Przegladajac rozne dyskusje ale takze wykresy swiezych mam zauwazylam ze czesto poruszany jest problebm laktacji. Dziewczyny czesto rezygnuja z karmienia piersia po malych niepowodzeniach. Maja problemy z pobudzeniem laktacji ale takze chwile zwatpienia kiedy padaja juz na nos od wstawania w nocy czy wyc im sie chce z bolu bo maluch potraktowal mamuske dziaslami... wydaje mi sie ze watek doradzajaca wspierajacy powinien se przyjac. Zapraszam do dyskusji wszystkie mamy i te z maluchami na reku i te brzuszkowe.
a teraz pozwole sobie zacytowac szalenie istotny w temacie karmienia post FIUFIU z przyszlych mamus:
A teraz "przepis" na przygotowywanie sutków do karmienia w trzecim trymestrze. Tłumaczenie własne, przepraszam za błędy językowe: - myj biust regularnie pod zimną wodą, używając szorstkiego ręczniczka/myjki; - wycieraj się szorstkim ręcznikiem; - podczas osuszania się tymże ręcznikiem pocieraj sutki dłonią; - "szczotkuj" piersi od zewnątrz w kierunku brodawek miękką szczotką, wykonując ruchy okrężne lub "rysując gwiazdę", delikatnie szczotkuj przy tym również sutki; - złap brodawkę pomiędzy kciuk a palec wskazujący i masuj silnie sutek; - ściśnij kilkakrotnie sutek na brzegach tak, jakby obejmmowały go szczęki dziecka; - masuj biust dobrym olejkiem (np. jojoba, kiełki pszenicy, lawenda, neroli, drzewo różane); - spróbuj "wygłaskać" z piersi pierwszą kropelkę siary/mleka: obejmij jedną z piersi dłonią i pociągnij lecitko do przodu, a przy nasadzie sutka zwiększ nacisk. W ten sposób odblokujesz i aktywujesz kanaliki mlekowe i zapobiegniesz często występującej i bolesnej blokadzie; - na koniec możesz położyć na sutki po plasteku cytryny; - jak najczęściej staraj się chodzić bez stanika, pocieranie brodawek o materiał to świetny i tani sposób na ich zahartowanie.
Niniejsze rady należy wprowadzać w życie powoli i stponiowo, robiąc przerwy co kilka dni i przerywając w momencie, kiedy pojawia się nieprzyjemne uczucie/ból. Chodzi o to, żeby się zahartować, a nie doprowadzić do krwawienia brodawek . Nie należy rozpoczynać treningu zbyt wcześnie. W książce w innym miejscu jest informacja, że masaż sutków między palcami może przyspieszyć poród, więc tu bym była ostrożna! Ale reszta rad jest całkiem do rzeczy. No i napisane przez wieloletnią położną, wypróbowane przez tysiące kobiet.
*przystawianie dziecka tak czesto jak to mozliwe nawet jesli mialoby to byc tylko na chwile i co godzine
*odciaganie pokarmu laktatorem co 3 godziny (super jest laktator - dojarka medeli LACTINA, do wypozyczenia w szpitalach ok 5zl za dobe wypozyczenia plus ok 50zl za przystawke osobista)
*piwo KARMI
*conajmniej 3litry wody mineralnej
*homeopatyczne granulki Riccinus Communis 5ch (zadna inna dawka bo bedzie dzialala na zahamowanie laktacji) przyjmuje sie je 3 razy dziennie po 5 granulek a pozniej juz na podtrzymanie raz dziennie 5granulek
*lyzeczke majeranku popic ciepla woda
*herbatka mlekopedna HIPP
*srodek mlekopedny FITO MIX FIT IV z Herbapolu
W RAZIE ZASTOJU POKARMU
rady poloznej ze szkoly rodzenia (harpijka) – zastój pokarmu – przy zmęczeniu, stresie lub przy kryzysie laktacyjnym – 2-3tydz, 3m-c, 9m-c – karmimy nawet na okrągło, jak się dziecko nie najada, to karmimy sztucznie i cały czas ściągamy, pijemy mlekopędne zioła i dużo napojów, staramy się rozluźnić i nie stresować, możemy pogłaskać piersi aby się rozluźnić – nie masujemy – zapalenie piersi na skutek zastoju – guziczek lub czerwony placek – karmimy dalej, gdy temperatura udajemy się do lekarza, gdy 39 stopni – ostry dyżur – obrzęk piersi – robimy okłady z kapusty, chłodnej pieluchy, nakładek żelowych omijając brodawkę, na 10-15 minut przed karmieniem robimy ciepły okład – odciągamy pokarm do końca
(AniaM) przykladaj stluczone liscie kapusty, ciepla kapiel ale nie masuj tych guzkow...
