Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorScorpi
    • CommentTimeMar 26th 2010
     permalink
    dobranoc dziewczynki, ide się poczuć bosko do mojego ukochanego mężczyzny
  1.  permalink
    Życzę udanych szczytów :D
    --
    •  
      CommentAuthorFemme
    • CommentTimeMar 27th 2010
     permalink
    Myślę, że wiele z nas ma poważne skazy i z nich wyciąga wnioski. Podobnie do Aguni, nie będę zwierzać się publicznie ze swojego doświadczenia. To nie miejsce na świadectwa.
    Praktykowanie wiary chrześcijańskiej nie oznacza braku własnych poglądów. Przyznanie pełnej słuszności naukom Kościoła ze względu na ich treść, a nie autorytet przekazującego, jest rodzajem poglądu. Innymi słowy, gdyby mi się nie podobało i nie spełniało moich oczekiwań - nie kupiłabym.
    •  
      CommentAuthorScorpi
    • CommentTimeMar 27th 2010
     permalink
    Madziarynka: Życzę udanych szczytów :D

    oj były były i i to nie jeden... założony cel został osiągnięty, ku zadowoleniu nas obojga :))
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeMar 27th 2010
     permalink
    "Jeśli rozmawiasz z Bogiem, jesteś religijny. Kiedy Bóg rozmawia z Tobą, nazwą Cię wariatem."
    To juz było w "Z archiwum X".
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeMar 27th 2010
     permalink
    O, no zobacz. Widocznie niedokładnie oglądałam :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorBasiunia
    • CommentTimeMar 27th 2010
     permalink
    Natura nie wybacza.
    -- <a href="http://www.suwaczki.com/"><img src="http://www.suwaczki.com/tickers/k0kdj44jl7rocszk.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
    •  
      CommentAuthorFemme
    • CommentTimeMar 27th 2010
     permalink
    Talinka, jaki związek z dyskusją ma cytat?
    •  
      CommentAuthorTrisha
    • CommentTimeMar 27th 2010
     permalink
    Juz od jakiegos czasu te dyskusje sa nie na temat...
    --
    •  
      CommentAuthorBasiunia
    • CommentTimeMar 27th 2010
     permalink
    Jedziesz pustą ulicą, nocą pod prąd - Twój wybór. Wcale Cię to nie musi zabić - nawet, gdy będziesz robić to codziennie.
    Pigułka zabija? To przecież nie bomba nuklearna. Raczej - sukcesywne podtruwanie.
    "Palenie zabija"?
    Niebezpieczne zachowania nie muszą rozsypać związku - przecież to oczywiste. Podtruwany związek pewnie może dożyć wspólnych wielu lat. Ale ciekawe, co obiektywne, standaryzowane badania, źródła (nie - zarobkujące koncerny, pisma, TV) mają do powiedzenia o Naturze takich związków?
    Nie pigułka zabija. Natura zabija. Rodzaj "umierania" i cierpienia mogę zafundować sobie, pokoleniom sama. Skoro to ja rządzę swoim życiem - jasne; moje wybory. Wobec tego Pan Bóg - jeśli istnieje - tego mi nie odmówi. A Natura już na pewno nie odmówi. "Mówisz - masz".
    Kto powiedział, że łatwo, dostępnie i przyjemnie - zawsze oznacza dobrą drogę i dobre efekty?
    A pod górkę, wstrzemięźliwie i z trudnościami - to tylko na zatracenie i że to zła droga?
    Poza panem Dąbrowskim i inni chyba uznają, że w stresie i trudnościach można się rozwijać. W stresie wstrzemięźliwości seksualnej - może też?
    Dobranoc.
    Fajnie, że nie widać tu od jakiegoś czasu wulgaryzmów. Przepraszam, za moje cytaty (Aga1976 - wiesz, nie mogłam sobie odmówić - te kwiatki pozbierałam na tutejszej łączce...). I że wróciłam. Też nad tym ubolewam.
    Zdmuchuję mój kaganek i zmykam z łączki. Pa, pa!
    -- <a href="http://www.suwaczki.com/"><img src="http://www.suwaczki.com/tickers/k0kdj44jl7rocszk.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
  2.  permalink
    Chciałabym po raz kolejny zauważyć to, o czym mówiłam już kilka razy.
