Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorbelly
    • CommentTimeOct 23rd 2012
     permalink
    A moze niech zainteresowane zaloza nowy watek pt. Nianie vs. Zlobki?
    --
  1.  permalink
    a Ty czym jesteś zainteresowana Belly?
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeOct 23rd 2012 zmieniony
     permalink
    A po co nowy wątek?
    Zauważyłam tu pewną tendencję- jak się rozwinie jakaś ciekawa, dłuższa dyskusja, zaraz znajda się osoby, które chcą te dyskusję ukrócić. Doprawdy, nie rozumiem tego zupełnie.
    --
    •  
      CommentAuthorMónikha
    • CommentTimeOct 23rd 2012
     permalink
    belly: A moze niech zainteresowane zaloza nowy watek pt. Nianie vs. Zlobki?

    No bez przesady!
    -- Mama M & N & W
    •  
      CommentAuthorbelly
    • CommentTimeOct 23rd 2012
     permalink
    Szczypta-odpusc sobie! :-)
    --
  2.  permalink
    ja? :cool:
    To Ty sobie odpuść naprowadzanie na własciwą drogę ;)
    •  
      CommentAuthorakirka
    • CommentTimeOct 23rd 2012
     permalink
    szczypta_chilli: Ale chyba we wszytskich bierze się także ppod uwagę chociażby warunki lokalowe, przepisy sanepidu, strazy pozarnej itp?

    W "papierach" zawsze wszystko musi się zgadzać.

    _sushi_: Może ten żłobek mieści się w jakimś hangarze

    To bardzo stary budynek, jeszcze z grzybem na ścianie w sypialni ;) Choć podobno niedawno był remont. Może się tego pozbyli.


    szczypta_chilli: Dzieci mają do dyspozycji 90metrową sypialnię i tej samej wielkości bawialnię i jadalnię. I nie jest to placówka prywatna :)

    i właśnie na takie rzeczy trzeba zwracać uwagę. W tym samym zespole żłobków, w którym ja pracowałam, jest jeden supernowoczesny, z salą gimnastyczną, z basenami z kulkami, z salami do rehabilitacji itp.
    --
    •  
      CommentAuthorŻYZIA
    • CommentTimeOct 23rd 2012
     permalink
    _sushi_: Zauważyłam tu pewną tendencję- jak się rozwinie jakaś ciekawa, dłuższa dyskusja, zaraz znajda się osoby, które chcą te dyskusję ukrócić. Doprawdy, nie rozumiem tego zupełnie.

    może dla niektórych osób musi być zawsze miło i przyjemnie, może to powoduje jakiś dyskomfort, czytając tutaj takie namiętne czasem konfliktowe dyskusje ;] może źle się czuja z jakaś napięta atmosferą no, tak mi się wydaje przynajmniej :]
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeOct 23rd 2012
     permalink
    Belly, skoro temat Ci nie odpowiada(jesteś nim znudzona), to zarzuć inny...Bo chyba po to wpadłaś?
    --
  3.  permalink
    zyziaczkowo: może dla niektórych osób musi być zawsze miło i przyjemnie,

    Jest tu juz takie miejsce - nazywa się wątkiem popierdółek
    •  
      CommentAuthorMónikha
    • CommentTimeOct 23rd 2012
     permalink
    akirka: jeden supernowoczesny, z salą gimnastyczną, z basenami z kulkami, z salami do rehabilitacji itp.

    Coś fajnego.
    A czy ta sala do reh. była efektywnie wykorzystywana? :cool: Bo realia polskie niekiedy są takie, że budujemy / przygotowujemy coś, po czym okazuje się, że zabrakło funduszy, by móc z tego korzystać. W tym przypadku - zatrudnienie fizjoterapeuty. faktycznie był ktoś taki na etacie albo na zlecenie?
    -- Mama M & N & W
    •  
      CommentAuthorbelly
    • CommentTimeOct 23rd 2012
     permalink
    No tak...zapomnialam z "kim" pisze...Ty zawsze wiesz wszystko najlepiej i zawsze masz racje! Pozdrawiam i nie przeszkadzam w dyskusji...
    --
  4.  permalink
    :tooth:
    •  
      CommentAuthorakirka
    • CommentTimeOct 23rd 2012
     permalink
    Mónikha: A czy ta sala do reh. była efektywnie wykorzystywana?


