Dziewczyny, w sobote chcialabym sprobowac zaczac biegac - jak mi sie spodoba to bede sobie truchtac ;) Teraz pytanko, co jecie na sniadanie przed bieganiem rano? I ile czasu po sniadaniu zaczynacie bieg?
Owsianka, jezeli jest to bieg ponad dwie godziny. To moje sniadanie MISZCZOW ;) Przy krotkich biegach zwykle tylko kawka i dwa-trzy kesy tego co sie nawinie (czyt.: zostanie ze sniadania corek...). Ale to z braku czasu po prostu, nie polecam zbytnio.
Generalnie cos lekkostrawnego, z naciskiem na wegle zlozone. Zjesc sie powinno minimum z godzine - poltorej przed, ale jesli masz mocne miesnie brzucha, to przerwa moze byc krotsza i tez kolki nie bedzie.
YPolly - dzieki. U mnie owsianka odpada (nie moge glutenu). Ale zjem cos lekkiego na 30-1h przed. i Pobiegam, mam zamiar 20-30min max, bo nie biegalam od 2007r. W sumie cwicze silowo, ale to nie bieganie.
Ja bym chciała przebiec półmaraton w sierpniu więc do tego się będę przygotowywać :) chciałabym też w między czasie zejść poniżej 56min na 10km ale czy to się uda to nie wiem:p
Ja za 3,5 tygodnia biegne kolejny polmaraton. Jak zwykle za malo treningow - ale ciezko bedac slomiana wdowa z dwojka maluchow wszystko zorganizowac. Moj "rekord" polmaratonowy bylo 2:15 na plaskiej trasie, a na trasie tego polmaratonu w czerwcu zrobilam najlepszy wynik 2:20, bo to trasa z duza iloscia podbiegow. Biorac pod uwage obecna forme z kazdego wyniku ponizej 2:30 bede zadowolona.
Co do ubioru- sa od czasu do czasu serie w Lidlu albo Tchibo bardzo fajne. W Tchibo czesto trafiaja sie rozmiary luzniejsze. Ja mam swoja ulubiona luzna bluze z kapturem na prawie kazda pogode, do tego leginsy 3/4 nogawki albo ponizej kolan. Jak jest cieplej, tak jak teraz to koszulki i krotsze spodenki ale ostatnio wole w dluzszych, bo moje ostatnie stresowe kg poszly mi bardzo w uda. Jak zgubie troche wagi, to sie odwaze znowu w krotkich biegac.
Hej Judka! Witam. A napiszesz moze jeszcze, jakie masz cele w zwiazku z bieganiem?
Polmaraton to 21 km z malym hakiem Dystans taki akurat zeby sie mocno zmeczyc, ale nie az taki "straszny" jak sie wydaje. Mozna sobie po kilku miesiacach regularnego biegania z nim naprawde spokojnie poradzic.
Moje cele w związku z bieganiem: -utrzymać wagę lub zrzucić 4 kg, które ostatnio przybrałam, -poprawić sylwetkę / cellulit, - przebiec z dobrym wynikiem mini maraton na 7 km 15 czerwca - kiedyś wystartować w polmaratonie, nawet jeśli miałbym dobiec ostatnia Puchne i zrobiłam sie zbita, przytyłam odkąd sie ruszam, a nie schudłam :/ a mimo to uwielbiam biegać, odpręża mnie to, mam czas dla siebie, czas na przemyślenia Biegam zazwyczaj 8-10 km 4 razy w tygodniu + 3 razy rower 20-30 km (jak jest ładna pogoda). Nie biegam na czczo, nie potrafie bez śniadania. Zazwyczaj biegne około 1,5-2 godz po śniadaniu. Najcześciej rano biegam.
To calkiem sporo. A interwaly tez, czy po prostu spokojny bieg?
Z tym puchnieciem to od wysilku moze tak byc, ale jak bedziesz pilnowac diety to szybko bedziesz widziec efekty. A co do czasu dla siebie, fajnie to ujelas.
Jaca- czemu nie? Spokojnie na jesien bys sie wyrobila. Wiem ze duzo biegasz przeciez. Na pewno wiecej, niz ja na ten moment. (W niedziele dlugie, piatek interwaly i jak sie uda to srody tempo -lacznie jakies 20-30 tygodniowo, szalu nie ma)
a macie dziewczyny jakies sposoby na puchniecie od treningow? bo właśnie odkad zaczęłam biegac jezdzic na rowerze puchna mi nogi czasem rece . zamierzam od dziś pic pokrzywe ale może cos jeszcze?
