Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    Ale Monika mnie zirytowała na maksa tym, że rżnie głupa i kreuje się na krystalicznie czystą, prawą i uczciwą osobę a nie jest taka i dobrze o tym wie zarówno ona, jak i ja bo miałam kiedyś dostęp do tego, co pisała pod wykresami.


    Teo błagam Cię przestań już kłamać przynajmniej, bo sorry, ale ja nigdy świadomie, z premedytacja prawa nie łamałam. Chyba, że zrobiłam cos nieświadomie i dalej jestem tego nieświadoma ;)

    Nie cierpię tak obłudnych i dwulicowych ludzi, którzy robią jedno a potem stawiają siebie niemal na równi z panem Bogiem.
    Natomiast dalej uważam, że jeśli ja jestem zła do szpiku kości to Ty wcale lepsza ode mnie nie jesteś.


    Nigdy nie napisałam, że jestem od Ciebie lepsza...

    Ale tez nigdy w wulgarny sposób nie napisałam nic o twoich, ani innych osób dzieciach... Nigdy nie naruszyłam godności twoich dzieci, a Ty to zrobiłaś pisząc to co napisałaś.

    wiecie co mnie zastanawia ile z nas tak z reka na sercu może powiedzieć, ze zyje tylko zgodnie z prawem? ze swiadomie z pelna premedytacja go nie łamie? - czyli kupuje u baby na wiosce jajka mleko itd. która to na pewno nie ma zarejestrowanej działalności i paragonu nie wystawia, jexdzi autem tylko tyle ile trzeba, nigdy nie wpoiedziała panu parkingowemu - karteczka mi nie potrzebna, nigdy nie oglądała filmu z siecie nie sciagala muzyki itd. żadna nigdy nie sciagała na klasówce?? nigdy przenigdy??


    ale po co sie powtarzać?
    To pytanie juz padło i padła tez odpowiedź... Niby mamy gasic temat, a go powielamy.
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeJun 29th 2014 zmieniony
     permalink
    Monia502: To pytanie juz padło

    może, pewnie przeoczyłam czytając na szybko. Ale jak mniemam skoro mówisz, ze nigdy swiadomie prawa nie złamałaś to wlasnie tak jest. auto tylko tyle ile można, nigdy rowerem przez przejście dla pieszych, nigdy rowerem po chodniku, paragon zawsze w garści, od sprzedanych rzeczy po sobie, synku tez odprowadzasz podatek? od pożyczonych od kogos pieniędzy tez? to szacun naprawdę, bo chyba jesteś jedyna taka osoba jaka znam (nawet wirtualnie) godne podziwu i pewnie naśladowania choć to wydaje się mega trudne wręcz niemożliwe.
    Bo ja bez cicia się przyznaje, ze predkosc przekraczam może nie często i nie w terenie zabudowanym ale przekraczam, ( prawo jazdy mam od 22 lat jezdze b.duzo i bezkolizyjnie wiec chyba nie jest zle) i inne w tym podatkowe grzeszki tez mam , jak każdy. o i namiętnie sciagałam na historii ;) bo nienawidziłam jej wiec sciagałam żeby mieć 5 na koniec :) i oczywiście miałam ;)
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    O masz, przez tę waszą wielostronna dyskusję tak się zaczytalam, że Lusia już się wybudzila z drzemki, a ja z obiadem w lesie.... i przez was, praworządne zolzy dziecko głodne będzie chodzić.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    ze nigdy swiadomie prawa nie złamałaś to wlasnie tak jest. auto tylko tyle ile można, nigdy rowerem przez przejście dla pieszych, nigdy rowerem po chodniku, paragon zawsze w garści, od sprzedanych rzeczy po sobie, synku tez odprowadzasz podatek? od pożyczonych od kogos pieniędzy tez? to szacun naprawdę,


    Jeśli chodzi o wymienione czynności nie:
    Roweru nie mam. Przechodzę tez na zielonym świetle - na pasach.
    Rzeczy po synku mam na strychu, bo jak podrośnie syn mojej siostry to je jej oddam.

    Pieniędzy nie pożyczam, bo nie miałabym z czego oddać. Mogę mieć debet na kocie, ale to jest chyba legalne ;)

    Ps, prawa jazdy nie mam i nie mogę w związku z tym przekroczyć prędkości. Raczej autobusami jeżdżę i taksówkami (jak już muszę rzecz jasna, bo na nogach się przemieszczam, bo moje miasto malutkie, więc wszędzie się da dojść).
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    ja nigdy nie sciagalam ale nie z uczciwosci tylko dlatego, ze nie umialam. latwiej mi bylo sie nauczyc;-P

    Treść doklejona: 29.06.14 15:12
    a ja przechodze na czerwonym jak nic nie jedzie. w zaleznosci oczywiscie od stopnia skomplikowania krzyzowki;-P
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    Przeczytaj jeszcze raz mojego smsa.


    A Ty mi sms wysłałaś? Nic nie wiem ;)

    Bo nie naruszyłam, nie napisałam na jego temat nic złego, nieprzyjemnego, obraźliwego.


    ja to odebrałam inaczej...


    Wpis o zdjęciach tyczył się Twojego postępowania tylko i wyłącznie.


    Może Ty to tak odbiersza, ale jak ja bym napisała, że np. (przykładowo, żeby obrazy nie było zaraz) Ninka z gołą piz.ą, to chyba tez by Ci miło nie było. My nawzajem możemy się po obrażać, bo mamy konflikt, ale umówmy sie, że nasze dzici nam nic złego nie zrobiły ;) Więc ładniej dobierać słownictwo można ;)

    oraz plotąc bzdury o możliwości straty dziecka [dzieci].


