
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeDec 12th 2013
     permalink
    zabiegana12: Sterylizacja dla kotka jest ogromną traumą, najbliższa mi kotka dochodziła do siebie tydzień. Przez trzy dni nic nie jadła, ani nie piła. Widok straszny


    A to chyba zalezy od kotka bo moja na drugi dzień szalała i biegała jakby nic się nie stało.
    Czasami tylko przystanęła i nitki z brzucha wystające próbowała wytargać.
    Ale żadnej traumy nie miała bankowo :wink:
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeDec 12th 2013
     permalink
    wiekoszosc kotów na drugi dzień zachowuje się niemal zupełnie normalnie, te mega domowe rozpieszczone czasem dwa dni sa chorujące jak pani patrzy :) te dzikie budza się dochodzą do siebie i w długa :) przeynajmniej tak było z tymi co sama sterylizowałam ( a robie radykalnie w linii białej usuwam i jajniki i macice, niektórzy robia tylko dwie dziurki po bokach i podwiazuja jajowody ew wycinają jajniki )
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthormigotynka
    • CommentTimeDec 12th 2013 zmieniony
     permalink
    mangaa: To daj proszę znać co Ci przepisze.


    Manguś, a więc wykupiłam juz Zyrtec w tabletkach i taki aerozol do nosa pt. Avamys. Zyrtec mam brać 1 tabl dziennie a ten Avamys, 2 wziewy nosem z rana. Powiedziała, że jeśli poczułabym ulgę po kilku dniach, to mam zostać na samym zyrtecu. Pisałaś, że nie zdecydowałabys się na zyrtec, ale wiesz, ja mam zaufanie do tej mojej pani doktor, także ufam, że taką dawkę mogę spokojnie podczas kp zażywać. Zresztą, będę obserwowała i siebie i Niskę, więc jeśli tylko zauważę jakąś zmianę w zachowaniu, odstawię i sięgnę po claritine. Obym tylko senna nie była, gdyż ja codziennie kilka razy dziennie prowadzę auto z dziećmi, więc koncentracja musi być wzorowa. Mojego m strasznie zyrtec usypia, więc zobaczymy jak na mnie podziała. Wzięłam juz pierwszą tabletkę i musze powiedzieć, że już jakby ciut lżej, bo nie kicham chociaż. Nos mam cały czs zapchany, ale zobaczymy jak będzie po tym sztachnięciu sie tym Avamysem.
    No i dziękuje za odzew:)

    Treść doklejona: 12.12.13 23:54
    katka_81: migotynka: Katku_81, pisalaś wyżej, że też jestes uczulona na zwierzaki.


    Migosiu ja? Ja nie jestem uczulona na zwierzaki. Błąd się wkradł...


    Katku, przepraszam, nie wiem czemu sie na Ciebie uparłam:shocked::wink::wink:
    Tyle mi komplementów nastrzelałaś, że wbiłam sobie Ciebie do głowy:bigsmile::bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeDec 19th 2013
     permalink
    Dziewczyny, mam kłopot z kotem (naszym domowym). Kot otóż bardzo często nam ostatnio wymiotuje (zazwyczaj sierścią) - tzn. raz dziennie. Wiem, że koty raz na jakiś czas wymiotują, żeby pozbyć się sierści, tak robi nasz drugi kot. Trochę mnie to męczy, bo mam dziecko w domu i ciągle muszę sprawdzać, czy kot gdzieś nie nabrudził. Domyślam się, że kota to też trochę męczy i zwyczajnie jest mi go szkoda. On już jakiś czas temu był u weterynarza, dostał jakiś lek na "wyczyszczenie" sierści z jelit. No ale co pół roku go z tego "leczyć"? Znacie jakieś sensowne metody na wyregulowanie pracy przewodu pokarmowego kota? :wink:
    Dodam, że kot je głównie mokrą karmę (w odróżnieniu od drugiego, który ma gotowane mięso, ale ten go nie ruszy niestety - za mocno przyzwyczajony do sztucznego żarcia) i po whiskasie jest gorzej niż po kitikecie, smarujemy mu łapy maścią malt-soft. Ale średnio to działa :confused:
    Może znacie lepsze maści, jakieś lepsze (niedrogie) żarcie?
    Z góry dziękuję za pomoc.
    --
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeDec 19th 2013
     permalink
    A nie ma czegoś takiego jak trawa którą się kotu wysiewa, żeby ją sobie podjadał i szorował układ pokarmowy? U nas malt-soft pomógł, ale wiem że psy tak sobie same regulują pracę przewodu pokarmowego i może u kotów jest coś podobnego.
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeDec 19th 2013 zmieniony
     permalink
    Jest też specjalna sucha karma, którą się karmi kota raz w miesiącu przez kilka dni.
    Wtedy sierść ładnie wychodzi yyyyy drugą stroną kota :cool:

