Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorgirlorboy
    • CommentTimeMay 25th 2014
     permalink
    Dziewczyny mam sprawe/problem . Mam nadzieje, ze uda mi sie to dobrze opisac,a wiem ze na Was mozna liczyc.
    A wiec Julia od jakiegos czasu czesto placze jak wychodze z pokoju ale nie zawsze. Czasami placze u taty I jak ja ją wezme to sie uspokaja. Domyslam sie , ze to lek separacyjny. I teraz uwaga. Mieszkany za granica I przyjezdzaja do nas znajomi. Sami zazwyczaj nigdzie nie wychodzimy I K. zaproponowal mi ze moze zostawimy u jego mamy (mieszka w tym miescie co my) małą na noc I gdzies pojdziemy. Ja tlumacze mu, ze mala zachowuje sie tak I tak , na co on ze trzymam ja pod spodnica , ze jego mama i tata powiedzieli ze jestem NADOPIEKUNCZA . I teraz pytanie. Jak dosadnie im wytlumaczyc to wszystko bo zaczyna mnie to denerwowac, a pamietam jak bylam mala jak moja mama gdzies wychodzila bo byla mloda I jak za nia plakalam . Pamietam co przezywalam. A moze jestem nadopiekuncza , ale wierzyc mi sie cos nie chce -.-

    Treść doklejona: 25.05.14 20:33
    Chodzi mi o jakies naukowe przyklady , zrozumiale dobrane w slowa :)
    --
    •  
      CommentAuthorElyanna
    • CommentTimeMay 25th 2014 zmieniony
     permalink
    girl, ja nie pomogę naukowo, ale mam nieodparte wrażenie, że cokolwiek nie powiesz to ludzie będą wiedzieć swoje, zwłaszcza starsze pokolenie. Jedyne co ja bym zrobiła, to powiedziała, że Twój instynkt macierzyński podpowiada ci, żeby nie zostawiać teraz małej, bo przechodzi taki etap, że bardziej Cię potrzebuje, jeśli ktoś uważa, że to nadopiekuńczość to jego sprawa, ale Ty źle byś się czuła i na pewno się nie zrelaksowała robiąc coś wbrew samej sobie, a zwłaszcza wbrew potrzebom własnego dziecka.

    Treść doklejona: 25.05.14 21:21
    Z innej paki: Musiałam ostatnio sporo jeździć autem z małą, a nie mam klimatyzacji, ona w tym foteliku była cała mokra, plecki i ubranko swoją drogą, ale główka mega gorąca, mokre włoski... podawałam jej wodę w podróży (niespecjalnie chciała, raczej zwilżała usta tylko) miałam straszne wyrzuty sumienia, no masakra... nie wyobrażam sobie co to będzie latem, ale chyba nie wszyscy mają auta z klimą. Jak sobie radzicie?
    --
    •  
      CommentAuthorOneKiss
    • CommentTimeMay 25th 2014
     permalink
    Girl, ja niestety nie znam żadnych linków do artykułów (itp) dotyczących lęku separacyjnego. Ale powiem Ci jak jest u nas.
    Jak mamy wieczór dla siebie i wychodzimy z domu, to z naszą Małą zostaje mój tatuś.
    Przychodzi do nas jak Mała już śpi. Anielinka zasypia ok 19:00-20:00. I my wtedy wychodzimy jak Ona śpi. Wracamy. Ona nadal śpi, a jak się rano budzi to nas widzi i nawet nie wie, że nas nie było :) Nasi przyjaciele wiedzą, że jak z Nami chcą się umówić na wieczór, to tylko po 20:00 :)
    Może bądź z Małą aż uśnie i wtedy wyjdź, a jak rano się obudzi to tez już będziesz. Jest taka opcja możliwa do zrealizowania u Was?


    Ely, ja mam klimę, ale ostatnio nie wiedziałam jak ją włączyć :shamed: Wcisnęłam guziczek jakiś i nie działała (mąż mi wyjaśnił później, że wcisnęłam EC, czyli jazdę ekonomiczną, podczas której klima się nie włącza). Mała była cala mokra, dokładnie jak piszesz.Teraz tak myślę, że może uchylić szyby podczas jazdy, zawsze to jakaś cyrkulacja powietrza będzie. Poza tym spotkałam się z opiniami, ze podczas takich upałów to klima zdradliwa jest. Łatwo o przeziębienie, jak za mocno będzie podkręcona. Że lepiej jest własnie uchylić szybę. Póki co, ja odpuszczam podróżowanie z Małą w te upały, a jak spacer to tylko z rana.
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeMay 25th 2014
     permalink
    Girl jeśli chodzi o lęki separacyjne to one będą trwały i mijały i znów się pojawiały. Wiadomo Julia jest jeszcze mała, ale powiem ci z własnego doświadczenia i mojej kuzynki że takie nie wychodzenie bez dziecka aż do jakiegoś długiego okresu też nie jest dobre. Ja zostawiałam córkę z babcią, najpierw na krótko, potem na dłużej i powiem szczerze nie było problemu, aż nagle gdy Ninka miała 2 latka miała takie lęki że jak musiałam iśc do pracy do ryk był taki żę jak schodziłam po schodach i słyszałam to wycie to i ja czasem zapłakałam. Moja kuzynka nie wychodziła długo, jakoś tak nie chciała córki babci zostawiać i potem miała mega problemy, bo córka nie chciała zostać z nikim, a tu do pracy trzeba wyjść, na zakupy też nie zawsze można dziecko zabrać. Moim zdaniem dobrze jest pomalutku przyzwyczajać dziecko do innych, bliskich mu osób, bo przecież kiedyś będziesz musiała wrócić do pracy, iść do kosmetyczki a lęki będą się pojawiać i znikać. Mój syn np lepiej toleruje zostawanie z babcią niż z własnym tatą.Mąż mówi że tylko zamkną się za mną drzwi i się zaczyna, czasem uda mu się go zabawić, a czasem jest na rękach u niego bo trudno mu go uspokoić.

    Co do klimy w starym aucie nie miała klimy i jak jeździłam z Ninką to otwierałam szybę po przeciwnej stronie do niej by na nią nie wiało. Teraz mamy od niedawna auto z klimą i puszczam ją na jedynkę, na 25 stopni, wyłączam część nawiewów, lub zmieniam ich ustawienie tak by leciało do góry a nie na wprost, zawsze od biedy można puścić sobie klimę na nogi :bigsmile: zrobi się chłodniej w całym aucie, ale nie będzie wiało
    --
    •  
      CommentAuthorgirlorboy
    • CommentTimeMay 25th 2014
     permalink
    Dzieki dziewczyny:)
    Juz wczesniej wychodzilismy gdy mala spala ale I tak rzadko bo za bardzo znajomych tu nie mamy. Tylko ze teraz problem w tym ze mala sie budzi w nocy a podczas trgo leku za bardzo nie chce zeby zobaczyla kogos innego. A druga sprawa, ze gdyby to byla moja mama to bez problemi bym zostawila mala z nia bo jej ufam w 100% a mamie K. Jakos nie bardzo. Raz bez pytania dala sloiczek, ostatnio jedlismy ciasto I wychodzac z pokoju mowie NIE DAWAJ JEJ CIASTA, wracam a mala je ciasto.
    Wiadomo w nocy nie bedzie jadla :P , ale poprostu jwj niw ufam I nie lubie jak ona zajmuje sie mala bo mam wrazenie ze nie zna sie na dzieciach O.O czasami jak sienprzy mnie z nia bawi to mam ochote wziasc mala I uciekac :D

    Treść doklejona: 25.05.14 23:05
    I przepraszam, ze nie odpowiem kazdej z Was z osobna , ale nie mam czasu za bardzo :( jestescie kochane!!!