    Teo, ale litości!!! Ja nie pisałam to by Cie obrazić (to o utracie), bo ja tylko chciałam zwrócić uwagę, że tak może być, bo to jest "TYLKO" forum, gdzie udzielamy sie wśród obcych, a nie wiadomo co kogo będzie na tyle kolić w oku, że postanowi Ci uprzykrzyć życie idąc gdzieś to zgłosić.

    Przecież napisałam, że "ja bym się bała", bo na 28 dużo osób wie o nas dużo za dużo.

    Już nawet w którymś poście napisałam, że miałam na celu Twoje dobro, a ni wbijanie Ci szpilki...

    A juz nie obraziłam w ten sposób Twoich dzieci...



    Oraz Cię nie obraziłam w ani jednym miejscu


    A kto napisał, że "rżnę głupa :P?????" Czyli jednak obraziłaś i były tez inne teksty...

    Nie trzeba łamać prawa, żeby być złym człowiekiem.


    To byłabym Ci wdzięczna gdybyś mi na priv napisała co Cie tak razi we mnie, bo jestem ciekawa, nigdy nic mi nie zasugerowałaś, a ja lubię wiedzieć co robię źle bym może sie poprawiła na przyszłość ;)

    I Teo, chodzi o to, że znamy sie na tyle długo, żeby jednak kłócąc sie publicznie o coś, nie wyciągać sobie nić spod wykresów, smsów i innych prywatnych zwierzeń, zdjęć itp...

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 29.06.14 16:16</span>
    Teo. Teraz patrzę i mam od Ciebie mms (którego wcześniej widziałam) i poczatek tekstu ( trzy wyrazy dosłownie) (po czym jest nawias, w którym jest napisane (brakujący tekst). czyli sms sie urywa.

    Ale niestety moja komórka nie przyjmuje zbyt długich "rozmiarów" wiadomości.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    Monia502: Więc ładniej dobierać słownictwo można ;)


    Pindol to wg Ciebie ten sam kaliber co p..zda ? :shocked:
    Jak tak to spoko, nie mam pytań.

    Monia502: żeby jednak kłócąc sie publicznie o coś, nie wyciągać sobie nić spod wykresów


    No a przecież nie wyciągam.
    Zaraz Ci napiszę na priv.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink

    Pindol to wg Ciebie ten sam kaliber co p..zda ?


    No dla mnie tak. Bo to jak dla mnie brzydko, szczególnie gdy się o czyimś dziecku pisze. Może nadwrażliwa jestem, ale mnie zabolało. Nic nie poradze, że tak odebrałam. nad emocjami ciężko panować.

    No a przecież nie wyciągam.
    Zaraz Ci napiszę na priv.


    Piłam do tych fotek ;) Wiem, że po raz milionowy i że przeprosiłaś... Ale tak jakos mi to ugrzęzło.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    dobry pomysl z tym privem. mysle, ze niepotzebnie w ogole sie tu klocilyscie na publicznym forum.
    swoja droga dziewczyny, ja czesto zagladam na forum, ale w takich dyskusjach to az sie odechciewa brac udzialu i pisac co sie mysli. zaraz jakies argumenty ad personam leca, krytyka pelna para, i to co gorsza nie zachowan a od razu ludzi.
    niektorym ciezko pogodzic sie z tym, ze inni sa wlasnie inni i moga kierowac sie czyms innym w zyciu.
    a najsmieszniejsze jest to, ze zycie pisze takie scenariusze, ze dzis sie krytykuje dana sytuacje i zapiera rekami i nogami, ze ja? ja to nigdy. a potem sie laduje w takiej sytuacji i jakos tn punkt widzenia sie zmienia, ze moze, a czemu nie itd.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    Ewasmerf: mysle, ze niepotzebnie w ogole sie tu klocilyscie na publicznym forum.


    Zgadzam się dlatego z mojej strony koniec i przeszłam na priv.
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    mooniia: od sprzedanych rzeczy po sobie, synku tez odprowadzasz podatek?

    Tak tylko gwoli ścisłości, bo rozkminiałam kiedyś ten temat:
    Jeżeli jestesmy w posiadaniu rzeczy, którą nabyliśmy z myslą o użytku osobistym (pod pojęciem uzytku osobistego oczywiście nie mieści się wyłącznie rzecz, której będziemy używać samodzielnie – mogą jej używać bliscy, znajomi, wizytujący nasz dom itp.), i w której posiadaniu jesteśmy co najmniej pół roku, licząc od końca miesiąca, w którym daną rzecz kupiliśmy, sprzedaż tej rzeczy na Allegro czy innym serwisie aukcyjnym (również sprzedaż dokonywana bez pośrednictwa serwisu aukcyjnego) nie będzie rodzić skutków w podatku PIT.
    Zabrzmiało jakby sprzedaż rzeczy po sobie i nie odprowadzenie od tego podatku to było zawsze łamanie prawa, a tak nie jest na szczęście. :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    ze dzis sie krytykuje dana sytuacje i zapiera rekami i nogami, ze ja? ja to nigdy. a potem sie laduje w takiej sytuacji i jakos tn punkt widzenia sie zmienia, ze moze, a czemu nie itd.


