Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorGyfr
    • CommentTimeJan 6th 2012
     permalink
    Witam dziewczynki!!! Mam pytanie u ojej córki w wieku 4 miesięcy stwierdzono dysplazję IIB, opiszę Wam moją historie i powrzucam opisy może któraś miała podobnie.
    U mojej 4 miesięcznej córki lekarz stwierdził po badaniu usg dysplazje IIB i zalecił szynę koszli, niewiele tłumacząc. Poszliśmy ze zdjęciem do następnego ortopedy i ten powiedział że biodra nie są idealne ale zdrowe i nie wymagają szyny koszli, opis badania; "Okolica stawów biodrowych prawidlowa, biodra zwarte, ruchomość stawów biodrowych w tym odwiedzenia prawidłowe, symetryczne, stopy ukształtowane prawidłowo, ruchomość szyi prawidłowa,kręgosłup w osi ciała łopatki ustawione symetrycznie o prawidłowej ruchomości wobec klatki piersiowej, utrzymywać szerokie pieluchowanie bądź stosowanie pampersów dostosowanych do masy ciała" Ortopeda stwierdził ze biodra są zdrowe aczkolwiek dysplastyczne, nie bardzo wiem jak to rozumieć? Zakładaliśmy córce szyne koszli na noc i po miesiącu powtórzyliśmy badanie u trzeciego specjalisty który stwierdził ze jest spora poprawa, biodra są prawie idealne, ale on zaleciłby szelki Pawlika do ciągłego noszenia przez 6 tygodni, opis badania; "Strop kostny obustronnie o zmniejszonym nachyleniu, krawędź kostna obustronnie stepiona, obrąbek stawowy obustronnie gruby i krótki, strop chrzęstny opasujący głowe kości udowej, lateralizacja głowy kości udowej po stronie prawej, obustronne widoczne punkty kostnienia, odwodzenia stawów biodrowych prawidłowe, biodra stawowe bez objawów przeskakiwania, zalecenia;szelki pavlika". A my zgłupieliśmy, szelki, koszla czy nic i co tzn. zdrowe biodra aczkolwiek dysplastyczne i co mamy robić w takiej sytuacji, proszę o odpowiedź. Lekarz powiedział tez ze przemieszczenie córce nie grozi ale mogłaby w przyszłości kierować stopy do wewnątrz jak to u małych dzieci i mogłoby tak zostać. Martwi mnie też bardzo że córka będzie miała zaległości motoryczne czy dzieci szybko nadrabiają czy trzeba je później stymulować?

    I teraz tak po miesiącu noszenia koszli w nocy poszliśmy do specjalisty nr który po badaniu stwierdził że jest duża poprawa aczkolwiek on zaleca szelki pawlika. Kupiliśmy szelki pawlika ale nasza córka nie chciała w nich spać, więc stwierdziliśmy że na noc będziemy zakładać koszlę. Po kolejnym miesiącu gdy poszliśmy na kontrolę lekarz zaczął badać dziecko i najpierw że w prawym bioderku (od tego zaczął)_ widzi poprawę i ja mu powiedziałam o tej koszli na noc i zmienił się jego stosunek do nas, juz nic nie chciał tłumaczyć tylko że mają być szelki 23?h a nie koszla, etc.

    Zgłupiała po tym wszystkim i zastanawiam się czy nie próbować dostać się do Wrocławskiego specjalisty który jest podobno nr 1 jeżeli chodzi o bioderka szkolił się u samego Graffa ale dostanie się do niego jest bardzo ciężkie.
    Poradźcie coś proszę bo można zgłupieć od nadmiaru różnych informacji typu zdrowe aczkolwiek dysplastyczne, nosić koszlę, nie nosić nic, tylko pawlika...
    --
    •  
      CommentAuthorGyfr
    • CommentTimeJan 6th 2012
     permalink
    Przepraszam za literówki.
    --
    •  
      CommentAuthorGyfr
    • CommentTimeJan 6th 2012
     permalink
    Witam,

    Mam pytanie do mam których dzieci miały dysplazję jak długo u Was trwało leczenie bądź trwa, jakiego stopnia jest dysplazja i jaką ortezą się leczycie.

    Pozdrawiam!!!
    --
    •  
      CommentAuthormorela1
    • CommentTimeJan 6th 2012
     permalink
    mój ma dysplazje 2a
    2 dni temu się dowiedziałam...
    narazie frejka ...
    --
    •  
      CommentAuthorGyfr
    • CommentTimeJan 6th 2012
     permalink
    a my szelki pawlika, wstrętne ustrojstwo.
    --
    •  
      CommentAuthormorela1
    • CommentTimeJan 6th 2012
     permalink
    i nie wiesz ile będzie nosił/nosiła??
    my za 2 tyg do kontroli...
    --
    •  
      CommentAuthormorela1
    • CommentTimeJan 6th 2012 zmieniony
     permalink
    [URL=http://imageshack.us/photo/my-images/862/biedaczek.jpg/][/URL]

    Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]
    tak wygląda mój biedaczek
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 6th 2012
     permalink
    o matko !! toż te nóżki są tak na maksa odgięte :(
    ani na brzuszek położyć , ani na ręce dobrze wziąć, ani nakarmić ...
    bez sensu :(


    mam nadzieję, że nam we wtorek USG dobrze wyjdzie :confused::confused::confused::confused::confused::confused::confused:
    --
    •  
      CommentAuthormorela1
    • CommentTimeJan 6th 2012
     permalink
    no TEO jest strasznie
    karmie go na siedząco i on na mnie siedzi bo inaczej jest mu żle ... najgorzej w nocy się wkurza i przez to nie chce jeść tyle ile jadł...
    pewnie przez te frejke spadnie
    na wadze tzn nie przybierze dużo bo widze jaki nerwowy i w ogóle...
    no na brzuszek też się nie da...
    mówiłam
    MASAKRA
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 6th 2012
     permalink
    aha bo na noc też musi to mieć ?
    biedny :(
    i póki co dwa tygodnie na pewno a potem zobaczycie czy dalej też prawda ?
    --
    •  
      CommentAuthormorela1
    • CommentTimeJan 6th 2012
     permalink
    musi i w nocy...
    rano jak wtajemy to mu ścoiągam na godz lub dwie wtedy fika jak szalony z bananem na buzi:smile:
    za 2 tyg do kontroli ale usg dopiero 2 lutego ... a dopiero po usg sie dowiem czy widać poprawę...
    do kontroli dlatego bo zmieni mu poduszkę na większą...juz teraz mówił że za małą a sam mu napisał taki rozm dwa dni wcześniej:devil:
    obawiam się że długo w tym pochodzi...
    mówi się kiedy dziecku wykryte to drugie tyle musi nosić...
    czyli jak na 2,5 to do 5 miesiącu min się pewnie pomęczy...:sad::sad::sad:
    --
    •  
      CommentAuthorGyfr
    • CommentTimeJan 6th 2012
     permalink
    My najpierw dostaliśmy koszlę na 6 tyg. ale po 4 tyg. zmieniono nam na pavlika i kontrolę mamy za 6 tygodni, aczkolwiek wyczytałam że dziecko powinno być na kontroli co 2 tygodnie i tak też się zapisałyśmy. A co mieliście w opisie badania bo my:"Strop kostny obustronnie o zmniejszonym nachyleniu, krawędź kostna obustronnie stepiona, obrąbek stawowy obustronnie gruby i krótki, strop chrzęstny opasujący głowe kości udowej, lateralizacja głowy kości udowej po stronie prawej, obustronne widoczne punkty kostnienia, odwodzenia stawów biodrowych prawidłowe, biodra stawowe bez objawów przeskakiwania, zalecenia;szelki pavlika"

    Lekarz nam powiedział że biodra są prawie idealne a mimo to kazał nosić szelki 23/h.
    --
    •  
      CommentAuthorkate1
    • CommentTimeJan 6th 2012 zmieniony
     permalink
    Gyfr, czytałaś mój opis na poprzedniej stronie? Jest tam odpowiedź na to:
    Gyfr: Ortopeda stwierdził ze biodra są zdrowe aczkolwiek dysplastyczne, nie bardzo wiem jak to rozumieć?


    Wg mnie największymi nieporozumieniami w "leczeniu" Twojej córki są te kwestie:
    Gyfr: dysplazje IIB i zalecił szynę koszli

    Na mój stan wiedzy, szyna Koszli to już uotateczność, kiedy ani poduszka Frejki ani szelki Pavlika się nie nadają bo wada jest albo zbyt poważna albo dziecko jest za duże na dwa pierwsze. W przypadku Twojej córki IIB to nie jest poważna wada, a co do 4-miesięcznego dziecka to chyba jeszcze na szelki za duże nie jest skoro córka mojej znajomej nosiła je do 6 mca.

    Gyfr: Zakładaliśmy córce szyne koszli na noc

    Rozumiem, że sami podjęliście taką decyzję pomimo zalecenia przez lekarza szerokiego pieluchowania?
    Czemu poszliście do trzeciego specjalisty na kolejną kontrolę? Wg mnie ten drugi trafił w sedno!

    Gyfr: on zaleciłby szelki Pawlika do ciągłego noszenia przez 6 tygodni

    Porażka. Szelki skoro biodra są prawie idealne? Nie piszesz w jakim wieku była wtedy córka, ale to wypisz wymaluj brzmi na taką samą konowalską diagnozę, jak u mojej córki.

    Gyfr: Kupiliśmy szelki pawlika ale nasza córka nie chciała w nich spać, więc stwierdziliśmy że na noc będziemy zakładać koszlę

    Wg mnie nie możecie sami wybierać co córce założyć, czy szelki czy koszlę, tym bardziej że bardzo prawdopodobne jest, że żaden sprzęt ortopedyczny nie jest potrzebny. No i lekarz, który mówi, że koszla nie ale szelki tak, nie tłumacząc dlaczego jest kiepskim specjalistą.

