Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorgilese
    • CommentTimeSep 20th 2012
     permalink
    ceri dzięki za pocieszenie :) przestaję się martwić, zaczynam się cieszyć, że mały daje mi czasem odetchnąć ;)
    zyzia: co do masażu to mały tego nie lubi bardzo, właściwie od urodzenia, mamy dość chłodno w domu, po kąpieli staram się go pomasować (uczyli nas na szkole rodzenia), ale to bez sensu bo on zamiast się rozluźniać to sztywnieje i protestuje

    na rehabilitacji również woli ćwiczyć w bodziaku niż w samej pieluszce
    --
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeSep 20th 2012
     permalink
    Pepper, pamiętaj żeby małej tej główki nie przekładać na siłę, bo dzieci się wtedy spinają, tylko obracając na bok przez miednicę. Nam jeszcze powiedzieli, żeby zmieniać dzieciom strony w łóżku, żeby raz spały normalnie, a raz z głowa w nogach, żeby podchodzić do łóżeczka od różnych stron. Mówili nam to a propos Amelki, a w pewnym momencie zaobserwowałam że Patka mi zaczęła tylko w jedną stronę patrzeć i przestała odwracać głowę w lewo, to przełożenie w łóżeczku i uparte odwracanie na lewy bok pomogło.
    •  
      CommentAuthorŻYZIA
    • CommentTimeSep 20th 2012
     permalink
    gilese my na poczatku masowalismy w pokoju ale bardzo plakaly-bylo im za zimno i wlasnie dlatego zawsze w lazience przed kapaniem, bo w lazinece jest w sumie najcieplej i przy zamknietych drzwiach wtedy im sie podobalo, moim zdaniem lepiej przed kapiela masowac bo nie jest taki rozgzrany a tak po kapieli rozgrzany i na golasa lezec w zimnym pokoju to sie nie dziwie ze sie wkurza, poza tym najlepiej sie masuje z oliwka ktora po masazu zmyjesz zaraz w kapieli, moze sprobuj np przewijak na pralce polozyc, przed kapaniem z oliwka wymasuj i wtedy wykap i po kapeili ma juz chlopak spokoj i moze sie skupic na przygotowaniu do spania, my masowalismy od urodzenia do ok roczku-wtedy to juz nie chcialy sie dawac masowac

    Treść doklejona: 20.09.12 22:00
    doti_p: Nam jeszcze powiedzieli, żeby zmieniać dzieciom strony w łóżku,

    o nam tez to mowili jak zaczely miec bardziej plaska glowe z jednej strony i tez preferowaly ewidentnie jedna strone do patrzenia i faktycznie przekladalismy na zmiane na rozne strony i maja wszystko symetryczne
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeSep 20th 2012
     permalink
    Gilese, u nas Mery do dzis ma 2-3drzemki, tak po ok 1h. Do tego chodzi spac o 19 i rzaaaadko udaje sie ja przetrzymac, wiec luzik. Nigdy nie przyszlo mi do glowy, zecos jest nie halo, zawsze uwazalam, ze widocznie ten typ tak ma.
    Co do slabych miesni brzucha, to cecha niemal wszystkich wczesniakow, stad czeste przepukliny.
    Pepper, dziewczyny juz Ci wszystko napisaly. U nas byla asymetria na prawo i wzmozone napiecie, ktore nie wyszlo w 2mcu zycia, za to objawilo sie w 3mcu, stad neurolodzy wstrzymuja sie z diagnoza i rehabilitacja do 3mca.
    U nas to w duzej mierze bylo spowodowane zla pielegnacja: Mery ulewala, wiec nosilismy ja ciagle W TEJ SAMEJ POZYCJI, a "madry" chirurg kazal nam z powodu przepukliny klasc dziecko TYLKO NA BRZUSZKU. Skutkiem tego po mcu mała zaczela sie preżyc i przeginac w jedna strone.
    Ale z pomoca madrej rehabilitantki poradzilismy sobie z tym w ciagu 4mcy, cwiczeniami w domu i wlasciwa pielegnacja. A na przepukline pomogly nie plastry czy lezenie na brzuchu, tylko wycwiczenie miesni brzucha - po 2tygodniach cwiczen brzuszka pepeksie schowal.
    •  
      CommentAuthorsliwson
    • CommentTimeSep 21st 2012
     permalink
    U nas wczoraj neurolog potwierdziła, że mamy hipotonie osiową i asymetrię. Kazała się dalej rehabilitować i nie martwić.
    Asymetrię ma ponoć co drugie dziecko urodzone w terminie (mój starszy też miał i przeszło dzięki tzw symetrii w pielęgnacji- czyli wszystko o czym piszecie).
    --
    •  
      CommentAuthorŻYZIA
    • CommentTimeSep 21st 2012 zmieniony
     permalink
    jesli cie peper to interesuje, to napisze w skrocie co moim wyszlo na usg po kolei (a ze im w sumie wychodzilo praktycznie to samo, roznica w wymiarach sczeliny np 1 mm to nie pisze co komu, znow rowno sie podzielili, tak jak waga i wzrostem heh)

