Hejka kobietki dawno mnie tutaj nie byłao - ale nadal sie staram i należe do grupy staraczek - weteranek - dzisiaj juz odebrałam wszystkie wyniki i są ok - dostałam recepte na pregnyl i rozpiske co kiedy mamy robic he he - wiec od czwartku zaczynamy:) ciesze sie bo czekasja nas same dobre rzeczy:) Pozdrawiam i trzymam kciuki aby wszystkie starające sie zmieniały status na ciazowy
czesc dziewczyny. jak dotad bylam chyba najgardziej niezdecydowana osoba na forum, prawie codziennie zmienialam zdanie i nie wiedzialam czy sie starac czy odkladac. chcialam powiedziec ze od dzis do was dolaczam i jestem w pelni starajaca sie o dzidzie
Czesc dziewczyny , przez 8 miesiecy bylam "staraczka" a teraz jestem "przyszła mamusia" , dlatego dziewczyny "weterankom" tez sie udaje czego Wam wszystkim bardzo zycze! A teraz lapcie cieplutkie fluidki ciazowe Mam nadzieje, ze wystarczy a jak nie to dajcie znac, szybciutko dosle wiecej
Dziewczyny bierzcie ile dacie rady, na zdrowie i oby byly owocne I nowa dawka na weekend Trzymam kciuki za Was i zycze szybkiego i szczesliwego zaciazenia !
kurcze ja to sie chyba nie doczekam zeby wreszcie zaczac robic ta dzidzie bo wciaz mam @, a gdzie tam do nastepnego terminu @ zeby sie dowiedziec czy sie udalo. Niestety taka ze mnie niecierpliwa osobka.
Cześć dziewczyny mam mało czasu żeby coś nakrobać tu codziennie ale czytam każdego dnia co u Was nowego dla Tagusi gratulacje!!!!!!!!!!!! Chciałam się troszkę wygadać dziś bo w pracy szykuje mi się awans (to dobrze) ale...wiem, że jeśli zajdę w ciążę teraz to będzie w pracy bardzo źle przyjęte i wiem, że na powrót potem nie mam co liczyć ( a na 100% nie ma co liczyć na to lepsze stanowisko i w dodatku pewnie się nasłucham echhh) strasznie chcę mieć dziecko to moje wielkie marzenie ale teraz mam 'dylemat' nie wiem czy mnie zrozumiecie ale no niezależnie od tego 'co wybiorę' (choć w sercu już dawno wybrałam) to poniesie to za sobą jakieś konsekwencje, decyzja o ciąży spowoduje nieprzyjemności w pracy i wiem to na 100%) decyzja o zaczekaniu jeszcze (a wiem, że mam problem z zajściem w ciążę a im dłużej będę czekać tym...wiadomo)...już jak o tym myślę jest mi jakość żle....ech za dużo tych decyzji jakoś, za dużo stresów, kurcze praca jest ważna wiadomo i super jest zostać docenionym w tłumie ludzi którzy pracuja ode mnie dłużej o rok czy dwa a ja dopiero kilka miesięcy ale teraz jakoś...jjeju mam jakiś straszny mętlik w głowie :-( życzę Wam udanego wieczoru i miłego dnia jutrzejszego trzymajcie sie ciepło
Annna - no to masz prawdziwego zgryza... ja w obecnej sytuacji (swojej) nie miałabym wątpliwości, że chcę potomka a nie awans, ale do takiego podejścia trzeba dojrzeć...
Annna... nawet jak Cię nie przyjmą z powrotem do pracy po urodzeniu dziecka, to zawsze w papierach lepiej wygląda "wyższe"stanowisko... takie jest moje zdanie, a poza tym nie masz sie czym przejmować... teraz to pracodawca szuka pracownika a nie odwrotnie...
ja wybrałabym awans, potem zaszłabym w ciążę... i moga mnie w nos ugryżć... nie nakręcaj sie tak, a po za tym jaką masz pewność, ze tak natychmiast zajdziesz w ciążę a nie na przykład za pół roku, albo na przykład za rok...?? nie wiesz tego, szkoda, żeby zaprzepaścić taką szansę, a potem co ma być to będzie....
