Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
"odnoszę wrażenie że połowa komentarzy pisana jest przez bezmuzgie bachory mające rodziców którzy mają je w dupie i wolą kupić im komputer a potem piep... się za ścianą po imprezie gdy gówniarz siedzi o 4 rano przed kompem niż przypilnować by gnojek się wyspał i poszedł rano do szkoły...mam prawie 30 lat, kobietę, bardzo odpowiedzialną pracę. I gram w ogame.wstaję o 4 rano. wysyłam flotę. o 6 sprawdzam rw. o 8 jestem w pracy. zachodzę do kumpeli na neta i szybciutko wysyłam flote... wracam z pracy o 17. wysyłam flote. robie obiad. jem. kąpie się. oglądam mecz. wysyłam flotę. pieprzę się. buduję flotę... o północy ide spać. To pojeb..... jestem jak cholerny ćpun który co cztery godziny bierze działę. i jestem top 50. I h.j mi z tego. ale nie mogę się odzwyczaić. dobrze chociaż że w przerwach można robić co innego..."
No coz...Moje zdanie na ten temat jest takie ze to kwestia checi i zaciecia w grze. Jesli komus zalezy byc top 50 to musi sie pogodzic z faktem podporzadkowania zycia grze...sa wyjatki zawsze, ale nie na dluzsza mete.. Ogame dziala na zasadzie narkotyku, zaczyna sie niewinnie , pozniej zaglebiasz sie w to bardziej i bardziej , w koncu zdajesz sobie sprawe ze ogame jest bardzo wazne.Uzalezniasz sie od rywalizacji....Chcesz skonczyc ale zal Ci tego co zrobiles w ogame dotychczas..wiec nie konczysz..mowisz ze zrobisz duze rw i koniec..ale zrobisz rw i wracasz do pkt wyjscia. ..mowisz ze grasz tylko na eko...czyli raz na dzien sie logujesz...pograsz 2 tyg i znowu siedzisz po 10 h na dobe...znowu rywalizacja bierze gore...tutaj glod bycia najlepszym jest decydujacy,,to tak jak w pracy,,kazdy chce byc szefem, miec wladze i zarabiac najwiecej..czyz nie?
Ja również byłem uzależniony. Grałem tylko około 4 miesięcy. Atakowałem, uciekałem, pilnowałem.. i tak od rana do wieczora . W pracy i w domu. Czasem przychodziły straszne załamania gdy mnie ktoś straszliwie dojechał. Bolało tym bardzie gdy miało to miejsce podczas mojej wymuszonej nieobecności przed komputerem. Na szczęście pomogła mi żona i pracodawca. Żona zagroziła rozwodem a pracodawca uciął mi zupełnie Internet. Nie mogłem w związku z tym kontynuować podboju kosmosu. Dzięki wam za to. Ps. Dla osób borykających sie ze zerwaniem z tym nałogiem, -- jedna dobra rada. Klikajcie /usuń konto i po tym juz nie wchodźcie patrzeć co sie dalej dzieje. Starajcie się zabić swoją ciekawość. Raz spojrzycie i leżycie. To tak jak z papierosem. Pozdrawiam
Gram od 16-ego Lutego 2006. Budowałem elektrownie, kopalnie, stocznie... rozwijałem badania napędów i badania na co raz to wyższe poziomy... przez pierwsze trzy, może cztery miesiące farmiłem okoliczne planety... do 16-stu godzin na dobę (pracuję z laptopem 10 godzin dziennie). Budowałem flotę, atakowałem, broniłem się. Zostałem imperatorem mojego sojuszu. Wstawałem w sobotę i niedzielę o 5 rano, aby dopaść tych, którzy wypoczywają. Potem dowiedziałem się, ze o 3 w nocy serwer oGame jest resetowany i właśnie wtedy można bezpiecznie atakować (bo wszyscy, którzy także siedzą w nocy zostają wtedy wylogowani, a przy ponownym logowaniu zapala się przy planecie znacznik(*) i widać czy nie trafisz na pułapkę). Dorobiłem się 6 moonów. Poznałem praktycznie wszystkie sztuczki wyłapywania i złomowania wrogich flot. Od 4 dni mam włączony w oGame urlop. Ale gdy zasypiam obmyślam plany ataku. Budzę się w nocy zastanawiając się czy nie trzeba podnieść recyklerów, które jako najwolniejsze statki wracają ze złomowisk w 4-5 godzin po wieczornym ataku... Dzwonię do sojuszników i znajomych z tego Universum, by zachęcać ich do aktywniejszej gry... Nie oglądam już żadnych filmów, nie czytam już moich ulubionych książek (ostatnio wydana Lux Perpetua A.Sapkowskiego leży już 7-my tydzień nietknięta na nocnej szafce). Wiedziałem, że się uzależniłem, ale nie wiedziałem, że aż tak bardzo...
Witam wszystkich,
znajoma podrzucila mi ten link, wiec przeczytalem sobie czesc Waszych komentarzy i z czescia z nich sie nie zgadzam.
Jestem jednym z wyleczonych z uzaleznienia (chyba) i jednym z tych ktorzy mysleli ze sie nie uzaleznia bo to oni rzadza soba a nie jakas gierka.
Na poczatku gralem malo -- max 1h dziennie, ale jako ze nie lubie dostawac po dupie, zaczalem grac coraz wiecej zeby nie dac sie farmic. Jakos udawalo mi sie zachodzic coraz wyzej, stawiac coraz lepsza flote a nawet dominowac w okolicy. Nastepnie pojawily sie pierwsze ST. Dalej to ja rzadzilem gra a nie gra mna...
Pozniej zaczely sie studia a wiec tez poznawanie nowego otoczenia, imprezy kulturalne i libacje alkoholowe, wyjscia do kina, na paintpoll... Nigdy tez gra nie przeszkadzala mi w zwiazkach ani zwiazki w grze. Caly czas czulem ze mam dystans do Ogame. Spalem po 6 -- 10h dziennie -zazwyczaj w dzien -- (wiele rejsow na morzu nauczylo mnie spac o kazdej porze), spotykalem sie z dziewczyna, ze znajomymi, bywalem na wszystkich imprezach...
Kiedy zblizala sie sesja odpalilem urlopy na kontach (uni 9, 15, 34), przestalem bywac na imprezach i wzialem sie do nauki.
Co sie okazalo? Oduczylem sie spac w nocy. Jedyna pora kiedy moglem spac to godziny miedzy 7 a 15. O dziwo godziny wiekszosci zaliczen, egzaminow i pozniej poprawek. Tak wiec wniosek jest jeden -- bronie sie przed wydaleniem z uczelni przez ogame, ktore jak mi sie wydawalo kontrolowalem...