Najlepsze jest to, że ja zwykle używam octu do usuwania kamienia, ale... coś mnie pokatrupiło, bo mama mówiła "szybki efekt: :P No to usunęłam kamień razem z 'emalią" :P
Piszę, bo może komuś się przyda. Nie wytrzymałam i namówiłam męża na mop+odkurzacz :)
Mamy Philips AquaTrio Pro i... uwielbiam go! Naprawdę odkurza i pięknie myje, nie rozciera tak jak inne mopy (w pozostałych, które oglądałam jeździ się po prostu tą samą "szmatą" po całej podłodze, jak zwykłym mopem, a dla mnie to raczej rozcieranie po całej podłodze, niż czyszczenie), a tu 2 mięciutkie szczotki się stale obracają i oczyszczają. W chwilę podłoga jest czysta, bez smug (przynajmniej na moich panelach i kaflach ich nie widać) zadnych mokrych plam, szybciutko wysycha całkowicie podloga, tylko czekam az znow sie pobrudzi zeby móc poodkurzac :P 15 sekund sam się czyści po użyciu, potrzeba tylko na to 300 ml wody, do mycia też zużywa mało wody, żadnych więcej wiader! :) Minusy, z którymi się liczyłam: jest drogi i dosc ciezki, wiec jak ktos w domu pietrowym mieszka to musi sie liczyc z noszeniem, no i nie dotrze w zakamarki, bo ma szeroką część czyszczącą. Nie mozna tez tylko odkurzac, bez mycia, ale jak ktos nie ma zadnych dywanów (jak ja ;]) to nie jest zaden problem. Szkoda tez, ze nie ma funkcji czyszczenia parą (ale takiego combo nie znalazlam: dobrej jakosci mop+odkurzacz+parownica w jednym).
Niedługo znów mały szkrab będzie mi pełzał po mieszkaniu, więc myślę, że taki sprzęt ułatwi mi życie :)
Ale żeś mi ochoty narobiła na taki sprzęt. Ja mam dywany, ale przeciez można zwinąć i chociaż te podłogi bedą ogarnięte. No i hol na dole mam bez dywanów, a tam spory kawał mycia.
Czy którejś z Was okiełzać domowy chaos pomaga może ktoś z zewnątrz?
Chciałabym w perspektywie paru miesięcy zatrudnić kogoś do sprzątania - tak raz w tygodniu. Nie mam kogo zapytać jak to się robi - legalnie? Czy nie? Czy lepiej być obecnym w trakcie tego sprzątania? Płacić za godzinę, czy za wykonaną pracę? Macie jakieś doświadczenia i porady?
Hej a_net_a, ja w czasach licealno-studenckich sprzątałam zazwyczaj u starszych pań. Pracowałam bez żadnych umów, płacone miałam za godzinę, czasami za konkretną pracę np. umycie okien lub posprzątanie na budowie. Właściciele zawsze w tym czasie byli obecni w domu,często na bieżąco pokazywali, co należy wyczyścić. Najlepiej jest znaleźć kogoś poleconego. Ja zaczęłam od posprzątania u jednej Pani, a ta polecała mnie kolejnym, kolejne kolejnym i tak to szło.
Dziewczyny, czym czyścicie kafelki w łazience? Chodzi mi o te ścienne, podczas kąpieli zawsze osadza się na nich para i wiadomo, po wyschnięciu zostaje lekki osad z kamienia. Macie coś poleconego?
Ja miałam osad z kamienia na kaflach wokół wanny, psiknęłam Cilitem kamień i rdza, za chwilę przetarłam gąbką i są jak nowe. Palce znowu się na nich ślizgają.
Jako, że zbliża się termin porodu, czas na pranie firan! moja zmora... Dlatego mam je tylko w salonie i sypialni. Co robicie, żeby były białe? Mam z woalu. Mój jedyny sposób to namaczanie w zimnej wodzie z solą do firan a potem płukanie ręcznie z częstą zmianą wody w wannie do upadłego. Pranie w pralce jest nieskuteczne. Można jakoś prościej?
Dziewczyny mam pytanie odnośnie tez prania, ale ciemnych rzeczy. Zawsze piore w nizszej temperaturze ok 30-40 stopni i zaczęło mi śmierdzieć : -( nie wazne jaki proszek, płyn do prani, plyn do plukania. Jasne rzeczy pachną ładnie i utrzymują długo świeżość, a ciemne cos strasznego. Suszę na suszarce w sypialni tak samo jak jasne. Poradzcie coś, plisssssss
...Moni..mam to samo-niektóre ciuchy ciemne śmierdzą a niektóre nie-mam wrażenie ze zależy z jakiego materiału uszyte. normalnie otwieram szafkę niby z czystymi ubraniami a śmierdzi starymi "smarami"-jakbym robocze ubrania męża schowała do czystych. A białe rzeczy typu pościel którą dawno nie używałam pachnie nadal proszkiem czy płynem...
