u mnie tez ostatnimi czasy net to glowna rozrywka... przynajmniej jakis kontakt ze swiatem mam... chociaz nie moge narzekac w tym tygodiu w ciagu dnia wypalily 3 towarzyskie kawki tyle ze w domu... brakuje mi czasu takiego tylko dla siebie. zebym nic nie musiala, nie spieszyla sie i nikt nic ode mnie nie chcial, tez tak macie?
Ja mam ostatnio jakies takie poczycie niesprawiedliwości, że ciągle coś MUSZĘ zrobić, cały czas w pośpiechu, że padam po szkole na pysk i nikt mnie nie chce pożałować Żalę się , ale mam PMS - wybaczcie ;) A , że jak się żalić to na całego, więc znowu mama nieświadowie sprawia mi przykrość, była w DTR i nawet nie pomyślała, żeby zawitać u wnuka...
kurcze poogladalam sobie torebki i buty na allegro i chcialabym miec troche kasy na zbyciu... a swoja droga to latem szykuja sie niezle wydatki, nie dosc ze zmiana garderoby to jescze jakies buty torebki etc do szkoly. chyba juz kase powinnam zaczac odkladac na poczet zmiany image'u
Jemma mam full za malych ciuchow spakowanych w pawlaczach wiec wydatku duzego by nie bylo ale niektore rzeczy sa juz mocno "out of fashion" albo totalnie nie nadaja sie do szkoly... i moze to dziwne ale te przyszle zakupy troche mnie przerazaja. zebym widziala ile mi sie uda schudnac do wrzesnia to juz bym zakupy w ciucholandach porobila :P
no niestety kicha bedzie. wiesz jak sie mialo w biuscie 118 a wroci czlowiek do 102 moze nawet to nie ma szans :P poza tym nie iwem jak u was ale u nas krawcowe straaasznie zdzieraja. kuzynka za poprawienie (w pasie biodrach i skrocenie nogawek) fajnych portek ktore dostala od cioci z hameryki zaplacila... 40zl
skrócenie nogawek w spodniach - 20zł suwak w kurtce krótki 25 długi do 50 :/
Masakra :/
mi powoli sie też marzą jakieś nowe cusie ale może poczekam aż przytyję... wagowo jestem na swoim poziomie ale spodnie sprzed ciaży lecą mi z dupy :/Masakra normalnie
W sumie to nawet nie wiem jak u nas wyglądaja ceny u krawcowych, ale wierzę, że tanio nie jest. Ze strach ciuchów to tez rozumiem, że sie nie cieszysz - bo jak tu zachwycić nową sylwetką w starych jeans-ach. Mam jednak pomysł: odkładaj potajemnie to co oszczędzasz na jedzeniu, pewnie co nieco się w skarbonce uzbiera ;)
Jemma przy tej diecie nie idzie zaoszczedzic na jedzeniu... ryby i wolowina sa po cholerze drogie a nabial tez nie najtanszy a kuraka i indora tez ciagle zrec niemoge bo jeszcze skrzydel dostane :P
a tak w ogole to polecam chipsy wolowe, mniaaaaaaam
w sumie to ja czesto miewam kaca moralnego ze tyle kasy na zarlo dla mnie idzie i kupuje juz to co tansze zeby chcoiaz na glupich jogurtach czy twarogu zaoszczedzic. uwielbiam ten z piatnicy 0% ale ze drogi to zadowalam sie tym malo smacznym biedronkowskim...
nieee Ania, to musi być okropne . Aga mam inną hipotezę: moja mama jest tak skoncentrowana na mojej siostrze, że przestała już zauważać innych wokół siebie. Ale to trudny i bardzo osobisty temat.
AniaM zazdraszczam 3 towarzyskich kawek...nawet u siebie...ja to nie mam z kim takowej wypic (pomijajac to ze w ogole kawy nie pijam)...jestem tutaj ponad 3 lata i w sumie zadnych znajomych...:( i tez barkuje mi czasu tylko dla siebie...tym bardziej jak wieczorem widze chlopakow (polowka i przyjaciela ktory z nami mieszka) piwkujacych se przed tv...to nie raz chce mi sie ryczec...z drugiej strony wole chyba to niz wstawanie do pracy skoro swit...:) a kiedy mialam chwile naprzyklad na poczytanie ksiazki w wannie to juz nie pamietam...
co do zakupow to u nas niedlugo zaczynaja sie moje ukochane car booty....juz sie doczekac nie moge....:)
haha przypomnialo mi sie jak jako malolata przez 3 lata miecha nie jadlam...malo tego na zajeciach z technologii zywienia...(chodzilam do technikum hotelarskiego) plakalam nad patelnia z kielbasa...ehhh kiedy to bylo...
