Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeDec 5th 2017
     permalink
    O kurdę :P
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeDec 5th 2017 zmieniony
     permalink
    Teo u nas niestety w sierpniu byly wszy, glowa myta ze 3 razy, wyczyszczona na glanc, bo niewiele ich było... wszystko poprane, poprasowane, gumki wyrzucone. po 10 dniach powtorzylam kurację. Niestety po miesiącu był nawrót :/ na szczęście szybko wychwycone... i ja też mam schize do tej pory. Drapie sie po łbie, swiruje. Sprawdzam i siebie i Michasie. Paranoja.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeDec 5th 2017
     permalink
    Powrót?? No nawet mi nie mów :sad:
    Ja teraz Ninie codziennie patrzę, czy czegoś nie ma.
    Jutro pielęgniarka będzie robić przegląd każdemu dziecku w przedszkolu.
    Mam nadzieję, że dadzą radę się tego pozbyć.
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeDec 5th 2017 zmieniony
     permalink
    Teorka ja też mojej Michasi sprawdzałam codziennie. I kiedy wychwycilam po miesiącu to była jedna wsza prawdopodobnie i dosłownie z 5 gnid, przy czole. No szok.

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 06.12.17 06:47</span>
    A tak w ogóle Teo, przepraszam, ze zabrzmie trochę złośliwie ale... Ty zakładasz swoim dzieciom już czapki wełniane? :) Tyyyy? ;) Nieprawdopodobne ;)
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeDec 14th 2017
     permalink
    katka_81: ale... Ty zakładasz swoim dzieciom już czapki wełniane? :)


    Hahahhaa no dwa tygodnie temu rano była już temperatura na minusie plus zimny wiatr, więc tak, już wełniane :wink: :wink:
    Oni tak do zera noszą zwykłe, a potem zmieniamy :wink::wink::wink:
    Hug to w ogóle większy pingwin jest niż Nina i często mu zimno, więc ten.


    Ej a słuchajcie.
    Dzisiaj w przedszkolu podpisałam zgodę na badanie wzroku Niny, które odbędzie się w poniedziałek.
    Co mnie zastanowiło - przychodzi jakaś zewnętrzna firma [ulotki każde dziecko miało na swojej półeczce w szatni], bada ten wzrok komputerowo pod kątem wszystkich wad, jakimś specjalistycznym sprzętem, najnowszym bla bla bla
    Ale koszt takiego badania to TYLKO 10 ZŁ :shocked:
    No i teraz tak myślę, czemu taka taniocha....
    W Waszych przedszkolach też takie rzeczy mają miejsce ?
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeDec 14th 2017
     permalink
    U nas badanie słuchu kiedyś było, ale całkiem darmo. Byc może oni jakieś dofinansowanie mają. Inna sprawa, że jesli hurtowo, to zawsze taniej. Przecież oni przywożą ten sprzęt i w sumie żadna to różnica czy spożytkują na 1 czy więcej osób, bo on się jakoś drastycznie nie eksploatuje.
    --
    •  
      CommentAuthorIwonkaLA
    • CommentTimeDec 14th 2017
     permalink
    Przecież to darmowa reklama, za którą jeszcze rodzice płacą :)
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeDec 14th 2017
     permalink
    Może być reklama, ale też niekoniecznie. U nas to badanie słuchu było w ramach profilaktyki. Ale za darmo... Dofinanowanie szło z UE.