    Koniecznie szukaj dojścia do jakiegoś dobrego specjalisty od ortopedii dziecięcej, najlepiej o specjalizacji preluksacyjnej (typowo od stawów biodrowych).
    Nie dziwię się, że macie wodę z mózgu. My mieliśmy taką samą 4 miesiące temu ale na szczęście trafiliśmy na dobrego doktora.
    Niestety ten nasz jest w Rzeszowie, domyślam się, że to kawałek od Ciebie skoro piszesz o Wrocławiu.

    Pozdrawiam.
    --
    •  
      CommentAuthorGyfr
    • CommentTimeJan 6th 2012
     permalink
    Dzięki Kate! za wyczerpującą odpowiedź, zresztą to Twój post nakłonił mnie do napisania mojego.

    A więc tak pierwszy ortopeda który zalecił rozwórkę Koszli był właśnie z poradni preluksacyjnej, stwierdził że jest dysplazja typu IIB nakazał kupić koszlę i założyć dziecku, a i pokazać się za 6 tyg., córka miała wtedy 4 miesiące. Zakupiliśmy to osprzętowanie i telefonicznie nam mówił jak mamy założyć żeby było dobrze, paranoja. Następny lekarz opierał się na badaniu usg które zrobił poprzedni lekarz i oczywiście na badaniu fizykalnym, a czytałam artykuł na ten temat że tylko lekarz który robi usg może stwierdzić czy jest dysplazja czy jej nie ma. Poszliśmy prywatnie do 3 specjalisty kiedy córka miała 5 miesięcy i ten stwierdził że jest dysplazja IIB ale niewiele brakuje do idealnych bioder i zalecił córce szelki pawlika na 6 tygodni, powiedział tez że jest znaczna poprawa po miesiącu noszenia koszli. Termin ustalony wydawał mi się za długi więc umówiłam się na kontrolę za 4 tygodnie. Z uwagi że córka nie tolerowała szelek pawlika w nocy więc zakładałam jej koszlę. Poszliśmy na kontrolę po tych 4 tygodniach, lekarz zaczął badać córkę i mówi że widzi poprawę w prawym biodrze, aczkolwiek są to 4 tyg., a przy tej dysplazji zmiany w leczeniu nie będą nie wiadomo jakie wielkie. Podczas badania wygadałam się o tej koszli i Pan doktor się zdenerwował i zmienił stosunek od razu do nas, już nie chciał odpowiadać na pytania tylko stwierdził że widać że córka nosiła koszlę bo nie ma wielkiej poprawy, że ma nosić szelki pawlika 23/h.

    Generalnie nie daje mi to spokoju i będę dzwonić do dwóch najbardziej znanych specjalistów we Wrocławiu do których bardzo cięzko się dostać.
    --
    •  
      CommentAuthorGyfr
    • CommentTimeJan 6th 2012
     permalink
    Kate czy są na zdjęciu usg zaznaczone gdzieś te kąty bo nam żaden z lekarzy nic na ten temat nie powiedział.
    --
  1.  permalink
    morela a jaki stopien tej dysplazji??? i frejka wcale nie najgorsza...taka misiata :))) wiem ze ciezko sie przyzwyczaic...ale wydaje mi sie ze maluszki znosza te niedogodnosci lepiej od nas...rodzicow...lekarze w szpitalu tez mnie o tym przekonywali, zreszta mialam na to w domu naoczny dowod.... dobrze ze wczesnie wykryta wada...tez przez to przeszlismy i zycze z calego serca obyscie mieli w tym temacie wiecej szczescia od nas... glowa do gory...czas szybko ucieka (mimo ze od badania do badania wydaje sie wiecznoscia) i wierze ze na wakacje mlody bedzie mogl swobodnie wierzgac nozkami :)))

    Talinka corunia niezwykle dorodna dziewczynka :))
    carottka piekny poprostu ten Twoj synek....napatrzec sie nie moge....
    --
    •  
      CommentAuthormorela1
    • CommentTimeJan 6th 2012 zmieniony
     permalink
    morela a jaki stopien tej dysplazji???

