Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    Dziękuję Monika za odp :-)
    Dziś była konsultacja przed operacją i chyba jednak zabiegi będą dwa, bo cięcie musiało by być zbyt rozległe...
    --
  1.  permalink
    Eveke rozumiem Twoje podejście, ja też miałam wiele obaw, wątpliwości przed położeniem na stół mojej "pierworodnej" Figi, moja znajoma mi odradzała i mówiła, patrz moja ma już 9 lat i nic się nie dzieje, no i przy okazji kolejnej cieczki wyszło ropomacicze, sterylka na cito - oczywiście to nie jest standard i wcale nie musi tak się zdarzyć, natomiast to mnie przekonało ostatecznie do położenia młodej na stół i zakończenia tej historii. .
    Jeżeli chodzi o opiekę, to ja wzięłam 2 dni wolnego, mąż 2 dni wolnego i tyle. Potem weekend i jakoś daliśmy radę :smile:
    Co do drugiej, Trufli, to mam ją z adopcji fundacyjnej i tutaj już nie miałam ani wyboru ani problemu opieki po sterylce. Suczka przyszła do mnie już wygojona.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    Podobno około 90% suczek, kotek, etc. niesterylizowanych cierpi na ropomacicze i albo ma "mądrych" właścicieli i psa lecza, albo każą się mu "męczyć" aż ... wiadomo...

    Chyba wolałabym za młodu wysterylizować, bo jednak historia z moja kotką dała mi do myślenia.
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    Monia502: Podobno około 90% suczek, kotek, etc. niesterylizowanych cierpi na ropomacicze


    nieprawda , kotki to już w ogóle rzadkość. w ciągu mojej 15 letniej praktyki miałam może z 5 kotek z ropomaciczem . Suki się zdarzają częściej choć to głównie te które są blokowane hormonalnie.
    Moje jamniczki ( miałam kiedyś 4 w podobnym wieku) były blokowane hormonalnie. Jedna miała ropomacicze, druga krwotoczne zapalenie macicy, dwie dożyły późnej starości ze zdrowymi macicami

    u kotek sterylka to prosty, banalny w sumie zabieg u suk już gorzej. tu często zostaje tzw. odprysk jajnika który wyrzuca hormony i raz na jakiś czas pojawiają się pseudo cieczki to raz, dwa dość często niestety pojawia się po-kastracyjne nietrzymanie moczu. Nie jest to groźne tylko upierdliwe. Wynika to z tego, ze jajniki u suk są bardzo głęboko osadzone a już dostać się do nich u dużej suki to masakra.
    oczywiście też sterylizuje suki i jestem jak najbardziej za, ale głównie w przypadkach gdy istnieje ryzkyko niechcianej ciązy lub zwiększone ryzyko wystąpienia gruczolaków listwy mlecznej.
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    mooniia: nieprawda , kotki to już w ogóle rzadkość.


    A widzisz, tak mi weterynarze mówili, niemal obwiniając o stan kota...

    mooniia: Suki się zdarzają częściej choć to głównie te które są blokowane hormonalnie.


    a, a, aaaa widzisz.... Kotka to nie suka, ale moja kotka brała antykoncepty, to może też miało wpływ...

    Ale zostało mi to wytłumaczone tak, że u kobiet macica jest w pionie oraz raz w miesiącu nam sie oczyszcza podczas menstruacji, a u zwierząt, jest pozioma i się nie oczyszcza (szczególnie u kotek, bo ani menstruacji, ani cieczki...), stąd te choroby u nich...

    I teraz kurczę nie wiem, bo z kolei już mnie namawiają do sterylizacji moich królików... Tłumacząc własnie w ten sposób, że jak tego nie zrobię, to będą chorować...
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 12th 2015 zmieniony
     permalink
    My mieliśmy kiedyś dwie suki [jednocześnie] i obie dożyły do pięknego wieku [19 i 16 lat] bez żadnego ropomacicza etc.
    A były niewysterylizowane i nigdy nie dopuszczane.


