Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthor_figa
    • CommentTimeOct 30th 2016 zmieniony
     permalink
    Nie będę się z Tobą sprzeczać Elfika, bo u każdego jest inaczej. Ja prawie nie jem mięsa, więc odpada mi sporo kosztów. I mam ogródek więc wiele warzyw za darmo.
    Warto zwracać uwagę na to czym się żywimy, to nam się zwraca w postaci zdrowia.
    -- "Jeśli nóż otwiera ci się sam w kieszeni, to może lepiej go nie noś."
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeOct 30th 2016
     permalink
    _figa: I mam ogródek więc wiele warzyw za darmo.
    Warto zwracać uwagę na to czym się żywimy, to nam się zwraca w postaci zdrowia.

    a widzisz. ale z ogromną łatwością rzucasz hasłami, że można niewielkim kosztem coś uzyskać tylko przy okazji zapominasz, że nie każdy może sobie na to pozwolić. ja np mam mały balkon od pół roku. przez 5 lat nie miałam wcale...
    wiem, że warto zwracać uwagę na to co się je. zwłaszcza, że mam IO. wiele rzeczy już wyeliminowaliśmy z naszego menu, dzięki poszerzaniu wiedzy, ale pewnych rzeczy nie przeskoczę....
  1.  permalink
    No pare lat temu tydzien przed koncem miesiaca to mnie bylo stac ino na pasztet hie hie, mortadela jako kotlet do obiadow tez byla... coz.. Takze uwazam, ze bogaty biednego nie zrozumie...Zawsze to mezowi powtarzam, ktory mowi ze za "bajtla" jadl litrowe lody na raz jak mu babcia kupila a ja odpowiadam, ze u nas te litrowe na 3 trzeba bylo dzielic :wink:
    --
    •  
      CommentAuthor_figa
    • CommentTimeOct 30th 2016
     permalink
    Kurcze, ja nie zawsze miałam swobodę finansową i wiem, że można wybrać tzw mniejsze zło, np zamiast tego pasztetu kupić pomidora, czy ogórka, kawałek sera, jajka, no jakieś inne produkty. Np zamiast kotleta z mortadeli wolałabym zjeść sadzone jajko i chyba nie wyszłoby drożej.
    -- "Jeśli nóż otwiera ci się sam w kieszeni, to może lepiej go nie noś."
  2.  permalink
    Te warzywa z ogródka nie są za darmo. Trzeba posadzić, pielic, podlewać, dbać, poświęcić swój czas. Nie każdemu się chce. Życie jest kwestią wyborów, nie tylko finansowych.
    Ale już w sumie przyzwyczaiłam się do tekstów " bo ciebie to stac". Na wakacje, rozrywkę, jedzenie, fajne spędzanie czasu. I często mówią to osoby o podobnych dochodach do moich. No ale to szczegół:)
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeOct 30th 2016 zmieniony
     permalink
    szczypta_chilli: Przypominam- dyskusja zaczęła się od "lubię ". Nie od kłopotów finansowych. Nie analizuję sytuacji materialnej żadnej z Was. To nie moja sprawa.



    Ja tam nie analizuje też kto co ma na talerzu. To nie moja sprawa. Stąd też może brak "podziwiania" za coś co kto je bądź nie.


    Figa wszystko fajnie co piszesz ale nieco na wyrost, kromka z pasztetem raz na jakiś czas chyba nikogo jeszcze nie zabiła i nie jest wyznacznikiem tego czy na codzień ktoś się zdrowo odżywia.
    Else miała ochotę na pasztet, być może raz na ruski rok i już pouczanie i zrypka :) Kocham to forum.
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
  3.  permalink
    Ja jako dziecko nie widziałam NIGDY lodów litrowych, chociaż moja mama starała się zapewnić mi to co najlepsze . Wychowywała mnie sama, mieszkaliśmy w 1 pokoju. Bez łazienki, bez wody. Sorry dziewczyny ale te argumenty są tak słabe że szok. I :sad:

    Treść doklejona: 30.10.16 20:16
    Karolyn, kilka osób napisało o tym że je pasztetową... mój post nie był skierowany bezpośrednio do Else. Bardzo wybiórczo czytacie to forum
    •  
      CommentAuthor_figa
    • CommentTimeOct 30th 2016
     permalink
    No ja się odniosłam tylko do pasztetu ;) Od dawna jestem skrzywiona jeśli chodzi o odżywianie.
    -- "Jeśli nóż otwiera ci się sam w kieszeni, to może lepiej go nie noś."
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 30th 2016
     permalink
    Dziewczyny przyznam, że lubię pasztetową. Unikam, bo znam skład, ale unikam ze względu na dziecko... Juz wieki nie kupowałam... Natomiast przyznam, że kupiłam bo mam mega debet po wrześniowym załamaniu zdrowia Dawidka... Tyle w temacie...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 30th 2016
     permalink
    kurde, laski, a ja lubie chemie. z chemii najbardziej lubie chipsy. jem rzadko, bo wiem ze niezdrowe, rakotworcze, slone itd, ale lubie. i bede jadla. Bedde pila piwo, wino, drinki z cola. Kiedys. Lubie pasztety, salcesony, flaczki, czasem mam cohote na konserwe turystyczna. jem zupki chinskie, zwlaszca na kaca. Obecnie nie pije to nie jem, ale jadalam. Jem parowki, kaszanke, a najbardziej od wszelkich szynek lubie takie lankszmity. z chemii jedynie chyba nie lubie macdonalda. no nie smakuje mi i tyle.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_figa
    • CommentTimeOct 30th 2016
     permalink
    No to jedzcie, przecież nikt Wam nie zabroni. Dopóki jest popyt będą produkować. Byle bez dodatkowych atrakcji w środku. Zgłosisz to gdzieś Else?
    -- "Jeśli nóż otwiera ci się sam w kieszeni, to może lepiej go nie noś."
  4.  permalink
    To ja chyba patrząc na to co powoduje syfiaste jedzenie, na to ile w okol jest chorób, nowotworów, depresji, chorób autoimmunologicznych, zaburzonych ciąż mam inny tok myślenia.
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeOct 30th 2016
     permalink
    Else: Natomiast przyznam, że kupiłam bo mam mega debet po wrześniowym załamaniu zdrowia Dawidka... Tyle w temacie...

    Jakieś rady dla Else w kwestii dobrych, zdrowych wyborów żywieniowych? Bo jakoś dziwnie przemilczany ten post został...
    Może korzystając z okazji, wprost ktoś powie, że jest leniwa, nie zastanawia się nad swoimi wyborami i idzie po najłatwiejszej linii oporu?

    Zwyczajnie czuję się zażenowana,że ktoś, kto jest w trudnej sytuacji materialnej, musi czytać, że jest podziwiany za swoje "syfiaste" wybory żywieniowe... To się chyba brak taktu nazywa....
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeOct 30th 2016
     permalink
    Jaheira: To się chyba brak taktu nazywa....

    nie... to inny tok myślenia. myślę, że lepszy sort.
  5.  permalink
    Else, jeżeli Cię urazilam, przepraszam. Nie to było moim zamiarem. Nie znam Twojej sytuacji finansowej.
    Podtrzymuje jednak. Nie kupuj pasztetowej. Zjedz cie kanapkę z jajkiem, serem, dżemem. Nie będzie drożej a na bank na tym zyska Wasze zdrowie.

    Treść doklejona: 30.10.16 21:02
    A jeżeli pasztet to upiecz go sama. Nawet z produktów marketowych będzie lepszy.

