ja zaczełam brać tabletki antykoncpecyjne od 5 dc i bralam tylko do do 20 dc (a standardem jest branie chyba 21 dni a nawet caly miesiac) potem od 21dc gonapeptyl. w 3 dniu brania gonapeptylu dostalam okres.i jeszcze kolejnych 13 dni bralam nadal gonapeptyl (w miedzyczasie skonczyl sie okres, dwa dni przerwy i 3 dni plamienia ale to normalne). stymulacje zaczelam dopiero od 14 dc cyklu a punkcje mialam 24 dc i transfer 29 (gdzie zwykle juz mialam kolejny cykl). takze w tym długim protokole wszystko jest inaczej niz naturalnie. no i udalo sie mimo ze porownujac nie bylo to super standardowe, wiec mysle ze Twoj lekarz wie co robi wiec nie ma jednej zlotej metody.
Hej Aina ja was podczytuje cZasem bo z calego serca ciagle kibicuje i mam nadzieje zobaczyc, ze jestescie w ciazy... Aina kochana, dzielna babeczko :oby tym razem Wam wyszlo- ja tego rowniez mocno pragne i wierze...:) U nas z dzidzia jest w porzadku, ale niestety ja od paru juz tygodni mam suchy, irytujacy i meczacy mnie kaszel: jednak wierze ze w koncu odpusci a zwlaszcza , ze poddalam sie ostatnio w pracy i wzielam zwolnienie na 4 tyg a moze nawet przedluze je do rozwiazania... Malutkie kopie i rusza sie w brzuszku i kazdej z was zycze, ze tego doswiadczy:takiej wielkiej milosci do nienarodzonej kruszynki.. Jestesmy w siodmym niebie z mezem teraz: tak dlugo na ten czas czekalismy, ze teraz doceniamy kazda sekunde ciazy, cieszymy sie kazdym ruchem malenskiej..ojj. Ta dziewczynka ma juz rozkochanych w niej rodzicow..:))W takich chwilach mysle, ze kazda chwila oczekiwania, walki, placzu, zwatpienia, nadziei byla warta, bo cuda sie zdarzaja..Pozniej, powiem wam szczerze, te chwile walki, wizyt u lekarzy, transferow, pobierania krwi, testowania, trzymania rak z mezem w poczekalni ze strachu i nadzieja wspomina sie cuuuudownie... Ja mysle, ze ta to juz dla nas mialo byc, zeby moc teraz miec to, co mamy..Mam tylko nadzieje, ze moja coreczka-Emma:) urodzi sie zdrowa.. Pozdrawiam i kibicuje i podczytuje...nigdy sie nie poddawajcie dziewczyny, boadzcie silne(co jest ciezkie-wiem to-ale tez mozliwe), bo nasze dzieci, o ktore sie staramy sa tego warte i nam wszystko wynagrodza... Przepraszam za skladnie tego postu, spieszylam sie... Buziaki Aina
Eddie, ja wlasnie wracam z ET z kwiatuszkiem klasy B. Wielkie zaskoczenie, w poniedziałku pojechaliśmy na wizytę, aby ustalić plan działania a tu gin stwierdził ze endo piękne, ładny pęcherzyk i we wtorek było ivf na naturalnym cyklu. Teraz czekamy dwa tygodnie. Trzymaj sie ciepło, a ja cieszę sie Waszy szczęściem :*
Cześć dziewczyny. Nie wiem czy mnie pamiętacie udzielalam się kiedyś na tym wątku. Otóż mam pytanie do dziewczyn które robiły Usg genetyczne w pierwszym trymestrze. Jaką wyszła przeziernosc Karkowa nt u Waszego maluszka? I nas wyszło 2,5mm i lekarz powiedział że to jest na granicy. Skierował mnie na dalsze badania czyli test pappa. Nie ukrywam że trochę się martwię co to będzie czy to wiąże się z ryzykiem jakichś chorób genetycznych czy wynik jest na prawdę aż tak zły. Z tego co czytałam w necie to górna granica jest do 3 mm. Wiem że to pytanie może nie na ten wątek ale też kiedyś byłam staraczką i może któraś z Was coś wie :) nie ukrywam że się martwie bo lekarz powiedział że jeśli pappa wyjdzie źle to powinnam zrobić amniopunkcje :(
Aina powodzenia. Rybenka90 nie panikuj. Z taką przeziernością rodzą się również zdrowe dzieci. To jest wartość graniczna,ale wcale nie musi oznaczać niczego złego. Mam nadzieję, że test papa tylko rozwieje Twoje wątpliwości.
