Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJun 28th 2014
     permalink
    A egzaminator musitak prace maturalne sprawdzac zeby te % wysuplac
    Takie sprawdzanie matur to dopoero jest farsa, uwierzcie!! Jesli uczen np w ang cos napisze to stajesz na glowie zeby chociaz 1pkt przydzielic a jesli stawiasz 0 to musi sie to za zgoda 'gory' odbyc. Czesto gesto oceniane sa na korzysc ucznia prace gorsze niz kali jesc kali pic.


    A swoja droga ja jako nauczyviel dostajac prace pisane przez kogos badz sciagane z netu (googluje sobie czesto) od razu dostaje 'wscieklizny'. Wole niski poziom samodzielny niz prace z polotem pisana przez kogos. Tylko trzeba uswiadomic innym ze to kiedys zaproce tuje bo inaczej bedziemy mieli imbecyli magistrow i doktorantow
    •  
      CommentAuthorsu_seu
    • CommentTimeJun 28th 2014 zmieniony
     permalink
    sardynka85: No i ogólnie się zgadzam z Pepper...zdecydowanie przerażające jest to, że na takie prace jest popyt


    No okazja czyni przysłowiowego złodzieja, a skoro jest podaż to popyt również i odwrotnie. Owszem, może niby nikogo się nie okrada i nikomu tzw krzywdy nie robi, ale mnie jednak mimo wszystko zniesmacza taki sposób zarobkowania. Wydaje mi się niemoralny no i jakby na to nie patrzeć nieuczciwy. Rozumiem, że kasa z nieba nie leci, a żyć trzeba, no, ale innych "alternatywnych" metod zarobkowania nie akceptuje się chyba tak lajtowo?
    Może to za mocne porównanie, ale paser też na dobrą sprawę nic złego nie robi i też można powiedzieć, ze sumienie to niech złodzieja gryzie skoro to on kradnie.
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 28th 2014
     permalink
    W ogóle to muszę Wam powiedzieć, że ja jestem "nienormalna" bo uczciwa, co w tych czasach jest głupotą :P

    Nie umiem być nieuczciwa. Jak żyłam w konkubinacie NIGDY nie naciągnęłam ani skarbówki, ani żadnej placówki na "samotna matkę", choć każdy pukał się w czoło, bo mogłam coś zyskać bez tego ślubu :P.

    I teraz czuję się głupio, bo odkąd ojciec mojego dziecka "zniknął" na amen, a ja w sprawach opieki nie mam na kogo liczyć i chciałabym skorzystać z jakiegoś przywileju, to wiem, że po wpisie "samotna matka" większość ludzi krzywo na mnie patrzy, bo podejrzewa, że robię jak inne oszustki. Mam w domu konkubenta, a zgrywam się na "taka biedną", by mieć w czymś "pierwszeństwo".

    Dlatego taka jestem cięta na wszelkie oszustwa: i te rodzinne i te w szkołach i każde inne.
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeJun 28th 2014 zmieniony
     permalink
    No i efekt jest taki, że każdy as idzie na studia i "robi" magistra przed nazwiskiem, bo to takie proste - prace kupi, egzaminy zerżnie.
    I mamy rzeszę "wykształconych" debili, którzy nie potrafią sklecić najprostszego pisma do urzędu. A w konsekwencji masę bezrobotnych "orłów" po studiach.
    Myślę, że w tym kontekście wszyscy na tym cierpimy. Bo z podatków tych, uczciwie zarabiających później państwo wypłaca im zasiłki.

    I przy okazji nasuwa mi się od razu szara strefa - nie odprowadzasz od tych zarobków podatków więc również na tym jako społeczeństwo tracimy.

    I żeby nie było nie potępiam Cię i nie oceniam, ale też nie jest tak, że Twoje działanie nie ma negatywnych konsekwencji... :wink:
    I można to tłumaczyć zawsze, że jak nie Ty to ktoś inny.. No ale w taki sposób to wszystko można tłumaczyć, w tym sprzedawanie dragów dzieciom i inne gorsze występki.
    --
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeJun 28th 2014
     permalink
    TEORKA: Umiem pisać, więc piszę. Są chętni, płacą, więc głupia bym była (siedząc w domu i niepracując) gdybym odmawiała.

    Serio?:wink::wink:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 28th 2014
     permalink
    A ja się Teo własnie nie zgodzę, że nikomu krzywdy nie robisz... Tak jak pisałam: potem taki "fałszywy" magister idzie w świat, ktoś mysli, że może liczyć na jego fachową pracę, a ten partoli. Chciałabyś trafić np. na takiego lekarza? Dlatego uważam, że przyczyniasz sie do tego by komuś być może stała się krzywda.

    Piszesz, że siedzisz w domu, więc grzech byłoby nie pisać... To skoro chcesz zarobić weź się za uczciwą pracę. Płać ja my wszyscy podatki za to co robisz, a już na pewno nie chwal się takimi rzeczami na forum, bo naprawdę źle możesz na tym wyjść. Wszak nie tylko twarz Twoja znają co niektórzy, ale i nazwisko (za sprawą filmiku Ninki).
    --
    •  
      CommentAuthormarianna27
    • CommentTimeJun 28th 2014 zmieniony
     permalink
    uwazaj TEO ,bo Cie do skarbowki podadza zaraz...:confused:
    Na moje debilem jest ten, kto takowej napisanej przez kogos pracy nie przeczyta i sie jej nie nauczy...
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 28th 2014
     permalink
    wlasnie przeczolguje sie przez licencjat. jest to dla mnie istna katorga bo wyroslam z wodolejstwa.


