Hard candy ?? aż obejrzałam trailer na necie, chyba ostry triller, moja z tych łagodnych, ale niby w przyszłości chce zostać weterynarzem to jej marzenie, for now, więc jakieś ciągotki do poznania anatomii ma, muszę pilnować by na bracie nie trenowała
Kachaw - ja za to mowię, ze chce lecieć na Malediwy;))) aż usłyszałam: "ale mozieś, pojedź taksówka po bilety". Za to kiedy powiedziałam dzisiaj: "a ja chcę gwiazdkę z nieba" to usłyszałam w odpowiedzi: "mozieś sobie ją złapać na lasso" No nie przegadasz, na wszystko ma odpowiedz... :)
a mój Piotrek jest teraz zafascynowany tym ,ze brrzuch mi rosnie a że on do chudzielców nie nalezy to mu pasuje że jestesmy podobni kiedys u mojej mamy -Piotrek Ty sie ale najadłes masz taki duzy brzuch! P- spodziewam sie dziecka babciu,(wypina brzuch trzymajac sie za krzyz) chcesz zobaczyc jak sie rusza? B- haha chłopcy przeciez nie mogą spodziewac sie dziecka,Ty tam masz za dużo obiadu P-teraz musisz dawać mi więcej bo jeszcze dziecko musze nakarmic :p
Przyszedł do nas kumpel Krasnala. Opowiada nam, że jechał nad morze na wakacje i pyta: „Ciocia, a wiesz kogo spotkaliśmy po drodze!?”, mówię, że nie wiem, a on na to „BARANA! Baran przed nami jechał!”, a Krasnal „Ej, a moja mama też spotkała barana na drodze, nawet dwa!”
Poszliśmy dzisiaj o 8:00 na plac zabaw. Niedziela, więc cisza na osiedlu, zero dzieci i dorosłych, no żywego ducha. Huśtam młodego i nagle słyszę: - Ale cicho co? Żadnych dzieci, nikt nie krzyczy i nie biega... Jesteśmy sami... Ale fajnie, no nie? .... .... Czy ja naprawdę tak często głośno myślę??
Spotklismy dzis kolege mojego M. - Przemka. Piotrek sie przywital i mowi: tata mowil, ze jestes najladniejszym ze wszystkich chlopcow poszlismy sobie i pytam: Piotrus, ale czemu tak do przemka powiedziales? tata tak naprawde powiedzial? a Piotrek: nie, ale chcialem zeby przemkowi zrobilo sie milo;-P
wstajemy dzis rano, ubralismy sie, ma byc pierwszy dzisn w nowym przedszkolu. mowie:pani powiedziala, ze mozsz sobie wziac jakas zabawke do przedszkola. chcesz sobie jakas wybrac? piotrus poszedl do pokoju, wraca z...PIANINEM w rekach.
oczywiscie zaprotestowalam, przeciez nie bede czegos takiego targac w te i nazad.
Wojtek zobaczył w telewizji jak ktos uderzył konia. Rozmawiamy o tym i mowie mu, ze pan nie powinien tak robic, bo nie wolno bić zwierząt i w ogole nikogo nie wolno bić. Na to Wojtek: "Ten pan zrobił bardzo, bardzo brzydko. Uderzyl konia a nie wolno tak robic. Moje serduszko sie zdenerwowało".
Siedze na kibleku, drzwi do lazienki otwarte zeby miec nimi kontrole. Przychodzi Adam i pyta czy bedziemy teraz malowac. Mowie ze ok ake za pare minut bo teraz robie kupe.
Na co Adam zaczyna wymuszac i ciagnac za reke, wiec mowie ponownie ze nie moge teraz bo jestem w kiblelku i ze ja mu nie przeszkadzam jak on robi kupe.
Na co Adam z fochem : "Jezu jutro zrobisz. Przeciez jutro tez jest dzien!"
Cos, co polechtalo mego meza ego. Przebieraja sie w przebieralni na basen, a Kuba: "tata, ale Ty masz duzego siusiaka!" Znam tylko z relacji, ale maz zalowal, ze przebieralnia nie byla koedukacyjna
przyjechali do nas znajomi francuzi. jeden mowiacy troche po polsku, druga osoba mowiaca po ang-fr, trzecia tylko francuski. konwersujemy, glownie po angielsku, tamci troche miedzy soba po francusku, ja w koncu odzywam sie po polsku do tego mowiacego troche po polsku. Piotrek odkrywczo: mamo!! ja teraz rozumiem co ty powiedzialas! - bo teraz powiedzialam po polsku!:-)
Sytuacja sprzed chwili.Upal,lezymy na kanapie przed tv.
Hania : Mamo, kogo byś chciała teraz przytulić? Ja:Ciebie, corenko .A Ty??? ( podświadomie oczekuję, że odpowie mi- Ciebie, mamusiu a potem będziemy się sciskac, całować i takie tam ;)) Hania: Odsetkę ..... Bez komentarza
Jemy dzisiaj śniadanie i ludwikowi się purtnęło. Mówię mu że przy stole nie wypada i trzeba coś powiedzieć teraz, jak myśli co?? a on odpowiada "amen".
Idę dziś z Dawidkiem do sklepu i on mówi: D: Kupimy jajo z niespodzianką? Ja: Dobrze słoneczko. D. Nie jestem słońcem! Ja: Nie? A kim jesteś? D: okularem :P...
