Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 24th 2017
     permalink
    Lexia... Każdy nauczycioel ma 35 dni urlopu. Zwykle około 5 kitra "na wszelki wypadek", zostaje 30 dni. czyli 1,5 miesiąca... czyli 2 tygodnie jeszcze powinien przepracować... I gdyby te urlopy były brane naprzemiennie to znalazłaby się opieka nad dziećmi. A że to szkoła, to ile by popracował w ciągu tych dwóch miesięcy??? Dzień, dwa... i potem koleżanka... Ja tez jestem nauczycielem i troszkę znam od środka temat... Wszystko się da, tylko brakuje chęci...

    Mamy politykę prorodzinną, ale ona nas zachęca do rodzenia dzieci. potem martwcie się sami ... Urlopu 24 dni, a wakacji ponad 60...
    --
    •  
      CommentAuthorLexia
    • CommentTimeAug 24th 2017
     permalink
    Ale ja zapytam raz jeszcze- czemu uważacie, że to nauczyciele się mają zajmować dziećmi w wakacje? Czy oni są od tego, by być nianiami na pełny etat przez cały rok?
    Mam wrażenie, że właściwie wszyscy zapominają, jaką rolę mają spełniać nauczyciele. Przede wszystkim mają uczyć... A nie zajmować się dziećmi, z którymi rodzic nie ma co zrobić. No na prawdę, nie rozumiem tego podejścia. I głównie o to mi chodziło.
    Za wszystkie komentarze typowo odgrażające, że zobaczę jak będę mieć swoje- dziękuję, poczekam. Aaa, elfika- moja mama się nimi nie zajmie, zapierdziela przez całe wakacje do szkoły i zdziwisz się, ale pracuje :tongue: W tym roku miała całe 12 dni urlopu do kupy, z czego spędziła je ciągle wisząc pod telefonem i pracując na laptopie- na pewno nie zajmowałaby się wtedy moim dzieckiem.
    Else, uczysz w przedszkolu, prawda? Nie wiem, jak to u Was funkcjonuje, ale moja mama do pracy chodziła ZAWSZE od początku sierpnia, a w tym roku wakacji poza tym "urlopem", o którym wyżej wspomniałam, nie miała wcale. Także większość nauczycieli w szkole jest już od pierwszego, max drugiego tygodnia sierpnia.
    Możecie to nazywać zaangażowaniem emocjonalnym, czy czymkolwiek, ale dalej mnie żadna żadnym argumentem nie przekonała, czemu to nauczyciele mają się zajmować waszymi dziećmi... Przecież to jakby nie było jest mimo wszystko problem rodziców, by zapewnić im opiekę. Szkoła nie jest przechowalnią, nie jest jednostką opiekuńczą itp.
    Uważam, że problem ten należałoby rozwiązać w inny sposób. Przede wszystkim miasta powinny dofinansowywać akcje "Lato w mieście", powinno powstać więcej klubików dla dzieci działających na te 8h dziennie. Ale według mnie nie powinno się tego zrzucać na szkołę.

    Treść doklejona: 24.08.17 20:33
    Aaa no i po raz kolejny wychodzi takie Wasze (albo raczej elfika Twoje :wink:) dziwne przekonanie, że nauczyciele znikają ze szkoły jak tylko wręczą dzieciom do rąk świadectwa, a materializują się pierwszego września na rozpoczęciu. No nijak się to ma do rzeczywistości. Najpierw przez 2 tygodnie lipca zamyka się cały "stary" rok, uzupełnia się papierzyska, robi się porządki ze wszystkim, zamyka formalności. Od sierpnia trzeba natomiast przygotować nowy rok. W tym roku z nową, "dobrą" zmianą, co zajęło dosłownie te 2 miesiące, a i tak ledwo to wszystko jest ogarnięte. Więc nauczyciel nie ma 60 dni wolnego w wakacje...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeAug 24th 2017
     permalink
    A czemu nie?żłobki pracują 11 miesięcy,przedszkola też,a w szkole 2,5 miesiąca wakacji,2 tyg ferii,tydzień jakiejś przerwy wiosennej,święta takie,święta srakie. Normalnie przykładowo wielka sobota w szkole wolne od czwartku.no ludzie
    -- ;
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeAug 24th 2017
     permalink
    A półkolonie?u nas za tydzień średnio 500zł.przy jednym to koszmarny koszt,a jak ktoś ma dwójkę w wieku szkolnym?
    -- ;
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeAug 24th 2017
     permalink
    Mi sie wydaje ze rodzice sie przyzwyczaili ze przedszkola caloroczne i dlatego jest problem ze szkola w czadie wakacji. Przeciez od zawsze tak bylo, my tez w tym systemie chodzilismy do szkoly. Poza tym w przedszkolu jest zabawa, w szkole nauka. Przeciez te dzieci sa juz w czerwcu wykonczone gdzie im jeszcze w lipcu i sierpniu kazac chodzic. Mysle ze nawet dla dobra dziecka trzeba tego wolnego czasu, zeby sie troche ponudzic, poszwedac. Wtedy mozna od wrzesnia rozpoczynac nauke na nowo
    --
    •  
      CommentAuthorLexia
    • CommentTimeAug 24th 2017 zmieniony
     permalink
    Ewa, pisałam wyzej- w szkołach są dyżury w te wszystkie dni wolne. Przynajmniej u mnie i w sąsiednich miastach też. Praktycznie jedynie wakacje są wolne.
    I dalej nie ma argumentu, czemu niby nauczyciel, który w żadnym stopniu nie jest opiekunką itp. ma się zajmować dzieckiem, bo rodzic pracuje. Tylko dlatego, że on w tym czasie ma "luźniej" i to jedyny termin w roku, kiedy może zaplanować sobie jakiś urlop ze swoją rodziną? Ty jak masz dość w październiku czy w kwietniu to bierzesz sobie tydzień wolnego dogadując to z szefem. Nauczyciel wolnego nie dostanie i odgórnie ma narzucone, że wolne ma wtedy i wtedy. A i tak powinien siedzieć w placówce i pilnować dzieci, bo inni pracują :tongue: :wink:
    Ewa, a co do tego, że półkolonie to koszmarny koszt- to jest wina nauczycieli? No sorry, masz dziecko, zdecydowałaś się na nie, więc musisz mu zapewnić opiekę.
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeAug 24th 2017
     permalink
    Lexia, ale ja wiem, że są jeszcze papierzyska. sama dzienniki obserwacji wypełniałam długo po zajęciach... tylko wiesz? nie tylko nauczyciel przynosi robotę do domu. np mój mąż [przy jego trybie pracy niejeden nauczyciel by się posrał i z wdzięcznością robił to co robi]. a wiesz ile do kompletu ma wolnego? ano weekendy, przy dobrych wiatrach całe. akurat w jego firmie jest niezastąpiony. nasze wakacje zamykają się 1-3 września. z telefonem służbowym przy dupie. on nie wie co to 26 dni urlopu [m.in. stąd mój komfort w pozostaniu w domu].