    Treść doklejona: 25.05.14 23:08
    Aha I odniose sie do Twojego postu kachaw tak na szybkosci.
    Ja sie wlasnie boje o to bo- gdy bylam malutka pamietam ze budzilam sie I szukalam mamy I plakalam a babcia ze mna zostawala bo mama na imprezy chodzila. A gdy mialam 6 lat I mama miala wyjsc z domu to darlam sie wnieboglosy, wlladalam rece w drzwI I gdy tylko uslyszalam , ze mama ma gdzies wyjsc to zestresowana pilnowalam jej I nasluchiwalam czy juz sie do wyjscia szykuje. Dlatego chce Julie przed czyma takim uchronic, bo pamietam jakie to uczucie..

    Treść doklejona: 25.05.14 23:12
    Onekiss -a sprawa tez taka ze jego mama se wynysla ze jak chcemy gdzies isc to mala na noc do niej ma isc - czyli w obce miejsce tak naprawde , nie rozumiem co ona ma za problem haha. Kiedys do nas przychodzila ale najwyrazniej jej to nie pasuje
    --
    •  
      CommentAuthor_Asiula
    • CommentTimeMay 26th 2014
     permalink
    Girl a tak na prędce bo my jeszcze żadnego wyjścia nie mamy za sobą na noc :d
    Ale Adaś np idzie spać o 19 a potem sie budzi o 23 jak w zegarku i o 3 i jakbym go z kimś zostawiła on by o 23 mu dal butelke z mlekiem moim to by poszedł spać dalej a on to robi na spiocha :d Julcia tak nie ma ?
    No i jednak uważam, że lepiej żeby teściowa przyszła do Was bo dodatkowo nowe miejsde zapachy to różnie bywa.
    My jak jeździmy na weekend do domu to Adasiowi ciężko idzie zasypianie w innym miejscu
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthordagus84
    • CommentTimeMay 26th 2014
     permalink
    Moje wyjście na film kończyło się tym że pedzilismy szybko do domu, bo mała wybudzała się i ryczała, dopiero przy mnie zasypiała. Parę takich wypadów mieliśmy, kino o 20 a o 22-23 telefon abym przyjeżdżają. Do tej pory na noc zawsze jestem z nią.
    --
    •  
      CommentAuthor
    • CommentTimeMay 26th 2014
     permalink
    Girl a moze zaproscie znajomych do siebie?
    będziesz spokojniejsza ze mała śpi za ścianą i zawsze mozesz isc ją przytulic?
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeMay 26th 2014
     permalink
    Girlorboy w książce "Mądrzy rodzice" jest wyjaśnione od strony naukowej dlaczego nie powinno się dziecka zostawiać na dłużej samego płaczącego, szczególnie tak małego jak Twoje. Masz tu cytaty, bo chyba w pierwzym poście prosiłaś o punkt naukowy :)

    "Każdy atak paniki oznacza, że mózg dziecka jest zalewany przez substancje
    chemiczne związane ze stresem. Substancje te jako takie nie są niebezpieczne,
    lecz sytuacja wygląda inaczej, jeżeli pozwoli się im krążyć w mózgu przez długi
    czas przy okazji przedłużającego się płaczu, gdy nikt nie traktuje paniki
    dziecka poważnie i nie pociesza go. Dystansowanie się od cierpienia dziecka, bez
    względu na to, co się pisze w podręcznikach dotyczących układania dziecka do
    snu, albo co gorsza, reagowanie na płacz dziecka złością (choć czasem mielibyśmy
    na to ochotę), nigdy nie jest właściwe.

    Przedłużający się płacz
    Wyjaśnijmy to na początku - to nie płacz jest przyczyną. Chodzi tu o
    przedłużające się cierpienie i brak pocieszenia. Dlatego też nie opowiadam się
    za pędzeniem do dziecka, gdy tylko jego dolna warga zacznie drżeć, albo po
    krótkim, trwającym kilka minut wybuch płaczu w ramach protestu (spowodowanego na
    przykład tym, że nie dostało ulubionej czekoladki). Przedłużający się płacz to
    taki, w którym każdy wrażliwy rodzic (a w zasadzie każdy człowiek wrażliwy na
    cierpienie innych) rozpozna rozpaczliwe wołanie o pomoc. Jest to rodzaj płaczu,
    który trwa bardzo długo. Dziecko przestaje wreszcie płakać, gdy jest całkowicie
    wyczerpane i zasypia lub gdy rozumie, że nie otrzyma pomocy.
    Jeżeli pozwala się dziecku płakać w ten sposób zbyt często, może to wpłynąć na
    system radzenia sobie ze stresem przez całe życie.
    Istnieje wiele naukowych badań przeprowadzonych na całym świecie, w których
    wykazano, w jaki sposób stres z wczesnych lat życia może powodować trwałe,
    negatywne zmiany w mózgu dziecka - może wykształcić się nadreaktywny system
    reagowania na stres, który będzie oddziaływał na człowieka przez całe życie.
    Może to oznaczać, że percepcja świata i zdarzeń będzie nasycona poczuciem
    zagrożenia i lęku, nawet w idealnie bezpiecznej sytuacji.

    Jeżeli dziecko płacze samotnie w pokoju:
    - jego mózg zalewają wysokie stężenia hormonów stresu
    - następuje spadek poziomu opioidów (substancji chemicznych wzbudzających
    uczucie dobrego samopoczucia)
    - mózg i system reagowania na stres mogą stać się nadreaktywne
    - w mózgu aktywowane są ścieżki bólu, podobnie jak w przypadku fizycznego
    zranienia się.

    Co dzieje się w mózgu twojego dziecka?
    Żaden rodzic nigdy by nie pomyślał o pozostawieniu dziecka w pokoju pełnym
    toksycznych oparów, które mogłyby uszkodzić jego mózg. A mimo to wielu rodziców
    zostawia dziecko w stanie przedłużającego się cierpienia i nie pociesza go, nie
    wiedząc o tym, że jego mózg zalewają toksyczne, zagrażające mu hormony stresu.
    Wcześniejsze pokolenia rodziców pozwalały dziecku płakać, by "ćwiczyło płuca" i
    nie miały pojęcia, jak bardzo podatny na działanie stresu jest jego mózg. U
    płaczącego dziecka nadnercza wydzielają hormon stresu zwany kortyzolem. Jeżeli
    dziecko jest uspokajane i pocieszane, poziom kortyzolu spada, lecz gdy pozwala
    mu sie płakać, wysoki poziom sie utrzymuje. Jest to potencjalnie niebezpieczna
    sytuacja, gdyż ilość kortyzolu może osiągnąć toksyczny poziom i uszkodzić
    kluczowe struktury oraz systemy rozwijającego się mózgu. Kortyzol jest wolno
    działającą substancją, której stężenie może utrzymywać się przez wiele godzin, a
    u osób dotkniętych depresją - nawet wiele tygodni.
    (...)

    Co się dzieje, gdy dziecko płacze
    Gdy dziecko płacze intensywnie i rozpaczliwie, jego układ jego układ pobudzenia
    organizmu, czyli autonomiczny układ nerwowy (który nadal rozwija się po
    urodzeniu) jest daleki od równowagi. W chwili cierpienia układ pobudzenia (zwany
    "sympatycznym") jest nadaktywny, a układ "przywspółczulny" ("parasympatyczny",
    związany ze spokojem i koncentracją) dezaktywowany. To oznacza, że ciało dziecka
    jest gotowe do działania, reakcji "uciekaj albo walcz", bowiem do krwi jest
    uwalniany wysoki poziom adrenaliny. Przyspieszeniu ulega akcja serca; zwiększa
    się ciśnienie krwi i potliwość; napinają się mięśnie; oddech jest szybszy i
    maleje apetyt (układ trawienny oszczędza krew i energię, by można było
    przygotować mięśnie do działania). Powrót do równowagi zależy od ciebie.
    Pocieszanie dziecka pobudza nerw błędny, który należy do "spokojnej i
    zrelaksowanej" parasympatycznej części autonomicznego układu nerwowego. Im
    zywiej reagujesz na dziecko, tym lepiej regulujesz jego układ pobudzenia
    organizmu i tym trwalszy będzie twój wpływ.