    Nie, nie, nie Ewuś!!!! Ale ja będąc w sytuacji zmuszona do jakiegoś (w skrócie nazwę) "zła", to jednak miałabym wyrzuty sumienia, nie pisałabym, nie mówiłabym o tym głośno. Nie z obłudy, ale ze wstydu (i nie piję teraz do sytuacji TEO i tego co robi). Jednak byłoby mi trudno być w takiej sytuacji.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    tak a propos tego wpisu - kiedys na studiach uczylam sie o tym (nie wiem czy tak jest to traktowane rowniez w polsce, ale w niemczech bylo) - ze korepetycje i inne fuchy tez nie trzeba zglaszac. jest to tzw. pomoc sasiedzka. trudno by bylo za wszystko rachunki wystawiac. ja zaopiekuje sie twoim dzieckiem, ty mi pomozesz naprawic kran czy wyremontowac mieszkanie. ja cie podwioze gdzies tam a ty podciagniesz moje dziecko z matmy. nie dajmy sie zwariowac.
    preznety dla klientow tez sa nieopodatkowane przez klienta do jakiejs kwoty, czyli US daje przyzwolenie na dawanie, byle nie za duzo.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorHussy
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    Ewasmerf: najsmieszniejsze jest to, ze zycie pisze takie scenariusze, ze dzis sie krytykuje dana sytuacje i zapiera rekami i nogami, ze ja? ja to nigdy. a potem sie laduje w takiej sytuacji i jakos tn punkt widzenia sie zmienia, ze moze, a czemu nie itd.

    Zgadzam się z tym.
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    A z tą pomocą sąsiedzką to byłoby logiczne nawet.

    Szczerze powiedziawszy to jak sobie to rozkminiam, to w moim odczuciu nie wzięcie paragonu również nie jest złamaniem prawa.
    Łamie prawo ten kto nie daje paragonu, a powinien. Poza tym osoba kupująca nie musi w ogóle wnikać czy dany sprzedawca ma obowiązek zarejestrowania kasy fiskalnej, może przecież być zwolniona, nie być VATowcem etc etc.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    wiem Monis.
    jedna sprawa odnosnie Teo - czemu odebralyscie ze ona sie tym chcwali. Teo tylko odpowiedziala na moje pytanie ile czasu to zajmuje i jaka kase mozna z tego wyciagnac. a tu sie raban podniosl od razu. nie odnioslam wrazenia ze sie tym chwali.
    ja wam opowiem historie z zycia. mialam dobrze platna robote, ciekawa itd. w firmie bylo praktykowane, ze wysyla sie do klientow prezenty. po kazdej transakcji, na swieta itd. drogie bo szampany (nie wina musujace), skrzynki wina. mialam takie opory, ze powiedzialam, ze ja tak nie bede robic. wiec szef mi powiedzial: zastanwo sie dobrze, daje ci tydzien. pewnie niektore powiedza - moglam sie nie zgodzic, stracic prace, poszukac innej. tylko po co? w innej byloby inaczej? nie sadze. w handlu tak juz jest. nikt o tym nie mowi, ale naprawde reka reke myje. i nie ten sprzedaje kto ma najtaniej, zapewniam was.
    2 lata temu spedytor, ktoremu daje transpoty towaru pytal delikatnie o adres. dalam firmowy. przeslal paczke na firme. w zeszlym roku podalam domowy. dostalam palete do makijazu z sefory, wina, inne rzeczy. czy mialam wyrzuty - mialam, ogromne. ale nikt oprocz mnie nie widzial w tym nic zlego. tak sie robi, takie zycie. czy to moralne - nie wiem. w pewnym sensie nie. czy ktos na tym stracil - nikt. bo i do firmy przyszla paczka.
    jesli chodzi o dawanie lapowek lekarzom itd, potepiam, moralnie naganne, ALE gdyby na szali bylo zycie kogos z mojej rodziny - nie wahalabym sie ani chwili. nie mozna patrzec, ze komus sie tam zabiera miejsce (czy jak ktoras napisala - nie zabiera bo jest to dodatkowy zabieg). w takich momentach nie interesuja mnie inni. interesuje mnie moja rodzina. to tak jakby mowic na pogrzebie bliskiej osoby(akurat z autopsji) - tyle ludzi codziennie umiera. ale co mnie obchodza inni w takim momencie!! moze kogos obchodza, mnie nie.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    jedna sprawa odnosnie Teo - czemu odebralyscie ze ona sie tym chcwali


    Nie wiem czy nazwałam, że Teo sie tym chwali, nawet jeśli tak napisałam, to miałam na myśli tylko i wyłącznie "rozgłaszanie", ale w kwestii swojego bezpieczeństwa (w sensie bezpieczeństwa TEO). Bo ja jednak nie ufałabym aż tak bardzo ludziom, choć bywam naiwna. Nie mniej juz się przekonałam, że bywają złośliwi i lubią robić pod górkę.

    Także po raz milion setny zaznaczam, że nie chciałam Teorki obrazić, zastraszyć czy inne beeee zrobić pisząc, że bym się bała upubliczniać o sobie takie szczegóły. Więc jeśli ktoś odebrał inaczej to sprostowałam kilkukrotnie ;).
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    a tak jeszcze z przymruzeniem oka - poczatkiem dyskusji bylo moje pytanie jak mozna wyszukac cos w necie, w bibliotece online itd. i zamiast wpisow na ten temat (co nie ukrywam bardzo by mi pomoglo zglebic interesujacy mnie topic) rozpetala sie dyskusja o moralnosci, no jak te kwoki:-P
    czytalyscie prawa parkinsona?
    http://www.czteryasy.com.pl/download/prawo_parkinsona.pdf
    strona 28.
    ciekawe...
    -- ;
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    Ewasmerf a dlaczego uważasz że dawanie prezentów klientom to łamanie prawa?
    Z tego co wiem to w niektórych przypadkach takie prezenty można nawet wliczyć w koszty prowadzenia działalności.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 29th 2014 zmieniony
     permalink
    czytalyscie prawa parkinsona?


    a wiesz, że nie? :devil:

    A to ja dopiszę o łapówkach. Na naszej uczelni sporo profesorów zażyczyło sobie "prezenty". Jawnie mówili na co się złożyć. Były to ładne rzeczy: samochód, lodówka, meble, biżuteria z kruka... No i też składki na te podarunki były spore, bo nawet po kilkaset złotych. No i ludzie sie składali. Robili listę kto wpłacił, a kto nie. No i ja nie wpłacałam, raz, że mnie to bulwersowało, dwa, że nawet gdybym chciała to i tak nie miałam z czego wygrzebać takich pieniędzy.

