Nie mam jak prześledzić całego wątku ale mam pytanie - czy klotas z was zaczynała z blw nim dziecko zaczęło samodzielnie siedzieć? Jak sobie radziłyscie - w sensie jaka pozycja do karmienia? Piotruś w prawdzie nie ma jeszcze 6m ale od 2tyg zawzięcie sięga nam do talerzy i nie ma szans zeby coś zjeść nosząc go. W pozycji półleżącej mietolil juz marchewkę z rosołu czy świderki makaronowe albo wybierał ziemniaka czy ryż mi z talerza i pchał do buzi. Daję mu próbować skoro ma ochotę ale rozszerzanie doety to nie jest bo wiadomo mało co do buzi trafia ;) Nie sądzę żeby w ciagu najbliższych 2tyg usiadł (chociaż nigdy nie wiadomo bo od 3tyg już pełza a od soboty pozycja czworacza z bujaniem prZod-tyl) ale tak rozmyślam co by tu wykombinować innego niż trzymanie go na kolanach po skosie w pozycji jakby to kazwać na kołyskę?
Moja córka nie siedziala samodzielnie a już jadła rączkami..siedziala w foteliki z Ikea i tam miała taką poduszkę dmuchana..by była stabilniejsza... myślę że jak Twój młody się garnie do samodzielnego jedzenia pozwól mu...mimo, że faktycznie mało do buzi trafi...ale to z czasem będzie mu lepiej wychodzić... powodzenia
Dziewczyny co zrobic gdy dziecko nie chce brac do raczki jedzenia a nawet zabawek? Zuza skonczyla 10m, ma tylko dwie dolne jedynki - zupki niestety miksowane na miazge, bo jak wyczuje grudke chocby ryzu to krztusi sie i wypluwa wszystko - wszystko co dam jej do raczki zaraz wyrzuca, to co jest na stoliku od razu laduje na poodze - nawet chrupka kukurydzianego musze jej trzymac :-( Moze cos sie ruszy bo juz dwa razy zlapala papke z miseczki, ale tylko wtarla to w oczy czy nos :-)
Milkycia ja bym się wybrała ma wizytę do fizjo bo to że nie trzyma zabawek mając 10 miesięcy brzmi trochę niepokojąco Co do jedzenia „grudek” to moze spróbuj na miękkich owocach zamiast papki niech sama banana memla? Moze ma jakieś zaburzenia si w obrębie buzi? Z tym to chyba do neurologopedybby trzeba isc
Moze zle opisalam - zuzka wezmie do reki przedmiot ale tylko po to by rzucic go na ziemie - jak sie dorwie do chusteczki to rozerwie ja na drobne strzempy - wstazeczke pieknie przez paluszki przeplata - wiec to nie problem w chwytaniu... Ale z jedzeniam mam problem - owocow wogole nie chciala jesc (jakos od miesiaca wcina musy gerbera z saszetki - sloiczki wypluwala) a juz takie surowe - zapomnij... Nawet jajecznicy nie chce jesc bo grudki bialka jej przeszkadzaja - masakra... Starsza cora w jej wieku to juz sama lyzeczka zupy jadla :-/
To i tak wizyta u fizjo, bo to wygląda na zaburzone napięcie mięśniowe w buzi. Dobrze skonsultować z fachowcem i zacząć ćwiczyć. Ewentualnie usłyszeć, że jednak wszystko ok i "ten typ tak ma"...
Milkycia, mi o bardziej wygląda na nadwrażliwość. u mnie Klara tak miała. pomogły masaże szczoteczką silikonową taką na palec oraz dawanie tej szczoteczki do gryzienia.
MrsHyde: przypomnijcie mi proszę kiedy wprowadza się jajko i rybę?