    Niebezpieczeństwa nadmiernego pobudzenia
    Gdy uspokajasz cierpiące dziecko, regulujesz funkcjonowanie jego autonomicznego
    układu nerwowego. Badania pokazują, że w przypadku niezaspokojonej potrzeby
    pocieszania i braku reakcji emocjonalnej, układ ten może z czasem być
    przygotowany do stanu nadmiernej pobudliwości organizmu. To może sprawiać, że
    życie staje się stresujące i wyczerpujące. Może to prowadzić do wszelkiego
    rodzaju fizycznych dolegliwości w późniejszym życiu: przykładowo problemów z
    oddychaniem (np. astma), chorób serca, zaburzeń łaknienia i trawienia, problemów
    ze snem, wysokiego ciśnienia krwi, ataków paniki, napięcia mięśni, bólów głowy i
    chronicznego zmęczenia. (...)
    Wielu rodziców, nie wie o tym, że układ pobudzenia organizmu u dziecka rozwija
    się nadal po urodzeniu i że jest wyjątkowo wrażliwy na stresujące wydarzenia,
    takie jak płacz w samotności. Zatem zostawianie dziecka, by "się uspokoiło",
    może mieć długotrwały, niekorzystny wpływ na jego ciało i mózg. Dziecko nie
    potrafi przywrócić autonomicznego układu nerwowego do stanu równowagi; możesz
    tego dokonać tylko ty.
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorgirlorboy
    • CommentTimeMay 26th 2014
     permalink
    Asiula_6_9_91: Julcia tak nie ma ?
    kazda noc to zagadka, raz spi do 4-5, raz budzi sie o 1 (na jedzenie, wtedy zje na spiocha i spi) a czasami obudzi sie np o 2 i przez 2 h chce sie bawic, to sie zaczelo ostatnio, wiec jesli cos sie zmieni i nie bedzie sie budzic to na spiocha moglaby ja nakarmic..

    uś: Girl a moze zaproscie znajomych do siebie?


    znajomi przyjezdzaja z Polski, mieszkamy za granica, ale mamy dziecko wiec musza liczyc sie z tym, ze nie robimy wszystkiego co inni (w najgorszym wypadku )


    PENNY, dziekuje !!!!!
    no i wam wszystkim dziewczyny tez, za taki odzew.
    Rozwale ich haha :devil::angry:

    Treść doklejona: 26.05.14 14:18
    wszystkiego naj,naj dla wszystkich Mam!:flowers:
    --
    •  
      CommentAuthorDorit
    • CommentTimeMay 26th 2014
     permalink
    Penny dzieki ze Ci sie chcialo wkleic taki dlugo cytat!
    super to wyjasnione- ksiazki nie czytalam ale temat mi znany z innych publikacji.
    sama niestety jestem przykladem dziecka ktore mialo trening zasypiania i uspokajania sie samo...jestem b malo odporna na stres
    i nieuzasadniony lęk często wraca, to prawda ze pewnych zmian nie da sie cofnąć

    w zwiazku z tym jestem wyjatkowo wyczulona na takie zachowania wobec dzieci jestem na kazde zawołanie córy.

    KOchane mamy! Dzis nasze swieto! na rozpakowanych pierwsze!!! dla niektorych w tym mnie, pierwsze w zyciu!!
    no jestem wzruszona :rainbow: miłego swiętowania.
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeMay 26th 2014
     permalink
    Dorit: Penny dzieki ze Ci sie chcialo wkleic taki dlugo cytat!

    Dorit a co Ty :P na początku zaczęłam przepisywać sama z książki, bo mam ją akurat, a potem mi przyszło do głowy, że te same fragmenty na bank znajdę gdzieś w internecie .. no i znalazłam :) nie dała by mi dzisiaj Nadia wkleić tak długiego posta :)
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthor
    • CommentTimeMay 26th 2014
     permalink
    Dorit: KOchane mamy! Dzis nasze swieto! na rozpakowanych pierwsze!!! dla niektorych w tym mnie, pierwsze w zyciu!!
    no jestem wzruszona miłego swiętowania.
    te pierwsze są bardzo wzruszające :bigsmile:
    moje siódme :wink: pierwsze z Kamilką
    jednak bardzo smutne z drugiej strony bo do mamusi mogłam iść z kwiatkiem tylko na cmentarz :sad:
    --
    •  
      CommentAuthorOneKiss
    • CommentTimeMay 26th 2014
     permalink
    uś: jednak bardzo smutne z drugiej strony bo do mamusi mogłam iść z kwiatkiem tylko na cmentarz --


    Usiu, bardzo mocno przytulam. Doskonale rozumiem ten ból i smutek :(
    Ja nie potrafię się cieszyć tym świętem. Unikałam jak mogłam tv i radia, bo piosenki czy audycje o matkach wywoływały u mnie łzy. Nawet nie łzy, ja wyłam jak bóbr.
    I mam naszą Iskierkę i sama jestem mamą, ale to nie zmienia faktu, że bardzo tęsknię za moją mamusią.... i tak cholernie zazdroszczę wszystkim wkoło, których matki żyją :(
    [wiem, to głupie odczucie, ale tak mam].
    --
    •  
      CommentAuthor
    • CommentTimeMay 26th 2014
     permalink
    Kissku bo tej pustki w sercu nic nie zastąpi.wiadomo ze cieszymy sie naszymu maluszkami,jednak brakuje tego zupełnie innego uczucia jak matczyna miłość i ciepło,które mamy kierowały do nas...to jest niezastąpione
    no ale cieszę sie jednak że dostałam maximum miłości przez 25 lat mojefo zycia,niektórzy mają mniej szczęścia
    --
    •  
      CommentAuthorElyanna
    • CommentTimeMay 26th 2014
     permalink
    OneKiss: Usiu, bardzo mocno przytulam. Doskonale rozumiem ten ból i smutek :(

    też znam ten ból... ale tak się skupiam na mojej słodkiej córeczce, że nie jest mi aż tak źle ;)