    Wyobraźcie sobie, że zdałam wszystkie egzaminy, a te osoby, które się poskładały lacz za laczem. Oczywiście spora grupa poszła złozyć "reklamacje" i wiecie co usłyszeli?

    "Ale te prezenty nie były po to byście pozdawali egzaminy tylko poprawki" :P

    Jaaaki miałam ubaw to wiecie za pewne ;) Bo nie zapłaciłam, to sie wykułam i poszłam zdawać. Udzieliłam dobrych odpowiedzi ;). A ta reszta nawet do książek nie zajrzała, bo uznała, że łapówka wystarczy.

    Potem zaczęły się afery. Studenci brali kamerki ze sobą, nagrywali i wszystko szło do prokuratury. Ilu wtedy profesorów straciło pracę...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    pisalam w kontekscie dawania lapowek. bo to tez sa lapowki - ja ci zaplace (gotowka badz prezentem) a ty ode mnie kupisz. albo kupisz a ja ci to wynagrodze.
    nie pisze w kontekscie lamania prawa, tylko moralnosci.

    Treść doklejona: 29.06.14 17:34
    Monia, podziwiam cie, ze mimo ze zycie tez cie koplo w dupe, to pozostalas moralnie "czysta" wg tego co mowisz. szapo ba.

    Treść doklejona: 29.06.14 17:39
    tak a propos prezentow dla profesorow - tez bym sie nie zlozyla. nie z powodu moralnosci. nie wiem nawet jak to wytlumaczyc, po porstu w tym wypadku wydaje mi sie to jakims nonsensem. albo moze wiem ze bylabym w stanie sie sama nauczyc i zdac. jakby mnie ktos oblal za nie-danie-prezentu to bym zglosila do kuratorium czy gdzie tam, zazadala powolania komisji i tak sie obryla ze bym zdala.
    -- ;
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    No dawanie łapówek to jest łamanie prawa.

    Ale nie jest łapówką dawanie prezentów, w sensie nie zawsze jest to takie jednoznaczne. Wszystko zależy od wartości i tego czym ten prezent jest.
    Bo generalnie wiele firm daje kosze na święta i to jest wszystko zgodnie z prawem (jeśli wartość nie przekracza 200zł to w ogóle obdarowany nie musi odprowadzać podatku). Nie jest to łapówką a jedynie dbaniem o klienta, przywiązywaniem klienta do firmy i nie ma w tym nic moralnie złego. Wystarczy to odpowiednio ująć, rozliczyć VAT (o ile się odliczało wcześniej od tego zakupu bo jeśli nie, to nie).
    Jest to traktowanie tych wydatków jako reprezentacja i jest to prawnie dopuszczalnie, nie można tego rozliczyć w kosztach.

    Nie dajmy się zwariować.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    Monia, podziwiam cie, ze mimo ze zycie tez cie koplo w dupe, to pozostalas moralnie "czysta" wg tego co mowisz. szapo ba.


    Wiesz dlaczego tak jest? Bo takie osoby jak ja albo się staczają, albo przesadnie chcą żyć w zgodzie z własnym sumieniem. A jak już cos zbroją to potem strasznie sumienie gryzie. Jak wiem, że coś przeskrobałam nie śpię w nocy, myślę... Zastanawiam się jakie będą konsekwencje. Więc gdybym sobie na zbyt wiele pozwalała to miałabym już zawał, psychozę jakąś lub inne choróbsko.

    Nie wiem czy pamiętacie jak kiedyś pisałam na forum, że kupiłam sobie TV i potem się okazało, że zapomniałam za niego zapłacić??? :shamed:
    Pan do mnie wykonał 86 połączeń, a ja zajęta zachwycaniem sie nad opcjami nowego nabytku nawet nie słyszałam, że ktoś dzwoni. Jak w końcu odebrałam i pan mi powiedział, że wiszę mu 1500 zł (czy jakoś takoś) to aż sie nogi pode mną ugięły.

    Całą noc się martwiłam. Rano już o 9 stałam pod sklepem. Na domiar złego karta nie chciała "wydać pieniędzy". Ale Pan już znał moja uczciwość, wysłał mnie do domu i kazał na spokojnie przyjść później. Nawet kazał się nie spieszyć :P
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeJun 29th 2014 zmieniony
     permalink
    A jeśli chodzi o prezenty "post factum" to również nie ma w tym nic moralnie nagannego wg mnie, oczywiście nie chodzi o kupowanie jakichś drożyzn ale o wyraz wdzięczności. Tak samo jak przysłowiowy kwiatek dla lekarza czy bombonierka dla piguły PO zabiegu.
    Jeśli ktoś czuje, że tak chce podziękować to tu nie mam w ogóle wątpliwości.
    --
    •  
      CommentAuthorsu_seu
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    "Zagrywanie tekstami o handlowaniu narkotykami, sprzedawaniu prawa jazdy etc to WG MNIE także nie fair.
    Ale takie teksty padły, więc ja porównałam inaczej ale oczywiście tak, moje porównanie be ale inne spoko luz :tongue:"


    No ogólne przykłady , które padały, a wyciąganie prywatnej korespondencji w tak nieprzyjemny sposób to jest różnica. Uważam, ze sprzedawanie prac i sprzedawanie prawa jazdy to zbliżone procedery, bo prowadzą do nielegalnego uzyskania jakichś uprawnień. Chcąc nie chcąc.
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    mangaa, masz racje jak to jest wg prawa. nie sadzisz jednak ze moralnie powinnismy inaczej okazywac wdziecznosc i przywiazanie niz prezentami materialnymi?
    ja wiem ze to wszystko mozna podpiac nawet pod program lojalnosciowy - kupujesz u mnie dostaniesz prezent.
    ja tego nie potepiam, choc tez nie pochwalam.
    a jesli chodzi o prawo to niestety ale stwarza wiele mozliwosci do manipulacji i naduzyc. cos co jest legalnie nie znaczy tez ze jest moralne.

