Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

  1.  permalink
    Odniosę się do całości dyskusji, bo temat jest mi również bardzo bliski ze względu na wychowywanie się w rodzinie alkoholowej. Jestem DDA, byłam z partnerem pracocholikiem, sama również z nałogami, walczaca z współuzależnieniem więc mówię z praktyki :)

    Cały problem w postrzeganiu sytuacji polega chyba na tym, że nie rozumie się mechanizmów współuzależnienia. Dla kobiety współuzależnionej, będącej z mężem alkoholikiem żadną odwagę nie jest trwanie z nim. To jest to, co jest w tym wszystkim najłatwiejsze. Dlaczego? Bo współuzależniona osoba nie widzi sensu życia samotnie (mówię z własnego doświadczenia). Życie bez mężczyzny wydaje się końcem świata, kobieta zapada się. Jest to przerażająca wizja. Bycie z mężczyzną dopiero ją stwarza. Więc wizja odejścia napawa strachem, przychodzą myśli samobójcze, totalna depresja i poczucie, że świat się skończył, bo oto jestem sama. I mówię tutaj o swoich doświadczeniach. Gdyby mnie nie zostawił mój były mąż pracocholik NIGDY nie miałabym dość siły i ODWAGI by samej od niego odejść.

    Gdyby wziąć pod uwagę zdrową nie uzalżnioną kobietą, to oczywistym wydaje się, że odwagą jest tkwienie przy agresywnym mężu alkoholiku, a czymś łatwym odejście, ale mechanizmy osoby współuzależnionej też są dalekie od zdrowego podejścia.
    •  
      CommentAuthorLenciaD84
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    Ja mialam tatę alkoholika do 10rż z nim mieszkalam z siostrą i mamą, w drugiej częsci domu babcia-mama taty. Bił mamę czym popadło, zrobił z niej sobie nawet żywą tarczę, dzięki Bogu przeżyla i kazdy o tym wiedzial, sąsiedzi, rodzina i co? Tyle lat się męczyła, nie mial odwagi prosić o pomoc, a nikt sam ręki do niej nie wyciągnąl :cry: Twierdzila,ze ona da sobie radę ,ważne że dzieciom nic nie robi. Ale to nie do końca tak, bo gdy zbiżała sie godz 15,czyli powrót jego z pracy siedziałam na parapecie i patrzyłam z daleka w jakim jest stanie, jak podejrzany to chowalam się, jak całkiem zalany to leciałam do mamy, bo miałam nadzieję,ze w mojej obecności nic jej nie zrobi...Dopiero jak usłyszala: Kobieto czy chcesz,zeby kiedyś cię zabił i dzieci zostaną na jego pijańskim utrzymaniu?" Przemyslała sprawę a wtym samym czasie jej mama dostała mieszkanie i wzięła nas do siebie. Takze życie z alkoholikiem może być traumą do konca zycia, ja kobieta prawie 30letnia boję się do tej pory mężczyzn chwiejących się pod wpływem... Mam to szczęście,ze nie mam takich w swoim otoczeniu, bo nie toleruję. Tata w nałóg popadł nie na wlasne życzenie ale też z braku pomocy, zabrakło rozmów, pomocnych dłoni, gdy szczęslliwy młody ojciec poleciał do żony,która wlaśnie urodzial mu syna, a tam zastał mamę we łzach i usłyszał ,ze pielęgniarka udusiła nam syna!
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    Przerażające są te historie.

    Ja jestem świadkiem w sprawie bicia i maltretowania mojej koleżanki. To jest tak a propos tym pomocnych sąsiadów od Jacy. Dziewczyna była bita, rozwalona głowa o ścianę, zabite zwierzęta w domu, wielokrotnie facet groził jej nożem przy dzieciach. Wiele osób to widziało. I co? I jak przyszło co do czego i dziewczyna zaczęła dbać o siebie, o dzieci, zgłosiła to wszystko na policję to okazało się, że nie ma nikogo na świadka oprócz mnie. Wszyscy się gnoja bali. Nie powiem, ja też się go boję, ale co mam zrobić? To jest moja koleżanka, nie zniosę jeśli ten leszcz będzie ją straszył i groził dzieciom. Ja jej pomagam, bo wiem, że była w piekle. Ale ogólnie ludzie nie są do tego tacy chętni - i mówimy tu o najbliższych.

    jaca_randa: jak sie chce, to sie znajdzie. Sorry, ale zaczynasz dzielic wlos na czworo.