    dzieci urodzone 2 sierpnia 2010 w 33 tc-stwierdzono cechy krwawienia dokomorowego II stopnia
    1) 4.08.10
    uklad komorowy symetryczny, nieposzerzony, zaokraglenie rogow czolowych obustronne, jama przegrody przezroczystej 6 mm, zewnetrze przestrzenie plynowe w granich normy
    2) 24.08.10
    uklad komorowy symetryczny, nieposzerzony, sploty naczyniowkowe ze zmianami hiperechogenicznymi, zewnetrzne przestrzenie plynowe nieposzerzone
    3) 6.10.10
    uklad komorowy symetryzcny, nieposzerzony, sploty naczyniowkowe regularne, zewn. przestrzenie plynowe nieposzerzone
    4) 26. 01.11
    uklad komorowy symetrzyczny, nieposzerzony, zewn. przestrzenie plynowe poszerzone (0,8-0,9)
    5) 28.03.11
    uklad komorowy nieco poszerzony w gr. 7-8 mm, poszerzone przestrzenie podtwardowkowe w granicach 1 cm; szczelina srodkowa mozgu w gr. 1-1,1 cm, rogi czolowe obu komor poszerzone, zaokraglone, echostruktura mozgu prawidlowa; WNIOSKI: wodniaki podtwardowkowe :/
    to bylo ostatnie nasze usg, jak widac na poczatku bylo ok w miare a potem ku mojemu przerazeniu zaczelo cos tam sie pokazywac, wiecej usg juz nie mogly miec bo juz ledwo co bylo widac bo ciemiaczko zarastalo i jak juz to mial byc tomograf; moja neurolog jednak stwierdzila ze wg niej jest niepotrzebny bo oznak z zewnatrz nie widac, zeby bylo z dziecmi cos nie tak, wszystkie odruchy mialy w normie, robily wszystko jak nalezy na czas (tzn trzymanie glowki, siadanie, chodzenie itd) nawet na czas jak dzieci urodzone o czasie; jakby bylo cos nie tak to wtedy tomograf bysmy zrobili
    •  
      CommentAuthorCherry_Lady
    • CommentTimeSep 22nd 2012 zmieniony
     permalink
    Widzę, że powstał nowy wątek, to może i ja opiszę naszą historię...

