Ojciec piątki dzieci wygrał zabawkę w loterii. Zawołał swoje dzieciaki i spytał, które z nich powinno otrzymać prezent: - Kto jest najbardziej posłuszny? - spytał - Kto nigdy nie pyskuje mamie? Kto robi wszystko, co każe? Pięć głosików odpowiedziało jednocześnie: - Dobra, tato, możesz zatrzymać zabawkę.
Żona do męża: - Zobacz, ja muszę prać, prasować, sprzątać, nigdzie nie mogę wyjść, czuję się jak Kopciuszek. Mąż na to: - A nie mówiłem, że ze mną będzie ci jak w bajce?
Kiedy pięcioletnia córeczka zaczęła wypytywać mamę o to skąd się wzięła na świecie, ta delikatnie jej opowiedziała. Po paru dniach dziewczynka dalej zafascynowana nowo zdobyta wiedzą pyta mamę: - A więc nasionko tatusia zapładnia jajeczko u mamy i mama nosi dziecko w w brzuszku? - Właśnie tak to jest, kochanie - odpowiada mama. - Ale jak nasionko dostaje się tam? - pyta córeczka - Czy mamusia je połyka? Mama odpowiada: - Tylko wtedy gdy chcę nową sukienkę...
Był sobie człowiek, który posiadał swoją własną fabrykę mięsną, jednakże był już w podeszłym wieku więc postanowił przekazać interes swojemu jedynemu synowi (jak to zwykle bywa). Przyprowadza syna do fabryki i mówi: - Synu widzisz tę maszynę? Do niej wkładasz barana i wychodzi parówka, rozumiesz? - Nie, odpowiada syn. Ojciec tłumaczy więc jeszcze raz: - Maszyna, Baran, parówka... rozumiesz? - Nie, ponownie odpowiada syn. Ojciec nie wytrzymuje ale tłumaczy jeszcze raz: - Tu masz maszynę w nią wkładasz barana i wychodzi parówka... ROZUMIESZ? - Nie tato, ale powiedz mi czy jest maszyna w którą się wkłada parówkę i wychodzi baran? - TAK TWOJA MATKA !!!!!
W szkole pani zadała zadanie domowe,by przygotować opowiadanie zawierające zdanie "matka jest tylko jedna". Następnego dnia Jasiu opowiada: -w domu była impreza,mama wysłała mnie do lodówki po dwie butelki wódki,a ja wołam z kuchni"matka!jest tylko jedna"
Jasio przychodzi do taty i pyta: tato co to jest polityka? Tato mówi:polityka synku to: -kapitalizm, ja jestem kapitalizm bo ja zarabiam -twoja mama to rząd bo rządzi pieniędzmi -dziadek to związki zawodowe bo nic nie robi -pokojówka to klasa robocza bo sprząta i pracuje - ty synku jesteś ludem bo tworzysz społęczeństwo -a twój mały braciszek to przyszłość Jasio mówi: tato ja się z tym prześpie i może zrozumie Jasio poszedł spać.w nocy budzi go płacz małego brata który zrobił w pieluszkę.Jasio poszedł do pokoju po mamę, ale nie mógł jej obudzić więc poszedł do pokoju pokojówki. Wchodzi a pokojówka zajęta z tatą,a przez okno zagląda dziadek, Jasia nikt nie zauważył bo szybko wyszedł, wrócił do swojego pokoju uspokoił braciszka i poszedł spać.Rano Jasio wstał i zszedł na dół tato mówi do niego: -no i co jasiu już wiesz co to jest polityka ? -tak tatusiu wiem -Kapitalizm wykorzystuje klasę roboczą, związki zawodowe się temu przyglądają podczas gdy rząd śpi, lud jest ignorowany, a przyszłość leży w gównie. To jest polityka tatusiu.