rybenka, u mnie w 13 tc i 2 dni wyszlo 2,3 mm i lekarz mowil ze prawidlowo. testow pappa bym na twoim miejscu nie robila. ja robilam ze wzgledu na wiek, ale i tak wlasciwie nic nie wiem. prawdopodobienstwa wyszly ok, ale to ciagle tylko prawdopodobienstwo. okaze sie tfu tfu przy porodzie. a amniopunkcja nie jest taka straszna, ja nie mialam, ale w pierwszej ciazy mialam amnioredukcje. wcale nie straszne i mimo ze tam jakis ulamek procenta moze sie skonczyc poroieniem to najczesciej w 90paru przypadkach nic sie nie dzieje. a glowa spokojna.
ostatnio wpadłam na ten artykul http://www.osesek.pl/ciaza-i-porod/zdrowie-i-badania-w-ciazy/761-usg-zbyt-czesto-stwierdza-zespol-downa.html także nic sie nie martwi bo jak widac te badanie nie musi o niczym przesądzać
rybenka teraz zamiast amniopunkcji można zrobić badanie genetyczne płodu z krwi mamy. Tyle, ze ono drogie jest i płatne przez rodziców . Krew bodajże do Chin wysyłają
dziękuje Wam dziewczyny... bardzo. Staram się myśleć pozytywnie, ale nie wychodzi. Ewasmerf u mnie wyszlo 2,5 w 12t2d...lekarza sprawdziłam, jest na tej liście.
Mojej przyjaciółki dzidziuś miał 2,5 i córcia zdrowa, a test papa zwiększył jej ryzyko ze względu na wiek. U mnie przeziernosc wynosiła 1,8 za to lekarz przyczepił się do kości nosowej, a dwóch innych nie widziało problemu. Testy pappa diametralnie zwiększyły mi prawdopodobieństwo. Nie zdecydowałam się ani na amniopunkcję ani na nifty. Za to dużo czytałam i po ivf wyniki mogą być zakłócone. Oczywiście takiego stresu nikomu nie życzę.
Dziewczyny, mam pytanie dotyczące dźwigania po transferze... od czasu do czasu opiekuje się półrocznym bratankiem, nie sposób nie brać Go na ręce (8,5 kg), czy podnoszenie małego dziecka moze mi teraz zaszkodzic (dzis miałam transfer)? Przeciez dużo osób mając maluchy ponownie jest w ciązy, a dziecko nosić trzeba...
Aina lepie chuchać i dmuchać lepiej nie nosić, ja tak uważam, chociaż zwariować nie można, ja dzień transferu zostałam tak pociągnięta przez psa na smyczy, że myślałam, że zwariuje z nerwów no ale nie zaszkodziło Jednak te dni po sa bardzo ważne.
No własnie, kilka razy dziś Małego podniosłam, no musiałam wycałować słodziaka... Byłam też na drobnych (bardzo drobnych) zakupach... Ale od transferu tuz po powrocie do domu lezałam 3h... Zastanawiam sie też, które dni po ET sa najwazniejsze, czy te bezpośrednio po, czy te około terminu implantacji? Jak myslicie?
Ja chociaż lekarz zakazał noszenia Małej (11kg) nosiłam ją od drugiego dpt . No wyboru nie miałam, bo jesteśmy praktycznie całe dnie same. A wykąpać, wsadzić do krzesełka, utulic i pocieszyć na raczkach trzeba :) Na szczęście się udało :) Ale jestem zdania, że lepiej uważać. Jeśli nie musisz to nie nos na początku.
Dzięki kami... nie będe Go nosic, trudno, dzis Go podniosłam max 3 razy, żeby włożyć do kojca i potem do łóżeczka... generalnie On dla mnie jest jak piórko, smieje sie, że mam baniak z woda pitną, który waży ponad 6kg i jak tu nalać sobie wody... dużo leżę odpoczywam, ale jutro ide do pracy... wytrwam jakos 8h za biurkiem, a potem weekend tez odpoczynek na maksa... mam nadzieje, ze sie uda, to nasz 4 transfer :/ A Twój pierwszy malusze to naturalna ciąża, czy też ivf?
Cieplej wody rzeczywiście trzeba unikać,szybki prysznic teraz tylko, ale bez względu na wszystko strasznie to trudne... Brzuch mnie cały czas boli, zaczął 5 min po transferze...kurczę solidnie go czuje. Mam nadzieje, ze to tylko dobry objaw.
Aina pierwsza ciaza po trzech latach staran,udało sie po hsg i po clo. Tym razem wystarczył rok i przy pierwszej próbie ivf się udało. Ale ja już chciałam się poddać, bo młodsza zaniedbywalam przez starania. Chodziłam rozbita, placząca i ona to wyczuwala, wiec chcialam odpuscic juz.
