Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeJan 17th 2018
     permalink
    Dzięki za wsparcie na duchu. No u mnie mąż jest od takich "trudnych rozmów" i On do obecnego przedszkola pojedzie się rozmówić. Generalnie nie zapłacimy tam już za luty i na pewno zrezygnujemy bez okresu wypowiedzenia. Choć takowy w ogóle nie występuje w tym przypadku, gdyż umowa z przedszkolem zawarta na gębę. Ah dużo by o tym przedszkolu opowiadać.
    Asiula - to ja nie wiedziałam, że Adaś chodzi do tego nad jeziorem długim. My patrzyliśmy na te przedszkole, ponieważ bardzo chcieliśmy dać do państwowego na rybakach, ale miejsc ni huhu. Te Wasze przedszkole oglądał też mąż, ale stwierdziliśmy, że no podobne wielkością do tego naszego obecnego i nie chcemy ryzykować, że będzie znów coś nie tak. A jak powiedz u Was z zajęciami dodatkowymi? Bo nie ukrywam, że to też ma u nas duże znaczenia. Do tej pory, w tym naszym przedszkolu, to bieda z nędzą (a ogłaszali się że i to i tamto i dwa języki...), więc chcemy tam ich posłać, gdzie będą i szachy i robotyka i tańce jakieś współczesne. W państwowych przedszkolach w mieście to wszystko jest, ale w prywatnych to nie zawsze. W tym publicznym to jest właśnie duży wybór a opłata atrakcyjna - bo dotowane przedszkole.
    -- ,
    •  
      CommentAuthor_Asiula
    • CommentTimeJan 17th 2018 zmieniony
     permalink
    U nas są tance, rytmika, ceramika, angielski to kosztuje łącznie 46 zł. Są jeszcze szachy ale nie wiem w jakiej cenie, bo Adaś zupelnie nie był zainteresowany (chodzą raczej tylko dzieci z 5/6 latków), wiec nie zapisywaliśmy :)
    Raz na 3 tygodnie jest teatr z Białegostoku i bardzo dużo spędzają czasu na dworze bo to jednak dom jednorodzinny przystosowany na przedszkole :)
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeJan 22nd 2018 zmieniony
     permalink
    Przenieśliśmy Maksia do przedszkola gdzie Aleks może od sierpnia. Wszystko nam się tam podoba (no mi się trochę w środku nie podoba, bo tak komunistycznie, linoleum itp., ale nie to najważniejsze). Maksio tak to ok, zadowolony niby. Ale w nocy to są histerie. Darcie się na cały regulator. Wygania mnie z pokoju, potem woła z powrotem, Rzuca we mnie zabawkami, chce mnie bić pięściami. Normalnie widzę, że ma ochotę zrobić mi krzywdę - albo uderzyć, albo podrapać, aby tylko "coś" mnie zabolało. No generalnie dramat to jest. Siedzę przy nim i mi same łzy lecą. On jest bardzo introwertycznym dzieckiem, wszystko w nim siedzi i jak wybucha to z siłą zawsze. Ale nigdy aż tak. Wiem, że to przedszkole, bo Maksiu nigdy tak się nie zachowywał i nigdy nie chciał nikomu nic zrobić. Godzinę dziś spałam z nim w łóżeczku (takim małym tapczaniku) i go przytulałam (po tym jak się uspokoił). Dziś ma taką chrypę, że słowa nie może wymówić. Dziś w przedszkolu wszystko ok, a w szatni dramat znów. My zawsze z nim dużo rozmawiamy, mówimy mu, żeby mówił nam jak czuje co czuje itp. Ale nie wiem co poradzić na te nocne histerie. Miałyście tak? Pomóżcie co zrobić?
    -- ,
    •  
      CommentAuthororanda
    • CommentTimeJan 22nd 2018
     permalink
    Dżasti ja to Marcela przed przenosinami nakręcałam, że będzie super, morze, nowe przedszkole, nowe dzieci, nowe superpanie itd. i tak były kryzysy, krzyczał np. że on chce wracać. Może spróbuj wynaleźć takie rzeczy, które są na plus w tym nowym przedszkolu. Tak żeby go pozytywnie nastawić i mu to przypominać z rana, jaki to super dzień będzie miał w tym nowym przedszkolu. Pogadaj też z nauczycielkami. Marcel początkowo chodził też na krótko, 2 godziny, potem 4, aż sam chciał zostać do 16. Z takich rzeczy których nie lubił z kolei to jak się go dopytywałam o dzień, z kim się bawił, czy fajnie itd. Histerii nocnych nie było więc nie mam pomysłu. Na pewno przejdą, tylko lepiej dla Was gdyby, stało się to jak najszybciej.