(dholubecka) masowanie to koszmarny przeżytek minionej epoki, którego sama doświadczyłam. Unikaj ochładzania piersi. W czasie karmienia przykrywaj pieluchą. Liść kapusty jest bardzo dobry. nie dawno w ten sposób sama pomagałam koleżance. Ale jesli byłby bardzo czerwony placek i gorączka, to już trzeba leki przeciwzapalne. I karmić, karmić, jeszcze raz karmić.
(Aga1976) Dziewczyny maja rację - ABSOLUTNIE nie wolno masowac guzków! Połóz się do łózka- ( nawet na 3 dni) i przystawiaj malucha jak najczesciej! są takie granulki homeopatyczne Boiron "Pulsatilla" - birzez je się co 1 h - 1 granulka.
W RAZIE NAWALU POKARMU
Pani_Wonka 1) dziecko przystawiaj zawsze do pełniejszej piersi 2) nie dopuszczaj do tego, żeby piersi Cię bolały, żeby nabrzmiały aż pod pachami 3) mierz rano temperaturę, jej wzrost to pierwszy znak, że nawał się zbliża, ale do 37.00 nie masz się co martwić 4) jeśli czujesz, że mała nie zjadła tyle, żeby Ci ulżyć, to zrób po karmieniu masaż piersi:
MASAŻ: najłatwiej i najskuteczniej wychodzi to pod prysznicem,ciepłą wodą rozgrzej piersi porządnie i zrób masaż, w ten sposób, że pochyl się w pasie do przodu (piersi mają zwisać i dyndać) palcami jak grzebieniem sczesuj je od nasady do sutka, całą pierś porządnie, konkretnymi ruchami, piersi masz ROZBUJAĆ, dosłownie. Chodzi o to, żeby mleko spłynęło w dół i żeby nie zrobiły się zastoje w kanalikach mlecznych. Prawdopodobnie w czasie tej operacji już z piersi zacznie Ci kapać mleko. Jak je wymasujesz i rozbujasz, to po prostu ściągnij dłonią z każdej piersi tyle mleka, żebyś odczuła ulgę. Ściągasz normalnie tak jakbyś doiła, co tu opisywać;) Tylko i aż tyle, to już musisz wyczuć, piersi nie powinny być puste, ale nie powinny być też boleśnie napięte. Jak skończysz masaż, to trzeba schłodzić każdą z piersi, super, że masz te okłady, na pewno się przydadzą.
Ten masaż możesz robić kilka razy w ciągu dnia, ile razy odczujesz potrzebę, bolesne piersi itd., i tak musisz się pchać pod prysznic, żeby przemywać krocze, więc przy okazji zawsze możesz zadbać o piersi, a to naprawdę pomaga opanować sytuację, o rozstępach na piersiach nie wspomnę nawet. Pamiętaj tylko, żeby nie OPRÓŻNIAĆ piersi, tylko je ZLUZOWAĆ.
4) nie noś żadnych ciasnych staników, staników z fiszbinami, najlepiej to w ogóle się przemęczyć i łazić z luźnymi cyckami przez te dwa, trzy dni
***"Warto karmić piersią" Magdalena Nehring-Gugulska Droga Mamo, jeżeli będziesz miała jakiekolwiek wątpliwości związane z karmieniem piersią sięgnij po lekturę książki "Warto karmić piersią" napisanej przez doktor Magdalenę Nehring-Gugulską, z której możesz czerpać wiedzę w jaki sposób sprawić, aby Twoje maleństwo jak najdłużej mogło być karmione piersią lub przynajmniej Twoim mlekiem.
