Akirka super :D To może i ja się później na taki system zdecyduje by wyłączyć karmienia nocne a zostawić wieczorne i ranne. Ale póki co zaczynam tak jak już wspominałam od wyłączenia tego ostatniego karmienia w ciągu dnia.
Montenia, trochę się obawiam żeby tam czegoś nie uszkodzić. Problem w tym że to nie jest jedna biała kropka tylko taka bardziej rozległa plamka więc nie wiem gdzie to nakłuć prawidłowo. No ale spróbuję. Dzięki jeszcze raz!
Tinamar,rozlegla kropka? To najprawdopodobniej zatkanych jest już kilka ujsc. Zrob z ta woda i przystaw małego,powinny puszczac te kanaliki powoli.
Treść doklejona: 30.08.14 08:23 Akirko,gratuluje bezbolesnej rezygnacji z karmienia nocnego:) Akirko,Mamakasi będą badania mleka kobiecego,ale to dopiero pod koniec września. Dam Wam znac! Teraz była przerwa,bo okres uropowy itp.ale zaczynamy ponownie.
Czym może być spowodowane "zapowietrzanie" się dziecka przy cycu? Od jakiegoś tygodnia jest jakiś frustrujący cyrk z karmieniem; Mała possie z 3-5 min, później puszcza, znów chwyta by po jednym pociągnięciu puścić i tak kilkukrotnie. Wygląda to tak, jakby coś utrudniało jej przełykanie. Któregoś razu pomyślałam, że może potrzebuje odbić - i tak też było -beknięcie jak u starego chłopa (niedziwne- bo jak człowiekowi chce się beknąć, nie ma ochoty dalej pić, prawda?) Przystawiona znów zaczęła intensywnie/efektywnie ssać - z tym, że znów niedługo. Po którymś podniesieniu do odbicia, zaczyna się już mocno wściekać (chyba że już się najadła i protestuje - a ja to źle interpretuję)... Normalnie jakby to moje mleko gazowane było
Montever my mamy to samo. Z tym, ze przy każdej przerwie jest płacz, rzucanie się, kopanie i machanie rączkami.mielismy już taki problem jakiś czas temu i zastanawiam się czy nie jest to zwiàzane ze skokiem rozwojowym. Jak niedługo minie to bede pewna, że chodzi właśnie o to. Takie karmienie jest juź frustrujące.. :-\
Akirka , super z tą nocą. Ja dziś za Twoim przykładem przygotowalam wodę dla kasi. Ale, gdzie tam, prawie kubkiem w łeb nie oberwałam taka była zła, że z wodą wyskakuje . Odepchnęła mnie i mówi am. No to chyba glodna . Może nie czas ... spróbuje później.
Tinamar, ja kiedyś miałam taką błonkę na sutku , nie punkcik ale coś większego. Kasia w końcu wyssala.
Mamakasi, no fajnie by było gdyby wyssał. Tylko to takie jakby zarośnięte jest i trwa już myślę że z 2 miesiące. No ale nie jest najgorzej. Zobaczę co ta doradca powie. Boję się tylko żeby ona nie próbowała tam za dużo zmajstrować i Np żeby mi nie uszkodziła nic bardziej. Ale zobaczymy. Kiedyś myślałam że karmienie to taki banał :)
Karoolka: przy każdej przerwie jest płacz, rzucanie się, kopanie i machanie rączkami
u nas to samo, po odbiciu jak ją przystawiam to z taką wściekłością łapie sutka, płacze, warczy... Nic to, pozostaje więc czekać z nadzieją, że to skok...