    A Ty myślisz, że dla mnie to nie była katorga? Była!~Ale idąc na studia człowiek chyba jest świadomy, że łatwo nie jest.

    temat, ktory sobie wybralam w necie nie istnieje


    A no... skoro chciałaś napisać prace opierając się na necie to słabo trochę.
    Zwykle, żeby napisać pracę trzeba iść tez do bliblioteki, badania zrobić...

    Moich tematów tez w necie nie było, też musiałam sobie radzić inaczej...

    Dla mnie nie ma tłumaczenia. Obecnie nie studiuję, choc bym chciała, ale wiem, że chwilowo nie znajdę czasu na naukę, na pisanie prac, bo mam niepełnosprawne dziecko. Gdy nadejdzie odpowiedni moment - dalej sie będę dokształcać - uczciwie.
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeJun 28th 2014
     permalink
    Monia502: Chciałabyś trafić np. na takiego lekarza?


    no lekarze na szczęście zadnych prac nie pisza :) maja egzaminy końcowe ( ja miałam w sesji 23 w tym kobyły jak chirurgia, położnictwo, choroby zakaźne itp.) nie da rady nic tu oszukać bo zdawałam ustnie i to na zasadzie umiesz swietnie masz 3 nie umiesz do widzenia. Chirurgie zdawalam od 8 rano do 18 z godzinna przerwa. Do 16 asysta przy stole operacyjnym potem przerwa i jeszcze w gabinecie profesora rozmowa z losowaniem pytan omówieniem przypadków itd.
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorCaris
    • CommentTimeJun 28th 2014
     permalink
    Dziewczyny, ale dla mnie napisanie pracy mgr nie do końca jest wyznacznikiem poziomu wiedzy. Mogłabym 1000 egzaminów zdawać, ale pisanie mnie męczy. Promotorka narzuciła mi temat i męczę się z nim. Nie kupuje pracy, bo uważam że to jest poniżej moich ambicji.
    W głowie mam przypadek profesora (chyba), który ze dwa lata temu stracił tytuł, bo jego doktorat był plagiatem. I bardzo dobrze, zdecydował się na oszustwo i poniósł tego konsekwencje. Chyba każdy, kto kupuje pracę, bierze to ryzyko na klatę.
    Systemy antyplagiat moim zdaniem powinien być w każdej szkole i każda praca powinna być przez niego weryfikowana.Tak powinno być, ale... sama znam 3 osoby zajmujące się pisaniem prac. Dwie z nich faktycznie je piszą, a jedna z powodzeniem (póki co) korzysta z ctrl+c, ctrl+v.
    Widziałam też obronione już prace napisane metodą ctrl+c. Słyszałam też o promotorach sprawdzających wstęp, 5 pierwszych stron i zakończenie, marginesy i przypisy. Do takich promotorów ludzie lgną jak muchy.
    Może dlatego nie bulwersuje mnie to, że ktoś pisze prace. Nie powinno tak być, ale jest...
    --
    •  
      CommentAuthorVsti
    • CommentTimeJun 28th 2014
     permalink
    Na szczescie sa takie kierunki studiow, na ktoych praca mgr jest poprzedzona mnostwem badan, wyjazdow w teren, godzinami spedzonymi w labolatorium i watpie, aby osoba postronna byla w stanie napisac prace mgr. Sama pisalam prace, ktora oparta byla na samych badaniach, nikt.predzej nie pisal na ten temat, ani na naszej.uczelni, ani na innej, dodam, ze nawet zadnej.literatury n a ten.temat nie bylo....
    --
    •  
      CommentAuthorCaris
    • CommentTimeJun 28th 2014
     permalink
    Co jeszcze chciałam napisać... Moim zdaniem najgorsze co może być, to dawanie przez promotorów pytań. Skoro decydujemy się kończyć studia, to sorry, ale całą wiedzę powinniśmy mieć opanowaną. Ja wiem, że każdy chce żeby jego studenci ładnie wpadli na obronie, ale tak też, wg mnie, nie powinno być.
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJun 28th 2014
     permalink
    elfika: poczytaj sobie o nim. moja przyjaciolka kiedys miala przesuniecie w zakonczeniu studdiow na APSie bo po sprawdzeniu wywalilo jej plagiat. to nic, ze pisala sama a to co wywalilo to byly cytaty.

    bo to chyba jest tak, że tych cytatów nie może być za dużo. Muszą być sporadyczne. Ja miałam podobnie.
    --
    •  
      CommentAuthorCaris
    • CommentTimeJun 28th 2014 zmieniony
     permalink
    elfika: ludzie z mojej grupy to dla mnie zadna konkurencja
    Właśnie to mnie najbardziej boli... Mgr ma teraz prawie każdy, a samo posiadanie tego tytułu nie znaczy tyle, co kiedyś... W sumie pracodawcy i tak wyłapią tych, którzy mają wiedzę, tylko całe studiowanie, pisanie prac i obrona nie tak powinny wyglądać...
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeJun 28th 2014 zmieniony
     permalink
    Dziewczyny, ale dla mnie napisanie pracy mgr nie do końca jest wyznacznikiem poziomu wiedzy. Mogłabym 1000 egzaminów zdawać, ale pisanie mnie męczy. Promotorka narzuciła mi temat i męczę się z nim. Nie kupuje pracy, bo uważam że to jest poniżej moich ambicji.