    -- <a href="http://suwaczki.maluchy.pl/li-70390.png">mój suwaczek</a>
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeJan 22nd 2018
     permalink
    Codzienni wszyscy razem zachwycamy się co jest fajnego w nowym przedszkolu. Same pozytywne aspekty mu przedstawialiśmy i przedstawiamy. Maksio też dziś jak wrócił to był przejęty, że w przedszkolu jest ciasto plasto i będą jutro na sankach zjeżdżać itp. My oczywiście wyrażamy super zaskoczenie i w ogóle "WOW", że to jest takie ekstra, że normalnie szok. A On aż piszczy z zachwytu. Ale w nocy, kiedy się myśli układają jest dramat. Zobaczymy co dziś będzie.
    -- ,
  1.  permalink
    Jak tam sezon chorobowy? W grupie Maksa na 20 osob zaledwie 5 bylo dzisiaj, dzien babci z piatku przelozony na po feriaach.
    --
    •  
      CommentAuthorAlly1381
    • CommentTimeJan 23rd 2018 zmieniony
     permalink
    Moja w domu siedzi już 3 tydzień będzie. z jej grupy (15 os) 4 osoby chodzą, wymiennie :shocked:
    --
    • CommentAuthorszonik1
    • CommentTimeJan 23rd 2018
     permalink
    U nas odpukać, jest ok. Opuściła od września 1 dzień chorobowo zimą, i 4 jesienią. Reszta dzieci też ładnie chodzi, na Jasełkach, dniu babci, przedszkoliadzie, niezła frekwencja. I to na zadymionym Sląsku...;)
    Choć trzeba przyznać, że u nas dużo dzieci chodzi (w sumie cały rok) z kaszlem i katarem do przedszkola, moja też. Nie puszczam tylko w razie temperatury lub uporczywego suchego kaszlu (okropieństwo, miała właśnie jesienią).
    W zeszlym roku dni absencji chorobowej miała 9, ciekawe, jak będzie w tym roku...

    Treść doklejona: 23.01.18 20:06
    I w ogóle u nas sezon zimowy wcale nie jest najbardziej chorobogenny, bo co roku ma też jednorazową infekcję z wysoką gorączką latem, nad morzem...
  2.  permalink
    szonik1: I to na zadymionym Sląsku...;)
    - no u nas tez do teraz bylo zawsze duzo dzieci - my tez slask
    --
    • CommentAuthorszonik1
    • CommentTimeJan 24th 2018
     permalink
    Widocznie dym zabijał bakterie i wirusy;)
    •  
      CommentAuthormadziauk
    • CommentTimeJan 24th 2018
     permalink
    Mojego Karola przedwczoraj brzuszek zabolal w szkole (5 lat ma, tu chodzi do szkoly w Londynie). W domu czul sie dobrze, ladnie jadl. Wiec wczoraj znowu poszedl do szkoly, i zadzwonili po mnie, bo Karol mial wypadek - dopadla go biegunka. Biedulek :( I wczoraj w domu dalej biegunka (1 raz duza) i za kazdym pierdnieciem ( za przeproszeniem) majtki do zmiany. Dieta lekka, probiotyk mu wczoraj podalam (vivomixx) i zastanawiam sie co jeszcze moge zrobic.
    Rosol ugotowalam na obiad dzis. To jakis wirus, prawda?
    Moze zlapal na urodzinach kolegi z klasy (byl w sobote), albo wczoraj w szkole? Sama nie wiem.

    Czy cos powinnam jeszcze robic? Pilnuje by pil duzo wody.
    --
    •  
      CommentAuthorpoziomkaUK
    • CommentTimeJan 24th 2018
     permalink
    Madziauk, u nas ten sam wirus. Tylko oprocz bolu brzuszka jest kaszel, goraczka i czasem wymioty albo biegunka. U mojej Wiki w przedszkolu na 30 osob wczoraj bylo 8.