    Mała dziś prócz piersi zjadła 3 łyżeczki kaszki i na obiad 3 łyżeczki dyni z jabłkiem. I koniec. No masakra... coraz gorzej z tym jedzeniem zamiast być lepiej a już wychodzę z siebie, wymyślam, kupuje coraz to nowe kaszki, mleko a tu opór totalny :/ Przecież będzie jej brakowało składników odżywczych, niedługo 8 m-cy stuknie. Pogoda ma się zmienić, może jak będzie chłodniej to pojawi się odrobina apetytu...
    --
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeMay 26th 2014
     permalink
    Dawno mnie tutaj nie było. No, ale już jestem na urlopie na wypowiedzeniu w pracy, więc będę częściej zaglądać.
    Po pierwsze wszystkim mamusiom cudownego Naszego Święta!!!!
    Co do lęku separacyjnego - to ja czekałam i czekałam i jakoś go jeszcze u nas nie było. Inna kwestia, że Maks bardzo często miał kontakt z innymi osobami. U każdego na rękach, wręcz jak "cygańskie" dziecko. Teraz od 3 m-cy był codziennie po 9 godzin z moją mamą u niej w domu. Nie ma problemu, żebym go zostawiła - robi mi papa, przesyła buziaka i już. Ale jeszcze nigdzie na wieczór nie wychodziłam. Ani z m. ani sama (żeby Maks z m. został). Maks cały czas na piersi, czasem budzi się co 2 godz. i nie wyobrażam sobie, żeby mogło mnie przy nim nie być. Inna kwestia, że w ogóle nie potrzebuję nigdzie wychodzić. Naszalałam się już w życiu, wyszumiałam, wybawiałam i teraz jakoś w ogóle mi to nie w głowie. Nawet chyba by mi się nie chciało, za leniwa chyba już jestem hehehe. Ale tak jak Girlboy napisała, nie chcę żeby Maks się obudził w nocy, płakał, potrzebował mamy, a matka na imprezie :confused: Oczywiście, nie chcę żeby był chowany "pod spódnicą" i jak jakieś wesele będzie to pewnie będziemy coś myśleć jak tu zorganizować, no ale póki co nie chadzam na imprezy.
    -- ,
    •  
      CommentAuthorZebra82
    • CommentTimeMay 26th 2014
     permalink
    girlorboy jak ktoś ma takie poglądy to ciężko przekonać nawet naukowymi publikacjami, ale oczywiście życzę Ci żeby się udało:smile: Ja sama dzisiaj usłyszałam od sąsiadki teściowej, że jestem zazdrosna o to, że inni patrzą na moje dziecko:shocked: Powiedziała tak, bo po kilku minutach stania na klatce schodowej z nią i teściową chciałam wejść z córką do mieszkania... Co do lęku separacyjnego, tak jak pisała kachaw, u nas pojawia się po czym znika na jakiś czas. Teraz znów jest nawrót i mała idzie do mnie z krzykiem jak tylko wyjdę z pokoju, wyciąga rączki i muszę ją brać na ręce. Jak jest mąż w pokoju i z nią się bawi na podłodze, a ja siądę na sofie to od razu idzie do mnie. A jeśli chodzi o zostawanie z innymi to póki co u nas nie ma takiej opcji, bo mała nawet nie pozwoli się wziąć nikomu obcemu na ręce. Fakt, że nie zna dziadków, bo mimo że mieszkają niedaleko to przychodzą do małej raz w miesiącu, a jak są to nie bawią się z nią tylko obserwują z sofy i wołają żeby do nich przyszła:confused:
    -- ;
    • CommentAuthormoly123
    • CommentTimeMay 26th 2014
     permalink
    Dziewczyny co kupilyscie na dzien dziecka takim malusykom jak moj ? potrzbuje jeszcze pomysłu na prezent od mojej mamy..
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeMay 26th 2014
     permalink
    Moly jest wątek o prezentach dla maluchów możesz wpisać w necie prezenty dla dziecka po 6 miesiącu i ci powyskakuje trochę, tak naprawdę każde dziecko będzie lubić bawić się czymś innym
    --
    •  
      CommentAuthorDorit
    • CommentTimeMay 27th 2014 zmieniony
     permalink
    Usku i Kissku, przytulam kochane.
    Kasiu ja tez zazdroszcze roznych rzeczy waznych dla mnie i nie wstydze sie tego-normalne.to znak ze naprawde dla mnie istotne.

    Mała dziś prócz piersi zjadła 3 łyżeczki kaszki i na obiad 3 łyżeczki dyni z jabłkiem. I koniec. No masakra... coraz gorzej z tym jedzeniem zamiast być lepiej a już wychodzę z siebie, wymyślam, kupuje coraz to nowe kaszki, mleko a tu opór totalny :/ Przecież będzie jej brakowało składników odżywczych, niedługo 8 m-cy stuknie. Pogoda ma się zmienić, może jak będzie chłodniej to pojawi się odrobina apetytu...
    Elyaanno, corcia ma dopiero 7 miechów, do roku mleko Twoja to podstawa, jesli masz obawy o zelazo, mozesz podpytac pediatry jak je uzupelnic, b ow tym wieku zaczyna juz
    brakowac zelaza dziecku, moze zóltko podawac co 2 gi dzien.
    u nas na tym etapie tez jedzenie pozamleczne było be.;) jesli poza tym jest wesoła i ruchliwa jak piszesz, to wszystko gra wg mnie.

    co do prezentow- staram sie je ograniczac, tak filozofie przyjelam, oczywiscie na kazda okazję Aga dostaje prezenty od ordziny i od nas, ale staram sie by nie bylo ich za
    wiele....uczulam na to rodzine-nie chce by sie koncentrowałą na rzeczach i oczekiwała tego w przyszlosci...ciekawe jak bedzie w przyszlosci
    gdy dojdze porownywanie z innymi dziecmi, ktore beda miały więcej...np telefon komorkowy w wieku 5 lat i laptop.:devil:

    Treść doklejona: 27.05.14 15:21
    Jako ze moja mała jest do tyłu w porownaniu z Waszymi w rozwoju ruchowym, szperałam, szperałam wiec i ja wkleję dluszzy cytat,
    moze uspokoi niektore mamy :), zdaje sie podobny materiał juz nam wysyłała kolezanka na meile

    Monachijska Funkcjonalna Diagnostyka Rozwojowa wyróżnia u każdego dziecka następujące sfery rozwoju:

    - raczkowanie,
    - siadanie,
    - chodzenie,
    - chwytanie,
    - percepcja,
    - mówienie,
    - rozumienie mowy,
    - nabywanie umiejętności życia społecznego.

    Sygnały ostrzegawcze w rozwoju dziecka powinny być wyróżniane w 3 kategoriach:

    U- w sferze umysłowej
    E- w sferze emocjonalno-społecznej
    R- w sferze ruchowej

    Poniżej przedstawiono rozwój dzieci powyżej 6 miesiąca życia:

    7 MIESIĄC

    RACZKOWANIE
    Obraca się z pleców na brzuch. Aktywnie zmienia pozycję ciała.

    SIADANIE
    Bawi się nóżkami.

    CHODZENIE
    Sprężynuje podtrzymane pod pachy.

    CHWYTANIE
    Chwyta obiema rączkami. Trzyma przedmioty mocno przez kilka sekund. Obraca zabawkę w rączkach.

    PERCEPCJA
    Szuka przedmiotu, który mu wypadł – wie, że przedmiot spada w dół.

    ZACHOWANIA SPOŁECZNE
    Jedną z pierwszych zabaw jest zabawa w „a kuku”.

    WYDAWANIE DZWIĘKÓW
    Dziecko gaworzy używając coraz więcej sylab, zmienia głośność i wysokość tonacji, ale bez określonego sensu słów.

    8 MIESIĄC

    RACZKOWANIE
    Obraca się wokół własnej osi. Z reguły nie potrafi jeszcze pełzać do przodu.

    SIADANIE
    Dziecko chwyta podane palce rodziców i mocno siada, siedzi samo, a w momencie, gdy traci równowagę podpiera się z boku.

    CHODZENIE
    Nadal sprężynuje i przejmuje ciężar ciała.

    CHWYTANIE
    Chwyta podobnie jak w VII miesiącu.

    PERCEPCJA
    Wzrasta zdolność koncentracji na bezpośrednim otoczeniu dziecka.

    ZACHOWANIA SPOŁECZNE
    Reaguje rezerwą lub strachem na widok obcych osób. Nie pozwoli się wziąć na ręce nieznanej osobie. Obserwuje dorosłych przy pracy. Interesuje się swoim odbiciem w lustrze.

    WYDAWANIE DZWIĘKÓW
    Zmienia ton głosu, szepcze.

    9 MIESIĄC


    RACZKOWANIE
    Pełza jak foka, niedługo zacznie raczkować.

    SIADANIE
    Siedzi samo, trzyma głowę prosto. Przy utracie równowagi popiera się żeby nie upaść.

    CHODZENIE
    Stoi trzymane za rączki.

    CHWYTANIE
    Celowo upuszcza przedmiot. Robi z tego zabawę i chętnie to powtarza.

    PERCEPCJA
    Interesuje się cichymi odgłosami (sygnał w słuchawce telefonu, tykanie zegarka). Sięga do naczynia, w którym jest przedmiot.

    ZACHOWANIA SPOŁECZNE
    Bawi się z mamą w chowanego, szuka mamy, aż wychyli się z kryjówki. Śmieje się wtedy radośnie.

