cześć dziewczyny. wyczytałam ze przy metodzie rotzera, przed pomiarem powinno się spać minimum 6 godzin. czy wy stosujecie się do tego warunku? bo w sumie to rzadko kładę się spać przed 12 i do 6 rano nigdy nie wychodzi 6 godzin
Nie zawsze jest u mnie 6h od zaśnięcia do pomiaru. Czasem jest nawet tylko 3h, czasem wstaję ok 1h przed pomiarem jak mężu wychodzi do pracy o jakiejś nieprzyzwoitej godzinie, a pomiar jest i tak wiarygodny.
no u mnie tez wystarczały nawet 3 godziny. ale wolałam zapytać. No a przy okazji czy miał ktoś do czynienia z książką do metody Rotzera, napisaną przez E. Wójcik? http://allegro.pl/item734620197_naturalne_planowanie_rodziny_e_wojcik_04079.html Chce ją kupić bo całkiem tania ale czy przyjemnie i łatwo się ją czyta?
tak to wiem że nie zakreśla się wtedy kółkiem, ale mi chodzi czy każda następna w fl musi być wyższa od linii podstawowej czy może być na niej niż pierwsze 3-4 wyższe mam nadzieję że w miarę wytłumaczyłam o co mi chodzi :)
anecia_: czy każda następna w fl musi być wyższa od linii podstawowej
Jeśli masz pewnośc, że jesteś w FL (czyli gdy są co najmniej 3-4 wyższe temp. do dniu szczytu śluzu), to fakt, że temp. robią później schody (jedne wysokie, drugie na linii albo i pod) nic nie zmienia - nadal masz FL. Powinno to jednak zastanawiać, dlaczego temp. nie utrzymują się wysoko (czyt. powyżej linii podstawowej) przez min. 10 dni ... Warto zbadać progesteron 6-8 dniu wyższych po dniu szczytu, chyba że miewasz krótkie (max. 10 dniowe) fazy lutealne, to wtedy najpóźniej 6 dnia FL.
A ja was serdecznie poproszę o pomoc w interpretacji mojego ostatniego wykresu, jest jakiś dziwny, nie widać skoku, faza temp. wyższych, która już powinna trwać, jakoś nie jest widoczna. Mam lekką niedoczynność tarczycy, od 3 miesięcy biorę 1/2 tabletki najmniejszej mocy hormonu. Po majowym weekendzie zrobię badania, żeby sprawdzić, czy się poziom hormonów wyrównał. Następna wizytę u endo mam dopiero w sierpniu, ale jak będzie nie tak, to może zwiększę dawkę. Czy sądzicie, że to niski poziom horm, tarczycy może powodować takie zachwianie, czy tez raczej choroba kilkudniowa (ale bez goraczki) w pierwszej fazie? Podaję linka do wykresu: http://28dni.pl/cycles/136954 Z góry dzięki za pomoc
WItajcie. Może któraś z Was pokusi sie zajrzeć pod mój aktualny cykl... jakby z dwoma podejściami do owulki, bólem owul. "nie w porę", dwoma "szczytami" śluzu... może któaś się wypowie?
Zdarzają się i 2 dodatkowe podejścia do owulacji, bóle owulacyjne nie w porę, a szczyt śluzu tylko jeden. Tak bywa. Dopóki warunek metody nie jest spełniony, jesteś płodna.
Mam pytanie - nie spotkałam się w podręczniku do metody Roetzera z określeniem Pozostałość Nasienia. Jak wobec tego zaznaczyć śluz w dniu po serduszkowaniu? A tym bardziej, jak serducho było z rana, to co, cały dzień śluz jest zaburzony? W podręczniku znalazłam tylko informację, że za pomocą mięśni Kegla można pozostałość usunąć. A jeśli nie, to jak opisać śluz?
czy może któraś "Rötzerowska" zerknąć na mój obecny wykres? Mam problem z czwartą temp. 3, nie jest wyższa o 0,2, a 4 leży na lini podstawowej i zastanawiam się, czy jest to dopuszczalne, czy coś jest jednak nie tak. Druga sprawa...wczoraj miałam bardzo miękką i rozpulchnioną szyjkę (nie rozpoznaje otwartości)...i zwątpiłam co do wyznaczenia dni niepłodnych.
od pierwszego - jeśli znasz długości swoich ostatnich 12tu cykli. tylko są różne metody. Polecam kupić książkę do met. roetzera albo reoztzera (ok.18zł) albo ok.14-15zł mała skrócona najważniejsze info - Pani Wójcik.