    -- moje najwieksze zyciowe osiagniecia: WIKTORIA 06.02.2014 DOMINIK 01.04.2016
    •  
      CommentAuthormadziauk
    • CommentTimeJan 24th 2018
     permalink
    Poziomka - masakra, czyli moze ze szkoly. Choc na urodzinach i Finley tez bylo kilkoro dzieci z klasy + inne i tez tam mogl zlapac. W niedziele tez bylismy u kolezanki Karolka i tam tez dwojka dzieci w jego wieku byla (poza nim). Na szczescie (odpukac w niemalowane) u nas na razie tylko biegunka.
    --
    •  
      CommentAuthorpoziomkaUK
    • CommentTimeJan 24th 2018
     permalink
    U nas goraczka i kaszel od poniedzialku. A kaszel to taki, ze Wiki 2razy zwymiotowala:( dostala wczoraj antybiotyk. A dopiero co oboje ospe przeszli.
    -- moje najwieksze zyciowe osiagniecia: WIKTORIA 06.02.2014 DOMINIK 01.04.2016
    •  
      CommentAuthormadziauk
    • CommentTimeJan 24th 2018
     permalink
    Poziomka - u nas jeszcze ospy nie bylo. Ale ponoc im wczesniej tym lepiej dziecko znosi. Zdrowka!
    --
    •  
      CommentAuthorsalinos
    • CommentTimeFeb 3rd 2018
     permalink
    Hej dziewczyny, ciekawa jestem Waszych opini, czy któraś z Was dawała swoim dzieciom na wzmocnienie odporności ISMIGEN?
    -- [url=https://www.suwaczki.com/][/u
    •  
      CommentAuthorIwonkaLA
    • CommentTimeFeb 4th 2018 zmieniony
     permalink
    U Nas się nic nie poprawiło po ISMIGEN. Wręcz zaczęły się problemy z infekcjami uszu ponieważ moja córka źle zareagowała na Ismigen co okazało się dopiero po czasie, bo w trakcie kuracji infekcje brałam na karb przedszkola...a tu u laryngologa dostaliśmy jeszcze (po 5 miesiącach od kuracji) 4tą dziesiątkę jako dawkę przypominająca...w 5 tabletce zdrowe dziecko zaczęło kaszlec i tak kaszlało 5 tygodni :/(nie chodziła do przedszkola, brat zdrowy)
    Ja nie mam pomysłu na wzmocnienie odporności, wydaje się być jedyną opcją...czas...
  3.  permalink
    Cały czas się zastanawiam nad tym, by "wypisać" Olka i posłać go we wrześniu, bo i tak więcej go nie ma jak jest. Ostatnio 5 tyg go nie było, pochodził tydzień i teraz znów drugi tydzień w domu leci, od poniedziałku znów nie pójdzie, bo Wiktor antybiotyk i wychodzić nie może, a kto inny go nie odbierze. Tak co chorobe Wiktora, a że ten choruje prawie, że cały czas, to Olek nie chodzi, bo nie ma jak. Olek też swoje choruje, ale nie tak jak Wiktor.
    --
    •  
      CommentAuthorElyanna
    • CommentTimeMar 15th 2018
     permalink
    tylkonadzis, rob jak uwazasz, ale najgorszy jest wlasnie ten okres wrzesien-kwiecien jesli chodzi o choroby, latem duzo mniej przeciez dzieci choruja. No i ja bym nie potrafila odpowiednio zapewnic czasu takiemu 4-5 latkowi przy roczniaku (wiem, bo teraz 4 dni siedze ze starszą w domu i 13miesięczną małą), żeby się nie nudziła, odpowiednio rozwijała. Kontakt z równieśnikami, angielski, zajęcia z wychowawcą... dla mojej córki to byłaby kara, gdybym jej to zabrała.
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeMar 16th 2018
     permalink
    Ale pozostaje kwestia odprowadzania starszaka...