    Byloby miło, gdybyscie zwróciły uwagę,że NIE KRYTYKUJĘ Waszych wyborów. Rozumiem to,że są dla Was tymi własciwymi. Dlatego nie mogę pojąć dlaczego nie działa to w drugą stronę. Dlaczego wciąż słyszę,że mój związek jest płytki i że go niszczę i truję? Jakim prawem osądzacie,że moje małżenstwo JEST GORSZE?
    Wcale nie twierdze,że jest doskonałe. Nie jest. Nie raz złoszczę się na mojego męża i nawet opowiadam o tym moim przyjaciółkom :) Wiem także,że i ja nie jestem doskonała. Mam te świadomośc,że czasem bywam naprawdę paskudna:)Ale czy o naszej doskonałości decyduje sposób zapobiegania ciąży? Śmiem wątpić.
    Byc moze kiedyś będę załowała swoich wyborów. Nie wiem. Być moze któras z Was też będzie żałowała swoich- nie wiemy przeciez, co nas spotka w przyszłości.
    Napisałas Basiuniu,że nikt nie powiedział,że to co łatwe i przyjemne oznacza dobrą drogę. Zgadzam się. Tak jak z tym,że to co trudne i wstrzęmieźlwe też tej doskonałej drogi nie oznacza. Dlatego istotą szczęśliwego zycia jest poszukiwanie tej własnej drogi. Dla jedego będzie to autostrada, dla innego lesna, wyboista dróżka. Kazdy co innego uzna za ideał i takie jego prawo.
    Mówiąc szczerze niewiele mnie obchodzi to, co powiedzą badania, media, koncerny na temat mojego związku. Czyjeś przypuszczenia nie sa dla mnie faktem.
    Jedno jest pewne. Chcę byc szczęsliwa. Udaje mi się to. Tylko dlaczego wciąż ktoś mi próbuje udowodnić,ze to co czuje szczesciem nie jest? Bo nie jest xerkopią jego marzeń i pragnień?
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeMar 28th 2010
     permalink
    Piękna wypowiedź Aga:)
    •  
      CommentAuthorFemme
    • CommentTimeMar 28th 2010
     permalink
    Odpowiem tylko na pytanie o to, dlaczego twierdzimy, że popełniasz błąd i szkodzisz swojemu małżeństwu.
    Myślę, że większość osób tutaj obecnych, które wskazują metafizyczną szkodliwość stosowania antykoncepcji przekonana jest o obiektywności prawdy. Nie uznajemy wielości dobrych wyborów, lecz twierdzimy, że tylko jedna z możliwości jest słuszna, w naszym przekonaniu jest to odrzucenie antykoncepcji. Ty sądzisz przeciwnie i masz do tego prawo, my natomiast pragniemy wejść z Tobą w polemikę i skłonić do refleksji na ten temat (bez powodzenia, jak widzę), ponieważ uważamy, że co innego jest dobre i przez zwykły, ludzki odruch, chcemy dzielić się z innymi ludźmi tym, co dobre.
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeMar 28th 2010
     permalink
    I drogą ku dzieleniu się dobrem jest obrażanie kobiet stosujących antykoncepcję i podważanie wartości ich związków?
    Ja nie wątpię w Wasze dobre intencje, ale ten sposób działania jest dla mnie nie do przyjęcia.
    •  
      CommentAuthorFemme
    • CommentTimeMar 28th 2010
     permalink
    Jestem przekonana, że słowa obraźliwe nie padły w kierunku osób popierających antykoncepcję. Z drugiej strony te osoby chętnie okazywały lekceważenie swoim przeciwniczkom.
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeMar 28th 2010
     permalink
    Poza tym idea dzielenia nie ma w sobie ładunku wmuszania - a tutaj tak to wygląda niestety.
    •  
      CommentAuthorTrisha
    • CommentTimeMar 28th 2010
     permalink
    Femme: Jestem przekonana, że słowa obraźliwe nie padły w kierunku osób popierających antykoncepcję. Z drugiej strony te osoby chętnie okazywały lekceważenie swoim przeciwniczkom.


    yyy Femme...czyzbys przeoczyla wypowiedzi Sposabelli? Ja juz nie popieram antykoncepcji, ale ją stosowalam a mimo to zwlaszcza jedna z jej wypowiedzi byla dla mnie obrazliwa i pelna pychy....
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeMar 28th 2010
     permalink
    Femme: Talinka, jaki związek z dyskusją ma cytat?