    Ten żłobek jest integracyjny. Więc tak - był fizjoterapeuta. W każdym żłobku z tego zespołu dziećmi zajmowały się osoby po studiach pedagogicznych (nie tak jak kiedyś pielęgniarki czy opiekunki). Dodatkowo w każdym logopeda i psycholog. Pod tym względem źle nie było, najgorzej właśnie z warunkami sanitarno-lokalowymi.
    --
    •  
      CommentAuthorMónikha
    • CommentTimeOct 23rd 2012
     permalink
    akirka: W każdym żłobku z tego zespołu dziećmi zajmowały się osoby po studiach pedagogicznych

    No teraz to chyba norma. W każdym razie w przedszkolach. Państwowych - of course.
    Czy się może mylę?
    -- Mama M & N & W
  5.  permalink
    nie, do pracy w żłobku nie jest potrzebne wyższe wykształcenie
    •  
      CommentAuthorMónikha
    • CommentTimeOct 23rd 2012
     permalink
    Czyli wystarczy jakiekolwiek wykształcenie średnie np.? Czyli choćby ogólnokształcące?
    Czy też jednak preferuje się pielęgniarki, o czym wspomniała akirka?
    -- Mama M & N & W
  6.  permalink
    nie- jakiekolwiek to nie.
    Ale moze byc to osoba, która np ukonczyła szkołę opiekunek dziecięcch, pielęgniarka, nauczycielka przedszkola

    Treść doklejona: 23.10.12 13:37
    Aha- w przedszkolu tez nie wszytskie nauczycielki mają wyższe wykształcenie :)
    •  
      CommentAuthorMónikha
    • CommentTimeOct 23rd 2012 zmieniony
     permalink
    A propos wykształcenia, nieco offtopowo, dacie wiarę, że w PKO BP na kierowniczych stanowiskach pracują osoby bez matury? :shocked:
    Żona kolegi mojego M. została od września wysłana do szkoły licealnej w Grójcu (bo tam podobno jest najwyższa zdawalność), by zdobyła maturę. Normalnie szok!
    Jak wspomniałam offtop, nie zagryźcie mnie :wink:

    Treść doklejona: 23.10.12 13:39
    szczypta_chilli: w przedszkolu tez nie wszytskie nauczycielki mają wyższe wykształcenie :)

    W dwóch jakie mój Syn poznał wszystkie nauczycielki takowe miały - wg słów Dyrektorek na wstępnych zebraniach. Sądziłam, że teraz takie są przepisy! Wow, jednak mało jest spraw oczywistych :bigsmile:
    -- Mama M & N & W
    •  
      CommentAuthorakirka
    • CommentTimeOct 23rd 2012
     permalink
    Mónikha: Czy też jednak preferuje się pielęgniarki, o czym wspomniała akirka?

    Pielęgniarka musi być w grupie najmłodszej, chociażby po to, aby bezpiecznie podać leki przeciwgorączkowe. Inne osoby nie mają do tego uprawnienia.
    Mónikha: Czyli wystarczy jakiekolwiek wykształcenie średnie np.? Czyli choćby ogólnokształcące?

    Obecnie z tego co się orientuje wystarczy przejść kurs na opiekuna dziecięcego i mieć doświadczenie w opiece nad dziećmi lub mieć wykształcenie wyższe pedagogiczne (ze specjalizacją opiekuńczo-wychowawczą albo wychowanie przedszkolne). Więcej o tym jest w "ustawie żłobkowej", które weszła chyba 2 lata temu. ( wtedy właśnie pozwolono otwierać prywatne placówki)
    --
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeOct 23rd 2012
     permalink
    Akirka, dzięki za opinie, zwłaszcza w tym, pierwszym poście. Jako że jestem w grupie żywo zainteresowanej relaliami, choć na szczęście będziemy mieć sprawdzoną i niepaństwową placówkę.
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeOct 23rd 2012
     permalink
    Akirka, fajnie, że napisałaś. Dobrze wiedzieć na co zwracać uwagę - to z piżamkami w życiu by mi do głowy nie przyszło...

