Dziewczyny, help! możecie i mnie dopisać? -ciemna jestem jakaś, sama nie umiem nick na forum Kesuś, lat 24, dzieci brak, Poznań, stosuje npr od sierpnia 2006 i z góry wielkie dzięki
hej :-) Ja też nie bardzo wiem jak wpisać się do tej tabelki, więc podam tutaj swoje dane:nick:milka,24lata,nie mam dzieci,npr stosujemy od 06.2005,miejscowość:Opole .Mam nadzieję,że niczego nie pominęłam ... Dzięki :-D
milka Witaj :) Już Cię dodałam zarówno do WIKI jak i do tabelki na początku dyskusji, chociaż nie wiem po co aktualizuję skoro jest tabela w WIKI, chyba dam sobie spokój.
Vicky80 testy owulacyjne kupuję na allegro jak wpiszesz w wyszukiwarę w allegro nazwę lub kliknij tu http://allegro.pl/item125694697_testy_owulacyjne_po_5_szt_1_sztuka_2_19_.html
A ja kupiłam te na sztuki- podaję link http://allegro.pl/item127568297_testy_owulacyjne_2_09_zl_kto_pierwszy_ten_lepszy.html
A co do tabelek to mogłaby być taka w której wypisywane by były dziewczyny które odkładały i zafasolkowały (czyli już nie odkłądają).
Wiecie nieraz to mam tak straszną ochotę na dzidzię ale nie mogę się zdecydować, biologia mówi co innego a rozum co innego. mam nadzieję że dotrwam i spełnię co zaplanowałam, chybe że życie będzie chciało inaczej.
Hej kobitki! Ostatnio wciąż mnie coś zastanawia, może Wy coś podpowiecie? Czy miałyście kiedyś cykl, w którym wykres tempki wyglądał mniej więcej tak: /\/\/\ ?? góra-dół-góra-dół Czy stres może tak zadziałać? Przekopałam cały podręcznik npr i nic nie znalazłam
Ja tak miałam, może nie przez cały cykl, ale II fazę. To był ów cykl zaburzony ślubem. Ślub był ostatniego dnia śluzu płodnego, potem miałam śluz taki niezdecydowany, trochę rozciągliwy, trochę mętny, a temp. oscylowała wokół poziomu niskich temperatur: w górę, w dół. Jak gdyby organizm podchodził do owulacji, ale potem się rozmyślał. W końcu, po tygodniu dziwnych pomiarów, zdecydował się, śluz zanikł, a temp. poszła w górę. Cały cykl był długi. Na mnie stres działa silnie zakłócająco. Jesteś pewna, że nie było zakłóceń? Dobrze mierzysz?
No właśnie... Cykl bardzo mi się wydłuża, co mnie denerwuje, bo zapisałam sie do ginekologa i musze teraz wszystko przesuwać ...tylko kurka nie wiem na kiedy? Pewna nie jestem Amazonko niczego dopiero zaczynam moją "przygode" z npr i śmiać mi się chce, że od razu mój organizm wrzuca mnie na głęboką wode fundując takie zaburzenia. Teraz śluz zanika, tempka wyższa... ale i tak o charakterze raczej chwiejnym
W swoim pierwszym obserwowanym cyklu też miałam dziwnie zaburzoną temperaturę, wyszła poza skalę. Bardzo źle się czułam, a dodatkowo owulacja się przesunęła. Poczekaj, aż warunki będą spełnione.
Żeby było jasne.. ja na nic nie czekam, nie jestem jeszcze mężatką a z przytulaniem chcę poczekać - aż będę Obserwacje prowadzę, by troszke lepiej się poznać, no i swój organizm, a im dłużej będę obserwować tym dokładniejsza będzie moja wiedza, gdy będę jej potrzebować A co do wychodzenia poza skalę, ja chyba należe do tych "cieplejszych" bo mi skali nigdy nie starcza, nie wiem czy to normalne
Po prostu czekasz na kolejną fazę. :-) Jak się skończy cykl, to go treningowo zinterpretujesz. Spokojnie. Obserwuj i zapisuj. Ja też czekałam na swój pierwszy raz - bardzo długo i do tego samego momentu co Ty. Niestety za późno zainteresowałam sie NPR na poważnie. Myślałam, że zdążę zaobserować 3 cykle treningowe przed ślubem, ale miałam tylko 1,5; mam tak długie. To zależy jak mierzysz. Są typy nisko- i wysokotemperaturowe zupełnie zdrowe.