    Wcześniej mial.
    --
    •  
      CommentAuthorFemme
    • CommentTimeMar 28th 2010
     permalink
    A możesz go wyjaśnić?
    •  
      CommentAuthorKonwalijka
    • CommentTimeMar 28th 2010
     permalink
    Femme: Nie uznajemy wielości dobrych wyborów, lecz twierdzimy, że tylko jedna z możliwości jest słuszna, w naszym przekonaniu jest to odrzucenie antykoncepcji.

    Ale wezcie pod uwage, ze DLA WAS.
    Femme: Ty sądzisz przeciwnie i masz do tego prawo, my natomiast pragniemy wejść z Tobą w polemikę i skłonić do refleksji na ten temat (bez powodzenia, jak widzę), ponieważ uważamy, że co innego jest dobre i przez zwykły, ludzki odruch, chcemy dzielić się z innymi ludźmi tym, co dobre.

    Czyli tak jak pisala Wilma kilka dni temu, jak ktos nie chce po dobroci to trza na sile. A ten ludzki odruch to jest zwyczajnie chec postawienia na swoim. Szkoda tylko, ze w cudzym zyciu.

    Ja w zupelnosci rozumiem dlaczego antykoncepcja jest zla z Waszego punktu widzenia. Rozumiem tez, ze ten punkt widzenia jest tozsamy z prezentowanym przez KK. Ja nie podwazam ani pogladow Kosciola ani Waszej szczerej wiary w ich slusznosc. Padlo tutaj kilka pieknych swiadectw jak NPR pomaga komus wzrastac w milosci malzenskiej (czy nawet w swoim czlowieczenstwie).
    Ale dlaczego jestescie takie zawiedzione i niespelnione jesli ktos po wysluchaniu stwierdza, ze i tak pojdzie SWOJA droga?
    Dla mnie swiadectwo white_lady nie jest lepsze od swiadectwa agi1976. Obie twierdza, ze sa spelnione w malzenstwie. Wiec w czym problem?
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeMar 28th 2010 zmieniony
     permalink
    Jestem przekonana, że słowa obraźliwe nie padły w kierunku osób popierających antykoncepcję
    Dziwne w takim razie, że te osoby poczuły się urażone. Nawet nie widzicie kiedy swoją argumentacją krzywdzicie innych. Skoro tyle osób poczuło się urażonymi to chyba musi coś w tym być. Nie daje Wam to do myślenia?
    •  
      CommentAuthorFemme
    • CommentTimeMar 28th 2010
     permalink
    Konwalijka:
    Obiektywizm prawdy zakłada, że pewne fakty istnieją nie tylko dla grupy w nie wierzącej, lecz obowiązują ogólnie.
    Osobom, które w tej dyskusji zabrały głos przeciwko antykoncepcji, zależy na wyprowadzeniu z błędu jej zwolenniczek. Nikt nikogo do niczego nie zmusza, bo po prostu fizycznie taka możliwość nie istnieje.
    Myślę, że prawdziwość i słuszność świadectw zostanie zweryfikowana przez czas. Te małżeństwa, które spełnią swoją rolę (nie rozpadną się i wychowają dzieci) będzie można uznać za dobre. Przy okazji okaże się, jakie działania w tym wypełnianiu im pomogły, a jakie zaszkodziły. Statystyki pokazują, że częściej rozwodzą się małżeństwa antykoncepcyjne niż NPRowe.
    •  
      CommentAuthorTrisha
    • CommentTimeMar 28th 2010
     permalink
    Femme na rozwody ma wplyw wiele czynnikow wiec ja bym nigdy taka jednoznaczna statystyka sie nie kierowala...

    Tylko dlaczego na swiadectwach nie mozna bylo poprzestac? Tylko trzeby bylo uciec sie do obrazania i dyskryminowania innych? Piekne swiadectwo dla White_lady, ktora opisala jaka role NPR spelnia w jej zyciu i jak pomaga jej budowac szczescie i to bylo super....i na tym powinno sie bylo skonczyc
    --
    •  
      CommentAuthorKonwalijka
    • CommentTimeMar 28th 2010
     permalink
    Femme: Obiektywizm prawdy zakłada, że pewne fakty istnieją nie tylko dla grupy w nie wierzącej, lecz obowiązują ogólnie.

