Dziewczyny musze sie z Wami podzielic moim przezyciem.Zaczne moze od poczatku.W wieku ok 19-20 lat zdiagnozowali u mnie Pcos.Oczywiscie byl to dla mnie szok.Oczywiscie zaczely sie hormonoterapie, po ktrorych utylam do rozmiarow malej beczulki.I tak ciagle egzystowalam miedzy branie tabletek i rzucaniem ich z powodu zlego samopoczucia.Z tego wzgledu,ze czesto sie przeprowadzalam zmienialam lekarzy ,no i oczywiscie trafilam na kilku ,ktorych bym okreslila jako ludzi niekompetentnych i zacofanych.Jeden stwierdzil,ze dzieci robic juzzzz!!!!!!Bo poznej nie bede mogla miec.Przeszlam traume,depresje i rozne inne historie.A druga,ze jak nie mam partnera to ,zebym pierwszego sasiada pod pache wziela i do roboty...........Pozniej wyjechalam z kraju i zaczelam chodzic po lekarzach tutaj.Okazuje sie ,ze nikt tutaj nie wysya cie na laparoskopie a PCOS traktuja jako zwykle zaburzenie miesiaczkowania i nikt nie robi z tego afer. Moja histori jednak potoczyla sie inaczej.Ostatni rok brala krazek w celach zabezpieczenia,poniewaz dzicka nie chcielismy miec z moim partnerem.Wkoncu nadszedl odpowiedni moment i zdecydowalismy,ze teraz jest dobry moment.Bylam przygotowana na walke latami o upragnionego malucha,panikowalam strasznie.Moj facet mi powtarzal,zebym sie nie denerwowala i,ze wsztko dobrze sie potoczy.I teraz nalepsze: PO 1 miesiacu staran jestem juz w 5 tyg. ciazy.Jestem w szoku.A moze tez jest to zasluga maki peruwianskiej ,ktora bralam ostatni miesiac na wyregulowanie .Sama nie wiem.Wiem tylko napewno,ze to jeden z malych cudow,ktore sie w zyciu zdarzaja,jesli wierzymy:)
Nie wierzylam ,ale widocznie jak sie podchodzi od niechcenia to jakos lepiej to wszytko wychodzi.Bez stresu.A dodam ,ze mam tylozgiecie macicy co teoretycznie tez nie ulatwia zajscia w ciaze.
Napisałaś nie ułatwia w kontekście że ma to negatywny wpływ.
Mój lekarz powiedział, że prędzej stan psychiczny mi przeszkodzi w zajściu niż moje tyłozgięcie. ;D
Zresztą próbowałam wygooglować teraz i nie ma żadnych badań potwierdzających, że tyłozgięcie ma jakikolwiek negatywny wpływ na zajście, to są bzdety powtarzane przez laski na forach.
Zresztą moja mama też ma i jakoś od strzału zaszła w trzy ciąże, wręcz jak to mówi była wiatropylna ;)
Amazonka: Prędzej brak zdrowia fizycznego przeszkodzi w zajściu niż stan psychiczny.
eeee, Amazonko, ja pisałam o konkretnym (czyli swoim) przykładzie... Nie przekładaj tego na ogół. :)
Amazonka: Wszystkie 3 strzały musiały być celne w okres płodny.