    fajne to było, bo jednak u trójki dzieci wyszły problemy z niedosłuchem, w tym u jednego niedosłuch znaczny.
    --
    •  
      CommentAuthormarion
    • CommentTimeDec 14th 2017
     permalink
    U nas było badanie wad postawy - nie płaciłam nic.
    Każde dziecko dostawało karteczkę, czy wady ma i jeśli tak, to jakie. I żeby się potem zgłosić do tej firmy na konsultacje. U nas wady jakieś niby wyszły, więc pojechaliśmy na konsultacje (za free) - zalecili ćwiczenia. Ale nie w domu, tylko na miejscu - prawie 400 zł za 5 dni. Senkju i sayonara...
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeDec 14th 2017
     permalink
    No za takie wady postawy czy przeglądy dentystyczne to też nic nie płacimy, wiadomo.
    Ale tu jak byk, że najnowsza metoda, że trachostocośtamcośtam, że wykrywa nawet najmniejsze wady, astygmatyzm i inne takie wiecie.
    Jedno co mnie dziwi, że to 10 złotych i płatne PRZY BADANIU.
    Ale nie ma adnotacji o której badanie, przecież Ninie pieniędzy nie dam do kieszeni, chyba że pani zostawię.
    Bo sobie myślę może w trakcie badania pan nagle powie, że coś tam muszą sprawdzić i jednak 100 zł a nie 10.
    Kurde nikt nic nie wie, panie też nie wiedzą co to za firma, nie wiem co robić :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeDec 14th 2017 zmieniony
     permalink
    No u nas też już na minusie, bywało, ze rano -5 było jak wychodzilysmy do przedszkola ale wełnianej czapki jeszcze nie ubieram. Misiakowi ciepło, przynajmniej tak mówi.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeDec 14th 2017 zmieniony
     permalink
    A jaką ubierasz ?
    Bo moja Nina ma czapki dwie tylko. Wełnianą taką z kominem do kompletu, a drugą ma cieniutką bawełnianą, bez żadnej podszewki polarkowej ani nic, jedna warstwa tylko.
    No i w tej drugiej jak chodziła to panie mi codziennie truły, że jedyna w takiej cienkiej bla bla bla więc dla spokoju jej zaczęłam dawać tę wełnianą.
    Ale ona nie jest taka wiesz jakaś mega turbo ciepła, chyba :wink::wink:

    Teraz szybko na fejsbuku obczaiłam, bo pamiętam że wrzucałaś zdjęcie Misi jak spadł śnieg i na tym zdjęciu [a była połowa listopada dopiero :tongue: ] na głowie ma chyba grubszą czapę niż ta wełniana mojej Ninki, o której ja piszę.
    Albo co najmniej identyczną :wink:
    --
    •  
      CommentAuthormarion
    • CommentTimeDec 14th 2017
     permalink
    Asia, ale po co Ty się pytasz kogokolwiek, w jakich czapkach chodzą inne dzieci. Albo ubierasz grubszą, bo Ci panie trują.
    Zapytaj Niny, czy jej ciepło w danej czapce - i tyle.
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeDec 14th 2017
     permalink
    U mnie też Krysia decyduje którą chce- aktualnie mamy 4 szt. do wyboru- o różnym kolorze, kształcie i grubości. Tej najcieplejszej jeszcze nie ubrała.
    A i czasem zależy od fryzury- jak bardziej "wymyślna" to zakłada cienką bawełnianą, bo ona z tych "rozciągniętych", co połowa zwisa bezwładnie, więc się fryz luźno mieści i nie rujnuje zbytnio :wink:
    A Wojtek zagubił gdzieś w akcji cienką czapkę z wozem strażackim (i całe szczęście bo za mała już była i tylko pół głowy pokrywała) i od dnia pluszowego misia nosi czapkę z pluszu z misiowymi uszami :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeDec 14th 2017
     permalink
    Gdyby moi chlopcy mieli decydowac w jakuej czapce ida to Dawid by we wrzesniu w welnianej Star Wars pomykal bynajmniej nie ze wzgledu na odczucie zimna
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeDec 14th 2017
     permalink
    marion: Zapytaj Niny, czy jej ciepło w danej czapce - i tyle.


