Tabalugo, świetnie to ujęłaś! Szkoda, że nie mogę dodawać punktów...
Też przeciągam szczepienie MMR i prawdopodobnie w ogóle nie zaszczepię na odrę, świnkę i różyczkę. Zbyt wiele jest argumentów na nie. Pediatra zna moje zdanie na temat tej szczepionki i nawet wezwania nie dostaliśmy.
Przy następnym dziecku nie zgodzę się na szczepienia tuż po porodzie. Synek tak silnie zareagował na szczepienie BCG, że przez kilkanaście miesięcy miał powiększone węzły chłonne (bez zmian patologicznych w obrazie USG). Absolutnie nie zgadzam się też na podanie więcej niż jednej szczepionki tego samego dnia.
Tabalugo, wydaje mi się, że chyba nie można tak zrobić. Tzn. jeśli zaszczepisz na samą odrę, to tak samo jakby dziecko chorowało na odrę - czyli wykształci się odporność- a to nie stanowi przeciwwskazania do szczepienia mmr, ani żadnego zagrożenia. Po prostu na wirusa odry ze szczepienia wytworzą się szybciutko przeciwciała i go zwalczą, a organizm będzie się "uczył" tylko nowych wirusów: świnki i różyczki.
Tabaluga w PL nie ma mozliwosci zaszczepienia na sama odre pytalam o sprowadzenie szczepionki bo takowa jest w czechach i usa, powiedzieli mi ze nikt mi dziecka taka szczepionka nie zaszczepi. odwlekalam mmr2 az Krzys skonczyl 17miesiecy, wezwan nie dostawalam ale w przychodni pracuje ciotka mojego meza wiec to chyba dlatego, kolezanki nekane byly pismami co miesiac
Ja porozmawiałam z pediatrą i powiedziałam że niech robią co chcą ale minimum półtora roczną Antosię zaszczepię na MMR a może i później - warunek i dziecko i wszyscy w około będą zdrowi a ona na to że ok nie ma sprawy :D Weronikę szczepiłam blisko 2 latka więc "luzik" choć wezwanie dostałam ale zadzwoniłam i powiedziałam ze dziecko jest zakatarzone i dali mi spokój
W ramach pisania mojego artykułu o szczepieniach co i rusz natykam się na różne ciekawostki. Na przykład: jeśli karmi się piersią dziecko, to ono otrzymuje przeciwciała przeciw chorobom wirusowym (jeśli mama je posiada) typu odra, świnka, różyczka, ospa wietrzna itp. wiec dziecko jest zabezpieczone do końca okresu karmienia. Inaczej wygląda sytuacja z bakteriami otoczkowymi typu pneumokoki, albo z gruźlicą, bo bakterie powodujące te zakazenia nie wywołują odpowiedzi odpornościowej w postaci przeciwciał, tylko tzw. odpowiedź typu komórkowego, dlatego karmienie piersią nie powoduje przekazania dziecku przeciwciał przeciw tym chorobom, i jedynym zabezpieczeniem jest szczepienie (tu odnośnie gruźlicy, bo np. z pneumokokami jest juz inna sprawa). Odnośnie szczepienia na meningokoki to nie ma szczepionki na najpowszechniej atakującą (w Polsce i Europie) serogrupę B. Dlatego poza rzeczywistymi wskazaniami w określonych schorzeniach (bo np. istnieje szczepionka przeciwko serogrupie C powodującej z kolei najcieższe zakażenia, śmiertelnie groźne np. w stanach zaburzeń odporności) szczepienie to jest biciem piany. Pneumokoki - te z kolei wywołują zakażenia w ilości... 19/ 100 000 dzieci (Polska i Europa). Więc jak widzę kampanię medialną to znów mi się scyzoryk w kieszeni otwiera...Są oczywiście choroby, w których to szczepienie jest obowiązkowe w Polsce, ale są to dość cieżkie schorzenia, szczepionka nie daje zresztą 100% zabezpieczenia, bo znowu to są bakterie które mają ileś tam serotypów (i nie wszystkie serotypy powodują choroby).