    Jaca, sorry, ale po takiej wypowiedzi to już wątpliwości nie mam - inteligencję emocjonalną to masz na poziomie pantofelka.
    --
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    Z tego co tutaj piszecie jawi się niepokojący obraz Polski pijanej...O tym też wspominał ten terapeuta w wywiadzie, że alkoholizm dotyka ponad 70% społeczeństwa w naszym kraju. Alkoholizm szeroko pojęty bo jak wspomniałam , 1 piwko, czy kieliszek wina ale CODZIENNIE czy co drugi dzień to alkoholizm. Tak samo przepite weekendy, nawet jeśli w tyg. pracujemy i nie pijemy. :confused:
    •  
      CommentAuthorjem
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    Też pomyślałam sobie, że to przykre, że aż tyle użytkowniczek ma takie doświadczenia :sad: Tak się wychowujemy w tym kraju, wszędzie zaznacza się, że picie jest fajne i kojarzy się z super zabawą. A nawet jak już podejrzewa się kogoś o nadużywanie to jakoś i tak nie rezygnuje się na wspólnych imprezach z alkoholu, bo trochę to nic takiego przecież. Uzależnienie Lily to chyba jednak nie jest jedynie picie alkoholu w nadmiarze. Przynajmniej lekarze-psychiatrzy tak prosto nie diagnozują alkoholizmu.
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeNov 28th 2012 zmieniony
     permalink
    The_Fragile, mam wrażenie, że zadajesz mi pytania, na które sama znasz odpowiedzi, nie wiem, czy jako prowokację, czy jaki masz cel.
    Jak znaleźć terapię dla agresorów? Masz internet, z którego doskonale umiesz korzystać. Sprawdź, czy w Twojej okolicy znajduje się jakiś Ośrodek Interwencji Kryzysowej. Jeśli nie, to pozostaje Ci niebieska linia - dzwoń i pytaj - pomogą.
    Mnie nie pytaj o nic, bo mam tę, no... inteligencję emocjonalną na poziomie pantofelka.

    Alkohol jest trucizną dla organizmu. A że dodatkowo uzależnia, to jeszcze gorzej.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorkarakal
    • CommentTimeNov 28th 2012 zmieniony
     permalink
    Jaca _ po kilkunastu kartkach mogę się zgodzić z ostatnim zdaniem. Cóż za odkrywcza mysl!
    •  
      CommentAuthorLadybird76
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    Hussy: Ladybird76: ALKOHOLIZM TO NIE CHOROBA ALE LUDZKA GŁUPOTA NA WŁASNE ŻYCZENIE :(


    Ja niestety się nie zgodzę z Tą wypowiedzią..
    -


    Nie musisz się z moją wypowiedzią zgadzać... psycholog przez półtorej roku nie potrafi mnie przekonać, że to jest choroba ale bezskutecznie!

    Hussy: Ladybird76: Warto takie kobiety słuchać jeśli są to Nasze koleżanki... czasami wystarczy wesprzeć słowem, czasami trzeba podbudować emocjonalnie.


    Jakby mój mąż mnie lał dzień w dzień po pijaku to ostatnie co bym chciała usłyszeć od przyjaciółki,że 'wszystko będzie dobrze na pewno dasz radę'.. Bardziej wolałabym rady i pomoc ,żeby jak najszybciej skończyć ten chory związek.