    Treść doklejona: 30.10.16 21:06
    Jaheiro- mnóstwo rzeczy ludzie tłumaczą brakiem pieniędzy, tak jak Ty to w tej chwili robisz. Nie zgadzam się z takim myśleniem, jest złudne
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 30th 2016
     permalink
    Pewnie, że zgłoszę... :)
    --
    •  
      CommentAuthor_figa
    • CommentTimeOct 30th 2016
     permalink
    Jaheira, żadna moja wypowiedź nie odnosiła się bezpośrednio do Else więc przestań dopowiadać i rozwijać tej dyskusji w kierunku analizy sytuacji finansowej którejkolwiek z nas, bo to dopiero robi się niesmaczne. Wypowiadałam się li i jedynie na temat jedzenia pasztetu, niezależnie od tego kto go jada. Tak ogólnie, rozumiesz? I ogólnie mówiłam o lenistwie jedzeniowym, bo taka jest prawda że mało komu chce się postarać by jeść zdrowiej, większość idzie niestety na łatwiznę.
    -- "Jeśli nóż otwiera ci się sam w kieszeni, to może lepiej go nie noś."
  6.  permalink
    No nie sposób mi się nie zgodzić z Figą.
    Zabrzmiało tak jakbym na post o kłopotach finansowych poradziła Else kupienie kilograma szynki parmenskiej. W ogóle nie skierowałam personalnie postu do żadnej osoby.
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 30th 2016
     permalink
    znowu dyskusja na temat wyzszosci parowek nad keczupem.
    szczerze to nie wiem Aga po co zaczelas te dyskusje. jak ktos chce jesc syf to niech je, i uwazam ze nikomu z forum nic do tego. mysle, ze zadna z zabierajacych tu glos nie jest idiotka i wie co jest wartosciowe a co nie. strach sie tu na forum w ogole odezwac, ze sie je pasztet (nie dba sie o zywienie swoje i dzieci), ze sie ma ochote na alkohol karmiac (jak to nie mozna sie wstrzymac, ja przeciez 5 lat nie pije i zyje), ze ma sie problemy z dziecmi (jak wy to robicie skoro u mnie cud miod), wiele by takich przytaczac. strach tu cokolwiek pisac. chyba tez sie powoli bede stad zawijac.
    -- ;
  7.  permalink
    Chyba racja. Niepotrzebnie
    •  
      CommentAuthorLexia
    • CommentTimeOct 30th 2016
     permalink
    figa, to może ja powiem. Na co dzień jem: bułki pełnoziarniste na śniadanie, najczęściej z masłem, szynką (nie najdroższą, ale też nie tą za 10 zł za kilo), pomidorem/ogórkiem. To samo biorę na uczelnię. Wracam i robię obiad- gotuję rosół na ćwiartkach kuraka i włoszczyźnie i robię pomidorówkę z przecierem pomidorowym (skład 95% pomidory, woda, cukier) lub inną zupę, różnie, jarzynową, ogórkową. Jak nie to, to kurak i warzywa z patelni, makaron z pomidorami z puszki z czosnkiem i kurczakiem, mielone z indyka z warzywami, kotlety drobiowe (zależy od ochoty z panierą lub bez). Praktycznie zawsze staram się zrobić coś w miarę zdrowego i bez tłuszczu. Rzadko kiedy jemy zapychacze typu ziemniaki, czasem ryż, kaszy nie robię, bo mój luby nie lubi (ja lubię, ale dla samej siebie nie opłaca mi się gotować, bo się zmarnuje). Kolacja jak śniadanie. W międzyczasie jabłka, mandarynki, gruszki. Do kawy zjem coś słodkiego.
    I od wielkiego dzwonu zjem to, co napisała Ewa. Bo lubię. Wypiję piwo, zjem chipsy do meczu, zjem ten nieszczęsny pasztet na kanapce bo mam na niego ochotę. Tak samo żelki. Fast foody jem bardzo rzadko, w macu byłam nie pamiętam kiedy. Wolę iść raz za 2 miesiące na kebaba do turka (btw, gdyby rozczłonkować kebaba to mamy mięso, sałatkę, sos jogurtowy i tortillę do zagryzienia, jak dla mnie nie ma tragedii). Pójdę czasem na pizzę ze znajomymi.
    Serio, nie jem na co dzień pasztetu na przemian z żelkami, wieczorem parówy, a do tego na obiad zestaw z maca.
    Wiem, że mogłabym zamiast tego zajadać się kisielem z chia np. tak jak to robi moja kumpela, albo zamiast chipsów hummusem z warzywami. Ale i jednym i drugim pluję na kilometr. Poza tym wychodzę z założenia, że te całe warzywa aktualnie i tak hodujemy w syfie jaki jest w powietrzu (jakbym hodowała u siebie w ogródku na Śląsku w mieście, które sąsiaduje z jednym z najbardziej zasmodzonych miast, to nie wiem, czy te warzywa by były takie zdrowe). Po prostu wybieram od czasu do czasu to, co jest smaczne, ale niekoniecznie zdrowe. I robię to z pełną świadomością, a nie że nie doczytałam etykiety, albo jakiś film mi nie zmroził dostatecznie krwi. I nie jestem terrorystką żywieniową, bo wszystko jest dla ludzi, byle nie zastępować tym nagminnie normalnego jedzenia.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 30th 2016
     permalink
    wiecie co jest najsmutniejsze. ja wiem, ze moderator wytnie te oftopy i przeniesie na watek o zywieniu.
    ale smutne jest to ze seratia napisala bardzo fajny post, ciekawy, na temat, i "zginal" w tej oftopowej dyskusji. Przeszedl bez echa.
    -- ;
  8.  permalink
    Nie wszyscy mają tę świadomość lexia.
    Jedzenie to moje hobby. Lubię o nim rozmawiać, myśleć, próbować, gotować, szukać nowych smaków.
    To co Ty opisałaś jako zdrowe dla mnie niekoniecznie takie jest. Pasztetowa jednak dla mnie jest nie do przyjecia
    No ale ok
    Smacznego i na zdrowie dziewczyny