    Moja Nina zapytana o cokolwiek zawsze mówi "nie wiem, wszystko mi jedno, jest mi obojętne" :tongue:
    To jest taka glista mała niezdecydowana, że generalnie sama o niczym nie zdecyduje, wszystko mogę ja ustalać i ona bez mrugnięcia okiem akceptuje.
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeDec 14th 2017
     permalink
    Teo ta czapa, ktora obczailas, byla ubrana raz czy dwa, bo dostala w spadku po corce znajomej i tak jej sie spodobala, ze chciala juz ją nosic, natychmiast! Wiec obiecałam , ze jak zrobi się zimniej to ją ubierze. I jak tylko spadł śnieg, moje dziecko uznało, ze to jest właśnie to "zimniej" i ubralysmy. Ale niestety za gruba to ona też nie była wbrew pozorom ;) bo zjebki mi się dostało od tesciowej, ze już czapkę jej powinnam cieplejszą ubierać.
    A ta co nosi obecnie to taka ciutke grubsza od bawełnianej, niczym nie podszyta. Ciepło jej więc nie ubieramy innej. Jak będzie z -10 to zmienimy na cieplejszą.
    --
    •  
      CommentAuthorElyanna
    • CommentTimeDec 14th 2017
     permalink
    Ach ten nieśmiertelny temat czapek... :swingin:
    --
    •  
      CommentAuthorIwonkaLA
    • CommentTimeDec 14th 2017
     permalink
    Oj tam czapka :bigsmile:
    Niektórzy to nawet w domu chodzą w czapce wiec tego :wink:
    Gorzej jak w tym tygodniu było mega na plusie przez dwa dni, dzis wiał zimny wiatr ale było 5 st a dzieci w kombinezonach zimowych, gotowe na sanki biegną do przedszkola :shocked::bigsmile: tylko śniegu nie ma :shocked:
    •  
      CommentAuthorElyanna
    • CommentTimeDec 15th 2017
     permalink
    przedszkolak w kombinezonie? jak żyję, nie widziałam, chyba, że przy -20.
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeDec 15th 2017 zmieniony
     permalink
    No u nas tu w gorach to w ogóle dzzieci jak eskimosi poubierane. Ja w szoku, bo pochodzę z lubuskiego, to pierwsza nasza zima tu i moje dziecko generalnie troszkę inaczej ubieram. Lżej. Ale teściowa ciągle poucza że za lekko, jakbym nie potrafiła dobrać ubioru do pogody. U nas teraz śnieg, wiał parę dni halny i nic nie zmieniam, dopóki mi dziecko nie powie, ze jej zimno.
    A temat czapki dlatego, bo to Teo tak zawsze chwalila tu swoje dzieci, ze bez czapek jeszcze , ze w cienkich i bez rękawiczek... a często gęsto gdzieś w ogólnej rozmowie wychodzi coś zupełnie innego. Stąd moje zapytanie.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeDec 15th 2017
     permalink
    Mój chodził w kombinezonie jeśli śnieg padał, bo panie zabierały na lepienie bałwana, na sanki... Dlatego nawet taki wymóg był, aby chociaż cos zabrac i powiesić w szatni.

    Teraz jak spadnie śnieg, to bankowo muszę mu założyć, choć już inne przedszkole, bo mój syn nie odpuści po drodze zabaw w sniegu :P. A idziemy pieszo 30 minut. Nie jeździmy, bo przy okazji spacer zaliczamy. No i jakby mi w tym śniegu pobrodził te 30 minut to dotarłby mokry po majtki. Wszystko zalezy po co komu ten kombinezon hehehe.

    No, ale u nas sniegu w tym roku jeszcze nie było, więc i kombinezon się kisi w szafie :P.

    Co do czapki to ja zawsze patrzę na stan zatok Dawidka. Jeśli ledwo zipią, to uważam, aby na części czołowej była dobra zakładka. No i wiadomo, do pogody adekwatna.

    Treść doklejona: 15.12.17 09:45
    Tzn... Kombinezon, mam na mysli kurtka i spodnie narciarskie :P
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeDec 15th 2017
     permalink
    Ja tam wyciągnąć w końcu muszę Wojtkowe ciepłe portki na śnieg. Krysi jak zimno w nogi, to na rajstopy getry założy i już. A Wojtkowi spodnie na spodnie trochę ciężko. A już się wczoraj skarżył, że mu zimno. Do żłoba nosił rajtki i na to spodnie, w szatni zdejmowałam spodnie i biegał w rajtkach. Ale teraz pjuż przedszkolak pełną gębą, to może już nie wypada, żeby rajtuźnikiem był?
    Poza tym tak jak Else pisze- spadnie śnieg to wyjdą na śnieżki i po co ma się umoczyć? Czas zapasowych rękawic w szatni zaraz się zacznie.
    O ile spadnie... Do tej pory był 3 razy i zaraz stopniał.
    --
    •  
      CommentAuthormarion
    • CommentTimeDec 15th 2017 zmieniony
     permalink
    karolciat: Ale teraz pjuż przedszkolak pełną gębą, to może już nie wypada, żeby rajtuźnikiem był?

    A czemu nie wypada? Mój jeszcze jako 6-ciolatek chodził do przedszkola w rajtuzach i spodniach - w szatni spodnie ściągaliśmy i biegał tylko w rajtuzach. Część jego kolegów podobnie (reszta absolutnie się nie śmiała).