    Jesli mowimy o tym ile jest 2x2 to sie zgodze. Ale jesli mowimy o zwiazkach, milosci, szczesciu to juz niestety nie. Nie ma prawd obiektywnych w takich sprawach. Przypisywanie sobie poznanania jedynej prawdziwej prawdy i narzucanie jej innym jest dla mnie najgorsza plaga ludzkosci. Nie potrafisz docenic tego, ze tu Twoje poglady sa szanowane (nikt uzytkowniczkom NPRu nie wciska, ze gdyby przesiadly sie na pigulki to ich malzenstwo i czlowieczenstwo byloby lepsze). Moze by Cie troche otrzezwilo gdybys sobie porozmawiala z osoba, ktora rowniez zna jedyna prawdziwa prawde tylko, ze nie te sama co Ty. Szczerze powiedziawszy mialabym niezl ubaw, nie zaprzeczam...
    Femme: Osobom, które w tej dyskusji zabrały głos przeciwko antykoncepcji, zależy na wyprowadzeniu z błędu jej zwolenniczek.

    W tej dyskusji padlo juz wiele argumentow i nie wiem co masz dokladnie na mysli. Zdefiniuj jeszcze raz, prosze, co masz namysli mowiac o bledzie. To, ze antykoncepcja ma skutki uboczne (takie, siakie czy inne), to, ze czasami zawodzi? Z tym sie nikt tutaj nie kloci.
    Femme: Statystyki pokazują, że częściej rozwodzą się małżeństwa antykoncepcyjne niż NPRowe.

    Moze i pokazuja. Moze i ktos sie w budowaniu swojego zwiazku sugeruje takimi statystykami. Ale jakos nie widze, zeby dla jakiejs znaczacej liczby osob naprawde tego typu statystyka decydowala o ksztaltowaniu zwiazku. Czy kobiety stosujace NPR zdecydowaly sie na niego ze wzgledu na te satystyke? Mysle, ze mialy duzo wazniejszych argumentow. I tak samo jesli ktos decyduje sie na antykoncepcje tego typu dane maja marginalne znaczenie. Z reszta Aga1976 napisala to w swoim ostatnim poscie.
  3.  permalink
    Widzisz Femme - z całym szacunkiem... Uczono mnie,że religia jest kultywacją naszej relacji z Bogiem. Relacja ta oparta ma być oparta na miłości, której fundamentem jest wolność. Wolnośc wyboru i wolnośc słowa.


    Obiektywizm prawdy, o którym mówisz kojarzy mi się z pewna postawą polegająca na bezkrytycznej wierze w słusznośc jakiś tam poglądów. Przejawem tej postawy jest skrajna nietolerancja w obec ludzi, którzy wyznają inne poglądy i wartości. Nię chcę nazywac tej postawy po imieniu- myslę,że ja wiem o co chodzi i Ty tez wiesz o czym mówię.
    Boję się takich poglądów, niezaleznie od dziedziny. I dzielenie się nimi jakoś mnie nie przekonuje,że to ludzkie odruchy niesienia dobra.
  4.  permalink
    Femme: Te małżeństwa, które spełnią swoją rolę (nie rozpadną się i wychowają dzieci) będzie można uznać za dobre.

    Z tym stwierdzeniem niestety tez nie mogę się zgodzić.
    Znam małżenstwa, które żyją ze sobą od wielu lat w szczesciu i miłosci.
    Nie mają dzieci.
    Niektórzy z konieczności, niektórzy z wyboru. Czy to jednak oznacza,że można okreslić ich związki jako bezwartościowe?
    •  
      CommentAuthorwhite_lady
    • CommentTimeMar 28th 2010
     permalink
    Trisha:Piekne swiadectwo dla White_lady, ktora opisala jaka role NPR spelnia w jej zyciu i jak pomaga jej budowac szczescie i to bylo super....i na tym powinno sie bylo skonczyc
    Nie wiem czy dobrze zrozumiałam, czy chodziło Ci o to, że mogłam napisać tylko swój przykład a to, co sądzę o antykoncepcji w wątku "bzdury i fakty o antykoncepcji" powinnam zatrzymać dla siebie?
    Niepotrzebnie powstał taki podział - MY, WY.
    --
    •  
      CommentAuthorTrisha
    • CommentTimeMar 28th 2010
     permalink
    zle zrozumialas :) chodzi mi o to, ze samo swiadectwo powinno byc argumentacja i juz...nie chodzi mi tez o to ze nalezy zachowywac swoje poglady dla siebie, tylko zeby nie wytykac. Mysle, ze w wielu wypowiedziach brakuje "ja uwazam", "dla mnie", "w mojej opini", bo kazdy poglad jest subiektywny. Mnie glownie chodzi o pewne wypowiedzi Spos nie o Twoje Lady :)
    --
    •  
      CommentAuthorTrisha
    • CommentTimeMar 28th 2010
     permalink
    W ogole jak dla mnie to od jakiegos czasu nie ma tu nic na temat "bzdury i fakty"
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeMar 28th 2010
     permalink
    nikt uzytkowniczkom NPRu nie wciska, ze gdyby przesiadly sie na pigulki to ich malzenstwo i czlowieczenstwo byloby lepsze

