No zdrowszy nierafinowany, bo podczas tej obróbki chemicznej jakieś tam substancje odżywcze giną, ale ja nie cierpię smaku kokosa, więc jeśli kupię to tylko rafinowany
Nie wiem czy jestem obiektywna, bo akirat kokos lubię, ale wg mnie przy smażeniu nie czuć jego smaku w potrawach (na pewno czuć zapach podczas smażenia), no i nierafinowany oczywiście zdrowszy...(tego tłuszczu bym nie brała, bo na pewno jest czymś podrasowany, skoro ma zbitą konsystencję, że można go trzymać w kostce) A mleko kokosowe terresany ok, chociaż w rossmanie jest w tej samej cenie a ma 5% więcej kokosa w składzie :)
sardynko a powiedz jak smażysz np kotlety to nie pali się ten tłuszcz, bo np masło sie szybko pali dlatego nie lubię na nim smażyć, zaryzykuję i wezmę nierafinowany
Ja raz usmażyłam kurczaka i uważam, że wpływa na smak mięsa - więcej go nie użyję. Ale się nie pali - używam go do smażenia placuszków, raz zrobiłam naleśniki. Tu też niezbyt mi przypasował - po ostygnięciu twardnieje. Rafinowany olej kokosowy jest pozbawiony wartości zdrowotnych - moim zdaniem nie warto wydawać pieniędzy na taki tłuszcz. Olej kokosowy pewnie lepiej się sprawdzi do przyrządzania potraw orientalnych - średnio go widzę w naszej tradycyjnej polskiej kuchni
-- "Jeśli nóż otwiera ci się sam w kieszeni, to może lepiej go nie noś."
Kachaw, ale na maśle nie powinno się smażyć - chyba, że przez chwilkę, jajecznicę. Generalnie do smażenia nadaje się masło klarowane - jest super. Ale zwykłe ma jakieś zanieczyszczenia (czy coś innego), które w wyniku smażenia stają się szkodliwe.
kachaw ja mięsa nie smażę na nim, bo uważam, że mięcho smaży się na tłuszczach zwierzęcych :p ale np. jak robiła kaszę gryczaną z warzywami to było ok :) No i właśnie na pewno będzie pyszny do wszystkich placuszków/ omletów/ naleśników na słodko :) Nie pali się bo ma wysoką temperaturę dymienia, podobnie jak masło klarowane czy smalec...zwykłe masło ma niską temperaturę dymienia i nie wolno na nim smażyć, bo jest to rakotwórcze...
To z masłem to był przykład że właśnie się szybko pali, ja nie lubię zbytnio tłuszczy zwierzęcych typu smalec czy masło, smażę na rzepakowym, a do sałatek i kasz daję lniany lub z oliwek bo na nich smażyć nie wolno. Dziś byłam nawet w ekologicznym sklepie i już miałam kupić olej kokosowy, ale nawet Pani powiedziała że czuć w potrawach, więc raczej mój mąż nie zje kotleta schabowego z posmakiem kokosu. Jeszcze słyszałam, że dobry jest olej ryżowy i teraz nie wiem czy kupić do smażenia, czy pozostać przy rzepakowym. A jeszcze odnośnie smażenia na maśle, wiem że Francuzi smażą na maśle z dodatkiem oleju, a to masło klarowane polecacie, zdrowe jest ??
Sardynko a możesz mi wymienić co to dobre mleczko ma w składzie? Bo ja chyb ana jakieś parszywe trafiam i pełno syfu tam jest, we wszystkich tak jest czy po prostu musze poszukać innych marek?
Mangaa - ja używam olej kokosowy i mleko kokosowe z biony organic - kupuje na amazonie Uk. W Polsce używam mleko z terassany i olej kokosowy nierafinowany. Smaze na nim sporo - dodam, ze ja nie lubię kokosu. A posmaku nie czuje np. Smazac boczek na śniadanie :) mleko kokosowe wcinam, bo jest zdrowe najczęściej ze świezymi truskawkami i borowkami. Niestety teraz będąc w Polsce cieżko je dostać. Ostatnio borowki w łamie były, kupiłam i były ok. W biedronce widziałam borowki - splesniale - szok, i ciagle tam leżą .
Treść doklejona: 08.12.13 11:20 Do smazenia jest ok masło klarowane z mlekowity - kupiłam ostatnio w lidlu :)
Treść doklejona: 08.12.13 11:23 Mangaa - dobre mleko kokosowe to tylko kokos i woda. :) terassany jest ok i te z rossmana ponoć tez - choć u mnie w mieście w Pl nie widziałam tego mleka w rossmanie.