Moonia, na nogi kup sobie podkolanowki kompresyjne. Bywaja w Lidlu w promocji, te polecam, bo CEP-y bardzo drogie sa i watpie zeby biegajac amatorsko ktos chcial wydac 200 zl na skarpety. Dobiera sie je pod obwod lydki, zeby dobrze uciskaly. No i generalnie duzo pic trzeba, ale to pewnie wiesz.
Dziejszy bieg 8 km zaliczony Ale o 8.000 były 22 stopnie, w słońcu jeszcze wiecej i biegło mi sie strasznie cieżko, dosłownie plynelam :/ 725 kcal spalilam
W zasadzie wkurzają mnie wyścigi, nie wiem, czemu to robię, że się na nie zapisuję - nie nadaję się do biegania w grupie, bo jest dla mnie frustrujące, jak wszyscy mnie wyprzedzają ;) Jednak zdecydowanie wolę sama, spokojnie, pomalutku... chociaż rzeczywiście interwały i szybie biegi bardzo podnoszą sprawność - daje się później radę dobiec dalej, z mniejszym zmęczeniem, wyżej itp.
YPolly, jaki jest limit czasu na półmaraton?
-- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
To ja wam pokaze, dlaczego ja sie zapisuje. Podobna atmosfere przezylam w czasie maratonu berlinskiego - mojego debiutu (jak bede miec lepsze warunki do trenowania, to bedzie kolejny, na 100%). Ciarki po plecach!
Jaca, nie wiem jakie sa limity, to chyba zalezy od organizatora. U nas jako ze polmaraton odbywa sie na trasie maratonu (zeby zrobic maraton to trzeba dwie rundy zrobic), to jest tylko ograniczenie dla maratonczykow, ze pierwsza polowka w 2:45 bo inaczej dyskwalifikacja. Organizatorzy nie byliby w stanie po prostu zapewnic bezpieczenstwa na trasie ponad 6 godzin.
Myśle, ze da sie przebiec 21 km w 2.45 h bez problemu, tzn. Nie to ze ja nie miałabym problemu, bo na taki dystans sie na razie nie porywam, ale 8.5 km robie w około 60 min, wiec myśle, ze bym sie wyrobiła w tym czasie o ile w ogóle wytrzymałabym takie szybkie tempo. Kiedyś na pewno spróbuje, moze w przyszłym roku
To kwestia wytrzymalosci, a te da sie wytrenowac dlugimi biegami, takimi na kilkanascie km. Na zawodach dostajesz tez zastrzyk adrenaliny, sa kibice i punkty z woda/bananami itd, wiec sa inne warunki. Ja pierwszy polmaraton pobieglam myslac, ze bede biec 3 godziny - bo na treningach biegalam w tempie 7km/h (co i tak bylo dla mnie mega osiagnieciem, bo startowalam z wysokiej wagi i dosc szybko zdecydowalam sie pobiec polmaraton. Ja potrzebuje wyzwan dla motywacji). Okazalo sie, ze z latwoscia zrobilam 2:40. Rok pozniej juz 2:20.
Ja nie wiem, czy wyrobiłabym się w 3 godziny. Jednak 10 km a 21 to znaczna różnica. Zobaczę jakie są limity i zapiszę się na październik. A na wiosnę (jak schudnę!) chciałabym porwać się na maraton.
Dzisiaj zrobiłam straszną głupotę. Poszłam na trening w południe, było chyba z 30°C. Miałam po 1.6 km rozgrzewki zrobić 8 km szybkiego biegu. Po w sumie 6 km padłam ze zmęczenia i odwodnienia. Zawsze noszę jakieś drobne podczas treningów, ale wyjątkowo nie zabrałam. Miałam tylko kartę, ale jak już dobiegłam do jakiegoś sklepu, to w pierwszym nie mieli możliwości płatności kartą, w drugim dopiero od 10 zł. W dwóch aptekach nie było baniaka z wodą. Byłam bliska utraty przytomności. Wreszcie udało mi się dotrzeć do sklepu, gdzie kartą można było płacić od 5 zł. Kupiłam 2 soczki marchwiowe jednodniowe - uważam że to najlepszy izotonik na świecie! No i udało się dobiec do domu. Ale tempo zawaliłam totalnie. Przynajmniej połowę zrobiłam jak należy :)
-- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
Dziewczyny a jak zaczynałyście ? Ja dziś poszłam biegać.. nie było mnie z 28-30 min ale na bank połowę z tego czasu szłam.. Najpierw ciągiem biegłam jakieś 8min a potem na zmianę min marsz, min bieg, bo inaczej bym nie dała rady :( Ja to chyba się do biegania nie nadaję..