    My mieliśmy akurat Royal Canin Hairball, ale pewnie z innych firm też znajdziesz.
    Nie jest droga [ok 20 zł za opakowanie] a tak jak mówię- nie daje się jej cały czas tylko cyklicznie.
    Przynajmniej tak nam weterynarz polecał.


    A skoro kot często wymiotuje to widać jest zakłaczony mocno [bo o bulimię go nie podejrzewam :crazy:].
    W takiej sytuacji pewnie trzeba by tą karmę dłużej stosować niż tylko przez kilka dni w miesiącu.
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeDec 19th 2013
     permalink
    Migg dobrze Ci Teo napisała z tą karmą, ale np jeśli nie wyczesujesz kota regularnie to może spróbuj, jednak szczotka też zbierze sporo martwego włosa przez co na pewno mniej dostanie się do kociego pyszczka :)
    --
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeDec 19th 2013 zmieniony
     permalink
    Oooo dzięki wielkie. Kot jest już dość stary (tzn. ma około 10 lat), i w zasadzie od zawsze duuużo sierści mu wypadało. I tak się zawsze zastanawiałam, jaki wpływ ma na to dieta. Bo nasz drugi kot (ten od gotowanego mięcha) - zresztą mój od samego początku - nie ma żadnych problemów tego typu, sierść ma błyszczącą, i jest baaardzo żywotny, a ma 13 lat :)
    Ja bym się nie zdziwiła, gdyby kot miał bulimię, bo ostatnio wciąga dwa razy więcej, niż wcześniej, więc może sobie reguluje, haha:bigsmile:
    Kupimy tą karmę suchą. Nam weterynarz kiedyś mówił, żeby ogólnie suchych za bardzo nie dawać, bo one też mogą zapychać koty. Ale może właśnie raz na miesiąc przez parę dni by można podawać. No i za to wyczesywanie bym się musiała wziąć...
    Kot zżera moje rośliny czasem, więc może sobie tym zastępuje trawkę? ;)
    Teo - tę karmę to w zwykłym sklepie można dostać, tak?

    EDIT - już znalazłam w moim sklepie internetowym!
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeDec 19th 2013
     permalink
    migg: Teo - tę karmę to w zwykłym sklepie można dostać, tak?


    Wiesz nie wiem gdzie mieszkasz, bo u nas w maleńkiej mieścinie jej nie ma, ale wet w przychodni posiadawszy.
    Na Allegro ewentualnie możesz zamówić :wink:
    --
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeDec 19th 2013
     permalink
    Sanabelle też ma taką karmę, o niej zapomniałam. Ja kupuję w sklepie zoologicznym online.
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeDec 19th 2013
     permalink
    O dzięki Doti. Zobaczymy najpierw z tą co Teo polecała, a jeśli to nic nie da, to zanabędziemy Twoją (swoją drogą niezłe te karmy ma ta firma - ze strusiem np:shocked:).
    --
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeDec 19th 2013
     permalink
    Mój kot wsuwa grande i to są chyba największe chrupki jakie widziałam. Mniejsze jak jadł, to łykał w całości i potem znajdowałam je razem z kłaczkami, więc teraz ma zadanie do zgryzienia :)
    •  
      CommentAuthormigotynka
    • CommentTimeDec 19th 2013
     permalink
    Super, że akurat pisałyście o tych kłakach, nasza Kretka też od wczoraj kilka razu zwymiotowała sierścią, a teraz juz wiem co i gdzie zakupić, dzięki:wink:

    A to nasz Lolek, ten, którego oddano na uśpienie:shocked:
    http://images62.fotosik.pl/492/a1e5ab91eb856806.jpg