*** "Piersią spoko" Poradnik mamy karmiącejMaliwna Okrzesik Janusz Okrzesik
Ta książka to „niezbędnik” młodej mamy, pomocny w przejściu przez często burzliwe i pełne niespodzianek początki macierzyństwa. Lekko napisana, dowcipna a jednocześnie przekazująca nowoczesną wiedzę na temat karmienia piersią. Każda młoda mama znajdzie tu raktyczne wskazówki i ważne informacje, dzięki którym szybko i łatwo opanuje sztukę karmienia piersią.
Na www.rodzinna.pl można dostać książkę pt. "Warto karmić piersią", która - o ile zdążyłam się zorientować - stanowi swoistą Biblię matek karmiących i są tam opisane wszystkie możliwe problemy. Autorka jest chyba przewodniczącą Komitetu do którego linka podała Amazonka, i ogólnie polskim guru w tej tematyce.
Książkę kupiłam, przeczytałam, jest naprawdę naszpikowana szczegółami - na razie jednak zostawiłam ją sobie do wiosny
-- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
Pani wonko na stronie mlekomamy tez jest wiele ciekawych rad to tak na przyszlosc.
A jesli idzie o karmienie piersia to ja uwazam ze jset do najlepsyz kapital poczatkowy jaki matka moze dac swojemu dziecku!!!
dla osob ktore moga watpic w utrzymanie laktacji pwoiem tylko ze ja utrzymalam pokarm 11dni bez karmienia dziecka. Pierwszy raz pozwolono mi przystawic malego na 12 dobe po porodzie. Bywalo ciezko, polaly sie lzy ale mija zaraz 4 miesiace a u nas kraina mlekiem plynaca ;)
Dziewczyny, a jak radzicie sobie w sytuacji powrotu do pracy?
Ja prawdopodobnie będę musiała wrócić do pracy od początku lipca (termin luty), ale chciałabym nadal karmić piersią. Jak to zorganizować? Macie jakieś praktyczne rady? Dodam, że od czerwca do października pan_wonka będzie opiekował się dzieckiem, i może np. przywozić mi je do pracy na karmienie, zaś potem prawdopodobnie będziemy mieli nianię.
-- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
Mam ten sam problem i chętnie poczytam jak radziły sobie nasze mamy. Szczególnie interesuje mnie jak długo może półroczny maluch nie ssać piersi w międzyczasie jedząc np. zupke jarzynową.
Wonka ja z pracy wychodziłam o godzine wcześniej , łącząc dwie przerwy w jedną, koleżanka przychodziła z z kolei godzinę później, w pracy w ubikacji ściągała sobie laktatorem mleko raz dziennie i wkładała do lodówki i jakoś udało jej się przetrwac do końca pracy i zdązyć do domu zanim ją zalało. PO wejściu nie miała czasu się rozebrac bo mały od razu był przystawiany do cyca, karmienie przed wyjsciem do pracy i zaraz po.
O Aniu ten wątek to coś dla mnie, właśnie borykam się z bolącymi piersiami. A było tak, w czasie ciąży nie hartowałam piersi bo strasznie bolały (o ja głupia, teraz boli bardziej) po urodzeniu Amelci, oczywiscie miałam mało mleka, nie umiałam dostawiam małej, ona gryzła i źle ssała, sutki przypominały strupki, mała nie mogła złapać cyca bo brodawek nagle nie było, denerwowała się i ja też. W szpitalu prosiłam o pomoc położne, tłumaczyły jak mam ją dostawiam itp. - co mnie zdenerwowało każda mówiła co innego. Mała zasypia mi na cycu po 3 min. jedna położna mówiła żeby budzić, inna żeby nie. Jedna kazała dawać smoczek uspokajacz jak mała się najdała i krzyczy, inna powiedziała że w żadnym wypadku. Jedna kazała kupić maść bepanthen inna powiedziała że nie powinnam jej używać, normalnie zgłupiałam.