Pati no ja mam to szczescie ze dziewczyny po szkole lub przed szkola (tez naucycielki) badz sasiadka na kawe wpadna w ciagu dnia ale mi sie marzy wyjscie z domu, takie zebym nie musiala miec oczu do okola glowy i pilnowac czy Krzys cos na diabla nie robi i takie tam.... no a na ksiazke moze nie w wannie ale w lozku to czas znajduje kosztem snu ale grunt ze jeszcze mi sie chce
Jestem Aga. Myślałam, że będzie mi oferował kredyty banków, od których ma najwyższą prowizję ale od razu zaproponował 3 banki, na która ja tez najbardziej sie nastawiałam : Nordea, Deutsche Bank i ewe. mbank. Poza tym siedział ze mną ta godzinę i kombinował jak dla nas będzie najlepiej: czy wziąć kredyt teraz , czy później, czy rozpocząć budowę bez kredytu itd.. (a tego akurat się nie spodziewałam). Ale najbardziej rozbawił mnie, jak pytał co będzie z nami jak sprzedamy mieszkanie, mówię "przeprowadzimy sie do teścioweJj a on "nie radził bym" , no nie wytrzymałam i oboje parskęliśmy smiechem. Z konkretów: dochód 5000 netto na kredyt 250 000 7000 na kredyt 350 000 i jeśli dochód z działalności to min. 12 miesięcy w spółce, wynagrodzenie z um.o prace z ostatnich 6 m-cy . Chociaż w sumie to dobze się nie zaczeło bo jakos na początku zaoferował mi jakąś lokatę euro (?) na 12 % , i tylko takie małe "ale" : pod warunkiem, ze kurs euro w ciągu roku spadnie poniżej 4 zł, jak nie to odsetki 0 ...
Jemma doooobre z tesciowa... widac ze facet ma poczucie humoru :) a ten dochod to rozumiem calego gospodarstwa tak?? kurcze my bysmy z 250tys musieli brac jakbysmy sie budowac chcieli czyli juz widze ze szans brak
fajnie,ze dobrze zaczyna się współpraca:)Mi moja "doradczyni "( zakumplowałyśmy się tak trochę ) mówiła,że wcale nie wciskają ofert tych banków, gdzie mają najwyżasze prowizje- bo zalezy im na zadowoleniu klienta. Wiadomo- jak zadowolony , to poleci swoim znajomym - i z tego kasa jest lepsza:)
Aniu- dlaczego 250 tys, skoro masz działkę, mieszkanie do sprzedania i u was tanio się domy buduje?
Aga ale trzeba gdzies mieszkac no i nie wiem czy z nasza dzialka w ogole cos wypali bo jest mala i problem z budowa juz sprawdzalismy ze bedzie. jesli bysmy robili manewr ze odkupimy dom sasiadow (ktory nam sie nie bardzo podoba ale dzialka spora) to niestety bysmy tyle potrzbeowali dodatkowo. moi rodzice chca przejsc na nasze mieszkanie a my bysmy sprzedawali ich na 4pietrze, szczytowe i do kapitalnego remontu bo oni na to kasy nie maja wiec cale g*** dostaniemy
Ja nie lubię Bajm, ale tez mam swoja smętną, ukochaną piosenkę: "Koziorożec" Bartosiewcz, zawsze mnie wzrusza. Koziorożec
Powoli lekko pochylam się Powoli lekko pochylam się Wystarczy jeden jedyny krok Wystarczy by przerwać najcieńszą nić
Może jesteś gdzieś obok I przyglądasz się jak Przestaję być sobą Ciekawe czy znów dobrze bawisz się
Jeden ruch spadam a moje myśli Rozbiją się o kamień To jest jak opium wciąga i czuję się Coraz słabiej
I jeśli jesteś gdzieś obok I przyglądasz się jak Przestaję być sobą Ty czekasz jak sęp czy skoczę... Nigdy! Nigdy! Nigdy!
Niech rani mnie mocniej Niech rani mnie aż do krwi Każdy dotyk czuły aż po ból Teraz ranić może jeszcze ostrzej Rań mnie mocniej! Niech rani mocno gdy stoję wciąż O jeden krok Za blisko bym mogła się uwolnić
hmm Kozidrakową lubię tą piosenke kiedyś słyszałam ale bez wiekszego entuzjazmu... jednak słowa są "fajne"
Jemma Bartosiewicz lubie :) Hej ma kilka fajnych piosenek... i te stare zespoły co były na topie w roku około 1994-96... jakoś one najbardziej mnie pociagaja :P
Bartosiewicz kiedys była jedna z moich ulubionych wokalistek- zresztą tak jak i Nosowska. Ich teksty odzieraja mnie z intymności, więc słucham tylko w samotności- rozumiecie ;)
dla mnie Nosowska to mistrzyni testów . a to zgadnijcie czyje: Okłamałeś mnie! zemszczę się dobrze o tym wiesz Zdradziłeś mnie! teraz ja będę ranić Cię Poczujesz gorzki smak Poczujesz ten sam ból Zdradziłeś mnie, mnie, mnie
:P chyba nasze pokolenie tak ma :) bo wiele osób w okolicy 30 mówi te same zdania o muzyce Aniu co Ty. Uwielbiam muzykę lat 60 (Czerwone Gitary, Umer, Geppert, Bajm z początków twórczosci i inne) a potem włąśnie tak jak napisałąm rok 94-96