Z ZYCIA WZIETE Trzecia w nocy. - Halo!!! halo !!! Niech Pan mi pomoze !!! - Co sie stalo W czym moge Panu pomoc - Prosze Pana !! Jestem w bankomacie ! Nie moge stad wyjsc ... Tu na nim jest napisany wasz numer wiec dzwonie do was bo mam komorke ... - Jak to "w bankomacie" Rozumiem ze jest Pan w zamknietym pomieszczeniu z bankomatem do ktorego Pan wszedl przeciagajac karte przez czytnik na zewnatrz ... - No wlasnie, no wlasnie - na zewnatrz takie cos bylo, a od srodka nie ma!! - m... a klamka w drzwiach jest - O JEEEEZU !! Jest !!! Rzeczywiscie !!! ... Dziekuje!
List z Obozu : Drodzy Rodzice! Druh drużynowy powiedział nam, że mamy wszyscy napisać do rodziców, ponieważ najprawdopodobniej widzieliście powódź w TV i bardzo się martwicie. Nic nam nie jest. Woda porwała tylko jeden nasz namiot i dwa śpiwory. Na szczęście żaden z nas się nie utopił, ponieważ kiedy to się zdarzyło byliśmy wszyscy w górach i szukaliśmy Krzyśka, który zaginął. Zadzwońcie, proszę, do matki Krzyśka i powiedzcie jej, że już wszystko w porządku i że się znalazł. Krzysiek sam nie może do niej napisać, bo połamał sobie obie ręce jak spadał ze skały. Na poszukiwania Krzyśka wyjechaliśmy pick-up'em drużynowego. To było niesamowite. Nigdy byśmy nie znaleźli Krzyśka w tych ciemnościach, gdyby nie błyskawice. Druh drużynowy strasznie się wkurzył, że Krzychu poszedł w góry nikomu nic nie mówiąc. Krzysiek powiedział, że mówił mu przecież, ale to było podczas pożaru, więc drużynowy najprawdopodobniej go nie usłyszał. Wiedzieliście, że jeśli się wrzuci do ognia butelkę z benzyną to może wybuchnąć?? Mokry las nie spłonął, ale jeden z naszych namiotów tak. Także trochę naszych ubrań. No i Stefan będzie wyglądał tak niesamowicie, dopóki nie odrosną mu włosy. Będziemy w domu w sobotę, jeśli do tego czasu drużynowy naprawi samochód. Ten wypadek to naprawdę nie była jego wina. Hamulce pracowały OK kiedy ruszaliśmy. Druh powiedział, że tak stary samochód miał prawo się popsuć. Prawdopodobnie dlatego, że był tak stary, nikt nie chciał go ubezpieczyć. Ale w sumie uważamy, że ten samochód jest całkiem cool. Tak jak i druh drużynowy. Nie robi nam wymówek jak nabrudzimy w aucie, a kiedy w kabinie robi się gorąco, druh pozwala nam jechać na pace. Trudno żeby nie było gorąco jak jedziemy w 10 osób. Ale odkąd patrol policji zatrzymał nas na autostradzie już nie wsiadamy na pakę. Czy już wspominałem że druh jest dobrym kierowcą? Przed tym wypadkiem uczył Ryśka jeździć. Ale spoko, pozwalał mu tylko na szybszą jazdę na górskich drogach, gdzie prawie nie ma ruchu. Od czasu do czasu przejeżdżają tam tylko ciężarówki. Dzisiaj rano wszyscy chłopacy skakali do wody ze skał i pływali w jeziorze. Druh nie pozwolił mi, ponieważ nie umiem pływać, i Krzyśkowi z powodu tych jego rąk; dlatego my dwaj pływaliśmy po jeziorze kajakiem. Fajne jezioro. I głębokie. Chociaż niektóre czubki drzew wystają ponad lustrem wody. Druh nie jest uparty jak inni drużynowi. Nawet nam nie marudził, że nie ubraliśmy kamizelek ratunkowych. Spędza teraz dużo czasu naprawiając samochód, więc staramy się nie zawracać mu głowy głupotami. Zdobyliśmy już odznaki pierwszej pomocy. Kiedy Dawid nurkował w jeziorze i uciął sobie rękę, sami zakładaliśmy mu opaskę uciskową. Ja i Marek wtedy zwymiotowaliśmy, ale druh powiedział, że to prawdopodobnie było tylko zatrucie pokarmowe po zjedzeniu resztek kurczaka. Druh powiedział, że tak samo wymiotował po jedzeniu, które jadał w więzieniu. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że on wyszedł i został naszym drużynowym. Druh mówił, że teraz jest już dużo mądrzejszy i że zrobiłby TO dużo lepiej niż wtedy. Nie bardzo wiem, o co chodzi. Muszę już kończyć. Idziemy do miasta, żeby wysłać listy i kupić naboje. Nie martwcie się o mnie. Jest OK. Kochający Filipek.