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 30.10.16 22:00</span>
    A ad Twojego posta Ewa... hmm
    Wydaje mi się bardzo niesprawiedliwy. Bo wydaje mi się, że tu jednak sporo wsparcia dziewczyny otrzymały. Ty również.
    •  
      CommentAuthor_figa
    • CommentTimeOct 30th 2016
     permalink
    A ja już nie wiem co powiedzieć, chyba pozostaje tylko podziękować za rozmowę. Brakuje jakiejś nici porozumienia tu i choć odrobiny dystansu.
    -- "Jeśli nóż otwiera ci się sam w kieszeni, to może lepiej go nie noś."
    •  
      CommentAuthorLexia
    • CommentTimeOct 30th 2016
     permalink
    szczypta_chilli: Jedzenie to moje hobby. Lubię o nim rozmawiać, myśleć, próbować, gotować, szukać nowych smaków.
    To co Ty opisałaś jako zdrowe dla mnie niekoniecznie takie jest.


    Jeszcze ostatnie: dla mnie jedzenie to nie hobby. Jest zaspokojeniem fizjologicznej potrzeby i w takim aspekcie je rozpatruję. Nie lubię gotować, nie myślę o jedzeniu poza tym, że trzeba zaplanować co się zje i kiedy. Dla mnie trochę dziwne jest traktowanie jedzenia jako hobby, bo porównywalne dla mnie z traktowaniem jako hobby nie wiem, oddawania moczu czy spania (choć z tym spaniem, to pewnie ileś osób by za hobby uznało :wink:)
    No a jak to co opisałam nie jest zdrowe to cóż no, serio się nie dogadamy. Bo nie wiem, cóż jest niezdrowego w warzywach z patelni z mielonym z indyka. Albo w pełnoziarnistym makaronie z pomidorami i czosnkiem. No ale cóż.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 30th 2016
     permalink
    Lexia, no jedzenie moze byc hobby, przeciez dla wielu osob gotowanie to hobby. szczypta nie ma na mysli jedzenie jako wkladania pokarmu do ust, tylko calej otoczki z tym zwiaznej - wyboru skladnikow, gotowania a potem delektowania sie.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_figa
    • CommentTimeOct 30th 2016
     permalink
    A dla mnie jest dziwne obrażanie się o to, że ktoś mówi, że kupny pasztet jest badziewnym jedzeniem. Jest badziewny i tyle. O co tu się obrażać. I po co się tłumaczyć z tego że się go jednak je.
    -- "Jeśli nóż otwiera ci się sam w kieszeni, to może lepiej go nie noś."
    •  
      CommentAuthor_figa
    • CommentTimeOct 30th 2016
     permalink
    Atmosfera powstała taka jakby wszystkie miały PMS-a i na dokładkę była pełnia. :)
    -- "Jeśli nóż otwiera ci się sam w kieszeni, to może lepiej go nie noś."
    •  
      CommentAuthorLexia
    • CommentTimeOct 30th 2016 zmieniony
     permalink
    Ewasmerf: Lexia, no jedzenie moze byc hobby, przeciez dla wielu osob gotowanie to hobby. szczypta nie ma na mysli jedzenie jako wkladania pokarmu do ust, tylko calej otoczki z tym zwiaznej - wyboru skladnikow, gotowania a potem delektowania sie.