    Nasze koty sterylizowaliśmy tylko dlatego, że się to to tak w rui drze, że koniec świata :shocked::shocked::shocked::shocked:

    A w ogóle smuteczek na maksa, bo chyba musimy się jednej koty pozbyć :cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry:
    Tzn ja jeszcze walczę [chociaż ciężko strasznie] ale mąż zadecydował i się nie ugnie :sad::sad:
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    A w ogóle smuteczek na maksa, bo chyba musimy się jednej koty pozbyć

    bo?
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    Oj! Dlaczego?:sad:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    TEORKA: My mieliśmy kiedyś dwie suki [jednocześnie] i obie dożyły do pięknego wieku [19 i 16 lat] bez żadnego ropomacicza etc.


    Ja też wychowywałam się z dwiema suczkami. które dożyły 18 lat... Z tym, że Saba to wiejska dziewczyna, a tam co cieczka to szczeniaki, więc brak ropomacicza tłumaczono nam własnie tym...
    Z Funią (jej córką) to juz była inna historia, bo pomimo iż sporą część swojego życia spędziła na podwórku, pomimo "normalnych cieczek" nigdy szczenna nie była. Ropomacicze miała, ale nikt się tym nie zajął... Ja się wtedy nie znałam, bo jeszcze byłam dzieckiem... Ale pomimo ropomacicza pożyła psina.



    TEORKA: Nasze koty sterylizowaliśmy tylko dlatego, że się to to tak w rui drze, że koniec świata


    A nieee. Moja się nie darła... Za to co ruja to my mieliśmy cały ogród kotów. Plus wszystko przez te koty obszczane, a wiesz jak śmierdzi koci mocz :P .... Plus oczywiście wrzaski, ale to nie Peches się tak udzielała, ale ci tłukący się o nią panowie :P...

    TEORKA: A w ogóle smuteczek na maksa, bo chyba musimy się jednej koty pozbyć


    Tej co sika????
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    Monia502: Tej co sika????


    Tak tej :sad:
    No sika Franca jedna cholera obrzydliwa i nie pomagają moje prośby i błagania :neutral:
    Oraz żadne inne środki a wypróbowaliśmy już chyba wszystkiego.
    Łącznie z tym drogim Feliwayem do kontaktu.
    Leje jak złoto i jest coraz gorzej, bo zdarzyło się już dwa razy u Ninki w pokoju, na zabawki oraz ostatnio w sypialni pod łóżkiem i trochę na prześcieradło :sad:
    Mąż już dostaje szału i agresji milion.
    Mnie także zaczyna irytować to ciągłe chodzenie, sprawdzanie, mycie, odkażanie, wietrzenie.
    Zwłaszcza, że mi za chwilę Hug zacznie po domu czworakować.

    No a problemu, przez który sika pozbyć się nie da, bo problemem jest Hug.
    Sikanie zaczęło się od momentu, kiedy go do domu przyniosłam.
    Tak jest o niego zazdrosna [tzn o mnie raczej], że z tej złości i wściekłości tak się zachowuje jak się zachowuje :sad:

    Głupia koza, sama sobie szkodzi i o tym nie wie :sad:
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    kiszka :confused:
    a myslalas o jakims kocim behawioryscie?
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    Szkoda, u nas pomogła sterylka plus własnie urodzenie dziecka, bo się zmyła do mojej mamy i tam szczać przestała :P (sama się wydała hihihi, bo ja jej nie wypraszałam)...

    U Was już po sterylce, po środkach zapobiegawczych... i nie mam pomysłów co by tu poradzić więcej... Prawdopodobnie z czasem przywyknie do Huga i sikać przestanie, tylko pytanie kiedy i czy....
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 12th 2015 zmieniony
     permalink
    Monia502: Prawdopodobnie z czasem przywyknie do Huga i sikać przestanie, tylko pytanie kiedy i czy....


    No niestety jest coraz gorzej, zamiast lepiej.
    Więc tracę nadzieję a mąż cierpliwość, którą i tak ma anielską zważywszy na to, że on z natury kotów nie znosi :shamed::shamed:

    Ale serio, próbowaliśmy już wszystkiego chyba.
    Od dodatkowych kuwet, zmiany żwirku, odstraszaczy w sprayu, pieprzu, wykluczenia chorób, wysypywania karmy w miejsca gdzie sika, tarzania jej w moczu pyszczka [to robił mój mąż mimo mojego zdecydowanego sprzeciwu....], ocet, spirytusem przemywania, Domestosu, teraz ten Feliway.
    Wet jeszcze wspomniał o kuracji psychotropami, żeby kota na 2-3 tygodnie zresetować.
    Próbowałam o tym poczytać ale nigdzie nie mogę nic znaleźć....


    elfika: a myslalas o jakims kocim behawioryscie?