U mnie też to trwało jakiś czas, ale nic nie bolało, pierś była normalna , tylko po karmieniu było trochę większe. Najlepiej jak to doradca obejrzy. Ja swojego czasu byłam u doradcy co dwa tygodnie
A to że karmienie piersią nie jest łatwe powinno się rozglaszac jeszcze przed porodem , bo potem może nas spotkać wielkie rozczarowanie. Wydaje mi się że niewiele kobiet nie ma problemów z kp . Mi też się wydawało , że to proste i naturalne. Dziecko ma instynkt ssania , ja mleko , no to siup . Prawda jest taka , że karmienie to ciężka droga , nieraz wyboista, ale jest o co walczyć. A potem już z górki
No faktycznie więcej powinno się mówić kobietom o karmieniu piersią. A tu nawet lekarze nie za wiele wiedzą a przecież nie każdą doradczyni laktacyjna jest lekarzem. Dobrze chociaż że żyjemy w erze Internetu ibjest to forum :)
u mnie też po karmieniu jest jakby widoczniejsze. Może przejdzie jednak. Gdyby takie wizyty tyle nie kosztowały :/
Dziewczyny może tu się dowiem... Od tygodnia jestem na diecie bezmlecznej. W momencie kiedy na nią przeszłam przez 3 wieczory był trzygodzinny płacz. Potem wszystko jakby ustało. Jednak wystąpiły inne okoliczności. Otóż, jak już wcześniej któraś pisała, mamy to samo, czyli rwanie, denerwowanie się, kręcenie główką przy karmieniu. Magda krzyczy, wpycha łapki do buzi. Daję jej cyca. Otwiera pyszczka ale przy ty kręci mocno główką i zaczyna strasznie marudzić. Tak jakby chciała jeść ale ją cycek parzy. Na targach dziecięcych była darmowa porada laktacyjna, i tak mi pani powiedziała, że to może być spowodowane mokrą pieluszką (wykluczone, bo prosto po zmianie) i np. brzuszkiem. No ale co jeszcze mogłoby być nie tak? Nie jest to regułą oczywiście, bo zdarza się głównie po łyknięciu kropelek (esputicon 2x2 i dicoflor1x5).
No i druga sprawa. Kiedy mogę spróbować wprowadzić mleko? Kupiłam mleko z obniżoną zawartością laktozy o 80% i nie wiem czy mogę...?
Dii, z mlekiem nie chodzi o laktozę, a o BIAŁKA mleka. Zupełnie inny składnik. A co do wiercenia się, to może być spowodowane zmęczeniem, cofaniem się pokarmu w brzuszku, kupą na zakręcie, bolącym brzuszkiem od gazów, chęcią odbicia, za dużym głodem, za szybkim wypływem pokarmu, za wolnym wypływem pokarmu, skokiem wzrostowym, kryzysem laktacyjnym, za wielką ilością bodźców, tym, że jej za ciepło, albo za zimno, albo metka w bodziaku uwiera niepotrzebne skreślić a jak po kropelkach tak się dzieje, to ja bym obstawiała, że zaczynają działać, bo esputicon jest na wzdęcia, łatwiejsze wychodzenie bączków i to ją męczy.
Mojej przyjaciółce na początku karmienia leci bardzo dużo i gwałtownie mleko i Zuzia przez to strasznie się szarpie, krzyczy, płacze, rzuca. I dopiero jak już zaczyna wolniej płynąć to się uspakaja...
Ja miałam właśnie przed chwilą takie rzucanie się i u nas teraz to brzuszek był bo poszły bączki i ulżyło. Ostatnio odstawiłam Sab simplex i wczoraj usypianie do 24tej i o 2 pobudka przez brzuszek i usypianie do 5tej :/ tak więc dziś już na kropelkach jedziemy i mam nadzieję że nocka będzie spokojna choć mały nadal nie śpi...
Ojej... No mi się te kropelki kończą, więc może zamienię je na te, o których piszesz, ale nie wiem czy dawać je do pary z dicoflorem, czy nie? Czy z czymś innym?
U nas też przed chwilą było rzucanie i płacz. Odstawiłam na chwilę, wzięłam do odbeknięcia i poszła kupka :) Ale u nas na 100% albo skok albo kryzys, bo Mira przy piersi spędza dużo więcej czasu- a ja mam już wrażenie, że są bardzo puste i nic z nich nie leci. ale odstawiam na bok takie myślenie i przystawiam :) Od dwóch nocy Mira śpi z nami, żeby mogła jeść kiedy tylko zechce bez szkody dla naszego snu :D
No tak, wiem... Ręcznie nie dałam rady jakoś a laktator mam gdzieś głęboko schowany a to byłą 2 w nocy i jakoś tak z lenistwa wybrałam nakładkę, która była w szufladzie obok łóżka No ale co z tego, jak upuściła znacznie i dalej nie mogła chwycić...? Nie wiem, może to przez ten jej katar... Dałam jej drugą pierś, nie taką napełnioną i to samo. Więc zaczęłam podejrzewać pleśniawki, ale zajrzałam jej i nic nie widziałam. Z resztą niedawno ją karmiłam i było już ok.