    No tak, ale w tym całym pisaniu pracy nie chodzi przecież o samą wiedzę ale przede wszystkim o naukę konstruowania tez, wniosków, ich obrona itd. To ważna nauka i zawsze coś z tego się przydaje, nawet jak już nic z tej swojej pracy nie pamiętasz.
    Dla mnie pisanie to również katorga, jestem ścisłowcem i najchętniej wszystko streściłabym w punktach. :wink: Ale jestem przekonana, że samodzielnie pisanie prac dużo mi dało (nie piszę o czystej satysfakcji ale o umiejętnościach).

    I zgadzam się z Tobą, że generalnie powinno być trudniej. Tak, by na studia szli faktycznie Ci, którzy chcą wynieść coś więcej niż mgr przed nazwiskiem.
    Bezrobotnych magistrów mamy sporo. Lepiej żeby Ci ludzie, którzy i tak tego nie wykorzystają kształcili się w zawodówkach, technikach lub zdobywali doświadczenie zawodowe w tym czasie, w którym rzekomo zdobywają wiedzę.
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJun 28th 2014
     permalink
    No to promotor nie wiedział, jak się korzysta z systemu antyplagiatowego... System jak system.
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeJun 28th 2014
     permalink
    W sumie pracodawcy i tak wyłapią tych, którzy mają wiedzę.

    Nooo, tylko jakim kosztem? Piszę serio, bo mój Mąż boryka się od miesięcy z castingiem na pracownika...
    Zamieszczanie ogłoszeń kosztuje, a wiedzy i ogłady nie da się do końca zweryfikować podczas rozmowy rekrutacyjnej. Najczęściej podczas okresu próbnego za który płaci pracodawca, nie wspominam o kosztach błędów itd.
    Tak, zgadzam się, że powinno być zupełnie inaczej.. ;)
    --
    •  
      CommentAuthorCaris
    • CommentTimeJun 28th 2014
     permalink
    mangaa: nie chodzi przecież o samą wiedzę ale przede wszystkim o naukę konstruowania tez, wniosków, ich obrona itd
    Racja... :smile:
    --
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeJun 28th 2014
     permalink
    Weźcie jeszcze pod uwagę, że niektórzy robią studia zaoczne, po wielu, wielu latach pracy tylko i wyłącznie dlatego, że nie chcą wylecieć na bruk. I im poniekąd się nie dziwię, że mają problem z napisaniem pracy i wolą zapłacić i mieć "z czapy".

    Treść doklejona: 28.06.14 20:19
    Przykładem jest moja ciotka, którą chcieli wyrzucić 4 lata przed emeryturą. Musiała zrobić studia, żeby zatrzymać posadę.
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJun 28th 2014 zmieniony
     permalink
    "elfika: Katka, to bylo kilka dobrych lat temu kiedy to byla nowosc..."
    No ja mgr broniłam w 2005 roku, także dawno. I wiesz, jak praca składa się z dużej ilości cytatów a małej ilości własnych wniosków, przemyśleń, to jest to nic innego, jak plagiat. Tak nam tłumaczono. Mnie właśnie dziwiło to, że program podkreśla cytaty, u mnie na szczęście mieściło się to w normie :) Niemniej, gdybym dawała ich więcej, praca by nie przeszła.
    --
    •  
      CommentAuthorjudka25
    • CommentTimeJun 28th 2014 zmieniony
     permalink
    A dla mnie jeśli praca taka nie ma badań, wniosków, tez, sensownego i przemyślanego podsumowania to nie jest praca.
    Jeśli ktoś robi powyższe rzeczy, to z cała pewnością poświęci na napisanie wiele czasu, tygodni / miesięcy i włoży w to duzo pracy. Kto pisał to, to wie :wink:
    Nie wyobrazam sobie pisać tylko cześć teoretyczna. Takie odtwórcze przepisywanie książek to według mnie żadna praca licencjacka i magisterska. Ale to tylko moje zdanie i możecie sie z tym nie zgadzać :wink:
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeJun 28th 2014
     permalink
    judka25: A dla mnie jeśli praca taka nie ma badań, wniosków, tez, sensownego i przemyślanego podsumowania to nie jest praca.
    Judka, niekoniecznie. Jest wiele prac przedstawiających tylko stan badań z danej dziedziny. Fakt, twórcze nie są (choć mówiąc szczerze, nie jest to takie proste wyciągnąć konkretne tezy, wnioski itp.), ale także potrzebne i przydatne kolejnym badaczom. :)
    Ale generalnie wiem, o co Ci chodzi. Wiele prac (swoich, żeby nie było:wink:) napisałam, siedząc w archiwach, bibliotekach, z dziedziny takiej, która nikomu się nie przyda (poza osobami, które też się tym zajmują) i mam z nich taką wewnętrzną satysfakcję, że to były moje analizy, moje wnioski.
    I w sumie, pomijając aspekty etyczne pisania komuś pracy, nie potrafiłabym tego robić (choć z racji wykształcenia pewnie bym mogła) ze względu na duże przywiązanie do własności intelektualnej :wink:
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeJun 28th 2014
     permalink
    Peppermill: Przykładem jest moja ciotka, którą chcieli wyrzucić 4 lata przed emeryturą. Musiała zrobić studia, żeby zatrzymać posadę.