    Wielu ginów i seksedukatorów nie ma wątpliwości, że porzucenie NPR automatycznie poprawia jakość związku i nie waha się wywierać presji na pacjentki, jeśli mają jakiekolwiek problemy.
    --
  5.  permalink
    a jak sie wywiera presje na pacentke? co jej sie mówi:"bierz Pani pigułki to świat będzie lepszy,mąż będzie bardziej zadowolony a co za tym idzie życie stanie się lepsze"?
    Mi sie nigdy nie zdarzyło ,zeby lekarz wciskał pigułki ,raczej sama o nie prosiłam.
    Ja uważam że niektóre z Was dziewczyny są tak poważne że wszystko bierzecie bardzo do siebie-szczególnie uzytkowniczki NPR które szanuje ,że sa tak systematyczne i zorganizowane i maja tyle samozaparcia no i wogóle że to je ...fascynuje nawet troche-ale nawet jak któraś z dziewczyn zażartuje sobie to jest wielkie oburzenie i czepianie sie słówek
    wrzućcie na luz troche
    --
    •  
      CommentAuthorFemme
    • CommentTimeMar 28th 2010 zmieniony
     permalink
    Konwalijka, uniwersalizm moralny zakłada, że nie tylko fakty istnieją bezsprzecznie obiektywnie, ale też moralność, która wywodzi się z prawa naturalnego. To klasyczna koncepcja, pochodząca od Arystotelesa. Relatywizm i jemu podobne to wytwory dużo nowsze i jak mi się wydaje, o wiele mniej uzasadnione.
    Ale ad rem. To jest i do Konwalijki, i do Agi, i do wszystkich, którym z jakichś powodów wydaje się, że miała tu miejsce napaść na panie popierające antykoncepcję.
    Wydaje mi się, że w tej dyskusji popełniono jeden, poważny błąd, niedomówienie, które winne jest całego chaosu. Nie zdefiniowano mianowicie miłości (i wszelkich ważnych przymiotów małżeństwa, o których była mowa), zakładając, że wszystkie tutaj obecne podobnie ją definiujemy. Niekoniecznie tak musi być i właściwie wiele wypowiedzi świadczy o tym, że tak nie jest. Doskonale wiemy także, że powszechne rozumienie słowa "miłość" dalece odbiega od chrześcijańskiej koncepcji. Pomiędzy tymi dwoma rozciąga się zapewne szereg znaczeń. Nie twierdzę, że wszystkie są prawdziwe. Nie zamierzam rozpoczynać teraz dyskursu na temat tego, które z tych znaczeń jest słuszne, bo zupełnie nie o to chodzi. Chodzi o to, że źródłem konfliktu jest fakt odmiennego rozumienia zawartości kategorii "miłość" przez chrześcijanki i przez osoby nieidentyfikujące się z chrześcijańską koncepcją miłości, małżeństwa etc. A zatem prawdziwe jest stwierdzenie, że małżeństwo stosujące antykoncepcję nie spełnia wymogu miłości w rozumieniu chrześcijańskim, przy czym jeżeli jestem chrześcijanką, to "z automatu" rzucając hasło "miłość" mam na myśli idee chrześcijańskie. Z drugiej strony osoba, dla której hasło "miłość" ma inną treść, nie zgodzi się z tym i poczuje urażona, bo odczuje, że ktoś narzucił jej jakiś pogląd, który nie jest zgodny nie tyle z jej odczuciem, co stanem wiedzy. Gdyby jednak zweryfikować sposoby rozumienia poszczególnych kategorii, którymi żonglujemy, okazałoby się, że nie docieramy się, bo mówimy o innych zupełnie rzeczach. Właściwie można by pokusić się o stwierdzenie, że w sensie logicznym miała tu miejsce ekwiwokacja, bo tym samym słowem określamy inne "pomysły" na relację małżeńską (kolokwialnie rzecz ujmując) i to jest źródłem zgrzytu.
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeMar 28th 2010
     permalink