Treść doklejona: 03.09.14 12:59 A i jeszcze jedno. Magda sporo ulewa. Tzn. nie często ale dużo. Do 2 razy na dobę ma takie ulanie, że czasem mi się nie mieści w garści. Do tego kupki (robione rzadko, albo 3 na dzień albo 1 na 2 dni) są ze śluzem. I co z tym mogę zrobić? Poza tym bóle brzucha chyba złagodniały, bo ostatnio płacz był spowodowany jedynie sennością. Zdarza się, że Magda do końca się nie naje a zaczyna płakać, wyrywa się z piersi a jak ją wezmę na rękę jak leniwca albo przytulę i pobujam się chwilę na fotelu to momentalnie zasypia. Więc chyba kolki nie ma... Tym bardziej że od ostatniego 3-dniowego wyskoku nie było powtórki...
szybkie pytanie-jakie tabletki na gardło można? potrzebuje cos co szybko zadziała,zawsze cholinex brałam a teraz nie wiem co przy KP mogę. w sobotę mam gastroskopię i nie wiem jak mi ja zrobią z takim bolącym gardłem
Poszukiwane są mamy karmiące swoje maleństwa około roku i powyżej :) Można przebadać swoje mleko w banku mleka w Toruniu zupełnie za darmo i dowiedzieć się o zawartości: Tłuszcz [g/100ml] Białko [g/100ml] Laktoza [g/100ml Odtłuszczona masa [g/100ml] Kaloryczność [kcal/100ml] Sucha masa [g/100ml] :) . więcej inf na priv
Hej, ja z kolejnym pytaniem, związanym z karmieniem. Doradca laktacyjny doradziła mi, żebym w nocy karmiła na leżąco, żeby mała się nie rozbudzała za mocno i żeby nie miała "swojego" conocnego czuwania (trwało to ok 2-3h po karmieniu wypadającym ok. 1-3 w nocy, nie chciała spać, była marudna i płaczliwa itp). Mój problem jest taki, że w tej pozycji córka bardzo płytko łapie pierś, a że mocno się zaciska zawsze i bardzo mocno ssie to znowu bolą mnie sutki tak jak na początku, gdy nie umiałam jej przystawiać. Każda inna pozycja jest w porządku, a na leżąco, żebym nie wiem jak się starała, jak nakierowała / nakładała ją na pierś, zawsze złapie płytko... Wychodzi na to, że karmię ją standardowo (uchwyt krzyżowy lub z pod pachy - tak jest nam obu wygodnie), a potem na kilka minut, kładę się, żeby trochę pociumkała jeszcze na leżąco i przysnęła na dobre. Boli mnie nadal ale przez te kilka minut nie zrobi mi krzywdy... chyba że zdarzy mi się usnąć, wtedy mam dramat. Da się to wg Was jakoś "naprawić"? Miała któraś z Was dziewczyny podobny problem?
Aniu, musisz się (albo małą) położyć bliziutko, na tyle, żeby nie wciągała sutka, a chwyciła poprawnie otwartą buzią. Musisz pilnować szerokości otwarcia dziobka. Jak się kładziesz koło małej to przyciśnij lekko pierś do klatki piersiowej dłonią, spłaszcz. Popróbuj z podtrzymywaniem piersi od spodu, albo podkładaj pod pierś mikro-podusię. No i pod plecy, lędźwia też zabezpiecz, możesz między kolana też sobie włożyć poduszkę albo zwiniętą kołdrę. Jak córcia troszkę podrośnie, będzie łatwiej karmić na leżąco - większe ustka same się już przysysają
Zgadzam się z tym co cest napisała, ja karmię tylko na leżaco i ciągle w szczególności na początku zanim córka mocno nie zassie to podtrzymuję pierś bo wypada. No i brzuszek do brzuszka, trzeba właśnie tak mocno się przytulić . Twoja jeszcze za mała ale moja to normalnie na mnie nogi zarzuca żeby być bliżej. Mi też na początku było trudno na leżaco bo mały pyszczek a cyce jak arbuzy. A jeśli zaczynasz karmienie w tej pozycji to cycek może być zbyt pełny/twardy i dziecku trudniej chwycić, wtedy możesz trochę upuścić ręcznie albo laktatorem
Jeszcze dwa tygodnie temu zastanawiałam się jak tu całkowicie wyeliminować MM... Walka się opłaciła, aktualnie "jedziemy" już wyłącznie na piersi. Moje niecierpliwe dziecię przekonało się, że w przeciwieństwie do butli, pierś nie ma dna Drugi koniec kija, to to, że Mała całkowicie odrzuciła butlę. Dzisiaj puściłam się wreszcie samopas w miasto, zostawiając męża z butlą ściągnętego mleka i dzieckiem. Nie było mnie 2,5h. Normalnie w tym czasie córa domagałaby się przystawienia przynajmniej dwukrotnie. Na butlę się wypięła. A po moim powrocie dorwała się do cyca jakby trzy dni nie jadła. Chciałam, to mam! Jutro muszę zrobić krzywą cukrową, więc znów wychodne... Jak Wy sobie radziłyście w takich sytuacjach, gdy trzeba się rozstać z cycozwisem? Ani ją zabrać ze sobą, bo to dziecko bardzo się awanturujące.
