Sweet . To jak wątek o miłości się zrobił to ja dorzucę Krasnala. Gugiś wpadł w histerię akurat w momencie jak rozmawiałam z lekarzem przez telefon, więc dzielny starszy brat widząc to zaczął znosić mu chrupki, pluszaki i samochody, żeby tylko nie płakał. Po rozmowie powiedziałam Krasnalowi, że dziękuję, że mi tak pomagał, że to było dla mnie duże wsparcie. A Krasnal poważnym tonem „proszę bardzo, nawet nie wiedziałem, że mam w sobie tyle miłości”
Idac na spacer czesto przechodzimy kolo podstawowki no i mlody tam po swojemu mnie informuje, ze on tam bedzie chodzil. Ja mu mowie ze dopiero jak urosnie i bedzie tak duzy jak kuzyn. Na to mlody zawsze wspina sie na palcach jak baletnica dajac mi do zrozumienia, ze on juz jest duzy :)
Idziemy z wolna spacerkiem, nagle mlody zaczyna sobie podbiegac i po chwili znow kroczy kolo mnie. Mowie do niego "podbiegles sobie?" A on mi na to (oczywiscie po swojemu), ze nie i wskazuje na nogi - nogi same pobiegly, to nie on :)
Wprowadzenie. Karolek zawsze po zabawie i sprzata zabawki. Mowile mu "Wysypales wszystkie autka, to teraz prosze posprzataj je do koszyczka". Bawimy sie jak codzien ciastolina. Jak skonczylismy, prosze Karolka, bysmy razem posprzatali. On do mnie: "Sama wysypalas Mamo, to sama posprzataj" ;) Myslalam, ze sie przekrece ze smiechu. Rzeczywiscie akurat wczoraj wysypalam wszystkie zabawki do ciastoliny na stolik i pootwieralam pudelka ;)
Matka chora, jak nigdy, leży z gorączką. Misia przychodzi z babcia z przedszkola, na mój widok uradowana nieziemsko. Mówi: M: mamuniu, czy mogę Cię pocałować? Ja: No nie bardzo coreczko, jestem chora i mogłabym Cię zarazić. Nie podchodz najlepiej do mnie. Misia ze zmartwioną mina mówi: M: ale chociaż w stopę, proszę
Mój Ludwik tak ostatnio śpiewał: "zdrowia szczęścia pomyślimy, niechaj żyją nam".
Oglądanie reklam też mu się spodobało. Ostatnio wziął komórkę z hasłem: "kiedy nie masz siana zadzwoń do bociana ", po czym przyłożył sobie ją do ucha udając że dzwoni i mówi tak:" cześć bocian, przywiez mi to siano, no dobra pa pa". I odłożył słuchawkę.
Usypiam Patryka. Krążę znim na rękach koło okna, tyłem do drzwi pokoju. Nagle czuję coś koło nogi. Oglądam się: to Natalka przyszła na czworakach, pocałowała mnie w stopę i wyszeptała kocham cię mamusiu
Karmię Młodą, Młody w tym czasie gdzieś się schował i cicho siedzi. Po paru minutach przebiega uradowany: - Ale Ci wyciekawkowałem telefon. - Mam nadzieję, że nic tam nie napisałeś. - Nieee. Jeszcze działa...
Nie muszę mówić, że do tej pory nie odkręcilam tych ciekawych ustawień, które poprowadzał i ci chwilę znajduję coś nowego..
Co to jest z tymi chłopakami teraz? Mój ma przypływ miłości ostatnio:
- siedzimy na podłodze, bawimy się i nagle mówi „ty mi takie piękne urodziny zrobiłaś, że ci kupię sukienkę i koronę i rękawiczki, żeby ci ogrzać rączki” :)
- zasypia, śpiewam im kołysanki i „Kim chcesz być” Ani Dąbrowskiej. Krasnal „a co to znaczy kim chcesz być?”. Tłumaczę, że teraz jest synkiem i przedszkolakiem, a kiedyś może będzie pracował i miał jakiś zawód – pracę. „Ahaaa, to ja chcę być policjantem i znajdę złodzieja, który Jaguarowi ukradł znaczek (samochód sąsiadów). A ty mamusia będziesz księżniczką, a Gugi będzie królem”. Tatuś dostał pracę taką, jaką wykonuje, nie ma lekko, król może być tylko jeden ;)))
- na sekundę przed zaśnięciem „mamusia, ja ciebie tak bardzo, bardzo kocham i jesteś moją księżniczką i będę o ciebie zawsze dbał”
jak mnie Piter w jajo zrobil: Piotrek: mamo, a minus nieskonczonosc to jest duza liczba? ja: tak, bardzo duza. Piotrek: chyba chcialas powiedziec ze bardzo mala. najmniejsza na swiecie. ------ Piotrek: mamo, chcialbym sie nauczyc zonglowac. ja: to wez sobie 3 jablka i poprobuj. Piotrek z oburzeniem: mamooo, przeciez jak takie jablko spadnie na podloge to sie rozciapcia. wezme pilki od babci
Starszak lezy wczoraj z goraczka, ja obok niego i mowi: "Lubie Ciebie, jestes taka gorrrrraca"
Mlodszy siedzi na toalecie. Zazyczyl sobue bym siedziala z nim. Siedze na wprost, on mi sie przyglada, usmiecha i mowi: "Mama siczna"
Treść doklejona: 08.03.16 15:03 Mlodszy: "mama, Kuba zbil mnie autem" Ja: "Kuba, a czemu Ty go bijesz?" Starszy (Kuba):"bo on usiadl mi na glowie" Ja: "Dominik, nie wolno siadac Kubusiowi na glowie. Kuba, a Ty nie mogl bys powiedziec, zeby zszedl?" Starszy: "powiedzialem, to zaczal skakac"
Treść doklejona: 09.03.16 21:10 Anecia, ja dopiero teraz zauwazylam ze "ee" Ci dalam oczywiscie, ze mialo byc "ooo". Czemu nie mozna tego cofnac?