    U nas mąż zwykle wyjeżdża wtedy kiedy przedszkole jest jeszcze zamknięte, więc wszystko na mojej głowie. Jak Wojtek chory, ale bez gorączki, to biorę go ze sobą żeby Krysię odstawić. Czasem mąż się do pracy spóźnia. Sporadycznie teściowa przyjdzie zostać z małym a ja pobiegnę. Ale zawsze kombinować trzeba...
    Też bym nie wypisywała, bo to jednak z pożytkiem dla dziecka jest...
    --
    •  
      CommentAuthorElyanna
    • CommentTimeMar 16th 2018 zmieniony
     permalink
    karolcia, znam to ;) ja też sama jestem z dwójką, na męża pomoc liczyć za bardzo nie mogę, od 5:30-18:00 albo i dluzej go nie ma, często szkolenia kilkudniowe, także jakoś muszę z dwójką sobie radzić. W ostateczności ktoś z rodziny przyjedzie, ale w innym miescie mieszkaja, mała z nikim nie zostanie, bo płacze. Do lekarza trzeba iść z jedną to i tak biorę obie bo nie ma z kim zostawić, jak jedna chora mocno to obie w domu zostają, bo nie mam jak odprowadzić/zaprowadzić do p-kola, zakupy spożywcze przez internet, mąż odbiera wieczorem, a jak trzeba coś kupić w innym sklepie to chodzę po 20stej, jak już śpią a mąż już w domu. Nie raz sama musiałam iść do lekarza i wtedy też musiałam obie tachać ze sobą, ze starszą to nawet do ginekologa, z młodszą kiedyś byłam u ortodonty, on mi grzebał przy zębach, a ja nogą bujałam łupinkę ze śpiącą córką. Szczytem było gdy trafiłam do internisty z ostrym zap oskrzeli (z dziećmi na kolanach of kors, bo na korytarzu mała darła się jak opętana przebywajac z dziadkiem) i musiałam iść na natychmiastowy zastrzyk przeciwzapalny z 9miesięczną młodą na rękach. Da się :) Powiem wam, że nieraz marzę żeby pójść do fryzjera albo pojsc kupić jakiś ciuch, ale i tak wolę sama sobie jakoś radzić niż mieszkać w jednym domu z rodzicami/teściami, którzy zawsze są pod ręką, ale wpływają na wychowanie dzieci, próbują przekonać do swojego zdania, negują moje, "załóż jej czapeczkę!", "masz tu czekoladkę/lizaczka/danonka" itd.
    --
  4.  permalink
    Przeważnie jak Wiktor chory, to mamy zakaz wychodzenia z domu. Niby mama mieszka blisko mnie, ale ona go nie chce odbierać, bo z zaprowadzaniem problemu by nie było. Tylko z odbieraniem. Fakt przedszkole mam na tej samej ulicy :devil: ale nie wiem jak to ogarnąć, przecież Wiktora samego nie zostawię w domu.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMar 16th 2018
     permalink
    A nie masz jakiejś sąsiadki żeby na 5 min przyszła do niego? Skoro przedszkole na tej samej ulicy to przecież długo Ci to nie zajmie. Albo zapłać sąsiadce jakiejś i niech Ci go odbiera.
    --
  5.  permalink
    Niestety nie mam, obok mnie sasiad pijak, pietro niżej staruszki same, na parterze sasiadka jedna pracuje i lubi sobie wypić, druga nie wiem co z nia, nie widuje jej, a 3 mieszkanie na wynajem
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMar 16th 2018
     permalink
    A jakieś ogłoszenie że szukasz pani w celu przeprowadzania dziecka z przedszkola?
    Ewentualnie jakiś krótki spacer, chwila na placu zabaw jak będzie ciepło. Może sobie ktoś będzie chciał tak dorobić?
    Bo szkoda, żeby pięciolatek gnil w domu, bo młody ciągle chory :sad:
    Poza tym zaraz się zacznie zerowka, szkoła a Mały dalej może taki chorowity być. Wtedy już Starszaka tyle w domu nie będziesz mogła trzymać....
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeMar 16th 2018
     permalink
    Teo, tylko że wierzę, że może nie stać kogoś nawet na taką panią "do przyprowadzania"... Jedyna opcja dogadać się z którymś z rodziców i upoważnienie pisać...