Po powrocie do domu mój stan się pogorszył, dostałam zapalenia piersi, (gronkowiec) brodawki jedne rany. Pediatra odwiedzający nas przepisał mi antybiotyk ale po telefonie do konsultanta laktacyjnego okazało się że on nic nie pomoże. Temperatura ponad 40stopni, odciąganie pokarmu (nawet kupiliśmy elektryczny odciągacz awenta) wszystko na nic. Mąż pojechał po konsultantkę ta załamała się jak zobaczyła piersi, dostałam Xorimax, masc Bactroban, i oczywiście rady. Myślałam ze juz wszyskto wypróbowałam, ciepłe zimne okłady, kapusta, maść ichtiolowa z kremem nivea, normalnie chyba wszydko, mleko z bułką. Po antybiotykach trochę lepiej choc nadal zaczerwienienie jest i dziś przedlużam receptę. Karmić muszę, płaczę i karmię, Mój M namawia mnie na sztuczne mleko bo nie może patrzeć jak płaczę z bólu. Ale czego się nie robi dla dziecka. Uff rozpisałam się
Jeśli chodzi o specyfiki na bolące piersi, to ja robiłam błąd bo okłady z zimnej kapuchy leciały na okrągło. Konsultantka powiedziała ze powinnam najpierw zrobić ciepły okład (mleko lepiej leci) później nakarmić, potem miałam brać ibuprofen i dopiero zimny okład z kapusty. Nie masować, nie gnieść itp. Bepanthen tylko nawilża i jest dobry jak piersi sa zdrowe a nie strupowate. Po badaniu okazało się że mała ma bardzo mocny odruch ssania, nawet palec boli jak sie jej da do buzi, i przez to że musiałam odciągnąć i dać butlą miała zaburzone ssanie, raz gryzła raz ssała, bo raz było lżej z butli a przy cycu musi się namęczyć. Daję jej palucha najpierw i staram się uspokoić przed karmieniem.
Na razie patrzę z trwogą kiedy się obudzi bo wiem że muszę dać cyca i będę płakac bo tak boli:( mam nadzieję że wreszcie przejdzie... kiedyś
Jemma narazie karmię tylko na leżąco, nie próbowałam innych pozycji bo cholernie boli i nie daję rady, mam nadzieję że jak piersi się podleczą nauczę mała na siedząco jeść, na razie brak nadziei, a dobra ta poducha?
a znasz te ćwiczenia na palcu które wkleiłam wyżej? mam pozyczoną taka poduszkę i faktycznie zdaje egzamin jesli chodzi o prawidłowe przystawianie ale ja na niej miałam karmić ze względu na kolki i w tym juz nie pomaga
Ja hartowałam piersi w 1 ciazy i mimo ze mala szybko miala zabki to jakos nie bylo zadnych wpadek. Nie gryzla mnie i ssala ok tyle ze robila to szalenie ciezko. SUper przybierala na wadze a smoczka ssac nie potrafila i przy silnym odruchu ssania wygladalo to tak ze przyssysala sie na cale godziny. Najgorzej bylo w nocy - pierwsze 9 miesiecy to byly pobudki co godizna i czesciej. byl juz taki moment ze mozna bylo wg niej nastawiac zegarek budzila sie 15min ssala zasypiala i znowu za 45min pobudka. wygladalismy z mezem jak ZOMBIE ale jakos przetrwalismy... ostatecznie karmilam piersia 18miesiecy. Krzys natomiast jest zupelna odwrotnoscia - najada sie expresowo - gora 5minut. Mimo ze pierwszy raz mial podany pokarm a tym samym smoczek w 10 dobie zycia to odruch ssania nie zanikl i jak tylko pierwszy raz zalapal piers to wiedzial do czego sluzy
Każdy Bobas jest inny. Przy 3 dzieci miałam probemy - zapalenia, pogryzienia i miałam chwilami dosyć właśnie na początku w pierwszych 3 miesiącach. potem już było lepiej i Gabi karmiłam ponad 2 lata ! Pracowałam na 3 zmiany. Karmienie przed i po pracy , jak spała to ściągałam mleczko. W pracy nie miałam jak ściagać (przerwa śniadaniowa trwała 15 minut i nie miałam jak jej przedłużyć). W domu mąż dokarmiał mała deserkami czy zupkami ale i dawał mleko czy picie z butli Avent. Urodziła się Weronika. Zaczęłam ją karmić właściwie na 3 dobę. Nie miałam żadnych problemów z sutkami (na 2 dzień karmienia ciut bolały ale szło wytrzymać) Nie ma reguły że karmienie musi boleć czy też nie musi... czy jest skomplikowane? raczej nie ale za to cholernie wygodne i zawsze pod ręką
a jesli idzie o powrot do pracy to ja mialam ten komfort ze ulozyli mi plan tak zebym miala zawsze na 8 i do 12.35 takze na 13 bylam juz w domu. wrocic do pracy musialam (staz by mi przepadl) jak mala miala 4.5miesiaca. nie potrafila pic z butelki ale dobrze sobie radzila z lyzeczka wiec zawsze swieze mleko zostawalo w lodowce. Karmilam ja przed wyjsciem o 7.30 ok 10 niania dawala jej owoce ze sloiczka jak zglodniala to jeszcze moje mleko lyzeczka i pozniej to ja juz wracalam z pracy.