    Do szpitala trafiłam w połowie 33 tygodnia ciąży. Rozpoznanie - cholestaza ciążowa.
    Przez dwa tygodnie dostawałam wlewy glukozy, 14 dnia zaczęło nagle wzrastać mi ciśnienie (160/100),
    w między czasie przyplątała się jeszcze kolka nerkowa, którą ordynator porodówki rozpoznał jako rwa kulszowa ;/
    Dziewczyny które tu poznałam wiedzą, że ten sam ordynator doprowadził częstymi badaniami szyjki do ściągnięcia krążka Pessar … i tak w ciągu dwóch dób zrobiło się rozwarcie na dwa palce !!!!! Na nasze szczęście tego samego dnia trafiłam z porodówki na patologię ciąży, gdzie nałożono mi krążek z powrotem.
    15 dnia pobytu - 05.04.2012roku - przyszły na świat moje Córeczki - Alicja i Julia.
    Nie był to poród taki jak sobie wymarzyłam :(
    Mąż mój nie widział żadnej z Córek, od razu po porodzie zostały zabrane do inkubatora i przewiezione na oddział ION.
    Na zawsze zapamiętam oczekiwanie na płacz Ali (jako pierwsza się urodziła) i na zawsze zapamiętam tę ciszę ;(
    W myślach krążyło mi tylko jedno zdanie - Boże, dlaczego Ona nie płacze? ;(
    Alunia urodziła się o godz. 8:55 z umiarkowaną zamartwicą urodzeniową, z odmą śródpiersiową i niewydolnością oddechową.
    W skali Apgar dostała 8/7/8 pkt, ważyła 2000g. W pierwszej dobie życia była na nCPAPie.
    Na szczęście w kolejnych dobach życia także odma śródpiersiowa zaczęła ustępować :)
    Dwie minuty po Aluni urodziła się druga moja Córeczka - Julcia, u której także wystąpiła umiarkowana zamartwica urodzeniowa.
    Jednak mimo to dane było mi usłyszeć Jej pierwszy krzyk! Stan ogólny Julci był średni. W skali Apgar dostała 7/8/9 pkt, ważyła 2030g.
    Zaraz po urodzeniu przeszła rozprężenie płuc w systemie Neo- puff i dzięki temu jej stan ogólny poprawił się i ustabilizował.
    Przez 6 dni po porodzie na sali przebywałam tylko z Julką, bardzo źle znosiłam ten okres, bowiem ciągle myślami byłam przy Ali....
    Niestety, ale w tamtym okresie nie byłam w ogóle silna psychicznie, w dodatku lekarze przedstawiali nam najgorsze opcje związane z odmą -
    że może to wada wrodzona, a może będzie potrzebna operacja w Zabrzu, nikt nie powiedział nam, że odma taką jaką miała Ala jest zjawiskiem normalnym związanym z porodem... Lekarze od razu założyli najgorszy scenariusz. Pomijam fakt, że była to dopiero 2ga doba po CC, ja na te słowa osunęłam się na ścianę,
    w dodatku dopiero co rozkręcałam laktację... Nikt nie patrzył na nas od strony psychologicznej :( Gdy wspominam tamten czas w oczach mam łzy ;(
    W 7mej dobie po porodzie byłam już z obiema Córciami na sali, obie karmiłam sama co trzy godziny, obie bardzo średnio jadły (30ml przez1,5h),
    raptem 5 położnych było mi bardzo pomocnych, a o podejściu reszty wolę nie pisać. Radziłam sobie i dzięki temu wiedziałam,
    że poradzę sobie w domku będąc sama z Małymi.
    Ah, zapomniałam napisać, że będąc w szpitalu 25dni (w tym po porodzie 12) aż 7 razy zmieniałam salę i łóżko (3 razy z dziećmi)...
    Wyobrażacie to sobie ? Bo ja do dziś kurna nie wierzę, że tak można rzucać po salach pacjentem ;/;/;/
    No nic, było minęło. Najważniejsze, że mam przy boku moje ukochane Córeczki, a o całej otoczce porodu i okresie poporodowym wolę nie pamiętać !
    .
    Dziś Alusia i Julcia ważą 6450g i 6150g :) są dwiema radosnymi dziewczynkami, z którymi nie mam większego problemu :) fakt, przez pierwsze trzy miesiące nie spałam w ogóle po nocach, ciągle tylko karmiłyśmy się...do tego ciągłe wrzaski, krzyki, płacze...ale te chwile także minęły i teraz są tylko wspomnieniem :) obecnie noce ładnie przesypiają, w ciągu dnia dobrze jedzą, nabywają nowych umiejętności i co najważniejsze - są zdrowiusieńkie :)
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeSep 22nd 2012
     permalink
    Cherry Lady, straszne to co opisujesz :(. Na szczescie Jestes juz z dziewczynkami w domu.
    Gdzie rodzilas?
  1.  permalink
    Rodziłam w Bytomiu z racji tego, że mają tam najlepszy sprzęt ratujący życie wcześniakom...
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeOct 2nd 2012 zmieniony
     permalink
    Jeszcze będąc w ciąży, podczytywałam ten wątek i powiem szczerze, ze nigdy nie pomyślałabym, że po porodzie będę tu pisać o historii mojej córci Michalinki. Więc.. po 23 godzinie, 14 września (39tc) odeszły mi wody a ponieważ byłam na patologii z powodu skurczy, które męczyły mnie już od dłuższego czasu, na porodówkę miałam blisko. W skrócie napiszę, że po odejściu wód moje skurcze się rozszalały a o 10 rano przy 4 cm rozwarcia miałam już skurcze parte i jednocześnie zakaz parcia, by mnie nie porozrywało – jak to powiedziała położna. W międzyczasie dostałam dolargan, by złagodzić skurcze, jakieś czopki które miały wpłynąć na rozwarcie, kroplówki, była też kąpiel w wannie… szczerze powiedziawszy mało pamiętam, bo byłam już tak wymęczona, że między skurczami zasypiałam na siedząco a mój Przemek łapał mnie bym nie spadła z łóżka. Prosiliśmy o cesarkę, bo od 10-16 moje rozwarcie nie postępowało ale nic z Naszych próśb. Czyli 18 godzin byłam bez wód płodowych… O 17 podjęto decyzję o cc i tym sposobem przyszła na świat moja kochana córcia Michalinka – waga 3480, 52cm dł., 10pkt apgar w 1 i 3 minucie. Maleństwo powitało Nas pięknym krzykiem. Oczywiście dostałam Malutką jeszcze tego samego dnia na karmienie, rano dnia następnego również. Wieczorem przybiegła do mnie pani doktor z informacją, że Malutka objawia niepokojące objawy neurologiczne, ma kłopoty z oddychaniem i leży obecnie w inkubatorze na OIOMie. Był to dla mnie szok. I ten widok… Jeszcze niedawno tuliłam moją zdrową córcię a teraz moim oczom ukazała się blada kruszynka, zamknięta w inkubatorze z całym „osprzętem” – c-pap, sonda, wenflony… Podano Jej leki uspokajające, by była w śpiączce farmakologicznej na czas leczenia. Karmiona była pozaustrojowo. Co się okazało Michalinka walczyła o życie z sepsą i rozległym zapaleniem płuc. Była w bardzo ciężkim stanie. Ale dała radę – nadal leży w szpitalu na OIOMie, obecnie czekamy na unormowanie się leukocytów, bo są jeszcze lekko ponad normę. Karmimy się cycem i cieszymy się sobą. Niestety Malutkiej pozostało wzmożone napięcie mięśniowe – odchyla główkę do tyłu, wygina się w łuk. Miała robione USG przezciemiączkowe, które nic nie wykazało. Pani neurolog powiedziała wówczas, że to tylko do obserwacji i że nawet dzieci urodzone bez powikłań takowe miewają… że minie…
    Dziś Michasia była znowu badana przez Panią neurolog, ponieważ zauważono, że to napięcie jakby się wzmożyło. Po badaniu doktor oznajmiła mi, że Mała wykazuje niepokojące objawy neurologiczne (odchyla główkę do tyłu), ma wzmożone napięcie mięśniowe, choć określiła to jako „niewielkie”… Jutro będzie mieć tomografię komputerową główki, bo jak stwierdziła doktor, usg przezciemiączkowe jest niemiarodajne. I tu się martwię bardzo, bo dla mnie terminy typu „wzmożone napięcie mięśniowe” kojarzą się z dziecięcym porażeniem mózgowym. Wiem, że to głupie ale to już 17 dzień pobytu Michasi w szpitalu a ja już siadam psychicznie – powiedzcie mi proszę, czy dzieci ze wzmożonym napięciem mięśniowym mają szansę na normalny zdrowy rozwój? Potrzebuję chyba kopala w dupsko, bo to, jakie scenariusze sobie piszę w głowie, doprowadzi do tego, ze moja córcia wyjdzie ze szpitala a ja w nim wyląduję – tyle że na oddziale psychiatrycznym. Tak bardzo chciałabym, by Malutka nie cierpiała więcej. Z góry dziękuję za wszystkie Wasze słowa…
    --
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeOct 2nd 2012
     permalink
    Dziewczyny, dzięki za opisy usg i pomoc. Chwilowo przestałam się martwić asymetrią i napięciem w obliczu ospałości Luśki. Pisałam o tym juz na rozpakowanych, więc nie będę tu powtarzać. W każdym razie będę wdzięczna za wszelkie sugestie- co to może być??
    --
    •  
      CommentAuthorsliwson
    • CommentTimeOct 2nd 2012
     permalink
    Katka samo wzmożone napięcie (o ile w obrazie usg i w tomografii nie wyjdą jakieś neurologiczne zmiany) groźne nie jest. Pochodzicie na rehabilitacje i będzie ok!!!:)
    Nie martw się na zapas. Trzymam mocno kciuki za Twoją córeczkę!!!
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeOct 2nd 2012 zmieniony
     permalink
    sliwson: Katka samo wzmożone napięcie (o ile w obrazie usg i w tomografii nie wyjdą jakieś neurologiczne zmiany) groźne nie jest. Pochodzicie na rehabilitacje i będzie ok!!!:)
    Nie martw się na zapas. Trzymam mocno kciuki za Twoją córeczkę!!!