Natalia i lusia bawią sie we wróżki. Machają sobie ciężka, plastikowa rura ( czyt. różdżka) nad głowami i czarują. Natala zamachnęła sie cokolwiek za mocno i przywaliła Lusce rura w potylice. Luska oczywiście w ryk, a Natala na to: - No niestety moja droga, to zaklęcie musi czasem zaboleć...
Natalka jakiś czas temu wymyśliła wierszyk, zaczynający sie od słów: "Mam tyle dzieci, ze to sie w głowie nie mieści! Nakarmić je- nie jest fajnie..."
Katuje nas tym dziełem już od kilku tygodni. Odwiedzili nas znajomi. Mowię: - Natala może zaprezentujesz cioci i wujkowi swój wierszyk? Natala: ok, ale zmieniłam trochę początek, bo tak lepiej brzmi. J: co zmieniłaś? N: zaraz usłyszysz. Stanęła na środku, dygnela i : - Mam tyle dzieci, ze to sie w pale nie mieści!
"Życie ma wszystkie kolory tęczy" ... Powiedział mój syn ledwo otworzywszy oczy z rana... To dziecko czasami doprowadza mnie do łez szczęścia Emotikon wink. A to dopiero świeżo upieczony czterolatek
Hehe. Maja dzieci pomysly :) moja "prawie nie mowa" : Pojechalismy wszyscy na pewne jeziorko gdzie kapiel wzbroniona (a ostatnio bylismy na wakacjach nad jeziorem) bo szukamy jakies dzialeczki na weekendowe wypady. Moj poszedl obejrzec ow teren a ja czekam z mlodym w aucie. Po chwili z jeziora wylania sie starszy pan ktory poszedl poplywac. Mlody wskazuje na pana a ja mu odpowiadam ze pan poszedl poplywac ,a mlody wskazujac na siebie mowi pytajaco "JA!!??". Ja ze smiechem odpowiadam mu ze on tu plywac nie bedzie :)
Mój syn kazał mi wejść z nim pod kołdrę wmawiając, że to rakieta oraz przekonując, iż zobaczę kosmos. Wlazłam więc do środka. Patrzę, a Dawidek ma dziwnie niewyraźną minę. Pytam co się stało... "Pierdłem". Ot i zobaczyłam kosmos :P
Mój syn, który jeszcze m-c temu nie lubił lodów były dla niego za zimne i kwaśne, może tylko sorbety, jest teraz ich ogromnym fanem, ostatnio jak lało (tak, tak była burza) pojechałam do lodziarni po lody dla każdego. Dziś rano młody otworzył szafkę znalazł wieczko po lodach, przychodzi do mnie pokazuje na gałkę loda na opakowaniu i mówi, mama, mama i tu wsakuzje na swój język z gestem lizania,mówię mu, nie ma lodów zjedliśmy wszystkie, to mnie zaprowadził pod drzwi i pokazuje że mam iść kupić. No ma syn wymagania.
Siedzimy we trójkę na kanapie ;) Dominik zaczął nagle rozmowę. D. Ja mam siuraka, tato ma siuraka, Ty (palec na mnie) nie masz siuraka Mąż: Tak synku, zgadza się D. Ja mam małego, a tata ma (z zachwytem) OGROMNEGO! Mąż: No aż tak nie przesadzaj synku ;)
Dawidek wczoraj ogląda swojego siusiaka i nagle wrzask: "Zepsuty! Napraw!"... Pytam co mu sie tam zepsuło i co mam naprawić... "dziura! Jest dziura!"... Musiałam mu tłumaczyc, że to do siusiania potrzebne :P.
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 18.08.15 12:20</span> Dawidek broi... Mówię więc: Ja: "Trzeba być grzecznym" Dawidek: "Nie jestem grzeczny" Ja: "Jesteś grzeczny, ale czasami broisz jak smok" :P. Dawidek "Nie jestem grzeczny!!! Jestem Dawidkiem!".
W wolnym tłumaczeniu - Nie jestem grzeczny, nie jestem też niegrzeczny, jestem sobą :P.
rozmawiam z M.przy Piotrku, takie wiecie myslenie na glos - hmm, mam do odebrania dzien wolny za sobote, moze sobie wezme poniedzialek wolny, zaprowadze Piotrka do przedszkola, poganiam po sklepach i go odbiore... a tu Piotrek: mamoooo, ale to jest nie fair!! ty bedziesz miala wolne, a ja bede musial isc do przedszkola. - ale ty nie lubisz chodzic po sklepach a ja musze sobie spodnie kupic ciazowe, bo wszystko za ciasne Piotrek: mamo, to mozesz wizac taty spodnie i pasek. i beda pasowac
Moj mloda wczoraj na spacerze na swoim rowerku jezdzi tak ze omija chodniki, liczy sie tylko podobocze. I tym oto efektem glebe zaliczyl ze 20 razy. W koncu ow biedny rowerek sie w koncu obrapal a mlody wymownym gestem pokazuje ze rowerek ma "ala" i domaga sie plastra :D
Ciag dalszy naszej scenki rodzajowej. Wczoraj piotrek mowi: mamoooo, a czy ja moge zmienic zdanie? - jasne, ze mozesz. a w czym chcesz to zdanie zmienic. mamo, bo wiesz, ja nie lubie chodzic po sklepach i lepiej jak ty wezmiesz sobie wolne a ja pojde do przedszkola