moja kuzynka miala beznadziejne brodawki i nawet kapturki nie pomagaly i doradca laktaycjny nic nie byl w stanie zdzialac ale swoje mleko 8miesiecy sciagala (elektryczna medela sie klania) i dziecku podawala butelka a do pracy wrocila po 18tyg od porodu
Kapturki nie mam na co założyć:( nie wiem czy powinnam ale wkleje wam zdjęcie mojej piersi, teraz naprawdę wygląda już lepiej ale strasznie boli, nie wiem jak długo jeszcze wytrzymam, powoli tracę nadzieję że coś się polepszy piersi mnie rwią, bolą, parzą gorącem, przez to zapalenie, kiedy mleko nie chciało lecieć bo kanaliki były zatkane strupem, narobiło mi się rozstępów na jednej piersi, walczę ale nie wiem jak długo jeszcze
Teraz jest znacznie lepiej, wcześniej miałam popękana na pół brodawkę, teraz strup jest w środku, chociaż na zdjęciu jest po karmieniu to troche wymemlany, ale wyobraźcie sobie jak boli jak taki twardy mała zaczyna mocno ssac i przygryzać, sama konsultantka laktacyjna powiedziała że muszę gwiazdy i mroczki widzieć z bólu. Mam dość, chyba się poddam
Powiedziała że najlepiej dostawiać małą, nawet jej ślina działa leczniczo, narazie biorę antybiotyk ale na to zaczerwienienie za otoczką, piecze strasznie, mała w dodatku ma katarek i się strasznie denerwuje jak nie moze oddychać i ssać, masakra, nie potrafię się cieszyć, że ją mam, bo myślę tylko o tym, że zaraz będzie chciała jeść, jestem w totalnym dołku
faktycznie w książce, którą mam jest tez napisane żeby karmic mimo bólu a po karmieniu oprózniac pierś do końca ręcznie lub laktatorem żeby nie doszło do zatkania kanalików
ale jest tez napisane, że jak powstanie ropien to trzeba zaprzestać karmienia i odciągać pokarm
pewnie mi napiszecie ,ze bobas sie odzwyczai od cycusia,ale czy mozna w ogòle od razu odciagac i podawac wlasne mleko w butelce ?...najwyzej bedzie jesc od razu z butelki ,ale mleko mamy....(ja niedoswiadczona)
asiula nie poddawaj się, ale nic na siłę, może przejdz na trochę na sztuczne. Ja byłam przez miesiąc na sztucznym i potem bez problemu wróciłam do karmienia. Teraz jak chodzę do pracy to karmię przed wyjściem i w pracy ściagam pokarm. Matuś ma na 3 razy mleka i dostaje jeszcze pół słoiczka deserku.nie było problemów pierś i butelka, cycka i pije bez problemu.
Asiula kurcze niefajnie masz z tymi piersiami... sprobuj moze masc AVENT doradca laktacyjny w warszawie polecal ja dziewczynom po kazdym karmieniu dopoki piersi sie nie przyzwyczaja. mysle ze moze warto podac malej butle i odciagniete laktatorem mleko. wydaje mi sie laktator mniej by brodawki podraznial i dzieki temu mala by nie tracila cennego mleka mamy. no i mysle ze butelki AVENT beda najlepszym rozwiazaniem. duzo dobrego czytalam tez o NUBY i TOMEE TIPEE ponoc tez sa jak piers
asiula miałam podobnie z piersiami ...Moje dzieciątko do dzisiaj ma mocny odruch ssania i potrafi się jeszcze przyssać do piersi ( mąż raz sprawdzał jak mocno ciągnie i był w szoku :)) ) Pomogły mi kapturki z aventu mały rozmiar> Przed przystawieniem córy upuszczałam do nich kila kropel mleka a następnie przykładałam do piersi przytrzymywałam go palcami i dostawiałam małą. Na początku robiłam to na leżąco gdyż brakowało mi rąk i nie mogłam sobie poradzić na siedząco... ale po paru dniach nie było problemu. Do tego wszystkiego smarowałam na okrągło piersi maścią MALTAN i z PuerLan medeli ( zalecana w szpitalu gdzie rodziłam ) = obie bardzo dobre i polecam! Poza tym własnym mleczkiem smaruj i dużo wietrz piersi!