    Treść doklejona: 29.06.14 18:00
    Monia502: Wiesz dlaczego tak jest? Bo takie osoby jak ja albo się staczają, albo przesadnie chcą żyć w zgodzie z własnym sumieniem.

    Monia,mozna jeszcze lawirowac jak ja;-P
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    Dla jednej napisanie komuś pracy będzie przestępstwem najwyższego kalibru godnym potępienia
    Dla jednej napisanie komuś pracy będzie przestępstwem najwyższego kalibru godnym potępienia



    Pocieszę Cie Teo, że aż tak źle w moich oczach nie wypadłaś :P :P :P :P

    Może parę tekstów zabrzmiało, że tak się poczułaś, ale tez wcześniej napisałam, że to że akurat w tej kwestii mam takie i takie zdanie i poglądy, to nie znaczy, że przestałam Cie lubić, bo masz takie cechy, które u ludzi lubię.

    No sorry, ale u mnie "lubię Cię" nie jest równoznaczne z "jesteś ideałem". I naprawdę możemy sie tu wyzywać, mówić co się w nas nie podoba, ale potrafię zauważać tez pozytywne cechy w człowieku.

    Krytykuję? Owszem, ale nie potępiam TEO.
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeJun 29th 2014 zmieniony
     permalink
    Ewa to nie jest żadne podciąganie, to jest po prostu program lojalnościowy, reprezentacja czy promocja (jak np 2+1 gratis itd). Normalny marketing.
    Nie kupiłaś nigdy dwa za cenę jednego? (to przecież też jest prezent, gratis...)
    Jak przedsiębiorca ma przywiązać klienta do siebie, w inny sposób niż materialny? Słowem dziękuję, miłą atmosferą? No spoko, niektórym ludziom to wystarczy (sama często kupuję tam, gdzie jest miło a nie koniecznie najtaniej) ale generalny trend jest inny, zwłaszcza gdy klientem jest przedsiębiorca, bo działalność prowadzi się dla zysku, klient będzie chciał kupić tam gdzie jest najtaniej, tak by dostał najwięcej za daną cenę.
    I jest to normalne w każdej gospodarce konkurencyjnej. Ba, prawo spółek handlowych nakazuje wręcz działanie dla zysku.

    Na ryku konkurencja jest otwarta, jest wolność jeśli chodzi o formę prowadzenia działalności, jeśli prywatny przedsiębiorca daje prezenty swoim klientom za swoje prywatne pieniądze i tym klientom to wystarczy, są zadowoleni ze współpracy, jest to zgodne z prawem, to o co kaman?

    Wygląda mi to trochę na to jakbyś oczekiwała, że przedsiębiorca będzie prowadził działalność społeczną, a od tego są organizacje pożytku publicznego i inne tego typu. Firmę się prowadzi dla zysku i w tym celu wykorzystuje się też marketing

    Dobra, kończę, bo meczyk. :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    Ale Monika mnie naprawdę nie zależy na tym, żebyś Ty [oraz inne stąd osoby] mnie lubiły i nie potępiały.


    Alez Teo - my to wiemy, gdyż już gdzieś wspomniałaś o tym ;) Odniosłam się do tego "najwyższego kalibru".

    Każda inna osoba może po mnie jeździć jak po burej suce. Przyjmuję na klatę i za minutę o tym zapominam.


    Z tym to chyba nie tak do końca, bo gdyby Ci zwisało to byś się mną aż tak nie zirytowała (a przecież wyżej napisałaś, że Cie zirytowałam).

    I w ogóle bysmy sie dzis nie pokłóciły, gdyby zwisało :devil:

    Oraz ideałem nikt z nas nie jest.


    Nieeeeeee???? ;( Szkoda. Ale ideały są nudne, więc może nie szkoda ;)

    Jeśli się komuś wydaje, że jest ideałem i ma prawo do rzucania osądów w stronę innych, powinien usiąść, przemyśleć wszystkie sytuacje ze swojego życia i zastanowić się, czy zawsze był tak światły i czysty.


    A nie uważasz, że każdy na jakiś temat wydaje swoje osądy? Tak było, jest i będzie.

    I nie piję teraz do Ciebie, tak ogólnie piszę.


    No gdzież bym podejrzewała? :devil:
    --
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    A weźcie dziewczyny zjedzcie po snickersie.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    A weźcie dziewczyny zjedzcie po snickersie.


    a masz? :devil:
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    Monia502: Z tym to chyba nie tak do końca, bo gdyby Ci zwisało to byś się mną aż tak nie zirytowała (a przecież wyżej napisałaś, że Cie zirytowałam).