    Ja wczoraj będąc w szatni sali gimnastycznej po treningu piłkarskim Henia usłyszałam, jak tata mówił do ubierającego się pierwszaka, że "najpierw kalesony, potem spodnie". Czyli starszaki też noszą coś pod spodniami.
    Ja na razie Henrykowi nic nie ubieram, tylko spodnie - przyjdą mrozy, to mam dla niego cienkie rajstopy (kolory chłopackie). No i spodnie ocieplane wewnątrz (cienki polar) i wodoodporne na zewnątrz - bo czasem WF albo SKS mają na podwórku szkolnym.
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeDec 15th 2017 zmieniony
     permalink
    Else, no wg mnie zakrycie czoła to priorytet. U nas najczęściej za grane kominiarki. Są cudowne i kolorowe również dla dziewczynek a na serio fajnie spełniają swoją funkcję, bo zakrywaja miejsca, które sa odkryte często przy zwykłej czapce a i nie zsuwaja się. Polecam bardzo.
    --
    •  
      CommentAuthormarion
    • CommentTimeDec 15th 2017
     permalink
    Kominiarka fajna - bo od razu 2w1 z szalikiem.

    Ja chłopcom ubieram czapki, a do tego szaliko-golfy. Tradycyjny szalik jest wg mnie niepraktyczny dla dzieci - zawsze coś tam się poluzuje i szyja goła. Poza tym dzieciom trudno go zamotać wokół szyi. A golf przeciągają przez głowę i gotowe.
    Sama w młodości nosiłam komin (miałam 3 różne) - muszę znów kupić, bo całkiem o takim nakryciu głowy zapomniałam.
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeDec 15th 2017
     permalink
    O, kominiarke też mamy. Co do rajstop, to spełniają swoją rolę, bo jak założę kalesonki i skarpetki, to w ferowrze tych zabaw na sniegu czasami się nogawki podsuwają do góry i noga jest własciwie goła. Pomijając fakt, że taka uniesiona nogawka to też sredni komfort.

    Natomiast do przedszkola kalesony i na to spodnie, bo łatwiej zdjąć kalesony i ponownie ubrac spodnie. Szybciej niż zdjąc spodnie, zdjąć rajstopy, załozyć skarpetki i jeszcze spodnie i potem a piac od nowa przy ubieraniu do domu. W grupie dawidka juz chłopcy w rajstopkach nie biegają.

    Natomiast w poprzednim przedszkolu panie sobie umyśliły zakaz biegania po przedszkolu w rajstopkach, nawet gdy dziecko ma 3 latka.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeDec 15th 2017 zmieniony
     permalink
    katka_81: Teo tak zawsze chwalila tu swoje dzieci, ze bez czapek jeszcze , ze w cienkich i bez rękawiczek...


    Hahahaha no tak.
    Bez rękawiczek nadal oboje, Ninka ani raz nie miala na sobie rajtek żadnych, codziennie w samych cienkich legginsach, w skarpetkach typu stopki, łydki gołe, cienka bluzka pod kurtką, ale czapkę zmieniłam jej na grubszą, bo nie miałam średniej, a cienka była za cieńka :wink::wink::wink::wink::wink:

    Natomiast trochę inaczej już podchodzę do tematu ubierania dzieci, bo jednak Hug większy zmarzluch od siostry i czasami mu jednak bywa chłodno, o czym wyraźnie komunikuje :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorIwonkaLA
    • CommentTimeDec 15th 2017 zmieniony
     permalink
    Elyanna: przedszkolak w kombinezonie?


    Ale przedszkolak, to też trzylatek, więc jak najbardziej jednoczęściówka wchodzi w grę.
    I mi nie chodzi o to w jakim "kombinezonie", jedno czy dwuczęściowym dziecko występuje [dorośli narciarze również mają jednoczęściowe...]...tylko chodziło mi, że jest np 7-5-3 st na plusie a tu ten sam kombinezon co przy -10 czy -15 :shocked:
    Oczywiście są też takie sytuacje, gdzie we wrześniu Pani prowadziła syna w zimowej kurtce, butach, czapce i jeszcze kapturze i szaliku do przedszkola...ale to tylko dlatego, że młody miał zapalenie oskrzeli albo płuc [taaaaki kaszel :confused: ] i chyba nie chciała Go przeziębić w drodze do i z przedszkola....bo jak już kiedyś pisałam...dla niektórych nie jest przeciwskazaniem nawet to co jest przeciwskazaniem do prowadzania do przedszkola :neutral:

    Moje dzieci w cienkich [nie zimowych] czapkach z czegoś co przypomina wełnę...jak było powyżej 5st to mieli bawełniane i zakładaliśmy kaptur jak wiało.
    Chodzimy do przedszkola w bawełnianych, zwykłych legginsach [córka] i w spodniach dresowych [syn], ale w butach zimowych, bo to błąd [moim i wszystkich fizjoterapeutów u jakich byłam - ze sobą :bigsmile: ] aby w czasie zimna na dworze odsłaniać ścięgno Achillesa...
    W krótkich butach chodzimy jak jest około 10st bez wiatru, czyli jest ciepło...a jeśli odczuwalne jest np 2, to już buty za kostkę i długie skarpety.
    Rękawiczki nosimy. Dzieci same sobie szykują co chcą założyć. W sensie, wychodzimy bez rękawiczek, i gdy jest im zimno to zakładają a gdy nie, to rękawiczki są w kieszeniach.
    A pod kurtkę idzie bluzka do przedszkola i bezrękawnik, taki pulowerek, który zdejmujemy do rękawa w przedszkolu, komin taki dla biegaczy i tyle.

    A co do rajtuz u chłopca. Mój chodzi w samych spodniach dresowych, i tylko gdy jest z -10 zakładam dwie warstwy.
    Ale teraz kupiłam...kalesony :bigsmile: super w nich wygląda mój młody [tylko przymierzaliśmy w domu] :smile: a jaki dumny był gdy mu je pokazałam i powiedziałam, ze w takich też tata chodzi gdy jest zimno :bigsmile: hahahahaha
  1.  permalink
    Nasza Pani doktor ostatnio na 2 tydzień Dorotki z katarem i gardłem(ledwo mówiła) dała jak powiedziała profilaktycznie antybiotyk i może iśc do przedszkola bo przecież nie gorączkuje!!!!...a Ty się *Iwonka* dziwisz tym z zapaleniem płuc, może też stwierdzili że gorączki nie ma to może isć :shocked:
    -- ❤️Martusia2004 Aniulka2011 Dorotka2013 Marcinek2017❤️
    •  
      CommentAuthorIwonkaLA
    • CommentTimeDec 15th 2017
     permalink
    Myślę, że zapalenie płuc czy oskrzeli to jednak wyższy kaliber infekcji niż katar i gardło. Chociaż lekarka chyba się nie popisała dając profilaktycznie antybiotyk...
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeDec 15th 2017
     permalink
    Nam tez raz jeden z lekarzy przepisał antybiotyk. pytam jak długo trzymać w domu? No jeśli nie będzie miał gorączki to nie ma wskazań do przebywania w domu, nawet w czasie antybiotykoterapii.

    Z resztą to tak sama jak w żłobku był wymóg, aby po każdej infekcji przynosić zaświadczenie od lekarza, że dziecko zdrowe. Wykurowałam młodego, dzwonie do poradni kiedy mogę wpaść na kontrole i po owy papier: "A po co z dzieckiem? To pani decyduje kiedy dziecko ma iść do żłobka".

    Wszystko mozna "naciagnąć"
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeDec 15th 2017 zmieniony
     permalink
    Moja też bez rękawiczek jeszcze ale dziś przeszłysmy się kawałek i zimno w dłonie mi było. Misia wszędzie biegnie całe życie, więc jej pewnie cieplej ale jednak zacznę te rękawiczki jej zakładać już.
    Oj ja też zmarzluch i mi wiecznie zimno. Czy ubrana ciepło czy nie. Stygnę już chyba ;)
    --
    •  
      CommentAuthorIwonkaLA
    • CommentTimeDec 15th 2017
     permalink
    A ja na starość nie mogę chodzić bez rękawiczek, bo moja skóra oszalała i choćbym tonę wazeliny nałożyła na skórę rąk przed wyjściem, to popękana, sucha i podbarwiona krwią ...
    I od zeszłego roku, też na starość :shocked: przeprosiłam się z czapką...
    Od podstawówki nie nosiłam nawet w największe mrozy. Nie miałam żadnej czapki, dopiero w zeszłym roku kupiłam.
    •  
      CommentAuthorbananowiec
    • CommentTimeDec 15th 2017
     permalink
    Iwonka to ja z czapką tak mam w tym roku że względu na zatoki i dodatnie pneumokoki :devil::cool: jak było - 12 to kaptur tylko nakladalam :tongue:
    --
    •  
      CommentAuthorIwonkaLA
    • CommentTimeDec 15th 2017 zmieniony
     permalink
    Pamietam, że w ostatniej klasie LO była zima z -30st :crazy: jeździłam do szkoły tramwajem lub autobusem, wiec chciał nie chciał, swoje na przystankach musiałam wystać.
    Miałam płaszcz ze stójka, zero kaptura.
    Podczas tych największych mrozów skusiłam się na ten czas na szalik...ale czapki nie miałam, do domu wracałam z soplami na rzęsach i włosach :shamed:
    Teraz widzę młode panny z rozpiętymi kurtkami, brzuchy na wierzchu...a ja eskimos, i tak mi zimno :bigsmile:
    Na starość się już marznie...:rolling:

    Treść doklejona: 15.12.17 18:36
    A w zeszłym roku żadna choroba mnie nie zmusiła do czapki, żadne jakieś mrozy czy cos...ale któregoś dnia założyłam czapkę...i pomyslałam, że jest cudownie, tak miło, słodko i ciepło :heartsabove::rainbow:
    • CommentAuthorGabcia_I
    • CommentTimeDec 15th 2017
     permalink
    A mojemu młodemu cos się stało i od dwóch dni odmawia zakładania rajtów. Ale to jest taki płacz i krzyk "rajtuzy nie, tylko spodnie! ", że zastanawiam się o co chodzi... Dopiero chciałam zacząć w tym roku sezon rajtuzowy bo już w przedszkolu matki patrzył na mnie bykiem...Gdzies można kupić takie małe kalesony? Może z nimi pójdzie lepiej. Przecież mu getrow nie kupię :neutral:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeDec 15th 2017
     permalink
    Gabcia, a nie swędzą go nogi w rajstopach? Mój syn długo strasznie sie po nogach drapał. Mnie wniektórych rajstopach też swędzą nogi...

    Małe kalesonki kupiwałam i w smyku i w H@M i atlantic...
    --
    •  
      CommentAuthor_Isia_
    • CommentTimeDec 15th 2017
     permalink
    Ja ją smyk.com ostatnio widziałam.
    •  
      CommentAuthorbananowiec
    • CommentTimeDec 15th 2017
     permalink
    W Tchibo też bywają ale mają strukturę grubej rajstopy.