Treść doklejona: 08.12.13 11:25 Kachaw - masło klarowane bardzo zdrowe jest, najlepiej samemu sklarowac - ja tego nie robiłam jeszcze. Kupiłam tu w Pl te z mlekowity i jest ok :) nie przypadła się i np. Dorsz smazony na nim wyszedł palce lizać :)
dziewczyny polecicie jakies przepisy z otrebami owsianymi? jak je przemycic w wersji nie na "zywo" ? potrzebuje przepisow maxymalnie dietetycznych ze wzgledu na zbyt wysoki cukier i problemy z cholesterolem takze ciasta i ciasteczka odpadaja, z jogurtem naturalnym nie przeszlo
Otreby swietnie sie sprawdzają zamiast bulki tartej jako spoiwo w kotletach, pulpetach, pieczeniach. Dobre na cholesterol tez sa płatki owsiane w użyciu jak wyzej. Otreby mozna tez dodac do chleba(jesli sama pieczesz).
do tej pory nie pieklam, ale chyba bede musiala zaczac - tylko zastanawiam sie czy te platki/otreby dalej maja te same wartosci po 'przerobieniu? ja otreby czy platki to moglabym zjesc z lyzki ale niestety tu chodzi o faceta, maz ni cholery nie chce sie przelamac a lekarz mowil o conajmniej 5lyzkach otrab dziennie
Hyde nie wydaje mi sie,zeby otreby po obróbce termicznej, traciły swoja wartosc. Na surowo faktycznie zalatuja trocinami Przyszlo mi jeszcze do glowy,ze moze jakies muffiny wytrawne, albo do ciasta na pizzę, w ogole mozna z nimi pokombinować we wszystkich daniach, gdzie dodaje sie mąkę.
panierowanie odpada, wszystko co smazone wykluczone, nie mam mlynka zeby zmemlac wiec w ciescie nalesnikowym to chyba nie bardzo, sprobuje przemycac w pulpetach
macie jakeis sprawdzone przepisy na chleb? mam make razowa i orkiszowa w domu
zakwas to dla mnie abstrakcja, kiedys mialam zdobyczny wiec nie umiem sama zrobic a te demerary to juz w ogole jakis kosmos (chociaz doczytalam ze to rodzaj cukru trzcinowego)_ ze wzgledu na siebie chce przy okazji wykluczyc pszenice (zaczne od pieczywa) wiec licze na dalsze przepisy chlebowe
Mnie też się kiedyś wydawało, że zakwas to abstrakcja. Okazuje się, że to naprawdę żadna filozofia :)
Treść doklejona: 08.12.13 20:15 I przepis: Niepełna szklanka zakwasu żytniego 330 ml wody 200g mąki żytniej 200g maki orkiszowej 100 g mąki pszennej razowej (jednak musi być, bo inaczej ciężko wyrasta) łyżka oleju łyżeczka soli 100g ziaren
Wszystko wymieszać, odstawić na 5 godzin do wyrośnięcia w ciepłym miejscu,posypać czym tam się chce (ja najczęściej słonecznikiem, siemieniem, płatkami owsianymi i otrębami żytnimi), piec ok. godziny w temp. 200st. Przepis mam od Jah,nieco zmodyfikowany przeze mnie.
Frag na jakas przekaske imprezowa z pewnoscia zrobie bo na razie maxymalnie wykluczanie tluszczow w zaleceniu na przynajmniej jeszcze 2tyg wiec jednak feta i maslo nie do konca wskazane.
Mrs Hyde a nie dałoby się tych otrąb zalać wodą, żeby rozmiękły, i żeby Twój mąż po łyżce kilka razy dziennie aplikował sobie to jak lekarstwo? Tak po prostu, bez przemycania? Bo jakby to była kobieta (haha), to mogłabym polecić np. mleko z płatków owsianych albo kotlety owsiano-pieczarkowe, ale domyślam się, jak ciężko jest zaproponować coś takiego facetowi na obiad. Mój mąż np. naleśników nie przełknie, jeśli są z jakiejś innej mąki niż pszenna. A jaki wynik tego cholesterolu ma? Bo mój mąż tak z pół roku temu robił sobie badania i wyszło mu ok 300 i lekarz mu powiedział, żeby zmienił dietę i tak za pół roku skontrolował, a jak się nie obniży, to da mu leki. No i nie mogę zaciągnąć tego mojego małżona na badania
Migg twierdzi ze trocin jesc nie bedzie, ale moze pokusze sie o mielenie ich w robocie i wtedy zamiast maki przejda zeby nie robic off topa szepne ci z tymi wynikami
Ja zakwas robię tak: Pierwszego dnia wieczorem do dużego słoika wsypuję 200 g mąki żytniej i 200ml wody, mieszam, odstawiam na dzień. Drugiego dnia nie robię z nim nic. Trzeciego tak samo. Czwartego dnia dosypuję 100g mąki i 100ml wody. Piątego robię z niego już chleb. Potem codziennie (bo praktycznie codziennie piekę chleb)biorę z niego szklankę do wypieku i dokarmiam go (100 g mąki i 100ml wody)
On sobie żyje, ja go dokarmiam i tak stał się kolejnym członkiem rodziny ;)
Aha, trzeba pamiętać, żeby robić w słoiku i mieszać drewniana łyżką. Można słoik przykryć pokrywką z dziurkami albo szmatką. I żeby nie był zbyt pełny słoik, bo w cieple zakwas lubi sobie wyjść ;)
Ja otręby owsiane dodaję do... zupki jarzynowej. Taki pseudo-krupnik się robi i jest calkiem sycące.