    Laski a w spółdzielniach nie robią półkolonii? bo moja na takich była. najbardziej powaliła mnie cena - 100zł ;)

    Treść doklejona: 24.08.17 21:35
    Lecia, kiedyś to przede wszystkim były domy wielopokoleniowe oraz zdecydowanie bezpieczniejsze czasy na szwędanie....
    •  
      CommentAuthorLexia
    • CommentTimeAug 24th 2017
     permalink
    elfika, ale to sie można tak przerzucać. Jest wiele zawodów, gdzie urlopów prawdziwych nie ma, albo jest ich garstka, albo ktoś jest na takim stanowisku, że bez niego to się firma zawali itp. Albo jeszcze swoja własna firma, gdzie w pracy jesteś jakby zawsze. To zupełnie jest co innego.
    Ja natomiast widzę jedno- na prawdę wiesza się na tych nauczycielach psy, uważa, że oni nic nie robią, do tego mają milion dni wakacji, normalnie leżą do góry brzuchem i wachlarzem się wachlują. A widzę zapierdol- no niestety, nie tyle mojej mamy, co praktycznie połowy rodziny (mama, chrzestna, dwie ciocie, babcia emerytowana nauczycielka szkoły muzycznej, tata z epizodem bycia nauczycielem)- no znam temat od środka. Szkoła to nie tylko 18h etatu, ale żeby to funkcjonowało, to robi się milion innych rzeczy, których rodzic czy inny człowiek zwyczajnie nie widzi i nie zdaje sobie z nich sprawy. Moja mama wyszła dziś do pracy (tak jak codziennie) o 7:50, wróciła do domu przed 16. Przypominam, waszych dzieci aktualnie w szkole nie ma. Od godziny 18 siedzi przy komputerze z półgodzinną przerwą i dalej coś klepie. Jutro ma konferencję (pierwszą z serii 3).
    No nie wiem, gdzie jeszcze miałaby się zajmować dziećmi.
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeAug 24th 2017
     permalink
    a ja wszystkim sfrustrowanym polecam zmiane zawodu i zostanie nauczycielem ;) choćby zawodu :) przecież to sam miód ;) cały czas wolne a kasa leci ;)

    moje dzieci w wolne nie chodza, nawet całe wakacje - siedza z niania, jada na obozy , półkolonie utd . I nie dlatego, ze przedszkole nie pracuje, ale dlatego, ze uważam, ze wolne jest po to aby one odpoczywały. Przedszkolak też. Ma się wyspać, wynudzić, złapać drugi oddech. Harmonogram dni wolnych jest znany od początku roku szkolnego, nie jest to zaskoczenie i naprawdę można to jakos zaplanować.

    Treść doklejona: 24.08.17 21:56
    co do półkolonii to trzeba szukać w domach kultury - ja w tym roku za 2 tyg zapłaciłam 80zł. często w szkołach sa robione z funduszy na świtelice środowiskowe. Też za śmieszne pieniądze. Za 2 tygodnie ferii zimowych było 60 zł
    -- mama piątki :)
    • CommentAuthorGabcia_I
    • CommentTimeAug 24th 2017
     permalink
    A ja myśle,ze stawiacie sie po dwóch stronach barykady niepotrzebnie. Przecież nikt nie chce zeby dziecko uczyło sie w tym czasie bo dla nich ten odpoczynek. Mowa tylko o tym,ze często nie ma odpowiednich instytucji/placówek , które mogłyby rodzicom ułatwić te dni,w których na pomoc rodziny nie moze liczyć i finansowo nie zrujnuje budżetu domowego.