    No widzisz a Ja nie słyszałam słów pocieszenia i dobrych rad "zawsze w cenie". Mogłam się wygadać i powiedzieć co czuję i jak się czuję... otrzymałam cierpliwość i zrozumienie... przyjaciółka namawiała mnie na wizyty u psychologa ale jej nie słuchałam... posłuchałam dopiero jak już mój mąż chodził na terapie radził sobie a Ja nie!
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeNov 28th 2012 zmieniony
     permalink
    Alkohol to choroba- tak damo jak nadcisnienie, cukrzyca-ma predyspozycje do dziedziczenia i jak się o siebie nie dba i pofolguje sobie człowiek to zaczyna chorować.
    Swego czasu "pracowałam"z uzależnionymi (nie jestem już w temacie pare lat, więc szczegółów już wiele nie pamiętam) i widziałam wiele- rozpacz, bezradność, nienawiść i nadzieje-te wszystkie emocje i wiele innych przeżywają osoby bliskie. Mówie tu o osobach, ktòre podjeły walke z uzależnieniem osoby bliskiej.Nie mówie tu o osobach, które siedzą w czterech ścianach same ze swoim problemem-bo dużym wyczynem dla osób współuzależnionych jest zdanie sobie sprawy z tego faktu, że one też mają problem.
    Oczywiście osoby, które nie podejmują się terapii również przeżywają w/w emocje- nie przecze, że nie.
    Rodzina jest sytemem, który skałada się z podsystemów wzajemnie na siebie wpływających, więc leczeniu powina podać się całą rodzina, a nie tylko uzależniony.\
    Sam uzależniony zmienić się nie zmieni, bez pomocy i walki innych, bądź bez upadku na samę dno.
    Podziwniam wszystkich co walczą , co odeszły - bo na to wszystko trzeba mieć siłe, lecz mam pytanie (padło juz tutaj)- a co jeżeli zmienimy mąż/żona na dziecko/syn/córka?.
    Pracowałam z młodzieżą i ich rodzicami- i tu nie jest tak prostę -odejdę- tu się walczy najpierw o swoje dziecko, potem o siebie i na końcu zostaje wielka niewiadoma- bo uzależnionym jest się przez całe życie(- mózg nam płata takie figle, że nawet po 20 latach może mu coś o bić i człowiek bedzie sie czuł jak na haju (rozmowa z byłym heroinistą).
    Jest taka metoda w terapii uzależnień, że najpiew określa się krótkoterminowe cele- nie pije/ nie ćpam przez 2 tyg,potem to sie wydłuża itp.- uzależnienei jest takie cwane, że umie sobie w czasie odłożyć gratyfikację- uzaleniony przetrwa ten okres apstynencji, który sobie wytyczył, niekiedy jest tak-"jestem silny, wytrwam, pokaże wam, że nie jestem....te 2 tyg. wytrzymam"- odkładamy sobie nagrode w czasie - "wytrzymam te ...a potem sobie wezme, bo przecież nie mam problemu - wytrzymałem..."
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    jaca_randa: The_Fragile, mam wrażenie, że zadajesz mi pytania, na które sama znasz odpowiedzi, nie wiem, czy jako prowokację, czy jaki masz cel.


    Jaca, ja już Ci pytań nie zdaję, bo się najwyraźniej pogubiłaś i na żadne nie odpowiadasz, także nie musisz się tak starać. Ja akurat pomocy nie potrzebuję, natomiast fajnie by było jakbyś zamiast rzucania wyświechtanymi frazesami o miłości, szczęściu i czym tam jeszcze podała kilka konkretów. Ale dziewczyny mnie już sprowadziły na ziemię, że od Ciebie konkretów oczekiwać nie powinnam.
    --
    •  
      CommentAuthorLadybird76
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    Przychodząc w odwiedziny do mojego męża na oddział zamknięty dużo widziałam:( to nie był przyjemny widok :( Kobiety, mężczyźni bez wyjątku - ludzie z uzależnieniami :(
    Najbardziej utkwił mi jednak młody mężczyzna, który zajmował łóżko obok łóżka mojego męża. Przyjmował codziennie duże dawki tabletek i kroplówki... praktycznie non stop je dostawał :( Gdyby nie alkohol byłby bardzo przystojny z niego mężczyzna o czym mu powiedziałam :( Z dnia na dzień zmieniał się w oczach... choroba alkoholowa postępowała bardzo szybko... Przyszedł czas kiedy nie mógł wstać z łóżka, ubrać kapci i iść do toalety... pomagałam mu i wstać i ubrać kapcie i złapać równowagę w pionie bo to też nie było dla niego łatwe... Jego brzuch robił się coraz to większy, zbierała się w nim woda :( Potem zabrali go na OIOM ale tam nie miałam odwagi iść do niego. Odwiedził go mój mąż. Niestety leżał już nieprzytomny :( Imię Robert zawsze będzie mi się kojarzyło z nim i całą sytuacją :( w myślach zawsze polecą mi łzy :( Tak zabija F16 :( Niestety nawet tamta sytuacja i widok wszystkich ludzi na oddziele dalej mnie nie przekonał do faktu, że alkoholizm to choroba!
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    jeżynko - właśnie o tym pisałam, że alkoholizmu czy nałogu narkotykowego nie da się wyleczyć bo powstają pewne nowe ścieżki chemiczne w mózgu. I one się uaktywnią nawet jeśli nie pijemy czy nie ćpamy kilkadziesiąt lat i spróbujemy znowu.
    Jem - ja nie pisałam o piciu w nadmiarze tylko regularnym piciu nawet małych ilości - jeśli nie potrafisz przestać , jesteś uzależniony.
    •  
      CommentAuthormad1
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    Ladybird76, czym jest wg Ciebie uzależnienie? I czy w ogóle uważasz, że istnieje coś takiego jak uzależnienie? A jeśli istnieje, czy uważasz, że psychiczne i fizyczne uzależnienie od czegoś nie jest chorobą psychiki i ciała?
    --
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    Inne są przesłanki walki z uzależnieniem męża, a inne z uzależnieniem dziecka.
    Natura nas tak obdażyła, że dziecko kocha się miłóścią bezwarunkową i nie ważne co ono zrobi i tak będziemy w głębi duszy o nie walczyć.
    Widziałam, że łatwiej jest ludzią z" pożegnaniem" się z własnym mężem/ żoną niż nawet nie wpuszczenie na noc do domu własnego naćpanego dziecka.
    Oczywiście przychodzi czas, że fakt , że jest się "moim" dzieckiem już nie wystarcza - jest to o wiele dłuższa droga niż uzaleneienie męża czy żony.