Proponuje do firan dodać sodę oczyszczona- piorę w pralce i sypie bezpośrednio do bębna. Zreszta co jakiś czas tak robię piorąc białe ubrania i moim zdaniem sa bielsze.
Co do ciemnych rzeczy, to mam to samo od jakiegoś czasu. Byłam skłonna winić skarpetki męża. Nawet się odgrażałam, że zacznę je prać oddzielnie. Winiłam tez pralkę, bo swoje lata ma i coraz więcej "szlamu" się jej zbiera mimo czyszczenia. Ale jak się skupiłam i zaczęłam wąchać pojedyncze rzeczy to się okazało, ze tylko niektóre mają taki przykry zapach. Co by się jednak skłaniało ku teorii o różnych rodzajach włokiem/ materiałów, albo barwników. Podniesienie temperatury prania nic nie zmieniło. Na szczęście po wyschnięciu problem raczej znika. Ale faktycznie ciekawe, bo przy ciemnym to zjawisko jest prawie zawsze, przy kolorach sporadycznie a przy jasnych jeszcze mi się nie zdarzyło.
Kiedyś miałam problem podobny z ręcznikami, ale okazalo sie ze nie moge dodawać plynu do plukania i tak jest do tej pory. A może do ciemnych tez nue dodawać?
Ja bym raczej powiedziała, że rzecz tkwi w składzie poszczególnych produktów do prania. W proszkach, płynach kapsułkach do białych i jasnych kolorów masz zwykle sporo nadwęglanu sodu, który wybiela i dezynfekuje (to ten "aktywny tlen" z reklam tv), w tych do ciemnych ubrań unika się takich dodatków, żeby dłużej zachować kolory. Inna sprawa, że stare pralki z czasem gromadzą syf, pomimo czyszczenia.
hydro, pewnie mas sporo racji. ale np. ja jestem z tych leniwych i zarówno do białych jak i do kolorowych używam tego samego żelu i płynu. Ale z tym syfem to prawda- mimo pielęgnacji coraz więcej go znajduję na uszczelce i narzeczach też :( Po woli czas na nowy sprzęt- ten ma ponad 6 lat i pewnie zmierza do końca żywota...
Dziewczyny spróbujcie dodać pół szklanki octu do prania - lepiej się spierają plamy, nawet te z dezodorantu, ciuchy są bardziej miękkie, ręczniki chłonne, no i nie śmierdzą. Ponadto przynajmniej raz na miesiąc pranie samej pralki w 90 stopniach z dodatkiem kwasku cytrynowego - u mnie pomogło :)
Nie, bo z kolorowym bywa podobnie. Skłaniam się ku różnym włóknom i barwnikom. W końcu każdy barwnik to inny związek chemiczny- może zachodzą jakieś reakcje?
Moze macie jakies sprawdzone sposoby na usunjecie oleju silnikowego z butów z nubuku w kolorze miodowym. Moj syn w swej mądrości poszedl w nich na motor i nadaja sie na codzien a kupione byly dwa miesiace temu
Aga,ja swoje bezowe kozaczki z nubuku po kontakcie ze smarem pofarbowalam n.a. granatowo:)) Nic innego im nie pomoglo, niestety. A moze i stety, bo teraz sa ladniejsze i o niebo praktyczniejsze
W zasadzie nie wiem gdzie napisać, więc może tu będzie ok Czy któraś z Was używa tzw. organizerów tekstylnych na ciuchy/bieliznę? Do tej pory w szafkach miałam organizery plastikowe, bo w zasadzie do podziału tylko nasza bielizna, reszta normalnie na półkach ułożona. Teraz natomiast przerabiamy naszą mikro garderobę i dorabiamy półki dla syna (40szerokości i 108długości każdej półki). Chciałabym jakoś sensownie ciuszki poukładać, bo półki będą otwarte, niewysuwane, więc najwygodniej będzie posegregować ciuchy rozmiarem i typem ubranka. Na początku myślałam o standardowych pojemnikach plastikowych (np. curver bez przykrywki), ale wychodzą dość drogo (ok. 20zł/sztuka). Za tą cenę mam dwa "tekstylne" w zbliżonych wymiarach. I przechodzę do sedna pytania - czy te organizery tekstylne można prać? Nigdzie nie mogę znaleźć takiej informacji, plastik bym po prostu przemyła, a tu się boję, że to lekkie usztywnienie dna mi się w praniu "rozpłynie".
Ja mam te organizery z Ikei i też widzę że nie można ich prac. Z tym ze wiesz to się praktycznie nie brudzi bo trzymasz to w szafie, do tego wkladasz czyste ubrania. A samo odświeżenie to może na zasadzie przemycia gąbką. . Ale mam też takie materialowe "koszyczki" czy pojemniki z pepco. Trzymam w nich pieluchy i one nadają się do do prania bo nie ma żadnych plastikowych czy tekturowych dodatków. Z tym ze ubrań bym do tego nie wkładala bo to jednak jest dosyć miękkie i by się łatwo gniotły.