%))) yyyy, to był taki żarcik z tą wiatropylnością, wiesz... ? Obrazuje nic innego jak to, że tyłozgięcie nie ma najmniejszego wpływu na płodność. Jeśli ktoś uważa inaczej - poproszę badania. :D
zgadzam się co do nastawienia psychicznego, ja mam pcos i się staraliśmy, udało mi się w pierwszym cyklu. Ja właściwie już odpuściłam ten cykl i powiedziałam sobie że chcę tylko skok a potem miesiączkę i zacznę nowy cykl a tu udało się o dziwo - skok miałam w 70 dc i tak odpuściłam że gdyby nie narzeczony który mnie zaczepiał to by nic z tego nie wyszło :P
Wiecie co dziewczyny czytam nasze forum i wypowiedzi dziewczyn z tym schorzeniem, uświadomiłam Sobie, że ta choroba jest poważną chorobą i kobiety, które chorują na nią ( ja też byłam chora ale leczyłam się i wyzdrowiałam, nie które osoby z forum twierdzą, że nie da się wyzdrowieć z tego, ale ja wierze po ostatnich wynikach, że jestem zdrowa) nie mają łatwo! Oczywiście zdarzają się cuda, jak na przykład u eve211 ale to są sporadyczne zdarzenia. Ja staram się z mężem krótko bo praktycznie 3 raz i wiem, że już jest mi ciężko bo się nie dało (znów) ale mam świadomość, że byłam ( jestem) bardzo chora i łatwo nie będzie, choć mam pełno nadziei i chciałam bym, żeby od razu się udało, życie uczy nas pokory i wie, że to nie sprawiedliwe ale rzeczywiste. Ja próbuje Sobie tłumaczyć, że : NOWY CYKL TO NOWA NADZIEJA!!! chociaż pierwszy miesiąc po kuracji trwał 28, drugi cykl 30 dni, a ostatnią miesiączkę miałam 17 Grudnia i jeszcze nie dostała... czekam na wizytę ginekologa, chociaż wolę nastawiać się negatywnie aby rozczarować się pozytywnie.
Witam serdecznie wszystkie kobiecinki;). Lekarz podejrzewał u mnie zespół policystycznych jajników gdyż nie miałam okresu regularnie a nawet zdarzało się że nie miałam go pół roku a nawet więcej. Mam 20 lat i problemy z okresem zaczęły się w wieku 17 lat. Brałam tabletki antykoncepcyjne diana35 po ich odstawieniu znów zawitał problem z cyklem miesiączkowym. Lekarz przepisał mi tabletki stymulujące pracę jajników i przez niego wylądowałam w szpitalu (wakacje 2011) gdyż miałam pęknięcie krwotocznej torbieli jajnika lewego i zespół hiperstymulacji. po tym zdarzeniu podjęłam się leczenia prywatnego i właśnie wtedy lekarz kazał mi zrobić badania hormonalne (FSH estradiol i progesteron) i na podstawie tego i obrazu z usg jajników stwierdził w 100% że mam własnie ten zespół. Przepisał mi tabletki antykoncepcyjne midiana które biorę już od pół roku i dzięki nim mam regularny okres a na obrazie usg znikły pęcherzyki które tworzą się przy tym zespole. Nie mam typowych objawów tego zespołu ( nadwaga, nadmierne owłosienie, łojotok trądzik ). Kilka dni temu wybrałam się do innej poradni ginekologicznej alby lekarka przepisała mi tabletki. Zrobiła mi kontrolne usg i według niej nie mam tego zespołu i kobieta ta twierdzi że powinnam odstawić tabletki a jej dokładne słowa brzmiały: "taka jest Twoja natura że masz nie regularne cykle... zaoszczędzisz na podpaskach". Od kilku właśnie dni ta myśl nie daje mi spokoju, gdyż już sama nie wiem co o tym myśleć. Boję się że w przyszłości będę miała problemy z zajściem w ciąże.... jeżeli macie podobny problem proszę o podzielenie się własnymi doświadczeniami. Pozdrawiam Kamila
niezalogowana (kamila) cały wątek jest o podobnych historiach - wystarczy poczytac . A lekarza zmień - jak słyszę 'taka twoja uroda...' to mnie krew zalewa! Nieregularne cykle mają w czymś swoje źródło - lepiej wiedzieć w czym rzecz. A w międzyczasie poobserwuj się, mierz temperaturę (jesteś na odpowiednim portalu) - bo NPR może trochę pokazać co się dzieje w organizmie. Przy PCO zanim nie zdecydujesz się na dziecko - co dobrze zrobić prędzej niż później) dobrze chronić jajniki tabletkami, ale powinno się mieć pewność ze się ma to PCO. Bo może to tylko wysoka prolaktyna... Tego nie wiesz bo lekarz nie zrobił wszystkich potrzebnych badań
czesc dziewczyny mam stwierdzone PCO i jestem mama bliźniąt .Dostalam po porodzie tabl antykoncepcyjne bo podobno przy PCO trzeba brać .Od jakiegoś czasu mam problem z libido .Słysze od lekarza , że to wina tabl.Nie wiem co robić bo w moim związku jest coraz gorzej, sama się z tym strasznie czuje.Czy orientujecie się czy spirala by nie była lepsza czy może inne tabl z innymi hormonami ?