    I w ogóle bysmy sie dzis nie pokłóciły, gdyby zwisało


    Zwisa, zwisa tylko mam ogromną wadę, a mianowicie taką że lubię się wkręcać w takie dyskusje i zawsze muszę mieć ostatnie zdanie :bigsmile::bigsmile:
    Bardzo tego nie lubię ale tak mam cały czas, mimo że próbuję z tym walczyć.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    TEORKA: Mi to zwisa i powiewa, bo żyję tak jak żyję i jedynymi osobami, z których zdaniem się liczę jest mój mąż i moje dziecko [jeszcze za małe na takie ocenianie, wiadomo].
    Każda inna osoba może po mnie jeździć jak po burej suce. Przyjmuję na klatę i za minutę o tym zapominam.

    jedyna osoba z ktorej zdaniem i opinia mi zalezy jestem JA sama. i staram sie zyc tak, nawet niemoralnie dla innych, ale tak, zebym ja sobie mogla spojrzec w oczy w lustrze. choc i tak nie zawsze mi sie udaje.

    Treść doklejona: 29.06.14 18:49
    TEORKA: Jeśli się komuś wydaje, że jest ideałem i ma prawo do rzucania osądów w stronę innych, powinien usiąść, przemyśleć wszystkie sytuacje ze swojego życia i zastanowić się, czy zawsze był tak światły i czysty.

    tak ogolnie piszac to najglosniej zawsze krzycza "nozyce";-P

    Treść doklejona: 29.06.14 18:53
    TEORKA: Zwisa, zwisa tylko mam ogromną wadę, a mianowicie taką że lubię się wkręcać w takie dyskusje i zawsze muszę mieć ostatnie zdanie :bigsmile::bigsmile:
    Bardzo tego nie lubię ale tak mam cały czas, mimo że próbuję z tym walczyć.

    Teo, buhaha, szybko cie rozgryzlam. dlatego pisalam, ze powinnas odpuscic i olac a nie sie tlumaczyc. juz chyba nawet w pierwszym zdaniu pisalam ze niepotrzebnie sie tlumaczysz. po co sie wkrecasz. potem zyjesz ta dyskusja, ripostujesz, drazysz, a w desperacji wyciagasz argumenty z kapelusza;-P zycie toczy sie poza forum, odpusc;-P
    ja uwielbiam dyskusje, ale jak zaczynaja sie ataki to uciekam;-P
    a juz najbardziej "kocham" - usuwanie, zabieranie zabawek, bo ja ciebie nie lubie, bo ty jestes gruba i brzydka, hehe. w przenosni.
    -- ;
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    Ja to mam dziś większy dylemat moralny, bo nie wiem komu kibicować... :confused:
    Meksyk ma fajnego trenera..., a Holandia mogłaby se w końcu mistrzostwo zdobyć.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    Ewasmerf: bo ty jestes gruba i brzydka


    Jak gruba to sio na inny wątek ;))))
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    Monia502: Także po raz milion setny zaznaczam, że nie chciałam Teorki obrazić, zastraszyć czy inne beeee zrobić pisząc, że bym się bała upubliczniać o sobie takie szczegóły. Więc jeśli ktoś odebrał inaczej to sprostowałam kilkukrotnie ;).

    Z całym szacunkiem Moniś ale gdyby rzeczywiście było tak, jak piszesz, nie byłoby tej całej dyskusji. Ja, czytając to wszystko "z boku" odniosłam wrażenie, że Cię bardzo mocno nerwy poniosły (nie wiem tylko dlaczego), teraz już emocje opadły i od razu zupełnie inna dyskusja. Moim skromnym zdaniem, bardzo atakowałaś TEO, która na wszystkie możliwe sposoby próbowała Tobie uświadomić, że choćby nie wiadomo co, zdania w temacie nie zmieni, bo jest to zgodne z jej systemem wartości. Także moje wrażenie jest takie, jw. Szkoda, że od początku w takim tonie nie dyskutowałaś z TEO. Przyjemniej by się czytało.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    i zawsze muszę mieć ostatnie zdanie


    Nieeee! To ja muszę mieć ostatnie zdanie!!!! No i to faktycznie jest wada, która WSZYSCY mi wytykają. Parę razy udało mi się jednak ugryźć w język ostatnio i .... ja przeżyłam, a inni mieli kopary na kolanach, bo czekali aż zareaguję by postawić kropkę nad "i" i sie nie doczekali ;)

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 29.06.14 19:38</span>
    Ja, czytając to wszystko "z boku" odniosłam wrażenie, że Cię bardzo mocno nerwy poniosły


    Dobre odniosłaś wrażenie.

    teraz już emocje opadły i od razu zupełnie inna dyskusja.


    Zgadza się, emocje opadły. Miałyśmy (bo to nie tajemnica, gdyż TEO napisała) rozmowę "na boczku" i chyba ja osobiście tego potrzebowałam ;).

    Także moje wrażenie jest takie, jw. Szkoda, że od początku w takim tonie nie dyskutowałaś z TEO. Przyjemniej by się czytało.
    --


    Ale skoro obie z TEo przystopowałyśmy - jak słusznie zauważyłaś, to po co to pisać, wracać do tego i być może wywoływać kolejny temat, bo zaraz znajda się kolejne osoby, które będą oceniać, która z nas bardziej atakowała?

    mam nadzieje, że temat juz jest na tyle wyczerpany, wyjaśniony i konflikt (przynajmniej między mną i Teo) załagodzony, że nie trzeba znowu "bujać fali", bo się "sztorm zrobi".
    --
    •  
      CommentAuthormad1
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    katka_81: (nie wiem tylko dlaczego)


    Jakby się zastanowić, to człowiek dojdzie dlaczego, tylko musiałby się przed sobą przyznać. A to może zaboleć.
    I żeby nie było, nie atakuję Moni, wielu osobom zdarza się wkręcić w coś. I nawet jeśli racjonalnie to argumentują, to i tak często jest "coś jeszcze".
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    Monia502: Ale skoro obie z TEo przystopowałyśmy - jak słusznie zauważyłaś, to po co to pisać, wracać do tego i być może wywoływać kolejny temat, bo zaraz znajda się kolejne osoby, które będą oceniać, która z nas bardziej atakowała?