Asiula, właśnie tak zaczynałam. Nawet po przerwie z powodu kontuzji pierwsze tygodnie treningów to były marszobiegi. Oczywiście, że się nadajesz. Zobaczysz, że z dnia na dzień kondycja będzie się porawiać, dłużej będziesz mogła przebiec zanim przejdziesz do marszu - bardzo to jest motywujące. Tylko że każdy nałóg potrzebuje troszkę czasu. Po jakimś czasie dzień przerwy będzie torturą :)
Gdzieś widziałam takie plany treningowe dla początkujących - poszukaj po necie - fajnie jest odfajkowywać wykonane zadania :)
-- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
Wiem wiem :) Już znalazłaam i od jutro będę lecieć z planem. Dzięki temu łatwiej odnotuję progres i będzie to miało jakieś ręce i nogi :D A powiedzcie mi ile średnio Wam zajęło, zanim chętnie wychodziłyście biegać :D? Chcę się jakoś mentalnie nastawić
Melduję sie i ja Choć kontuzjowana od 3 tygodni Jak już sie wkręciłam w bieganie - na razie 5 km to mój dystans - a przeciez tak cięzko mi było 4 litery z kanapy podnieść, to mam kontuzję nogi i biegac nie mogę I tak naprawdę nie wiem co z tym zrobić .... ortopede mam na 2 czerwca, ale generalnie jak czytam, to wszędzie mówią o tym, ze tylko czas leczy takie kontuzje.... Boli mnie "cos" pod kolanem po zewnętrznej stronie łydki - tak jakby przyczep mięśnia. Boli jak cholera, chodziłam przez 2 tyg jak kaleka. Od tygodnia nieco lepiej, więc dizsiaj postanowiłam sie rpzebiec i zobaczyć jak będzie. Przebiegłam 800 metrów i wóciłam do domu już idąć :( Pocieszcie mnie, ze to się zdarza, przestanie mnie boleć i jednak bede mogła biegać
Asiula, mnie około miesiąca. Można się motywować kupując sobie różne biegowe gadżety ! ubranka funtcyjne itp. Na mnie to działa. Ul_cia, z kontuzjami to różnie bywa. Czasem boli jam diabli, a to nie jest poważne, a czasem lekko pobolewa, a okazuje się poważną kontuzją. Osobiście w przypadku kontuzji polecam lekarzy sportowych. Obiłam się już o chirurgów, ortopedów itp. z bardzomiernym skutkiem.
-- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
Mnie tez bolało strasznie pod kolanem kilka dni, ale zrobiłam dwa dni przerwy i przestało. Ja tez polecam koszulki termoaktywne/ funkcyjne, pulsometr itd, czyli gadżety. To daje motywacje U mnie osiągniecie etapu biegania dla przyjemności nie trwało długo, kilka razy dosłownie i sie wkrecilam
dziewczyny a ile razy w tygodniu biegacie, mi na razie wychodzi co drugi dzień a właściwie tego się trzymam bo gdzies wyczytałam, ze max 4 razy w tygodniu. Biegałam wczoraj , dziś jak zwykle obudziłam się na mierzenie temp o 4,45 i naprwde miałam ochote wstać i isc pobiegać no ale nie poszłam bo byłam wczoraj ale może jednak niekoniecznie trzeba tak się stopować?? jak to z Wami jest?
dziewczyny a ile razy w tygodniu biegacie, mi na razie wychodzi co drugi dzień a właściwie tego się trzymam bo gdzies wyczytałam, ze max 4 razy w tygodniu.
Chyba wszystko zależy od tego, ile Twój organizm potrzebuje czasu na regenerację. Ja biegać codziennie nie mogę bo czuję, że pieką mnie kolana a zawsze jak czuję, że coś zaczyna mnie pobolewać albo sprawiać dyskomfort to odpuszczam bo boję się kontuzji. Dla mnie co drugi dzień jest ok ale i tak zazwyczaj biegam rzadziej (1-2 razy w tyg) bo w pozostałe dni chodzę na zajęcia fitness. Musisz po prostu sprawdzić jak to jest u Ciebie :) Znam osoby które biegają codziennie i jest ok.