    A to Kretka:) Nasza ślepa duma:) Od kilku dni juz biega po całym mieszkaniu:bigsmile: i łasi się niemiłosiernie do wszystkich:bigsmile: A jeszcze kilka dni temu, straszyła łapką, jak ją za długo głaskano i nie wyściubiła nosa z łazienki:bigsmile:

    http://images61.fotosik.pl/490/8a1088728c8a819bgen.jpg
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeDec 20th 2013
     permalink
    migg jeśli kot Ci się zakłacza czyli wymiotuje sierscia ( to jest i tak lepsze niż miałyby się zrobić pilobezoary czyli kamienie z włosow w jelicie) to pasty na odkłaczanie podaje się nawet raz w tygodniu. spokojnie możesz je kupic albo u swojego weta albo w necie albo w sklepie zoo. Ja akurat u siebie w lecznicy używam bezopetu ale jest masa innych i naprawdę warto. Pilobezoary sa o tyle niebezpieczne , ze mogą doprowadzić do niedrożoności jelita i mamy wtedy mega problem. a 10 lat na kota to nie jest dużo ;)

    Treść doklejona: 20.12.13 06:35
    no i , ze such karma be to stara szkoła. teraz już się na to inaczej patrzy :)
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorAlly1381
    • CommentTimeDec 20th 2013
     permalink
    Monia a możesz podać jakie karmy są dobrej jakości, co sądzisz o tych z marketów? mój kot ma 3,5 roku, po sterylizacji, na szczęście żadnych problemów zdrowotnych nie ma :) je tylko te kocie karmy, najchętniej whiskas, niestety na prawdziwe jedzenie nie da się namówić, tzn rybkę czy indyka świeżego, zje tyci tyci.
    no to teraz zaczynam się zastanawiać, bo mój w ogóle nie rzyga :shocked: czasami dostaje te chrupki na kłaki i czyste zęby.
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeDec 20th 2013
     permalink
    Jak czytam, że Wy macie kota mimo alergii to jestem w ciężkim szoku naprawdę, bo ja nie dałabym rady. Zawsze u znajomych albo u rodziny proszę by zabrali kota do innego pomieszczenia, bo gdyby tego nie zrobili zrobiłabym się cała czerwona, oczy tak samo czerwone ze łzami, zaczęłabym oddychać ciężko, kichać, smarkać. No po prostu koszmar...dlatego nie wyobrażam sobie mieć kota w domu, a wy dajecie radę :) podziwiam naprawdę:)))
    Jeśli chodzi o psy to nie na wszystkie mam alergie, a w zasadzie na większość nie, naprawdę nie wiem od czego to zależy...
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeDec 20th 2013 zmieniony
     permalink
    Ja sobie przy alergii nie wyobrażam raczej kota posiadawszy zwłaszcza, że moja Bianeczka każdej nocy śpi ze mną leżąc mi na twarzy całym ciałem.
    Więc bankowo bym się rano nie obudziła... :confused::bigsmile::cool:


    A jak się Migosia pokazała [tzn swoje koty :cool:] to i ja może Bianeczkę wrzucę :wink:

    Image and video hosting by TinyPic Image and video hosting by TinyPic


    :heartbounce::heartbounce:
    --
  3.  permalink
    A to i ja pokarze mego kotka a raczej kotke:)

    Nazywa sie Kicia i ma prawie 13 lat :)
    --
    •  
      CommentAuthoragap81
    • CommentTimeFeb 5th 2014
     permalink


    A ja pochwale się naszym koziołkiem miniaturka

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 05.02.14 12:25</span>
    Mój dostal na urodziny ,na początku bylam wsciekla ,a teraz jestem zakochana ,na razie oswajamy ja,mozliwe ze niedlugoo będzie miała towarzystwo
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeFeb 5th 2014
     permalink
    agap81: A ja pochwale się naszym koziołkiem miniaturka

    a jaki uśmiech trzasnął do zdjęcia :) No boski koziołek :)
    --
    •  
      CommentAuthorMyAngel
    • CommentTimeMar 18th 2014
     permalink
    A ja chciałam się pochwalić, że prawdopodobnie za miesiąc będziemy posiadaczami drugiego Maine Coone'a, oto Daisy, ma 7tyg :bigsmile:
    http://28dni.pl/pictures/2150936.jpg
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.