    Podziwiam wszystkich co odeszli, co trwają w takich związkach bo to jest wielka walka.

    NIE TYCZY SIĘ TO WSZYSTKICH, BO SĄ OSOBY, KTÓRYM SIĘ UDAŁO (odnośnie zdania poniżej")
    A i jeszcze są predyspozycje genetyczne/ środowieskowe, aby powielać wzorce w zachowaniu, w wybieraniu sobie partnera.
    Dlatego też, tak jak któraś pisała- dziewczyna, która wychowała się w domu gdzie ojciec był alkoholikiem -ma predyspozycje do wybieran sobie partnerów, którzy są uzależnieni.
    Osoba pochodząca z rozbitego domu nie będzie miała wzoru do naśladowania, aby stwożyć pełną rodzine.
    Tak jest w wielu innych przypadkach.
    Oczywiście jak już pisałam, to nie odnosi się do wszytkich. Są osoby, którym się udało i stworzyli nowe wzorce do naśladowania, czego przykładem jestemi ja .:)
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthormad1
    • CommentTimeNov 28th 2012 zmieniony
     permalink
    Lily: alkoholizmu czy nałogu narkotykowego nie da się wyleczyć


    Bosca wspomniała o bulimii. Żarłoczność psychiczna również pozostawia "otwartą furtkę".
    Zresztą chyba większość uzależnień tak działa.
    --
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    elfika: otoz picie coodziennie do obiadu lampki wina NIE rowna sie alkolholizm

    wg. ICD 10 jest to nadużywanie alkoholu.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorMarl_lena
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    Dziewczyny ostatnio moj chlopak z ktorym jestem 3 lata dostal baardzo dziwnego sms’a. Juz gotowi do snu lezymy w lozku i nagle sms, ja wyciagam reke po jego telefon czytam sms’a „Jestem w Ciąży” a wiec ja w szoku, za chwile w placz. Wiec wieczor z glowy klotnia rozmowy blagania jego ze on nic nie zrobil ze on nie wie co to ma znaczyc. Nie sluchalam go nic a nic mialam swoja wizje bylam przekonana ze ten sms to prawda. Rano kazalam mu sie spakowac i jak wroce ze szkoly mialo go nie byc. Pojechal do swoich rodzicow, a mi zostawil kartke „Mysiu nie wiem naprawde co sie dzieje, nie mam pojeca o co chodzi nie chce cie stracic pamietaj ze ja za toba pojde w ogien, chcialem Ci sie oswiadczyc na dniach, ale rozumiem ze w tej sytuacji nawet mnie nie chcesz widziec. Przysiegam na cale moje zycie na wszystko co ma jaka kolwiek dla mnie wartosc ze w zyciu nigdy cie nie zdradzilem ktos chce nas rozlaczyc Prosze cie nie pozwolmy na to nie dajmy tej osobie satysfakcji ze nas poroznili. Przeciez mi ufalas zawsze zawsze mowilas ze bez wzgledu na wszystko ufasz bezgranicznie, a teraz co? KOCHAM CIE NAD ZYCIE” i co sie okazalo ze ktos to zrobil specjalnie a ja mu poprostu nie wierzylam ;( czuje sie sama ze soba zle zawiodlam go ja to wiem :(:cry:
    •  
      CommentAuthorMarl_lena
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    Jestesmy nadal ze soba wrocil mieszkamy znowu razem ale chodzi mi o to ze noby on mowi ze jest wszystko okey ze mnie rozumie ze sie tak zachowalam ze mialam chwile zalamania i zamyslenia. A ja poprostu wiem ze go tym skrzywdzilam skrzywdzilam go bo mu nie wierzylam :(
    •  
      CommentAuthorLadybird76
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    uzależnienie w potocznym rozumowaniu to coś z czego trudno nam zrezygnować... Jestem chyba uzależniona od komputera ale z drugiej strony nie myślę o nim nieustannie i o chwili kiedy znowu zasiądę do niego aby móc obsesyjnie klikać czy przeglądać strony www...
    Uzależnienie to stan umysłu kiedy nie potrafimy sobie powiedzieć NIE. Jeśli zaprzeczamy, że nie mamy problemu z konkretnym nawykiem wtedy gdy ktoś nam mówi o problemie, jeśli nie potrafimy odpędzić myśli od problemu jeśli wszystko skupiamy do konkretnej rzeczy czy też czynności mamy doczynienie z uzależnieniem. Niestety dalej uważam, że choć ogarnia to nasze ciało i umysł jak nazwałaś to madrill to dla mnie nie jest to choroba!