Wpada facet do apteki i krzyczy: - Ludzie! Przepuście mnie bez kolejki - TAM CZŁOWIEK LEŻY I CZEKA !!! Ludzie poruszeni przepuścili, facet podbiega do okienka i: - Dwie prezerwatywy proszę...
Sprzątaczka została zgwałcona w pewnym biurze. Policjant ją przesłuchuje: - No, proszę pani, jak do tego doszło? - Myłam podłogę klęcząc na kolanach, nagle czuję że ktoś jest z tyłu i mnie zgwałcił. - To czemu pani nie uciekała do przodu? -Gdzie??? Na umyte?!!!!
-- <a href="http://www.suwaczki.com/"><img src="http://www.suwaczki.com/tickers/wff2iei3itxxyp2l.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
A jak nazywa się naturalna metoda antykoncepcyjna z użyciem kalendarzyka? Watykańska ruletka.
Kryzys i inne sprawy... Spadki na giełdach, szalejący kryzys ekonomiczny, przychodzi 8-letni synek do tatusia i mówi, że chce rowerek. Tatuś na to: - Nie mogę Ci kupić rowerka, bo zaciągnęliśmy duży kredyt na dom, a na dodatek mama w zeszłym tygodniu straciła pracę. Następnego dnia tatuś wstaje i widzi, że synek się spakował i chce się wyprowadzać, więc go pyta, dlaczego... Synek na to: - Wczoraj wieczorem przechodziłem obok waszej sypialni i słyszałem, jak mama powiedziała, że już odlatuje, a ty za chwilę powiedziałeś, że też zaraz dojdziesz. Musiałbym być zdrowo pierdolnięty, żeby zostać tu sam, z takim wielkim kredytem i bez rowerka...
Umarł banknot 200 zlotowy. Przychodzi do nieba i Bóg, w swej wielkiej dobroci mówi mu: Do piekła! Zasmucony banknot udaje się do kotła piekielnego, z którego widzi, jakby było wspaniale w niebie... Umarł banknot 100 zlotowy. Pan Bóg znów go do piekła wysyła. Umarł banknot 50 zlotowy. I znów do piekła. Podobnie z dwudziestozłotowym i dziesięciozłotowym. Umarła pięciozłotówka, ale i ona trafiła do piekła, tak jak i dwuzłotówka, i złotówka. Gdy przed Panem Bogiem stanęłam pięćdziesięciogroszówka, ten uradowany wziął ją do siebie i po prawicy posadził. Inne nominały zaczęły krzyczeć: - Dlaczego on jest z tobą Panie, a my nie? A Pan Bóg popatrzył na nich i zapytał: - A kiedy ja was ostatni raz w kościele widziałem?
Główny Urząd Ceł postanowił przeprowadzić ankietę wśród celników na temat łapówkarstwa. Jedno z pytań zadawanych przez komisję brzmiało: "Ile czasu potrzebujesz aby za łapówki kupić BMW?" Celnik na polsko- niemieckiej granicy odpowiada: - Dwa, trzy miesiące. Celnik na polsko-czeskiej granicy: - No, z pół roku. Celnik ze "ściany wschodniej" po dłuższym zastanowieniu: - Dwa, trzy lata. Komisja zadziwiona: - Tak długo? Celnik ze "ściany wschodniej": - Chłopaki, nie przesadzajcie, BMW to w końcu duża firma...