    Generalnie taki jest teraz rynek pracy - trzeba się dostosowywać, być elastycznym, mobilnym, kształcić całe życie. I ja zapewne stanę przed koniecznością zmiany posiadanych kwalifikacji by nie zostać na lodzie.
    Ale w moim odczuciu nawet ta sytuacja nie zwalniałaby mnie z tego by to, co robię robić dobrze i uczciwie. Jeśli się pod czymś podpisuję i twierdzę, że to moje to znaczy, że to jest moje.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 28th 2014
     permalink
    Najbardziej byłam dumna z siebie, gdy moi rodzice byli szczęśliwi, gdy wręczałam im prace licencjacką i magisterską z dedykacjami dla nich. Widziałam ich szczęście iw widziałam, że faktycznie oni są dumni ze mnie. Czułam się fair przede wszystkim do nich. Przecież oni płacili dużo kasy, (bo wiadomo moje dojazdy, książki, etc.) żebym się kształciła.

    Gdybym "kupiła sobie" wykształcenie - oszukałabym przede wszystkim swoich rodziców.
    --
    •  
      CommentAuthorsu_seu
    • CommentTimeJun 28th 2014 zmieniony
     permalink
    Jeśli ktoś ma problem z formułowaniem zdań, tez itp - ogólnie ze stylem, czy też ortografią czy czymkolwiek to mógłby sobie pracę oddać do korekty i jeśli ktoś by sobie taką korektą dorabiał to byłaby inna rozmowa, a jeśli byłby uczciwy to z legalnego jakby nie było zajęcia mógłby odprowadzać podatek :-P. Raczej nie sądzę by komuś kto zajmuje się podłogami (chyba taka dziedzina tu padła) do szczęścia potrzebne było jeszcze lekkie pióro,a le znajomość tematu owszem. Przygotowanie bibliografii do takiej pracy to też nauka, bo może nie wszystko da się pamiętać całe życie, ale trzeba wiedzieć gdzie szukać.
    I sorry Teorka, ale bagatelizowanie w stylu "och będę musiała żyć z tym brzemieniem" itp no to też trochę mnie zniesmacza, bo w końcu jesteś matką dzieciom i tym najmłodszym właśnie dajesz przykład. Nie wiem jak jest w innych krajach, bo się tym nie interesuję jakoś szczególnie, ale u nas zbyt wiele rzeczy można kupić, a tak być nie powinno i winni temu są również ci co to kupno umożliwiają. To już tak pomijając kwestię tego, że jest to akceptacja dla oszustwa.

    Treść doklejona: 29.06.14 00:29
    Ps. Sprzedając/kupując prawo jazdy też się nikomu krzywdy nie robi ani nikogo nie okrada, ba! nie jest nawet powiedziane, ze ten ktoś kto kupuje nie przeszedł kursu i nie umie jeździć, może tylko nie potrafi zdać egzaminu ,bo stres, bo egzaminator głupi, bo ośrodek ulewa itp itd - ten proceder też akceptujesz?
    •  
      CommentAuthorsu_seu
    • CommentTimeJun 28th 2014 zmieniony
     permalink
    i jeszcze jedno bardzo chcę skomentować odnośnie tematu (nie mogę juz z automatu zacytować)

    marianna27 5 godzin temu zmieniony
    "uwazaj TEO ,bo Cie do skarbowki podadza zaraz...:confused:"

    rozumiem, że gdyby taki super hiper uczciwy i prawy człowiek poinformował odpowiednie organy o tym, że wszedł w posiadanie informacji o pieniądzach z nielegalnego źródła :-p (nie chcę już dobitniej tego nazywać, bo może podsłuchują ;)) to dopiero zbrodnię by popełnił... donosiciel jeden! przyznam, że mając na uwadze kontekst, strasznie mnie to ubawiło
    •  
      CommentAuthorsu_seu
    • CommentTimeJun 28th 2014
     permalink
    TEORKA: Suseu - ale powiedz co chcesz, żebym Ci napisała?
    Bo nie rozumiem po co non stop mi coś zarzucasz....
    A to Cie zniesmaczyłam, a to jestem przestępcą, oszustką, a to pytania nt co sądzę o kupnie prawa jazdy.
    Choćbyś mnie teraz wyzwała od debili oraz obraziła całą moją rodzinę i połowę sąsiadów to nie napiszę, że się kajam, że mi wstyd i że przepraszam, bo bym skłamala.
    Nic z w/w nie ma miejsca i nie będzie miało mimo, że w swym "dorobku" mam ponad 20 prac.


    Nie, nie chcę, żebyś się kajała na pokaz. Nie zarzucam Ci też co chwilę czegoś - tak zniesmaczyłaś mnie i napisałam o tym na forum tak jak Ty napisałaś o swoim sposobie na niezła kasę - jak zawsze pkt wyjścia bytności na forum jest dyskusja albo odwrotnie ;). Musiałbym wrócić do swoich postów, ale nie przypominam sobie bym nazwała Cię przestępcą chociaż no trudno z tym polemizować przynajmniej jeśli chodzi o podstawowe znaczenie słowa. Nie wyzywam też ani Ciebie ani Twojej rodziny i takiego zamiaru nie mam i nie zdarza mi się to w rozmowie zazwyczaj. No i wreszcie biorąc pod uwagę, że sprzedajesz prace i nie masz w związku z tym żadnych moralnych rozterek to z ciekawości zapytałam o Twój stosunek do podobnego tematu jakim jest sprzedaż prawa jazdy.
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 28th 2014
     permalink
    a Ciebie troszkę poniosło z tymi lekarzami etc.


    absolutnie mnie nie poniosło, bo oprócz lekarzy podałam też inny zawód. To był tylko przykład...

    że to co wynosimy ze studiów a także to, co po studiach zostaje w głowie, to w 95% pięć lat nauki.