Dzięki kapturkom i maściom piersi ładnie się zagoiły :)
podziwiam asiula za wytrwałosc :) ja tez miałam małe problemy na poczatku bo urodziłam wczesniej i przez pierwsze pare dni wogole nie było ani siary ani mleka mały jak sie dosysał to nie leciało mu i mnie gryzał a nadodatek nie wiem czemu ale przystawiałam go tylko do jednej i jak mi nagle wyskoczył nawał pokarmu to miałam tylko kamien zamiast cycka : a drugi był flakowaty :( oj bolało :( jak karmiłam małego to az sie trzymałam rurki ze szpitalnego łozka i cała zesztywniała byłam ale jakos dałam rady :) mnie bolało a nie miałam az tak zle i samo przeszło i wyobrazam sobie jak ciebie mu bolec :( biedna ty :* ale dzielna jestes :))
kfiatuszek ty rurki a mój m się śmiał, że mi palce u nóg wykręcało he he he bo kiedy mała ssała na bolących brodawkach to mocno podwijałam palce stóp :))
kfiatuszek to było w pole iść pograbić :)) Ale piersi popękane i krwawiące to jest ból wrrr i strasznie zniechęca do karmienia :(( no mnie to bardzo zraziło na początku i byłam już gotowa odstawić po pół miesięcznym karmieniu!
Nie będę wracała do karmienia...Jeszcze na początku myślałam, że dam radę i będzie dobrze. Potem chyba psychika moja ograniczyła Julce mleczko a i branie tabletek przyczyniły się do przerzucenia ją na butelkę. Na tę chwilę mogę stwierdzić, że nie nadaję się do tego by karmić dziecko piersią... Nie zaliczam się widać do tych idealnych mama :)) Sztucznie też nie będę zatrzymywała ... poczekam jeszcze jakiś czas!
Dziewczyny dzięki za rady, ale chyba już wszysko wypróbowałam:( Wczoraj dostałam receptę na mocnieszy antybiotyk Rulid, mam brać tylko przez 5 dni, jak nie będzie poprawy to coś nabąknęła o chirurgii (wrr, strach pomyśleć) co do odstawienia małej od tej piersi to robiłam tak jak miałam 40stopni gorączki i ropień, odciągałam laktatorem aventu ale przez 2 godziny schodziło mi tylko 20g więc oprócz tego że ból nie do wytrzymania to mała się budziła a ja nie miałam dla niej mleka, bo za mało się ściągało. Teraz jest podobnie, strupek zatyka kanaliki i mleko nie leci jak chcę odciągnąć, czasami odciągam tak tylko żeby wyciągnąć brodawkę żeby mała miała co złapać. Konsultantka powiedziała że już tyle wytrzymałam to dobrze było by jeszcze trochę, ona wie że boli, ma 5 dzieci i też to przechodziła, co do kapturków to juz w szpitalu poprosiłam M żeby kupił ale było za wcześnie bo nie miałam wtedy jeszcze mleka, a teraz nie mam na co założyć. Mój M kupił z aventu ale są duże jak dla mnie, nie wiedzę rozmiaru na opakowaniu. Najgorsze są noce, mam oczy podkrążone od płaczu:( jutro mam znów wizytę u konsultantki, zobaczymy co powie jak zobaczy moje suty
Dzięki dziewczyny, Lady poprosiłam mojego M, żeby poszukał tych nakładek najmniejszych po pracy, jak nie znajdzie to dam znać. Dziś jestem twarda, pielucha w zęby i robię wszystko żeby mała dobrze dostawić, mimo, że sie pręży, płacze i denerwuje. Niech się dowie kto tu rządzi:)