ja zalezy od pajaka. male to luz, ale duze tluste to by mnie chyba pol bloku slyszalo. jedyne czego sie nie boje to pszczol. tzn do reki nie wezme, buhaha, ale one maja swoj cel, po ludziach sie nie plączą, maja dosc dobry lokalizator, w sensie, ze zadna pszczola jeszcze bezmyslnie na mnie nie leciala, raczej tam sobie z kwiatka na kwiatek lataja. no i pozyteczne sa. cala reszta wymienionych potrafi wepchac sie bez sensu do domu, na balkon czy zahacyzc o czlowieka;-P
LUHRU a wodę z domestosem może i bym rozlała, gdyby nie fakt że me dziecko i kot pół dnia tam spędzają. No to słabo. Oraz tak jak mówię - one tylko sufit atakują.... Tzn one ślimaki.
ja mysle, ze jak sufit to kupic cos w ogrodniczym na slimaki, spryskac sufit, pomalowac go czyms - ani kot ani dziecko nie wejda, a ty spokoj bedziesz miala. ja pamietam jak w akademiku mielismy faraonki. tak sie france rozpanoszyly ze do ubran wchodzily. pewnego dnia dostalam ataku nerwowego, no po porstu az nie moglam funkcjonowac. i powiedzialam: albo ja albo one. poszlam do ogrodniczego. wzielam proszek na mrowki. rozsypalam po calym akademiku. pamietam jak dzis ze tam 100 gram bylo, i ttezba bylo rozsypac 1 g na m2. a ja te cale 100 g na jakis 30-40 metrach wysypalam. i jak reka odjal. do konca studiow nie uswiadczylam ani jednej mrowki. nie sadze ze je wybilo. bo tylko w naszym "mieszkaniu" sypalam. ale mysle ze omijaly moj teren;-P
Teo te srodki sa bezpieczne dla dzieci i zwierzat dpmowyc. One tylko odstraszaja ślimaki. Bodajrze to sa feromony jakis zwierzat ktorych ślimak nie lubią.Moj tata jest ogrodnikiem od lat i stosuje te środki nie tyloko u nas ale i u klientów. ...wszyscy zyjemy :)
Teo jakbyś chrupki kotu wystawiła toby dopiero się zlazły dziadostwa te obłe. Ja u nas na tarasie widzę ślady po ślimakach bo mój kot stołuje się też na dworze. w ogrodzie M posypał takimi niebieskimi granulkami i jakoś ich nie widać.
Dziewczyny a propos kleszczy to lekarka powiedziala dzisiaj ze ten rumien wedrujacy jako objaw to jest baaaardzo rzadki i ze z reguly borelioze stwierdza sie b.pozno jak sa juz inne powazniejsze objawy zdziwilo mnie to ze wg jakis badan ponad 60% osob majacych borelioze nie kojazy sytuacji posiadania kleszcza ani ugryzienia i dlateho choroba jest trudba do odkrycia szybko
jesli byscie kiedys robily badanie na borelioze to w przypadku igg ujemnego a igm dodatniego yrzeba zrobic test western blot na potwierdzenie igm bo ten wynkk moze wyjsc falszywie dodatni. Niestetu z teho co mowil zakazny u mnie w miescie skierowanie panstwowo jets dopiero jak sa wyraznw objawy inaczej tzreba robic prywatnie
Aniu współczuję bardzo tego cholerstwa u Krzysia :-( Trzymam kciuki, żeby minęło bez śladu. Kurde, teraz codziennie dokładnie oglądam Mikiego i siebie :-/ Aż mi się nigdzie wyjeżdżać nie chce...