    Powiem Wam dla odmiany, ze ja byłam dzieckiem które przez pierwsze 3 klasy nie poszłoby na żadne półkolonie czy kolonie. Od razu miałam stresa takiego,ze wymiotowałam dalej niz widziałam. Na szczescie wywozili mnie do babci (z przerwa na wspólne wczasy nad morzem), a potem juz z koleżankami jeździłam na kolonie z zakładu pracy. Moje dziecko raczej słabo juz z takimi atrakcjami,niestety...ale on cygański chlopak wiec moze przejdą półkolonie :smile:
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeAug 24th 2017 zmieniony
     permalink
    Kurcze ale chodza te dzieci od wrzesnia do czerwca do szkoly to po to maja wakacje zeby wypoczac a nie nadal wstawac bo na 8 trzeba byc w przedszkolu. I nadal to dziecko caly bozy dzien poza domem
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 24th 2017
     permalink
    No okay Lecia, ale... Po pierwsze sporo przedszkolaków wstaje koło 7... Moich koleżanek dzieciaki 6.30-7.30 już na nogach. Czyli no nie dramatyzujmy... Obecnie też bardzo duzo jedynaków i pracując w przedszkolu nie raz przekonałam się, że one wola być w przedszkolu niż w domu, bo w domu nudno... W przedszkolu w wakacje nie ma zajęć dydaktycznych. raczej luz w bluz, jakies fajne atrakcje. I może i sa poza domem, ale jak rodzice w pracy to i tak czas spędzony osobno. I nie mówie, aby bite 2 miesiące pozamykac te dzieciaki w placówkach, bo jestem zdania, że dziecko także musi miec urlop. Ale jak pogodzic ten urlop 24 dni rodzica z 60 wakacji, podczas gdy brak rak do pomocy?

    Inna sprawa, że serio, serio... W czasach gdzie wiek emerytalny jest tak wysoki, to opieki nad tymi dziecmi jak na lekarstwo. Rodzice mają za mało urlopu... Dziadki w pracy...
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeAug 24th 2017
     permalink
    No ja sobie nie wyobrazam moi chlopcy dzis wstali o 9 i 9:30. Nie wyobrazam sobie ich budzic jeszcze w wakacje. Dawid chodzi juz do szkoly. Codziennie od 9:20 do 14. 14:20 jestesmy w domu. Obiad. Lekcje. Jest 16-16:30 dziecko chce na dwor, do kolegow. Dzien za dniem leci. Dzieciaki z jego klasy juz w czerwcu widac bylo ze sa przemeczone. Polkolonue fajne ale tez na tydzien dwa. Daje sie moim chlopakom ponudzic to sa tylko dzieci to ze my dorosli jestesmy stale w biegu to nie znaczy ze one tez musza od najmlodszych lat
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 24th 2017
     permalink
    Tylko, że jakbyś nie miała wyjścia, to pewnie nie miałabyś wyboru. Podejrzewam, że jakbyśmy miały pomoc, to nie martwiłybysmy się o to czy szkoła/ przedszkole czynne czy nie.

    Ja teraz nie pracuję, to luz... Ale jak pracowałam to przezywałam silny stres. Przedszkole całe 2 miesiące zamknięte. Dziecko małe, niepełnosprawne, babcia nie bardzo... Druga babcia pracuje. Ojciec ma w dupie od 4 lat... Opiekunki drogie. Na wieść o autyzmie same dziękowały, lub podbijały ceny... Sytuacja patowa...

    A z drugiej strony pracując w przedszkolu, także w okresie wakacyjnym zupełnie nie potwierdzam, że one tam w biegu, czy że im źle. Sporo dzieci nawet do domu nie chce wracać, bo lubią przedszkole. Wakacje w przedszkolu, to przeciez także okres luzu. Nikt ich tam nie gania do nauki...
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeAug 25th 2017
     permalink
    Dla mnie jest roznica chodzic caly rok do przedszkola i jeszcze wakacje. A chodzic caly rok do szkoly i jeszcze wakacje w przedszkolu
    --
  1.  permalink
    Else - 35 dni urlopu???? ja mam tylko 26.. to nie fair :P
    No a ja np zaluje ze nie pisalam syna na miesiac do przedzszkola, na stronce widzialam ze maja duzo wycieczek, roznych wyjsc, ciekawych zajec, koledzy chodzili.. W domu sie bardziej wynudzil gdyz z mezem pracujemy na przemiennie i na dobra mete na zadna wycieczke czy wyjscie nie bylo jak sie zorganizowac. Jedynie plac zabaw pod domem na chwile bo mlodszy a to drzemka a to jesc a to obiad musialam robic itp.