Mam książeczkę Rotzera Sztuka nat. planow. rodziny i faktycznie jest tam napisane o sytuacji, w której kobieta ma 12 cykli zaobserwowanych. A co w momencie, gdy ich długość nie jest znana?? Tzn. gdy kobieta dopiero zaczyna się obserwować.
U Rotzera zdaje się można przyjąć 6 pierwszych dni niepłodności względnej, jeśli zna się długość minimum 12 ostatnich cykli i żaden z tych cykli nie był krótszy niż 26 dni. Jest to jednak o tyle obarczone ryzykiem, że jeśli bierzemy pod uwagę nieobserwowane cykle, to nie możemy mieć 100% pewności, że wszystkie krwawienia były miesięcznymi, a nie np. śródcyklicznymi. Jeśli się mylę, proszę mnie poprawić, bo mój podręcznik do metody R leży w jakimś kartonie i nie bardzo wiem w jakim i gdzie, w każdym razie, gdzieś na początku książki jest taka informacja.
Dziewczyny mam zapytanie jaka jest tolerancja przy mierzeniu temp, bo w książe widzę, ze na wykresach jest napisane 6-7 , a kumpela mi mówiła, że jak mierze o 6:30 i trafi mi sie 7, 7:30 to juz mam zaznaczyc jako temp zakłócona. Możecie mi podpowiedzieć. No i w książce Rotzera nie ma nic o fazie lutealnej - możecie o niej coś podesłać? Czy ją zaznaczać czy nie??
Witam. W met. Roetzera sugeruje sie by pomiary dokonywane byly w przedziale nie dluzszym niz 90 minut i dodatkowo zeby unikac przekraczania godziny 7:30. Jesli wiec mierzysz pomiedzy 6:00 a 7:30 to wszystko powinno byc OK. Jesli zmierzysz kiedys poza tym przedzialem to warto na wykresie odnotowac te nietypowa pore pomiaru. Tyle reguly metody ale przeciez nikt lepiej od ciebie nie jest w stanie sprawdzic jak zmiana typowej godziny pomiaru wplywa na wskazanie termometru. Nabierzesz troche doswiadczenia, przyjrzysz jsie typowym dla ciebie poziomom wyzszych i nizszych temperatur i sama sie zorientujesz ktory pomiar uznac za zaklocony niezaleznie od tego czy zmiescisz sie w umownym przedziale czasu czy tez wyjedziesz z niego na kilka minut. Teraz slowo o fazie lutealnej. Pisalem to juz na 28 dni wiele razy ale jakos nie mam serca zeby to tropic wiec powtorze krotko. Faza lutealna to faza cialka zoltego (corpus luteum - cialko zolte). Mozna przyjac ze faza lutealna to faza poowulacyjna. Metody naturalne a wiec takze met. Roetzera nie zajmuja sie bo nie sa w stanie sie zajac precyzyjnym stwierdzeniem czy i kiedy do owulacji doszlo a wiec nie zajmuja sie rzeczywistym poczatkiem fazy lutealnej. Na 28 dni uzywamy sformulowania "faza lutealna " w znaczeniu zdecydowanie umownym. oczywiscie jesli ktoras z kobiet w danym cyklu monitorowala dojrzewanie i pekniecie pecherzyka Graffa na USG to wtedy moze mowic o rzeczywistym poczatku f. lutealnej. Mnie wydaje sie ze dla tych z was ktore stosuja Roetzera najbardziej naturalne byloby przyjecie za umowny poczatek fazy lutealnej pierwszej niezakloconej, wyzszej temperatury po dniu szczytu. Ale poniewaz jak napisalem to jest sprawa umowna to sprobuje takze zrozumiec ze ktoras z was umowi sie w sprawie poczatku f.l. inaczej :-))
Mam pytanko, stosuję metodę Rotzera i ostatnio miałam właśnie problem, bo tuż po skoku druga temperatura spadła mi na linię podstawową, a trzecia poniżej linni, kolejne 2 były już powyżej linii (to tak jakby na wykresie http://28dni.pl/Ekspert/wykresy/2010-03-20 w 15 d.c. temp. spadła poniżej linii), czy w takim wypadku czerwona linia byłaby w 17 d.c.? Czy można to uznać za skok? Czy Rotzer dopuszcza spadek nie jednej a dwóch temperatur po skoku? Czy warunkiem jest tylko jedna? I jak wtedy wyznaczyć okres niepłodności poowulacyjnej?