    U mnie w mieście ?
    Gdzie 4-ech weterynarzy na krzyż ?
    Nie wiem, czy bym nawet w Krk znalazła a jeśli, to czy by się podjął dojeżdżania do nas.
    I czy by nie zaśpiewał za to kasy, której mąż bankowo nie wyda na ten cel :neutral:
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    a krakow?
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    No, ale behawiorysta to do domu chyba przybywa co nie ?
    Bo tylko taka praca ze zwierzęciem ma sens.
    A my od Krakowa ponad 40 km.
    Wątpię czy by się jakiś chętny znalazł na dojeżdżanie [jeśli w ogóle kogoś takiego znajdę]. A jeśli nawet to ciekawe ile by za to policzył :sad:
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    alez oczywiscie, ze dojezdzaja :cool:
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    TEORKA: Wet jeszcze wspomniał o kuracji psychotropami, żeby kota na 2-3 tygodnie zresetować.


    Kurczę, tylko z tymi psychotropami, to warto uważać, w takim sensie że różnie koty reagują. Zwykle prawidłowo, ale moja kotka zaczęła się słaniać na nogach, co wyzwoliło u niej dezorientacje i wściekłość. Podrapała mnie wtedy dość dotkliwie... A piszę to po to, abyś wtedy miała na uwadze dzieciaki. Wet mi powiedziała, że to naprawdę był odosobniony przypadek. taki jeden na milion ;)... Ale jednak się zdarzył...


    Ale bym kurczę spróbowała jednak tej ostatniej deski ratunku, bo to sikanie ewidentnie na tle stresu, czy innym psychicznym.... (zazdrość czy coś)
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    Ty chyba znalazłam !! :shocked::shocked::shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    nie ma za co :wink:
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    No właśnie zanim przeczytałam Twój szept to wygooglałam :wink:
    Zadzwonię po niedzieli i spytam ile to kosztuje....

    Monia502: Zwykle prawidłowo, ale moja kotka zaczęła się słaniać na nogach, co wyzwoliło u niej dezorientacje i wściekłość.


    No nam wet mówił, że kot raczej te 3 tygodnie po prostu jest wyłączony z życia. Jedynie co to powłóczy nogami do kuwety i miski.
    Ale znając naszą to robiła by pod siebie.
    Dlatego to już by była na prawdę ostateczność....
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    Olimpia bierze 90zl/godzine +dojazd.... jej maz zapewne podobnie....:tongue:
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 12th 2015 zmieniony
     permalink
    O losie, to sporo :confused:
    Wątpię, że mąż się zgodzi na takie koszty :sad:
    Bo pewnie spotkań by było więcej niż jedno, a przecież gwarancja żadna.

    A Mateo, na co dzień spokojny i mega opanowany, już dostaje szału nerwowego jak ona gdzieś się zleje...:shamed:
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    ja bede brala niewiele mniej :wink::wink:
    na razie zadzwon i pogadaj. to w zsadzie nie kosztuje :tongue:
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    TEORKA: No nam wet mówił, że kot raczej te 3 tygodnie po prostu jest wyłączony z życia.


    tak to miało wyglądać, plus wyglądało nawet, ale ona dostała szału na tę swoja niemoc ;)...

    TEORKA: O losie, to sporo


    Ciekawe ile spotkań by potrzebował, aby zmienic stan rzeczy...
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    Monia502: Ciekawe ile spotkań by potrzebował, aby zmienic stan rzeczy...


    No pewnie kilka....
    Oraz wiesz, jakby mi ten gość powiedział "słuchaj Pani, przychodzę 3 razy, wydajecie 300 zł i kot przestaje sikać" to ok, spoko.
    Ale co, jeśli wydamy przykładowo 5 stów [za 5 spotkań] a ona dalej lała będzie ?
    Ciekawe czy wtedy zwracają koszty ?
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    TEORKA: Ciekawe czy wtedy zwracają koszty ?


    Pewnie, nie...

    TEORKA: Ale co, jeśli wydamy przykładowo 5 stów [za 5 spotkań] a ona dalej lała będzie ?