    Treść doklejona: 25.08.17 08:41
    P.S. Moje wstaja 7 rano :P
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeAug 25th 2017
     permalink
    Dziewczyny mowimy o dzieciach SZKOLNYCH nie przedszkolakach ktore caly rok sie bawia. O dzieciach ktore siedza w lawkach i sie ucza, maja prace domowe. Wycieczki sa fajne, przez 2tyg. Polkolonie tez. Ale 2mies w przedszkolu?
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 25th 2017
     permalink
    Tak Madzik. 35 ma nauczyciel (chyba, że w prywatnych placówkach, to tam "normalnie")

    Lecia, bo Ty tak piszesz, że ja już nie wiem czy Tobie chodzi o szkolne dzieci czy przeszkolne :P.
    Inna sprawa, że w wakacje w szkole raczej też nie byłoby lekcji. Podejrzewam, że to by były jakieś zajęcia na świetlicy. Przecież na upartego mogłoby to się odbywać na zasadzie półkolonii. Przecież ta pani nie musi siedzieć za biurkiem i obserwować z daleko "co się teraz stanie". Mozna coś zorganizować...

    Na upartego idąc na półkolonie też się dzieciak nie wyśpi (bo padł taki argument), gdyż pamiętam swoje półkolonie na które trzeba było być o 8.
    Jak byłam wychowawca kolonijnym pobudka tez była dość wcześnie rano...

    Ale zgadzam się z Tobą, że 2 miesiące to "przesada". Ta jak wyżej pisałam dziecko tez potrzebuje resetu. Tylko co tu począć jak rodzice pracują u prywaciarza i on tego urlopu skąpi. Moja przyjaciółka dostał tydzień urlopu i to z bólem tyłka... A co dalej... Zarobki ma marne... Babki jedna pracuje, druga ma silny niedosłuch. No patowa sytuacja...
    --
    •  
      CommentAuthorAgnieszka79r
    • CommentTimeAug 25th 2017 zmieniony
     permalink
    Else dostała tydzień a ustawowo powinna dwa, powinna anoninowo chu...zgłościć

    Lecia, bo Ty tak piszesz, że ja już nie wiem czy Tobie chodzi o szkolne dzieci czy przeszkolne właśnie też sama nie wiem
    -- ❤️Martusia2004 Aniulka2011 Dorotka2013 Marcinek2017❤️
  2.  permalink
    Jak bede polkolonie w szkole to zapisze syna bo wiem, ze sama mu nie zapewnie takich atrakcji jak w szkole sa na takich polkoloniach. Za mlodziaka zazdroscilam kolezance, ktora chodzila na ja siedzialam w domu... Przeciez 7-8 latek sam na plac zabaw nie wyjdzie przed blok, bo wiadomo co takiemu strzeli do glowy?? 12-13 to juz inaczej.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeAug 25th 2017
     permalink
    z tymi polkoloniami w szkole to tez nie takie hop siup, z miejscami bieda jest, na te polkolonie dofinansowane z miasta
    -- ;
    •  
      CommentAuthorMolinezja
    • CommentTimeAug 25th 2017
     permalink
    7-8 latek spokojnie już pójdzie sam na plac zabaw, raczej nic do głowy nie strzeli (jeszcze zależy od dziecka, okolicy itp.), ale fakt, że mój jednak jesli musi byc w mieście w lecie to jest na półkoloniach z klubu osiedlowego do godziny 16, a potem ewentualnie na ten plac czy boisko sobie sam wyskoczy. Wcześniej po prostu nie ma tam za bardzo towarzystwa do zabawy/grania.
    12-13 latki to już autobusami same po mieście jeżdżą :)
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeAug 25th 2017
     permalink
    Moj Dawid chodzi do szkoly. Wiadomo ze szkoly pozamykane na wakacjach ale zawsze mozna dac do przedszkola na te dwa miesiace, przynajmniej u mnie w miescie. I zaplacic rzecz jasna. Tylko ze ja bym na ten czas wakacji nie dala. Po to zeby dziecko wlasnie mialo tez "Czas wolny".
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 25th 2017
     permalink
    Molinezja, nie każdy 7-8 latek sam na plac zabaw pójdzie :). No może i by poszedł, ale szczerze to jeśli jest duzo przejść dla pieszych to jednak bym się nie odważyła. U nas niedawno 10-latek wpadł pod samochód, a dopiero taki 7-8... Mój bankowo by sie zagapił. Niby zasady zna, ale idzie i jakoś zapomina, że skończył się chodnik, a zaczęły pasy :P.

    Nie sadzę, że to się przez rok czy dwa zmieni, bo ja tez gapa byłam :P.

    A u nas jednak na plac trzeba przejść...

    Lecia, uwierz mi, że nikt by nie dał, gdyby były możliwości... Jednak jeśli rodzic nie ma możliwości, to taka możliwość zapisania do przedszkola, czy szkoły na czas wakacji to duża pomoc. po prostu... pomoc... Najgorsze, że czasy takie, że coraz więcej jest rozbitych rodzin, a samotnej matce wachlarz możliwości opieki nad dzieckiem spada o połowę... Nie zawsze, bo czasami mimo rozwodów współpraca między rodzicami się układa, ale czesto niestety nie (przynajmniej do czasu gdy opadną emocje). No i Ci dziadkowie. pracujący do 67...

    Ja np. teraz mam możliwości, bo żegnam się z pracą. Ale rozumiem rodziców, którzy maja kłopot z tymi wakacjami. Ja miałam... Gdybym nie miała, to nie musiałabym zrywać umowy...
    --
    • CommentAuthora_net_a
    • CommentTimeAug 25th 2017
     permalink
    Else: Lecia, uwierz mi, że nikt by nie dał, gdyby były możliwości...