Gazela, też miałam ten problem brałam yasmin i zero libida, potem przeszłam na 3-fazowe milvane miało być lepiej no i chyba odrobinę lepiej było, możesz spróbować, chociaż cera jest po nich grosza. Ale to i tak nic w porównaniu z tym co się zadziało jak odstawiłam tabletki.
Ja też niby mam PCOS. Z perspektywy czasu (stwierdzone w 2006) mi się wydaje, że lekarze trochę nadużywają tej diagnozy. W moim przypadku tyle z tego było że się leków nałykałam (spironol, dexametazon, androcur, miała być też metformina, no i anty) mając wyniki w normie. A jak odstawiłam tabletki to w ciążę (niestety nieudaną) zaszłam w 2 cyklu, a w kolejną w 4.
przykro mi głowa do góry!mnie się udało w ciągu 6 mc a myślałam , że się nigdy nie uda bo ja nie miałam zaburzeń w miesiączkowaniu ja nie miałam w ogóle jak mi nie wywołali. ja przed ciążą odstawiłam anty ale musiałam brać luteinę bo ja jak nie biorę anty to nie mam @luteina mi ja wywoływała.usłyszałam, że sama luteina nie jest wystarczającym lekiem przy PCO tym bardziej nie staram się już o dziecko .A co słyszałaś o spiralach?czy tobie kiedyś lekarz proponował?bo wiem , że nie wszystkie metody antykoncepcji są wskazane przy PCO. Ja chodziłam kilka lat do centrum zdrowia matki polki w łodzi i tam tylko kazali brać femodem i już go tak biorę w sumie jakieś 8 lat :(
ale przy Pco to chyba chodzi o to żeby nie zabliźniać sobie jajników niepopękanymi pęcherzykami, dlatego dają anty żeby nie było owulacji. A spirala chyba działa tylko tak że jajeczko nie zagnieździ się w macicy. Więc to chyba nie w tym rzecz... A w ciąży jestem teraz 9tc i 3 dni, udało się 2 cykle po tej nieudanej :)
to super !spokojnej ciąży :) ciąża to piękny czas jak sobie teraz wspominam ,teraz też jest fajnie ale już nie tak spokojnie . czyli to oznacza , że jestem skazana na te anty i niski poziom libido ?
Dziewczyny a miałyście USG i popatrzyłyście na to co pokazuje? Bo mi jak gin robił USG i stwierdził policystyczny jajnik to mi pokazał, wyjaśnił o co chodzi i zobaczyłam ocb. To są takie drobne pęcherzyki na jajniku ułożone jak sznur pereł - bardzo charakterystyczny obraz. Dodatkowo jajnik ma pogrubioną otoczkę. Trudno tu lekarzowi jest się pomylić. Natomiast Oranda - dziewczyny z PCOs zachodzą normalnie w ciążę tylko mają trudniej, więc Twoja ciąża nie oznacza że PCOs nie masz. Ale na Twoim miejscu poprosiłabym o USG lekarza i niech Ci pokaże o co biega jeśli masz podejrzenie, że tego nie masz.;)
Gazela - mnie tam się wydaje, że masz źle dobrane tabletki - powiedz o tym ginowi, nie powinno być spadku libido przy dobrze dobranych. JEst tyle możliwości, że na pewno coś znajdziecie odpowiedniego dla Ciebie.Zresztą każde przepisanie tabletek powinno być poprzedzone badaniami hormonalnymi, no ale lekarze rzadko to praktykują niestety:(
gazela a na insulinooporność bierzesz metforminę? Bo to też lekarze przepisują, a ponoć bardzo dobrze reguluje cykle i poprawia owulację. Chociaż ja tam bym nie chciała tego jeść ale ja jestem antylekowa :)
Co do mojego usg... To po pierwsze PCO stwierdzono u mnie bez USG, (nieźle nie? w skrócie nie miałam okresu przez 2 miesiące i wyszły mi słabe hormony, dodam jeszcze że był to okres kiedy dziennie jeździłam min 50 km na rowerze żywiłam się głównie sałata i pomidorami i drastycznie szybko schudłam 10kg - ale dla lekarza to nie miało znaczenia) Usg zrobione miałam jakieś pół roku później jak już brałam antyki i na nim niby były policystyczne jeden z pęcherzykami obwodowo położonymi drugi pokryty drobnymi. Kolejne usg i kolejny lekarz stwierdził, że moje jajniki absolutnie nie są policystyczne ale z kolei mam androgenizm :) No a moja obecna gin stale twierdziła, że nie mam żadnych problemów i ładne jajniki. I tego postanowiłam się trzymać :))) Ja po prostu nie bardzo ufam lekarzom, a endokrynologom w szczególności.