    No okej, niech będzie, choć trochę inaczej do tego podchodzę.

    Figa, ja się o nic nie obraziłam, ani nie obrażam :wink: I sama w moim pierwszym poście wstawiając zdjęcie pasztetu napisałam, że lubię ten syfiasty, więc chyba mam tegp świadomość? Jak widzisz nie przeszkadza mi ta świadomość w zjedzeniu go od czasu do czasu co dla Ciebie i szczypty jest nie do przyjęcia. No ale już doszłam do tego, że się w tej kwestii nie dogadamy.
    Sorka wszystkie mamy za ten offtop. Niestety moderator niedzielę świętuje zgodnie z przykazaniami :wink:
    --
    •  
      CommentAuthor_figa
    • CommentTimeOct 30th 2016
     permalink
    Lexia, wszystko zależy od okoliczności. Gdybym nie miała innego wyboru pewnie zjadłabym i pasztet. ;) Ale skoro nie muszę i nie jest on moim ulubionym pożywieniem wybieram coś innego.
    -- "Jeśli nóż otwiera ci się sam w kieszeni, to może lepiej go nie noś."
    •  
      CommentAuthor_figa
    • CommentTimeOct 30th 2016
     permalink
    Jedzenie to ciekawy temat. Obserwuję na FB różne grupy wegańskie. Namiętnie jadają potrawy imitujące mięso, co dla mnie jest dziwne. Niektórzy po odstawieniu mięsa zaczynają żywić się samym śmieciowym jedzeniem tyle że bezmięsnym i są z siebie dumni. Albo wegańskie ale przetworzone i sądzą że to zdrowe. Żadnej krytyki nie przyjmują, oczekują tylko poklasku, bo przecież tyle robią dla zwierząt.
    Ziemniak to warzywo, jak najbardziej. ;) Ma sporo wartości odżywczych, dobrze, że go zjadł.
    -- "Jeśli nóż otwiera ci się sam w kieszeni, to może lepiej go nie noś."
    •  
      CommentAuthorMalisiek
    • CommentTimeOct 31st 2016
     permalink
    Pasztetu już wieki nie jadłam, ale tyle się tu o nim naczytałam, że teraz mam na niego ochotę:tooth:
    --
    •  
      CommentAuthor_figa
    • CommentTimeOct 31st 2016
     permalink
    O topinamburze i umowie CETA
    -- "Jeśli nóż otwiera ci się sam w kieszeni, to może lepiej go nie noś."
    •  
      CommentAuthor_MIA_
    • CommentTimeOct 31st 2016
     permalink
    A pasztet z ogórkiem kiszonym to już w ogóle niebo w gębie :)
    Ja bardzo lubię.
    --
    •  
      CommentAuthor_figa
    • CommentTimeOct 31st 2016
     permalink
    Weźcie, bo będę musiała pasztet upiec ;)
    -- "Jeśli nóż otwiera ci się sam w kieszeni, to może lepiej go nie noś."
    •  
      CommentAuthormadziauk
    • CommentTimeOct 31st 2016
     permalink
    Ja tam wole swojski smalec z miesem, do tego ogorek kiszony od mojej Mamy - laduje to na wafla ryzowego :) Mniam.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 31st 2016
     permalink
    ja gdzies czytalam ze styropian zawiera rakotworczy arsen.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_MIA_
    • CommentTimeNov 1st 2016
     permalink
    Tez ostatnio na Facebooku czytałam artykuł o waflach ryżowych i ryżu preparowanym.
    Podobno są bardzo niezdrowe. Ile w tym prawdy to nie wiem.
    --
    •  
      CommentAuthor_figa
    • CommentTimeNov 1st 2016
     permalink
    Prawda jest taka, że każda żywność przetworzona jest niezdrowa. Niedługo nie będą musieli nawet podawać dokładnego składu, zdaje się że CETA na to pozwala.
    -- "Jeśli nóż otwiera ci się sam w kieszeni, to może lepiej go nie noś."
    •  
      CommentAuthormadziauk
    • CommentTimeNov 1st 2016
     permalink
    Podeslijcie linka, chetnie poczytam. Bo nie raz slyszalam, ze raz na jakis czas mozna - nawet Iwona mi mowila (jak jeszcze do niej chodzilam na wizyty), bym sobie dodala czasem do sniadania np.