Skorpionka ma rację - awansuj! nie ma co myśleć - a o dzidziusia i tak sie staraj - nie ta praca to bedzie inna. Ja chciałam najpierw awansowac a potem się starać. no i jak juz sobie awansowałam to okazuje sie ze nie mogę zajść w ciążę:( więc nie ma co sie zastanawiać - trza brać co życie daje bez kombinowania. eh... w sumie nie żałuję bo przynajmniej moge powiedziec że mi sie wpracy układa, ale 3 lata staranek zmarnowałam dla tego awansowania no i 33 stuknęło... a dziecka jak nie ma tak nie ma i nie wiadomo czy bedzie...
Annna ze mną było tak samo, w momencie jak podjęliśmy decyzję z moim M ze zaczniemy staranka o dzidzi, pojawiło się wiele opcji w pracy, wyjazdy zagraniczne, staż w USA, propozycje prowadzenia szkoleń, darmowe studia podyplomowe i inne lepsze stanowisko, wszystko nabierało obrotów i miałam dylemat czy to odpowiedni moment. Jednak podjęłam decyzję, że dzidzi to jest moje największe marzenie i nie liczy się jak to w pracy odbiorą, choć z góry wiedziałam, że jestem spalona jak zajdę w ciąże. Od poniedziałku jestem na zwolnieniu i czekam na mojego małego skarba i nic innego się nie liczy, nie zrezygnowałam ze wszystkiego, udowodniłam, że w ciąży też jestem efektywnym pracownikiem i nawet jak mnie nie wrócą na to samo stanowisko, a tak się zapowiada to wiem, że podjęłam dobrą decyzję i niczego nie żałuję.
Dziewczyny dla Was masa gorących fluidków, bo siedzę sobie w domu i przypominam jak zaczynałam od tego wątka starających się i jak ten czas szybko leci, napewno się uda
Czesc dziewczyny dzieki za rady :) giga25 ja wiem, że chcę dziecko awans awansem ale dziecko chcę mieć i to bardzo, do tej decyzji dojrzałam już dośc dawno, chciałam się tylko 'wyżalić', że akurat kiedy podjęłam zdecydowane kroki żeby zajść w ciążę to tyle się dzieje, przez długi czas nic w pracy a tu nagle i to akurat teraz :) skorpionka7 ja właśnie mam problem z zajściem w ciążę....niestety alejakoś pomyślałam naiwnie, że jak moje myśli troszkę przejdą na inne tory to kto wie :) (tak,tak naiwna jestem ;P) skorpionka7 i Lussy taki właśnie jest plan awansować a potem mieć nadzieję, że się uda i wreszcie będą mogła zostać mamusią asiula82 no własnie mam to samo; awans, wyjazd do włoch, lepsza praaca, i jeszcze lepsza kasa;ale wiem też, że jesłi zajdę w ciążę to nie mam szans wrocić na to samo stanowisko jeśli w ogóle będe miała gdzie wracać :| podsumowując chcę mieć dziecko tego jestem pewna na milion % :D co nie znaczy, że nie uważam, że nie jest miło zostać doecnionym w pracy i coś tam osiągnąć :) zobaczymy co przyniesie los, któremu pomagać trzeba niestety hihi
jak cię docenili w jedn6ym miejscu, to znaczy, że kumata z ciebie babka i albo firma będzie o ciebie zabiegać po macierzyńskim, albo inna cie chętnie przyjmie; także słuchaj dziewczyn :)
Diewczyny maja racje, nie mozna o tym myslec, trzeba sie oddac przyjemnosci :)) Zacznij brak Folik. Ja poronilam rok temu w 16.lipca, staralismy sie z mezem od tego kwietnia i dopiero teraz sie udalo :)) tzn jestem juz w 9 tygodniu. Powodzenia, nie martw sie!!
I ja się podpisuję pod wypowiedziami dziewczyn, znam parę zgorzkniałych babek po czterdziestce, z kupą certyfikatów i dyplomów, które przy każdym kolejnym drinku opowiadają, ile wydały na kolejny nieudany zabieg sztucznego zapłodnienia i wyrzucają sobie, że nie żyły inaczej... Poza tym trzeba się cenić, a nie poddawać prądowi. Nie przyjmą Cię tu, to przyjmą gdzie indziej. Podoba mi się zresztą ta kampania promamowo-pracownikowa w Polsce, może coś się faktycznie zmieni w myśleniu pracodawców.