No tak, ja też nie ufam dlatego zawsze muszę zobaczyć na własne oczy i często jestem upierdliwa w gabinetach. ;) Ale nie wiem czy wiesz PCOs stwierdza się jeśli występuje 12 pęcherzyków w tym sznureczku. Być może miałaś ich trochę i lekarz od razu powiedział że to PCOs :D heh. A stwierdzanie PCOs bez USG to istna bzdura :( Co to za konował? No mój naliczył ich chyba z 6 (już nie pamiętam) i powiedział, że to za mało żeby jednoznacznie stwierdzić PCOs. Powiedział, że będziemy obserwować. Jutro idę na monit to zobaczymy co tam w trawie piszczy. Stosunek LF:FSH mam ok. Za wysoki kortyzol i 17-OH progesteron.
Prawdopodobnie , źle dobrane.Tez tak wierzyłam tej dr endokrynolog z matki polki , że ja to tylko mogę brać femoden i tylko jego brałam i biorę nadal.Muszę coś z tym zrobić bo mój związek daleko nie pociągnie.Ostatnio jak byłam 3 mc temu na USG kontrolnym po porodzie normalnie na rejonie to młody lekarz powiedział, gdybym na skierowaniu nie miała napisane PCO to on po obrazie z usg by tego nie stwierdził ale pozostała masa lekarzy , która mi robiła USG uważa, że są pęcherzyki.wtedy właśnie wspomniał o spiralce z hormonami całkiem innymi niż w tabl ,które nie wpływają na libido. Kiedyś też się spotkałam z lekarzem , który twierdził tak jak piszecie żebym brała samą metformine bo on nie uważa ze to jest dobry pomysł z, żeby brać tabl anty na PCO on tak swoich pacjentek nie leczy .To był jedyny poznany lekarz ,który tak uważał.Nie odważyłam się go posłuchać bo ciągle od innych słyszałam ze tylko anty.Być może miał racje ?może warto spróbować ?
O 12 nie słyszałam. No zobaczymy co będzie dalej. Mnie w lekarzach wkurza po prostu takie leczenie żeby tylko leczyć, bo dla lekarza to jakiś chory sukces znaleźć choróbsko a dla pacjenta dramat. I nie przekonuje mnie gadanie że jak nie zacznę teraz leczyć A to za 20-30 lat będę chora. Bo łykanie tabletek na A równie dobrze może spowodować, że zachoruje na B. Dlatego strasznie lubię moja gin, jak ona dowiedziała się o moich "policystycznych jajnikach" i ich leczeniu różnymi świństwami, to powiedziała, że jakby każdy człowiek zbadał się od stóp do głów to rano by musiał zjadać garść tabletek i że należy leczyć się jak coś dolega. I tego się trzymam
gazela, odnośnie metforminy, kojarzę taka dziewczynę z forum o pco co brała właśnie met i aż w ciążę zaszła, bo myslała że jest bezpłodna...
gazela26: Kiedyś też się spotkałam z lekarzem , który twierdził tak jak piszecie żebym brała samą metformine
ja biore metrofmine. Tez mam PCO, stwierdzone na USG + badania. Metformina ma byc na naturalne przywrocenie owulacji, ponoc pomaga. Aktualnie nie biore clo, ani innych lekow wspomagajacych owu. Dzis moj 19dz, tempka nadal w dole, skoku brak. Czy owulka bedzie ? nie wiem, zobaczymy. Czy ta metformina dziala ?
