Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorMónikha
    • CommentTimeMar 26th 2010 zmieniony
     permalink
    aga1976: Ale Sposabella napisała,że oczekuje tego orgazmu.

    Ale czy napisała, że gdyby nie miała gwarancji, że go doświadczy, nie podjęłaby współżycia?
    Tu jest sedno - czy kochamy się tylko dla tego orgazmu = on jest jedynym celem, czy też kochamy się, bo się kochamy w sensie emocjonalnym / psychicznym, a orgazm miło jak jest, a jak się nie przytrafi, to też nie uznajemy współżycia jako nieudanego
    -- Mama M & N & W
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeMar 26th 2010
     permalink
    I to wszystko ma coś wspólnego z antykoncepcją?
    •  
      CommentAuthorMónikha
    • CommentTimeMar 26th 2010
     permalink
    wątek poboczny :)
    -- Mama M & N & W
    •  
      CommentAuthorEleusa
    • CommentTimeMar 26th 2010
     permalink
    Mężczyzna ma większą pewność, ze dozna orgzmu, u kobiety jest to kwestia wielu czynników, ale Bóg dał i jej taką możliwość, choć poczęcie nie równa się orgazm u kobiety. Orgazm u kobiety jest zbędny do poczęcia, służy tylko rozładowaniu seksualnemu.
    Mężczyzna tylko podczas orgazmu oddaje nasienie. Widzicie to?
  1.  permalink
    Orgazmu można się nauczyć. Wtedy sie nie zastanawiamy czy sie przytrafi, czy nie.
    •  
      CommentAuthorEleusa
    • CommentTimeMar 26th 2010
     permalink
    Ale zanim się nauczymy, można się kochac i bez niego. WIELKA w tym rola męża.
    •  
      CommentAuthorEleusa
    • CommentTimeMar 26th 2010
     permalink
    Rozmawiamy o celowości współżycia małżeńskiego, jeśli nie ma intencji poczęcia dziecka, Aggnieszko.
  2.  permalink
    Próbuję sie dowiedziec czym się rózni sex kobiety stosującej NPR od sexu kobiety stosującej antykoncepcję. Bo wciaz słyszę,że jest gorszy - tylko nie wiem pod jakim względem.
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeMar 26th 2010
     permalink
    Aha. To ja chętnie też się dowiem, bo wg mnie nie ma żadnej różnicy - chyba, że pigułka obniżyła jej libido, albo prezerwatywa przeszkadza;) Wtedy zawsze może zmienić sposób zabezpieczenia - ma w odwodzie NPR:)
    •  
      CommentAuthorEleusa
    • CommentTimeMar 26th 2010 zmieniony
     permalink
    Aga, czytałaś info z linku, który wkleiłam? Raz jeszcze pytam.
    Tam jest odpowiedź, nie wprost, ale warto pomyśleć.
  3.  permalink
    Tak przeczytałam. I odpowiedziałam,ze szukam satysfakcji. Dażę do coraz większej przyjemności. Ale nie uważam,że to się odbija negatywnie na moim związku. Wręcz przeciwnie.
    •  
      CommentAuthorEleusa
    • CommentTimeMar 26th 2010 zmieniony
     permalink
    A nie zależy Ci bardziej na rozkoszy Twego Męża, niż na swojej własnej?
  4.  permalink
    Nie. Zalezy mi na satysfakcji nas obojga. Ale napewno nie jest tak,że zalezy mi bardziej na jego rozkoszy.
    •  
      CommentAuthorEleusa
    • CommentTimeMar 26th 2010
     permalink
    A jak nie ma szczytu, o którym myślałaś przed podjęciem współżycia, czujesz żal?
    •  
      CommentAuthorMónikha
    • CommentTimeMar 26th 2010 zmieniony
     permalink
    Też jestem hedonistką, ale przede wszystkim w seksie pociąga mnie bliskość z Mężem - to, kto dojdzie szybciej do orgazmu i czy w ogóle dojdzie, nie jest już tak ważne.
    -- Mama M & N & W
  5.  permalink
    Sposabello- kazdy kontakt sexualny z moim męzem konczy się orgazmem. I moim i jego.
    •  
      CommentAuthorEleusa
    • CommentTimeMar 26th 2010
     permalink
    Tutaj kolejna perełka O. Knotza. Podam krótki cytat, by zachęcić, a następnie link do strony.
    "Dziełem Bożym jest też orgazm. To Pan Bóg go stworzył; to On tak nas „zaprogramował”, że możemy być wspólnotą szczęścia. Poznawajmy zatem siebie, uczmy się siebie i ofiarowujmy sobie siebie nawzajem, dając sobie szczęście. Rzecz jasna, rozkosz seksualna nie jest celem samym w sobie. Piękno stosunków intymnych jest odzwierciedleniem więzi łączących męża i żonę. Małżeńska mowa ciała – od spojrzenia poczynając, poprzez rozmaite formy czułości, aż po słodycz zjednoczenia ¬– potrafi, jak nic innego, wyrażać duchową więź łączącą ich oboje".
    Dużo wyjaśnia: http://www.szansaspotkania.net/index.php?page=11149:clap:
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeMar 26th 2010
     permalink
    Sądzisz, że każdy myśli o tym, żeby szczytować zanim podejmie współżycie? O tym sie chyba myśli jak się ma z tym trudności.
    •  
      CommentAuthorMónikha
    • CommentTimeMar 26th 2010
     permalink
    aga1976 - a po taki sexie jesteście szczęśliwi? Nie usatysfakcjonowani i spełnieni, ale szczęśliwi? Czujecie, że nie tylko cieleśnie, ale też duchowo oddaliście się sobie?
    Jeśli TAk, to nie widzę różnic między współżyciem pełnym a współżyciem z zabezpieczeniem.
    -- Mama M & N & W
    •  
      CommentAuthorKonwalijka
    • CommentTimeMar 26th 2010
     permalink
    sposabella: "Dziełem Bożym jest też orgazm. To Pan Bóg go stworzył; to On tak nas „zaprogramował”, że możemy być wspólnotą szczęścia. Poznawajmy zatem siebie, uczmy się siebie i ofiarowujmy sobie siebie nawzajem, dając sobie szczęście. Rzecz jasna, rozkosz seksualna nie jest celem samym w sobie. Piękno stosunków intymnych jest odzwierciedleniem więzi łączących męża i żonę. Małżeńska mowa ciała – od spojrzenia poczynając, poprzez rozmaite formy czułości, aż po słodycz zjednoczenia ¬– potrafi, jak nic innego, wyrażać duchową więź łączącą ich oboje".