    2a
    no on już lepiej to znosi jak ja faktycznie...
    płakał tylko pierwszy dzień i troszkę drugiego teraz już jest luzzz
    się przyzwyczaił chyba:wink:

    oby tak było jak piszesz :shades:
    dzięki za wsparcie:heart:
    --
  2.  permalink
    morela 2a to nie duza wada...zobaczysz szybciutko sie tego uposazenia pozbedziecie :))
    --
    •  
      CommentAuthormorela1
    • CommentTimeJan 6th 2012
     permalink
    morela 2a to nie duza wada...zobaczysz szybciutko sie tego uposazenia pozbedziecie :))

    a twoje dziecię ile miało ???
    i jak długo leczyłaś?
    --
  3.  permalink
    morela odpisalam na prv coby watku nie zasmiecac :)))
    --
    •  
      CommentAuthormorela1
    • CommentTimeJan 6th 2012
     permalink
    nie moge ci odp bo mam nie zapłacone konto...
    ale miałaś hardcore niezły... współczuje i nie zaśmiecam
    --
  4.  permalink
    morela przypomnialo mi sie ze nawet zalozylam wtedy osobny watek....tutaj mozemy pisac ile dusza zapragnie :))
    --
    •  
      CommentAuthorpsycho_patka
    • CommentTimeJan 7th 2012 zmieniony
     permalink
    Gyft ja mialam katy opisanie na opisowym wyniku badania usg...

    a co do wylawiania watku nie mam pojecia...kurde no utopic umialam a wylowic to juz nie :/
    --
  5.  permalink
    Gyfr ja bym wybrala jednego specjaliste i zalecala sie do jego rad...i skoro sa jakiekolwiek watpliwosci to jednak bym aparat zakladala... u nas po 6ciu miesiacach w szelkach pavlika dysplazja byla skorygowana...a mimo to na kolejnej wizycie kontrolnej po 3 miesiacach okazalo sie ze znow cos jest nie tak...:( jedynym wyjsciem byla operacja...po ktorej moje dziecie wygladalo tak...
    zdaje sobie sprawe z tego ze mielismy niesamowitego pecha i ze historie takie jak nasza na szczescie nie zdarzaja sie czesto...jednak nauczona doswiadczeniem wiem, ze zaden lekarz nie zaleci stosowania aparatow, jesli takowe nie sa niezbedne...musialby byc niezlym sadysta...co do nadrabiana umiejetnosci motorycznych...po zdjeciu gipsu musielismy uczyc sie wszystkiego na nowo...siadania, raczkowania, przewijania (moja dzialka:)....pierwsze kroki MIniko postawil w wieku 2 latek...nie mielismy zadnej rehabilitacji...zaufalam lekarzom zeby dac mlodemu czas (operowani bylismy w great ormond street hospital for children - szpital o bardzo dobrej renomie w calej europie o ile nie najlepszy)...na nic nie naciskalam...on i tak dosc sie wycierpial...a wszystko nadrobil....:) dzis jest zdrowym 4latkiem z normalna motoryka (no moze jest ciutke ostrozniejszy od rowiesnikow...w koncu uczac sie np. chodzenia po schodach zdawal sobie sprawe ze moze spasc i ze bedzie bolalo...o czym maluszki w wieku 1 roczku raczej nie mysla)...wizyty kontrolne mamy raz do roku...no i niestety zaden z lekarzy nie da nam gwarancji ze jeszcze kiedys dysplazja nie wroci...i nie bedziemy musieli przejsc przez to pieklo znowu.....ale i tak cieszy mnie niezmiernie fakt, ze cos mnie tknelo do zrobienia usg w PL...w innym wypadku nawet nie chce sobie konsekwencji wyobrazac .....
    --
  6.  permalink
    a tak btw....komu udalo sie wylowic topiacy sie watek???? :)
    --
    •  
      CommentAuthorkate1
    • CommentTimeJan 7th 2012 zmieniony
     permalink
    O kątach mówił nam ten doktor, który zanegował szelki i nie kazał nic robić. Nie mam wydruku, ale widziałam na ekranie USG jak na dłoni.

    Kurczę, morelka, moja Milenka miała IIB i kąty były, że tak powiem, za "dobre" żeby w ogóle mówić o leczeniu, a u Oskarka jest IIa i ma nosić poduszkę?? To się dla mnie kupy nie trzyma. Please, wybierz się do Rzeszowa, może synek nie potrzebnie się męczy???
    Mogę się mylić oczywiście bo żadnym specjalistą nie jestem, ale pamiętam jak moja córka się w szelkach męczyła :cry: (choć i tak dzielna była w sumie), a jak sobie pomyśle, że miałaby to nosić 6 tygodni minimum to mnie skręca. Oczywiście gdyby musiała, to by nosiła, bez dwóch zdań, no ale sęk w tym, że nie musiała.
    --
    •  
      CommentAuthorGyfr
    • CommentTimeJan 7th 2012
     permalink
    psycho patka czytałam cały Twój wątek i muszę powiedzieć że jestem pod wrażeniem Twojej determinacji(brawo!!!). Nie chcę nawet myśleć co by było gdybyś nie uparła się żeby zrobić małemu usg w Polsce. Patrzyłam na zdjęcie Twojego synka i przykro mi się zrobiło, biedny całkowicie unieruchomiony ale najważniejsze że dzisiaj jest zdrowy jak rybka:-)))

    W poniedziałek uwieszę się na telefonie i będę usiłowała się dostać do któregoś z dwóch specjalistów najbardziej znanych we Wrocławiu, z tego co wyczytałam to szkolił ich sam Graff.