    Sytuacja nie za wesoła. Fakt, że trzeba szukać rozwiązań i jakoś sobie radzić, ale niektóre dla nas oczywiste, dla innych mogą być "nieosiągalne"...
    Trzeba liczyć że sytuacja się trochę unormuje, ale to od wielu czynników zależy...
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeMar 16th 2018
     permalink
    tylkonadzis: Przeważnie jak Wiktor chory, to mamy zakaz wychodzenia z domu.

    bo?
    gorączka?
    -- [/url]
  6.  permalink
    Nie on przy infekcjach nie ma gorączek. Miał jedynie raz, ale to wtedy była trzydniówka.
    Ogólnie zakazują, by mu się nie pogorszyło, w sensie żeby na płuca mu nie padło, tak przynajmniej twierdzą lekarze.
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeMar 16th 2018
     permalink
    to ja Ci powiem, że przy stanach zapalnych dróg oddechowych zaleca się wręcz wyjście z domu. ważne żebyś przy okazji go nie przegrzała bo to jest najgorsze.
    -- [/url]
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeMar 16th 2018
     permalink
    U nas też jedynym przeciwwskazaniem do wychodzenia jest gorączka.
    Wiadomo, że nie biegam z dzieciakami w chorobie po galeriach i nie robię maratonów po parkach. A przy katarze to wręcz zalecają spacery żeby się lepiej oddychało...
    Ale ostatnie infekcje były mega gorączkowe, więc jedyne wyjście to była wizyta w przychodni.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMar 16th 2018 zmieniony
     permalink
    Ja też z Hugiem nie chodzę po Ninke jak chory, bo przecież w przedszkolu same wirusy i bakterie, a dziecko osłabione chorobą, antybiotykiem itp
    Oraz nie chce narażać innych dzieci na złapanie coś od niego.
    Więc ja się nie dziwie, że akurat do przedszkola Tylkonadzis nie chce małego targac.

    Zresztą jak mój Hug ma zapalenie oskrzeli płuc albo coś to ja zawsze te 10 dni w domu z nim odsiaduje. Zwłaszcza jesienią i zimą.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMar 16th 2018
     permalink
    Ja z dawidkiem też wychodzić nie mogłam i to już przy katarze, szczególnie, gdy temperatury niskie. Katar u nas oznaczał oddychanie buzią i wdychanie całego zimna nie przez nos, a jamę ustną. Zawsze pogarszał się stan. Tu trzeba indywidualnie na dziecko patrzeć. Jesli służy "spacer", to okay, jeśli nie to nic na siłę.
    --
    • CommentAuthorskapula
    • CommentTimeMar 16th 2018
     permalink
    U nas każdy lekarz, z którym mieliśmy do czynienia wręcz zalecał spacery przy infekcjach górnych dróg oddechowych, bo działają jak inhalacje, oczywiście jak nie ma gorączki.
    -- [/url][/url]
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMar 16th 2018
     permalink
    No spacery tak, ale zabieranie chorego dziecka do PRZEDSZKOLA, a o tym mowa, to inna chyba sytuacja.
    U Niny w przedszkolu teraz panuje ospa.
    Nie wyobrażam sobie żebym z dzieckiem które ma zapalenie płuc wchodziła tam i narażała je na ospe....
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMar 16th 2018
     permalink
    Skapuła, ale myślę, że gdybyś już znała dziecko i wiedziała, że goopi katar plus spacer wiązać się będzie z pogorszeniem stanu dziecka, to jednak być się wolała wstrzymać.
    Bo ja biorę pod uwagę nie tylko to, że w przedszkolu wirusy i bakterie, ale też trzeba tam dojść. całokształt biorę pod uwagę.

    Teraz Dawciu też ma katar i staram się z nim zbytnio nie wyłazić. Wolę poprawiać jego stan zdrowia niż zaryzykować,że się rozłoży. Jak się rozłoży, to bankowo antybiotyk, to z kolei rozwali mu poziom globulin/dopełniaczy. Może gdyby nie ostatnie wahania temperatury, to może inaczej... Dwa i trzy dni temp. 13 +, dziś mamy minus i wiatr.
    --
    • CommentAuthorskapula
    • CommentTimeMar 16th 2018
     permalink
    Else, ja mam na myśli sam spacer, nie wyjście z chorym dzieckiem do przedszkola, żeby odprowadzić starszaka.