    Oj, znaleźliby się tacy.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 25th 2017
     permalink
    To fakt :P. U nas w sumie największy problem z wakacjami maja rodzice bezrobotni :P. Także racja :P.
    --
  3.  permalink
    Znajoma odbierała latem młodego z przedszkola przed zamknięciem, najpierw po pracy(14:00) leciała do domu w 5 minut na kanapę oglądać powtórki seriali i potem po niego.Sama mówiła, że kiepska dzielnica , centrum miasta a ni placu.A tam ma plac ma kolegów jest zadowolony.I tak było lepiej mu było tam
    .
    lecia28 u nas w Poznaniu,nie słyszałam żeby dziecko szkolne można do przedszkola zapisać?
    -- ❤️Martusia2004 Aniulka2011 Dorotka2013 Marcinek2017❤️
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 25th 2017
     permalink
    U nas też szkolniaka do przedszkola nie można, ale słyszałam o takich miastach, gdzie coś takiego działa.
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeAug 25th 2017
     permalink
    U nas mozna, na te 2 miesiace bo jakos tak rodzice przedszkolakow zabieraja ich z przedszkola na czas wakacji i robi sie luzniej. Ja w zeszlym roku i poprzednim dalam na 2tyg. Dla rozrywki. ALe po tym roku szkolnym gdzie jest "uczniem" juz nie dalam.
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeAug 25th 2017
     permalink
    madziik1983: 12-13 to juz inaczej.--

    no ja swojej 13 latki nie puszczam na tzw "dzielnie" ;) nie ze względu na samochody, ale ze względu na towarzystwo. Papierochy, piwko , bunt itd. Wiec nie ma opcji niestety. Jako 7-8 latek biegała w okolicach domu zupełnie swobodnie
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeAug 25th 2017
     permalink
    mooniia: no ja swojej 13 latki nie puszczam na tzw "dzielnie" ;) nie ze względu na samochody, ale ze względu na towarzystwo. Papierochy, piwko , bunt itd. Wiec nie ma opcji niestety. Jako 7-8 latek biegała w okolicach domu zupełnie swobodnie

    ooo, to coś jak u mnie. póki co wolny wybieg, ale patrząc na to co mam pod oknem to za te 4-5 lat drzwi zamuruję....
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeAug 26th 2017 zmieniony
     permalink
    Else, co do przerw "dodatkowych" to tak, to jest przedszkole państwowe. I jak jest mniej dzieci niż 10, to nie ma "dyżuru".

    Treść doklejona: 26.08.17 11:11
    A co do dzieci szkolnych i wakacji. J rozpoczęłam temat i nie przypominam sobie lexia, żebym ja, albo któraś z dziewczyn po mnie, a przed twoim komentarzem, pisała, ze wymaga od szkoły zajęcia się dzieckiem we wakacje.
    Napisałam tylko że drżę, bo nie mam pomysłu jak zagospodaruję Krysi czas przez te 2 m-ce. Zwykle 2 tygodnie gdzieś razem wyjeżdżamy co roku, ale pozostały czas?
    Owszem, też chodziłam do szkoły i też miałam wakacje. Ale miałam emerytowanych dziadków z gospodarstwem i bite 2 m-ce spędzałam pomagając przy zwierzętach, bawiąc się z kolegami z ulicy. Uwielbiałam ten czas.
    Ale moje dzieci tego komfortu mieć nie będą, bo mają dziadków, którzy pracują i jeszcze trochę pracować będą.
    Więc mogę liczyć tylko na siebie. Wojtek będzie chodził do przedszkola, tak jak Krysia teraz.
    Co do półkolonii, to owszem są organizowane i nawet nie kosztują majątku. Ale zaczynają się o 8 albo 9, trwają do 12-13. Mam koło siebie organizowane przez wojskowy klub, z wyżywieniem, za 5 zł dziennie. Ale też 8-15. Program bardzo ciekawy, ale my pracujemy od 7, i oboje musimy dojechać.
    Mimo wszystko nigdzie nie napisałam, że wymagam, że szkoła coś mi musi dać.... Choć były czasy, że szkoły organizowały półkolonie w godzinach pracy. Ale te czasy już minęły.
    Siedmioletniego dziecka samego w domu nie zostawię, pomijając obawy czy sobie poradzi, dochodzi jeszcze odpowiedzialność karna, a "życzliwych" wokół nie brak...
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 26th 2017
     permalink
    No to Ci powiem Karola, że dziwne... U nas w mieście raz była afera, bo w którymś przedszkolu jakaś nauczycielka też mówiła rodzicom, że w ferie będzie zamknięte...
    Matka poszła na skargę do kierownika oświaty... Ten się wkurzył i od tej pory robił nam w wolne dni (w sensie ferie, długie weekendy, przerwy świąteczne) "naloty" i sprawdzał czy pracujemy. Długi czas "za karę" czy dzieci były czy nie siedziałyśmy pełny wymiar godzin w placówce - mimo, że brak dzieci... Co ma robić nauczyciel gdy nie ma dzieci? Dokumentację. Szczerze? Mi się to podobało, bo wszystko było jasne, dzieci miały opiekę... Były zasady. Nigdy nie kręciłam nosem... Taki mam zawód i zgadzam się w pełni, że skoro taki wybrałam, to jestem dla dzieci...