    No nie wiem, bo praca magisterska to wg mnie podsumowanie tych 5 lat nauki. Owszem, gdyby nie wiedza zdobyta w ciągu tych lat, to nie mogłabym napisać dobrej, rzetelnej "magisterki". Na wiedzy teoretycznej zbudowałam cześć badawczą, postawiłam hipotezy, które mogłam zweryfikować.

    Wiec wybacz, ale jak czytam, że ja pisząc komuś pracę sprawiam, że osoba ta nic nie umie


    sorry, ale znam osobiście ludzi, którzy "kupują sobie pracę" i robią to bo im się uczyć nie chce... A o pisaniu pracy to już w ogóle nie ma mowy, bo szkoda czasu... I to są własnie nauczyciele. I ktoś tym nauczycielom napisał gotowce.

    Mogę być winna wszystkim nieszcześciom tego świata.


    Wszystkim nie, ale do kilku za pewne przyłożyłaś palec...

    Dziewczyna, która pracuje w galerii handlowej w sklepie z butami studiująca dietetykę, bo się nie dostała na kosmetologię.
    Chłopak, kark z siłowni ze złotym łańcuchem na szyi, przyjeżdzający do mnie beemwicą na felgach 18-stkach, który mam wrażenie nie ma pojęcia jaka jest stolica Włoch i kim jest Barack Obama, i który to kark dorabia dobie na saksach w Holandii zbierając szparagi. No ale studiuje Finanse i zarządzanie, bo kto bogatemu zabroni.


    No i własnie tutaj potwierdziłaś to co napisałam wyżej...

    TEO! Ja napisałam tylko, że mnie taka postawa razi i uzasadniłam dlaczego. Mnie akurat wychowano tak, a nie inaczej i nie popieram oszustwa. Ty aktywnie bierzesz w nim udział, czyli tak, wg mnie oszukujesz! I Jak będą takie osoby jak Ty, to sorry, ale będziemy mieć w kraju partaczy. Ale jak mamy ich nie mieć skoro są wśród nas ludzie, którzy sami się pchają by ich stworzyć?
    --
    •  
      CommentAuthorsu_seu
    • CommentTimeJun 28th 2014
     permalink
    TEORKA: No ale studiuje Finanse i zarządzanie, bo kto bogatemu zabroni.
    Do czego zmierzam.
    Dopóki takie uczelnie (z tak żenująco niskim poziomem nauczania) bedą i dopóki przyjmować będą w swe progi każdego Zdziska i Hanke - no bo kazdy student to kasa - to dyplom ukończenia szkoły wyzszej wartość będzie miał żadną.
    Już w sumie dawno ma, bo obecnie nie dyplom i wiedza się liczy a plecy i wujek / kuzyn w Urzędzie Miasta i / lub starostwie.
    Taka prawda.

    No i właśnie. Sądząc po tonie w jakim piszesz o tym kto bogatemu zabroni oraz o plecach to raczej negatywnie to oceniasz i ja właśnie tego nie rozumiem, że sama się przyczyniasz do takiego stanu w pewnym sensie i uważasz, że to jest okej, ale plecy już np nie, a dla mnie to jest jeden i ten sam kaliber nieuczciwości.
    •  
      CommentAuthorsu_seu
    • CommentTimeJun 28th 2014
     permalink
    No to dosyć elastyczne to Twoje sumienie muszę przyznać, bo sorry, ale z tym, że to jest oszustwo i, że to jest nieuczciwe to nawet nie ma jak dyskutować.
    A co do zagrożeń życia teraz trochę pól serio to skąd wiesz, ze Twój Zdzisiek Kark, jak go pieszczotliwie nazwałaś, nie doprowadzi kogoś do ruiny finansowej (co może mieć różne konsekwencej, w tym zdrowotne) zakładając swoje biuro doradztwa finansowego i wieszając w nim swój dyplom na piątkę czy czwórkę?
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 28th 2014
     permalink
    Ja to bym się tej dietetyczki bała, że mnie nie odchudzi ;) lub co gorsza tak skonstruuje dietę, że w anemie wpadnę...

    To tez pół żartem pół serio, ale Teo, no sama powiedz, czy dietetyk, który ma takie podejście do swojej nauki jest aby bezpieczny?
    --
    •  
      CommentAuthorsu_seu
    • CommentTimeJun 28th 2014 zmieniony
     permalink
    A! i daję słowo,że to nie zaczepka i nie chcę, żeby to jakoś bojowo zabrzmiało czy coś, ale znów z ciekawości spytam - skoro masz taki dryg do pisania to dlaczego nie nawiążesz współpracy z jakąś gazetą czy serwisem internetowym? Na takiej zdalnej, domowej zasadzie? Nie ma takiej pracy? Za mało płacą?

    Treść doklejona: 29.06.14 02:02
    a "przeczytawszy" i "zrobiwszy" i ogólnie tych wszystkich swoich "- wszy" też używasz w tych pracach? :-p
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    Na post Moniki nawet nie odpowiadam, bo mi się zwyczajnie nie chce


    Ale przecież na mój post odpisałas wyczerpująco...

    Na poniższe nie musiałaś, bo pokrywają się z postami su... Absolutnie się z nią zgadzam. Odpisując jej również zaspokajasz moją ciekawość na postawione pytania.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    a "przeczytawszy" i "zrobiwszy" i ogólnie tych wszystkich swoich "- wszy" też używasz w tych pracach? :-p


    Nie zadawaj głupich pytań, bo znowu coś Teorce opadnie i nie będzie mogła odpisać, a to ciekawe się robi :devil:

    Bo mnie bardzo ciekawi jak można o własnej nieuczciwości pisać, że jest uczciwa ;)
    Jak można pisać gdy, się oszukuje, że się nie jest oszustem...
    --
    •  
      CommentAuthorsu_seu
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    TEORKA: Ale co poradzę? Co zrobię?
    Mogę przestać pisać prace i co to zmieni?
    Nic. Absolutnie nic.