Szef wzywa na dywanik Kowalskiego... - Powiedz mi, Kowalski, jak to jest, że wszyscy pracownicy mają po kilkadziesiąt transakcji, a ty masz tylko jedną? - No bo szefie ja zarobiłem na niej 500 000 złotych! - Ile!?! jak to? Przecież to nie możliwe! jak to zrobiłeś.... - No bo szef widzi... przyszedł pewnego razu klient i mówi że chce haczyk na ryby kupić... - No i co? zapłacił za niego pół miliona? - Ależ nie.... podałem mu ten haczyk i pytam co chce łapać? a on na to, że nie wie.... No to mu mówię ,że jak nie wie to niech sobie kupi mały, średni i duży, no ale jak się potem okazało to wędkę też miał złą, no to mu za oferowałem krótką, średnią i długą. Potem się go pytam skąd te ryby zamierza łapać? A on na to, że z brzegu. No to ja mu mówię, że teraz z brzegu to się nic nie wyciągnie, i zapytałem czy by sobie może łodzi nie kupił.... No a skoro kupił łódź, no to musiał ją jeszcze czymś przywieźć, no to mu sprzedałem lawetę i nowiutki samochód... - I pan to sprzedał mężczyźnie, który przyszedł po zwykły haczyk? - E... gdzie tam! On przyszedł po podpaski dla żony, no i mówię mu, że skoro nici z seksu w weekend to niech sobie chociaż na ryby pojedzie....
Przychodzi do lekarza facet z okropnie rozbitą głową. -Co się panu stało? -Stoję sobie spokojnie, a tu nagle BUCH lokomotywa mnie w czoło, wstaję, a tu BUCH krowa, wstaje BUCH rakieta kosmiczna, wstaje BUCH jakieś wielkie ptaszysko... Lekarz wypisuje skierowanie do psychiatry, ale jeszcze pyta: -A może był tam ktoś jeszcze? -No przyszedł jakiś facet i wyłączył tę karuzelę...
Trzech kolegów - informatyków spotkało się przy piwie i cały czas rozmawiają o komputerach. W końcu jeden z nich mówi: - Cały czas gadamy tylko o komputerach i komputerach... Pogadajmy lepiej o du***ach... Po chwili jeden z nich: -Wiecie co, ta moja karta graficzna to jest do d***py....
Małżeństwo góralskie miało dwudziestoparoletnią córkę no i koniecznie chcieli ją wydać za mąż. Wzięła matka córkę na rozmowę i mówi do niej : - Córuś, ty córuś trza Ci za mąż iść... - Oj trza mamuś, trza... - Tylko pamiętoj córuś, że twój narzeczony mo być: łoszczędny, głupi i nieruszany. - Dobrze mamuś, bede pamintać. Minął jakiś czas i córka przyjeżdża do domu rodziców z narzeczonym z miasta. Zasiedzieli siedługo no i wichura za śnieżycą na dworze się rozszalała. Więc matka mówi: - Nikaj nie pojedziecie, prześpita sie tutej. Pościele wam w izbie dwa łóżka. Młodzi zgodzili się, na to więc tak też się stało. Rankiem córka wychodzi z pokoju cała uśmiechnięta. Widząc to matka sie pyta: - I jak córuś ten twój narzeczony, łoszczędny jest ? - Oj mamuś jaki łon łoszczędny. Tylko co żeśmy weszli do izby to on mówi "Po co mamy brudzić dwa łóżka, prześpijmy sie w jednym" - Oj łoszczędny jest córuś, łoszczędny. A głupi jest? - Oj mamuś jaki on głupi !!! Poduszkę zamiast pod głowę to on mi po dupę wsuwa - Oj głupi, córuś głupi. A nie ruszany jest ?? - Oj mamuś, siusiaka to on miał w celofanie jeszcze...
Noc poślubna. Pan młody chodzi po sypialni i co chwila odsłania zasłony i spogląda przez okno. Panna młoda czeka w łóżku w bardzo zachęcającej pozie. W końcu pyta zniecierpliwiona: - Czego ty tam szukasz...? No chodź tu do mnie!!! - Mówią... - odpowiada zdegustowany, świeżo upieczony mąż - że noc poślubna taka piękna a tu leje i leje...
Four Chinese, Chu, Bu, Fu and Su, decided to emigrate to the USA. In order to get a visa, they had to adapt their names to American standards. Chu became Chuck, Bu became Buck. Fu and his sister Su decided to stay in China...