Dziewczyny, mnie też dopadł kleszczowy problem pierwszy raz w życiu. A właściwie nie mnie tylko mojego lubego. Niestety nic mi o tym kleszczu nie powiedział tylko od razu poleciał do swojego szwagra, a ten mu go po prostu wyjął zamiast wykręcić i posmarował propolisem :/ kleszcza do badania oczywiście nie wziął. Martwi mnie zaczerwienienie wokół miejsca po tym kleszczu, jest wielkości 50-groszówki. D. twierdzi, że było już wcześniej. Co teraz mogę zrobić, jak ratować sytuację? Jest sens robić badania tak od razu czy lepiej poczekać?
dziewczyny, ja wiem ze latwo sie mowi jak sie kleszcza nie ma, ale czytalam ostatnio, ze to nie jest tak, ze kazdy kleszcz przenosi borelioze, a ponadto zdrowy organizm potrafi sobie z nia poradzic, tak jak z pratkami gruzlicy, przykladowo. i ze branie antybiotykow na zas po ukaszeniu kleszcza to tak jakby zaaplikowac sobie antybiotyk bo ktos na nas kalsznal - byc moze ma gruzlice. jak maz nie bedzie mial objawow grypopochodnych to mysle, ze nie ma co panikowac. zebys mnie dobrze zrozumiala, ja tez bym spanikowala, ale chlodno myslac to cos w tym jest. my tak jestesmy wydygane na te kleszcze, ja tez bym panikowala, bo ja mieszczuch jestem. ale jak rozmawiam z ludzmi z pracy, ktorzy laza po lasach i mieszkaja na wsi to sie ze mne smieja, mieli mnostwo kleszczy, nikt tam do badania nie wysyla, wyciagaja i po sprawie. nie mowie, zeby lekcewazyc, ale chyba troche przesadzamy, nie uwazacie? (zeby nie bylo jak mnie to dotknie bede panikowac tak samo, albo bardziej;-P)
Ewa zgadzam się z Tobą ... mamy domek na mazurach ilości kleszczy które przywlokłam niezliczenie wiele. Nie badałam ich nigdy i moi rodzice też tego nie robili. Wiadomo trzeba się obserwować reagować ale chyba podejść do tego w miarę hmmm rozsądnie...
Ja nigdy nie miałam kleszcza, ostatnio zdjęłam sobie jednego z pleców, nie zdążył się wgryźć. Nie chcę lekceważyć tej sytuacji, synowi znajomego kleszcz aktywował jakiś gen odpowiedzialny za to, że starsi ludzie chodzą zgięci w pół. A on to ma w wieku 14 lat, lekarze prognozują, że w wieku 17lat będzie mógł się poruszać już tylko na wózku. Podobno coraz więcej kleszczy jest zarażonych boreliozą. Może bym się tak nie przyjmowała, gdyby D. był okazem zdrowia, ale ma przebyty stan przedzawałowy, nadciśnienie, wysoki cholesterol i nie wiadomo co jeszcze. Leków nie bierze, bo po co, a na badania już od kilku lat nie mogę go zaciągnąć, nawet kontrolne. Nie wiem sama jak mu przemówić do rozumu. Czyli co mam go teraz obserwować czy nie ma objawów grypowych? Dzisiaj kicha co chwila i jakby katar miał, a nie miał przeziębienia już ze 3 lata :/ A jak rumień mu nie wyjdzie, a do zakażenia doszło? Czy internista może skierować na te badania w kierunku boreliozy, czy trzeba zrobić prywatnie? Coraz bardziej się martwię... :(
katar to raczej nie, misie wydaje,ze jak organizm walczy z kretkamiboreliozy to ma sie goraczke, lamiew kosciach, ogolne rozbicie. chyba raczej cos w ten desen. hyde pisala, ze jakis test kogos tam tzreba zrobic. ale nie wiem w jakim czasie od ugryzienia. szczerze? jakmeza na badania nie mozesz zaciagnac to na te od ewentualnej boreliozy go zaciagniesz?
Isiula testy robi się najwcześniej po 5-6 tygodniach od ugryzienia. A tymczasem możesz obserwować męża czy nie ma jakichś objawów grypopodobnych i sprawdzajcie czy nie robi się rumień, patrz tez na skórze głowy. Jeśli cokolwiek Was zaniepokoi umówcie się do lekarza chorób zakaźnych najlepiej lub po prostu internista. Ale wiadomo, że zakaźnik jest tu bardziej kompetentny.