    Oj, gdyby wszyscy mieli takie podejście... Co to da, że zadzwonię na policję jeśli usłyszę mordobicie u sąsiadów? Co to zmieni jeśli schodząc z plaży pozbieram swoje śmieci skoro połowa plażowiczów przynajmniej zagrzebie swoje w piasku? Co to zmieni jeśli zakręcę wodę przy myciu zębów? itp itd... no może kiedyś wreszcie coś da
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    No może kiedyś coś.
    Ale na dzień dzisiejszy wiem, że ja sama świata nie zbawię.
    Oraz się nie przyczynię do tego, w ani jednym pewnie procencie.
    No może w jakimś turbo mikro.
    Ale jak widac za dużo we mnie zła, żeby sie tego podjąć.
    Z tego powodu może mi być przykro, się zgodzę.
    --
    •  
      CommentAuthorsu_seu
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    Bez urazy, ale no nijak nie rozumiem prezentowanej przez Ciebie postawy.
    •  
      CommentAuthorsu_seu
    • CommentTimeJun 29th 2014 zmieniony
     permalink
    Znowu ułatwianie sobie życia i zagłuszanie oczywistości - bagatelizowaniem :-p.
    Oczywiście, że mam wystarczająco ciekawe życie :), ale jednocześnie trudno mi nad takim rozczarowaniem będzie przejść do porządku dziennego :-p, ale dam radę i wezmę na klatę mimo, że moja nie rośnie.

    Treść doklejona: 29.06.14 02:43
    Niestety jak dla mnie "wolnoć Tomku w swoim domku" nie zawsze jest zasadne... a akceptuję je w pełni tylko w stosunku do życia osobistego, które cudze, jeśli nie jestem z kimś w bliskiej relacji, ani troszkę mnie nie obchodzi i na pewno się nim nie emocjonuję bardziej niż swoim :-p.
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    No widzisz ułatwiam sobie życie i jak mniemam, mam do tego prawo :wink:
    Lubię to, jest mi z tym dobrze i nie mam zamiaru tego zmieniać. A już na pewno nie dlatego, że kłóci się to z poglądami i przekonaniami innych osób.
    To już nie moj jest problem zaiste.

    2:54 matko z córką !!
    i kotem - do spania !!
    --
    •  
      CommentAuthorCaffe_latte
    • CommentTimeJun 29th 2014 zmieniony
     permalink
    Teo, wypowiem się w temacie uczelni prywatnych. Sama na takiej studiuję, do tego jeszcze zaocznie. W tygodniu pracuję. Nie czuję się przez to gorsza. Mało tego, ludzie z którymi studiuję, to niejednokrotnie osoby pracujące w bankach, dużych korporacjach, czy na stanowiskach kierowniczych. Tak jak ja, na pierwszym miejscu stawiają pracę, dlatego nie mogą sobie pozwolić na studia dzienne na UJ czy innych prestiżowych uczelniach. Mimo, że pewnie byśmy sobie bez problemu poradzili... Wszędzie będą przypadki osób, które prześlizgują się przez studia, zamiast przyswajać wiedzę imprezują itd, ale nie mogę zrozumieć dyskryminacji uczelni prywatnych. Ja wybrałam taką, z dwóch powodów, po pierwsze - była specjalność, która mnie interesowała, a na państwowej - nie. Po drugie, kiedy okazało się, że otwierają ją tylko zaocznie, zdecydowałam się iść właśnie tam, mimo, że rozważałam studia dzienne. Nie żałuję. Ze względu na sytuację i tak pewnie po pierwszym roku musiałabym przenieść się na studia zaoczne, a uczelnia prywatna jest najzwyczajniej w świecie tańsza. Mamy niedaleko Uniwersytet Ekonomiczny. Kilku wykładowców ma zajęcia i u nas i tam. Ze dwa razy się zdarzyło, że ktoś z UE w trakcie naszego egzaminu pisał swój. Jaki efekt? Dr stwierdził, że poziom nauczania jest podobny, ale my umiemy wykorzystać doświadczenie połączone z wiedzą teoretyczną.
    Dlatego trochę zakuły mnie Twoje słowa, bo jesteś kolejną osobą, która wszystkich ludzi studiujących na prywatnych uczelniach wrzuca do jednego worka! Szczerze mówiąc, wszędzie można udawać, że się uczyło i zostać mgr, czy to na prywatnej uczelni, czy państwowej. Podałaś przykład swojego męża, jego jakoś nie dyskryminujesz.
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJun 29th 2014 zmieniony
     permalink
    TEORKA: To, czy osoba kończąca studia będzie partaczem, czy wybitnym specjalistą w swej dziedzinie zależy od podejścia danej osoby do nauki, od zaangażowania, od chęci zgłebiania tajników zawodu itp.
    A nie od tego, czy samemu się napiszę prace.


    Zgadzam się.

    Zgadzam sie też z Cioccolato, bo ja studiowałam i na prywatnej uczelni i na państwowej i prawdę mówiąc JA podejście miałam takie samo. Zawsze uczyłam się na 100% moich możliwości, zawsze czytałam dodatkowe książki, opracowania, chociaż wiem, że moi koledzy i koleżanki się z tego nabijali. Ale ja to robiłam dla siebie, nie dla nich czy wykładowców. I faktycznie - tak jak Teo napisała - większość z tego zostało mi w głowie i wykorzystuję to w swojej pracy.