A spiralka z hormonami? To o takich cudach nie słyszałam. Jest też coś takiego jak krążek dopochwowy (nuvaring) ale po nim ponoć tez libido spada... Kurde a może spróbuj 3 fazowych anty? One teoretycznie mają naśladować cykl kobiety... Chociaż na mnie jakoś oszałamiająco nie podziałały
Gazela, bo pęcherzyki zawsze są - ważne jest to ile tego jest, jak duże, czy jest dominujący, jak ułożone czy otoczka jajnika pogrubiona, etc... Nie wiem, widocznie większość lekarzy tego nie ogarnia
brałam krótki czas siofor chyba 500 ale kiepsko się czułam tak jakby mi cukier spadał. Jest hormonalna spirala -wkładka nazywa się Mirena .Ma pojemniczek z hormonami
Przy insulinooporności powinno się też o diecie pamiętać i utrzymywac dietę niskoweglowodanową ( taką jak cukrzycy), regularne posiłki i kontrolne badania gdyż insulinooporność w ciągu lat może i w 90 % prowadzi do cukrzycy
Hej, nieśmiało zapisuję się do grona PCO :). U mnie lekarka podejrzewa PCO ponieważ na ostatnim badaniu USG okazało sie, że moje jajniki mają budowę drobnopęcherzykową. Badanie miałam w 9 dc a dominujący pęcherzyk miałam w jajniku prawym o wielkosci 10 mm i gin powiedziała, że to niestety za mało. Przed tą diagnozą byłam pod opieką innego ginekologa, który oparł sie na usg w 8 dc, na którym nie stwierdzono budowy drobnopęcherzykowej a w lewym jajniku miałam pęcherzyk dominujący wielkości 20 mm. Niestety stosunek LH do FSH u mnie wynosi ok 1,56 - czyli jest to już podejrzenie łagodnej formy PCS. Estradiol w 2 dc mam ok 100 ng/ml a więc mimo, że jest w normie to jest on podwyższony. Natomiast pozostałe hormony mam w normie. Nie mam również żadnych innych objawów wskazujących na PCO - ani nadwagi - jestem szczupła od zawsze - ani trądziku, ani nadmiaru owłosienia, jedynie wokół sutków rośnie mi kilka czarnych włosków, które usuwam. To, co mnie też dziwi w moim przypadku to krótkie cykle, które trwają od 22 do 26 dni i nigdy dłużej. Wykresy temperatur również pokazują skok i mam dwufazowe cykle, na ogół również mam inne objawy płodności takie jak płodny śluz i bóle okołoowulacyjne.. Wiele miesiecy myślałam, że mam owulację, ale teraz zwątpiłam w to. Tak się zastanawiam, czemu wykresy u mnie pokazują skok skoro możliwe, że owu jednak nie ma?