    Nietstey w przedszkolu nie raz już miałam okazję spotkać mamę odprowadzającą starszaka, z chorym maluchem w nosidle/chuście....
    Może się narażę pisząc to, ale wkurza mnie to strasznie, bo ja przyprowadzam do przedszkola zdrowe dziecko, które już na samym wejściu w malutkiej szatni narażone jest na zarazki od kaszlącego, chorego dziecka.
    -- [/url][/url]
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeMar 17th 2018
     permalink
    Wg mnie czasem sie inaczej nie da.po prostu.ja z mloda czasem musialam pioitrka zaprowadzic do przedszkola.balam die jak nie wiem no ale co zrobic.teraz tsz czasem z chora marta musze isc do szkoly zaprowadzic Piotrka.no nie mam wyjscia.i uwierzcie ze jest to dla mnie czesto logistyczny koszmar.i gadanie o tym zeby kogos znalezc na odprowadzanie,przyprowadzanie.nie jest to latwe.ponijajac fakt ze na opiece i tak dostaje 80%.jeszcze do tego nianie.hahaha.ja musze prosic sasiadow jak mam wyjsc do sklepu na 10 min.grube zakupy przez internet robie ale juz kupienie zwyklego chleba czasem jest przedsiwzieciem na skale zdobycia k2.
    -- ;
    •  
      CommentAuthormadziauk
    • CommentTimeSep 17th 2018 zmieniony
     permalink
    Dziewczyny, jaka wyprawke kupic dla dziecka do polskiej zerowki w przedszkolu?
    -ubrania na zmiane
    -kapcie z biala podeszwa
    -kubeczek i szczotke do zebow
    -stroj na wf (maja sale gimnastyczna)

    Czy cos jeszcze?
    Jakies przybory typu kredki itd? Czy to juz zazwyczaj jest w przedszkolach?
    --
    •  
      CommentAuthormarion
    • CommentTimeSep 17th 2018 zmieniony
     permalink
    A nie możesz dopytać w przedszkolu ? :wink: Zadzwoń i wszystko Ci powiedzą.

    Ja w przedszkolu (chodził też tam do zerówki) dawałam tylko kubek, szczoteczkę i pastę do zębów. Art. biurowe, papier toaletowy, ręcznik papierowy, chusteczki itp. - wszystko było w przedszkolu. Wiadome - kapcie (oraz obowiązkowo kalosze i płaszczyk przecideszczowy) mieliśmy swoje.
    Natomiast musiałam kupić podręcznik i ćwiczenia do "nauki" (120 zł) - cała grupa miała. Ale to już panie załatwiały.
    •  
      CommentAuthormadziauk
    • CommentTimeSep 17th 2018
     permalink
    Marion - bede pisac maila do nich. Tez placilismy za ksiazki 120zl. :) Tak chcialam sie dopytac jak to ogolnie wyglada.
    Musze im napisac szczegolowo o diecie syna i ciekawa jestem czy sie podejma. Bo dyrektorka mowila, ze chca sprobowac. Poniewaz inaczej to bedzie musiala pobierac probki do sanepidu z kazdego posilku, ktory syn przyniesie do przedszkola.
    Co kraj to inne zasady, w Londynie nikt niczego nie sprawdzal - Karolowi dawalam lunch i problemow nie bylo.
    --
    •  
      CommentAuthormarion
    • CommentTimeSep 17th 2018
     permalink
    U nas był catering. Można było zamówić menu bezglutenowe, bezmleczne itp. W ostateczności można był swoje donieść. Nikt niczego do sanepidu nie wysyłał.
    Panie jedynie musiały pilnować, żeby dzieci z nietolerancjami nie podjadały "normalnego" jedzenia reszcie.
    •  
      CommentAuthormadziauk
    • CommentTimeSep 17th 2018
     permalink
    Marion - czyli to jest mozliwe. U nas dyrektorka slabo na wiesc o bezglutenie i od razu zaczela o tych probkach do sanepidu mowic, wice-dyrektorka juz lepiej, mowila, ze chleb bezglutenowy mozna kupic i chca sprobowac i rozpisac im co i jak ;) Zobaczymy jak to wyjdzie.