Szef nie śpi - szef odpoczywa. Szef nie je - szef regeneruje siły. Szef nie pije - szef degustuje. Szef nie flirtuje - szef szkoli personel. Kto przychodzi do szefa ze swoimi przekonaniami - wychodzi z przekonaniami szefa. Kto ma przekonania szefa - robi karierę. Szanuj szefa swego - możesz mieć gorszego. Szef nie wrzeszczy - szef dobitnie wyraża swoje poglądy. Szef nie drapie się w głowę - szef rozważa decyzje. Szef nie zapomina - szef nie zaśmieca pamięci zbędnymi informacjami. Szef nie myli się - szef podejmuje ryzyko. Szef nie krzywi się - szef uśmiecha się bez entuzjazmu. Szef nie jest tchórzem - szef postępuje roztropnie. Szef nie jest nieukiem - szef przedkłada twórczą praktykę nad bezpłodną teorie. Szef nie bierze łapówek - szef przyjmuje dowody wdzięczności. Szef nie lubi plotek - szef uważnie wysłuchuje opinii pracowników. Szef nie ględzi - szef dzieli się swoimi refleksjami. Szef nie kłamie - szef jest dyplomata. Szef nie powoduje wypadków drogowych - szef ma kierowcę. Szef nie jest uparty - szef jest konsekwentny. Szef nie znosi wazeliniarzy - szef premiuje pracowników lojalnych. Szef nie toleruje sitw - szef szanuje zgrane zespoły. Szef nie zdradza swojej zony - szef wyjeżdża w delegacje. Szef się nie spóźnia - szefa zatrzymują ważne sprawy. Jeśli chcesz żyć i pracować w spokoju - nie wyprzedzaj szefa w rozwoju.
Mąż wraca do domu zmęczony jak wół i od razu siada do stołu i czeka na obiad. Żona przynosi mu talerz zupy pomidorowej, której mąż wręcz nie znosi. Zdenerwowany otwiera okno i wyrzuca talerz na podwórko. Żona patrzy, obraca się i idzie do kuchni. Po chwili przynosi mężowi drugie danie: kluseczki polane sosem, golonko i sałatkę z kapusty. Mężowi aż na ten widok ślinka cieknie. Już zabiera się za sztućce gdy żona łapie talerz i wyrzuca do za okno. -O w mordę, co ty robisz do jasnej cholery??? Na co żona spokojnie odpowiada: -No myślałam, że drugie danie też zjesz w ogrodzie.
Wysłany mail. Dzień Dobry, tu Kaśka. Nie mogę drukować. Za każdym razem, jak klikam na drukarkę w Wordzie, otrzymuję komunikat: Drukarki nie znaleziono. To niemożliwe, drukarka stoi na biurku obok komputera, ja widzę ją doskonale, a komputer jej nie widzi?
Jaś idzie z Małgosią do kościoła. W kościele Małgosia mówi: Moja wina,moja wina,moja bardzo wielka wina. Na to Jaś: Małgosi wina,Małgosi wina,Małgosi bardzo wielka wina!
Spotyka się dwóch facetów, jeden mówi: - Kurcze, powiedz mi co mam zrobić, mam problem z teściową, wchrzania się do każdej dyskusji, kłócimy się, nie mogę dojść z nią do ładu. - Spoko, kup jej samochod, teraz jest dużo wypadków, zabije się gdzieś. - o.k. Spotykają się po dwóch tygodniach: - Chryste, aleś mi doradził. - Co się stało? - Posłuchaj, nie dość, że straciłem kase na samochód, ona żyje i prowadzi jak szatan to jeszcze ma 3 kierowców na sumieniu. - A jaki jej samochód kupiłeś???? - No, Syrenkę. - Boś głupi, trzeba było jaguara, to by już nie żyła. - o.k. teraz kupie jaguara. Spotykają się po następnych dwóch tygodniach: - Rany julek, jaki jestem szczęśliwy! - Co, nie żyje? A nie mówiłem? - Uffff, wreszcie nie żyje, a najbardziej mi się podobało, jak jej głowę odgryzał.
Po kilku nocach panna młoda skarży się matce: - Wiesz mamo już kilka nocy śpimy razem i nic, jeszcze się nie kochaliśmy - Ależ córeczko, może jest zestresowany - Ale mamo on tylko książkę czyta, i wcale nie zwraca na mnie uwagi - Wiesz córeczko, skoro on nie zwraca uwagi to może ja się położę zamiast ciebie i sprawdzę, o co chodzi. I tak zrobiły. Maż w łóżku czyta książkę, teściowa się kładzie i leży, nagle maż wsuwa rękę pod kołdrę i w majteczki zaczyna rękę wkładać. Wyskoczyła teściowa z łóżka i do córeczki: - Ależ kochanie, chwile leżałam i zaczął się do mnie dobierać - Tak, tak..., Palec zmoczy, kartkę przewróci i dalej czyta...