Miło znaleźć tu pokrewne dusze - w moim najbliższym otoczeniu raczej ciężko liczyć na zrozumienie w tej kwestii I dzięki za uspokojenie.. no to wracam do obserwacji
Dla mnie to bardzo indywidualna sprawa. Mnie osobiście do głowy nie przyszło, aby w tych sprawach czekać do ślubu. Dla mnie nie ma to niejako związku. Ślub wzięliśmy z T. z dwóch powodów, jak to niektórzy na zaproszeniach mają w zwyczaju pisać „troszkę dla tradycji, ciut z wyrachowania”. Bo bez ślubu to i rozliczać się razem nie można i problemy z kredytami itp. (chociaż niektórzy z tych samych powodów właśnie ślubu nie biorą, wszystko zależy od sytuacji).
U nas jest tak, że ślub planujemy, owszem, ale jeszcze nie wiemy na kiedy natomiast na poczęscie dziecka wyznaczona jest już konkretna data ;) Dla mnie też nie ma znaczenia fakt bycia czy nie bycia w małżeństwie. Miłość jest dla mnie wartością samą w sobie - ale... każdy robi to, co lubi ;)
Cóż myślę, że intencje to dobrze odczytałaś, tylko sedno problemu zasadza się w sposobie postrzegania wiary i kościoła jako takich. Należy pamiętać, że obecny kształt obrządku katolickiego to przede wszystkim tradycja (zaraz posypią się na mnie gromy). Bo to jak wyglądają poszczególne rytuały (celowo nie używam słowa sakramenty) to tylko i wyłącznie słowa spisane przez ludzi dla ludzi w dużej mierze oparte na tradycji.
Tak dla przykładu zapytam się, czy co roku oddajecie cześć bliskim zmarłym poprzez obchodzenie dnia Wszystkich Świętych oraz dnia Zadusznego. To jest najprostszy przykład na zapożyczenie przez kościół z tradycji „pogańskich”.
:-) Wiemy, wiemy, stara śpiewka, Boże Narodzenie to w istocie oddawanie czci Mitrze (25 grudnia(, niedziela to pogański Dzień Słońca, krzyż to symbol falliczny, a cały kościół to Babilon Wielki.
no to nie rozumiem po co ten slub koscielny...dla mnie to sakrament i to bardzo wazny dajacy wiele łask...i nie wynika to z tego zemi to ksiadz powiedzial albo ze tak przeczytalam albo ze tak trzeba - tradycje mam w nosie - to byla moja wiara i moja potrzeba serca jestem stanowcza przeciwniczka brania slubow koscielnych - bo ciaza, bo co ludzie powiedza, bo taka tradycja, bo ladna sukienka itd...
Acha, jeszcze Wielkanoc ma pochodzenie pogańskie, św. Trójcy, słowa "ksiądz", "katolicki" nie ma w Biblii, służba wojskowa jest zakazana w Biblii, pierwsi chrześcijanie nie służyli w wojsku, poddawanie się transfuzji krwi to grzech, a do nieba pójdzie 144 tys. pomazańców.
Lily a dla mnie właśnie tradycja jest ważna. Nie interesuje mnie, co ludzie powiedzą, co chyba widać. Ale dla mnie to tradycja stanowi o człowieku, o społeczeństwie, o naszej kulturze o tym kim a nie czym jesteśmy. Istnienie Boga jako Istoty wyższej jest inną kwestią, jak dla mnie niezaprzeczalną.
aha czyli jezeli dobrze cie zrozumialam Paula to ślub nie jest dla ciebie sakramentem tylko tradycyjnym obrzedem? To w takim razie po co w KK? Niebyloby milej na łące? na plaży? Nie wiem dla mnie to jakies rozdwojenie jaźni...biore ślub koscielny ale nie traktuje tego tym czym jest dla KK... - ale wiem wiem tak jest czesto szkoda , nie tylko na tym forum sie spotkalam z takim podejsciem do sprawy - przykre to
Lily ale ja ślub wzięłam także wobec Boga. Natomiast już raczej nie wobec KK, chociaż właśnie z tradycji miało to miejsce w kościele. Widzisz dla mnie kościół-budowla to miejsce, w którym łatwiej jest się modlić, bo przecież Bóg jest wszędzie, ale są takie miejsca, które sprzyjają pewnemu stanowi ducha. Natomiast kościół jako instytucja już nie bardzo mi odpowiada. Moje podejście do wiary jest raczej nieortodoksyjne (tak to ujmijmy :). Mnie to odpowiada. A co o tym sądzą inni nie ma dla mnie znaczenia. Właściwie to gdyby nie potrzeba tradycji mogłabym o sobie powiedzieć, ze jestem agnostykiem. Jednak nie umiem totalnie wykluczyć się z kultury, w której wyrastałam, dlatego uznaje ją i szanuję właśnie jako tradycję.