Ja się bałam nawet kichnac, kaszlnac czy wysmarkac nos zeby nie napinacz brzucha. Od czasu transferu ani razu nie włożyłam szpilek po pracy tylko popierdzielam w balerinach ;)))
W mojej klinice (novum) sa stymulacje i transfery byłam teraz w sobotę na usg i duuuzo ludzi nawet problem z wizytą po południu u swojego lekarza mam nawet 2 tygodnie do przodu. Ja dopiero 22 dni po transferze, beta i progesteron rosną, pęcherzyki ciążowy ulokowany prawidłowo w macicy.miałam jechać 25dpt i wtedy może być był zarodek a tak się denerwuje ze puste jajo bedzie. Ale źle się czułam bardzo, mąż dziś daleko wyjechał na tydzień i chcieliśmy sprawdzić czy wszystko Oki przed jego wylotem. Lekarz mówi że wszystko dobrze wygląda ze 21dpt to by się zdziwił gdyby był zarodek (chociaż wiem że dziewczyny mają już czasem widoczny ) ale wierzę że będzie oki. Trzymajcie kciuki
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 15.11.15 21:08</span> Aina trzymam mocno kciuki. Kiedy masz termin bety?
Ja sie czuje normalnie... Betę planuje na 26 listopada. Jestem pełna obaw, to 2 ivf i 4 transfer... Boje sie nastawiać pozytywnie, a przecież to bardzo ważne. Wszystko teraz w rękach Boga. Dziękuje za wsparcie.
kami87- mnie niestety lekarz nie poinformował jakiej wielkości jest pęcherzyk ani czy jest ciałko zólte (a ja nie wiem czy to na zdjeciu widac?bo u mnie ten pecherzyk jest zupelnie czarny w srodku, nic tam nie ma). dal nam zdjecie -maz cos tam patrzyl po skali to wyszlo ze moze miec z 10-11 mm na 7 mm(nie jest okragły). kolejnej wizyty nie mam 25dpt odwolalismy, kazał nam przyjsc 25.11 czyli 32 dpt. boje się ale podobno jak u Ainy wszystko w rękach Boga.a stres malenstwu nie pomoze wiec staram się byc najspokojniejsza jak umiem :) Aina staraj sie myslec pozytywnie choc prawda siostra mojego meza zaszła kiedy byłą totalnie załamana bo słabe zarodki, nic do mrozenia, podane w 5 dobie 1 blastocysta 2bb czy 2ab i 6komorkowiec, płakała była załamana bo to bylo 3 podejscie a jednak sie udalo! i juz mineła jej połowa zdrowej ciazy. takze trzeba byc dobrej mysli :)
Dziewczyny, piszę z zapytaniem, bo nie wiem, co myśleć. Czy Waszym zdaniem progesteron 50,8 (przy normie 5,3-86) świadczy o przebytej owulacji? Badanie w 21 dc. Szukałam info w necie, ale wszędzie podają inny zakres norm... Z góry dzięki!
Hej turkaweczko, ja bardzo długo zanim zrobiliśmy ivf jeździłam do specjalistów od niepłodności: przez wiele miesięcy mialam monitorowany cykl: wiele miesięcy pobierano mi krew zeby sprawdzić tez jak wysoki był progesteron: każdy z lekarzy polskich i irlandzkich MOCNO podkreślał, ze wysoki progesteron absolutnie nie jest potwierdzeniem owulacji i ze jedynym gwarantowanym potwierdzeniem, ze owulacja nastąpiła jest ciaza. Tak mnie zawsze ta odpowiedz wkurzała pamietam..:) Ogólnie to progesteron moze wzrosnąć nie tylko po zaszlej owulacji, ale tez nawet jak pęcherzyk nie pęknie i sie zluteinizuje,to tez często produkuje sie wysoki progesteron i temp ciała wzrasta.. kobiety maja problemy, bo ich ciało nawet po owulacji czy w ciazy nie produkuje wystarczajaco progesteronu- jednak ci specjaliści ode mnie zapewniali, ze jest to dosyć rzadki przypadek i jak zachodzi do zapłodnienia ciało zazwyczaj produkuje co trzeba a przy wszystkich wspomaganych zaplodnieniach i tak nas szprycują progesteronem. A wiec turkaweczko, z własnego doświadczenia wiem, ze patrzenie na parametry progesteronu po możliwej owulce nie ma sensu i jest strata czasu, mozna asekuracyjnie poprosić o dufaston, ale tak naprawdę trzeba czekać i jeszcze raz czekac na rozwój sytuacji...P.s. Parametry twojego progesteronu sa ładne i na przykład jak ja podobny mialam po możliwej owulacji, to lekarz nie kazał mi brac dodatkowo progesteronu tylko czekac az okres nie przyjdzie czy przyjdzie..u mnie zawsze przychodził niestety nawet przy ładnym progesteronie i pękniętych pęcherzykach i dużej ilości wspołżycia w niby płodnym czasie..:) na szczęście invitro nam pomogło z ta niepłodnością idiopatyczna i teraz możemy cieszyć sie ciaza.