    Morela patrzę na te wszystkie zdjątka i wydaje mi się że poduszka frejki najbardziej przyjazna dziecku się wydaje o ile jakakolwiek orteza może być przyjzna.

    My na razie nosimy pawlika i córka w nocy usiłuje wyprostować nóżki i się budzi co chwile. Wczoraj poszła spać ok 22 i budziła się co 15 min, w końcu o 23 zbojkotowała wogóle spanie i bawiła się zabawkami w pełni wyspana i szczęśliwa do 1 w nocy po czym udało mi się ją ululać na rękach i spała z nami.

    Kate a my nie wiemy nic o kątach. Teraz na wizycie się dopytam dokładnie i dzwonię w poniedziałek do poleconego specjalisty bo do Rzeszowa to my mamy troszeczkę daleko;-). Na razie do wizyty zakładamy szelki pavlika.



    Dziewczyny czytałam że w Niemczech zakładają dzieciom znowu ortezę Tubingera i że najbardziej przypomina ułozenie nóżek w brzuchu matki.
    --
    •  
      CommentAuthorpsycho_patka
    • CommentTimeJan 7th 2012 zmieniony
     permalink
    a na pocieszenie i dowod tego ze dzieciaczki w trudnych sytaucjach odnajduja sie lepiej od nas wrzucam kilka filmikow na ktorych zagipsowany Minik chwali sie umiejetnosciami....w pewnym momencie mialam wrazenie ze jak jeszcze troche czasu przyjdzie mu spedzic w tym stanie to zacznie chodzic na rekach skoro na nogach nie mogl :)))

    Minikowa karuzela
    Dominiczek
    nowa umiejetnosc MINIKA
    --
    •  
      CommentAuthormorela1
    • CommentTimeJan 7th 2012
     permalink
    kate twoja córcia ma prześliczne oczyska !!!!!:surprised:
    no też myślę że ta poducha nie najgorsza i syn już na nią nie narzeka:wink:
    poczekam te 2 tyg i zobacze co mi wtedy powie...
    i wtedy najwyżej zacznę szukać innego specjalisty...
    bo skoro już nosi i nie narzeka to 2 tyg zlecą a może dość że mu to pomoże:wink:
    ja miałam dysplazje i całkowicie wyleczona zostałam dopiero w wieku 4 lat chyba
    chcę z całego serca zaoszczędzić tego synkowi
    --
    •  
      CommentAuthormorela1
    • CommentTimeJan 7th 2012
     permalink
    aaa przypomniałam sobie że koleżanka która ze mną leżała na porodówce mówiła mi o zaj... specjaliście od bioderek w jaśle...
    to bliżej jak do rzeszowa to najpierw jej popytam o namiar i jak by co to pierwsze tam uderze :wink:
    --
    •  
      CommentAuthormorela1
    • CommentTimeJan 7th 2012
     permalink
    psycho
    matko jak mi szkoda dominiczka!
    taki duży już był i tak mu nie wygodnie musiało być!:cry:
    ale mimo to szczęśliwy widać ...:smile:
    ile On wtedy miał ??
    strasznie to wygląda ...
    i podziwiam że znieśliście to jakoś...szacunek
    wiadomo musieliście ale chyle czoła :smile:
    --
  7.  permalink
    w momencie operacji mial 14 miesiecy...w gipsie spedzil 3 miesiace...latwo nie bylo to fakt...tym bardziej ze byla wtedy wyjatkowo goraca wiosna.... pomagal mi usmiech na jego twarzy...no i musialam byc silna...psychicznie i fizycznie...bo bylo co nosic :))
    --
    •  
      CommentAuthormorela1
    • CommentTimeJan 7th 2012
     permalink
    eee to duży z niego chłop :bigsmile:
    ja myślałam że na filmikach ma sporo więcej :wink:
    no tak nosić na pewno było co
    a ja narzekam na 6 kg...:tongue:
    --
  8.  permalink
    no miesnie mi urosly nawet :))) ale staralam sie nie uskarzac bo skoro on znosil to wszystko z usmiechem od ucha do ucha to jakie ja mialam prawo do narzekania????
    --
    •  
      CommentAuthormorela1
    • CommentTimeJan 7th 2012
     permalink
    no tak dzieci są dzielniejsze od rodziców :cool:
    --
    •  
      CommentAuthorGyfr
    • CommentTimeJan 7th 2012
     permalink
    A u nas zaczęło się ząbkowanie, nie dość że dziecko uwięzione w tych szelkach to jeszcze żeby nam dokuczają, wczoraj Zuzik zasnął w naszym łóżku dopiero o 1 w nocy, zobaczymy jak będzie dzisiaj. No nic zęby męczące aczkolwiek w końcu wyjdą;-) Tak sobie czytając Wasze wątki, zauważyłam że Wam lekarz kazał pokazywać sie co 2 tygodnie na kontroli, a nam co 6 tygodni.
    Poza tym z tego co wyczytałam to szelki są do 6 miesiąca a my juz mamy prawie 6 miesięcy i Zuzia kolankami odciąga sobie ten wewnętrzny pasek.
    --
    •  
      CommentAuthormorela1
    • CommentTimeJan 7th 2012
     permalink
    no to masz nieciekawie...
    no tak mi kazał do kontroli za 2 tyg..
    życzę Ci dużo siły zwłaszcza teraz i ściskam mocno :grouphug:
    --
    •  
      CommentAuthorGyfr
    • CommentTimeJan 7th 2012
     permalink
    Dziękuję za wsparcie!!!:kissing::kissing::kissing:

    W poniedziałek damy znać czy udało nam się dodzwonić do poleconego specjalisty.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 7th 2012
     permalink
    kurcze PSYCHO PATKA biedny Miniczek :sad:
    ale dobrze, ze wszystko się dobrze skończyło...

    a powiedz mi - kąpać go nie można było z tym gipsem co nie ?



    kate1: Tu była próba wsadzenia dziecka w szelkach do fotelika - oczywiście spełzło na niczym, bo nijak nie da się dziecka w tym przetransportować.



    a tych szelek nie można zdjąć np na pół godziny, żeby dziecko gdzieś przewieźć i potem założyć je z powrotem ?
    --
  9.  permalink
    Gyfr my tez mielismy kontrole jakos co 6-4 tyg....a z szelkami pozegnalismy sie w wieku 9 miesiecy z hakiem....

    Teo no i niestety o kapieli nie bylo mowy...gips a raczej to co pod nim (nieraz nie udalo sie zapobiec wyciekowi z pieluszki - zakladalismy dwie, jedna specjalnie docieta pod spod i wkladalismy ja w miejsce pod gipsem a druga juz bez nacinania zapinalismy na gorze) po jakims czasie nie milo pachnialo...:( do tego upal niesamowity sprawy nie ulatwial... naprawde nie bylo latwo ale najtrudniejsza byla noc po operacji...rano obudzialam sie z jakas mega dawka energii i wiara w to ze przeciez damy rade...ze musimy...mielismy duzo szczescia w tym nieszczesciu ze trafilismy chyba do najlepszego szpitala do jakiego trafic moglismy...swietni ludzie...swietne warunki (chociaz wiem ze to nie bylo najwazniejsze..jednak plazma nad lozkiem z zaprogramowanymi bajkami dla dzieci pomogla Minikowi odciagnac uwage od tego co sie dzialo juz po), swietne podejscie (dostepnosc psychologa dla nas rodzicow 24h na dobe, brak prostestow o spedzenie nocy lezac obok dziecka na jego lozku chociaz w sali mialam swoje wlasne, zadne pytanie nie pozostawione bez odpowiedzi)....za to wszystko jestem cholernie wdzieczna calemu personelowi...i bardzo cieszy mnie fakt ze nadal sprawuja nad nami swietna opieke...jednak nie zmienia to faktu ze w momencie przekroczenia progu szpitala serce zaczyna bic mocniej...i wspomnienia wracaja....

    co do podrozy i fotelikow...nie nie wolno dziecku zdejmowac szelek ani innego aparatu na ten czas....my nie mamy samochodu...do szpitala co tydzien jezdzilam z Minikiem w nosidelku (na naszej wiosce jezdzily wtedy tylko autobusy w ktorych trzeba bylo wozek skladac)...jednak na krotkie trasy jakos dawalismy rade mlodego wpiac w fotelik....w gipsie to juz inna bajka byla...wiec podroze samochodem musielismy sobie odpuscic...gdybysmy takowy posiadali to byla opcja wypozyczenia fotelika...tyle ze to tania impreza nie byla...w naszym wypadku calkowicie bez sensu...wiec szpital odwiozl nas do domu karetka...a zaloga tej karetki miala tez za dodatkowe zadanie upewnic sie ze mamy w domu wozek w ktorym maly bedzie sie czul komfortowo...w innym wypadku dostalibysmy wozek szpitalny...
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 7th 2012
     permalink
    czyli tych szelek nie można wcale zdjąć ?
    ani na chwile ?
    :shocked::shocked::shocked:

    jeny :(



    strasznie Cię Patka podziwiam, że dałaś radę...
    ja bym psychicznie siadła jakbym musiała patrzyć na moje cierpiące dziecko :(
    chociaż w sumie na tych filmikach wygląda na mega szczęśliwego no ale na pewno tuż po samej operacji było mu bardzo źle :(
    a na czym dokładnie polega taka operacja ?
    --
    •  
      CommentAuthorpsycho_patka
    • CommentTimeJan 8th 2012 zmieniony
     permalink
    szelki mozna zdejmowac do kapieli...tylko i wylacznie...chociaz ja sciagalam rowniez w naglych wypadkach typu kupa po pachy...:)