    Przedszkola to placówki nieferyjne, bo sa to tak małe dzieci, że jeśli rodzice pracują, to przecież same sobie nie poradzą w domu... A czasy mamy takie jak piszesz. dziadkowie w pracy, my w pracy... Pomoc marniutka... Więc fajnie, jeżeli chociaż te placówki wyciągają dłoń...
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeAug 26th 2017
     permalink
    U nas w ferie przedszkola pracują normalnie, we wakacje są dyżury- po 2 przedszkola w m-cu na miasto. Ale jak wypadają te "długie" weekendy to zależy od listy...
    Bo że placówka Wojtak (prywatna) też zwykle robi sobie wolne, to mnie nie dziwi.
    Aczkolwiek akurat u mnie problemu raczej nie ma, bo ja w prywatnej firmie pracuję i to szef mój decyduje, kiedy mam wolne. I najczęściej te długie weekendy takie są. No i z wakacjami też mam kłopot bo właściwie nie ma opcji 2 tygodni ciągiem... Nie mówiąc o tym, że latem to bardzo źle widziane, bo to szczyt sezonu...
    Mamy czasy jakie mamy i trzeba sobie z tym radzić.
    Ale fakt jest taki, że aktualna sytuacje społeczno-ekonomiczna nam tego nie ułatwia...
    --
    • CommentAuthorskapula
    • CommentTimeAug 30th 2017
     permalink
    Dziewczyny, o której godzinie najlepiej zaprowadzić dziecko pierwszy raz do przedszkola?
    -- [/url][/url]
    •  
      CommentAuthormarion
    • CommentTimeAug 31st 2017 zmieniony
     permalink
    My nie mamy ŻADNEJ rodziny pod nosem - teście 160 km od nas, moi rodzice 650 km.

    Henryk dotychczas wakacje spędzał w przedszkolu (prywatne, czynne 12 miesięcy w roku). Nie narzekał - w wakacje mieli głównie zabawy, wycieczki itp., nie było już "nauki". A że wcześnie wstawał? No trudno...
    W tegoroczne wakacje wreszcie miał 'wolne' - prawie miesiąc spędził u teściów, potem 2 tyg. z mężem w domu, a ostatnie 2 tyg. na urlopie z nami.

    W przyszłym roku jeszcze bardziej będzie trzeba kombinować - nie wiem jak z teściami (bo teściowa ma raka i brutalnie powiem, że nie wiem czy dożyje...), a do moich rodziców go nie wyślę (bardzo mała zażyłość, poza tym mojej mamie nie ufam). Półkolonie w mieście drogie (po kilkaset zł za 2 tyg.) i czasowo tylko na 4-6 h dziennie, a ja 8 h pracuję.

    Gdy ja i mój brat byliśmy mali, to problemu w wakacje nie było - mama w pracy, a tata był nauczycielem i miał wakacje równo z nami.
    •  
      CommentAuthorElyanna
    • CommentTimeAug 31st 2017
     permalink
    marion, świetnie Cię rozumiem, nasza rodzina 200 km od nas, zażyłości nie ma, poza tym u nich beztroskie zasady wychowywania "róbta co chceta" bajki i słodycze od 6 rano do woli. Tylko w mojej obecności trochę się hamują, więc dzieci im na pewno nie zostawię. Z resztą moja 4latka jeszcze długo się nie da rozdzielić ze mną. Na co dzień jestem z dziewczynami sama, bo ich tata pracuje daleko i wraca często jak już śpią. A urlop macierzyński za pół roku się skończy i problem będzie już z odbieraniem ich na czas, co dopiero z wakacjami... Może sama poszukam zatrudnienia w szkole, studium pedagogiczne mam, ale odpowiednio ciętej riposty do nauki współczesnej młodzieży brak :P
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 31st 2017
     permalink
    Marion, no bo to własnie jest takie troszkę wyolbrzymione, że niby w wakacje to dziecko się nacierpi w tym przedszkolu... No, tak.. Fajnie jeżeli choć ze 2 tygodnie ma resetu, ale jeśli nie ma opcji, to naprawdę wiem, że dzieci (szczególnie jedynaki) nie czuja się poszkodowane. Czasami te najstarsze dzieci odczuwają brak np. przyjaciela/ przyjaciółki w tych dniach, ale to też od dziecka zależy. No i problem jeżeli jakies dziecko nie lubi przedszkola wcale no, a tu jeszcze w wakacje...

    Ja widzisz mam mamę na miejscu, ale ona sie nie zgadza na opiekę w wakacje. I tak nie raz ja "zmusiłam", nie raz sama "zmiekła", ale tak na luzie polegać nie mogę. Teści tez mam tutaj, ale oni pracują. Jak maja urlop to jada w pioruny i nikt nawet nie zapyta czy potrzebuje pomocy w opiece. Wszelkie moje rodzeństwo daleko. W każdym razie, nie trzeba miec rodziny oddalonej o iles set kilometrów, aby nie mieć wsparcia (spójrz na moja mamę :P)
    --
    •  
      CommentAuthormarion
    • CommentTimeAug 31st 2017 zmieniony
     permalink
    Else: Marion, no bo to własnie jest takie troszkę wyolbrzymione, że niby w wakacje to dziecko się nacierpi w tym przedszkolu... No, tak.. Fajnie jeżeli choć ze 2 tygodnie ma resetu, ale jeśli nie ma opcji, to naprawdę wiem, że dzieci (szczególnie jedynaki) nie czuja się poszkodowane. Czasami te najstarsze dzieci odczuwają brak np. przyjaciela/ przyjaciółki w tych dniach, ale to też od dziecka zależy. No i problem jeżeli jakies dziecko nie lubi przedszkola wcale no, a tu jeszcze w wakacje...