    Logest jako prezent dla niewspółżyjącej to nic?
    Opisów presji jest pełno pod wykresami.
    Użytkowniczki NPR nie są aż tak systematyczne i zorganizowane, jak Ci się wydaje. Różne pory pójścia spać, praca, studia, dzieci, choroby, podróże - to norma. Po prostu metoda nie jest aż tak wymagająca.
    --
    •  
      CommentAuthorGoma
    • CommentTimeMar 29th 2010
     permalink
    Ciasteczko, mnie akurat się zdarzyło, ze lekarz wciskał mi pigułki :sad: bo miałam nieregularne, bolesne cykle
    -- [/url][/url][/url]
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeMar 29th 2010
     permalink
    Przecież jesteśmy wszystkie dorosłe, potraficie chyba uprzejmie odmówić czegoś co Wam nie odpowiada? Albo mniej uprzejmie - jesli chcecie okazać lekarzowi swoje niezadowolenie z faktu ich oferowania. Lekarz może tylko zaproponować - decyzję o przyjmowaniu i tak podejmuje kobieta.
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeMar 29th 2010
     permalink
    W moim przypadku stosowanie NPR teraz kiedy nie pracuję i jest możliwość prowadzenia wykresów w wersji elektronicznej nie jest kłopotliwe. Ale kiedy wrócę do pracy i poranek będzie musiał przebiegać o wiele szybciej nie wiem czy tak łatwo będzie mi się zorganizować, żeby to robić.
    Dla mnie metoda jest wymagająca - muszę pamietać codziennie o zmierzeniu, potem zapamiętać temperaturę, potem ją wpisać. Do tego obserwować śluz.
    Już marzę o staraniach, żeby zapomnieć na jakiś czas o termometrze. I mam nadzieję, że ten czas będzie długi:)
    •  
      CommentAuthorGoma
    • CommentTimeMar 29th 2010
     permalink
    Aggnieszka jasne, że nikt nikomu na siłę do buzi tabletek nie wsadzi ale nie zawsze to jest takie proste, tak mi się wydaje... Ja nie umiałam powiedzieć "Nie dziękuję". I co więcej chciałam brać bo taka dorosła się czułam. Szkoda tylko, że nikt mi nie powiedział o szkodliwości... No ale człowiek na błędach się uczy. Miałam wtedy około dziewiętnaście lat ( zaczynam się czuć wiekowo hihi ):wink: jakieś jeszcze torbiele (podobno bo jeden lekarz widział drugi nie) i ufałam swojemu Gin i powiedziałam mu, że moja babcia zmarła na raka piersi więc mnie uspokoił, że to będą nowoczesne tabletki z bardzo małą dawką hormonów. Były jedne z silniejszych.
    -- [/url][/url][/url]
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeMar 29th 2010
     permalink
    I jaka jest z tego przykładu nauka na przyszłość?
    Ja wyciągam taką, że rodzice muszą rozmawiać ze swoimi dziećmi i uświadamiać im zagrożenia. W dzisiejszym świecie, w którym trudno znaleźć osoby godne zaufania, w tym lekarzy, to rodzic powinien pomóc dziecku w znalezieniu dobrego rozwiązania. Bo kto inny? Szkoła? Koleżanki?
    Rozmawiałaś wówczas ze swoją mamą o antykoncepcji?
    •  
      CommentAuthorIrjanka
    • CommentTimeMar 29th 2010 zmieniony
     permalink
    Ja nie rozmawiałam - owszem. Powiedziałaby mi to, co ja teraz mówię innym użytkowniczkom, a ja powiedziałabym, że u mnie się sprawdzi na pewno, bo to nowoczesne i niskodawkowe, ja się dużo uczę, prowadzę nieregularny tryb życia i generalnie nonsens wszystko inne. Poszłam do ginekologa i poprosiłam o antykoncepcję przed rozpoczęciem współżycia - czyż to nie modelowo jak w gazetkach i wszelakich pontonach? Wzór dojrzałości normalnie.