    Ja na razie mam zaklepaną babcię jako opiekunkę ale nie wykluczam, ze poślę Krasnalowego do żłobka, żeby się "integrował" z większą ilością ludzi jak przekroczy dwa latka. Albo i nie, sama jeszcze nie wiem, ciężki temat, cholernie ciężka decyzja.

    Belly, nie czytaj jak Ci się coś nie podoba, dla zainteresowanych (a jak widzę jest ich sporo) ten wątek jest ciekawy.
    --
    •  
      CommentAuthorbelly
    • CommentTimeOct 23rd 2012
     permalink
    The Fragile- dzieki za rade ale nie skorzystam....:bigsmile:
    --
  7.  permalink
    Ja też może dorzucę cos od siebie jako mama 10-latka. Urodził sie jako wczesniak (34 tc), ale całe szczescie nie miał żadnych powikłan. Rozwijał sie prawidłowo. Musiałam w jego 8 m-cu życia wrócić do pracy, wiec postanowilismy zatrudnić nianię. I tak oto przyjeżdżała do nas codziennie rano, ja jechałam do pracy, a jak wracałam po poludniu ona jechała do siebie do domu. Któregos razu wziełam 1-2 dni wolnego, aby pozałatwiać sprawy na mieście, ale nie odwoływałam jej. Zostało mi wiecej czasu wiec posiedziałam w domu i obserwowałam jak sie zajmuje moim synem. Niby wszystko bylo ok, ale...dostrzegłam że w pewnym momencie brakowało jej cierpliwości do prawie rocznego dziecka i zaczęła je... NASLADOWAĆ robiąc głupie miny lub przedrzeźniając (jesli zrobiłam tu błąd ortogr. to przepraszam). PO tym numerze postanowiłam zmienić na inną osobę, nieco młodszą z większą dozą cierpliwości. I sie udało. Była naprawde super, ale tez kiedy chorowała nie miałam co zrobić z synem. Wtedy były mocne kombinacje. Którego dnia, a dokladnie pod koniec sierpnia dowiedzialam sie od niej, że jest powaznie chora i nie bedzie mogla zajmowac sie moim synem od 01 wrzesnia. No coz... zostalo mi tylko kilka dni na znalezienie nowej osoby... Nie udało mi sie i dzieckiem zajmowały sie obie babcie na zmiane, a ja w tym czasie złozyłam papiery do panstwowego żlobka. Obie babcie byly tak zbulwersowane, że zaczely mnie ostrzegać, jak tam jest źle i na jaką krzywdę chcę narazić własne dziecko. No coz - nie słuchałam ich uwag, bo wkoncu miały doświadczenie z przed...30 lat a od tego czasu sporo sie zmieniło !!! Jak wiecie problem ze złobkiem był taki, że we wrzesniu to juz był pelen komplet dzieci. Wkoncu zgloszenia do zlobka przyjmowane sa do marca, tak aby dziecko zaczelo uczeszczac od 01 wrzesnia. Po czestych i dlugich rozmowach z kierowniczką złobka WKONCU PRZYJELI MOJEGO SYNKA, który wtedy miał 1 rok i 4 m-ce. Oddawałam go codziennie ze strachem, czy wszystko bedzie ok, ale starałam sie zaufac swojej intuicji. Natomiast po kiliku dniach, kiedy odbierałam synka ze żlobka widziałam z jakimi łzami wychodził... i nie chciał isc do domu juz wiedzialam, że zrobiłam dobrą robotę. Mati tak szybko zaczął sie tam rozwijać, że nie mogłam uwierzyc w jego postep. Dzieki żłobkowi potrafił tez normalnie "wspolpracowac" z innymi dziecmi, musial nauczyc sie dzielic, jesc o tej samej porze co inni, byl na tych samych prawach co pozostale dzieci. A panie... byly cudowne. Zajmowały sie nimi, jak swoimi dziecmi. Codziennie dostalam nowe informacje nt jego rozwoju, ktore moglam sama zaobserwowac w domu. Dzieki przyjaźniom zawiązanym w żłobku Mati DO TEJ PORY utrzymuje kontakt z 3 dzieci z tego żłobka. Jestem MEGA zadowolona, że nie poddałam sie naciskom od strony oby babć. Ja tylko opisałam swoje wspomnienia, co nie oznacza, że kazdy złobek panstwowy jest taki wspaniały i kazda mama ma takie samo doświadczenie. Tak wiec cięzko powiedziec CO LEPSZE. Kazda mama oczekuje tez czegoś innego od opieki nad jej dzieckiem. Jedno dziecko jest od początku samodzielne, inne bardziej wycofane, woli byc bliżej mamy bo czuje sie wtedy bezpieczenie, a inne pomacha rączką do mamy i idzie w nieznane "zwiedzać" swiat.
    Tak czy inaczej...każde nasze dziecko trafia w wieku 5-6 lat do szkoły, a tam już wchodzi w nieznany świat. A jak go przyjmie i jak sobie poradzi z różnymi trudnościami... zależy od nas i naszych wyborów. Trzymam kciuki za wszystkie maluchy i te żłobkowe i te "nianiowe" :bigsmile:
    -- ___
    •  
      CommentAuthorjem
    • CommentTimeOct 23rd 2012
     permalink
    belly: Boze dziewczyny!!! Litosci!!! Jak dlugo bedziecie jeszcze walkowac ten temat?