Cześć bubless, wydaje mi się, że ten dzień który nazywasz skokiem rzeczywiście nim nie był (był to skok przedwczesny) i tak naprawdę skok nastąpił trzy dni później ale nie widzę Twojego wykresu ani nie znam dodatkowych informacji np. jaki był śluz w tych dniach. Najlepiej nanieś informacje na wykres i udostępnij go. I napisz z pytaniem do Eksperta - http://28dni.pl/Ekspert
Monia, wytłumaczone jest w podręczniku. W metodzie Roetzera śluz i temperatura są rozpatrywane razem. No i jest sytuacja z tzw. skokiem przedwczesnym- szczyt śluzu jeszcze nieustalony, a tu temperatura jest już na poziomie wyższych. Wtedy szczyt śluzu nie łapie się na niższe, a temperatury już wyższe są oznaczane strzałkami dopóki, dopóty nie określisz szczytu śluzu. Jaśniej trochę?
[quote=Lexia][/quote]dzięki Lexia, zaczynam widzieć jasność:) Czyli rozumiem że taka sytuacja (skoku przedwczesnego) jest wtedy gdy któraś z niezakłóconych temperatur przed szczytem śluzu jest wyższa niż ta w szczycie śluzu?
Hmmm, chyba nie do końca. Może na przykładzie. Załóżmy, że linia podstawowa przebiega na poziomie 36,5 stopnia. Jest okej, zebrałaś sześć niższych temperatur (np 36,3; 36,4; 36,45; 36,35; 36;4; 36,5). Po tych sześciu temperaturach kolejna wynosi np. 36,7- może być uznana w takim przypadku za skok, ale Ty wciąż masz śluz płodny. Wtedy taka temperatura mimo, że wyższa, nie może byc uznana za "prawdziwy" skok, a jedynie za skok przedwczesny. Załóżmy że kolejny dzień przynosi temperaturę 36,65. Dalej jest na poziomie wyższym, ale znów ze strzałką oznaczającą skok przedwczesny, bo utrzymuje się śluz płodny. Trzeciego dnia nie ma u Ciebie już śluzu płodnego, temperatura ma załóżmy poziom 36,7. I ta dopiero temperatura jest skokiem, dwie poprzednie są skokiem przedwczesnym. Szczyt śluzu jest wtedy wyznaczany na dzień poprzedni.
Oczywiście może być też tak, że szczyt śluzu da się wyznaczyć w przeciągu sześciu niższych temperatur. Wtedy nie ma sytuacji ze skokiem przedwczesnym- pierwsza wyższa, jest równocześnie skokiem. Po prostu- nie można uznać wyższej temp. za skok, póki nie wyznaczy się szczytu śluzu.
[quote=Lexia][/quote]Lexia dziękuję za pomoc, to chyba trudniejsze niż mi się wydawało.... czy byłabyś tak miła i pomogła wyznaczyć linię podstawową w moim bieżącym cyklu?
Witam czy któraś z Was posiada w PDF książkę : "Sztuka planowania rodziny" Josefa Rötzera?? Jeśli tak - czy mogę prosić o przesłanie na emaila ( najpierw wiadomość priv, gdzie podałabym adres ) . Ponoć są tam szczegóły, których nie ma w Blogu. Będę bardzo wdzięczna za pomoc ! Pozdrawiam