    Ale co to ma wspolnego ze stosowaniem badz nie antykoncepcji?
    •  
      CommentAuthorEleusa
    • CommentTimeMar 26th 2010
     permalink
    Zadano mi pytanie, na które odpowiedziałam, nie lubię zostawiać "gołych pytań", Konwalijko.
  6.  permalink
    Bewe- jesteśmy szczesliwi. Nie tylko po akcie :)
    •  
      CommentAuthorwhite_lady
    • CommentTimeMar 26th 2010 zmieniony
     permalink
    Wg mnie dla osób stosujących antykoncepcję sex jest baaaaaaaaardzo ważny. Poza tym psychicznie są to osoby słabsze tj. ulegające swoim zachciankom. Z psychologicznego punktu widzenia osoby które nie "wyćwiczyły" w sobie dystansu do zaspokajania swoich potrzeb, bardzo łatwo ulegają wszelkim pokusom m. innymi zdradom, uzależnieniom itd. Co ma z tym wszystkim antykoncepcja : ona umożliwia spełnienie swoich potrzeb seksulanych kiedy się tylko chce.
    To do pytania agi1976 o różnice
    --
  7.  permalink
    Jestes psychologiem white_lady?
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeMar 26th 2010
     permalink
    Nie trzeba być psychologiem, żeby dostrzec takie rzeczy. :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorKonwalijka
    • CommentTimeMar 26th 2010 zmieniony
     permalink
    white_lady: Wg mnie dla osób stosujących antykoncepcję sex jest baaaaaaaaardzo ważny.