Policjant pyta staruszkę: - Wiek? - 86 lat. - Czy mogłaby pani opowiedzieć swoimi słowami, co tu się właściwie wydarzyło? - Siedziałam na ławce na tarasie przed domem, podziwiając ciepły wiosenny wieczór, kiedy przyszedł ten młodzieniec i usiadł obok mnie. - Znała go pani? - Nie, ale był przyjaźnie nastawiony. - Co stało się po tym, jak usiadł obok pani? - Zaczął pocierać moje udo. - Czy powstrzymała go pani? - Nie. - Dlaczego? - Bo odczuwałam przyjemność. Nikt nie robił tego od czasu, kiedy mój mąż odszedł z tego świata 30 lat temu. - Co stało się potem? - Zaczął pieścić moje piersi. - Czy próbowała go pani powstrzymać? - Nie. - Dlaczego? - Mój Boże, dlaczego? Było mi tak dobrze, czułam że naprawdę żyję. Od lat tak się nie czułam! - Co stało się później? - Cóż, rozpalił mnie do czerwoności, więc rozłożyłam nogi i zawołałam: "Bierz mnie, chłopcze, bierz mnie!" - I co? Zrobił to? - Nie, do diabla! Zawołał "Prima Aprilis!".
Turysta zaczepia bace w lesie: - Gdzie jest giewont? - Łot.. - turysta zdziwiony, ale pyta po angielsku: - Łer is giewont baco? - Łot.. - odpowiada baca - turysta swoje: - Łer is giewont? - - Łodpierdolzesie nie widzis ze leje!!!
Facet miał trzy przyjaciółki i w którymś momencie musiał się zdecydować, którą z nich poślubić. Dlatego postanowił zrobić test. Każdej dał po 4 tysiące i czekał co będzie. Pierwsza przyjaciółka poszła do sklepu, kupiła sobie suknie, buty, piękny kapelusz. Poszła do fryzjera, solarium i kosmetyczki. Wraca i mówi: - Chce być najpiękniejsza, ponieważ cię kocham! Druga przyjaciółka poszła do sklepu. Kupiła strój piłkarski, telewizor, wideo i tysiąc puszek piwa. Wraca i mówi: - To moje prezenty dla ciebie, ponieważ cię kocham! Trzecia przyjaciółka wzięła pieniądze, zainwestowała. W krótkim czasie zarobiła 250 procent. Pieniądze znów zainwestowała i tak je pomnożyła, że dorobiła się wielkiego majątku. Wraca i mówi: - Je te pieniądze zainwestowałam i zarobiłam tyle, aby wystarczyło na naszą wspólną, szczęśliwą przyszłość, ponieważ cię kocham! Facet był zachwycony wszystkimi przyjaciółkami. Przemyślał wszystkie za i przeciw i... ożenił się z tą, która miała największe cycki.
Morał: mężczyźni, w przeciwieństwie do kobiet, nie lecą na kasę.
Dwóm przyjaciółkom po długich namowach, udało się wreszcie przekonać mężów, żeby zostali w domu, a one same wychodzą na kolacje do knajpy, żeby przypomnieć sobie dawne czasy. Po zabawnie spędzonym wieczorze, dwóch butelkach białego wina, szampanie i buteleczce wódki opuszczają restaurację całkowicie pijane. W drodze powrotnej obie nachodzi nagła potrzeba, może dlatego ze dużo wypiły. Nie wiedząc gdzie iść się wysikać, jedna mówi do drugiej: - Wejdźmy na ten cmentarz, tutaj napewno nikogo nie będzie. Wchodzą na cmentarz, najpierw jedna ściąga majtki, sika, wyciera się tymi majtkami i oczywiście je wyrzuca... Widząc to, druga od razu sobie przypomina, ze ma na sobie drogą markową bieliznę od męża i szkoda by ją tak wyrzucić. Ściąga więc majtki, wkłada je do kieszeni, sika i zrywa szarfę z pierwszego lepszego wieńca, żeby się podetrzeć. Na drugi dzień mąż pierwszej, dzwoni do męża drugiej: - Jurek, nawet sobie nie wyobrażasz co się stało! To koniec mojego małżeństwa! - Dlaczego? - Moja żona wróciła o 5 rano kompletnie pijana i na dodatek bez majtek! Od razu wywaliłem ją z domu. Na to drugi: - Marek, to jeszcze nic, wiesz co wykombinowała moja! Nie tylko przyszła pijana i bez majtek, ale miała włożoną w tyłek czerwoną szarfę z napisem: "NIGDY CIĘ NIE ZAPOMNIMY, ŁUKASZ, IGNAŚ, STASIEK I POZOSTALI PRZYJACIELE Z SIŁOWNI
Przychodzi facet do pracy pobity, podrapany itd. Kumpel go pyta: - Kto ci to zrobił? - Żona... - Żona? Za co!? - Powiedziałem do niej "ty". - I za to cię pobiła? A jak dokładnie powiedziałeś? - Ona mówi do mnie "Już się nie kochaliśmy ze dwa lata..." A ja do niej: "Chyba ty".