Jakoś tak wyszło ze myłam się przed Łucją, a że ona nie dała się zagonić do mycia, to poprosiłam, aby umyła się razem ze mną. Wchodząc pod prysznic mowi: Ooo, mamo, ale ty masz pupkę! Ja: jaką? Łucja: Taką wąsikową. 😈
Piotrek cos tam opowiada o grze komputerowej. ja mowie z przekasem: ehh, piotrek, ty tylko tymi grami zyjesz.. Piotrek: bo ja jestem tabletowym dzieckiem.
Milenka ostatnio bawi się w pokoju a w tym czasie ja kładłam spać Wiki cisza a tu Milka zaczyna jakieś mega głośne okrzyki koni robić(bo ona KOCHA jednorożce itd) idę do niej i proszę żeby była teraz ciut ciszej bo Wiki zasnęła ona bida w ferworze zabawy się mnie przestraszyła.. zaczęła się śmiać i dodała "mamo tak weszłaś że się cała POTRZĘSAŁAM"
Gosia robiła siku, umyła rączki i mówię jej, że teraz ja idę siku i żeby wyszła. Gosia na to: - Oczywiście mamo! Życzę Ci miłego i dobrego sikania :-).
Else :DDDD Boskie, lepsze niż naklejki firmowe - takich nikt bankowo nie ma ;)) . Krasnal:
„Mama, a w przedszkolu Maciuś mnie obronił przed Markiem, bo Jasiek i Filip strzelali w szybę i PĘKŁA! I pękła ziemia i wtedy właśnie zaczęły się kłopoty. I Jasiek też prawie pękł, ale ja go obroniłem. Bo ja jestem obroniec.” . Ja: „Tęskniłam za wami” Krasnal: „tak, wiem, bo my jesteśmy super fajni”
Mila dziś po przedszkolu poleciała siku i umyć rączki za chwilkę się wychyla i mówi do mnie "mamo dziś w przedszkolu stało się coś strasznego....bolał mnie brzuszek caaaaaaaaaały TYDZIEŃ"
Mała wstała z łóżka, przybiegła do mnie do pokoju i mówi: -Mamusiu jesteś taka kochana,masz dobre serce. Ja zaskoczona pytam: - a Ty jaka jesteś? -Ja jestem niegrzeczna i nie mam serca. -Kochanie każdy ma serce nawet jak jest niegrzeczny. -Wiem,wiem że mam przecież tylko żartowałam.
Brat w domu to juz Maks kuma baze :) Blazej poplakuje w lozeczku i moj sie go pyta czy cos slyszy, a ten wskazuje na lozeczku i mowi "mama" (w sensie, ze mam tam isc) Druga akcja - malutek znow poplakuje (jak to noworodek), ja juz stoje nad lozeczkiem a Maks podnosi bluzke i mowi "pic" i pokazuje na swoje sutki :) (ze mam mlodego nakarmic) Takie to zwykle, ale jakie slodkie i rozczulajace :)
Zazdrośnik ;) Plac zabaw, Kajetan i drugi chłopczyk wchodzą na ślizgawkę i zjeżdżają. Ja i druga mama (stojąca pół kroku za mną) obserwujemy. W pewnym momencie chłopczyk krzyczy do swojej mamy "MAMUSIU" na co Kajo: NIE! To nie jest MAMUSIA. To GOSIA! Dodam że on na mnie nigdy tak nie mówi, chyba że zapytam jak mama ma na imię :D
Treść doklejona: 30.03.16 11:21 No a poza tym mamy etap żegnania się ze wszstkim i wszystkimi. Odjazd spod bloku babci "Papa, papa Pieseku, papa Panu, papa Ksienzycu, papa gawiadki, jade do donku..." :D
madzik1983 o jak miło, że jeszcze ktoś dał dzieciątku Błażej :-) U nas to imię super się "nosi".