Malisiek, sama sobie sklaruj masło. Ja tak robię. Kupne nie pachnie tak ładnie i jakieś takie... sztuczne w smaku jest. Klarować trzeba około godziny, uważając, żeby się nie przypaliło - na małym ogniu, aż nabierze bursztynowego koloru i zacznie pachnieć orzechowo.
-- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
Mrs Hyde, ale tam możesz zamiast mąki pszennej dać jakiej chcesz orkiszowej, kukurydzianej, zresztą tam ludzie potem wrzucają swoje wariacje tego chleba, Ja robiłam zakwas, ale w zimie nie chce mi pracować, i jest za słaby, bo potem chleb rośnie 5 godz i w rezultacie jest dla mnie w smaku za kwaśny i mam problemy gastryczne, wzdęcia, więc coś nie tak, ale na droźdżach też można zrobić albo pół na pół. Tylko dodam że jutro w lidlu mają być maszyny do pieczenia chleba za 200zł, może zajrzę z rana i nabędę.
Jaca wrzuć jak dokładnie klarujesz masła na wątek przepisowy, by tu nie zaśmiecać
naczytalam sie ze przy wysokim cholesterolu soczewica jest bardzo wskazana, kupilam zielona i czerwona ale teraz pytanie - co ja mam z nia zrobic zeby bylo pysznie i co tu ukrywac sie przy tym nie napracowac?
Z czerwonej robię często pastę- soczewica ugotowana, suszone pomidory w oliwie, słonecznik,ewentualnie sól do smaku-wszystko zmiksowane, jest przepyszna.
Sush, jeszcze mi zdradz czy to sie do chleba jada czy do miesa? nie wiem czy kiedykowleik soczewice w ogole jadlam
a propos przepisow to dodam jeszcze ze musza to byc przepisy dosc proste bez wymyslnych skladnikow, znalazam strone z baaardzo apetycznymi przepisami ale o niektorych produktach w zyciu nie slyszalam i w moim nigdziejewie nie ma szans zeby je kupic a sciagac z netuu nie bede chociazby ze wzgledu na cene
Tak na szybko to przychodza mi do głowy tylko kotlety z kaszy jęczmiennej- kasza, cebula, jajko, bułka tarta, duuużo zielonej pietruszki, przyprawy. Robi się tak, jak tradycyjne mielone, tylko zamiast mięsa własnie kasza.
Treść doklejona: 09.12.13 22:09
kachaw: wrzuć jak dokładnie klarujesz masła na wątek przepisowy, by tu nie zaśmiecać
W temacie wątku jak byk stoi "...Zasady,przepisy,porady"
A ja nie przepadam za soczewicą, ale jem, bo zdrowa :) i najbardziej lubię brązową, bo się nie rozpada, jak czerwona. Robię z niej gulasz. Podsmażam por (lub cebulę) na małej ilości oliwy, wrzucam pieczarki, chwilę duszę i dorzucam suchą soczewicę. Mieszam, a potem zalewam wodą - jak przy risotto. I tak długo dolewam wody, aż się cała nie wchłonie a soczewica nie zrobi się miękka. I podaję to (sobie, bo mężu dostaje wersję mięsną) z kaszą gryczaną. W indyjskich przepisach jest dużo soczewicy.
o kurczę, zainspirowałyście mnie tą soczewicą :) I ja zrobię zupkę pomidorową :) Moja Misia uwielbia wszystko, co pomidorowe :) A najchętniej je surowego pomidora :)
Ja robię pastę z zielonej soczewicy: - zielona soczewica - czosnek (w zależności od upodobań ja daję 2-3 ząbki na szklankę soczewicy) - sos sojowy (łyżeczka) - łyżka oliwy z oliwek - natka pietruszki - sól/pieprz do smaku też wg mnie pycha
A zupę z soczewicy (czerwonej) też robię (nie krem) i wychodzi pycha (u nas w Łodzi jest taka restauracja wege Green Way i zupa z soczewicy to jedyna rzecz, którą zje tam mój mąż :p) Wg przepisu: zupa z soczewicy z tym, że ja nie daję kostek rosołowych tylko robię sama rosołek z samych warzyw (marchew, pietruszka, seler, por, liść laurowy, ziele ang sól i pieprz do smaku :) )