    dziekuję kochana :* Jutro tomografia, mam stracha jak cholera :/ dam znać, jak wyniki...
    Pepper, Lusia jest nadal ospała? Czy coś uległo zmianie?
    --
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeOct 2nd 2012
     permalink
    Katka my mamy napięcie mięśniowe i chodzimy sobie na rehabilitacje-Hania jest zdrową, rozwijającą się dziewczynką.
    Zobaczysz wszystko będzie dobrze.
    Musisz być silna dla Michalinki, bo jak wyjdzie ze szpitala to będzie bardzo Ciebie potrzebowała, potrzebowała mamy sinej, kochającej i dającej bezpieczeństwo (dzieci dobrze wyczuwają nasze emocję).
    Trzymamy za Was kciuki. :*
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeOct 2nd 2012
     permalink
    Katka,moja corcia tz miala wzmozone napiecie miesniowe. wszystko z nia w porzadku jest.
    Zrobia tomograf i bedzie wiadomo co sie dzieje.
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeOct 2nd 2012
     permalink
    U mnie Amelka ma wzmożone napięcie, powiększoną jedną komorę mózgu, a rozwojowo wyprzedzazdrową Patkę.. Wszystko robi pierwsza :)
    •  
      CommentAuthormkd
    • CommentTimeOct 2nd 2012
     permalink
    katka też trzymam kciuki za michalinkę.
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeOct 2nd 2012
     permalink
    dziekuję Wam dziewczyny, dałyście mi nadzieję. Dam radę, muszę dać dla Malutkiej. Właśnie skończyłam odciągać mleczko a z tych dzisiejszych stresów dosłownie padam... W nocy oczywiście też odciąganie, więc zmykam śpiochać, by mieć siły na jutro :) Jeszcze raz dziekuję :) Jakoś tak lżej na duszy...
    Dobranoc :)
    --
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeOct 4th 2012
     permalink
    katka_81: Pepper, Lusia jest nadal ospała? Czy coś uległo zmianie?


    Katka, odstawiłam Nystatin (antybiotyk przeciewgrzybiczny) i wszystko wróciło do normy. Lekarze w szpitalu, gdzie byłyśmy przez kilka dni, uznali, że Nystatin nie powoduje efektów ubocznych. Ale ja jestem innego zdania- nie wierzę, że to zbieg okoliczności, szczególnie że znalazłam w internecie opinie paru innych matek, które nie mogły dobudzić dzieci po tym leku.

    Jak tam wyniki tomografi? Mam nadzieję, że z Michalinką wszystko w porządku.

    Dziewczyny, mam pytanie odnośnie tego napięcia. Lusia bardzo odchyla głowę do tyłu- jak jest zdenerwowana to dosłownie robi mostek w łóżeczku. Czy takie dzieci mozna kłaść na brzuszku? Bo to strasznie dziwnie wygląda. Główka idzie wtedy niemal pionowo w górę, jednocześnie unoszą się napięte nóżki i Lusia przechyla/przewraca się na bok.
    --
  2.  permalink
    Peppermill: Czy takie dzieci mozna kłaść na brzuszku? Bo to strasznie dziwnie wygląda. Główka idzie wtedy niemal pionowo w górę, jednocześnie unoszą się napięte nóżki i Lusia przechyla/przewraca się na bok.
    --

    Pepper, to ja bym kładła u siebie na kolanach- rączki i nóżki zwisają po obu stronach nóg rodzica. Wtedy będzie ćwiczyła, ale nie będzie leciała. Natomiast ogólnie jak z Lusią się obchodzić to najlepiej powie Ci fizjo. Samemu to można czasem zaszkodzić, jak się nieumiejętnie obchodzi z dziećmi z problemami z napięciem czy asymetrią
    --
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeOct 4th 2012
     permalink
    katka_81: dla mnie terminy typu „wzmożone napięcie mięśniowe” kojarzą się z dziecięcym porażeniem mózgowym

    Katka, całkiem Ci się pomieszało. to naprawde dwie różne sprawy i tak jak napisała Sliwson: jeśli w usg i tomografii nie wyjdzie inc niepokojącego, to nie ma się czym martwić. poćwiczycie i będzie orajt.
    katka_81: powiedzcie mi proszę, czy dzieci ze wzmożonym napięciem mięśniowym mają szansę na normalny zdrowy rozwój?

    no raczej! Kasia, tu na forum to co trzecie dziecko ma albo wzmożone albo osłabione napięcie. i wszystkie się ładnie rozwijają. nie mówiąc o tym, że tak naprawde, to diagnozuje się to w okolicach 3 miesiąca, bo na samym początku ma to niemal kazde niemowlę i dopiero po 3 mcu widać, któremu dziecku to zostało i kwalifikuje się do ćwiczeń.
    Mery miała wzmożone napięcie, na dodatek była wczesniakiem z 32tc, a wszystko rozgoniliśmy ćwiczeniami i rozwija sie prawidłowo, tak jak jej rówieśnicy.
    Peppermill: Bo to strasznie dziwnie wygląda. Główka idzie wtedy niemal pionowo w górę, jednocześnie unoszą się napięte nóżki i Lusia przechyla/przewraca się na bok.