    Mój Heniu nawet nie myślał o tym, że skoro są wakacje, to powinien mieć "wolne" od przedszkola. Co więcej, codziennie słyszałam, że za szybko po niego przyjechałam (siedział prawie 9 h i było mu mało), ale tak jak pisałam, w wakacje zawsze mieli więcej atrakcji, zabawy, luzu, wycieczek itd.
    W tegoroczne wakacje miał wreszcie prawdziwą rozłąkę od przedszkola, ale czasami dopytywał, kiedy znów pójdzie, bo zwyczajnie tęsknił za dziećmi. A i usłyszałam parę razy, że w domu mu się nudzi. Tak więc moim zdaniem, dla dzieci które przedszkole lubią, brak wakacji to nie żadna kara.
    .
    .
    Wczoraj byliśmy pożegnać przedszkole - zabraliśmy wszystkie nasze rzeczy (prace, książki, odzież itp.), kupiłam kwiaty i zrobiliśmy "laurkę" (podziękowania, plus fotki z czasu kiedy do przedszkola trafił i aktualna). Panie były wzruszone :bigsmile:
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 31st 2017
     permalink
    Ja w drugim tygodniu wakacji już słyszałam "kieeeedy przedszkole?" i tak codziennie aż w końcu kalendarz im narysowałam, żeby nie jojczeli.
    .
    A co do nauczycieli - mam dwie w bliskim otoczeniu i obie mają normalnie wakacje przez 1,5 miesiąca- wracają dopiero na ostatni tydzień sierpnia bo są rady. Jedna mówi, że nie zamienilaby tej pracy na żadną inną(ma małe dziecko), druga, że jedyne minusy to tylko pensja i hałas. A może to zależy od rodzaju nauczyciela?
    --
  4.  permalink
    Wczoraj byliśmy w związku z dentystą blisko przedszkola.Co się działo, piski i kwiki że one chcą do przedszkola.Pytają już od miesiąca.
    -- ❤️Martusia2004 Aniulka2011 Dorotka2013 Marcinek2017❤️
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 31st 2017
     permalink
    Fragl, to zalezy i od nauczyciela i od placówki i od tego z kim się pracuje i od dyrektora. Ja zaczynałam pracę w takiej placówce, że innego zawodu sobie nie wyobrażałam. Super... Potem zmieniłam placówkę (bo w poprzednim przedszkolu byłam w zastęsptwie). No i horror. Mobbing taki, że strach było rano wstać. Pół nocy się nie spało, bo w głowie "o co zaś się dopieprzy", a dopieprzała się o takie rzeczy na które nikt nie miał wpływu. Np. zginął jakiś zeszyt i już upatrzyła sobie ofiarę... "Gdzie jest ten zeszyt?". "Nie mam pojęcia". "Ty studiowałaś i taka głupia jesteś? Pytam gdzie jest ten zeszyt"... Okazało się, że zeszyt wzięła inna nauczycielka, ale ze strachu się nie przyznała... No oczywiście praca w mobbingu psuje relacje między pracownikami, bo każdy każdemu zaczął podkładać świnie, byle osunąć od siebie wzrok dyrekcji i nie zostać jej "kozłem ofiarnym".

    No niestety pracy nie szło zmienić, bo etatów nie było...

    Po kilku latach "wymieniono" nam w wielkiej aferze szefową i znowu było fajnie, ale... Większość z nas była wypalona, zmęczona psychicznie....