    I praca niekoniecznie jest podsumowaniem tych pięciu lat. Moja była tylko lekko związana z programem studiów, natomiast ze względu na tematykę i moje zakręcenie na tym punkcie pozwolono mi pisać akurat taką, a nie inną.

    I znam takie przypadki (z moich uczelni), kiedy praca była napisana naprawdę nieźle (i samodzielnie, bo czasem pomagałam w wyborze bibliografii), a wiem, że student miał podejście "tata chciał, żebym tu studiował, a ja mam to w de, ale pracę napiszę". Takie przypadki też nie są wcale rzadkie.

    I jeszcze tak czytając tę dyskusję zastanawiam się, czy my wszystkie takie prawe jesteśmy? Czy nic niewłaściwego nigdy nie zrobiłyśmy z pełną świadomością? Ja bym pierwsza kamieniem nie rzuciła.
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    bo prywatne uczelnie tez sa różne, ja osobiście zetknęłam się z ta gorsza poprzez mojego M. on absolwent Politechniki wydział mechaniczny, znający ciężkie i trudne studia trafił do szkoły pod nazwa wyzsza szkoła zarzadzania..... OMG to była kpina i masakra. Fakt jemu potrzebny był tylko i wyłącznie papier żeby praktykę podeprzeć teoria. Ale jego przygotowania do ważnego egzaminu obejmowały 2 dni nauki :shocked::shocked: i najbardziej wkurza mnie to , ze masa osób to robi jako jedyne i pierwsze studia i twierdzi, ze ciężko studiowali... gdy tak naprawdę nie maja pojęcia co to sa ciężkie studia :devil:
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    Mooniia, to tez zależy co dla kogo - są osoby, dla których polibuda to betka i bułka z masłem (mój mąż), a dla mnie to była męczarnia, naprawdę musiałam się ciężko napracować. Natomiast on sam przyznaje, że dla niego jakiekolwiek humanistyczne byłyby koszmarem, dla mnie były po prostu przyjemne.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    TEORKA: Ja często, czytając tu na forum wszelakie dyskusje, się nad tym zastanawiam.
    Bo zawsze jak jest jakiś temat kontrowersyjny to pojawiają się wpisy prawowitych, złotych i do bólu dobrych osób.
    Nikt nigdy się nie zdenerwował i nie krzyknął na dziecko, nikomu nigdy się nie zdarzyło jechać z dzieckiem bez fotelika na dystansie 200 metrów, nikt nigdy nie złamał żadnego przepisu, nikt nikomu nie powiedział nic złego itp itd
    Same ideały.

    no nie, Teo, ty tez to zauwazylas? ;-*

    Treść doklejona: 29.06.14 09:10
    Teo, niepotrezbnie sie tlumaczysz.
    Krzywdy nikomu nie robisz, moze jak tu wszyscy pisza - spoleczenstwu, ale kogo to obchodzi.
    Ja zyje tylko i wylacznie dla siebie, mnie ogol nie obchodzi. Przyznaje sie otawrcie, ze nie interesuje mnie reszta, interesuje mnie tylko moje zycie, i moich najblizszych. Kiedys tez bylam taka prawa, ze jak to, łapowki klientowi, prezenty na swieta? Teraz daje i biore.
    Kazdy tak robi, jak nie zrobisz ty, to zrobi Zbychu z konkurencji i to on bedzie mial na chleb.
    O odprowadzaniu skladek i podatkow to mnie nie rozsmieszajcie. Wszedzie nas okradaja, placi sie tyle skladek i gowno z tego ma, jak do lekarza to tzreba prywatnie itd itp, wiec ja tam sama biore pod stolem, i jakbym mogla to bym wziela najnizsza krajowa a reszte brutto pod stolem.
    A co do prostytucji i innych - jakbym nie miala co wlozyc do garnka.. ja tam zadnej opcji nie wykluczam. Nie ukradlabym, ale tez nie ze wzgledu na moralnosc, ze to czyjes, bla bla, bo nie mialabym skrupolow okrasc ktoras z tych swin przy rzadowym korycie, ale jak krasc to miliony, a tego niestety nie umiem;-P
    -- ;
    •  
      CommentAuthorCaris
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    Tak mi jeszcze przeszło przez myśl... Ten kark i ta ekspedientka jakoś się na te studia dostali (brak egz. wstępnych), jakoś co pół roku zdawali egzaminy, skoro są na 3 czy 5 roku. Nie sądzę, żeby Teorka była całkowicie winna małej wiedzy tych magistrów. Nie mówię, że to co robi jest szczytne, prawe i w ogóle, jest raczej taką wisienką na torcie. Jeśli kark i ekspedientka nie wynieśli odpowiedniej wiedzy podczas 5 lat studiów, to ta osobiście napisana mgr im pomoże? Może trochę...
    Zgodzę się z moją promotorką: odchodzi się od egz. ustnych i opisowych na rzecz egz. w formie testów. W LO, na studiach... A potem ludziom przychodzi pisać licencjata/magisterkę i po prostu nie umieją... No chyba nie powinno tak być po maturze i 5 latach studiów! Już sama matura, moim zdaniem, powinna zobowiązywać do bezbłędnego i merytorycznego pisania, a studia do tego, by samodzielnie stawiać tezy itd.
    --
    •  
      CommentAuthorsu_seu
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    The_Fragile: I jeszcze tak czytając tę dyskusję zastanawiam się, czy my wszystkie takie prawe jesteśmy? Czy nic niewłaściwego nigdy nie zrobiłyśmy z pełną świadomością? Ja bym pierwsza kamieniem nie rzuciła.