Podchodzi facet do baru zamawia dwie setki, wypija...na to barman: - Widzę że nie jest dobrze. Mów pan co się stało to panu ulży. - Nie.... nie ważne... - No wyrzuć pan to z siebie to będzie lepiej. Po chwili zastanowienia facet zaczyna mówić: - Wie pan, poznałem fajną dupę, wszystko za***iście, poszliśmy do jej domu, zaczynamy się pukać a tu mąż wraca bo zapomniał laptopa. Ona każe mi się schować na balkonie, wiec ja wyszedłem na balkon i zacząłem zwisać na rękach jak ten idiota. - Oooo to musiał pan się wk***ić! - Nie. Nie to mnie wk***iło! Po chwili słyszę... a ona puka się z NIM! - Oooooo to musiał pan się ostro wk***ić! - Nie. Nie to mnie wk***iło! Po chwili przez okno wylatuje zużyty kondom i ląduje na mojej głowie. - Uuuu to musiało ostro pana wk***ić!! - Nie. Nie to mnie wk***iło!! Po chwili koleś wychodzi na balkon i leje mi prosto na głowę! - O kur... to musiał pan się maksymalnie wk***ić!!!! - Nie. Nie to mnie wk***iło! Barman patrzy zdezorientowany... - To co pana tak wk***iło? - Wie pan co mnie wk***iło? To, że dopiero po tym wszystkim spojrzałem w dół i zorientowałem się, że mam metr do gruntu!
Do Pinokia przyszedł Mikołaj. Rozdał wszystkim prezenty i rozmawia z drewnianym pajacykiem: - Widzę, że nie cieszysz się ze zwierzątka. - Bo ja chciałem pieska albo kotka. - Niestety zabrakło. Inne dzieci też nie dostały. - Ale ja się boję tego bobra!
Droga Mamo! Urodził mi się syn. Żona nie miała pokarmu, wzięła mamkę
Murzynkę, więc synek zrobił się czarny." Matka odpisuje: Drogi Synu!
Gdy Ty się urodziłeś, również nie miałam mleka w piersiach.
Wychowałeś się na krowim, ale rogi ci wyrosły dopiero teraz. ---------------------------------------------------
Pewnej niezamężnej kobiecie zadano pytanie:
- Dlaczego nie ma pani męża?
- A po co mi mąż: mam psa, który warczy, papugę, która przeklina i kocura, który włóczy się przez całe noce.
--------------------------------------------------- Przychodzi facet do lekarza:
- Panie doktorze, od kilku dni mam zatwardzenie, nic mi nie pomaga.
- Będziemy musieli panu zaaplikować czopki. Proszę się odwrócić, ściągnąć spodnie i pochylić się. Ja panu pokażę jak to się robi.
Facet ściągnął gacie, pochylił się i poczuł jak doktor wsuwa mu coś do tyłka.
- OK, gotowe. Proszę to samo powtarzać samemu w domu co 12 godzin przez najbliższe trzy dni.
Wieczorem gościu próbował samemu sobie poradzić, ale jakoś mu się nie udawało.
Poprosił więc żonę o pomoc. Odwrócił się, ściągnął spodnie i wypiął dupsko, żona jedną rękę położyła! na jego ramieniu, druga natomiast zaczęła wkładać mu czopek.
- O ku**a! - wrzasnął w pewnej chwili facet.
- Co się stało kochanie, zabolało cię?
- Nie, ale właśnie sobie uświadomiłem, że ten lekarz trzymał obie ręce na moich ramionach. ---------------------------------------------------------------------------
Blondynka do swojego chłopaka:
- Słuchaj. Znamy się już bardzo długo. Może przedstawiłbyś mi swoją rodzinę?
