Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
Hussy - Twój M. raczej do młodszych tatusiów się zalicza, prawda?
czasem potrafi mnie popchnąć
Niedawno powiedział,że przydałoby mi się dostać w mordę
Boję się,żeby pewnego dnia nie zrobił dziecku krzywdy
On do teraz ma pretensje,że ja nie pracuje,bo w ciąży na każdym kroku mi to wypominał..
Niedawno powiedział,że przydałoby mi się dostać w mordę.No,ale jak tylko podniósł by na mnie rękę z miejsca bym go spakowała.
Jak wspominam to co było dwa lata temu to normalnie łzy mi same lecą.Nigdy nie byłam taka szczęśliwa z nikim,a na chwilę obecną mogę powiedzieć,że nigdy nie czułam się taka samotna jak teraz.
Carrotka,właśnie musi chcieć,a on widocznie nie chce.
Pisał,że się zmieni itp,itd. Nic się nie zmieniło.
Czasem mam wrażenie,że on tęskni za dawnym życiem jakie prowadził. Granie całymi dniami, spotykanie się z kolegami itd. Tyle,że przed było o niebo lepiej. Nie było problemu z wydatkami,bo wszystko "inwestował" w siebie,nie trzeba było kupować pieluch,mleka,ubranek.
Co ja powiem dziecku jak będzie dorosłe? Tatuś się wyprowadził,bo woli grać ?
Nigdy nie byłam taka szczęśliwa z nikim,a na chwilę obecną mogę powiedzieć,że nigdy nie czułam się taka samotna jak teraz.
Ja zostanę sama bez grosza przy duszy,bo przecież nie pracuję. Rodzina na pewno by mi pomogła,ale ile można tak żyć?
jeśli jednym z głównych problemów jest jego ciągłe granie na kompie [a z tego co czytam to tak wnioskuję] to ja bym pierwsze co zrobiła to wypierd...... mu ten komputer przez okno
tudzież wzięła młotek i się na komputerze wyżyła
Przypuszczam,że wtedy dopiero mąż Hussy pokazałby na co go stać.
Czy jest tu ktoś, kto spakował się z 10miesięcznym dzieckiem i odszedł od męża, nie mając pracy etc?
"Spakuj go i wyprowadź się" - dziewczyny, tak mówicie (i ja tez bym tak mogła powiedzięć), bo mamy ZDROWE związki.
Dałam mu dziś Oliwkę do przebrania i zaczął znów się drzeć i szarpać ją za nóżki,bo dziecko się cieszyło i machało nóżkami..
tego naprawde się nie przewidzi. ja tydzień przed poznaniem M, zaklinałam się, że nie chcę faceta, przyjaciółki kazały mi już, patrząc na moje zafiksowanie na byłym, bym z kimś na kawę choć poszła, to mówiłam, że nie NIE NIE na pewno NIE. Tydzień później poznałam M i poszło szybko. Niełatwo, ale stało się i mamy nową rodzinę! HUSSY, bardzo mi przykro to czytać... Ja szczególnie wczuwam się w los dziecka w takich sytuacjach. Wyobrażam sobie, jak trudno podjąć decyzję, być ta, która zadecyduje ostatecznie...Ale wiesz co, jeśli nie zadzieje się coś drastycznego, jakieś kroki, to myślę, że on sie nie zmieni. Mała już dużo odczuwa - Wasze emocje na pewno. Nie każ jej trwać w tym. Ja miałam dobry związek, kilkanaście lat razem, żadnej [przemocy, uzależnieniń, patologii, ale się nie udało. Mąż spieprzył sprawe i tyle. Bardzo, bardzo rozpaczałam, żałowałam. Teraz... cóż, widzę, że moge mieć lepszy jeszcze związek, zaczęłam dostrzegać to, że mimo, iż wydawało mi się, ze jest super,to jednak może być bardziej super w relacji dwojga ludzi. Jeśli więc widzisz sama, że jest po prostu źle... nie zwlekaj. dla dobra swojego i malutkiej. Ściskam, ślę dobrą energię i MIEJ SIŁĘ! Póki co nic nie zapowiada, abym miała kogos poznać, bo nie mam jak....
Ja zostanę sama bez grosza przy duszy,bo przecież nie pracuję. Rodzina na pewno by mi pomogła,ale ile można tak żyć? J
Teorka,tak mieszkamy u moich rodziców.
Pamiętajcie, że spakowanie walizki to dopiero początek drogi. Potem trzeba jeszcze opanować codzienność i stawić czoło konsekwencjom, które mogą okazać się nieprzewidywalne.
Tylko, że każdy jest inny a Ty patrzysz przez pryzmat siebie. Tobie wystarczy napędzanie się złością, komuś innemu potrzebne jest głaskanie po głowie a jeszcze komuś innemu potrzebna jest izolacja, by mógł nauczyć się funkcjonować.