Jak w czasie kilku tygodni nic się nie będzie działo to możecie na spokojnie (ale to nie jest mus, raczej w celu uspokojenia się), po dwóch miesiącach zrobić test - taki ilościowy z krwi. Jeśli wyjdzie negatywny w klasie IgG i IgM to możecie zapomnieć o tym incydencie. A jeśli tam coś wyjdzie to dopiero Western-Blott w celu potwierdzenia, wcześniej nie ma sensu wydawać kasy bo to droga zabawa.
Ja badałam kleszcza, bo karmię, wolę nie ryzykować.
Natomiast zgadzam sie, że antybiotyki na zaś to chyba niezbyt pomysł. Lekarz, u którego byłam mówi, że teraz nie daje się ich od razu po dziabnięciu, bo to są kobyły i bardzo wyjaławiająco działają na organizm...
Ewasmerf: ale nie wiem w jakim czasie od ugryzienia
Dziewczyny ja nie dostalam antybiotyku na zas bo pilujecie do mojej sytuacji tylko u mnie wystapil rumien ktory po tygodniu byl wiekszy i nie znikal.Zaden lekarz po ugryzieniu kleszcza nie przepisuje antybiotyku bo przechodzilam to juz a ten przypadek byl inny. Isiula ja tak mialam pierwszy raz po wyciagnieciu kleszcza i po jakims czasie zniknelo.
Dzięki Mangaa, tak myślałam że to od razu w badaniach nie wychodzi. Obstawiam, że ten kleszcz użarł go 2 dni temu albo wczoraj, choć to mniej prawdopodobne. Ma rumień wokół ugryzienia, będę obserwować czy się nie powiększa i zobaczymy czy ten katar rozwinie się w coś grypopodobnego. Oby nie.
Ewa, mam nadzieję że zagrożenie tak poważną chorobą będzie dobrym pretekstem, żeby odwiedzić lekarza i przy okazji zrobić pakiet badań.
No nic, będę go obserwować i zobaczymy co dalej. Też nie jestem zwolennikiem antybiotykoterapii na zaś, ale wyczytalam że rumień po ugryzieniu kleszcza i te objawy grypopodobne są wystarczającym wskazaniem do podania antybiotyku.
Treść doklejona: 15.07.14 18:28 Quelle, a miałaś ten rumień wokół ugryzienia czy gdzieś indziej zawędrował?
Isiula z rumieniem to chodzi o taki powiększający się krążek, w wielu przypadkach wędrujący. O, podobny do tego - LINK Taki odczyn w miejscu ugryzienia może występować jak Quelle napisała, tak samo jak mamy po ugryzieniu komarów czy meszek. Także musisz to rozróżnić. Żebyś się czasem nie stresowała, że ślad w miejscu ugryzienia to już rumień wędrujący.
Dzięki dziewczyny, chwilowo jestem spokojniejsza. Na razie to wygląda tak jak u Quelle sam środek po ugryzieniu tylko większe trochę i bardziej plackowate. Na szczęście nie ma tego okręgu naokoło i oby nie było.
U nas lekarze rodzinni nie daja skierowan na sprawdzenie boreliozy. Prywatnie ten podstawowy kosztuje 64zl a western blot 200zl
czerwinka u mnie w regionie woj.podlaskie sanepid zaleca badania i to samo mowila kuzynka z Olsztyna ze u nich w wojew. jest takie zalecenie ze wzgledu na to ze w tych 2wojew i jeszcze w ktoryms na scianie wschodniej niestetu jest duzo przypadkow zarazonych kleszczy.
Ja teraz jestem moze spanikowana ale po tym jak maly poza stanem ppdgoraczkowym i nawracajacymi co jakis czas goraczkami (od kilku miesiecy) nie mial typowych objawow to sie juz chyba zawsze masakrycznie tego gowna bede bala
My właśnie działke mamy w okolicach olsztyna na terenach zalesionych. Napewno strach u Was zostanie. ...ja po zapeleniu opon mam schizy prRd wejście . Do centrum handlowego i do złobka Manka. ...