    Zauważcie, że kultura masowa nie utwierdza nas w szacunku, pełnym zaufaniu do rodziców - a taki np. Ponton niejednokrotnie sugeruje, że nikt nie ma prawa wpływać na prywatne decyzje osoby podejmującej antykoncepcję hormonalną (skąd my to zamy btw...)

    Nigdy żaden lekarz nie zapytał mnie o historię chorób zakrzepowo-zatorowych w rodzinie, ani o historię raka. Pytano tylko czy mama lub siostra chorowały na raka piersi. Nigdy nikt nie zapytał o migreny. Miałam robione aminotransferazy, USG i cytologię (która u młodych dziewcząt w świetle nowoczesnych badań jest dosyć bezsensowna). (a chodzę do dobrych lekarzy! badających piersi, nie stroniących od biochemii, nie unikających USG, tłumaczących, otwartych, delikatnych, ogrzewających wziernik lub stosujących plastiki, wykonujących posiewy blablabla - no cud miód po prostu!)

    Moja ginekolog w Polsce za każdym razem mówiła mi, że warto pomyśleć o "poważnej antykoncepcji". GP/specjalistka od tzw "zdrowia kobiecego" patrzy na mnie jak na kosmitkę i tłumaczy mi powoli, głośno i wyraźnie "co to jest antykoncepcja" i z niedowierzaniem pyta, czy na pewno nie stosuję hormonalnej. Jak w końcu dojdzie, że naprawdę nie, to oczywiście "proponuje", a potem ma wyraz politowania na twarzy. Ginekolog jak miałam 17 lat mówiła mi, że na bolesne miesiączki i PMS to tylko tabletki antykoncepcyjne, albo "hihi" ciąża.
    -- Irja
    •  
      CommentAuthorGoma
    • CommentTimeMar 29th 2010 zmieniony
     permalink
    A pewnie, że tak. Moja mama jest nauczycielem Npr, tylko wiesz ja mam taki trochę ciężki charakter, że jak mi mówili nie dotykaj bo sie poparzysz to ja działałam na zasadzie "co mi tam "stara" matka będzie gadać..." (przepraszam mamo :shamed:) ja wiem lepiej (na szczęście to się zmienia:smile:) co jednak nie zmienia faktu, że jakby lekarz zachował sie inaczej, coś mi powiedział, że nie powinnam brać, to bym sie tym przejęła.
    A co do uciążliwości npr, też mi sie czasami nie chce mierzyć temperatury tak samo jak myć zęby, czy się nacierać balsamem( nienawidzę tego) ale jakoś daje radę, na szczęście pomiar trwa ok. 60s i termometr ma pamięć więc mogę wieczorem wprowadzać dane jak mam czas :bigsmile:
    -- [/url][/url][/url]
    •  
      CommentAuthorGoma
    • CommentTimeMar 29th 2010 zmieniony
     permalink
    O choroby zakrzepowo-zatorowe w rodzinie też mnie nikt nie pytał, nawet nie wiedziałam wtedy, ze to jest istotne. A w moim przypadku akurat jest to chyba istotne bo obecnie mam żylaki:cry: więc coś tam odziedziczyłam...
    -- [/url][/url][/url]
    •  
      CommentAuthorKonwalijka
    • CommentTimeMar 29th 2010 zmieniony
     permalink
    nikt uzytkowniczkom NPRu nie wciska, ze gdyby przesiadly sie na pigulki to ich malzenstwo i czlowieczenstwo byloby lepsze
    Wielu ginów i seksedukatorów nie ma wątpliwości, że porzucenie NPR automatycznie poprawia jakość związku i nie waha się wywierać presji na pacjentki, jeśli mają jakiekolwiek problemy.


    Amazonko, ja mialam na mysli tutaj, w tej rozmowie. To co mowia niektorzy ginekolodzy czy seksedukatorzy to inna bajka... Sama trafilam na takiego lekarza, ktory mi zupelnie bez potrzeby wcisnal pigulki.

    Femme, caly swoj wywod powinnas chyba uscislic do katolicyzmu. Sa wiary chrzescijanskie, ktore nie potepiaja antykoncepcji. A wlasciwie to chyba wiekszosc dopuszcza antykoncepcje (lub niektore jej rodzaje) w malzenstwie (niektore pod jakimis tam warunkami np. ze nie mozna dazyc do zupelnej bezdzietnosci). Nie jestem jakims religioznawca, ale z tego co sie zorientowalam sa to prawoslawni, anglikanie, metodysci, baptysci, prezbiterianie, adwentysci dnia siodmego. Kosciol Katolicki jest dosc odosobniony w konserwatyzmie swoich pogladow na sex i rodzicielstwo.
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeMar 29th 2010
     permalink
    A jak to się stało Goma, że w końcu przekonałaś się do NPR-u?
  6.  permalink
    a mnie lekarz wypytał o wszystko i to nie jeden tylko każdy który wypisywał recepte
    Amazonko co znaczy stwierdzenie cyt Logest jako prezent dla niewspółżyjącej to nic?