Pewien pan zapragnął kupić swojej ukochanej dziewczynie urodzinowy prezent, a że byli ze sobą dopiero od niedawna, po dokładnym zastanowieniu, postanowił kupić jej parę rękawiczek - romantyczne i nie za osobiste. W towarzystwie młodszej siostry swojej ukochanej, poszedł do domu towarowego i kupił narzeczonej rękawiczki. Siostra natomiast, w tym samym czasie, kupiła sobie parę majtek. Podczas pakowania ekspedientka zamieniła te dwa zakupy tak, że siostra dostała rękawiczki, a ukochana majtki. Bez sprawdzania, co jest gdzie,facet wysłał prezent do swojej sympatii dołączając następujący list: " Kochanie, ten prezent wybrałem dla Ciebie właśnie taki, ponieważ zauważyłem, że nie nosisz żadnych, kiedy wychodzimy wieczorem. Gdybym miał kupić dla twojej siostry, to wybrałbym długie z guziczkami, ale ona już nosi takie krótkie i łatwe do zdejmowania. Te są w delikatnym odcieniu, jednak ekspedientka, która mi je sprzedała, pokazała mi swoją parę, którą nosi już trzy tygodnie i wcale nie były poplamione czy zniszczone. Przymierzyłem na niej te dla Ciebie i wyglądała naprawdę elegancko. Chciałbym jako pierwszy je na Ciebie włożyć, tak by żadne inne ręce nie dotykały ich przed tym, jak się z tobą zobaczę. Kiedy je będziesz zdejmować nie zapomnij je trochę nadmuchać przed odłożeniem, albowiem całkiem naturalnie będą po noszeniu trochę wilgotne. I pomyśl tylko jak często będę je całować w tym roku. Mam nadzieje, że będziesz je miała na sobie w piątkowy wieczór. Z całą moją miłością. PS. Ostatnio w modzie jest noszenie ich odrobinę wywiniętych tak, by widać było trochę futerka "
Normalna katolicka rodzina. Pewnego dnia ciszę przy obiedzie przerywa 10-letnia córka oświadczajac poważnie: - "Nie jestem już dziewica". Po tych słowach zapada całkowita cisza. Pozbierawszy się ojciec mówi do matki: - "Marta, ty tu jesteś winna! Jesteś dziwką! Ubierasz się tak frywolnie, że faceci ogladają się za tobą i gwiżdżą! Mało tego, zachowujesz się obscenicznie przy naszej córce!" Do starszej 20-letniej córki krzyczy: - "I ty, ty też tu jesteś winna! Tak samo jesteś dziwka! Pieprzysz się z pierwszym lepszym kolesiem na naszej sofie kiedy tylko wyjdziemy z domu! I to na oczach naszej córki! Kilka dni temu znalazłem na poduszce ślady spermy! I nie myśl sobie, iż nie wiem o tym, że masz w szafce nocnej wibrator! Brudna szmato!" Na to wsciekła matka wrzeszczy na ojca: "Zamknij się, do licha! To własnie ty powinieneś uważać na to co mówisz.To właśnie ty wydajesz pół wypłaty na prostytutki! To ty spacerujesz po dzielnicy czerwonych latarni z naszą małą córeczką! A odkąd mamy telewizję kablową cały czas oglądasz pornole, nawet przy małej! Żeby już nie wspominać o twojej szmatławej sekretarce, która systematycznie robi ci loda i której nie wystarcza nawet to, że ją wyruchasz, a ty dzwonisz potem do domu i tym swoim anielskim głosikiem rozmawiasz nawet z naszą córką!" Zaszokowana i pełna zwątpienia matka zwraca się do córeczki: - "Ale jak to się stało, skarbie? Zostalaś zgwałcona czy wykorzystał cię kolega z klasy?" Mała patrzy dużymi oczyma na matkę i mówi: - "Ale nie mamo, pani zmieniła mi rolę w jasełkach, nie jestem już dziewica tylko pastereczka."
-- <a href="http://www.suwaczki.com/"><img src="http://www.suwaczki.com/tickers/wff2iei3itxxyp2l.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
Proboszcz egzaminuje z katechizmu pare, ktora wkrotce ma stanac na slubnym kobiercu. Narzeczonej idzie swietnie,ale narzeczony metnie duka odpowiedzi. -Pani zdala,ale pan musi jeszcze raz przyjsc za miesiac. Para przychodzi po tygodniu. -Przeciez mowilem: za miesiac!- denerwuje sie ksiadz. -Ksieze proboszczu-odpowiada dziewczyna- to nie tamten! Znalazlam takiego narzeczonego, co zna ten katechizm na pamiec !