    Wiesz co, ja bym nie kładła, jeśli tak robi. Na razie lezenie na brzuszku nie jest jej do szczęścia potrzebne, a po co stwarzac warunki do napinania mięśni.
    mówię na własnym przykładzie, bo my tak kładliśmy małą z powodu silnego ulewania i niestety po miesiącu takiego zmuszania do brzuszkowania od takiego wyginania sie wdało się właśnie wzmożone napięcie mięśniowe, właśnie od tzw. złej pielęgnacji.
    A tak czy inaczej, Pepper, namierz jakiegoś dobrego rehabilitanta dziecięcego i się z nim spotkaj za jakieś 6 tygodni. Niech oceni czy wszystko jest ok, będziesz spokojniejsza.
    •  
      CommentAuthormkd
    • CommentTimeOct 4th 2012
     permalink
    peper pewnie wam już ktoś to mówił ale to czego wam nie wolno przy luśce robić to stawać, podchodzić do niej od tyłu, i wszelkie zabawki muszą być nad brzuszkiem a nie nad głową( zawsze zresztą tak musi być) ale chodzi o to by nie prowokować tego nieprawidłowego wyprostu który zaczyna się od oczu( patrzenie ku górze) i druga sprawa jak nosicie ją przodem do siebie do nie podtrzymujcie za karczek i potylicę bo dziecko jak będzie czuło rękę to znowu będzie naciskało głową i robiło to samo.
    Generalnie w pielęgnacji musicie przełamywać ten wyprost, fajna jest pozycja gdy leży na waszych kolanach i patrzy na was to tak można korygować i asymetrie i wnm nogi przy tym powinny być zgięte w bioderkach i w kolanach i co znowu ważne nie może stópkami pchać w was

    no i ja bym nie czekała 6tygodni tylko już bym poszukała rehabilitanta bo o ile asymetria jest jakąś tam normą do 3mc to wnm nie, a może się okazać że sama pielęgnacja już pomorze luśce.
    --
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeOct 4th 2012
     permalink
    Dzięki dziewczyny. czekam na wizytę u neurologa- on ma nas skierować na rehabilitację.
    --
    •  
      CommentAuthorsliwson
    • CommentTimeOct 4th 2012
     permalink
    Kurde Mkd mądre rzeczy piszesz Kobieto:) musze sie chyba z Toba spotkac, żebyś mi o tym wszystkim poopowiadala!:) np nie wiedziałam, ze nie mozna nosząc brzuszkiem do brzuszka podtrzymywać i karku i potylicy i Franky faktycznie naciskał głowa...
    --
    •  
      CommentAuthormkd
    • CommentTimeOct 4th 2012
     permalink
    spoko w miarę mojej wiedzy staram się nią dzielić, więc jakby co to pytaj a do was to i tak chętnie wpadnę :) za 2 tyg idę na kolejny kurs dla niemowląt to może dowiem się czegoś ciekawego to wam napiszę.
    --
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeOct 4th 2012
     permalink
    Pisz pisz, bo to ważne rzeczy. O tej główce to ja już na turnusie słyszałam, ale np. mojemu mężowi muszę ciągle o tym przypominać.
    •  
      CommentAuthorgilese
    • CommentTimeOct 4th 2012
     permalink
    O tej główce to mówiła nam nasza rehabilitantka, nasz Jaś też ma trochę wzmożonego napięcia i się odpycha, dlatego radzi nam nosić go przodem do świata w takiej półsiedzącej pozycji, jedna ręka pod pupą, druga podtrzymuje brzuszek, niewskazane są pozycje pionowe przodem do mnie ponieważ mały odpycha się rączkami i wzmacnia to napięcie. Trzeba też zwracać uwagę jak maluch siedzi lub leży żeby nie kopał nóżkami w coś, bo też sobie wzmacnia to napięcie. Niestety mamy zakaz noszenia go w bondolino ponieważ nosidło go do mnie mocno przyciska a on się rączkami odpycha i szkodzimy mu w ten sposób niechcący.

    Wczoraj przez całe ćwiczenia Jaś pięknie ćwiczył i śmiał się, wreszcie nie płakał :D Rehabilitantka pokazała mi jak uczyć małego samodzielnego siadania (żeby robił to właściwie i żeby mu się utrwaliły prawidłowe wzorce) i kazała się nie martwić tym że nie pełza, tylko się cieszyć, bo lepiej jak nie pełza tylko od razu raczkuje. Trochę się zdziwiłam, ale niech będzie :)
    Zaliczyliśmy też ostatnią wizytę kontrolną u audiologa i wszystko w porządku ze słuchem (Jaś po urodzeniu dostał dwa antybiotyki, które mogły mieć wpływ na słuch, ale na szczęście nie miały) :) Został nam jeszcze okulista po roczku i ta rehabilitacja :)
    --
    •  
      CommentAuthormkd
    • CommentTimeOct 5th 2012
     permalink
    gilese wg książek dzieci pełzają ok 8mc więc tym bardziej nie rozumiem czemu miałabyś się martwić.
    co do nóżek to tak samo trzeba pilnować by w gondoli nie zapierały się o jej koniec, z tych samych powodów
    --
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeOct 5th 2012 zmieniony
     permalink
    Pepper, ja tu kiedyś wrzucąłam fotkę, jak nosić niemowlęta ze wzmozonym napięciem, zaraz poszukam i Ci wstawię.
    tak jak Mkd pisze, wszelkie zawanie mózliwości oparcia skutkuje naciskiem ze strony. to samo będzie sie działo jak będziesz nosiła Małą pleckami opartą o swój brzuch/klatę. będzie naciskała.
    znalzłam fotkę. dwa ostatnie zdjęcia dotyczą czego innego, więc na to nie zwracaj uwagi. po prostu mam to w kolażu.
    w tych pozycjach (pierwsze 4 fotki) dziecko nie ma możliwości napinania sie do tyłu. tam, gdzie jest podparte pod nóżki i główkę, musi pracować brzuszkiem, a ta pozycja przewieszona przez rękę sprawia,że schodzi napięcie z ramion i karku, bo dziecko spuszcza rączki do dołu.
    przy okazji takie noszenie pomaga na przepuklinę pępkową i niemowląt. u nas baaardzo pomogło.
    •  
      CommentAuthorsliwson
    • CommentTimeOct 5th 2012
     permalink
    1, 2 i 3 nasze ulubione sposoby noszenia:) Fajnie wiedzieć, że są "dobre" :)