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 28.11.12 21:54</span>
    Marl_lena: czuje sie sama ze soba zle zawiodlam go ja to wiem :(:cry:


    nie zawiodłaś ale zwątpiłaś w niego... mogłaś go wysłuchać... zadziałałaś emocjami ale wcale Ci się nie dziwię... Jeśli Ci na nim zależy i wiesz, że źle postąpiłaś to porozmawiaj z nim... Wytłumacz mu jak się czułaś kiedy przeczytałaś tego smsa...

    Druga sprawa to choćby nie wiem jakie zaufanie wg mnie nie potrafiłabym bez wiedzy mojego partnera czy męża zaglądać w telefon czy też do portfela... Szanuję sobie prywatność swoją i bliskich!
    •  
      CommentAuthorLa_Liszka
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    Ladybird76: Niestety dalej uważam, że choć ogarnia to nasze ciało i umysł jak nazwałaś to madrill to dla mnie nie jest to choroba!


    No, ale np anoreksję czy bulimię też nazywasz głupotą na własne życzenie, a nie chorobą?
    Zresztą ja uważam, że całe szczęście, że alkoholizm jest uznany za chorobę, bo głupotę jeszcze łatwiej bagatelizować.
    -- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
    •  
      CommentAuthormad1
    • CommentTimeNov 28th 2012 zmieniony
     permalink
    Ladybird76: Niestety dalej uważam, że choć ogarnia to nasze ciało i umysł jak nazwałaś to madrill to dla mnie nie jest to choroba!


    Okej, każdy przepuszcza rzeczywistość przez swój prywatny filtr.

    Tylko jeszcze dopytam: według Ciebie żadne uzależnienie nie jest chorobą?
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    Marlena, wcale się nie dziwię, że tak zareagowałaś, bo odczytac takiego smsa to niezłe zaskoczenie i w sumie nie wiem czy w pierwszej chwili też bym nie zrobiła chłopakowi sceny.... Najważniejsze, że sie pogodziliście. Uważam, że on powinien zrozumieć Ciebie w zaistniałej sytuacji... Założę się, że gdybyś to Ty dostała sms np. o treści "Kochanie jestes fantastyczna w łóżku" to Twój partner byłby w takim szoku, że na poczatku zagrałyby emocje, a dopiero potem wróciłby zdrowy rozsądek i pamięć o tym, że Ci ufa...
    --
    •  
      CommentAuthorMarl_lena
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    Tu nie chodzi o to ze ja nie mam hmmm pohamowania i zagladam w jego sms'y za kazdym razem. Poprostu S... czytal gazete i jak dostal tego sms'a powiedzial Mysiu wez przeczytaj pewnie Kamil pisze co w pracy. Takze nie to ze ja nie mialam do niego zaufania i jak tylko slysze dziek przychodzacego sms'a lece leb na szyje aby go przeczytac.
    Swoja droga nie wiem naprawde jak mammu to wszystko wytlumaczyc ? naprawde nie wiem
    •  
      CommentAuthorLadybird76
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    madrill: Tylko jeszcze dopytam: według Ciebie żadne uzależnienie nie jest chorobą?


    wg mnie NIE... albo przynajmniej nie znam takiego, które mogłabym przypisać do kategorii CHOROBA
    •  
      CommentAuthormad1
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    Marl_lena: skrzywdzilam go bo mu nie wierzylam


