Neverminder - ja miałam pappa 1:70. Niby wiedziałam ze pappanwyjdzienslabe, bo wiek, bo wspomaganie zajęci w ciąże, bo wcześniejsze poronienia - to wszystkonmanwplyw, ale jak wynik pogorszył sie po badaniu krwi to juz mi nie było do "śmiechu" .... juz prawie pewna byłam ze co jest nie tak z maluszkiem :( Zrobiłam niffty - wyszło wszystko ok, ale czekanie na wynik (3 tyg) to byl koszmar :( Gabunianurodzila sie zdrowa i cudowna - czego Tobie z całego serca zycze!
U mnie ryzyko trisomi 21 z krwi wyszło 1:221. Jednak po skorygowaniu na podstawie ryzyka wyjściowego (wiek), szerokości przezierności karkowej (1,8) czynności serca płodu i badań biochemicznych z surowicy (PAAP-A, wolnego b-hCG) wyliczono mi ryzyko trisomia 21 – 1:626
Dzięki za wsparcie. Wiem, że ryzyko nie jest tragiczne i z gorszych statystyk rodziły się całkowicie zdrowe dzieci, ale faktycznie czas oczekiwania na Nifty będzie bardzo stresujący. Pocieszam się, że pewnie ta hiperstymulacja namieszala plus dodatkowo pełno leków.
Ulcia lejesz miód na serce moje :) strasznie długo czekałas na wynik mi mówili, że 9 dni. Gratuluję zdrowej córeczki.
Renata - u mnie wyjściowe było 560, a po biochemi spadło sporo do 259. Oby ten 0.5 ryzyka na nas nie trafiło.
Neverminder ja miałam ryzyko 1:300. Zalecam znaleźć dobrego lekarza, który potrafi zrobić rozszerzone usg genetyczne (gdybyś była z okolic Bydgoszczy to mam takiego lekarza). Oczywiście szpital wysyłał mnie na amniopunkcje, ale nie byłam. Ostatecznie zrobiliśmy dokładne usg genetyczne, które opiera się nie tylko na obecności kości nosowej i NT ale również na kontach twarzowo nosowych, sprawdzeniu budowy serca, echo. Ogólnie dużo tych parametrów jest. Oczywiście robiliśmy też nifty, ale na wynik czekaliśmy spokojnie. Obecnie w łóżku śpi moja prawie półroczna córeczka
Treść doklejona: 08.01.17 15:28 Jeżeli Cię to pocieszy u mnie wyjściowe było 1:1200 a spadło 4 krotnie po wynikach biochemii 😁 Jedyne co wyszło aczkolwiek nie wiadomo czy to wina wady rozwojowej czy dziedziczenia to wyrośla przeduszne. Jednak gdyby była to wina wady rozwojowej to podobno współistnieję z wadami nerek, podniebienia, niedorozwoju uszek i słuchu. U nas jednak wad współistniejących nie ma. Więc zostaje kwestia dziedziczenia, gdyż mąż też ma. Lekarz ginekolog zaprzeczył jednak że występowanie wyrośli ma coś wspólnego na biochemie. Na pewno na biochemie ma wpływ przyjmowanie progesteronu.
no dobra Dziewczynki. jestem już po pobraniu krwi, dostałam wytyczne na jutro-pobudka o 5.30, zestaw do lewatywy, kubraczek. jestem po rozmowie z neonatologią ale tu dużo się nie dowiedziałam, jedynie przekazałem informacje na temat uporczywego leczenia, podpisałam zgody. czeka mnie jeszcze konsultacja z anestezjologiem.. za 14h będę już na stole....
Ja Ci się nie dziwię... I wiesz, możemy się na forum nie zgadzać, możemy się "psztykać" (prztykać?), ale w jakiś sposób wszystkie jesteście mi bliskie, przez te wszystkie lata się z Wami zżyłam. I z całego mojego serca chciałabym, żebyście Wy byli tymi szczęściarzami, którzy dostaną od losu te kilka procent, że Klara będzie miała ogromnego fuksa. I tak uważam, że ma, bo trafiła na mamę, która w razie czego bankowo będzie walczyć wszystkimi siłami.
Ja też zaciskam za Was kciuki. Pamiętam jak Amelce nikt szans zbytnio nie dawał a taki maly zakapior wyszedł i lekarze którzy ją teraz oglądają nie wierzą w jej historię. Oby i u Was tak było.
Tak sobie własnie Elfika o Tobie myślałam czy w ogóle dziś zaśniesz... Widzę, że stres potęguje ;(... Nic dziwnego zresztą... Cały czas myślę o Was i o jutrzejszym (a w zasadzie o dzisiejszym już) dniu. Oby był pełen pozytywnych wieści.
Daria, nie może być! Klara poza tym co ma między nogami, najpewniej po Tobie odziedziczyła wolę do walki i pewnie nie raz Was zaskoczy. Jutro będę z Wami całym sercem i myślami, szczególnie, że na studiach od 8 mam nudy na resorach, więc będę nerwowo odświeżać co chwilę ten wątek. Klarkę ma w pamięci tyle osób, pewnie niejedna wspomina o niej w modlitwie, więc z takim wsparciem duchowym i myślowym nie może być inaczej Trzymaj się mama, prześpij choć trochę, bo od jutra przez kolejne kilka lat może być średnio Pozachwycaj się jeszcze ruchami i brzuszkiem, celebruj te ostatnie chwile z Klarką w środku. Trzymam mocno kciuki!
Elfika też jestem myślami z wami! Klara jedzie od razu do czd? Na patologię czy na operację? Mąż z nią jedzie? Niech wyjedzie wcześniej, bo karetki nie dogoni.
Treść doklejona: 09.01.17 09:13 Neverminder mój Marcelek jest takim przykładem białko pappa 2.5 beta chyba 0.5 ... 9 miesięcy stresów ( nie zrobiliśmy nifty) i jest mój łobuz kochany :)
Elfika - ia ja cały czas trzymam i nie puszczam :) Nie ma wyjścia będzie tylko dobrze!!!
Sewila - dziękuję za odzew. Usg miałam robione w szpitalu ze skierowania, ze względu na przebieg poprzedniej ciązy. Przepływy były na szczęście sprawdzane, praca serduszka i zastawki trójdzielnej również. Boję się jak cholera jurtro jadę na Nifty. Ile czekałaś na wynik - równe 9 dni?
maxiulka - i takie historie sa dla mnie mega wsparciem. Gratuluje zdrowego syneczka!!