AniaM, jako osoba na wychowawczym, dla której pracodawca nie ma miejsca, i której nie chce się sądzić z pracodawcą (bo sobie znajdzie robotę na godziny bliżej domu i lepiej płatną - to dla mojego szefa) muszę sobie jakoś dorabiać, więc pisuję artykuły medyczne dla pewnego wydawnictwa. Im więcej napiszę i większą ilość informacji przekażę, tym więcej mi zapłacą- więc szukam, szukam różnych wiadomości, są dla mnie wyjątkowo cenne hehe...A poza tym szukam sobie tematów które jakoś mnie dotyczą przepraszam za off-top...
teraz artykuł o szczepionkach, ale pisałam też o karmieniu piersią i preparatach mlekozastępczych dla niemowląt, ciąży przy współistniejących chorobach przewlekłych, opiece nad pacjentem z cukrzycą, alergiach pokarmowych, nowoczesnych postaciach leku... takie tematy sobie wybieram z mojej praktyki zawodowo-życiowej :) propozycji napisania o npr nie przyjęli (artykuł o antykoncepcji już ktoś dawno napisał w tej publikacji), ale spróbuję jeszcze raz, bo koordynator serii wydawniczej się zmienił
Oglądałam kilka dni temu film "Wierny ogrodnik" - przewija się tam temat szczepionek i polityki wielkich koncernów farmaceutycznych. Warto obejrzeć- polecam bardzo.
Rosea - z tego co napisałaś wynika żeby jednak na gruźlice szczepić i nie odwlekać, no ale i tutaj mam wątpliwości, czy jest sens szczepić w tych pierwszych dobach w szpitalu, czy podać po jakimś czasie - no bo jak miałoby takie nowo narodzone dziecko zarazić gruźlicą, skoro pierwsze 1-2 miesiące i tak jest tylko w domu?? W szpitalu gdzie mam zamiar rodzić podobno nie robią problemu - trzeba mieć tylko ze sobą oświadczenie że na szczepienia się nie zgadzamy ( w przypadku żółtaczki byłam szczepiona więc na pewno będę przekładać to szczepienie i kupię innej firmy..)
Agninga Antosia była szczepiona na gruźlice niedawno - blisko roczku. Niestety to był błąd ... szczepionka jest podawana nie domięśniowo ale podskórnie i jej nie utrzymałam - lekko, minimalnie ruszyła się i pęcherzyk pękł... Nie wiadomo ile dostała tak naprawdę szczepionki i lekarz kazał nam traktować ją jako niezaszczepioną W szpitalu nie szczepili jej z powodu niskiej masy urodzeniowej i że była słabiutka, potem zabiegi kolidowały i wada serduszka jak i pozostałe szczepienia Mówisz że 1-2 m-ce dziecko jest w domu -> hmm raczej 1-2 tygodnie a potem zaczynają się spacery więc nie ochronisz dziecka. Poza tym do domu przychodzą goście podziwiać bobasa jak i zdarza się jakiś listonosz czy nie wiem - ankieter -> musiałabyś zamknąć dziecko w szklanej kuli by uchronić od bakcyli - a tak sie nie da. Poza tym wydaje mi się że w ten sposób tylko krzywdzi się dziecko -> ono musi się uodpornić na wirusy i bakcyle a nie omijać je i uciekac przed nimi - tu mi oczywiście chodzi o wszystkie bakcyle nie tylko gruźlicę
no inne bakcyle to się pewnie nie uniknie - mnie głównie chodzi o to że w mleku matki są już antyciała - tak jak pisała wyżej Rosea, ale te na gruźlice już nie. Ja planuje w końcu zaszczepić ale w swoim czasie :) tak jak w bardziej przyjaznych programach szczepień np. skandynawskich. Co do tego czasu w domu to oczywiście zależy od pogody, ale zimowe dzieciaczki to raczej później zaczynają spacery. Jak w Lutym będzie dajmy na to -10 to ja z 2-tyg. nie wyjdę przecież..