    Dlaczego mu nie wierzyłaś? Zastanów się nad tym.
    Coś Cię niepokoi? W nim? Czegoś się boisz? Może masz coś do przepracowania w sobie.
    Ta sytuacja wyciągnęła coś na światło dzienne i trzeba się z tym zmierzyć.
    --
    •  
      CommentAuthorMarl_lena
    • CommentTimeNov 28th 2012 zmieniony
     permalink
    Monia502
    Ja dziekuje Bogu, ze wszystko sie wyjasnilo bo naprawde w tamten wieczor w tamta chwile mialam ochote i bylam w stanie zakonczyc nas zwiazek. Teraz wiem ze to by bylo najgorsze co moglabym wtedy zrobic.
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    Druga sprawa to choćby nie wiem jakie zaufanie wg mnie nie potrafiłabym bez wiedzy mojego partnera czy męża zaglądać w telefon czy też do portfela... Szanuję sobie prywatność swoją i bliskich!


    DOKŁADNIE.... To samo pomyślałam..... Też tego nie robię... I nigdy mi partnerzy nie "grzebali" w telefonie.... Był taki jeden, ale to był chory człowiek. Chory z zazdrości.... Dajcie sobie troszke prywatności. To tak jakbys czytała jego korespondencję...
    --
    •  
      CommentAuthorLa_Liszka
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    Lady to przeczenie faktom to z rozgoryczenia wypływa?
    -- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 28th 2012 zmieniony
     permalink
    Ja dziekuje Bogu, ze wszystko sie wyjasnilo bo naprawde w tamten wieczor w tamta chwile mialam ochote i bylam w stanie zakonczyc nas zwiazek. Teraz wiem ze to by bylo najgorsze co moglabym wtedy zrobic.



    Ale pamiętaj, że własnie wtedy szarpnęły Toba emocje, a w emocjach często krzyczy się różne rzeczy i działa na "oślep".... Trzeba ochłonąć i wtedy działać rozsądnie i to zrobiłaś.... Myslę, że się dogadacie i partner nie będzie miał tego za złe. Kiedys będziecie mieli co wspominac i to w kategorii "ale śmieszne".... Póki co jeszcze to dla Was przykre doświadczenie....
    --
    •  
      CommentAuthormad1
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    Ladybird76: nie znam takiego, które mogłabym przypisać do kategorii CHOROBA


    Teraz musiałybyśmy porozmawiać o tym, co Ty rozumiesz przez chorobę. Potem sprawdzić definicję choroby. I pewnie okazało by się to, co już obie wiemy: w tej kategorii masz bardzo subiektywne spojrzenie na rzeczywistość, nie przyjmujące do wiadomości obiektywnych faktów.
    Ale ok, masz prawo :)
    --
    •  
      CommentAuthorLadybird76
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    Licho: Lady to przeczenie faktom to z rozgoryczenia wypływa?


    żaden nałóg a w szczególności ze szczególnym uwzględnieniem; alkoholizm, narkomania nie będą dla mnie pojmowane jako choroba... Sięgając po kieliszek wódki czy działkę narkotyków robię to świadomie wiedząc i mając jakąś ogólną wiedzę, że to są używki szkodliwe... Trzeba znać umiar, trzeba znać granicę... trzeba mieć silny charakter aby umieć sobie odmawiać!
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    MarLena, najzdrowiej chyba przeksztalcic cala ta sytuacje w zart. Smiejcie sie z tego oboje.

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 28.11.12 22:18</span>
    Nie, Ladybird. Nie rozumiesz mechanizmu dzialania nalogu. Ten, kto nie jest uzalezniony nie potrzebuje silnej woli. Ten, kto musi sobie odmawiac i stosowac silna wole - jest uzalezniony.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorMarl_lena
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    Teraz faktycznie sie smiejemy z tego. Ale ja chcialabym aby bylo tak jak kiedys a on mowi "ze teraz mi juz nigdy nie zaufasz" to nie jest tak ze mu nie ufam ale faktycznie mialam cholerny metlik w glowie wtedy.
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    Lady - na początku tak jest, ale potem to już jest zatrucie organizmu i tak jak pisałam - zmienia się chemia w mózgu. Twoje ciało cierpi przy detoksie, wydaje Ci się że możesz funkcjonować tylko na haju, albo po pijaku. I to już jest niezależne od Ciebie - mózg zaczyna produkować odpowiednie substancje (nie znam się na tym aż tak dokładnie ) , co sprawia że chcesz, musisz sięgać po substancje uzależniające. Dlatego leczy się to farmakologicznie, dając substytuty, leki pomagające opanować "głód" alkoholowy czy narkotykowy.
    Jesli Was to pocieszy to rozmawiałam kiedyś z dwoma pracownikami jakiegoś ośrodka badań nad uzależnieniami - mówili że jest 5 % ludzi którzy się nie uzależnią - nie wiadomo dlaczego , trwają nad tym intensywne badania, żeby odnaleźć ten czynnik, który mógłby pomóc w walce innym.
    •  
      CommentAuthorMarl_lena
    • CommentTimeNov 28th 2012 zmieniony
     permalink
    madrill: Dlaczego mu nie wierzyłaś? Zastanów się nad tym.
    Coś Cię niepokoi? W nim? Czegoś się boisz?