    Teraz jak trochę popisałyście, stwierdzam, że mamy do dupy tego rehabilitanta. Bardzo wielu rzeczy nam nie powiedział... ;-( w przyszły piątek idziemy na rehabilitacje do IMID i mam nadzieję, że tam będzie lepiej.
    --
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeOct 5th 2012
     permalink
    no to i ja w kwestii rehabilitacji się pochwalę... 12.10 (czyli za tydz) mamy wizytę u innego rahabilitanta i zobaczymy co on powie... Mąż dostał dofinansowanie 700zł na rehabilitację ale jemu nie jest potrzebna i załatwiliśmy już wszystko ze bedzie chodzić Antosia :) Jestem normalnie szczęśliwa bo chciałam by Mała była pod jego opieką ale kasa mnie zblokowała a tak jeśli trzeba będzie facet pomoże załatwić fundację itd by była i tam bo teraz jest tylko 1raz w tyg w caritass a dr nie widziała jej dawno :/
    U nas jest tak: neurolog daje skierowanie na rehabilitację, idziesz do mgr czy dr rehabilitacji i on wypiera ćwiczenia które wykonuje sie nie z nim ale z fizjoterapeutami czy tam rehabilitantami - jeden cykl 10 zabiegów... po tych 10 dziewczyny podsuwają kartę dr i ona przedłuża... i tym sposobem dziewczyny diagnozują jakby dziecko bo do dr jak się załapiesz raz na 4 m-ce to sukces :/
    ___
    Teraz jak patrzę na rozwój Nata to widzę różnic coraz więcej między nim a Tosią... to co Nati robi jak się zachowuje itd... przepaść między nimi :(
    --
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeOct 5th 2012
     permalink
    Magda, dzięki wielkie. Będziemy stosować. U nas jest jeszcze problem, bo jak Lusia jest napięta, to główka trzyma się sztywno,odchylona do tyłu. Ale w momentach, kiedy napięcie odpuszcza to główka mamentalnie leci- jak u typowego niemowlęcia, które jeszcze główki nie trzyma.
    Mam nadzieję, że nie przyjdzie nam długo czekać na tę wizytę u neurologa. Chciałabym zacząć fizjoterapię jak najszybciej.
    --
    •  
      CommentAuthormkd
    • CommentTimeOct 5th 2012
     permalink
    fajnie magda że wrzuciłaś te zdjęcia tylko jedno ale nie wszystkie są dla dziecka które nie trzyma główki, chyba najbezpieczniejsze jest 1 tylko nasze ramię musi jakby okalać główkę a nie być właśnie pod potylicą.
    ja najbardziej lubiłam noszenie z drugiego zdjęcia tylko z jedną rączką spuszczoną pod naszą ręką i główką leżącą na naszym przedramieniu- to noszenie jest też jednym z lepszych na asymetrię bo automatycznie rozciąga i obciąża się skrócony bok dziecka. no i nawet przy asymetrii trzeba zmieniać te boczki.
    --
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeOct 5th 2012
     permalink
    Mam jeszcze jedno pytanie- odnośnie efektu zachodzącego słońca- szukałam w internecie ale nie znalazłam jednoznacznego wyjasnienia. Czy gałki oczne mają być zawsze skierowane w dół, z widocznym białkiem na górze, czy tylko czasem? Lusia jak patrzy na wprost to białka zazwyczaj nie widać, ale są momenty kiedy otwiera bardzo szeroko oczy, wytrzeszcza się i wtedy białko jest widoczne... Mam się martwić, czy to normalne?
    --
    •  
      CommentAuthormkd
    • CommentTimeOct 5th 2012
     permalink
    agunia skąd wy jesteście?
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeOct 5th 2012
     permalink
    Peppermill, normalne, Ten efekt zachodzacego slonca jest fizjologia do 6 m-ca. Ale jak bedziesz u neurologa to wspomnij mu o tym,bo lepiej sprawdzic. U mojej corki tez tak bylo.
    •  
      CommentAuthorŻYZIA
    • CommentTimeOct 5th 2012 zmieniony
     permalink
    moje dzieci mialy efekt zachodzacego slonca-dosc dlugo, do tego byl jeszcze troche zez rozbieżny-to ponoc czesto sie ze soba laczy, w sumie moje nie wytrzeszczaly specjalnie oczu zeby to bylo widac, po prostu to bylo generalnie zawsze jak parzyly na wprost rowniez, chyba ze oczy skierowane byly do gory to wiadomo ze nie bylo, remik mial mniej a radek jednak mial spore te zachody no i ten zez, no ale zupelnie im zeszlo, nie pamietam kiedy ale trawlo to jakis czas :] oto fotki moich zachodow malutkich :P mialy wtedy 2 miesiace liczac od daty urodzenia sie (nie korygowane) :] zeby nie bylo, 2 i 3 zdjecie to dwa rozne ludzie :P tak ogladam teraz fotki i jak mialy 8 miechow jeszcze czasem zachod sie pojawial juz taki niewielki ale jednak troche bylo, w sumie ok roku bylo juz normalnie, mi nikt nie mowil ze musi zejsc ok. 6 miesiecyy, wrecz mi mowili ze jesli nie ma jakis innych objawow typu wodoglowie i cisnienie w czaszcze niepokojace to moze tak zostac-czasem dzieciom tak zostaje-taka uroda ponoc :O
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeOct 5th 2012
     permalink
    Dziewczyny jesteście niezastąpione. Dzięki. Zauważam u siebie lekką paranoję i bardzo się cieszę, że mogę się z wami "skonsultować". Zyziaczkowo, jak ty ich rozróżniasz??:shocked: Jak dwie krople wody!