Jeśli chodzi o ogólne wyjścia "gdzieś" to brałam małą ze sobą w chuście, gdzie słodko spała zazwyczaj pomiędzy karmieniami. Ale jeśli chodzi o krzywą cukrową, to trzeba siedzieć i nie nie robić, więc ja bym małej nie wzięła.
ja pamiętam, że miałam podobny problem jak tydzień po porodzie jechałam na zdjęcie szwów, a że to w innym mieście... to musieliśmy wziąć małą ze sobą na wypadek jakby chciała jeść, mąż czekał z nią w samochodzie pod szpitalem a ja tuptając nogami i co chwila zaglądając w okno na kortarzu czekałam jako pierwsza na to ściąganie szwów.
cestmoi89, bananowcu - bardzo Wam dziękuję za rady... dziś udało mi się bez bólu nakarmić córkę na leżąco, bardzo ważne okazało się w moim przypadku to "lekkie spłaszczenie piersi", mała od razu lepiej chwyciła i prawidłowo później ssała... mam nadzieję, że w nocy też damy radę a co do tego układania bliziutko - brzuszek do brzuszka - to akurat robiłyśmy prawidłowo, ale śmieję się jak przeczytałam, że córka bananowca zarzuca na nią nogi, bo ja dziś podkuliłam swoje i moja akurat swoją nogę oparła na moim udzie :-) także ma te nóżki też zwiedzające
Dziewczyny, pisałyście wcześniej o zmianie koloru brodawki, przyjrzałam się swoim i moje brodawki i część otoczki są dużo jaśniejsze (blady róż) w porównaniu do pozostałej części otoczki (brązowa), dodatkowo skóra wokół brodawki mi się łuszczy. Z karmieniem miałam duży problem i nie udało się go rozkręcić, przez kilka tygodni głównie odciągałam pokarm, ale też przystawiałam małego, który zmasakrował mi brodawki, udało mi się już je zaleczyć, ale skóra nadal się łuszczy i ten kolor? Czy to może być objaw grzybicy?
Taką ciekawostkę dziś znalazłam na fejsbukowym profilu LLL Polska, może komuś się przyda:
Od dłuższego czasu praktycznie co druga kontaktująca się ze mną mama wspomina, że zdiagnozowano u dziecka nietolerancję laktozy. Że ma odciągnąć mleko z początku karmienia albo, wg lekarzy, "najlepiej odstawić". Jak to jest z laktozą? Gorąco Wam polecam ten artykuł: Lactose intolerance and the breastfed baby który potwierdza to o czym mówię mamom i na warsztatach od dawna. W skrócie : - nietolerancja laktozy jest w większości diagnozowana źle i mylnie. W Polsce prawdziwą nietolerancję laktozy (galaktozemię) rozpoznaje się u 5 - 6 dzieci rocznie. Zazwyczaj nietolerancja laktozy jest mylona z nietolerancją białek krowich, glutenu lub... nieumiejętnościa poradzenia sobie ze zbyt szybkim wypływem mleka mamy.
- odstawienie nabiału NIE WPŁYWA na ilość laktozy w mleku kobiecym
- ilość laktozy w mleku kobiecym jest stała. Nie zmienia się! Zmienia się nasycenie tłuszczem. Mleko pod koniec karmienia zawiera więcej tłuszczu, ale tyle samo laktozy co mleko na początku karmienia
- nietolerancja laktozy nie jest dziedziczna i fakt, że ktoś w rodzinie, włącznie z matką dziecka, ma nietolerancje laktozy nie oznacza, że ma ją również dziecko. Nietolerancja laktozy u dorosłego i ewentualna wrażliwość na laktozę u dziecka to jest zupełnie coś innego
- dziecko z objawami nietolerancji laktozy nie powinno być odstawiane od piersi!