No nie wiem, Addictive, ja tam bym skonsultowała się z innym lekarzem na twoim miejscu. Ja na tej podstawie co napisałaś bym nie uwierzyła. Ale ja jestem ignorantką w tej sprawie i ogólnie nie wierze lekarzom. Niech się może inne dziewczyny wypowiedzą :)
Addictive ja również miałam podejrzenie PCOs. Ale po dzisiejszym monicie wiem, że można mieć jeden jajnik o takiej budowie, a drugi może sobie całkiem dobrze radzić. U mnie też hormony OK, oprócz nadnerczowych. Cykle mam 24-32 dni ostatnio, ale najczęściej 27, 28 dni. Wykresy ze skokiem, płodny śluz, ból owulacyjny... Mój gin mi wyjaśnił, że dopóki następuje wzrost pęcherzyka i występuje owulacja oraz nie ma przy tym niepokojących objawów to nie ma się czym aż tak martwić... Dodatkowo powiedział, że potrzebne jest 12 pęcherzyków by zdiagnozować PCOs. Trzeba do tego podejść z rozwagą ale oczywiście nie dopuścić do rozwoju choroby. U Ciebie występuje dodatkowo zły stosunek LH/FSH ale jeszcze nienajgorszy. Bardzo wiele można na tym etapie zdziałać dietą, zmianą stylu życia. Czy miałaś badaną krzywą cukrową i insulinową? U mnie na monicie teraz jest lewy - policystyczny chyba z 10 cyst, a prawy z pieknym pęcherzykiem 2cm :)
Oranda, Mangaa dzięki za odpowiedzi - sama jestem ciekawa co się okaże podczas monitoringu z clo, który mam zaplanowany na przyszły miesiąc. Mangaa nie miałam jeszcze badanej krzywej insulinowej ale moja obecna ginka przepisała mi siofor / metformax 1x1 dla lepszej przemiany materii cukru w organizmie. Podobno do 10 drobnych pęcherzyków to nie jest jeszcze obraz typowego policystycznego jajnika i pewnie dlatego u Ciebie nie ma tragedii:):). Sama będę chciała aby na monitoringu lekarka sprawdziła mi ilosć tych pęcherzyków.
Tak tak, pisałam wyżej, że gin mi powiedział, że potrzebne jest 12 pęcherzyków by zdiagnozować typowe PCOs. Leki dostałaś widzę na insulinooporność, ale bez badań. Trochę to -> No ale widać lekarze lubią schematycznie postępować.
Witam wszystkie PCO-wiczki. U mnie zdiagnozowano pco 5 dni temu. Opowiem wam jak to wyglądało u mnie od samego początku. Pierwszą miesiączkę dostałam jak miałam 13 lat. Na początku było ok - cylk 28 dni - książkowy. Po 9 miesiącach cykle zaczęły się wydłużać o kilka dni co miesiąc 30,33,35, aż zanikły prawie całkowicie. Piszę prawie ponieważ miałam @ raz w roku. Jak miałam 15 lat pierwszy raz poszłam do gino i tak jak u niektórych z was dostałam tylko leki oraz info, że jak zajdę w ciążę to wszystko wróci do normy. Słowa lekarza do 15 letniej dziewczynki: "musi Pani zajść w ciążę wtedy wszystko się ureguluje." Zmieniłam lekarza i zmieniałam i zmieniałam i brałam luteinkę i duphaston i tak mijały latka. Jeden z endokrynologów pytał kiedy chcę mieć dzieci, ale ja nie miałam z kim:) Jak poznałam męża i wiedziałam, że to ten, zaczęliśmy się starać o dziecko. To było dwa lata przed ślubem. Bez leków (tylko luteinka) naturalnie. Minęło dwa lata wzięliśmy ślub i nadal nic. Powiedziałam mojemu lekarzowi, żeby mi jakoś pomógł, więc dał mi leki po których zaszłam w ciążę. Lecz nie cieszyłam się długo bo na początku siódmego tygodnia roniłam (płód obumarł). Wtedy dopiero trafiłam na lekarkę, która zaczęła mnie badać na wszystkie możliwe sposoby i właśnie pięć dni temu dowiedziałam się, że mam pco. Objawy mam klasyczne: brak miesiączki, oponka na brzuchu i lekki wąsik. Badania insuliny potwierdziły hiperinsulinemię. USG z koralami w jajnikach. Do tego przodozgięcie macicy, co podobno nie sprzyja donoszeniu ciąży. Teraz jeszcze mam powtórzyć insulinę i dostanę leki. Za dwa tygodnie kończę 30 lat i nie wiem kiedy będę mieć moje upragnione dziecko. TAK WIĘC DZIEWCZYNY LECZCIE SIĘ PÓKI JESTEŚCIE MŁODE. NIE ZANIEDBUJCIE TEGO. Chciałam jeszcze dodać, że nie mam pojęcia jak z tym teraz walczyć, na dietach się nie znam. Może któraś z was podeśle mi link z przepisami na diecie o niskim indeksie glikemicznym.