:) Skarbie Kuba urodził się 26.12, Weroni 4.10 Antosia ze szpitala wyszła 3.12 i po 2 tygodniach już spacerowaliśmy spokojnie ;) po tygodniu od wyjścia ze szpit byliśmy na kontroli wagi w przychodni a z Antosią pojawiły się inne wizyty lekarzowe (okulista, neontolog itd) więc nie dość że były spacery (nie mam auta a nie zawsze miał mnie kto zawieść) to jeździłam tam gdzie są bakcyle :) Rok temu w styczniu -10 to był upał hehe w nocy temp spadała do -27 a my o 8-9 rano jechałyśmy na zastrzyk i tak samo wieczorem gdzie Antosia miała zapalenie oskrzeli a do auta z domu i z auta do przychodni trzeba było przejść kawałek
Amazonko - Ty moje natchnienie, juz mam pomysł, że popiszę coś o płodności i niepłodności, lekach wpływających na cykl i na objawy płodności, stosowanych w niepłodności i takie różne... a npr przemycę w środku agninga - no tę gruźlicę, jeśli nie ma rzeczywiscie przeciwwskazań, to ja bym załatwiła od razu; tym bardziej że tę szczepionkę podaje się śróskórnie bardzo dokładnie i przez przeszkolone osoby - i tak jak u Aguni- ruszy się dziecko i nie wiadomo czy będzie uodpornienie czy nie; a taki noworodek to leży zazwyczaj spokojnie (a w kazdym razie łatwiej go przytrzymać). A na jakiegoś bakcyla rzeczywiscie mozesz trafić wszędzie. I jeszcze jedno: jeśli chodzi o gruźlicę, to my jesteśmy w gorszej sytuacji epidemiologicznej niż Skandynawia, dlatego oni mogą mieć to szczepienie później.
Lepiej tak. Gruźlica jest coraz powszechniejsza, bowiem wiele osób zaniedbało szczepienia. W dodatku pojawiają się szczepy oporne na wiele antybiotyków, leczenie wtedy nie jest proste. Ale i samo standardowe nie należy do przyjemności, to naprawdę potworna choroba.
Maja po drugiej dawce szczepionki przeciw grypie wpadła w zapalenie oskrzeli - pani doktor nie wykluczyła związku, ale nie ma też pewności, co do niego. Równie dobrze mogła była coś podłapać w żłobku.
Nie szczepiłabym. Dla mnie to nowość i nie dam testować na moim dziecku. Zresztą my się na sezonową grypę też nie szczepimy. Żeby mnie tu nikt zaraz nie zjadł za to testowanie to napiszę, że nie mam nic przeciwko jeśli ktoś chce zaszczepić.
Nie słyszałaś Pandy o krajach, które zakupiły ogromne ilości tej szczepionki, wydały duże pieniądze na to i nie było chętnych do szczepień? Mają teraz spory kłopot. moze tymi zaproszeniami próbują go rozwiązać.
koszty im się zwrócą, po państwo/miasto zapłaci firmą farmaceutycznym za te szczepionki, a miasto pokaże jakie jest kochane i dba o dzieci:((
ja też bym nie zaszczepiła..nie ma sensu moim zdaniem...
szczepionki okazały się lipne to i nagle zachorowania na świńską im się pokończyły..ehh..już kozią grypą grozili..i tak wkółko będzie, bo na szczepionkah zawsze najlepszy biznes:( szkoda tylko,że kosztem niewinnych dzieci.
no wlasnie dobrze Beata zauwazyla. jakis taki zbieg okolicznosci byl - wyplynela afera ze szczepionkami a zaraz pozniej przycichla sprawa kolejnych zachorowana na swinska ja na zadna grype nie szczepie, w tym roku nawet maz w pracy (za free) sie nie zdecydowal po tym jak rok temu przechorowal szczepionke
my też się nigdy nie szczepimy..tzn M, ja, Hania i moja rodzinka (mimo tego że możemy mieć szczepionki za darmo)..teście szczepią się co roku i co roku są kilka razy w roku chorzy na grypę i wcale a wcale łagodniej jej nie przełażą..więc za nic nie wierzę w te szczepionki
Mam pytanie do farmaceutek głównie, czy słyszałyście o wykorzystaniu do produkcji mmr-u i priorixu hodowli uzyskanych na komórkach abortowanych dzieci?