W zapadłej wiosce, za górami, lasami, wytrysło cudowne źródełko. Ktore mialo moc niespotykalna i cudowna Slepy umyl twarz. -O rany ja widze. Impotent wszedl do strumyczka. -o boze mam wzwod. nagle pojawil sie gosciu na wozku inwalidzkim. Wjechal do tego strumyczka... leje na siebie ta wiadro i nic.... leje dalej i nic... gdy nagle... -O jezu nowe oponki
Dwóch wariatów bawi się w sklep: - Poproszę litr chleba. - Co ty wygadujesz? Mówi się kilogram chleba. Chodź zamienimy się miejscami. - Poproszę kilogram chleba. - A dzbanek pan ma ??
Nauczycielka do Jasia: - Powiedz wierszyk. Jasio: - Morze, polskie morze, stoi w wodzie dziewczę hoże a w tym morzu świzdy, gwizdy, woda sięga jej do kolan... - Jasiu, gdzie tu rym? - Jak wody przybędzie, to i rym będzie.
Nauczycielka pierwszej klasy, Pani Magda Miała ciągłe kłopoty z jednym z uczniów. Nauczycielka spytała: - Jasiu, o co ci chodzi? Jasiu odpowiedział: - jestem za mądry do pierwszej klasy. Moja siostra jest w trzeciej klasie a ja jestem mądrzejszy od niej! Myślę, że też powinienem być w trzeciej klasie! Pani Magda miała dosyć. Zabrała Jasia do gabinetu dyrektora. Kiedy jasiu czekał w sekretariacie, nauczycielka wyjaśniła dyrektorowi całą sytuację. Nauczyciel powiedział pani Magdzie ,że chciałby zrobić chłopcu test i jeśli nie odpowie na żadne pytanie będzie musiał wrócić do pierwszej klasy i nie sprawiać więcej żadnych kłopotów. Nauczycielka się zgodziła. Jasiowi wytłumaczono wszystkie warunki i zgodził się na przeprowadzenie testu. Dyrektor: "Ile jest 3 x 3?" Jasiu: "9". Dyro: "Ile jest 6 x 6?" Jasiu: "36". I Jasiu odpowiadał na każde pytanie, które wymyślał dyrektor uważając, że trzecioklasista powinien znać odpowiedzi. Dyrektor spojrzał na Panią Magdę i powiedział, "Myślę, że Jasiu może iść do trzeciej klasy." Pani Magda spytała czy i ona może zadać Jasiowi kilka pytań? Zarówno dyrektor jak i Jasiu zgodzili się. Pani Magda spytała, "co krowa ma cztery, czego ja mam tylko dwa? Jasiu, po chwili "Nogi." Pani Magda: "Co ty masz w spodniach, a ja tego nie mam ?" Jasiu:"Kieszenie." Pani Magda: "Co zaczyna się na "K" ko czy na "S", jest owłosione, zaokrąglone, smakowite i zawiera białawy płyn?" Jasiu: "Kokos" Pani Magda: "Co wchodzi twarde i różowe a wychodzi miękkie i klejące?" Oczy dyra otworzyły się naprawdę szeroko ale zanim zdążył powstrzymać odpowiedź Jasia, Jasiu powiedział. Jasiu: "Guma do żucia" Pani Magda: "Co robi mężczyzna stojąc, kobieta siedząc, a pies na trzech nogach?" Dyrektor ponownie otworzył szeroko oczy ale zanim zdążył się odezwać... Jasiu: "Podaje dłoń". Pani Magda: "Teraz zadam kilka pyta z serii "Kim jestem?", dobrze?" Jasiu: "OK". Pani Magda: "Wkładasz we mnie swój drąg. Przywiązujesz mnie. Jest mi mokro wcześniej niż tobie". Jasiu: "Namiot" Pani Magda: "Palec wchodzi we mnie. Bawisz się mną, kiedy się nudzisz. Dróżba zawsze ma mnie pierwszą". Dyrektor patrzy niespokojnie i widać, że jest nieco spięty. Jasiu: "Obrączka ślubna" Pani Magda: "Mam różne rozmiary. Gdy nie czuję się dobrze, kapię. Kiedy mnie dmuchasz, czujesz się dobrze". Jasiu: "Nos" Pani Magda: "Mam twardy drążek. Mój szpic zagłębia się. Wchodzę z drżeniem". Jasiu: "Strzała" Dyrektor odetchnął z ulgą, "Wyślijcie Jasia od razu na studia! Ja sam na ostatnie dziesięć pytań źle odpowiedziałem!"