Stara chałupa na końcu świata, biedne małżeństwo, wychowujące sporą gromadkę dzieci. Pewnego wieczora chłop pouczony przez lekarza, zakłada prezerwatywę. Małżonka oburzona podnosi lament: - Jasiek, cyś ty zgłupioł do reszty? Dzieciska butów na zime ni maja, a ty se chuja stroisz?!
Siedzi dwóch dresów na ławeczce i jeden do drugiego mówi: - Wczoraj siedzę dokładnie na tej ławce, a na tej na przeciwko piękna dupeczka. Nagle ona do mnie oczko. To i ja do niej oczko. Nagle ona trzepocze rzęsami. To i ja próbuję. Nagle ona macha ręką, żeby podszedł. No to podszedłem (albo lepiej podeszłem) I wtedy ona zaczyna mnie jęzorkiem smyrać. To i ja ją smyram. W końcu odrzuca torebkę i mówi: Zrób mi to, co potrafisz najlepiej mój ogierze! - I co, i co? - pyta kolega... - I nic... Zajebałem jej z dyni...
Spotyka się dwóch sąsiadów. Jeden mówi do drugiego: - Słuchaj stary , nie wiem co mam zrobić… - A co się stało? - Mój kot sra mi na dywan.. - Jak to? - No sra na dywan, jeździ tyłkiem po podłodze, nie wiem już co mam robić, może ty byś coś poradził… - Wiesz co, zwiń dywan i oklej podłogę papierem ściernym.. - Spotykają się ponownie po dwóch tygodniach… - No i jak? – pyta pomysłodawca. - O człowieku, fenomenalnie. Jak kocisko rozpędziło się w przedpokoju, to do lodówki już tylko oczy dojechały.
W przypadku konieczności opuszczenia pomieszczeń w okresie epidemii grypy A N1H1 podajemy domowy sposób na wykonanie maski, którą każdy może wykonać we własnym zakresie (działa również u osób noszących okulary).
MODLITWA DZIEWCZYNY: Panie, Zanim położę się spać, Modlę się o faceta. Przystojnego, mądrego i silnego, którego ptaszek jest długi i twardy. Inteligentnego, takiego, który pomyśli zanim coś powie, dotrzymuje słowa I dzwoni lub przychodzi, kiedy obieca. Modlę się żeby dużo zarabiał, A gdy będę wydawać jego forsę, nie będzie się wściekał. Będzie dbał o mnie, dawał prezenty, przysuwał mi krzesło i przepuszczał w drzwiach, masował mi plecy i błagał o więcej. Och Panie! Ześlij mi faceta, który mnie zrozumie, I będzie wiedział co odpowiedzieć gdy spytam się czy nie jestem gruba. Takiego, który będzie się ze mną kochał cały czas, W kuchni i w lesie, w windzie i na łące! Modlę się by kochał mnie do końca życia, I nigdy nie dobierał się do mojej najlepszej przyjaciółki. Amen.
MODLITWA FACETA Panie, Ześlij mi laskę z dużymi cyckami. Amen.
Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe butki. Szarpie się, męczy, ciągnie... - No, weszły! Spocona siedzi na podłodze, dziecko mówi: - Ale mam buciki odwrotnie... Pani patrzy, faktycznie! No to je ściągają, mordują się, sapią... Uuuf, zeszły! Wciągają je znowu, sapią, ciągną, ale nie chcą wejść..... Uuuf, weszły! Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi: - Ale to nie moje buciki.... Pani niebezpiecznie zwężyły się oczy. Odczekała i znowu szarpie się z butami... Zeszły! Na to dziecko : -...bo to są buciki mojego brata ale mama kazała mi je nosić. Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała, aż przestaną jej się trząść, i znowu pomaga dziecku wciągnąć buty. Wciągają, wciągają..... weszły!. - No dobrze - mówi wykończona pani - a gdzie masz rękawiczki? - W bucikach.