    WYDAWANIE DZWIĘKÓW
    Łączy takie same sylaby, artykułując je: zaczyna mówić „ma-ma”, „da-da”, „ba-ba”.

    9 MIESIĄC – SYGNAŁY OSTRZEGAWCZE W ROZWOJU


    U – nie manipuluje przedmiotami, nie bawi się dwoma przedmiotami równocześnie, nie naśladuje prostych czynności, jak stukanie łyżeczką, przewracanie kartek książeczki, nie wypowiada sylab
    E – nie odwzajemnia przywiązania do bliskiej osoby, uśmiechu, pieszczot, nie boi się obcych, nie bawi się w chowanego, nie szuka ukrytego przedmiotu, nie reaguje na słowo: „daj” lub „pa-pa”
    R – nie siada i nie siedzi samo, nie stoi z podparciem, nie chwyta przedmiotów w palce

    Dziecko wyłącznie leżące w tym wieku wymaga pilnej interwencji terapeutycznej.

    10 MIESIĄC

    RACZKOWANIE
    Kołysze się oparte na dłoniach i kolanach.

    SIADANIE
    Samo siada z pozycji leżącej. Siedzi z wyprostowanymi nogami i prostymi plecami.

    CHODZENIE

    Podciąga się na meblach do pozycji stojącej. Stoi, trzymając się.

    CHWYTANIE
    Chwyta małe przedmioty w sposób pęsetowy kciukiem i palcem wskazującym. Uderza 2 przedmiotami o siebie.

    PERCEPCJA
    Ćwiczy odrzucanie przedmiotów. Interesuje się drobnymi elementami przedmiotów (uwaga na gniazdka elektryczne!). Naśladuje gesty: klaszcze w dłonie, robi „pa-pa”

    ZACHOWANIA SPOŁECZNE
    Powtarza gesty i cieszy się z aprobaty otoczenia.

    WYDAWANIE DZWIĘKÓW
    Prowadzi „dialog” z mamą. Zapytane, szuka znanych przedmiotów lub osób.

    11 MIESIĄC

    RACZKOWANIE
    Raczkuje na czworakach przesuwając się na dłoniach i kolanach.

    SIADANIE
    Siedzi samo dobrze utrzymując równowagę.

    CHODZENIE
    Chodzi bokiem przy meblach lub ścianie. Chodzi do przodu trzymane za rączki.

    CHWYTANIE
    Chwyta precyzyjnie w sposób szczypcowy. Różnica pomiędzy pęsetowym a szczypcowym polega na zgięciu palca wskazującego.

    PERCEPCJA
    Znajduje ukryty przedmiot. Szuka zabawki pod pojemnikiem i chowa ją ponownie. Pociąga zabawkę na sznurku.

    ZACHOWANIA SPOŁECZNE
    Samodzielnie je trzymając jedzenie rączkami, pije z kubeczka.

    WYDAWANIE DZWIĘKÓW
    Określa przedmioty i czynności: „brum” – samochód, „am-am” – jedzenie, ale jest to indywidualne i może pojawiać się później. Rozumie zakazy – słowo „nie!”.

    12 MIESIĄC

    RACZKOWANIE
    Jeszcze chętnie raczkuje, ze względu na większą szybkość poruszania się i pewność, ale coraz częściej robi kilka kroków. Raczkowanie zaczyna służyć do zabawy.

    SIADANIE
    Siedzi samodzielnie i pewnie.

    CHODZENIE
    Chodzi trzymane za rączkę ale robi pierwsze kroki, dość niepewne na szerokiej podstawie. Traci jeszcze przy tym równowagę. Warto podkreślić, że tylko 60% dzieci zaczyna chodzić w swoje pierwsze urodziny. Zdolność tą dziecko może osiągnąć indywidualnie nawet do 15-16 miesiąca życia.

    CHWYTANIE
    Podaje przedmiot do ręki

    PERCEPCJA
    Wrzuca mały przedmiot przez wąski otwór

    ZACHOWANIA SPOŁECZNE
    Bawi się w „łapanego” uciekając przed mamą.

    WYDAWANIE DZWIĘKÓW
    Nazywa przedmioty i czynności łącząc 2 sylaby: „hau-hau” – piesek, „kwa-kwa” – kaczka.

    ROZUMIENIE MOWY
    Reaguje na polecenia: podaj mi, chodź tu.

    12 MIESIĄC – SYGNAŁY OSTRZEGAWCZE W ROZWOJU


    U – nie wkłada wypuszczając z dłonie małych przedmiotów do większych np.: klocka do kubka, nie naśladuje demonstrowanych czynności: np. mieszania łyżeczką, bazgrania ołówkiem, nie wymawia słów: mama, tata, nie rozumie poleceń np.: daj lalę
    E - nie reaguje niepokojem na nieznane osoby i miejsca, nie rozumie zakazu „nie wolno”, nie wyraża swoich potrzeb inaczej niż płaczem
    R – nie stoi samo nawet przez moment, nie robi paru kroków z podtrzymywaniem, nie chwyta drobnych przedmiotów z udziałem kciuka.

    Jeśli roczne dziecko nie próbuje siadać, stawać i chodzić z pomocą, mówić i naśladować czynności jest to sygnałem poważnych zaburzeń rozwoju.

    Materiały źródłowe

    T. Hellbrügge, J., Hermann von Wimpffen: Pierwsze 365 dni życia dziecka. Fundacja na Rzecz Dzieci Niepełnosprawnych, Warszawa 1992.

    M. Dyga-Konarska, A.Bielawska: Sygnały ostrzegawcze w rozwoju psychoruchowym dziecka do lat 3. Informator dla pediatrów i rodziców. Warszawa 2000.

    M.Rybakowa, O.Torbus: Kryteria oceny rozwoju psychoruchowego dziecka w wieku od 0-3 lat i fizycznego do lat 18. W: Wybrane problemy pediatryczne w praktyce lekarza rodzinnego. Red.: I.Norska-Borówka, W.Lukas. ŚAM 1999.
    (5)
    Autor/autorzy opracowania:

    dr med. Małgorzata Rusek-Zychma, specjalista pediatra
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeMay 27th 2014
     permalink
    Dorit super że wkleiłaś ten fragment, ale teraz mam pytanie kiedy rodzica powinno coś zaniepokoić, czy jak nie robi czegoś np w 7-8 m-cu czy czekać właśnie do 12, bo wtedy może być poważne opóźnienie w rozwoju, a wiadomo im wcześniej zostanie podjęta interwencja terapeutyczna tym dla dziecka lepiej, im młodsze dziecko tym bardziej elastyczny układ nerwowy, a co za tym idzie bardziej podatny na terapię czyli zmiany. Dlatego to tak trudno uchwycić ten moment kiedy jeszcze jest okey a kiedy już nie, wiadomo nie wolno panikować bo każde dziecko ma swój indywidualny rozwój, ale też nie można czekać i liczyć żę dziecko nadrobi wszystko samo, ważne jest by mieć zaufanego fachowca, lekarza, rehabilitanta, który podpowie gdy będzie coś nie tak
    --
    •  
      CommentAuthorDorit
    • CommentTimeMay 27th 2014
     permalink
    ale teraz mam pytanie kiedy rodzica powinno coś zaniepokoić, czy jak nie robi czegoś np w 7-8 m-cu czy czekać właśnie do 12