8-letni chłopiec pyta mamy: - Mamusiu, skąd się wziąłem? - Bóg cię przysłał kochanie. - A ciebie? - Też. - A tatę? - Też kochanie. Odpowiada mama lekko znużona pytaniami - A babcie i dziadka? Matka wzdycha - też. - A ich rodziców też? - Tak, ich rodziców też! odpowiada poirytowana mama. - Mamo, chcesz mi powiedzieć, że w tej rodzinie nikt nie uprawiał seksu od 200 lat? Nic dziwnego, że każdy taki wkurwiony chodzi.
James Bond, agent 007 wchodzi do knajpy, siada przy barze i zamawia Martini, wstrząśnięte, nie mieszane. Rozgląda się uważnie po lokalu i spostrzega wprost nieprzeciętnej urody kobietę, siedzącą przy stoliku w drugim końcu baru pzy ścianie. Nie podchodzi jednak do niej tylko wyminiają spojrzenia. Nieznajoma nie wytrzymała jednak długo, podeszła do Bonda i przedstawiła się. James skinął głową i powiedział: - Jestem Bond, James Bond... Widząc, że dalsza rozmowa się nie klei, kobieta zaczepia Bonda i mówi: - Ale masz extra zegarek. Bond popatrzył... - Ten zegarek pokazuje mi to, czego ludzkie oko nie widzi! Kobieta ze zdziwieniem: - Jak to jest możliwe?! Bond: - Pokażę pani... o, na przykład widzę, że pani nie ma na sobie majtek... Kobieta patrzy z lekkim uśmiechem i mówi: - Ten zegarek jest chyba zepsuty, bo ja akurat mam na sobie majtki! Bond lekko zmieszany, podwija rękaw, puka w szybkę zegarka i mówi: - O cholera! znowu spieszy się o godzinę!
W USA trzy pary małżeńskie (jedno małżeństwo na emeryturze, drugie w średnim wieku, a trzecie to nowożeńcy) postanawiają zmienić wiarę i zgłaszają się do założyciela nowego kościoła. Ten każe im wstrzymać się od seksu przez dwa tygodnie i przyjść ponownie. Po tym okresie założyciel nowej religii pyta parę emerytów jak sobie dawali radę. - Bez żadnego problemu. Następnie o to samo pyta tych w średnim wieku. - Przez pierwszy tydzień było ciężko, ale potem już OK. Na koniec zwraca się do nowożeńców. Młody człowiek odpowiada: - Wszystko szło całkiem dobrze dopóki moja żona nie upuściła puszki z farbą. - Z farbą??? - Tak, i pochyliła się i jak zobaczyłem ten jej śliczny kuperek, to nie mogłem się po prostu powstrzymać i musiałem ją mieć - od razu, tam gdzie stała. Lider nowej religii popatrzył na młodych z potępieniem. - Nie macie tutaj wstępu! - Tego się spodziewaliśmy. To samo powiedział nam wtedy kierownik działu "Mój ogród" w tamtym supermarkecie.
Trzej koledzy naradzają się przed wspólnym wyjazdem na polowanie: - A więc wyjeżdżamy jutro o piątej rano. Bierzemy strzelby, psy i skrzynkę piwa. - A może dwie? - Ostatnio, jak wzięliśmy dwie, zastrzeliliśmy psa. - No to psów nie weźmiemy. - Dobra, a więc wyruszamy o piątej. Psów nie bierzemy. Zabieramy ze sobą strzelby i dwie skrzynki piwa. - A może trzy? - Czy nie pamiętasz, że kiedyś, jak wzięliśmy trzy, to ty sam oberwałeś w nogę? - Możemy nie brać broni! - W porządku. Wyjazd o piątej. Psów i broni nie bierzemy, ale bierzemy trzy skrzynki piwa. - A może weźmiemy jednak cztery? - Jak wzięliśmy kiedyś cztery, Mietek, wychodząc z samochodu, przewrócił się i złamał sobie rękę! - Ale przecież możemy nie wychodzić z samochodu! - Zgoda. Więc podsumujmy: wyruszamy na polowanie jutro o piątej rano. Broni i psów nie bierzemy, bierzemy cztery skrzynki piwa i z samochodu nie wysiadamy.