Czerwinko no to jesli zdarzyly wam sie kleszcze 'mazurskie' to dla swietego spokoju sarto chyba jednak zrobic badanie profilaktyczne bo objawy moga sie pojawic za kilka miesiecy czy lat
U nas u malego sprawdzaja codziennie objawy oponowe i lekarze mowia ze dzieki temu ze nie odpuscilam to jest szansa ze sie na nic mu jeszcze nie przerzucilo ale sprawdzic trzeba
Kurcze od mojej przyjaciółki kumpela ma bolerioze. Została wykryta po tym jak parę lat wcześniej ja ugryzl. Bardzo długo lekarze nie mogli postawić diagnozy. W zeszłym roku Ja miałam na sobie kleszcza ale udało mi się go zauważyć świeżo po tym jak się uczepił mnie.... był maleńki. Ehhh strach się bać :(
Ladybird, podobnie jak u mojej mamy - chyba z pół roku po ugryzieniu,miała problemy z chodzeniem, ręce jej wysiadały, lekarze na kręgosłup zwalali, aż w końcu ktoś spytał "a kleszcz kiedys panią ugryzł"? I po badaniach i dłuuugim leczeniu (bo antybiotyk jeden nie dawał rady) przeszło...
Ja czekam na wyniki mojego kleszcza i mam nadzieję, że sukinkleszcz był zdrowy.
Frag w swietle ostatniej nerwowy to ja sie ciesze ze to jednak 'tylko' borelioza wyszla i ze mamy postawiona diagnoze i leczenie w toku. Teraz czekam na powtorne badanie czy anrybiotyk dziala.moze jutrozrobia i na weekend bysmy do domu wyszli. No ale jak bedzie trzeba to wiadomo koczowac dalej bedzieny
W sumie tak, bo wiesz na czym stoisz, a nie kolejne badania... Trzymam za Krzysia kciuki, niech szybko mu to cholerstwo wybiją! A Wy w zakaźnym jesteście?
Nie. Na normalnym oddziale dzieciecym w szpitalu takim ogolnym bo U mnie w miescie nie ma szpitala dzieciecego to raz a dwa nie ma oddz. Zakaznego dla dzieci lekarka na obchodzi mi wlasnie powiedziala ze nie beda teraz wyniku robili czy sie syt zmienia bo to po zakonczonym leczeniu dopiero mozna zrobic czyli jeszvze 3tyg niepewnosci przed nami :/
Frag, super że bydlak zdrowy i zazdroszczę spokojności. Nam pozostaje teraz czekać te 6 tygodni :(
My byliśmy wczoraj wieczorem w szpitalu na NPL -u. Nie podobało mi się zaczerwienienie wokół miejsca po ukąszeniu i dojrzałam, że Darek ma tam jeszcze kawałek kleszcza, tak nieumiejętnie mu go szwagier wyjął :/ Lekarka powiedziała, że raczej to nie rumień. Ale antybiotyk brać kazała, czyli pewna nie była. Dostał Unidox na 10 dni, osłonowo dicoflor, dodatkowo okłady z rywanolu i do psikania dexapolcort. Dzisiaj to zaczerwienienie jest bardziej rozlane, mam nadzieję że to tylko po wyciągnięciu resztki kleszcza. Jakby po 6 tyg nadal coś mu było czy miałby rumień to mamy iść do internisty po skierowanie na Wolską. Ech teraz to czekanie..
A my mamy powtórkę z rozrywki z zielonymi muchami... Też nie miały kiedy... Impreza roczkowa w sobotę a tu inwazja, chyba z 30 wybiłam.