    Kasiu, mysle ze intuicja rodzicielska przede wszystkim. ja teraz tak sie skupiłam na odzywianiu i leczeniu skory Agi plus infekcje wczesniejsze, ze
    zaniedbałam ruchowy rozwoj tzn wizite u reha.
    masz racje konsultacja u specjalisty jest wazna chocby po to by rozwiac nasze wątpliwosci.
    --
    •  
      CommentAuthorgirlorboy
    • CommentTimeMay 27th 2014
     permalink
    no ja wlasnie nie chce, byc mama ktora łazi na imprezy i olewa dziecko. Ale to tez jednorazowa sytuacja, ze znajomi do nas przyjezdzaja i to sa nasi pierwsi goscie jesli chodzi o kolegow/kolezankia (rodzina juz u nas byla). Zobacze jak bedzie z mala za miesiac - bo wtedy przyjezdzaja i jezeli jej minie to z checia gdzies wyjde, ale pod warunkiem, ze mama K. przyjdzie do nas.
    Jestem mloda, mam 22 lata, wiec jeszcze sie nie wyszumialam, a szczerze sie przyznam, ze o dziecku marzylam, ale doskonale wiedzialam, ze nie mozemy, bo szkola, praca , dom. Az tu nagle tak wymarzylam, ze zobaczylam dwie kreski i w ciagu pol roku, mielismy prace za granica, super mieszkanie i wszystko nam sie ulozylo. Ciesze sie z tego, bo dojrzalam ogromnie, ale co nie zmienia faktu, ze sie nie wyszumialam i jak raz na pol roku gdzies nie wyjde to zdziadzieje haha :bigsmile: aczkolwiek nie pomimo wszystko i Julia jest dla mnie na pierwszy miejscu, dopiero potem moje wlasne JA.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMay 27th 2014
     permalink
    ale teraz mam pytanie kiedy rodzica powinno coś zaniepokoić, czy jak nie robi czegoś np w 7-8 m-cu czy czekać właśnie do 12
    Ja zaczełam się niepokoic gdy mój syn w wieku 9 miesięcy odbiegał od "normy", zaczełam wówczas dopytywac lekarzy. W wieku 1,7 miesiąca juz było wiadomo, że mamy problem. W wieku 2 lat dostalismy pełna diagnozę.

    Niestety wszystko rozciąga sie w czasie bo u specjalistów terminy....
    --
    •  
      CommentAuthor_Asiula
    • CommentTimeMay 27th 2014
     permalink
    U nas Adaś ruchowo super staje przy meblach, raczkuje, siada ale nie za bardzo coś mówi. Raz powiedział 3dni temu tak ładnie mama i tyle tylko po swojemu... ale tak myślę, że ma jeszcze czas co nie ?
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorMk28dni
    • CommentTimeMay 27th 2014
     permalink
    Moja mała gada jak najęta, jak jesteśmy na zakupach nadaje na cały sklep, mąż nie ma problemu by odnaleźć mnie między regałami :))))
    Ja się cieszę że wiedziona swoim nosem zaczęłam wcześniej działać u rehabilitantów/ Pediatra mówiła - spokojnie, do 6 mca minie. G... minęło. A każdy rehabilitant potwierdzał tylko że po 6 mcu mała wpadła by w taki nawyk że wyciągalibyśmy ją z niego dłuuugo. Dziś na ćwiczeniach mieliśmy ogromny przełom. Klęczała, raczkowała (z pomocą), siedziała, podpierała się. Mistrzostwo, byłam z niej naprawdę dumna. Warto wydać te parę złotych więcej by zobaczyć takie efekty.
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeMay 27th 2014
     permalink
    Nasz mówi cały czas a z takich zrozumiałych przez nas rzeczy to tata i gej :bigsmile: resztę po swojemu

    Treść doklejona: 27.05.14 21:21
    ps proszę uprzejmie tych dwóch słów nie łączyć :crazy:
    --
    • CommentAuthorJustyna+
    • CommentTimeMay 27th 2014
     permalink
    Poruszyłyście temat, który jest u mnie czasie. Tydzień temu poszliśmy z Anią do lekarza specjalisty rehabilitacji. Stwierdziła, że od pasa w dół jest rozwinięta jak 6-cio miesięczne dziecko (a ma już 8,5 m-ca). Ania nie siada, a posądzona leci na boki i nie próbuje nawet się podpierać. Dostaliśmy skierowanie na rehabilitację (wolne terminy są za 13 m-cy !sic!) i zalecenie, by udać się. na wizytę do neurologa. Jak na złość dzien po wizycie wyjechaliśmy na urlop,więc wszystko się nam odwlecze w czasie. Mam wyrzuty sumienia, że nie bylam dość czujna. Wszystko przesłoniły mi wychodzące zęby Ani (ma ich 8), czemu towarzyszyły problemy ze spaniem i marudzenie. Martwię sie,że jest już zbyt późno...
    •  
      CommentAuthor_Asiula
    • CommentTimeMay 27th 2014
     permalink
    Kurcze.. to teraz nie wiem czy się martwić czy nie.. bo po swojemu to on gada ale nie składa jeszcze sylab w mama, tata, baba itp
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorKlNGA
    • CommentTimeMay 28th 2014
     permalink
    Asiu nie martw się, no co Ty :smile: Ja śledzę od jakiegoś czasu też wątek Maluchy 1-3 i tam często dziewczyny piszą o mowie, są dzieci, które koło roku mówią już mama, tata, baba itp., ale to nie jest normą. Obserwuję też dzieci moich koleżanek, jest kilka z rocznika Jasia, wszystkie starsze, mają już skończone roki (jakkolwiek śmiesznie to brzmi :wink:) i tylko dwóch chłopców używa takich zwrotów. Jaś jakiś czas temu miał etap "mamammamama" "babababababa", ale mu minęło i teraz znów gada tylko po swojemu, ale w jego wieku nie zamierzam się tym kompletnie martwić.
    --
    •  
      CommentAuthorElyanna
    • CommentTimeMay 28th 2014 zmieniony
     permalink
    :swingin: mała wczoraj pierwszy raz poraczkowała do przodu! :D dziś raz jej wychodzi, raz nie, ale ważne, że załapała o co chodzi :D
    (ogarnęła sprawę bez etapu czołgania)
    --
  1.  permalink
    Asia, mój Franio długo nic nie mówił juz ci zresztą pisałam :)
    On się skupił na rozwoju ruchowym bo mając 8,5 miesiąca zaczął samodzielnie chodzić.
    Ale z mowa był daleko w tyle, m gadał po swojemu ale nie było to do nieczego podobne.
    Mama powiedział pierwszy raz w dniu swoich pierwszych urodzin!
    Ale jak mając 1,5 roku zaczął powoli powtarzać słówka to przeskoczył niejedno dziecko które wczesniej zaczynało mówić :)
    Tak wiec luzik :)
    Mowa na tym etapie to naprawdę nie ma co się martwic :)
    I nie trzeba latać po specjalistach :)
    Co innego jeśli chodzi i rozwój ruchowy bo tu to warto działać a wiadomo ze im szybciej tym lepiej.
    -- // //
    •  
      CommentAuthor_Asiula
    • CommentTimeMay 28th 2014
     permalink
    No ja to nawet gadałam z mojej mamy bratową bo ona po pedagogice wczesnoprzedszkolnej i powiedziała żem ja głupia jak but :P i że problemów nie mam :D
    Że chłopcy to zazwyczaj później mówią, ale potem szybko wyrównują i że przecież on nawija jak szalony po swojemu :P no ale jakoś ja właśnie mam porównanie naszej Zosi czy coś to ona 8mscy i mówiła mamamamamam, tatatatta, bababa, tak ciągiem :D No ale Adaś jest inny. No i w sumie też tak sobie myślę, ze skoro on taki do przodu z umiejętnościami ruchowymi to jakby jeszcze gadał to bym za dużo chciała :P
    Dobra :D odpuszczam :D
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeMay 28th 2014
     permalink
    Justyna+ my zaczęliśmy rehabilitację ok 10 mc życia (Misiek nie siedział samodzielnie, pełzał zamiast raczkować) i szybko nadgonił...także jeśli zaczniecie niedługo to spokojnie nadrobicie