A propos Błażeja (13-mcy), wiadomo, uczymy papa, uczymy brawo bić, i takie tam. Nie wiem jak mu się to utrwaliło, coś dziwnie.... ale jak się wkurzy mocno, to zaczyna się turlać i brawo bić. Można paść ze śmiechu.
Ciepełko, piękne słońce, wieś. Misia biega z kuzynką. Wokoło lata pełno trzmieli. Dziewczyny drą się wniebogłosy, gdy jeden podlatuje do nich. Więc dziadek tłumaczy: "Trzmiel nic wam nie zrobi, jeśli nie będziecie go dotykać, nie ma co się bać. On jest bardzo pożyteczny, zapyla wiele roślin". Na co Michasia zaniepokojona mówi: "No właśnie, a co będzie jak mnie zapyli"?
********** Dziewczyny biegają, bawią się z Brunem - owczarek. Martynka (lat 7) biegnie, Bruno za nią, na co Misia krzyczy:"Martynaaaaa uważaj, bo cię Bruno wygrzmoci"
Sytuacja z dzisiaj: Usypiam corke. Za oknem ktos gazuje autem. Moja corka wstaje w lozczku i mowi: Tata chapie (chrapie), potem mysli, pokazuje na okno i mowi auto chapie:))
Wika wiesza się na drzewie, łapie gałęzie i huśta się na nich jak na lianach. Jedna gałązka urwała się. Mówię: "no widzisz, urwałaś drzewku gałązkę, teraz będzie płakało". Wikunia bez mrugnięcia okiem: "to przecież wierzba płacząca - to ma płakać". Patrzę - rzeczywiście. To była wierzba płacząca.
Wiktoria (może z racji swojego imienia) ma skłonności przywódcze. Na placu zabaw przygruchała sobie taką, może 2 lata młodszą dziewczynkę. Podsłuchałam, jak Wikunia jej tłumaczy zasady zabawy: "ja jestem królową, a ty moją służącą, no, możesz być kucharką...". Mała biega i usługuje mojej Wiktorii. W końcu wkraczam do akcji i mówię: "może Antosia też będzie teraz królową? Obie będziecie?". Na to Wiktoria: "nie! królowa jest tylko jedna!". Szczęka mi opadła... A na to podbiega ta malutka Antosia i ze złością do mnie: "nie! to jest królowa" - wskazując na Wikę - "nie znasz się! Nie sprzeciwiaj się królowej!". Szczękę zbieram od wczoraj...
-- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
Wyskakuję pierwszy raz z tekstem Liwki, bo się rozkręca ostatnio :) Jedziemy samochodem ostatnio z teściową, wracamy z dużych zakupów w mieście. Babcia opowiada i opowiada. A nagle Liwka rzecze tak:
"Babcia jedź, nie gadaj tyle!" i dodaje "Nooo !!!"
Mina teściowej bezcenna, a ja po cichu sikałam ze śmiechu. Ciekawe co będzie dalej, bo ona jeszcze malutka przecież :D Chyba ją Nadia dobrze szkoli
Krasnal "Hipopotam jest niebezpieczny i może mnie zjeść, ale rekin może zjeść małego hipopotama" Ja "Ale rekiny i hipoptamy pływają w innych wodach" Krasnal "Tak, wiem, hipopotamy pływają w rzekach turystycznych "
To ns dokladke starszak sprzed chwili. Jezdza rowerami. Mlodszy odjechal daleko, wiec wolam "Dominik wroc. Tam jezdza samochody. To niebezpieczne!" A starszak na to: "dobrze, ze ja slucham. Chociaz jedno dziecko ci zostanie po dzisiejszym dniu!"
Dziewczyny ja trochę z innej beczki, jak mam dziecku wytłumaczyć pojęcia typu dziś, jutro, pojutrze?? Niby proste, ale: - mamo czy dzisiaj jest jutro? - nie, lusiu, dzisiaj jest dzisiaj. - ale powiedziałaś na spacerze ( poprzedniego dnia) ze jutro pójdziemy na farmę. - tak powiedziałam, to było wczoraj no i dziś pójdziemy. - czyli dzisiaj jest jutro!
No i cholera zbaranialam, bo rzeczywiście wyszło na to ze dziś jest jutro, a wczoraj było dziś.
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 20.04.16 07:53</span> Aaa, zapomniałam jeszcze dodać, ze próbowałam wyjaśnić używając dni tygodnia, ale kiedy powiedziałam ze dziś jest czwartek, to usłyszałam: ale mówiłaś ze dziś jest wiosna....