Wszystkie powyższe punkty są rozwinięte w linkowanym artykule. Gorąco Was zachęcam do lektury i obalania mitów wśród znajomych i lekarzy
Na końcu artykułu macie podane linki do odpowiednich badań.
Dii, można karmić "pod górkę" - dziecko na mamie, pewnie Montenia Ci lepiej opisze, albo odciągnąć troszkę przed karmieniem, by spowolnić wypływ. JA stosowałam to drugie, bo MArta się zachłystywała bo ją zalewało.
No ona też. Odrywa się i kaszle. I po jakimś czasie już się denerwowała przy cycu i nie chciałam jej przytrzymywać przy cycu bo by się za dużo powietrza nałykała... W warunkach szpitalnych pierwszy sposób nie wypali... Z drugim też ciężko... Chyba dopiero w domu spróbujemy...
Akirko a w czym podajesz Marcelince wodę w nocy? Moja Mała od wtorku jest bez karmień dziennych i jakby w ogóle faktu pominięcia tego karmienia nie zauważyła. :D Przyszło tak naturalnie, że jestem w szoku. Planuję teraz odstawić kolejne karmienie. Pozostały nam 3: wieczorne, w środku nocy i nad ranem. I teraz planuję zrobić jak Ty, tj. wyłączyć karmienie w środku nocy i podać wodę w zamian.
Bardzo ciekawy artykuł. Myślę że jest wiele takich mitów dotyczących niemowląt i karmienia piersią. Niestety lekarze nie dokształcają się i nie patrzą na wyniki najnowszych badań bo łatwiej powiedzieć "nietolerancja laktozy" :/
Mangaa a w ciagu dnia pije z butli? Czy z kubka? Czy jak? U nas nkce sa takie tragiczne (ciagly cycozwis), ze rano wstaje bardziej umorsowana niz gdy klade sie spac i mysle, zeby zaraz kolo roku go odstawic...tylko jak jak on nie smoczkowy kompletnie
Hanny w ciągu dnia pije z niekapka TT. Kupiłam taki dla większych dzieciaków bez uszu właśnie z myślą o nocach. Tylko zastanawiam się czy u niej w ogóle przejdzie sama woda w nocy.. skoro w ciągu dnia nie bardzo pije. Te karmienia nocne sa teraz dłuższe i zdarza się, że karmi się kilka razy właśnie dlatego, że w dzień bardzo mało pije. Chciałabym to wyeliminować w pierwszej kolejności, no chyba, że się nie uda to wtedy chyba zrezygnuję najpierw z karmienia wieczornego, podam w zamian mleko kozie lub krowie w niekapku, później zęby, czytanie bajek i spanie.
Współczuję tych nocek, my mamy takie tylko sporadycznie. No faktycznie jak takie atrakcje są 2/3 razy pod rząd to człowiek już na starcie czuje, że ten dzień mógłby się już zakończyć... A jak macie tak cały czas to już sobie wyobrażam. A może jak zaczniesz go odstawiać, to zacznij eliminację od tych karmień przed wieczornym kładzeniem się spać. Można podać Mu wtedy mleko zagęszczone kaszką i może by Ci w nocy dłużej przesypiał? Jak często się karmi teraz?
najpierw walka o karmienie,potem walka o odstawienie kurde no to KP strasznie waleczne ps.sama aż boje się jak tu uda sie odstawić totalnego cycofana za 3 miesiące
Ano... Nieustanna walka. I stawianie małych celów, najpierw baaardzo chciałam dotrwać do 6 miesiąca, a jak Mała się zacycowała znowu w 100% w tym czasie właśnie to myślałam by ten piękny okres potrwał jeszcze pół roku około. A teraz sama bym karmiła jeszcze dłużej, ale boję się, że będzie to z dwoma ssakami już dosyć uciążliwe dla mnie. Jakoś boję się, że mogłyby być cyrki. A później odstawienie mogłoby być dla Milki cięższe. Chciałabym dać Milakowi te 3 ostatnie miesiące ciąży na adaptację, przyzwyczajenie się do tej nowej sytuacji bez cycusia, tak by później patrząc na karmiące się Maleństwo nie chciała sama cycy. I muszę przyznać, że fajnie jest podjąć decyzję o stopniowym odstawieniu i trzymać się wyznaczonego planu. Tylko faktycznie, jak tu już dziewczyny wielokrotnie pisały, mama musi być na to odstawienie w 100% gotowa i zdecydowana. U nas jak już ta ostateczna decyzja zapadła idzie praktycznie bezproblemowo. Sama jestem w szoku.