    Girloyboy a może zróbcie wcześniej test - zostawcie małą z babcią na kilka godzin/ ewentualnie na noc tak abyście w razie czego zawsze mogli do niej jechać, wiesz może wcale nie będzie źle...Mikołaj pierwszy raz został z dziadkami na noc w Sylwestra (wcześniej zostawał po kilka godzin w dzień gdy musieliśmy załatwić coś sami) czyli jak miał 10 mc...przespał całą noc i nawet fajerwerki go nie obudziły :wink: teraz też co jakiś czas jeździ do jednych albo drugich dziadków na weekendy i z tego co wiem/ widzę bawi się u nich świetnie, noce przesypia dokładnie tak jak w domu, więc nie sądzę żeby miał z tego powodu jakąś traumę...w końcu nie powierzam go obcym osobom, tylko kochającym (baaardzo mocno) dziadkom :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorMk28dni
    • CommentTimeMay 28th 2014
     permalink
    Justyna a sprawdziłaś inne placówki? u nas też w jednej był termin 11 mcy, w kolejnej pół roku a w następnej 3 mce, ale dogadaliśmy się tak, że jak któraś z mam odwołała wizytę (a tak jest bardzo często) to panie dzwoniły do nas i wskakiwałyśmy na to miejsce. 3 miesiące minęły i wskoczyłyśmy na swoje "normalne" miejsce. Dodatkowo wspieram się prywatnie no i są efekty.

    Treść doklejona: 28.05.14 09:26
    Możesz też uderzyć do każdej fundacji dla dzieci z porażeniem mózgowym. Tam są bdb rehabilitanci. Przyjmują osoby ze skierowaniem od neurologa.
    --
    • CommentAuthorJustyna+
    • CommentTimeMay 28th 2014
     permalink
    Sardynka85 - dzięki za słowa otuchy :) Mam nadzieję, że nam pójdzie rownie sprawnie, jak Wam.
    Mk28dni - na rehabilitację oczywiście pójdziemy prywatnie. Nowy Sącz nie jest dużym miastem i nie ma tu zbytniego wyboru jeśli chodzi o rehabilitację. Moja koleżanka ma córkę z porażeniem mózgowym i tez musi wspomagać się prywatnymi rehabilitacjami. Dla mnie to absurd, ale niestety tak to wygląda w praktyce. Dziękuję Ci za rady. Spróbujemy wbić sie na NFZ do neurologa.
    •  
      CommentAuthorsalinos
    • CommentTimeMay 28th 2014
     permalink
    oj to mnie zmartwiłyście dziewczyny, bo moja Dominika nie siada samodzielnie a posadzona chwieje się na boki :((((((( buuuuuuuuuuuuuu:( nie raczkuje, nie czworakuje.. tylko wokół własnej osi się obraca na rączkach i nózkach, takie pełzanie i przemieszcza sie turlając... wizytę u pediatry mamy 16 czerwca, ale coś się zaczynam martwić, bo zawsze mówiono, że jest większa i stąd wolniej się rozwija,a le może jakbysmy z nią poszli na rehabilitację to by ruszyła. Trzeba najpierw iśc do neurologa czy do rehabilitanta na rozmowę?
    -- [url=https://www.suwaczki.com/][/u
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeMay 28th 2014
     permalink
    Dziewczyny spokojnie, jeśli was coś niepokoi to idźcie do specjalisty, ale pamiętajcie że każde dziecko ma swoje tempo.
    Salinos, ja bym poprosiła pediatrę o skierowanie do lekarza rehabilitacji, on oceni czy Dominika potrzebuje reha. Moja Ninka też miała tyły, bo zaczęła raczkować jak miała 10 m-cy, ale wtedy była już pod opieką rehabilitantów. Jeżeli dziecko nie ma patologicznych odruchów, to neurolog nie jest potrzebny, myślę żę wtedy lekarz od reha wystarczy.
    --
    •  
      CommentAuthorsalinos
    • CommentTimeMay 28th 2014
     permalink
    Nie wiem czy dobrze zrobiłam ale zapisałam Dominikę jutro na wizytę prywatną do fizjoterapeutki, żeby ją obejrzała. Będę spokojniejsza.
    -- [url=https://www.suwaczki.com/][/u
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeMay 28th 2014
     permalink
    No i dobrze też bym tak zrobiła
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMay 28th 2014
     permalink
    kachaw: ale pamiętajcie że każde dziecko ma swoje tempo.


    No właśnie.... Czytając tu wpisy mam wrażenie, że o tym zapominacie i za bardzo skupiacie się na porównywaniu.
    W sensie wiecie - zobaczycie, że 7,5 miesięczna córcia od Girlorboy zaczyna wstawać to wpadacie w popłoch i doszukujecie się nieprawidłowości u swoich pociech :wink:
    Dzieci to nie roboty, każde ma swoje tempo, rozwija się tak, jak się rozwija i jeśli nie ma jakiś mocnych odchyłów od norm [oraz bierzcie pod uwagę, że te wytyczne które np Dorit wrzuciła są mocno uśrednione i trzeba i tak brać dla nich pewien margines błędu] to moim zdaniem nie ma co świrować pawiana....
    I nie, nie teoretyzuję oraz nie wymyślam bzdur z kosmosu.
    Tylko piszę na własnym przykładzie.
    Tzn Ninkowym.
    Ona mając 9 miesięcy była zupełnym naleśnikiem. Żabą rozjechaną przez konwój TIRów :cool:
    Nie robiła nic. Nie pełzała, nie czołgała się, nie turlała, nie obracała chyba nawet wokół własnej osi na rączkach.
    Umiała jedynie z pleców na brzuch fiknąć oraz robić samolot/fokę/zwał jak zwał.
    I nic poza tym.
    Najprawdopodobniej miała za słabe rączki i brzuch. Tzn teraz tak po czasie sobie myślę.
    Ale w końcu sobie je sama wyćwiczyła i ruszyła do przodu. W wieku 9,5 miesiąca zaczęła siadać, raczkować i wstawać.
    Bez żadnych rehabilitacji, bez poganiania, bez presji.
    I co z tego, że wówczas 8,5 miesięczny Franiu od Nightingale chodził samodzielnie ? :wink:
    Absolutnie nie powodowało to u mnie myślenia, że "rany musimy koniecznie do neurologa/rehabilitanta etc, bo na pewno coś jest nie tak z moim dzieckiem".
    Wszystko było ok i dzisiaj oboje, mając po 2,5 roku biegają, gadają i są praktycznie identyczni jeśli o rozwój chodzi.
    Dzieci się prędzej czy później zrównują we wszystkim a to, że jedne robią pewne rzeczy szybciej od innych to normalne i prawidłowe zupełnie :wink:


    Oraz chcę podkreślić, że nie jestem zagorzałą przeciwniczką rehabilitowania, ale w przypadku kiedy jest to naprawdę konieczne.
    Kiedy dziecko wykazuje wyraźne opóźnienie ruchowe i nie mam tu na myśli niesiadającego czy nieraczkującego ośmio-dziewięciomiesięczniaka, bo to wg mnie jeszcze żadna nieprawidłowość nie jest :wink:
    Uważam także, że jeśli z dzieckiem jest coś nie tak to nie da się tego przegapić. Dziecko pokazuje zapewne jakieś inne sygnały jeszcze.
    Ja zaufałam swojej intuicji, nie popadłam w szał porównywania i jak widać moja córka miała szansę sama się ładnie rozwinąć, co też uczyniwszy :wink:
    Także wyluzujcie odrobinę kobietki :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorOneKiss
    • CommentTimeMay 28th 2014 zmieniony
     permalink
    kachaw: Nasz mówi cały czas a z takich zrozumiałych przez nas rzeczy to tata i gej resztę po swojemu
    ps proszę uprzejmie tych dwóch słów nie łączyć


    Za późno! Połączyłam zanim doczytałam, żeby nie łączyć :swingin: Kasia!!!!! Jesteś niemożliwa. Co ja się naśmiałam, to moje :)