    operacja polegala na wprowadzeniu głowy kości udowej w panewkę stawu oraz nastawieniu stawu....mlody ma malenka blizne w pachwinie...na dzien dzisiejszy niemal nie widoczna :)) po operacji faktycznie bylo nieciekawie ale to tez ze wzgledu na to ze nie wiedzielismy ze MInik jest rowniez jednym z niewielu dzieci chorujacych na mastocytoze...i nie dosc ze go bolalo to pewnie jeszcze wszystko swedzialo (mamy szczescie ze choroba ma postac lagodna i nic sie nie stalo po podaniu narkozy) jak juz trafilismy do naszej sali, pomogla bajka w tv nad glowa oraz balon w prezencie od tatusia...no i bliskosc...nie pozwalal nam odejsc na krok...panicznie zaczal tez bac sie jazdy winda (w drodze na blok oraz z sali wybudzen przemieszalismy sie nimi kilkakrotnie) o widoku lekarzy nie wspomne...na dzien dzisiejszy na kontrole wchodzi z usmiechem...podczas zdjec rtg nie moze nadziwic sie calej tej maszynerii a winda lubi jezdzic nawet bez potrzeby :))

    i nie ma tutaj nic do podziwiania...kazda matka na moim miejscu tez dalaby rade...choroba dziecka to taki czas kiedy zapomina sie o sobie i wlasnych niedogodnosciach...chcac nieba uchylic malenstwu...wszelkie inne sprawy schodza na dalszy plan...
    --
    •  
      CommentAuthorpsycho_patka
    • CommentTimeJan 8th 2012 zmieniony
     permalink
    pod jednym ze starych wykresow znalazlam nawet relacje z tego feralnego dnia

    a wiec tak…
    to co przezylismy bylo STRASZNE…bardzo…nie zycze najgorszemu wrogowi…w momencie kiedy zostawialam malego na bloku operacyjnym myslalam ze najgorsze z tego wszystkiego bylo usypianie…trzymanie go na rekach i patrzenie jak oczka mu uciekaja i jak staje sie bezwladny…ostatni buziak…i zostawienie przytulanki…plakalam jak dziecko…mialam mozliwosc rozmowy z psychologiem…lecz stwierdzilismy ze wychodzimy ze szpitala…pielegniarki mialy nasz numer tel…mialy zadzwonic jak bedzie po wszystkim…poszlismy kupic jakies zarlo i ja juz strasznie chcialam wracac…balam sie ze Minis bedzie na nas czekal a nas nie bedzie w poblizu…spacer dobrze mi zrobil…bylam nawet w stanie zjesc conieco z przytachanego zarcia…no i czekanie… w koncu do drzwi zapukal pielegniarz i powiedzial ze maly sie obudzil…zapytalam tylko czy placze…powiedzial ze jest ok…polowek byl akurat w sklepie…jednak nim zdarzylam do niego zadzwonic pojawil sie w drzwiach…kazali nam isc na blok…ja w ogole nie pamietalam jak…troche pobladzilismy…ale dotarlismy…i juz od progu slyszalam to czego juz wiecej slyszec nie chce…przerazliwy, zachrypniety placz mojego dziecka…na sali lezalo chyba ze 4 maluchow…Minik na samym koncu…tulil swoja przytulanke, plakal lzami wielkosci ziarenek grochu…rzucilam sie do przytulania…a on nie reaguje…rozryczalam sie wtulajac twarz w bluze polowka (on tez juz mial szklane oczy)…po czym Kuba mowi do mnie ze maly na mnie patrzy…odwrocilam sie i zobaczylam to spojrzenie blagajace o pomoc i ulge w cierpieniu…pamietam tylko poczucie bezsilnosci…i pytanie pielegniarki czy chcemy zobaczyc jak wygladaja jego nogi…po odchyleniu kocyka SZOK…mimo tego ze widzialam wczesniej zdjecia dzieci w takim gipsie…na cos takiego przygotowac sie nie da…Minik nadal plakal ale juz jakby mniej…zabralismy go na oddzial…musialam caly czas byc obok zeby mnie widzial…caly sie trzasl i kurczowo trzymal przytulanke…na sali zaczal sie uspokajac…wtedy pekl polowek…zadzwonila jego mama i plakali oboje…ja wtedy juz wiedzialam ze plakac przy malym nie moge…polozylam sie obok niego i zaczelam przytulac…ucichl…:) nadal patrzyl tymi smutnymi oczkami ale juz nie plakal…pomogl MADAGASCAR :) w tv nad jego glowa…:) i czopek przeciwbolowy ktory zaczal dzialac i na ktory musialam dac pisemna zgode…pielegniarka powiedziala ze moge podac mu cos do picia…wypil 3 butelki wody…:) pozniej bylo juz tylko lepiej…zjadl chrupki…po jakims czasie wypil mleko….:) w miedzyczasie zabrali nas na tzw. CT scan (to chyba cos w rodzaju tomografii-robione taka maszyna) zeby zobaczyc w 3D czy napewno wszystko jest na swoim miejscu…przy badaniu bylam obecna i ja i polowek…po powrocie na sale Minik cos tam jeszcze przegryzl a przed spaniem wypil cala flache ktora momentalnie zwrocil…na szczescie na tym sie skonczylo…w nocy obudzil sie raz…plakal i rzucal sie na lozku zly ze nie moze sie poruszac…pomogl paracetamol i balonik ktory dostal od taty…:) spal do 7 rano…obudzil sie z usmiechem na ustach…jakby nigdy nic…i wiecie co??? tak bylo przez caly dzien…marudzil tylko jak zaczynalo byc mu niewygodnie…wtedy wsadzalam go do wozka (okazalo sie ze wejdzie nawet do chicco:) w domku rozluznil sie juz calkowicie…ze 3 godziny lezal, ogladal bajki, bawil sie balonikami, ktorych ma juz 5:))) gadal i robil tany tany…dziewczyny jestem naprawde DUMNA ZE MAM TAK STRASZNIE DZIELNEGO SYNA….ja juz od wczorajszego wieczora jestem spokojna…dziwne uczucie ale nagle znalazlam w sobie mnostwo sily…ogarnela mnie jakby fala niesmowitych pokladow energii…wiem ze damy rade i wiem ze teraz moze byc juz tylko lepiej…najgorsze mamy za soba…:)
    kontrole mamy za 6 tygodni…bedziemy jechac metrem i pociagiem ale to nic…i tak sie zdziwilam ze nie bylo problemu z transportem do domu…bylismy nawet ugadani ze szwagrem ze po nas przyjedzie…ale mielismy problem z fotelikiem…wypozyczenie owego kosztuje 110 funtow na 6 miesiecy…a ze my nie mamy samochodu to bylo bez sensu…z kolei bez fotelika pewnie by nas nie wypuscili, komunikacja miejska odpadala…wiec zaproponowali karetke… w ogole szpital naprawde robi wrazenie…personel to same anioly…w ogole czulam sie bardziej jak w hotelu niz w szpitalu hehe…jednak mimo wszystko mam nadzieje ze nie bedzie mi dane wiecej tam wracac…a jeszcze gdyby sie cos dzialo…cokolwiek…mamy dzwonic bezposrednio tutaj…nie do rejonowego szpitala…i wtedy pewnie wysla karetke…