    A wg mnie zapobieganie nieplanowanym ciazom jest wazne dla osob stosujacych antykoncepcje.
    white_lady: Poza tym psychicznie są to osoby słabsze tj. ulegające swoim zachciankom.

    No jaha! Dla mnie zwazek przyczynowo skutkowy z rodzaju "nosisz stringi, bedziesz miec halluksy".
    white_lady: Co ma z tym wszystkim antykoncepcja : ona umożliwia spełnienie swoich potrzeb seksulanych kiedy się tylko chce.

    Naprawde myslisz, ze osoby stosujace antykoncepjce maja tylko seks w glowie? Ze nie dotycza ich inne niedyspozycje (infekcje, choroby, chocby przykladowy "bol glowy"), wyjazdy, choroby dzieci i milion innych zyciowych sytuacji, w ktorych seks schodzi na drugi plan???
    Jak ja nienawidze takich uogolnien! :fierce:
  8.  permalink
    Pytam- ponieważ mówisz o psychologicznym punkcie widzenia.
    Tak, sex jest dla mnie bardzo ważny.
    A czy osoby stosujące antykoncepcję mają skłonnosc do uzaleznien i zdrad?
    Przeciez to chore, co mówisz.
    •  
      CommentAuthorEleusa
    • CommentTimeMar 26th 2010 zmieniony
     permalink
    Aga, bardzo ładnie opisano to w linku, który nie wiele minut temu dostarczyłam.
    Ponawiam go. http://www.szansaspotkania.net/index.php?page=11149
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeMar 26th 2010
     permalink
    aga1976: A czy osoby stosujące antykoncepcję mają skłonnosc do uzaleznien i zdrad?
    Przeciez to chore, co mówisz.

    Z tym się akurat zgadzam. Zdrada to osobliwa forma. Nie ma związku ani z NPR ani z anty.
    --
    •  
      CommentAuthorEleusa
    • CommentTimeMar 26th 2010
     permalink
    Bdania wykazały jednak, że małżonkowie stosujący NMPR rzadziej zdradzają się niż ci, którzy stosują antykoncepcję.
    Dla mnie to niejako naturalna konsekwencja stosowania NMPR w małżeństwie, że zdrady nie będzie.
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeMar 26th 2010
     permalink
    niby na jakiej podstawie stwierdzilas ze stosujac jakakolwiek anty jest sie slabym psychicznie? nie widze tutaj jakiegos sensownego wyjasnienia. rownie dobrze presji ulegaja osoby zyjace w mysl KK. a do zachcianek prawo ma kazdy...