    Treść doklejona: 01.11.16 20:35
    Ja jem zazwyczaj kilka razy w roku, jak jestem w Polsce i nie pieke chleba bezglut., wtedy sobie zjadam wlasnie swojski smalec z miesem, te kilka wafli i ogorki kiszone.
    Przyznam, ze jak latam do rodziny, to gotowac gotuje, ale na pieczenie nie mam wtedy czasu ;) A wole takie wafle niz kupny chleb bezglutenowy, ktory ma w skladzie cuda i widy ;)

    Treść doklejona: 01.11.16 20:37
    Ostatnio bedac w Polsce mam "faze" na bezglutenowa kaszanke z kasza gryczana i podrobami. :) Codziennie 2 na sniadanie + jajecznica jadlam podczas pazdziernikowego pobytu w Polsce. :) Tu w Londynie nie moge kupic takiej kaszanki, pewnie tez bym ja jadla do znudzenia.
    --
    •  
      CommentAuthor_figa
    • CommentTimeNov 1st 2016
     permalink
    Arsen w waflach ryżowych

    Treść doklejona: 01.11.16 20:55
    Arsen w ryżu
    -- "Jeśli nóż otwiera ci się sam w kieszeni, to może lepiej go nie noś."
    •  
      CommentAuthormadziauk
    • CommentTimeNov 1st 2016
     permalink
    Dzieki Figa. Znasz jakies bardziej wiarygodne zrodlo niz onet i brytyjski daily mail? Chetnie poczytam badania, moze byc w jezyku angielskim z rozpiska producentow itd. Albo analizy badan - ze stron dietetycznych w US, UK badz PL.
    W sumie w Uk nie kupuje wafli ryzowych ( w Polsce jadlam te z Biedronki). Ale poczytac zawsze warto.

    Onet, zeby byc wiarygodny powinien podawac zrodlo ( link do badan w jezyku ang.). Jak to bywa u roznych ludzi, ktorzy pod swoim nazwiskiem - na blogu itd. pisza w jezyku polskim artykuly.
    --
    •  
      CommentAuthor_figa
    • CommentTimeNov 1st 2016
     permalink
    Nie znam, nie interesowałam się tym jakoś szczególnie. Nie jem wafli ryżowych wcale a ryż sporadycznie.
    -- "Jeśli nóż otwiera ci się sam w kieszeni, to może lepiej go nie noś."
    •  
      CommentAuthormadziauk
    • CommentTimeNov 1st 2016 zmieniony
     permalink
    O i drugi artykul ;) z vitalii. Czyli z ryzem basmati nie jest tak zle.

    Ale, ze rosliny straczkowe sa takie dobre? Raz na jakis czas nie zaszkodza (jezeli ktos nie ma chorob automunologicznych). Ale ja nie jadlabym ich codziennie.
    I szkoda, ze Pani dietetyk z vitali nic nie wspomina o kwasie fitinowym przy straczkach i pseudozbozach np. komosie ryzowej. Zanim sie je ugotuje, powinno sie moczyc i plukac. By usunac nadmiar kwasy fitynowego ( z reszta tak samo jak orzechy przed spozyciem, tylko kto to robi, oprocz nielicznych :P).

    Ehh, teraz ta zywnosc to ogolnie kiepska. Najlepiej miec swoj ogrodek i wiedziec co sie je. ;) i dostep do miesa eko i ryb niechodowanych ;) To juz by byla bajka.