    Treść doklejona: 15.12.17 20:31
    Moja Ola też nie chciała bo ją właśnie nogi swędziały i całkowicie przedstawiłyśmy się na leginsy.
    --
    • CommentAuthorGabcia_I
    • CommentTimeDec 15th 2017
     permalink
    Ale on już pierwszego dnia odmówił. Musze zapytać co się w przedszkolu stało bo stawiam, że któraś mu zakładała (zostawiłam na wszelki wielki)
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeDec 15th 2017
     permalink
    Marion, to może taka moja chęć widzenia "dorosłego" Wojtusia. A w tych rajstopkach to mi się taki "dzidziusiowy" wydaje :bigsmile:
    Na razie nie było aż tak zimno żeby się zastanawiać- może faktycznie będzie chodził w rajtach?
    Na razie miał raz, w srodę- pojechaliśmy do łodzi, na dworze 0 a planowaliśmy dłuższy spacer. Uznałam, że w wózku zmarznie w jednej warstwie. Zwłaszcza, ze niemal cały spacer przespał...
    --
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeJan 17th 2018
     permalink
    Hej dziewczyny, ja z problemem.....
    Po krótce opiszę, choć ni wiem czy da się po krótce. Maks chodzi do przedszkola już 2 i pół roku. Przez ten czas miał już 4 wychowawczynie (w maluchach się zmieniła i jak poszedł do starszaków to też się zaraz Pani zmieniła). Na całe przedszkole są dwie grupy, w których jest łącznie 53 dzieci (za dużo) i do tego są dwie nauczycielki oraz jedna Pani na pół dnia (non stop te Panie się zmieniają) do pomocy i Pani kucharka. Dziś dowiedziałam się, że znów Maksiowi zmieni się w wychowawczyni, bo Pani zrezygnowała z pracy.
    Druga sprawa. Aleks miał zacząć chodzić do tego przedszkola od stycznia (ale nie chodzą póki co bo są obydwaj chorzy). Tam wychowawczynią jest kierowniczka przedszkola. Ciągle ma noc na kwintę, wiele razy widziałam jej wzrok, jakby zabić mnie chciała (bo się do przedszkola 10 min spóźniliśmy). Przestała mi odpowiadać już jakiś czas temu. Ale od jakigoś czasu ciągłe przytyki w stosunku do Aleksa słyszałam (widziała go jak przychodziliśmy po Maksia), że " o matko już się boję jak on będzie chodził do nas, musimy na jego temat porozmawiać itp. A ostatnio czara goryczy się przelała, bo była wizytacja Pani dyrektor i nauczycielka zadzwoniła co jest z chłopcami, dlaczego nie chodzą, to jej powiedziałam, że byli chorzy, ale jutro będą. Na to Ona, że jutro jest wizytacja i żeby Aleksa nie przyprowadzać na tą wizytację, tylko go przetrzymać gdzieś do godz. 10, bo im wizytacja wtedy źle wypadni :shocked::shocked::shocked::shocked::shocked::shocked:
    Dodam, że to miał być drugi dzień Aleksia w przedszkolu. On jest bardzo zywym dzieckiem, ale nie bardziej od innych dzieci.
    Jak wy tą całą sprawę widzicie? Co mam zrobić? Szukam innego przedszkola, ale chciałam teraz już do państwowego, ale tam dopiero od września, a w kolejnym prywatnym boję się , że może być podobnie....
    Jestem w kropce. Dodam, że w tym teraz przedszkolu zwolniła się Pani od angielskiego i teraz nie ma żadnej, zmienił się Pan od rytmiki, no cały czas rotacje.
    -- ,
    • CommentAuthorAnecia84
    • CommentTimeJan 17th 2018
     permalink
    Niestety w prywatnych przedszkolach są takie rotacje personalne, gdyż nauczyciele zatrudniani są na zwykłe umowy o pracę a nie w oparciu o kartę nauczyciela jak jest w publicznych. U nas też spora rotacja głównie dlatego Ze panie odchodza do szkół a dzieci coraz wiecej. Ale nie wyobrażam sobie usłyszeć to co ty usłyszałaś.
    -- ;;;;
  2.  permalink
    To jest jakas porazka zeby takie rzeczy o dziecku slyszec....
    --
    •  
      CommentAuthororanda
    • CommentTimeJan 17th 2018 zmieniony
     permalink
    Dżasti, współczuję, nie wiem co doradzić. Babka jest jakaś niepoważna. Nikt jej nie kazał zostawać nauczycielką w przedszkolu. Może zaproponuj jej żeby się do biblioteki przeniosła ;P Mam koleżankę która w takim momencie powiedziałaby "taka praca" no ale to nie rozwiązanie problemu, bo nie wiadomo co baba ma w głowie i czy pyskowanie nie odbije się na dziecku. Mój też jest nieobliczalny, nawet kiedyś powiedział do Pani że ją zabije, ale w życiu nie usłyszałam żadnego gorzkiego słowa na jego temat. Raczej nauczycielki dostrzegają jego pozytywne cechy a złe zachowanie traktują jako wyzwanie. Nie mam pomysłu co poradzić. A czy nie ma innych przedszkoli w Twojej okolicy? Tak żeby starszego przenieść a młodszy zacząłby chodzić "od nowa"?