    Nie wiem czemu mu nie wierzylam emocje wziely gore, raczej nigdy nic nie zrobil czegos przez co moglabym mu nie ufac. Boje sie ze mnie zdradzi ze mnei zostawi boje sie poprostu ze z ze mna jest cos nie tak :(
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    No jasne ze mialas. Ale to minelo. Nie doluj sie juz tym. Odetchnij, ze to jakis glupi zart i badzcie szczesliwi.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorLa_Liszka
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    Ladybird76: żaden nałóg a w szczególności ze szczególnym uwzględnieniem; alkoholizm, narkomania nie będą dla mnie pojmowane jako choroba... Sięgając po kieliszek wódki czy działkę narkotyków robię to świadomie wiedząc i mając jakąś ogólną wiedzę, że to są używki szkodliwe... Trzeba znać umiar, trzeba znać granicę... trzeba mieć silny charakter aby umieć sobie odmawiać!

    Zgadzam się z tym o umiarze itp, no, ale jednak można wpaśc i zachorowac, a taki tok rozumowania jak Twój można odnieśc do wielu chorób, które nie biorą się znikąd a jednak są chorobami i nikt z tym nie dyskutuje. Choćby hiv/aids (nie twierdzę, ze we wszystkich przypadkach, ale w tych kiedy choroba jest wynikiem ryzykownego zachowania).
    -- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
    •  
      CommentAuthormad1
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    Lady, wszyscy alkoholicy, których znam, uważają, że nie są alkoholikami, więc trudno było mi z nich wyciągnąć jak to działa w ich prywatnym odczuciu.
    Za to jedna bulimiczka przedstawiła mi jak wygląda jej "atak". Jest to mniej więcej tak, że jak większość ludzi po prostu zaczyna jeść... w pewnym momencie narasta w niej napięcie, które może złagodzić tylko dokładką. Potem już leci - otwiera szafki, lodówkę, aż brzuch boli ją tak bardzo, że nic się nie zmieści. Rozrasta się w niej poczucie winy i obrzydzenie do siebie. Film się urywa. Odzyskuje świadomość z twarzą przytuloną do sedesu. Zarzygana. Z jeszcze większym obrzydzeniem do siebie.
    --
    •  
      CommentAuthorMarl_lena
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    jaca_randa: No jasne ze mialas. Ale to minelo. Nie doluj sie juz tym. Odetchnij, ze to jakis glupi zart i badzcie szczesliwi.
    A kochana mialabys moze jakis pomysl co moglabym i jak moglabym mu powiedziec ze w cale nie jest tak jak on mysli ?
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink

    Nie wiem czemu mu nie wierzylam emocje wziely gore, raczej nigdy nic nie zrobil czegos przez co moglabym mu nie ufac. Boje sie ze mnie zdradzi ze mnei zostawi boje sie poprostu ze z ze mna jest cos nie tak :(



    Tak, a walczy o Ciebie, bo ma w planie Cię zdradzic i zostawić.... Nie żartuj ;)...
    Mam wrażenie, że masz kompleksy, co????
    Myślę, że to jest nie tyle brak zaufania do niego co brak wiary w siebie i to powoduje, że piszesz czarne scenariusze....
    --
    •  
      CommentAuthorLadybird76
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    madrill wiesz Ja nie wywołuję w sobie choroby raka czy parkinsona czy jakiejkolwiek innej... nie robię nic w tym kierunku aby być chora... nie biegam rozebrana zimą aby się przeziębić... etc...
    Sięgając po alkohol czy narkotyki muszę mieć świadomość, że zbyt częste ich zażywanie doprowadza mnie do nałogu... że niszczę swój organizm i działam na własną szkodę... ( to wyniszczenie organizmu jak i psychiki to choroba ) jednak do mnie dalej nie dociera to, że nazywa się to CHOROBĄ!
    •  
      CommentAuthorMarl_lena
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    Monia502: Mam wrażenie, że masz kompleksy, co????