    i jeszcze dodam od siebie slowko - stosujac czysty npr przy staraniach sex byl bardziej instrumentalny niz jest przy uzyciu gumki w plldnym.
    •  
      CommentAuthorwhite_lady
    • CommentTimeMar 26th 2010
     permalink
    Konwalijko nie bądź agresywna bo złość przyćmiewa Ci moją wypowiedź taką jaka jest a pokazuje taką jaką chcesz widzieć. To co myślę napisałam wyżej a to czego nie myślę Ty napisalaś w sojej wypowiedzi.
    Psychologia to mój konik. Nie studiowałam na uczelni ale studiuję sama w domu, w życiu.
    Aga dlaczego chore? poczułam się obrażona tą wypowiedzią. Podeszłam do sprawy psychologicznie jak masz ochotę poddać wątpliwości co napisałam możesz skonsultowac się z jakimkolwiek psychologiem a potem zająć jakieś stanowisko.
    --
    •  
      CommentAuthorEleusa
    • CommentTimeMar 26th 2010
     permalink
    Tutaj o zdradzie: http://www.szansaspotkania.net/index.php?pageid=10739
  9.  permalink
    Ja poczułam się Twoją wypowiedzią. Generalizując white_lady- stosuję antykoncepcję, więc mam zadatki na alkoholiczkę i narkomankę. I wczesniej lub później znajdę sobie pięciu kochanków. Bo jestem słaba psychicznie.
    No ręce opadają.
    •  
      CommentAuthorwhite_lady
    • CommentTimeMar 26th 2010
     permalink
    Ty to napisałaś Aga nie ja. Uważam was wszystkie za mądre osoby, które potrafią wyczytać w tekście samą esencję a nie wyciągać nieistniejące brudy... Mogę to napisac jak krowie na miedzy ale tak to bym rozmawiała z przedszkolakami...
    --
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeMar 26th 2010
     permalink
    Dla mnie to niejako naturalna konsekwencja stosowania NMPR w małżeństwie, że zdrady nie będzie.
    Uważaj, żebyś się nie sparzyła na takim myśleniu.
  10.  permalink
    Widać za mało studiowałam psychologię-bo nie widzę w Twojej wypowiedzi drugiego dna :(
    •  
      CommentAuthorizza
    • CommentTimeMar 26th 2010
     permalink
    white_lady: Wg mnie dla osób stosujących antykoncepcję sex jest baaaaaaaaardzo ważny. Poza tym psychicznie są to osoby słabsze tj. ulegające swoim zachciankom.


    Tak, dla mnie sex też jest bardzo ważny podobnie jak mojego męża. Ale nie najważniejszy.
    Kolejny raz w tym wątku poczułam się obrażona ... choć zapewne znowu to odebrałam zbytnio do siebie?
    •  
      CommentAuthorIrjanka
    • CommentTimeMar 26th 2010 zmieniony
     permalink
    Ja poczułam się Twoją wypowiedzią. Generalizując white_lady- stosuję antykoncepcję, więc mam zadatki na alkoholiczkę i narkomankę. I wczesniej lub później znajdę sobie pięciu kochanków. Bo jestem słaba psychicznie.
    No ręce opadają.


    I na okrutna, przedwczesna smierc. To akurat potwierdzaja badania wiazace antykoncepcje i przemoc domowa / ryzykowne zycie.

    Jak ktos sie poczuje tym obrazony - to bardzo mi przykro. To akurat czysty cytat z (kiepskiego z reszta) artykulu z BMJ o nieszkodliwosci pigulek.
    -- Irja
    •  
      CommentAuthorKonwalijka
    • CommentTimeMar 26th 2010 zmieniony
     permalink
    white_lady: Konwalijko nie bądź agresywna bo złość przyćmiewa Ci moją wypowiedź. To co myślę napisałam wyżej a to czego nie myślę Ty napisalaś w sojej wypowiedzi.

    Jak sie nie ma argumentow to najlepiej napisac, ze ktos jest zlosliwy i przekreca wypowiedz. Ja Twoja wypowiedz przeczytalam dokladnie tak, jak ja napisalas.
    white_lady: Psychologia to mój konik. Nie studiowałam na uczelni ale studiuję sama w domu, w życiu.