Monia ja czasami biegam nie robiąc dnia przerwy, np. Trzy dni pod rząd, ale ..... zauważyłam, ze wtedy moj trening nie jest tak efektywny, jak wtedy, gdy robie dzien odpoczynku. Czesto robie na przemian : bieg- rower- bieg - rower itd. Wtedy nie czuje zmęczenia, nie potrzebuje duzo czasu na regenerację. Ruch mam zazwyczaj 5-6 razy w tyg, jeden dzien na odpoczynek (4razy bieganie, 2-3 razy rower, wszystko zależy od pogody). Słuchaj swojego ciała, jeśli wstajesz rano, czujesz sie dobrze, zero bólu i masz ochotę to idź biegać Wiadomo, ze nie 5-6 dni pod rząd, bo na początku przygody z bieganiem to jest zdecydowanie za duzo.
Ja biegam 5 razy/tydzień. Chętnie biegałabym codziennie (tak kiedyś robiłam), ale to jest głupie, bo organizm potrzebuje regeneracji. Biegając codziennie nabawiłam się zdegenerowanego ścięgna Achillesa. Tyle, że ja nie za każdym razem biegam tak samo. Jeden raz w tygodniu, najczęściej w niedzielę, robię sobie długie wybieganie (tak ponad 15 km), 2 razy mam interwały lub biegi na szybkość i 2 razy takie na luzie spokojne wolne 6-10 km.
-- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
Biegac każdy może to fakt, ja kiedyś bardzo dużo biegałam, a dziś niestety mam powazne problemy ze stawami, dlatego, że nie biegałam po miękkim podłożu i nie miałam do tego celu odpowiednich butów, dlatego pamiętajcie, aby nosić wygodne buty typowo do biegania, jest to bardzo ważne.
Ja nawet przygotowujac sie do maratonu biegalam tylko 3 razy w tygodniu. Organizm potrzebuje bodzca treningowego a po nim regeneracji. Wedlug Skarzynskiego najlepiej biegac tak, zeby byl dzien przerwy, maks 2 dni pomiedzy.
U mnie wyglada to tak, ze po niedzielnych dlugich wybieganiach robie sobie 2 dni przerwy, potem sroda i piatek. I tak co tydzien. Do tego struktura treningu staram sie robic taka, ze w cyklach trzytygodniowych zwiekszanie dystansu/tempa i potem jeden tydzien redukcja, na regeneracje. Nie zawsze wyjdzie tak, jak zaplanowalam, bo czasem pogoda nie sprzyja. Ale z reguly tak wlasnie najszybciej dochodze do formy po przerwie, czy to choroba, mocno mrozna zima. Rowniez sprawdzilo sie to po dluzszej przerwie ciazowej :)
Dzis robie ostrzejszy trening, 3 km do stadionu potem 4 km interwaly i 3 do domu.
Ja dziś byłam godzinę na siłowni ( bieżnia 30 min, orbitek 30 min/ w sumie 720 kcal/, potem rower 32 km / 960 kcal. Biegać nie poszłam, bo mega upał jest. Jutro odpoczynek
Dziewczyny, po kilku miesiacach cwiczenia interwalow, w koncu jestem je w stanie od poczatku do konca w stalym tempie zrobic. Pierwszy raz wykres wyszedl mi tak fajnie, rowno. Ostatni kawalek byl na zakonczenie.
YPolly czy ja dobrze widzę na tym wykresie, czy Ty robisz przez 40 min interwaly? Dajesz radę tyle czasu ? Czytałam na stronie o bieganiu, ze interwaly max. 20-30 min powinny trwać.
Judka, tych interwalow wychodzi jakies 30 minut. Na poczatku rozgrzewka, koncowka na zlapanie oddechu a w srodku "musialam"(w sensie na chwile do lasu.. ).
To 10 powtorzen po 200 metrow mialo byc, ale w trakcie stwierdzilismy, ze robimy po 300 metrow.
"W bieganiu zakochujesz się powoli, ale systematycznie. Przychodzi dzień, kiedy obrączkujesz tę miłość maratonem, a za jakiś czas "zdradzasz" z kolejnym. Bo na jednym zazwyczaj się nie kończy... BIEGANIE TO STAN UMYSŁU, A CIAŁO TYLKO ZA NIM PODĄŻA."
Treść doklejona: 27.05.14 13:24 YPolly, przekonałaś mnie - zapisałam się na półmaraton!
-- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
A i ja się zapiszę do wątku a co Zaczęlam biegać w styczniu i wtedy moim jedynym celem było poprawienie sobie kondycji. Poniewz w planach miałam rekrutację do pracy gdzie jednym z elementów był test sprawności fizycznej. A nie ma nic lepszego na poprawę kondychy niż bieganie Biegam 3 razy w tygdoniu (pon, śr, pt). Zaczynałam od oszałamiających 650m Wstyd wiem, ale co zrobić, po dówch ciążach i braku jakiekkolwiek aktywności fizycznej cudów nie należało się spodziewać :) No ale jak napisalam zaczynałam biegac w konkretnym celu, mimo, że nigdy za bieganiem nie przepadałam. A teraz.. uwielbiam biegać! Tak jak Judka napisała to jest czas tylko dla mnie i jak np w powodu deszczu czy nieprzespanej nocy z powodu małego urwisa nie ide biegać to się strasznie źle czuje Tak więc trochę się od tego uzależniałm Na razie każdorazowo biegam po 4km i mam nadzieje stopniowo zwiekszać ten dystans nie zwiekszając za barzdo czasu który mi to zajmuje No i ta skrycie marzą mi się półmaratony.... ale to może za rok
Treść doklejona: 31.05.14 08:27 Mam jedno pytanie. Biegam z telefonem, co by móc sobie monitorować dystans jaki przebiegłam i tempo. Niestety telefon nie jest zbyt poręczny. W kiesznie nie da się go trzymać bo wypada, na szyi mi dynda na wszytkie strony i zbyt wygodne to nie jest. Macie może na to jakieś rowiązanie?
ja jeśli jest chłodno i biegne w bluzie to wybieram ta z zapinanymi kieszeniami a jeśli nie to mam taki piterek zapinany w pasie i tam wkładam i telefon ( bo endomondo i muzyka z niego ;) ) i okulary bo paruja od ciepła :) w tych typowych spodniach do biegania sa takie kieszonki z tyłu na telefon tez
Ja dlatego wolę biegać zimą. Przynajmniej jak jest zimno, bo telefon ładnie się mieści w kieszeni w kurtce. W lecie jest problem. Bo ja mam dużego smartfona (Samsunga S3). Jak jest troszkę chłodniej, to pakuję do kieszeni kamizelki (cienkiej) zapinanej na zamek. Jak jest upał, to jedyne co mi się sprawdza to pas biodrowy (taka nerka), żadne opaski na ramię, bo to albo obciera, albo się zsuwa, w każdym razie jest dla mnie okropnie niewygodne. Jeszcze w decathlonie udało mi się kiedyś kupić koszulkę funkcyjną z kieszonką. Trochę bałam się, że telefon się wysunie i wypadnie, ale zapinam to od góry agrafką i wygląda na to, że ten patent się sprawdza. Dzisiaj jako uczczenie Dnia Dziecka, jako pierwszy dzień czerwca i w dodatku niedzielę, wybiegałam 20 km, w dodatku w górkach i tym samym pobiłam mój dotychczasowy rekord spalonych kalorii na treningu (ponad 1800 kcal). O dziwo, nie czuję się zmęczona, nic mnie nie boli...
-- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
Ja kupuje zawsze spodenki z kieszonka z tylu, jak zwykle Lidl rzadzi ;)
Jaca, to ja Cie spytam niedyskretnie o wage, bo chyba wedlug tego liczone sa spalone kalorie? Ja dla porownania wczoraj 18 km, tez po gorkach, bo u nas tylko gorki a spalilam ledwie 1150 kalorii. A tempo mielismy mocne, wiec dzis ledwo chodze. To bylo u mnie ostatnie dlugie wybieganie przed polmaratonem za dwa tygodnie. Teraz jeszcze tylko pare krotkich biegow na szlifowanie tempa i odpoczywam :)
Wagę mam ponad 70 kg. A górki były miejscami strome - prawie 620m wzniesienia. Oczywiście z górki biegłam na złamanie karku, więc prędkość też coś dodała tych kcal.
-- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
Hej Dziewczyny, czytam wątek. Chciałam sie Was zapytać o to czy waszym zdaniem bieganie może budować mięśnie nóg? Czy raczej je wysmukla? Ciagle sie wahań czy zacząć biegać czy nie ( boje sie kontuzji, miałam juz problemy z prawym kolanem po upadku z drabiny). Jak na razie czeka mnie przeprowadzka. Ale za ponad miesiąc będe mieszkać przy rzece, blisko parku. Tyle tam osób biega. Ze aż mnie korci jak na nich patrzę :) szczególnie na kobiety z ladnymi miesniami nóg. Ćwiczyć w domu mi sie nie chce - mam lenia :(
Madzia według jak najbardziej bieganie buduje miesnie Widze po swoich nogach, mam większe ale bardziej uemisnione łydki i lepiej wyglądające uda, bardziej zbite. W moim wypadku bieganie nie wyszczupla nóg, choć pewnie jedząc zdrowo efekty byłyby większe. Spróbuj , zacznij biegać a sama zobaczysz to to uzależnia