No my od sierpnia zeszłego roku się staramy i poza 1 ciążą biochemiczną utraconą w 6 tyg sukcesów brak... Powoli mnie to wykańcza. Do tej pory te kilka monitorowanych cykli było z owulacją potwierdzoną usg, ale nadal cisza i cisza... boję się, że w końcu zwariuję. Lekarz twierdzi, że wszystko ok, a ciąży jak nie była tak nie wiem. Nie wiem już, w czym szukać przyczyny i gdzie szukać pomocy. Hormony ok, tarczyca uregulowana, nasienie ok, anatomicznie ok i co miesiąc płacz, bo nie wychodzi.
turkaweczko - wysoki prog moze swiadczyc o przebytej owu, ale... cała reszta zgodna z odpowiedzią Eddie :) Niestety w dzisiejszych czasach na ciążę trzeba troche poczekac, żyjemy w stresie, źle sie odzywiamy, kiedys mówiło sie, że trzeba starać sie min. rok, abecnie słyszy sie juz o dwóch latach. Życzę Wam powodzenia, jesli doszło u Was do ciąży, to na pewno jest to dobry znak, bądźcie cierpliwi, choc z doswiadczenia wiem, że nie ma na co tracic czasu... moze warto odwiedzic dobrą klinike :) Powodzenia i szybkiego zaciązenia!
przeciwciał ANA nie robiłam, badań genetycznych też nie. Chlamydię robiłam jak zaczęliśmy się starać, kiedyś posiew na bakterie, ale dawno temu i ta flora była w normie. Mam nadżerkę, ale ciągle słyszę, że po ciąży się nią zajmiemy... Jesteśmy swoimi pierwszymi i jedynymi partnerami, więc nie sądzę, że w grę wchodzą jakieś choroby, ale oczywiście mogę się mylić. Zrobię te przeciwciała w takim razie i badania genetyczne, czy coś jeszcze doradzacie sprawdzić? Hormony mam już za sobą: fsh, progestreron, lh, testosteron, kortyzol, prolaktyna w normie. Tsh 0,6 więc też już całkiem nieźle.
Turkaweczko zdecydowanie twoj partner powinien zrobic sobie dokładne badania spermy: faceci tylko te proste i przyjemne badanie robią, zeby wykluczyć czynnik męski w problemach z niepłodnościa. Ewentualnie po tym jego badaniu; jeśli zwłaszcza wyjdzie okej ty możesz zrobic sobie badanie na drożność jajowodów..
Badanie nasienia już za nami, wszystko ok. Gin twierdzi, że skoro w marcu była ciąża biochemiczna, to jajniki drożne. Chociaż planuję poprosić o to badanie. Z basenu i sauny nie korzystam, z toalety na narciarza i zawsze ostrożnie, ale kto wie... Może faktycznie zrobię tę urealazmę, żeby już być pewną... Czytałam o tym - może być co prawda bezobjawowa, póki co żadnych objawów nie odczułam, absolutnie jakichkolwiek z opisywanych objawów. Dzięki za wskazówki, będę działać:)
Witam :) Jestem w trakcie protokołu do IVF w Invicta GD. Kończę już tab. anty i przyjmuję od 17dc zastrzyki z gonapeptylem co drugi dzień. Mam 6 strzykawek do wykorzystania. Jestem po dwóch i czuję się dziwnie nie śpie dobrze, mam bolesne piersi, ćmi mnie głowa czuję jakbym straciła poczucie humoru mh... Cieszę się, że już jesteśmy bliżej niż dalej ale ta huśtawka nastrojów mnie wkurza. od transferu będę przyjmować również zastrzyki z clexane, bo w badaniach genetycznych wyszło, że mam mutację genu MTHFR AC heterozygota więc profilaktycznie przeciw krzepliwości krwi ten clexane. Boję się igieł... mąż mi robimy zastrzyki i okazuje się, że to dopiero początek. Mam siłę, wiem po co to wszystko ale musiałam się podzielić z kimś moimi odczuciami na tym etapie..