    mam nadzieje, że temat juz jest na tyle wyczerpany, wyjaśniony i konflikt (przynajmniej między mną i Teo) załagodzony, że nie trzeba znowu "bujać fali", bo się "sztorm zrobi".

    odniosłam się do Twojej wypowiedzi Monia ale ok, koniec tematu przecież. A mnie, z moją osobowością i anielską cierpliwością daleko do "sztormu", wierz mi :)
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink

    A mnie, z moją osobowością i anielską cierpliwością daleko do "sztormu", wierz mi :)


    ja niby też mam anielska cierpliwość, ale bywa, że ta anielska cierpliwość gromadzi emocje i potem to już tylko sztorm jak dam ujście ;)

    A jutro mam w pracy ewaluację zewnętrzną. jestem przygotowana, a mimo wszystko mam jakąś tremę...
    --
    •  
      CommentAuthormarianna27
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    Ze tak sie wtrace...jak takie prawe wszystkie(prawie) I podatki placa..to rozumiem, ze jak na Bazarku/lub gdziekolwiek rzeczy po swoich pociechach sprzedaja to szybciutko zglosic do skarbowki leca podatek zaplacic...?:wink:
    --
    •  
      CommentAuthorsu_seu
    • CommentTimeJun 29th 2014 zmieniony
     permalink
    marianna27: Ze tak sie wtrace...jak takie prawe wszystkie(prawie) I podatki placa..to rozumiem, ze jak na Bazarku/lub gdziekolwiek rzeczy po swoich pociechach sprzedaja to szybciutko zglosic do skarbowki leca podatek zaplacic...?


    po pół roku od zakupu odsprzedanie rzeczy zwolnione jest z podatku
    http://www.infor.pl/prawo/prawa-konsumenta/konsument-w-sieci/298896,Sprzedaz-rzeczy-prywatnych-przez-Internet-a-podatek-dochodowy.html
    •  
      CommentAuthormarianna27
    • CommentTimeJun 30th 2014
     permalink
    ale rozmiaru 56 maluchy pol roku nie nosza i czasem szybciutko sie sprzedaje ;) wiem po sobie /podatku nie zaplacilam:P/
    --
    •  
      CommentAuthorKlNGA
    • CommentTimeJun 30th 2014
     permalink
    A tam dajta już spokój Dziewczyny.
    --
    •  
      CommentAuthorYPolly
    • CommentTimeJun 30th 2014
     permalink
    Ja jeszcze wtrace sie co do korepetycji - sama dawalam jako uczennica i studentka.

    w Niemczech jest tak, ze jest suma wolna od podatku, bodajze 8000 Euro i przy zarobkach ponizej tej sumy nie trzeba skladac zeznania podatkowego. Z tego co sie orientuje, rowniez w Polsce jest tak, ze korepetycje dawane przez ucznia/studenta, ktory nie ma innych dochodow bylyby z duzym prawdopodobienstwem ponizej progu podatkowego, zakwalifikowane jako dzialalnosc wykonywana osobiscie ale bez podatku, bo nie przekracza sie progu. Jedynym przewinieniem byloby nie niezaplacenie od tej sumy podatku tylko zwykle niezgloszenie tego do US, ale nie wiem, jak na to patrzy US w Polsce. Dopiero od pewnej regularnosci i dochodu jest to dzialalnosc.

    Dodam, ze propozycje prac do napisania mialam tez kilka - ale sie nie skusilam. Nawet nie o moralnosc chodzilo i na pewno nie o nadmiar pieniedzy, bo tych mi naprawde brakowalo. Ale ostro wkurzal mnie fakt, ze glaby sobie studiuja na Wyzszych Szkolach Czegostam, przeslizgujac sie przez egzaminy i majac plecy i zalatwione prace juz przez tatusia czy mamusie, a ja ostro zakuwalam (Politechnika), zeby miec stypendium, bez ktorego nie mialabym za co kupic biletu na autobus. Bez znajomosci i plecow moglam sobie pomarzyc, ze mi sie uda zdobyc szybko dobra prace. Pamietam, ze jedna z pierwszych propozycji tuz po studiach ukonczonych z wyroznieniem, byla za 1200 zlotych i "niech sobie pani kupi samochod, bo musi pani od czasu do czasu skoczyc tu i tam a my nie mamy firmowych aut". Hahaha, z czego ja ten samochod mialam kupic, to nie wiem... Rzucilam sie na gleboka wode wlasnej dzialalnosci i obecne zarobki zawdzieczam swojej ciezkiej pracy i umiejetnosciom. Kase na rozkrecenie uzyskalam dzieki dofinansowaniu z UE. Tez bez koperty. Po prostu napisalam biznesplan i dalam go do oceny. Dodam jeszcze, ze na wlasnej dzialalnosci - handlowej - nie spotkalam sie nigdy z propozycjami pod stolem. Kupuje tam gdzie najtaniej, a nie tam, gdzie mi daja prezenty. To, ze czasem do zaproszenia na targi dodane sa ciastka, czy do zamowienia od jakiejs tam sumy pilka dla dziecka, to jest to przeciez dzialalnosc marketingowa, normalnie wliczana w dzialalnosc firmy a nie prezenty pod stolem. To normalnie widnieje tez na rachunku, jako dodatek do zamowienia.