Wraca wnuczek ze szkoły, patrzy, a jego dziadek siedzi bez spodni na ganku w bujanym fotelu. - Dziadku, czemu nie masz spodni? Ale dziadek milczy... - Dziadku, pytałem, czemu nie masz spodni?! Dziadek się trochę zmieszał i cichutko powiedział: - Wczoraj siedziałem bez koszuli i mi cały kark zesztywniał. A dziś to był babci pomysł...
Młoda dziewczyna wchodzi do salonu z ekskluzywnymi samochodami. Spogląda dookoła: Porsche, Lamborghini, Ferrari, Jaguary etc. Dziewczyna decyduje się na Jaguara, płaci gotówką i odjeżdża wozem. Dwa dni później wraca. - Chcę moje pieniądze z powrotem... Coś strasznie śmierdzi, kiedy używam hamulców! - stwierdza z naciskiem w głosie. Sprzedawca nie chce stracić klienta i swojej prowizji od sprzedaży. Wsiada do samochodu obok kobiety, by sprawdzić o co chodzi. Ledwo wsiedli do samochodu, kobieta nacisnęła gaz do dechy. Samochód ruszył z piskiem opon. Pęd wtłoczył sprzedawcę w fotel, tak że nie mógł się ruszyć. Jedynka, dwójka, trójka... biegi przeskakiwały jak szalone. Po czterech sekundach mknęli już 120 km/h. Wtedy kobieta skręcił a w polną drogę i naprawdę zaczęła przyspieszać. Czwórka, piątka... szóstka. Samochód wąską dróżką pędził już 320 km/h. Silnik ryczał jak oszalały. Za oknami krajobraz zlewał się w jedną zieloną masę. Sprzedawca kurczowo trzymający się pasów, skurczony, wciśnięty w fotel dostrzegł nagle w oddali opuszczone szlabany na przejeździe kolejowym i odetchnął z ulgą. Przypuszczał, że kobieta również je widzi i zaraz zwolni, a on będzie mógł wysiąść z samochodu. Z narastają cym zdziwieniem obserwował jak samochód z niezmienną prędkością mknie prosto na zamknię ty przejazd pod koła rozpędzonego pociągu. Dopiero 40 m przed przejazdem kobieta zwalnia pedał gazu i z całą siłą naciska na hamulec jednocześnie zaciągając hamulec ręczny. Samochód dosłownie milimetry zatrzymuje się przed szlabanem. Dziewczyna szybko odwraca się do sprzedawcy i pyta: - O, właśnie! Czuje pan???!!! - Czy czuję?? - odzywa się blady sprzedawca - JA W TYM SIEDZĘ !!!
-->>w tym dowcipie tak naprawdę podobała mi się wizja miny sprzedawcy - przełamanie stereotypu kobiety która jeździ wolno
Profesor filozofii stanął przed swymi studentami i położył przed sobą kilka przedmiotów. Kiedy zaczęły się zajęcia, wziął spory słoik po majonezie i wypełnił go po brzeg dużymi kamieniami. Potem zapytał studentów, czy ich zdaniem słój jest pełny, oni zaś potwierdzili. Wtedy profesor wziął pudełko żwiru, wsypał do słoika i lekko potrząsnął. Żwir oczywiście stoczył się w wolna przestrzeń miedzy kamieniami. Profesor ponownie zapytał studentów, czy słoik jest pełny, a oni ze śmiechem przytaknęli. Profesor wziął pudełko piasku i wsypał go, potrząsając słojem. W ten sposób piasek wypełnił pozostała jeszcze wolna przestrzeń. Profesor powiedział: - Chciałbym, byście wiedzieli, ze ten słój jest jak Wasze życie. Kamienie - to ważne rzeczy w życiu: Wasza rodzina, Wasz partner, Wasze dzieci, Wasze zdrowie. Gdyby nie było wszystkiego innego, Wasze życie i tak byłoby wypełnione. Żwir - to inne, mniej ważne rzeczy: Wasze mieszkanie, Wasz dom albo Wasze auto. Piasek symbolizuje całkiem drobne rzeczy w życiu, w tym Wasza ciężka prace. Jeżeli najpierw napełnicie słój piaskiem, nie będzie już miejsca na żwir, a tym bardziej na kamienie. Tak jest też w życiu: Jeśli poświecicie całą Wasza energie na drobne rzeczy (prace), nie będziecie jej mieli na rzeczy istotne. Dlatego dbajcie o rzeczy istotne - poświęcajcie czas Waszym dzieciom i Waszemu partnerowi, dbajcie o zdrowie. Zostanie Wam jeszcze dość czasu na prace, dom, zabawę itd. Zważajcie przede wszystkim na duże kamienie - one są tym, co się naprawdę liczy. Reszta to piasek. Po zajęciach jeden ze studentów wziął słój, wypełniony po brzeg kamieniami, żwirem i piaskiem. Nawet sam profesor zgodził się, że słój jest pełny. Student bez problemu wlał do słoja butelkę piwa. Piwo wypełniło resztę przestrzeni - teraz słój był naprawdę pełen. Morał z tej historii - nieważne, jak bardzo jest wypełnione Wasze życie, zawsze jest jeszcze miejsce na piwko...