Pewien facet, przez kilka lat miał kochankę, Włoszkę. Pewnej nocy oświadczyła mu, że jest w ciąży. On, nie chcąc zrujnować swojej reputacji i małżeństwa, dał jej sporą sumę pieniędzy, aby wyjechała do Włoch i tam urodziła dziecko, aby uniknąć skandalu. Zaproponował również płacenie alimentów do 18 roku życia na dziecko. Ona się zgodziła, ale spytała: - Jak mam przesłać ci wiadomość, kiedy dziecko się urodzi? - Aby utrzymać wszystko w sekrecie, wyślij mi pocztówkę na mój adres domowy, z jednym tylko słowem: "spaghetti", wtenczas zacznę słać Ci alimenty na utrzymanie dziecka. I wyjechała... Po około 9 miesiącach facet wieczorem wraca do domu z pracy, a tu żona mówi: - Dostałeś jakąś bardzo dziwną kartkę pocztową, nic nie rozumiem co to za kartka. Maż na to: - Daj mi tę kartkę, zobaczę co to? Żona dała mężowi kartkę bacznie go obserwując. Mąż zaczął czytać pocztówkę, zbladł jak ściana i... zemdlał. Na kartce było napisane: "Spaghetti, spaghetti, spaghetti, spaghetti, spaghetti. Trzy porcje z kulkami mięsnymi, dwie bez. Wyślij więcej sosu!"
Facet wrócił z nocnego lokalu ze striptizem tak naładowany, że już w przedpokoju wyskoczył z ciuchów, wpadł do sypialni, szczupakiem do łóżka... Gdy skończył, pić mu się zachciało, idzie do kuchni a tam żona czyta "Przyjaciółkę"... Facet z obłędem w oczach w tył zwrot, wpada do sypialni, zapala światło a tam teściowa w łóżku... - To ja przed chwilą z mamusią?! - jąka się facet - Owszem - odpowiada mamuśka z zadowoloną miną, poprawiając fryzurę. - To dlaczego mama nic nie mówiła???!!! - Przecież ze sobą nie rozmawiamy...
Żona czeka na męża, już trzecia w nocy. Nagle otwieraja się drzwi i wchodzi pijaniutki mąż. Żona do niego: - Co to jest, o której to wracasz! - Jakie ku..a wracasz, tylko po gitarę wpadłem...
Sprawa rozwodowa. Sąd pyta powoda dlaczego złożył pozew przeciwko pozwanej. Mąż: Wysoki Sądzie, ona mi żyć nie daje! Przykład: Środek sierpnia, straszny upał, przychodzą do mnie koledzy chcemy się troszkę schłodzić zimnym piwkiem, a ona wtedy zaczyna swoje: - Wyrzuć tę choinkę i wyrzuć tę choinkę.
Mąż do zony: - Słuchaj! Jak nie będziesz jęczała podczas seksu, to słowo daję - rozwiodę się z Tobą! Żona wzięła to sobie do serca, ale na wszelki wypadek przy następnym stosunku pyta męża: - Już mam jęczeć? - Nie teraz. Powiem Ci kiedy i wtedy zacznij - tylko głośno. Za jakiś czas mąż prawie w ekstazie: - Teraz jęcz, teraz!!! Żona: - Olaboga!!!! Dzieci butów nie mają na zimę, ja w starej sukience chodzę, cukier podrożał...
W supermarkecie mąż z żoną przechodzą obok stoiska z bielizną. Żona do męża widząc "stringi": - Kochanie, może kupiłbyś mi taką bieliznę? - Ależ skąd! tyłek masz jak kombajn i nie będzie to ładnie wyglądać! Wieczorem leżą razem w łóżku i mąż delikatnie sugeruje żonie, o co mu chodzi: - Może się troszkę pokochamy? Żona: - Dla takiego jednego, małego kłosika nie będę kombajnu uruchamiać!