I chyba jest problem z gniazdem, bo to już drugi raz z tego samego komina wentylacyjnego. Kominiarz wezwany, póki co wyciąg chodzi by te pindy wywiewało do góry, a Mąż podziała coś z muchozolem wieczorem. Obrzydlistwo.
antybiotyk dostal jeszcze do domu na kolejne 2tyg ale juz w normalnej dawce i doustnie za tydzien wizyta u pediatry a 5sierpnia wizyta w poradni chorob zakaznyh w miescie obok i tam juz dalsza diagnostyka
A jak długo trwa u Was kuracja antybiotykowa i jakim lekiem? Wszyscy mi powtarzają, że 10 dni Unidoxu to zdecydowanie za mało, jeżeli faktycznie doszło do zakażenia boreliozą.
isiula no bo za krotko. w naszym przypadku lekarka mowila o minimum 21dnaich. w szpitalu dostawal dozylnie co 8godz zinacef.do domu doustnie co 12godz zinnat
maz znajomej nauczycielki jest lekarzem zakaznym i mowil ze na kleszcza tu doroslych to nie ma jak tetracyklina i pochodbe przez 3-4tyg ale ze odchodzi sie od antybiotyku na zas dopoki nie stwierdza czy jest borelioza czy nie
Kurczę, Darkowi lekarka przepisała antybiotyk, bo nie była pewna czy to zaczerwienienie to rumień czy nie. Unidox to doksycyklina 100mg, należąca do tetracyklin. Bierze co 12h jedną tabletkę. Tak teraz myślę czy by mu tej kuracji nie przedłużyć, skoro już bierze na zaś to niech zrobi to porządnie, bo przerwać mu teraz nie pozwolę.
nie wiem jaka dawke stosuje sie u doroslych wiec moze poczytaj online? skoro juz ma brac 10dni to chyba ja tez bym rozmawiala o przedluzeniu. a jak juz minie te kilka od ugryzienia to planujecis zrobic wynik na wszelki wypadek ?
Treść doklejona: 18.07.14 11:58 Frag i jeszcze pytanie do ciebie. duzo kosztuje przebadanie takiego kleszcza? jak szukalas lab ktory je robi? jakie byly wymogi co do transportu?
Dwa tygodnie temu pisałam, ze mój Filip miał kleszcza i tu w At zlekceważyli lekarze gorączkę, kompletnie nas olali i w przychodni i w szpitalu. Pojechaliśmy do Polski zrobic badanie pcr ( w At mało dostępne) i dziś dzwonili do mnie z laboratorium, ze jest wynik pozytywny, czyli borelioza :/ koniecznie musze powtórzyć badania innymi testami. Dziś mam dostać meilem wynik i planuje wybrać sie z nim tutaj do szpitala, z którego nas odesłali i zlekceważyli. Aż sie cała trzęsę ze złości !
Judka wierze i wspolczuje!!Trzymajcie sie dzielnie. ciekaee czy tez was czeka szpital czy jakies inne zwyczaje tam maja. nie wiem co to za badanie pcr. u nas robisz ogolnie test na borelioze i tam jest igg i igm a potem potwiefdzenie testem western blott.
Ja pierniczę, Judka, współczuję... Jednak to dziecko, lepiej jak nas złapie niż malucha :((( To jednak może u nas w służbie zdrowia czasem przesadzają, ale w dobrą stronę... Zdrowia dla Filipka!!!! Tonę!
Hydzia - 200 złotych, robi to Synevo na pewno, nawet na ich stronie jest. Kleszcza trzeba zapakować w jakiś pojemniczek (ja wrzuciłam w sterylny do moczu, bo tylko taki był w domu), a potem oni wrzucają do takiego specjalnego...
MrsHyde, na pewno będziemy badać we własnym zakresie, a jakby za 6 tyg był rumień to skierowanie na Wolską. Pogadam z lekarzem na temat przedłużenia kuracji.
Judka, bardzo współczuję. Biedny Filipek :((( miałam nadzieję, że go to świństwo ominie :( ciekawe co powiedzą w szpitalu, oby teraz dobrze poprowadzili leczenie. Całe szczęście że zrobiliście te badania!
frag to chyba zalezy z ta sluzba zdrowia. u nas w miescie sa z tym strazzne problemy jak wroce do domu to zobacze co to za lab. ale obawiam sie ze w moje okolicy czegos takiego nie ma u nas nawet jak western blota robisz prywatnie to jest problem z szybkim odebraniem wyniku bo badanie wykonuja w szpitalu tylko raz na tydzien i tylko 20probek badaja a nastepne przechodza na kolejny tydzisn