Tutaj można poczytać:
szczepionki - może ktoś może zrobić z tego link, bo mi ciągle nie wchodzi?
-- <a href="http://www.suwaczki.com/"><img src="http://www.suwaczki.com/tickers/wff2iei3itxxyp2l.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
A my mamy za sobą szczepienie na półtora roczku (przeciągnęłam je trochę) i na jakiś czas mamy spokój:)
szczepiłam skojarzonymi i póki co naprawdę nie narzekam:) żadnych objawów poszczepiennych nie było i bólu przy szczepieniu też nie, bo tylko jedno wkłócie;)
rooda, błagam... kto to napisał? co to znaczy "energetyczne skutki zaaplikowanych szczepień."? "Do mojego gabinetu przychodzi coraz więcej dzieci, u których występują negatywne reakcje po szczepieniach. Po podaniu środków homepopatycznych przeciw tym szczepieniom następuje znaczna poprawa, co potwierdzałoby moje przypuszczenia, że dane dolegliwości są właśnie skutkiem szczepień." i to ma być dowód naukowy, że szczepienia szkodzą? bo po homeopatii następuje poprawa? "Jako homeopata pytam się jednak, po co szczepić zapobiegawczo przeciw odrze i śwince, różyczce czy kokluszowi. Są to choroby, które pokolenia przed nami przeszły bez żadnych problemów i na mój rozum trzeba by mieć naprawdę dobre powody, żeby mimo to w pojedynczych przypadkach szczepić." ano, pokolenia przeszły bez żadnych problemów, a o zgonach dzieci np. na koklusz to już się nie pamięta? Poza tym jak to pan homeopata to ja nie mam więcej pytań. Żeby nie było wątpliwości: nie jestem zwolenniczką szczepienia na wszystko jak popadnie. Ale ten gość mi się nie podoba, nie przedstawia żadnych konkretnych popartych dowodami argumentów i sam nakręca panikę.
ja już dawno stwierdziłam, że daję sobie spokój z czytaniem tego wszystkiego:( zwariowałby człowiek..owszem nie szczepie córki na wszystko jak leci, ale jakoś tak wiedziałam, że na te "podstawy" zaszczepię..pewnie, że boję się powikłań po szczepieniu, ale jeszcze bardziej boje się tych chorób i powikłań po nich:(..może głupio rozumuje, ale taką podjęłam decyzję..
Rosea podalam linka jako ciekawostke, nigdzie nie napisałam ze się z tym zgadzam. Od Ciebie rowniez tego nie oczekuje... I nie rozumiem po co blagasz?;)
ROODA, ja napisałam jak postąpiłam-jaką podjęłam decyzję co do szczepień, grzecznie i bez żadnych unoszeń, nawet nie nawiązywałam do tego linka, nie mówiąc o tym ,że do niczego się nie odnosiłam? poprostu napisałam, że póki co mamy ze szczepieniami spokój na trochę..i nie rozumiem twojego ataku na mnie i nie rozumiem twojej wypowiedzi? gdzie i o co błagam
W poniedziałek byłam z Adasiem na pierwszym szczepieniu. Mieliśmy zalecenie od neurologa, aby szczepić szczepionką acelularną. Przy Natalce też tak miałam i szczepiłam 5w1 bo nie wiedziałam, że jest coś innego. Teraz okazało się, że jest refundowana szczepionka acelularna Tripacel (błonnica, tężec, krztusiec), dla dzieci z zaleceniem od neurologa.
ja zaszczepiłam na wszystko możliwe i żadnych skutków ubocznych czy coś nie miał mój szkrab. Jak byłam kiedyś u pediatry bo mały miał biegunkę to stwierdził że mógł złapać rota ale że był szczepiony przeszedł łagodnie.