    No, a mój syn w poniedziałek na 11 idzie do nowego przedszkola i zaczyna zajęcia indywidualne.
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeAug 31st 2017
     permalink
    Frag, mam koleżankę, która uczy angielskiego w podstawówce i gimnazjum. I ona też ma przerwę do połowy sierpnia. I również jest z pracy zadowolona.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 4th 2017
     permalink
    My po 1-wszym dniu nowego przedszkola. Dawidek ryczał, że nie chce iść do domu. Potem lecieliśmy na diagnozę si. Tam też chciał zostać. Ewidentnie ma mnie dosyć mój syn.
    --
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeSep 4th 2017
     permalink
    Dziewczyny, ja z pytaniem. Czy u Was (tzn. Waszych dzieci) w przedszkolach trzeba przyprowadzać dzieci do konkretnej godziny? U nas jest wywieszona kartka, że proszą o przyprowadzanie dzieci do godz. 8. Ja dziś Maksia przyprowadziłam o 8.30 i delikatnie mówiąc dostałam ochrzan. No powiem Wam, że się tłumaczyłam jak uczniak, ale po wyjściu z przedszkola doszło do mnie, że jestem wkurzona na to. Bo ok. zajęcia zaczynają się o godz. 8 i przyprowadzenie dziecka po tej godzinie trochę dezorganizuje pracę przedszkola. Ale, ale jest ale. To nie jest szkoła a przedszkole. Do przedszkola dziecka nie puszczam, żeby się uczył, tylko żeby miał opiekę i przy okazji się czegoś nauczył. Ok, jeżeli rodzic pracuje na godz. 8 to przyprowadza przed godz. 8, ale ja czasem idę później do biura (mam swoją działalność i czasem mogę). I nie chcę go wtedy przyprowadzać przed 8, bo raz, że to dla mnie jeżdżenie w te i we wte, a dwa to skoro mogę z nim jeszcze trochę pobyć to czemu mam nie pobyć. Ok, ja mogę Maksia odebrać z przedszkola i przyjść jeszcze z nim do biura popracować, ale jeżeli pracowałabym w godz. 10-18 to miałabym po ponad 10 godzin dziennie dziecka nie wiedzieć? Takie mam odczucia teraz jakbyśmy to ja i dziecko byli dla przedszkola a nie przedszkole dla nas. Dodam, że jest to przedszkole prywatne (choć nie wiem czy ma to jakieś znaczenie).
    Czy to jest standardowe i ja się czepiam? Czy raczej powinnam coś w tym temacie zadziałać i z kimś porozmawiać?
    -- ,
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeSep 4th 2017
     permalink
    Taka "umowna" godzina jest również konieczna chociażby do tego, żeby wiedzieć, ile porcji obiadu przygotować. U nas przed 9 po salach chodzi kucharka i zlicza obecne dzieci. wiadomo, że nie wyliczają porcji co do sztuki, ale wiedzę muszą mieć. Inaczej się sprawa ma w przedszkolach z kateringiem, tam muszą wiedzieć ile zamówić.
    I fakt, u nas czasem zwracają uwagę, raczej przypominają, żeby dotrzeć do 8;30. Jak się spóźniałam, to traciła Krysia, bo wpadała w pół zajęć albo zbiorowej zabawy. A nie powiem, zdarzało nam się.
    --
  5.  permalink
    U nas też do 8 o 8:30 już siedzą przy śniadanku, tak jak karolciat pisze ,chodzą i liczą ile obiadków do 8-ej też trzeba zadzwonić gdyby dziecko miało nie przyjść.
    -- ❤️Martusia2004 Aniulka2011 Dorotka2013 Marcinek2017❤️
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeSep 5th 2017
     permalink
    U nas też w każdej placówce były godziny przeprowadzania.ale nikt nigdy nie robił problemu jak uprzedzam,że jutro przykładowo Piotrek będzie później,nawet o 11 czasem przeprowadzalamm.to samo z odbieraniem.szanujmy pracę innych,ich czas.i również inne dzieci.
    -- ;
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeSep 5th 2017 zmieniony
     permalink
    Jak Maksia ma nie być to dzwonię, że go nie będzie. Zresztą nigdy jeszcze nie wystąpiłam z wnioskiem (u nas takowe występują) o zwrot kasy za wyżywienie, jeżeli Maksia nie było (nieobecność minimum 7 dni zgłoszona wcześniej). Więc jeżeli nie dzwonię, że nie będzie to znaczy, że będzie, a nawet jakby miało nie być to i tak za te wyżywienie płacę. U nas kuchnia swoja, ale w innej placówce przygotowywana.
    No ja szanuję pracę innych, przecież nie żebym nie szanowała. Chodzi mi tylko o to, że czasem ta godz. 8 dla rodzica wcale nie jest na rękę - ani dla dziecka. No, ale skoro tak jest też w innych przedszkolach to znaczy, że tak jest. I nie będę z tym dyskutować. Choć dziś o godz. 8.10 to dopiero się dzieci zaczynały schodzić. Widać większości rodziców ta godz. 8 nie pasuje. Zresztą zgłaszaliśmy już, żeby zajęcia nie odbywały się o godz. 8, bo raz że nie wszyscy rodzice się wyrabiają, a dwa to to że dzieci na głodniaka muszą się uczyć.
    -- ,
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeSep 5th 2017
     permalink
    Moje teraz idą około 7, za chwilę będą 6:40, bo ja na 7 muszę dojechać do pracy. Są jednymi z pierwszych, ale takie życie. Na głodniaka nie są. Krysia nawet jak do żłobka na 8 chodziła (śniadanie o 9) zawsze coś w domu zjadła. Był etap serka, był etap biszkopcików, banana, aktualnie oboje z rana wypijają acitmel czy inny podobny wynalazek. Na kanapki czy inne rzeczy nie mam czasu, bo wiecznie się spóźniamy, ale coś do brzucha wrzucić muszą, żeby do 9 do śniadania właściwego dosiedzieć. Z Wojtkiem o tyle łatwiej, ze z rana i tak jeszcze mleko pociągnie. Ale z tym po woli koniec, tylko niech się chłopka porządnie w nowej grupie zaklimatyzuje...
    Wojtek chodził chętnie, dziś trochę zwątpił, bo w sali była bardzo płacząca dziewczynka. wszedł, spojrzał na nią, i poszedł do "swoich" zabawek, ale już mniej pewnie. Mam nadzieję, że mu się nie udzieliło...
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.