    oraz zdjecie w chwili kiedy najgorsze bylo za nami :)
    --
    •  
      CommentAuthormareza
    • CommentTimeJan 8th 2012
     permalink
    psycho_patka: i nie ma tutaj nic do podziwiania...kazda matka na moim miejscu tez dalaby rade...choroba dziecka to taki czas kiedy zapomina sie o sobie i wlasnych niedogodnosciach...chcac nieba uchylic malenstwu...wszelkie inne sprawy schodza na dalszy plan...


    i za to zdanie wielkie Ooooooooooooooooooooo !
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 8th 2012
     permalink
    poryczałam się jak przeczytałam ten opis Patka :(
    --
    •  
      CommentAuthorkate1
    • CommentTimeJan 8th 2012
     permalink
    Przez te kilka dni, kiedy Milenka nosiła szelki ściągaliśmy je tylko do kąpieli. Ale największy problem był wtedy właśnie, kiedy mieliśmy jechać 60km w jedną stronę do tego lekarza, który powiedział, że szelki nie są potrzebne. Wtedy zdecydowaliśmy szelki zdjąć na drogę bo i tak były przecież wątpliwości czy one są w ogóle dobrze zapięte.
    --
    •  
      CommentAuthorGyfr
    • CommentTimeJan 8th 2012
     permalink
    Patka jak to czytałam to się popłakałam, tak się cieszę że to już wszystko za Wami i że Dominiczek jest zupełnie zdrowy:grouphug::grouphug:

    Trzymajcie kciuki żeby udało mi się dodzwonić jutro do tego polecanego specjalisty podobno graniczy to z cudem, no cóż...

    Kate podziwiam zacięcie że włożyliście szelki i już ich nie ściągaliście ani na minutke.
    --
  10.  permalink
    kciuki zacisniete :)))
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 8th 2012
     permalink
    a ja cały czas się denerwuję odkąd ten wątek przeczytałam bo we wtorek idziemy na drugie USG i się boję, żeby wszystko w porządku było :(
    zwłaszcza, że 8 tygodni temu jedno bioderko było IB i pani dr kazała dużo brzuszkować czego nie robiliśmy prawie wcale bo zaraz się pojawiły kolki i dziecko z rąk nie schodziło przez kilka tygodni :(
    --
    •  
      CommentAuthormorela1
    • CommentTimeJan 8th 2012
     permalink
    ja zaczełam czytam i nie kończe bo też bym ryczała a bardzo nie chce bo bym i noc nie spała...:sad:
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.