    TEORKA: Ona mając 9 miesięcy była zupełnym naleśnikiem. Żabą rozjechaną przez konwój TIRów


    Doczytałam TO i majty mam do prania :tooth:

    Kasiu, Asiu "you made my day" :thumbup:


    A co do poruszanych tematów, ja tam nie mam ciśnienia, że Anielka powinna robić TO czy TAMTO. Dzieć idzie swoim tempem, na relaksie, spoko luz :) Ale być może tak mam, bo córa jakoś tak fajnie idzie z rozwojem. No może nie gada dużo (w sensie, że nie gaworzy cały czas czy coś), ale jak zapiszczy to cała kamienica Ją słyszy :)
    Na razie to cieszymy się, że zębolce wychodzą łagodnie. Mamy ich już 5 sztuk! Szaleństwo :jumping:
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeMay 28th 2014
     permalink
    Teo święta racja:)

    Mój Dominik był typem naleśnikowym do 10 miesiąca życia. Teraz ma 22 miesiące, zaczął raczkować gdy miał coś 9 miesięcy (niedługo potem jak zaczął się obracać także ten..;)) chodzić jak miał 13 miesięcy, a teraz sprawnością ruchową bije rówieśników na głowę...z mową za to oni go biją no ale coś za coś:cool::devil:
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthorMk28dni
    • CommentTimeMay 28th 2014
     permalink
    Justyna u nas w mieście rehabilitacja w kilku dużych fundacjach ze skierowaniem jest darmowa. Może jeszcze popytaj, no chyba że u was faktycznie tak słabo to wygląda i nie ma gdzie uderzyć :(
    Rehabilitantka najlepiej oceni czy trzeba coś podgonić czy można spokojnie czekać :)
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeMay 28th 2014 zmieniony
     permalink
    Czytając poprzednią stronę, obmyślałam w głowie co napisać na następnej, ale już mnie Teo ubiegła :bigsmile:
    Baby weźta wyluzujcie i z tym rozwojem ruchowym i gadaniem, bo tu taki popłoch, że szok :shocked::tongue:

    Moja Nadia jedyne co robiła perfekcyjnie to pełzała jak zawodowy żołnierz, nie siadała, nie wstawała do prawie 10 miesiąca. Nigdy jej nie sadzałam, uwaga... jeździła na płasko do skończonego 9 miesiąca życia w wózku :wink: Sama usiadła gdy miała 9 i pół miesiąca. Nie gadała żadnego baba i dada i innego agagagaga do nie wiem kiedy, tylko szeptała coś pod nosem i co ? I jak miała rok to operowała około 2o -3o słowami, wyraźnie wypowiedzianymi, mając 1.5 roku złożyła pierwsze zdanie, dziś gada tak, że szczęka opada. A jak durna tak martwiłam.. Dodam, że niektóre dzieci, te które ja poznałam, które dadały, babały i mamały szybciej od niej wówczas, wcale teraz nie mówią jakoś specjalnie jeśli nie ogóle, czyli to że wcześniej składały mamy i taty, wcale nie spowodowało szybszego rozwoju mowy u nich. Więc Asiula chill :devil::devil::devil:
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeMay 28th 2014
     permalink
    Teo masz rację nic na siłę, ale dobrze jest trzymać rękę na pulsie, u mojej Ninki dopiero lekarz zauważył że coś jest nie tak i skierował ją na ćwiczenia, szybko nadrobiła zaległości. Moim zdaniem wizyta u lekarza nie zaszkodzi, by sprawdzić czy wszytko jest okey, tak jak chodzimy z naszymi dziećmi do dentysty po to by sprawdzić czy zęby zdrowe a nie gdy już zobaczymy ciemny ślad na zębie, tak samo chodzimy czasem na kontrolne wizyty z dziećmi.
    Nie zgodzę się do końca, żę nie przeoczymy jakiś problemów u naszych dzieci, bo jest coś takiego jak syndrom zaprzeczania u rodzica, u nas w rodzinie, dziecko nie mówiło, słabiej się rozwijało i nikogo to nie dziwiło, ja wtedy byłam mała, matka powtarzała a wyrośnie, nie była u nikogo, nie sprawdziła i teraz jest za późno. Ma w domu 20 letniego syna na bank z cechami autystycznymi, nie skończył szkoły, siedzi w domu i prawdopodobnie do końca życia będzie tak żył z mamusią a jak jej zabraknie to młodszy brat będzie musiał się nim zająć
    Dobra uciekam na spacer
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMay 28th 2014 zmieniony
     permalink
    kachaw: bo jest coś takiego jak syndrom zaprzeczania u rodzica


    Ja wiem ?
    Moim zdaniem właśnie matka ma intuicję, która jej zwykle raczej nie zawodzi.
    Oczywiście mówię teraz o rozwoju fizycznym, nie o psychologiczno-intelektualnym.
    To zupełnie inna para kaloszy i nawet bym chyba tego nie porównywała.
    W sensie myślę sobie, że czym innym jest leżący na płasko roczniak, który posadzony opada na bok niczym liść na wietrze, a czym innym niemówiący dwulatek.
    Myślę, że każdego bardziej zaniepokoił by ten pierwszy widok.
    Od razu można się domyślić, że coś jest nie tak z rozwojem.


    kachaw: ale dobrze jest trzymać rękę na pulsie


    No tak.
    Ale osobiście uważam, że natychmiastowe załatwienie wizyty u fizjoterapeuty przez Salinos nie jest zwykłym trzymaniem ręki na pulsie, a już lekkim, niepotrzebnym panikowaniem.
    Bo córcia która ma 8,5 miesiąca i wg mnie robi wiele rzeczy [bo i się turla i pełza i obraca na rączkach] nagle, po wpisach dziewczyn zaczyna budzić podejrzenia zaburzeń rozwojowych.
    I tak, można iść sprawdzić, ale po co ?
    Przecież to dziecko nie jest w żadnym stopniu opóźnione. Przecież za 2, 3, 4 tygodnie bankowo podniesie dupkę i pójdzie na czworakach.
    Albo i nie pójdzie, ale znajdzie sobie inny sposób na poruszanie się, że przytoczę słynną tu Martynkę Ulci, która skakała na dupce do chyba 18-stego miesiąca życia.
    A fizjoterapeutka [zwłaszcza, że to prywatna wizyta będzie] pewnikiem coś wyszuka i nawciska zaniepokojonej i przestraszonej mamie, że faktycznie trzeba by było wspomóc.
    Wiele tych rehabilitacji jest [moim zdaniem] mocno naciąganych.
    W sensie ok, dziecko ma wzmożone napięcie, asymetrię i te inne - ćwiczyć może i trzeba.
    Ale takie wspomaganie rozwoju u dziecka, które się w swoim tempie rozwija [tylko ciut wolniej niż inne dzieci] to już wg mnie niepotrzebne jest.
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeMay 28th 2014
     permalink
    TEORKA: Ja wiem ?
    Moim zdaniem właśnie matka ma intuicję, która jej zwykle raczej nie zawodzi.

    ja też się z tym zgodzę, bo taką mamą jestem ale są mamy - moja koleżanka na przykład - które rzeczywiście wszystko potrafią sobie ładnie wytłumaczyć i nie widzieć problemu.
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeMay 28th 2014 zmieniony
     permalink
    Ja tam uważam, że dla świętego spokoju jeśli coś niepokoi to lepiej pokazać dziecko specjaliście a nie sugerować się wpisami na forum, bo prawdą jest, że jedno dziecko bez wspomagania ruszy w swoim momencie i będzie całkiem zdrowe a drugie może nałapać nieprawidłowych wzorców (przez wzmożone/ obniżone napięcia w danych partiach ciała) i skończyć z krzywym kręgosłupem, koślawymi nogami itd.
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.