Brakuje jednak kampanii informujących o możliwościach profilaktyki i dbaniu o płodność. Nie sztuka wydać fortunę na obchodzenie problemu, sztuką jest do niego nie dopuścić, przecież w wielu przypadkach jest to możliwe. Taka kampania miała być w 2006 r., ale szybko ukręcono jej łeb. Interes musi się kręcić.
Jasne, Amazonko, ale w tym wypadku nie o to chodzi, ino o kwestię "dziecko czy praca?" i poszanowanie matek w pracy. Chciałabym doczekać tego dnia, kiedy w Polsce będzie tak jak w Niemczech: zachodząc w ciążę mam gwarancję powrotu na swoje stanowisko i wiem, że w czasie macierzyńskiego nie będę głodować.
Mnie to cały czas mierzi, że kobiety są pod tym względem tak traktowane, że jak boją się utraty pracy itp. to właśnie to co im grozi potem, to takie zgorzknienie i cicha dezaprobata społeczna, że egoistka była to teraz ma. A z drugiej strony, jak się już rzuci na dziecko, tu musi się praktycznie sama uporać z organizacją życia w pracy i domu, wiecznym "przepraszam" na czole skierowanym do pracodawcy, że nie daj Boże dziecko zachorowało, albo przysługuje jej przerwa na karmienie.
To jest tak zakorzenione, że sama sobie z tego nie zdawałam sprawy. Niedawno w pracy po prostu nie mogłam pojechać do sądu 200 km dalej na rozprawę, bo z dnia na dzień wylądowałam u lekarza. Nikt mi złego słowa nie powiedział, oboje szefowie wydzwaniali z wakacji z pytaniami co i jak i propozycjami organizowania lekarzy z połowy powiatu, a mimo to nie mogłam sie wyzbyć poczucia winy, że jestem "kłopotem".
Zazdroszczę, Fiufiu.
-- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
witam Was cieplutko ;)bardzo ciesze sie do dołączyłam do Was Jestem szczęśliwą mężatka od 2 lat ale nie do końca spełnioną gdyż nie moge zajśc w ciąże. od 5 miesiecy staramy sie o dziecko i nic. Chodziłam po różnych lekarzach uważają ,ze wszystko jest ok, tak faktycznie to już zgłupiałam, staram sie nie myśleć o tym i cierpliwie czekac ale same wiecie,że to bardzo trudne. Bardzo bym chciała juz poczuć smaki macierzyństwa, czasami wydaje mi się,że nie jest mi to dane ;(
mialam wszystko jest wporządku . Jestem zdrowa jak ryba . prowadze od 5 miesięcy wszystkie obserwacje w czasie dni płodnych odczuwam ból w prawym boku, więc wiem kiedy mam dni płodne powinno być to proste a jednak nie .
aniu czasem psychika dużo robi, jeśli jesteś zdrowa i masz cykle oki, to narazie sie tym nie martw, uda się, tylko dajcie troszkę odpocząć psychice:))a napewno bedzie dobrze:))))
hej dawno mnie tu nie bylo beata a ty juz zapomnialas o mnie?
dziewcyny u mnie nic nowego ale podobno po clo w tym miesiacu byal owu ale nic nie wyszlo. we wtorek ide do gina na kontrolne usg oczywiscie z nadzieja
Mamo - trzymaj się kobieto i nie poddawaj! Łykaj kwas foliowy, bo już niedługo to na pewno ci się przyda! Pozatym proponuję olej z wiesiołka. Uda się tylko nie myślcie z M o tym cały czas bo można wtedy zwariować, coś o tym wiem! Dokładnie rok temu też przez to przechodziłam, a dziś Oliwcia śpi już w swoim pokoiku! Trzymam za ciebie kciuki i życzę powodzenia, przesyłając pozytywne fluidki - w prawdzie nie kobiety w ciąży, ale szczęśliwej mamusi!