    Moj tez. I co z tego? Bedziemy sie mierzyc na domorosle eksperctwo z psychologii? Ja sie tam ekspertem nie czuje i nie mam zamiaru powolywac sie na swoj autorytet.
    Nienawidze takich uogolnien jak Twoje. Wierze, ze mozna miec szczesliwe malzenstwo i szczesliwe zycie stosujac dowolny sposob unikania ciaz. Dla mnie jedno z drugim ma naprawde malo wspolnego. Jesli jacys psycholodzy dopatrzyli sie sklonnosci w ktoras strone (co sugerujecie ze sposabella) to ja sie z tym nawet zgadzam. Ale to jeszcze nie pozwala nikomu wyrokowac, ze tak jest zawsze i wszedzie (ze NPR = szczesliwe malzenstwo, antykoncepcja = zdrada, nalogi i slabosc psychiczna).
    •  
      CommentAuthorEleusa
    • CommentTimeMar 26th 2010
     permalink
    Aggnieszko, nutka zazdrosci pobrzmiewa w Twym głosie, czyć nie?
    Już kilka lat się nie sparzyłam, bo swój zwiazek małżeński i miłość oddaliśmy Bogu i to On jest jego Panem, a nie my, ze swymi ułomnościami i skazami.
    I wiem, że się nie sparzę.
    Wiesz, świetnie jest żyć z tym komfortem, z tą pewnością.
    •  
      CommentAuthorizza
    • CommentTimeMar 26th 2010
     permalink
    white_lady: Z psychologicznego punktu widzenia osoby które nie "wyćwiczyły" w sobie dystansu do zaspokajania swoich potrzeb, bardzo łatwo ulegają wszelkim pokusom m. innymi zdradom, uzależnieniom itd.


    Pytam z ciekawości, jest to poparte badaniami? Dysponujesz jakiś link na ten temat?
    Chętnie poczytam o tym i dowiem się czegoś więcej o sobie.
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeMar 26th 2010
     permalink
    To nie zazdrość, to raczej rodzaj współczucia na zapas. Bo zdrada bardzo boli.
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeMar 26th 2010
     permalink
    oki ty mozesz czuc ze masz gwarancje ze naturalna konsekwencja stosowania NMPR w małżeństwie, że zdrady nie będzie ale moim zdaniem taka gwarancja nie istnieje a tym bardziej nie czuje tego zeby NPR takowa gwarancje dawalo
    nie znasz par ktore wydawaloby sie ze zyja w Bogu i mu zawierzaja a pozniej sie rozwodza? ja takie znam i to dosc mlodzi ludzie zwiazani z kosciolem. baa znam tez takie pary ktore sa dalej malzenstwem na papierze bedac nieszczesilwym od lat bo to przeciez nie po bozemu rozwoj wziac i zyja obok siebie.
    •  
      CommentAuthorKonwalijka
    • CommentTimeMar 26th 2010 zmieniony
     permalink
    sposabella: Wiesz, świetnie jest żyć z tym komfortem, z tą pewnością.

    Sposabello, ale co jest dla Ciebie zrodlem tego komfortu? Fakt, ze Twoj maz Cie kocha czy fakt stosowania NPR? Pisalas niejednokrotnie, ze to jest dla Ciebie scisle zwiazane. Ja tego nie podwazam bo rozni ludzie oczekuja roznych dowodow milosci. Ale to jednak nie to samo. I chyba kolejnosc ma znaczenie.
    •  
      CommentAuthorwhite_lady
    • CommentTimeMar 26th 2010 zmieniony
     permalink
    Konwalijko mówisz ze psychologia to Twój konik to świetnie ale nie rozumiem dlaczego Ty nie rozumiesz co do Ciebie mówią ludzie. Przeciez to powinna być głowna cecha psychologa - słuchać ludzi ze zrozumieniem nie właczając w to swoich emocji.
    Ok to wytłumacze o co mi chodziło malusimi kroczkami:

    "Z psychologicznego punktu widzenia osoby które nie "wyćwiczyły" w sobie dystansu do zaspokajania swoich potrzeb, bardzo łatwo ulegają wszelkim pokusom m. innymi zdradom, uzależnieniom itd." -> mowa tu o pewnej grupie ludzi która nie potrafi sobie odmówić różnych rzeczy np. młody chłopak nie potrafi odmówić sobie brania narkotyku, po pewnym czasie uzaleznia się od niego... to napisałam w tym zdaniu zastosowanym do stworzenia szkicu działania ludzkiego umysłu. Następnie dodaję:

    "Co ma z tym wszystkim antykoncepcja : ona umożliwia spełnienie swoich potrzeb seksulanych kiedy się tylko chce." -> tutaj już zawężam grupkę ludzi do stosujących antykoncepcję. czyż nie jest prawdą, że antykoncepcja umożliwia sex w dni płodne czyli wtedy kiedy się chce? przecież jeśli by się nie chciało, sexu by nie było (nie wiem co tu obraźliwego Iza to czysty fakt), przeciez po to się stosuje antykoncepcje żeby móc się kochac kiedy się tego zechce..
    "Wg mnie dla osób stosujących antykoncepcję sex jest baaaaaaaaardzo ważny." -> moje zdanie na ten temat. Jeśli ktoś odebrał to jako negatyw to już tak działa jego psychika.. Nazwanie czegoś "bardzo ważnym" chyba nie jest samo w sobie obraźliwe?

    "Poza tym psychicznie są to osoby słabsze tj. ulegające swoim zachciankom." -> wynika to z pierwszego zacytowanego zdania...

    Izuś chopdziłam na wykłady psychologiczne i tam był poruszany ten wątek. Pani psycholog z Białej Podlaskiej wykładająca na kierunku pedagogika przedmiot o nazwie "psychologia", niestety nie pamiętam jej imienia i nazwiska ale jak chcesz mogę sie dowiedzieć.
    --
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeMar 26th 2010
     permalink
    I ta pani powiedziała, że ta teoria, którą tu podajesz, dotyczy każdego człowieka?
    •  
      CommentAuthorKonwalijka
    • CommentTimeMar 26th 2010 zmieniony
     permalink
    White_lady, przesledzilam Twoje malusie kroczki i nadal sie upieram, ze stosowanie antykoncepcji nie jest dowodem slabosci psychicznej ani sklonnosci do uzaleznien. I stosowanie NPR nie jest dla mnie dowodem sily psychicznej ani odpornosci na uzaleznienia.
    •  
      CommentAuthorwhite_lady
    • CommentTimeMar 26th 2010
     permalink
    Agnieszko zawsze jest wyjątek od reguły ale nie wszyscy są wyjątkami. Moja wypowiedź miała na celu opowiedzieć o różnicach o które pytała Aga.
    Co do skłonności i odporności na uzaleznienia to jestem tego zdania co Ty Konwalijko. Jeszcze raz napiszę, że wsadziłam tam zdanie o uzależnieniach które ma na celu zobrazować jak moze działać człowiek i zargumentować moje poprzednie zdanie. Tak działa psychika ludzka. Rzecz jasna zawsze znajdzie się wyjątek.
    Dla mnie dowodem siły psychicznej jest mówienie NIE mimo,że się czegoś bardzo bardzo bardzo bardzo chce i mówienie tego NIE wtedy kiedy właśnie chce się powiedzieć TAK. Śmiało mogę rzecz, że osoby stosujące motody naturalne mówią to NIE wtedy kiedy myślą TAK.
    --
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeMar 26th 2010
     permalink
    Już kilka lat się nie sparzyłam, bo swój zwiazek małżeński i miłość oddaliśmy Bogu i to On jest jego Panem, a nie my, ze swymi ułomnościami i skazami.
    I wiem, że się nie sparzę.
    Wiesz, świetnie jest żyć z tym komfortem, z tą pewnością.

    Ja ma inne podejście do życia i uważam, że to ja jestem odpowiedzialna za siebie i za mój związek. Nie stawiam nad nikogo, kto miałby czuwać nad trwałością. Sama jestem panem swojego losu i jeśli decyduję siez kimś związać to wspólnie musimy dbać o to, żeby miłość nasza nie wygasła. I jeśli się nie układa - to wiem, że wina jest tylko nasza. A ułomności i skazy dostaliśmy po to, żeby nad nimi pracować, żeby sie doskonalić.
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.