    kamieniem to ja bym też nie rzuciła :wink:
    I przyznam, że bardziej od tego, ze ktoś czerpie dochód z takiego czy innego źródła mierzi mnie takie luźne podejście do tematu...no sorry. Brzmi to tak jakby to co samemu się robi zawsze było usprawiedliwione, bo to przecież tylko drobna, nikomu nie robiąca krzywdy chałturka na lewo. Ciekawe, że dla polityków w podobnym temacie np nie jesteśmy takie wyrozumiałe, no chyba, że Wy jesteście.
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    Dziewczyny! Ale o czym Wy piszecie?
    Sorry, ale ja świadomie prawa nigdy nie łamałam. I bez kitu, ale ja fotelik nawet do taksówki biorę, jadąc w bliskiej odległości, bo moje miasto duże nie jest.

    I mało tego, nie rozumiem jak można się świadomie podkładać na forum, gdzie jakiś "ktoś" naprawdę może gdzieś tę sytuację zgłosić. Mając dziecko (a w zasadzie dwójkę), to chyba trzeba brać pod uwagę, że można dużo stracić.

    Także to, że my tutaj krytykujemy postawę Teorki - no cóż- takie mamy prawo. Jak ja coś palnęłam kiedyś na forum, też poddałam sie krytyce i tyle. Teo tez nie raz krytykowała różne rzeczy i miała do tego prawo? Miała... Nie ma więc powodu czuć się poszkodowana.

    Ja osobiście Teorkę lubię. Ma wiele fajnych cech i poczucie humoru, które cenię, ale to, że się kogoś lubi, nie oznacza, że się"
    a) nie zauważa jego wad,
    b) że się nie jest w stanie skrytykować jego postępowania, które się nam nie podoba.

    To jest trochę na zasadzie: "wolę jak mi ktoś coś powie szczerze - prosto w oczy", a jak się to zrobi, to jednak okazuje się, że to tylko czcze gadanie, bo następuje wielki afront, bo ktoś nazwał oszustwo - oszustwem.

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 29.06.14 09:51</span>
    . Kiedys tez bylam taka prawa, ze jak to, łapowki klientowi, prezenty na swieta? Teraz daje i biore.


    O! Następna odważna. Wy się serio nie boicie konsekwencji jawnego pisania o tym?

    A ja np. nie jestem jak wszyscy. Sorry, ale łapówek nie daję i nie biorę. Mało tego na wstępie zawsze mówię rodzicom dzieci, że na koniec roku nie biorę żadnych prezentów. Więc w tym roku np. dostałam piękny list napisany na kartce z mnóstwem róż, napisany tak od serca. Rodzice spotkali się i razem napisali coś pięknego. I to jest chyba najlepszy prezent jaki można dostać od innych ludzi.

    To, że ludzie chcą brać i biorą mnie nie przekonuje bym była taka sama, dlatego że mi się to nie podoba, więc jak mogłabym to robić?
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    OIa: jakoś co pół roku zdawali egzaminy, skoro są na 3 czy 5 roku


    Ola, mój kolega wysyłał na egzaminy swojego brata... Bo brat pisał/odpowiadał na 5. I to wcale nie brat bliźniak. Za to przy tylu studentach wykładowcy nie pamiętali kto jest kim.

    Monia502: Sorry, ale ja świadomie prawa nigdy nie łamałam


    Ja jak byłam gówniarą na studiach to udzielałam korepetycji. I teraz wiem, że również nie było to super, bo powinnam zarejestrować firmę, powinnam odprowadzać podatki. I co? I nie zrobiłam tego. Ok, Ty nigdy czegoś takiego nie zrobiłaś - fajnie. Ale nie każdy jest taki "czysty" i trochę mnie dziwi jak większość się oburza, a idę o zakład, że również taka święta nie jest.

    Treść doklejona: 29.06.14 11:19
    Monia502: Sorry, ale łapówek nie daję i nie biorę


    Monia, czasem życie zmusza. Moja mama miała mieć operację na szybko. I przyznaję bez bicia - nawet oko nie mrugnęło, nawet serce nie zabiło podczas wręczania koperty. Owszem, jest to okropne, owszem, nie jest to prawidłowe, ale w takiej sytuacji (np. gdybyś miała syna zdrowie ratować) to gwarantuję Ci - szybciutko byś zdanie zmieniła.
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    Ja tylko napiszę, że chyba już tak nie jest, że uczelnie wyrastają jak grzyby po deszczu. Uczelnie prywatne się zamykają.
    A za 10 lat pozostanie może 30% z tych, które teraz istnieją (może nawet mniej). Tak więc z poziomem może będzie trochę lepiej bo przetrwają te najlepsze.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 29th 2014
     permalink
    Monia, czasem życie zmusza. Moja mama miała mieć operację na szybko.


    Ładnie to ujęłaś "życie zmusza". Myślę, że jak ktoś MUSI ratować czyjeś życie: mamy, taty, siostry, brata...dziecka... jest w stanie złamać prawo (nigdy nie byłam w takiej sytuacji, więc nie wiem co bym zrobiła), ale TEO chyba nie jest "zmuszona" łamać" prawo?
    Napisała, że robi to bo lubi. Dla własnej przyjemności i własnego lenistwa, (bo nie chce mi się pracować) nigdy nie złamałabym prawa.

    Dla mnie to kolosalna różnica.
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.