Jedzie dziadek maluchem, zgarbiony, ręce mu się trzesą na kierownicy. Nagle wyprzedził go Mercedes, dziadek sie wystraszył. Mercedes zatrzymał się na światłach, dziadek z tego strachu nie dał rady, przyjebał w tył. Z Mercedesa wysiada dwóch byków: - i co dziadek, przyjebałeś? - tak (cienkim wystraszonym głosem) - masz kasę? - nie - a ubezpieczenie? - nie - a syna? - mam - to masz tu komóreczke, dzwoń po synia to odrobi u mnie, bo ty się do roboty nie nadajesz. Dziadek zadzwonił, podjeżdzają 3 Mercedesy S-klasa, wysiada kilku byków i jeden z nich mówi: - i co tatuś???? Przypierdolił jak cofał?
Pewne bezdzietne małżeństwo postanowiło pojechać do USA, na konsultację do najlepszego specjalisty w tych sprawach. Mieli tylko jeden problem: żadne z nich nie znało angielskiego. Specjalista dał im jednak na migi znać, że się mają wziąć "do roboty" i to zaraz w gabinecie. Początkowo nieśmiało, ale po chwili rozkręcili się na dobre. Doktor przygląda się ze wszystkich stron i nagle woła "stop!" Idzie do biura i po chwili wraca z receptą. Po powrocie do kraju mąż poszedł do apteki i poprosił o "Trytheotherhol". - Co??? - zdziwiła się aptekarka. - Trytheotherhol, tak jest na recepcie - powiedział facet. - Niech no pan mi to pokaże - rzekła aptekarka. - Aaa... - i przeczytała właściwie: - Try the other hole...
Chorobliwie nieśmiały chłopak dostrzegł przy barze piękną dziewczynę. Przez godzinę zbierał się, wreszcie podszedł do niej i zapytał cicho: - Czy możemy chwilę porozmawiać? Dziewczyna popatrzyła na niego i wrzasnęła: - Nie! Chcę się z Tobą przespać!!! Wszyscy w knajpie zamilkli i zaczęli im się przyglądać. Przerażony chłopak wrócił chyłkiem do stolika. Po chwili dziewczyna podchodzi do niego i przeprasza: - Jestem studentką psychologii i badam jak ludzie zachowują się w kłopotliwych sytuacjach. Na to chłopak ile sił w płucach: - Dwie stówy Ci wystarczą?!!!
Wchodzi kowboj do baru i patrzy - siedzi tam cud kobieta. - Cześć. Kim jesteś? - Lesbijką.... - Eeeeee..... To znaczy? - Jak się budzę myślę o seksie z kobietą, jak jem śniadanie to myślę o seksie z kobietą, jak idę do pracy to myślę o seksie z kobietą, jak jem obiad to myślę o seksie z kobietą, jak wracam do domu to myślę o seksie z kobietą, jak zasypiam to myślę o seksie z kobietą... A Ty, kim jesteś? - Jak tu przyszedłem to myślałem, że jestem kowbojem, ale teraz wiem, że jestem lesbijką.