Od początku rozszerzania diety :) Od jakiegoś czasu nie ma już wytycznych o unikaniu glutenu, jaj, ryb i innych potencjalnie alergizujących produktów :)
Podałam w niedzielę jajko na parze no i niestety małego wysypało Za jakiś czas zmowu spróbujemy ale teraz to Brdzie jako dodatek do placków chociażby Jak na razie to największym hitem jest brokuł i makaron
PS. Ryb sie obawiam nie ze względu na alergie ale na metale ciężkie; najlepsze ryby morskie ale wiadomo jaki syf teraz w wodzie i lososiabktóry był kiedyś tak polecany cieżko znaleźć „pewniaka”
czytałam jej niektóre art dotyczące rozszerzania diety ale np ona na 1 miejscu poleca łososia a od pewnego czasu mówi się o tym, że jednak nie taki on zdrowy i to jedna z bardziej wręcz niezdrowych ryb ze względu na zanieczysczenia
Z morskich myślałam o mirunie a te „nasze” to właśnie sandacz sieja czy pstrąg Zastabawialam sie nawet czy nikt ze znajomych nie jedzie nad jezioro połowić żeby mieć świeże
Ja dobrym przykładem nie jestem bo Wojtek na pierwszą rundę dostał flądrę na parze. A miał raptem pół roku. A potem dorsza w cieście. Jak podrósł zajadał się wędzonym pstrągiem. A teraz dziad tylko kotlet z.ryby Zjada ( czytaj filet w panierce), innej formy nie tknie...
A jeszcze pytanie o mąlę - używaliście tez zwykłej pszennej czy tylko same wynalazki? Zamówiłam kokosowa, ryżowa i gryczana plus komosę ryzowa i amarantus bo w tych przepisach które mi sie z Blogów blw podobały akurat takie były używane
szacun dziewczyny tym które tak od a do zet były pro-BLW no ni cholery nie mam nerwów, żeby każdy posiłek ogarniać wg zasad i do kasz czy zup idzie łyżka w ruch (chociaż przy kaszy w rękę dostaje owoce a przy zupie marchewkę)
Mój ma zaburzenia SI i nic nie zje inaczej niż łyżką czy widelcem. Teraz dołączył też nóż, więc przy stole zachowuje się lepiej niż niektóry dorosły ;)
W zeszłym tygodniu usłyszałam od pediatry, że jestem dziwna i dziwne metody mam, że nie daję dziecku papek i ze mam zacząć miksowac mu mięsko żeby żelaza dostarczyć. A hitem było stwierdzenie, że dając dziecku jedzenie w kawałkach to ono go dobrze nie przetrawia i zamuleją mu jelita. Miałam ochotę zapytać czy mózg już jej zamulilo ale stwierdziłam że szkoda nerwów na pustaki
No cóż, a potem odruch wymiotny na wszystko. Moja babcia tak się bała że mnie coś udławi że wszystko w blenderze kielichowym puszczała. A ja potem jeść nie umiałam...
karolciat: Moja babcia tak się bała że mnie coś udławi.
Ja jestem taka trzesidupa, ze jak mlodego karmilam, to dawalam malo na lyzeczce lub male kawalki, ze teraz jak je to odgryza male kawalki. Nie wiem jak widze, jak dzieciaki jedza wielkie kawalki lub jak moja siostra karmila swoje dziecko (wpychala pelna lyzeczke do buzi, ledwo skonczyl jesc, a juz kolejna pchala), to mam wrazenie, ze zaraz sie udusza
Patrząc na rozwój mowy u dzieci karmione papkami a te którym szybko wprowadzono kawałki widzę jednak przepaść. I zasadniczo ktoś by powiedział że to przypadek może być i cechy indywidualne ale ja widzę też to po swoich własnych dzieciakach Piotrek dostaje do ręki całe jabłko czy pomidora, jak za dużo odgryzie to wypluwa. Radzi sobie z mięsem. Za papkami nie przepada. Kasze zje pod warunkiem że wkoję mu jakiś owoc i ma co memlac zupę zjada z łyżeczki ale też dostaje kawałki no i jak mu daje zupę to w ręku musi mieć jakąś marchewkę czy ziemniak a ostatnio druga łyżeczkę bo inaczej nie idzie (a jak za wolno mu podaję jedzenie to na mnie pokrzykuje)
U nas akurat na rozwój mowy wpływu nie miało. Ale Krysia generalnie była "słoiczkowa" w sensie, ze lubiła, a Wojtek jadł na się, jak już musiał. Generalnie przy drugim dziecku szybciej przeszłam na "dorosłe' jedzenie. Ale z wymową większe problemy miał Wojtek, przy czym u niego jeszcze niedosłuch dochodzi...