    Kogo masz na myśli:confused:
    --
    •  
      CommentAuthorGoma
    • CommentTimeMar 29th 2010
     permalink
    Aggnieszka ciężko mi to wytłumaczyć, nie chciałabym żeby to zabrzmiało jak jakaś obłuda albo zbyt patetycznie. Jak już wspomniałam moja mama jest nauczycielem Npr'u także zawsze gdzieś koło mnie ten npr był, było mnóstwo rozmów na tematy ze współżyciem związane... tak więc ja zawsze byłam przekonana, że npr stosować będę z tym, że kiedyś tam....pewnie po ślubie bo mama uważała, słusznie czy nie to teraz nie istotne, że na razie mi to nie potrzebne.... potem były moje torbiele i spotkałam mojego P. i jak się okazało gdy hormony szaleją wcale nie jest tak prosto wytrwać przy swoich postanowieniach... :shamed: o dziecku w wieku lat 19 nie myślałam a że miałam dwa w jednym to i żarłam przez rok chyba te hormony. Trochę ze strachu, bardzo z niewiedzy. No cóż a teraz wychodzę za mąż więc chyba zatoczyłam koło... :rolling:
    -- [/url][/url][/url]
    •  
      CommentAuthorGoma
    • CommentTimeMar 29th 2010
     permalink
    Ciasteczko zazdroszczę lekarzy którzy tak dbają o swoje pacjentki i robią pełny wywiad! szkoda, że ja mam do nich takiego pecha :sad:
    -- [/url][/url][/url]
  7.  permalink
    Goma- cieszę się, że przybyła w dyskusji zwolenniczka NPR, która nie moralizuje i nie narzuca swojego zdania. Naprawdę :) Az miło.
    •  
      CommentAuthorTrisha
    • CommentTimeMar 29th 2010
     permalink
    ja tez zawsze trafialam na ginow ktorzy przeprowadzali pelny wywiad zdrowotny moj i mojej rodziny zanim mi cos przepisali. Zawsze podkreslali, ze bez badan to nic mi nie przepisza....jeden kiedys nawet powiedzial, ze pigulek na piekne oczy sie nie przepisuje.
    --
    •  
      CommentAuthorGoma
    • CommentTimeMar 29th 2010 zmieniony
     permalink
    Aga1976 dziękuję za uznanie i przepraszam ale tak na marginesie myślałam, że tu są same zwolenniczki npr:bigsmile:, każda inną drogą tu trafiła ale jednak... i to jest chyba ważne.Co do moralizowania i narzucania swojego zdania myślę, że nie na tym polega rozmowa-dialog, każda osoba inaczej patrzy na świat, przez pryzmat swojej historii to zrozumiałe :smile: cieszę się, że mnie też nikt nie szkaluje za moje poglądy :smile:
    Trisha co do ginekologów to miło wiedzieć, że gdzieś są jeszcze dobrzy lekarze, ja miałam głównie przykre doświadczenia. Do tego stopnia, wiem to głupie, ale przez okres czterech lat nie byłam u ginekologa na badaniach. Po prostu nie mogłam się w pewnym okresie mojego życia przełamać. :shamed:
    -- [/url][/url][/url]
    •  
      CommentAuthorScorpi
    • CommentTimeMar 30th 2010 zmieniony
     permalink
    nie rozumiem co znaczy lekarz "wcisnął mi tabletki", przecież każda z Was jest dorosła i nie ubezwłasnowolniona, żeby można jej było wcisnąć cokolwiek...
    żaden lekarz niczego nie wciska, jedynie proponuje, można się zgodzić albo nie... a jeśli chodzi o tzw. zagrożenia spowodowane tabletkami, to trzeba pytać lekarza, po to on jest, a nie siedzieć cicho a potem na niego narzekać... ponadto nie wierzę, żeby lekarz zapytany nie poinformował co i jak...
    .
    większość lekarzy poważnie podchodzi do pacjentek i wypytuje o wszystko, nawet o takie rzeczy, że czasem miałam wrażenie, że nie związane z tematem rozmowy (potem okazywało się, że miało duże znaczenie), po za tym jak wam lekarz nie odpowiada, to trzeba poszukać innego.
    .
    normalnie stwierdzenie _wciskania tabletek_ działa na mnie jak czerwona płachta na byka (choć byk jest daltonistą)
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.