    A Wasze przedszkole panstwowe? Bo w prywatnych to wiem, ze czesto catering jest, u nas jest kuchnia na miejscu.
    --
    •  
      CommentAuthor_Isia_
    • CommentTimeSep 17th 2018
     permalink
    Madziauk, w naszym integracyjnym przedszkolu jest catering i jest trochę dzieci z dietami. Przedszkole nie jest nastawione na dzieci z dietami ale zapewnia catering dla dzieci z dietą bezmleczna, bezglutenowa, niskofosforanowa i jeszcze kilka innych. Widziałam listę ale już mi z głowy wyleciało.
    Ale wiem, że są też przedszkola nastawione na dzieciaki, które wymagają specjalnych diet - alergików, cukrzyków. Dzieci mojej przyjaciółki do takiego chodzą i jest to przedszkole publiczne. Podobno rozpisane jest na tablicy które dziecko jaka ma dietę.
    A co do przynoszenia własnego jedzenia - u nas właśnie ze względu na to, że sa dzieciaki z dietami jest zakaz przynoszenia jakiegokolwiek jedzenia. Nawet jak dzieci mają urodziny to rodzice mogą przynieść balony lub nalejki. Żadnych słodkości. Ale właśnie przedszkole zapewnia posiłki dla wszystkich maluchów, więc rodzice nie muszą nic donosic..
    •  
      CommentAuthormarion
    • CommentTimeSep 18th 2018
     permalink
    madziauk: A Wasze przedszkole panstwowe? Bo w prywatnych to wiem, ze czesto catering jest, u nas jest kuchnia na miejscu.

    Nasze było prywatne - i był catering.
    U nas np. była dziewczynka z celiakią, a jej brat cukrzyk (miał przy sobie cały czas specjalny aparat - panie wstrzykiwały mu insulinę czy glukozę, nie pamiętam już). Mieli diety.
    W państwowych też są diety, ale zależy na jaką placówkę trafisz.
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeSep 18th 2018
     permalink
    W placówce moich dzieci kuchnia gotowała oddzielnie dla dziewczynki z celiakią. przy czym mąki, chleby, makarony musieli przynosić od siebie. Nabiał, owoce i warzywa dostawała ze wspólnej puli. Panie kucharki dostały produkty, listę dozwolonych i zakazanych rzeczy, instrukcję zasad postepowania. I tak się starały, że nawet ciasto czy pączki (jesli takie były w jadłospisie) robiły oddzielnie.
    --
    •  
      CommentAuthordagus84
    • CommentTimeSep 18th 2018
     permalink
    U mnie w publicznym kucharka chce wiedzieć czy mój syn na coś ma uczulenie, i czy oprócz glutenu coś jeszcze mu eliminujemy. Same się pytają. Kuchnia na miejscu. Do tej pory sama mu szykuje jedzenie.
    --
    •  
      CommentAuthorcarottka
    • CommentTimeSep 18th 2018
     permalink
    Madzia, wy już w Polsce? :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthormadziauk
    • CommentTimeSep 18th 2018
     permalink
    Zobaczymy jak to bedzie u nas. Za jakis miesiac Karol zacznie polska zerowke.

    Carottka - jeszcze nie. Jestesmy obecnie w Londynie, u nas jeszcze. Ale mamy wynajete mieszkanie w PL i zalatwiona zerowke w panstwowym przedszkolu :) Udalo nam sie te dwie rzeczy zalatwic podczas naszego pobytu w PL. Teraz przeprowadzka nas czeka niedlugo. A co u Was?
    --
    •  
      CommentAuthorcarottka
    • CommentTimeSep 19th 2018
     permalink
    Madzia - u nas Za kilka dni mija rok jak wrocilismy do Polski :bigsmile: I stwierdzam, że to najlepsza decyzja w życiu!
    --
  7.  permalink
    Zaczelo sie przedszkole i znow zaczelo sie chorowanie. Jak na razie walczymy z katarem. Co podawac na odpornosc? Olek bral Luivac. Teraz oby dwom podaje probiotyki, wit c i wit d. Na katar sie inhalujemy, ostatnio kupiłam mgiełkie solankową. Cos jeszcze moge, czy to wystarczy?
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.