A co do tego, że ludzie biorą ślub w kościele, bo tak wypada itd, itp to w końcu sam kościół jako instytucja na to pozwala.
Dobra to chyba tez dyskusja na osobny wątek chyba ale zeby sprawiedliwosci stalo sie zadosc to napisze ze KK nie pozwala - tylko ludzie jak wypelniaja kwestionariusz (bardzo wazny zreszta) przed slubem to kłamią - proste i jakze ludzkie
Moment moment, ale ślubu udziela ksiądz, w parafii pana lub panny młodej, więc zna ludzi którym udziela ślubu. Jeżeli ślub nie jest w ich parafii, tak jak było u mnie, trzeba mieć pozwolenie z jednej z macierzystych parafii. To też tak gwoli ścisłości i sprawiedliwości :).
A jak już ktoś chce być bardzo uczciwy wobec "kościelnych przepisów" to też napotyka na przeszkody ze strony samego kościoła. Mój przyjaciel jest zadeklarowanym ateistom, jego żona jest wierząca. Mieli więc ślub połówkowy, ale wcale nie było to takie proste i w jednej parafii ksiądz wprost im odmówił udzielenia takiego ślubu (a przecież prościej byłoby właśnie skłamać i wziąć "normalny" ślub).
Mam nadzieję, że dziewczyny nie będą złe na ten bardzo rozbudowany temat nie na temat :).
Księża są zwykłymi ludźmi, a nie aniołami. Nie ma się co czepiać, że jeden był taki, a drugi owaki. Mnie się udało uzyskać zgodę na ślub w obcej parafii bez problemu. Nie jestem wyjątkiem.
Tak księża to ludzie, wcale nie przeczę:) To tylko potwierdza, że kościół i to co propaguje stanowią ludzie!
Amazonko ja też brałam ślub w „obcej” parafii. Tak się złożyło, że ksiądz, który udzielał nam ślubu znał nas, ale ksiądz który wydał pozwolenie na ślub poza „moją” parafią (takie są wymogi formalne prawa kanonicznego, takie zezwolenie ma nawet jakąś nazwę) nie znał mnie totalnie, dla niego byłam tylko wpisem w księdze parafialnej i udzielił pozwolenia na ślub w innym kościele tylko na podstawie koperty :).
Kilka godzin mnie nie było, a tu solidna dyskusja się wywiązała jak widzę. Każdy ma prawo do własnych przekonań, i do postępowania zgodnie z własnym sumieniem. Według mnie uczciwie jest czekać z seksem do małżeństwa, i swojego zdania nie zmienię, choć to oczywiście nie tylko kwestia uczciwosci ale i wiary, zupełnie jak NPR. I myśle, że warto jest czekać, szczególnie gdy czeka się we dwoje. A potem przez długie lata być dla siebie jedynymi
a ja wracając do tematu zwariowanych temperatur (o jak mi się fajnie rymło ) zachęcam wszytskich do obejżenia mojego wykresiku, który wprost w tym miesiącu zwariował. zaliczyłam nawet tempke 34.00, a obecnie po owulacji mam 36.75 nawet to ponad 2 stopnie różnicy. sama nie wiem co było nie tak, ale domyślam się że to kwestia kilku nie przespanych nocy (pomiary tylko z nocy Przespanej )
Nauki kościoła są pochodzenia ludzkiego, tak samo jak założyciel chrześcijaństwa. Od niedawna co roku czcimy duchy zmarłych w czasie Halloween. Czyste pogaństwo. Acha, jeszcze oddajemy cześć martwym obrazom, na szyi nosimy talizmany w kształcie krzyża. W budynkach, zwanych potocznie kościołami, działa na nas psychologia tłumu i podniosły nastrój w wywoływaniu uczuć. Ewelcia, niezłe ekstrema.
O tak ja mam od 5 do 7 najpierw jest wodnisty czyli gesty-rzadki lub pomieszany z kurzym jajkiem czyli ciągliwy a dwa dni przed owul i w dniu szczytu mam ciagliwy (jak białko) z domieszką białego -gestego .Ale róznie to wygląda i jak tylko widzę w tym gęsym mieszaninę (białka) to na pewno jest płodny, zawsze p o SZ mam metny biały gęsty nie ciągliwy.
Dzień szczytu wypada róznie raz w 10,15, 12 , 14 ,13 11, dniu i próbowałam to jakoś dopasować do dł. tych dni płodnych i odgadnąć jakąś zalezność - ale nic z tego nie wychodzi. Chciałabym wiedzieć od czego to zależy że w tym miesiącu mam dzień SZ w dniu 15 a innym razem w 11. I dlaczego raz mam 5 dni śluzu a innym 7dni. Czy może ktoś z was doszedł do jakiś wniosków/???