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 17.01.18 13:35</span>
    Dżasti jeszcze doczytałam że szukasz. Spróbuj jeszcze raz z państwowymi, chodź, proś aż wychodzisz. Ja miałam taką sytuację że przeprowadzaliśmy się z Wrocławia do Sopotu. We Wrocławiu wybór duży, w Sopocie przedszkoli publicznych jest kilka na krzyż. Dzwoniłam po wszystkich. To było w grudniu a szukałam od stycznia. Nigdzie nie było miejsc. Jak już przeprowadziliśmy się to umówiłam się na spotkanie w tym najbliższym i jak się okazało najlepszym i na miejscu po rozmowie wyszło że owszem jest miejsce. Spróbuj podzwonić ale też umówić się na spotkanie. Bo wtedy widać że serio Ci zależy i może jednak się uda. Przed wyprowadzką gadałam też z dyrektorką tego wrocławskiego przedszkola i to ona zaleciła mi strategię proszenia i chodzenia.
    -- <a href="http://suwaczki.maluchy.pl/li-70390.png">mój suwaczek</a>
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeJan 17th 2018
     permalink
    Dzięki za odzew. Oranda mąż już na kilku spotkaniach w przedszkolach był. Wszędzie w państwowych brak miejsc. My mieszkamy na wsi za Olsztynem i to nasze przedszkole jest w naszej wsi, a teraz szukamy w Olsztynie, ale tak, żeby było po drodze ndo pracy męża, więc tylko kilka przedszkoli wchodzi w grę. Dziś jeszcze mąż był na rozmowie w jednym publicznym. Nie państwowym a publicznym. Muszę doczytać co to znaczy, że jest to publiczne przedszkole. Chodzą do tego przedszkola koleżanki Maksia z angielskiego, mama zachwalała te przedszkole. Mają bardzo dobre opinie, tylko niestety miejsce jest dla Maksia, dla Aleksia od sierpnia.... Mężowi w przedszkolu się podobało, On jest zdania, żeby Maksia od poniedziałku tam posłać a Aleksia jeszcze do mojej mamy wozić (mama się zgodziła). No, ale ja już chciałam też małego do przedszkola posłać. No i boję się, że to jednak nie jest państwowe i że będzie powtórka z rozrywki....
    No i zostaje nam rozmowa z Maksiem.... on uwielbia swoje obecne przedszkole, kocha kolegów i koleżanki, jest bardzo lubianym dzieckiem... boję się jak to zniesie wszystko. Matko nie myślałam, że będę miała takie dylematy!!!!!!
    -- ,
    •  
      CommentAuthor_Asiula
    • CommentTimeJan 17th 2018
     permalink
    Justynka, spytajcie u nas w Przedszkolu nad jeziorem długim. Przedszkole niepubliczne ale na zasadach państwowego. W sensie jest 1 zł za godzinę. Jest super!! Uważam ze Adas się dużo lepiej rozwija niż w publicznym, bardzo dużo zajęć, zaangażowania Pań- bardzo polecam i wiem ze jakiś czas temu dochodziły dzieci, grupy nie są duże wiec może się uda?
    I w sumie po drodze do pracy M, co? Tylko trochę trzeba zjechać z głównej :)
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthororanda
    • CommentTimeJan 17th 2018
     permalink
    Dżasti tu może być problem że dwójka. Z jednym dzieckiem łatwiej pewnie gdzieś upchnąć. Co do przenoszenia to my zmienialiśmy rok temu czyli Marcel miał 4,5 tylko u nas była też dodatkowo przeprowadzka do innego miasta, mieszkania itd. Zanim się przenieśliśmy to był nakręcony, potem bywały kryzysy ale szybko się oswoił ogólnie z sytuacją, starałam się go nakręcać pozytywami. U Ciebie z jednej strony jak Maks lubi to przedszkole to znaczy że nie ma dramatu, bo nie chciałby chodzić inaczej. Z drugiej strony jeżeli to drugie przedszkole fajniejsze to nie martw się przenosinami bo ma tam znane koleżanki, będą fajne panie, będzie miał tam brata i to mu ułatwi aklimatyzację.
    -- <a href="http://suwaczki.maluchy.pl/li-70390.png">mój suwaczek</a>
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeJan 17th 2018
     permalink
    Wiem, że łatwo się mówi. Ale ja bym tam dziecka nie zostawiła. A na pewno przeprowadziłabym poważną rozmowę z dyrekcją (nie wiem czy pamiętacie jak dyrektorka ukarała Wojtka w żłobku, bo nie ćwiczył na gimnastyce?). Moja rozmowa nie była łatwa, zwłaszcza że ja szybko ulegam emocjom, ale efekty były pozytywne. Co nie zmienia faktu, ze odliczałam dni do zmiany placówki.
    I nie rozumiem takirgo podejscia nauczycieli i dyrekcji- przecież ty im za to płacisz? A oni ci jeszcze warunki stawiają/ nie przyprowadzaj, bo będzie przeszkadzał?
    Jeśli dla Maksa jest miejsce w innej pacówce, to bym skorzystała. Młodszy do babci, a mimo wszystko co jakiś czas można drążyć i może wolne miejsce znajdzie się szybciej?
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.