    Treść doklejona: 01.11.16 21:13
    Ja lubiee ryz, i raz - dwa razy w tygodniu jem (u nas jest to ryz basmati). Glownie jemy komose, bataty i kasze gryczana niepalona ;) Moj syn uwielbia bataty. Codziennie moglby jesc. ;)
    Jak nie na obiad, to na kolacje z piekarnika na oleju koko.

    Treść doklejona: 01.11.16 21:16
    Dzieki za artykul. Na razie daruje sobie nawet te sporadyczne jedzenie wafli ryzowych ;) Bede jesc slupki kiszonego ogorka ze smalcem po prostu. ;) Kiedys poszukam i poczytam o co chodzi.
    --
    •  
      CommentAuthor_figa
    • CommentTimeNov 1st 2016
     permalink
    Swój ogródek gdzieś w dziczy. Nie sposób teraz żywić się całkowicie bezpiecznie. Wkurza mnie to.
    Dla mnie bataty za słodkie, wolę dynie.
    -- "Jeśli nóż otwiera ci się sam w kieszeni, to może lepiej go nie noś."
    •  
      CommentAuthormadziauk
    • CommentTimeNov 1st 2016 zmieniony
     permalink
    Figa, ja lubie bataty pieczone na oleju koko, do tego sobie kozi serek kroje w plasterki. I po wyjeciu z piekarnika rozkladam na kawalki babatow, fajnie sie rozpuszcza i polaczenie nam smakuje (mi i Mezowi).

    Tak, w dziczy. Tylko gdzie taka dzicz znalezc? Ehh. Trzeba wybierac rozsadnie to co jemy. I tak wszedzie moze byc jakis syf dodany.
    --
    •  
      CommentAuthor_figa
    • CommentTimeNov 1st 2016
     permalink
    Dziś czytałam artykuł o tym, że Lidl w Polsce ma do któregoś tam roku ( jeszcze wiele lat ma upłynąć) wycofać jajka z chowu klatkowego. W komentarzach pod artykułem doczytałam, że wycofał już takie jajka miedzy innymi w Holandii, a są one teraz w sprzedaży w naszych polskich Lidlach, te jajka holenderskie. Dostajemy w spadku syf, którego już nie chcą lepiej rozwinięte kraje Europy.
    -- "Jeśli nóż otwiera ci się sam w kieszeni, to może lepiej go nie noś."
    • CommentAuthorskapula
    • CommentTimeNov 1st 2016
     permalink
    Madziauk, podziel się przepisem na chleb bezglutenowy.
    -- [/url][/url]
    •  
      CommentAuthormadziauk
    • CommentTimeNov 1st 2016
     permalink
    No rewelacja.
    Ja zazwyczaj bedac w Polsce kupuje zerowki. I tzreba pilnowac diety waznosci, bo sa drogie (jak na polskie warunki) i zcesto spotykalam sie, ze lezaly w sklepie z przeterminowana data spozycia. To samo mi sie zdarzylo jak kupowalam w Polsce przyprawy. Jest taka firma Dary Natury - robia przyprawy bez chemi i bez glutenu. Tez trzeba czytac nawet date waznosci, bo juz widzialam z taka sprzed roku!!! Na polce w sklepie ze zdrowa zywnoscia. :( Nie wiem czy oni raz na jakis czas tych dat nie sprawdzaja?

    Treść doklejona: 01.11.16 21:28
    Skapula - poszukam, bo dawno nie robilam. Ale na mace ryzowej byl, takze ten. Ekhm, i z proszkiem do pieczenia.
    --
    •  
      CommentAuthor_figa
    • CommentTimeNov 1st 2016
     permalink
    To jest jak w jakimś paranoicznym filmie, człowiek idzie na zakupy i musi wszystko kontrolować, z każdej strony czają się jakieś żywieniowe przekręty. Chciałabym iść i spokojnie kupić wiedząc że jedzenie jest po prostu zwykłym jedzeniem, warzywo warzywem, bez dodatków, chleb chlebem, masło masłem. Świat oszalał.
    -- "Jeśli nóż otwiera ci się sam w kieszeni, to może lepiej go nie noś."
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.