    Dla mnie dziwny tez jest argument - uderz w stol, a nozyce sie odezwa. Moim zdaniem to raczej zlosc, ze ktos z mniejszym kregoslupem moralnym ma w zyciu latwiej, a samemu ciagle pod gorke.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 30th 2014 zmieniony
     permalink
    YPolly: w Niemczech jest tak, ze jest suma wolna od podatku, bodajze 8000 Euro i przy zarobkach ponizej tej sumy nie trzeba skladac zeznania podatkowego. Z tego co sie orientuje, rowniez w Polsce jest tak, ze korepetycje dawane przez ucznia/studenta, ktory nie ma innych dochodow bylyby z duzym prawdopodobienstwem ponizej progu podatkowego, zakwalifikowane jako dzialalnosc wykonywana osobiscie ale bez podatku, bo nie przekracza sie progu. Jedynym przewinieniem byloby nie niezaplacenie od tej sumy podatku tylko zwykle niezgloszenie tego do US, ale nie wiem, jak na to patrzy US w Polsce. Dopiero od pewnej regularnosci i dochodu jest to dzialalnosc.

    w Polsce trzeba to zglosic, jesli nieregularnie to jest do przychod z dzialalnosci prowadzonej osobiscie. jesli dochody beda nizsze rocznie niz 3091 zł czy jakos tak to tez sa zwolnione z podatku.

    Treść doklejona: 30.06.14 11:02
    bez urazy ale musialabym zdurniec, zeby zglaszac korepetycje (gdybym ich udzielala). nie da rady tego sprawdzic nijak, zawsze mozna powiedziec, ze sie komus tam pomaga. urzedy skarbowe dobrze wiedza, ze tak jest, przekretow jest tyle ze nie sposob zliczyc, i nie sposob wszystkiego sprawdzic. jesli chodzi o urzad skarbowy to ja osobiscie mam takie zdanie, ze jak sie uda to nie placic. samo to ze 1% daje na konto a nie do panstwa liczac ze dobrze spozytkuje, buhaha.
    i ludzie zawsze beda ochodzic przepisy. pamietacie odliczenia aut z kratka? cinquecento z kratka jezdzily jako ciezarowki!!! no kpina i jawne oszustwo. ale wg prawa legalne. nie wszystko co lejgalne jest morlane i to co moralne jest legalne.
    -- ;
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeJun 30th 2014 zmieniony
     permalink
    Marianno skończ waść... :wink:

    A tak na marginesie to ja bym sobie zadała odrobinę trudu nim cokolwiek tu napiszę i przynajmniej poczytała poprzednią stronę.
    --
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeJun 30th 2014
     permalink
    HELP! Dziewczyny czy spotkalyscie sie moze z inwazją much w mieszkaniu? W czwartek wyjechalismy z domu na weekend, zostawilam mieszkanie w idealnym porządku, wyrzucilam oczywiscie śmieci. Wczoraj wracamy a tam muchy przy oknie w salonie. Ale takie leniwe zołzy, które można bylo wyłapać w chusteczkę. Dzisiaj od rana okna pozamykane, w większosci okien mamy zresztą kratki a wybilam juz 28 sztuk! Co jakis czas pojawiają się nowe, nie w kuchni, nie na piętrze tylko wszystkie pojawiają się na oknach w salonie nie wiadomo skąd. Czytam fora internetowe i dochodzę do wniosku, że to mięsne muchy, bo są zielone i spore, musimy mieć w przewodzie wentylacyjnym jakiegoś zdechlego szczura, mysz lub ptaka, (grrrrrr), bo nie ma innego wytlumaczenia. Nie wiem kogo wezwać, chyba egzorcystę!
    :devil::cry:

    Treść doklejona: 30.06.14 16:31
    Poprawka, już 31 sztuk! W salonie jest kominek, w którym z jednej strony są takie dziurki, chyba wentylacyjne, może tam zdechła jakaś kawka?! Może kominiarza trzeba wezwać?
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeJun 30th 2014 zmieniony
     permalink
    Mieliśmy to w zeszłym roku, zielone masary... Co się natłukłam to moje. :wink:
    Po ich głośnym bzykaniu doszłam do źródła - zalęgły się w kominie wyciągu kuchennego. A ponieważ poluzowała nam się lampka w wyciągu, znalazły szparę i tamtędy sobie wylatywały do kuchni.
    My po prostu uszczelniliśmy wyciąg, w środku M spsikał jakimś muchozolem i włączyliśmy na dłuższy czas dmuchawę. Musiały sobie znaleźć inne lokum.

    Treść doklejona: 30.06.14 16:48
    Tak sobie myślę, że jeśli faktycznie u Was upatrzyły sobie kominek to zrobiłabym podobnie jak u nas, rozmontowałabym kratkę, popsikałabym okolicę muchozolem i później miejsca gdzie są dziury przez które mogą wychodzić uszczelniłabym kartką papieru np. lub pianką montażową, jakąś taśmą klejącą(na jakiś czas). Kominka chyba w tym okresie nie używacie więc powinno być ok.
    Jak to nie pomoże i po jakimś czasie dalej się będą ujawniać to chyba kominiarz będzie konieczny.

    I chyba niekoniecznie musisz mieć jakąś ofiarę w środku. Mój M. zdjął wyciąg obwąchał dziurę wentylacyjną i nie było żadnego nieprzyjemnego zapachu, no chyba, że ta padlina gdzies wyżej, przy wyjściu komina np. Być może po prostu znalazły sobie schronienie bo ciepło i dostęp do pożywienia w domu?
    --
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeJun 30th 2014
     permalink
    No raczej nie ciągnie ich do pożywienia, tylko do okna. Wszystkie są zielone, a z googla wynika, że to muchy żerujące na padlinie...
    Mam nadzieję, ze nikomu nie obrzydzilam wlasnie posilku:)
    Sama się strasznie bezydzę tym świństwem. Utluklam 36-tą muchę i zatkalam dziurki w kominku, jak to nie pomoże będę szukać dalej...
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.