    To tak średnio... Ale może on przy pierwszej wizycie po obserwacji kota, wywiadzie z wami cos by mógł chociaż wyrokować... Ocenić szanse, czas...
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJun 15th 2015
     permalink
    nie wiem czy czytalyscie jakie skur.. sie szerzy, na razie warszawa ale az strach myslec jacy ludzie podli sa

    kielbasa z haczykami
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 15th 2015
     permalink
    Mrs... To żadna nowość. Już wiele razy czytała, że gdzieś, a to kiełbasa z pineskami, a to z gwoździami.... Ziarna dla ptaków z gumą do żucia... To chyba było, jest i będzie... Nie wspomnę już o podtruwaniu psów sąsiada. Moja przyjaciółka dwa psy w ten sposób straciła. Ktoś poczestował kiełbasą z trucizną...

    Przykre, że ludzi potrafią być głupsi niż pantofelek ;(
    --
    •  
      CommentAuthorJuhasek87
    • CommentTimeJun 15th 2015
     permalink
    o matko! ja o tym niestety nie słyszałam, co za okropni ludziska...
    --
  2.  permalink
    Nogi z dupy bym wyrwała....
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeJun 15th 2015
     permalink
    u nas tak 3 psy na jednym osiedlu umieraly w meczarniach, nie wiem jak w innych czesciach miasta...
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeJun 15th 2015
     permalink
    Mojej kolezance dwa psy otruli :( jakims kwasem , robila sekcje ponoć niemilosiernie sie biedaki meczyly bo powoli im narzady wyzeralo...

    Teo kiszka z tym kotem :(
    Koszty behawiorysty duże i niestety wg mnie nie ma co liczyc ze 3 wizyty rozwiążą sprawe chyba że przyjedzie 2-3 razy a później powie co macie dokładnie robic i bedziecie cwiczyc sumiennie
    --
  3.  permalink
    Ja to takiego sk...syna bym kroiła, soliła i octem polewała jak by mi w ręce wpadł....
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 15th 2015
     permalink
    Malutka, a po co sobie tępić noże, marnować sól i ocet oraz tracić energię i jeszcze się przy tym uświnić????
    Wystarczyłoby przygotować pyszną kolację. Ugotować kiełbasę na ostro (czytaj z haczykami), nakarmić, a potem tylko... patrzeć ;). Samo się zrobi ;)
    --
    •  
      CommentAuthoriris30
    • CommentTimeJun 15th 2015
     permalink
    kurcze, mnie to przeraża, bo nasz Leoś taki żarłoczek, że pierwszy by się na taki haczyk złapał :cry: u nas, na naszym byłym osiedlu też takie akcje były, ale kiełbasę z trutka na szczury podrzucali... ludzie nie mają serca :angry:
    --
    • CommentAuthormamakasi
    • CommentTimeJun 15th 2015
     permalink
    Aż mi niedobrze jak to przeczytałam. Tzn właściwie nie czytałam, bo sam tytuł wystarczył. Nie miałam nawet siły czytać.
    Ja nie potrafię tego zrozumieć. Takiego okrucieństwa. Ohydne, odrażające,nieludzkie.
    Mój ukochany kot został w podobny sposób otruty i wiele lat nie mogłam tego przeboleć.
    Koszmar. Życzę tym ludziom wszystkiego co najgorsze i wiem, że kiedyś za to zapłacą. Bóg ich ukarze lub zła karma wróci. Jak kto woli.
    Ohyda.:cry:
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJun 17th 2015
     permalink
    a wiedzialyscie ze klezcze moga wlezc miedzy oczy lub w ... dziasla??!! ostatnio sie naczytalam o tych na pyszczku szukajac opinii o prearatach a dzisaij takie foto znalalzlam

    ds
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 17th 2015
     permalink
    W zyciu bym tam nie zaglądała w celu poszukiwań kleszcza. Dobrze wiedzieć...
    --
  4.  permalink
    O masakrozja..... też bym na to nie wpadła.
  5.  permalink
    Ja też w życiu bym tam nie patrzyła a mój mąż: To przecież oczywiste.... :confused:
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJun 17th 2015
     permalink
    tylko z tym trenerem sie jeszcze nie zgadza bo Milka hasa sama po podworku
    sad
    •  
      CommentAuthorczerwinka
    • CommentTimeJun 18th 2015
     permalink
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 18th 2015
     permalink
    Ekstra !
    A ten szary kot w lodówce mistrzostwo :wink::wink::wink::wink:


    Oraz chciałam rzec, że nie zdążyłam do behawiorysty kociego zadzwonić, bo od tamtego dnia cisza.
    Kota sika tylko do wanny [czyli tam, gdzie zwykle bo ona od początku niekuwetowa], więc nie wiem, następna co forum czyta ? :shocked: [zaraz po Nince :devil:]
    --
  6.  permalink
    Jakie czadowe:bigsmile:

    Skoro zwierzaki czytają forum, to chciałam się pożalić, że moja Trufla namiętnie sika na dywan od kiedy jestem w ciąży, nie wiem czy to nie ze stresu, bo wczoraj np. była mokra plama po akcji "poszła żarówka w żyrandolu". Trufelko przestań siusiać :sad:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 18th 2015
     permalink
    Figowa_mama: o chciałam się pożalić, że moja Trufla namiętnie sika na dywan


    Jak miałam znajdę yorka, to on sobie lubił dwójeczkę walnąć na dywan no i terapeutka mojego syna poleciła mi takie specjalne maty, które niby są czymś nasączone i psiaki nietrzymające czystości tylko na nią się załatwiają. Niestety nic więcej nie wiem, bo zdążył się psiaka właściciel znaleźć... Może by trzeba było się dowiedzieć... Niby w zoologicznym do nabycia.

    Niby średnie rozwiązanie, ale do czasu aż się pies "naprawi" to jednak mniej roboty z praniem dywanu...

    Może też warto zabrac do weta czy to jakiś stan zapalny pęcherza nie jest...
    --
  7.  permalink
    Może też warto zabrac do weta czy to jakiś stan zapalny pęcherza nie jest...


    Jest po kuracji antybiotykami i pęcherz w miarę w normie, bo rzeczywiście drobne złogi były i teraz sika rzadziej. To jest dla mnie ewidentnie na podłożu psychicznym. Trufla to nie jest mały psiak bo w typie sznaucera średniego (15 kg) natomiast jest z adopcji i ma stany lękowe nie wiadomo czemu. Nie wiadomo też czemu ktoś ją wywalił na ulicę, bo ewidentnie znała blok a znalazła się u ludzi w gospodarstwie przydreptawszy z 6 szczeniaków z pola....więc trochę pies zagadka.

    Plamy są ostatnio zawsze po jakimś stresującym wydarzeniu - właśnie strzelenie żarówki, przyjście gości, których nie zna. Natomiast to się zaczęło od kiedy jestem brzuchata, więc zaczynamy się zastanawiać z mężem, czy po prostu poprzednia "rodzina" jej nie wywaliła właśnie w trakcie ciąży kobitki albo po urodzeniu dziecka? No nie odgadniesz :sad:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 18th 2015
     permalink
    żeby psy potrafiły mówić ;(...
    Miejmy nadzieję, że wszystko minie...
    --
  8.  permalink
    No właśnie....dlatego poszłam śladem Teo, że może Trufelka przeczyta forum ;) Bo ja mam ogromne pokłady cierpliwości i mogę sprzątać i sprzątać, a ona dobrze wie, że źle robi, bo od razu pokazuje to swoim ciałem.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 18th 2015
     permalink
    Figowa_mama: i mogę sprzątać i


    Eeee, no pewnie, że tak... Ale jednak fajnie by było, żeby to się skończyło, bo to byłaby znak, że już się psiak nie stresuje... Stres to nic przyjemnego ;(...

    Ja tez sprzątałam i po kocie i po Benusiu... A i ogród z psich odchodów sprzątnąć trzeba... także samo sprzątanie to nie problem, lecz przyczyna tego, że psiak moczy się w domu...

    Dlatego życzę, aby piesek wyluzował ;)
    --
  9.  permalink
    Ona tak się zmieniła przez ten rok co u nas jest, że już widzę u niej ogromny postęp. Mam taką wizję, że czekam tak maksymalnie 2-3 miesiące po porodzie, jeżeli temat się nie skończy, to dzwonię po behawiorystę.

    Dlatego życzę, aby piesek wyluzował

    Dzięki :smile:
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.