    U Luśki to jest chyba mniej widoczne i nie cały czas.Spróbuję jutro uchwycić to na fotce. Zresztą zdaje mi się, że Natala też tak miewała, tylko wtedy nie przyszłoby mi do głowy, że to może być oznaka czegokolwiek.
    --
    •  
      CommentAuthormkd
    • CommentTimeOct 5th 2012
     permalink
    matko ale oni byli podobni :) zyziaku rozróżniałaś ich od razu :)? czy mieli jakieś wstążeczki rozpoznawcze:bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorŻYZIA
    • CommentTimeOct 5th 2012 zmieniony
     permalink
    haha mi sie wydawalo wtedy ze oni nie sa podobni i jeszcze w szpitalu sie wyklocalam ze na pewno sa dwujajowi :P jeden mial byc do meza, drugi do mnie podobny :P teraz to oni sa juz naprawde mega podobni ehh chyba byli zawsze, tylko wtedy bylo latwiej bo remik mial zdecydowanie inna glowe a teraz sie wyrownalo i ciezko poznac :] wtedy sie nie myillam, teraz czasem musze sie zastanowic ktoz to :D
    na tamtych zdjeciach-zdjecie nr 3 to radek, a tu radek na 2 latka-ani sladu zachodow, wytrzeszczow i zezow rozbieznych :P niezla zmiana co?
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeOct 5th 2012
     permalink
    Mkd, tak, masz racje, to oczyqiscie noszenie dla starszych dzieciakow. Nto foty z marca, gdzie mery ma korygowane 4mce. No i ja nie jestem fizjo, wiadomo, ze moje trzymanue nie jest modelowe.
    Pepper, nie krepuj sie :wink: Ja na Twoim etapie osiagalam niemsl kliniczna wersje paranoi. Wlacznie z tym, ze przed prawie nikt nas nie odwiedzal, bo balam sie, ze kros przyniesie chorobe do domu.
    Odpuscilo mi jak młoda skonczyla 6 mcy.
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeOct 6th 2012
     permalink
    Zyziaczkowo, ja nie pisalam ze ten syndrom zachodzacego slonca musi zejsc do 6 m-ca, ale ze jest fizjologia, a po tym czasie trzeba to obserwowac poprostu. I bardo wazne jest tu mierzenie glowki raz w m-cu(aby wlkasnie to wodoglowie wykluczyc, czy glowka za szybko nie rosnie. A rosnac powinna ok.1cm/mc-to tak w przyblizeniu,chodzi o to aby nie urosla np w miesiac kilku cm. Zreszta lekarz bedzie mial o pod kontrola.
    Szok, jakie Twoj dzieci do siebie podobne. Ja bym nie rozroznila :wink:
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeOct 6th 2012
     permalink
    Montenia i tu nie mogę się z tobą zgodzić. Lusia początkowo miała głowę mierzoną 2 razy w tygodniu i przyrost był średnio 1 cm na tydzień, a nie na miesiąc, a główka cały czas w 50 centylu- więc przyrost prawidłowy. Nie wiem jak jest u starszych dzieci, ale w pierwszych miesiącach przyrost główki to na pewno więcej niż 1cm na miesiąc.
    Lusia po porodzie miała obwód 32.5cm, a tydzień temu (7tyg)-36cm.
    Dla porównania Natala (która problemów zdrowotnych nie miała) urodziła się z główką 31cm a w 6 tyg. obwód 37cm.
    --
    •  
      CommentAuthorŻYZIA
    • CommentTimeOct 6th 2012 zmieniony
     permalink
    a moje mialy zawsze obwod glowy poza centylami-no moze wykluczajac te pierwsze miesiace po porodzie gdzie musialy wyrownac :] takie maja duze po prostu i wlasnie sam przyrost byl najwazniejszy i nie wiem czy czasem nie byl 1,5 cm/miesiac jak nie wiecej, teraz to wchodza w czapki z zeszlego roku wiec jakby rozrost dyniek przystopowal, moje tez mialy przy urodzeniu obwod 31 cm tylko to bylo w 33 tygodniu, na pewno mialyby wieksze gdyby urodzily sie o czasie, bo ja tez ta wielkoglowa jestem i przy porodzie mialam duza glowe, nam mowili ze duza glowa moze byc dziedziczna jesli nie ma innych oznak-no i jest w tym wypadku, i mowiono wlasnie ze wazne jest zeby w kazdym miesiacu glowa utrzymywala sie w tym samym centylu tzn nie byla wieksza wiec jesli w pierwszym miesiacu czaha byla np w 90 centylu to i w 3 tez powinna byc w 90 centylu, musi linia zrobiona z naszych centylow byc mniej wiecej rownolegla do tych podanych ze sredniej
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeOct 6th 2012
     permalink
    Peppermill, tak mi powiedzial lekarz. No i nas to sie sprawdzalo. Moim dzieciom glowki urosly ok.12cm w ciagu roku. Chodzi o to,zeby obserwowac te glowke(zreszta po to pediatrzy mierza na wizytach np.przed szczepieniem),zeby nie bylo przyrostu kilku cm w ciagu m-ca. U Twoich dzieci glowki tak przyrastalu i to byla norma. A duzy przyrost moze(nie musi!) swiadczyc o klopotach. Tylko o to mi chodzilo.
    aha, w ogole jak moja starsza corka sie urodzila, to mnie straszono maloglowiem (bo glowe miala mala-33cm i malutkie ciemie ok.1cm). Teraz straszyli mnie wodoglowiem (wlasnie na podstawie tego zachodu slonca),zebym sparawdzala te przyrosty. Zreszta Pepper, bedziecie u neurologa to on to bedzie mial pod kontrola :wink:
    My tu mozemy sobie tak gdybac i to co u jednego dziecka jest norma u drugiego bedzie patologia i na odwrot :wink:
    •  
      CommentAuthormadzinka83
    • CommentTimeOct 6th 2012
     permalink
    montenia: to mnie straszono maloglowiem (bo glowe miala mala-33cm i malutkie ciemie ok.1cm)