    Byc moze masz racje zawsze w sumie uwazalam za nawet atrakcyjna kobiete ale ostatnio zobaczylam zdjecia jego ex na facebooku i zglupialam ze tak powiem... Jest sliczna ! a ja chyba juz tak go nie krece.
    •  
      CommentAuthorLadybird76
    • CommentTimeNov 28th 2012 zmieniony
     permalink
    madrill i tego też nie rozumie... ale chyba mam do tego prawo co? mam prawo czegoś w życiu nie rozumieć ? do wielu spraw można mnie łatwo przekonać stosownie coś argumentując ale nie do choroby związanej z nałogami! Nie rozumie albo nie chce rozumieć - nie wiem...
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    A kochana mialabys moze jakis pomysl co moglabym i jak moglabym mu powiedziec ze w cale nie jest tak jak on mysli ?


    Myslę, żę nie musisz go przekonywać... Poprostu zagrały emocje... W takiej sytuacji to normalna reakcja... Uważam, że trzeba by miec zachamowanie emocjonalne, aby taki news sprawił, że kobieta strzeli usmiech na twarzy i pogratuluje partnerowi, że mu się rodzina powiększy.... ;)...
    --
    •  
      CommentAuthorLa_Liszka
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    Mar_Lena powiem Ci na pocieszenie, że w sumie przyjemnie w tym wątku przeczytac o takim kryzysie jak Wasz :wink: tym takim młodzieńczym, bez poważnych konsekwencji. Bez urazy, nie umniejszam wcale Waszych emocji z nim związanych, ale miną i naprawdę kiedyś będziesz to wspominac z przymrużeniem oka :wink:.
    -- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
    •  
      CommentAuthorMarl_lena
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    Dziekuje Bardzo, bede sie starac aby wszystko wrocilo do normy...
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    statnio zobaczylam zdjecia jego ex na facebooku i zglupialam ze tak powiem... Jest sliczna ! a ja chyba juz tak go nie krece.


    Ale to jest EX... Juz z nia nie jest.... Jesteście z tego co widzę już prawie trzy lata ze sobą... No nie pozostaje nic innego jak wierzyc, że mu sie podobasz....
    Pozatym myslę, że nie jest ważne to w jakim stopniu jestes atrakcyjna (bo tego nie wiem), ale to w jakim stopniu on Cie kocha.... Skoro wybaczył Ci ta akcję i to on poprosił o wybaczenie i o zgodę, to musi byc silne uczucie... Jeśli byłoby inaczej to ta sytuacja byłaby mu na rękę i nie zabiegałby o powrót...

    Reasumując wolałabym byc brzydka a kochana niz atrakcyjna i żeby to trzymało mężczyznę u mego boku....
    --
    •  
      CommentAuthorMarl_lena
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    Licho kochana mam nadzieje ze bedzie tak jak piszesz. Mamy czas na powazne problemy ;)

    Treść doklejona: 28.11.12 22:40
    Monia to sa poprostu tak jak napisalas kompleksy. Bede musiala popracowac nad soba bo jeszcze bedzie tak ze to JA znuszcze nasz zwiazek. Tak za tydzien mamy 3 rocznice zwiazku hmmm jak ten czas szybko leci naprawde ;) i tak cofajac sie wstecz to ja naprawde jestem szczesliwa z nim i dzieki mojemu mezczyznie. Skoro podobam mu sie bez makijazu i z walkami na glowie to nie mam czym sie przejmowac, co z tego ze tamta bo bladyneczka o niebieskich oczkach a ja zupelnie przeciwienstwo jej, czarnula z zielonymi oczami :D kocha mnie taka jaka jestem i udowodnil mi to nie raz. On kocha nawet moje wady :)
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    Marl_lena
    No i co z tego, że ona blondyneczka o niebieskich oczach??? Co jej to dało??? Nie jest z nią.... Ani te włosy, ani te oczy.... ani ta jej uroda nie zatrzymały twojego S. przy niej... Jest z Toba i to sie liczy. I tu nie ma co się porównywać z byłymi kobietami naszych facetów (tzn. Waszych bo ja nie mam :P)... Trzeba wierzyć, w miłość....
    --
    •  
      CommentAuthormad1
    • CommentTimeNov 28th 2012
     permalink
    Ladybird76: madrill i tego też nie rozumie... ale chyba mam do tego prawo co? mam prawo czegoś w życiu nie rozumieć ?


    Przecież już dawno napisałam, że masz prawo :)

    Jej rodzice też nie rozumieli. Mówili, że to fanaberie i jedzenie marnuje.
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.