    Tak was podczytuję, chociaż problemów z dzidzią nie mam, ale podziwiam Was :bigsmile:
    A propos główki - moja urodziła się w 39tc z główką 32cm i nikt mi nie mówił, że za mało, ciemiączko też ma wpisane w książeczce 1cm.

    Mam pytanko o te pozycje do noszenia, które Magdalena wkleiła. Czy zdrowe dziecko też tak mogę nosić? Bardzo fajna jest ta pozycja z 2 fotki i lubię tak Gosię nosić, bo mam drugą rękę wolną.
    -- [url=http://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeOct 6th 2012
     permalink
    Tak, te pozycje są dobre też dla dziecka bez problemów, trzeba tylko pamiętać, żeby nosić raz na jedną, raz na drugą stronę, żeby się asymetria nie wdała
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeOct 7th 2012
     permalink
    mkd: agunia skąd wy jesteście?
    z Jeleniej Góry
    --
    •  
      CommentAuthoraja84
    • CommentTimeOct 22nd 2012
     permalink
    To może i ja się dopiszę w tym wątku :)
    Jestem Sylwia i jestem mamą dwójki maluchów. Starsza córeczka - Zuzia urodziła się w 26tc z wagą 898g, 35cm. Urodziła się poprzez cesarskie cięcie, gdyż była ułożona poprzecznie. Tego samego dnia, w którym się urodziła, byłam na kontrolnej wizycie u lekarza i okazało się, że pęcherz płodowy wpukla się już w szyjkę macicy oraz że sączą się wody. Do tego 26 tygodnia wszystko było ok, normalnie chodziłam do pracy, a tu nagle mnie położyli, masa badań, na szybko sterydy... byłam w szoku. Nie wiem, czy dało się zobaczyć wcześniej, że mam niewydolną szyjkę, czy nie. Nie udało się podtrzymać ciąży ani jeden dzień dłużej, ponieważ pęcherz mógł pęknąć w każdej chwili i mogło być jeszcze gorzej. Po kilku godzinach decyzja - cesarka. Moje pytania - czy w ogóle ratują takie małe dzieci (wcześniej nie miałam do czynienia z tymi tematami). Rodziłam na Karowej w Warszawie, mają tam oddział z takimi maluchami. Zuzia urodziła się po bardzo trudnym wydobyciu, była cała posiniaczona. Lekarka nie mogła jej wyciągnąć i musiała docinać mi macicę. To był koszmar. Po urodzeniu miała zaledwie 1 pkt (za lekkie bicie serduszka). Od razu respirator, inkubator, ogromna ilość rurek, badań. Mogłam ją zobaczyć dopiero na drugi dzień. Była taka malutka, taka chudziutka i bardzo ciężko oddychała. Każdy oddech aż wstrząsał jej ciałkiem.
    Pani doktor nie owijała w bawełnę. Od razu powiedziała, że w zasadzie wszystko może być źle i żebyśmy się nie nastawiali, że będzie dobrze. Od tamtej pory Zuzanka spędziła w inkubatorach ok. 2 miesiące, a potem 1 miesiąc w łóżeczku podgrzewanym (to już było coś :)
    Przez jakiś miesiąc była pod respiratorem. Wiele prób odłączenia nie przynosiło efektu. Potem udało się przejść na cepap, a potem na tlen do inkubatora.
    Gdy miała dwa tygodnie, zrobiono jej operację zamknięcia przewodu Bottala. Ale ona była biedna wtedy :(
    Bardzo wiele przeszła, retinopatia, wylewy, infekcje, przetaczanie krwi itp. Pamiętam, że codziennie pytałam o jej wagę i ile zjadła. Każdy gram i ml mleka to było coś. :)
    Była bardzo dzielna, aż w końcu po trzech miesiącach z wagą 1990g wypisano ją do domu. Potem przez jakiś rok kilka razy w tygodniu jeździliśmy do różnych specjalistów, na rehabilitację. Jak skończyła rok, pani neurolog wreszcie powiedziała, że następnym razem możemy się już umówić na kawę, bo Zuzia dogoniła rówieśników. :)

    Teraz Zuzia ma ponad 5 lat, chodzi do przedszkola, za rok czeka ją pierwsza klasa. Jest zdrowa i niczym nie odstaje od rówieśników. Ma młodszego brata - Piotrusia (tę ciążę udało mi się donosić, chociaż z trudnościami, ale warto było).
    Wiem, że mieliśmy dużo szczęścia. :)
    pozdrawiam wszystkie mamy i wcześniaków i donoszonych maluchów.

    Sylwia
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeOct 22nd 2012
     permalink
    aja84: Jak skończyła rok, pani neurolog wreszcie powiedziała, że następnym razem możemy się już umówić na kawę, bo Zuzia dogoniła rówieśników. :)

    co za dzielny maluszek! rzadko sie tu wzruszam na forum, ale historia Zuzi mnie wzruszyła... takie maleństwo... i te wszystkie operacje.
    Musieliście tyle przejść, kurcze... ALe tym bardziej jest to cos niesamowitego, że tak obciążone na poczatku dziecko dogoniło rówieśników w wieku roczku!
    Gratuluję Wam dzielnej córeczki, naprawdę.

    A powiedz mi, nie obawialiście sie decyzji o drugim dziecku? Bo ja na razie wciąż sobie tego nie wyuobrażam. z różnych powodów, ale głównie dlatego, że boje się tego strachu/... Chciałabym odczekac az Mała będzie miała z 5-6 lat, żebym w razie czego mogła leżeć. Ty już to masz za sobą, więc mam nadzieję, że pytając nie jestem nietaktowna.
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.