    Kurcze, tez tego nie pojmuję o co ci Belly chodzi, sama jestem mamą pięciolatka a z zaciekawieniem czytam argumenty każdej ze stron, dyskusja jest naprawdę merytoryczna i myślę, że dla niejednej pomocna w podjęciu decyzji.

    Patyczaka z jej nagonka na Magdalenę, to w ogóle nie skomentuję :confused:
  8.  permalink
    Ulcia - tak, jestem z W-wy (Ursynów), ale mój Mati chodził do żłobka niedaleko ul. Wałbrzyskiej. Nie pamiętam dokładnie ulicy, ale mieści się na tyle Kliniki Damiana. Nie wiem jak tam jest teraz, bo Matiś ma juz 10 lat. Natomiast kogo nie spytam z rodzicow dzieci, które chodziły z Matim do tej samej grupy (do tej pory utrzymujemy ze sobą kontakt :-) ) to mają same pozytywne wspomnienia. :bigsmile:
    -- ___
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeOct 24th 2012
     permalink
    spidermenka, z ktorej czesci ursynowa jestes??
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeOct 24th 2012
     permalink
    ja bym chetnie poslala gdzies synka (nie dlatego ze sama nie moge sie nim zajmowac) tylko wlasnie po to aby mial staly kontakt z dziecmi. Nawet jesli nie bawi sie z nimi a obok nich/nasladuje to i tak uwazam ze to super sprawa. W Irlandii (w moim miescie) nie ma zlobka, sa przedszkola- dla dzieci okolo lat 3, ale tylko 3 godziny dziennie i 50euro tygodniowo (bez wyzywienia). zostaje nam uczeszczac na place zabaw... ale widze ogromna roznice miedzy moji Malym a jego kuzynem ktory ma starszego brata, tamten chlopiec jest duzo lepiej zsocjalizowany (chyba tak to sie nazywa). Widze tez po Dawidku ze normalnie sie ze mna nudzi...potrzebuje nowych bodzcow, nowych osob rowniez dzieci. Rozumiem ze Zyzi chlopaki potrzebuja troche sam na sam z dorosly, w koncu sa ciagle we dwoch, ale jesli dziecko nie ma rodzenstwa to zlobek wydaje mi sie dosc dobra alternatywa. Rozne sa dzieci jedne spokojniejsze zadowola sie siedzeniem z babcia ktora nie ukrywajmy w berka grac nie bedzie, inne jak moj Dawid potrzebuja ruchu, ludzi i chetnie do zlobka by poszly. Tylko te chorobska...
    --
  9.  permalink
    ........"Jaheira: spidermenka, z ktorej czesci ursynowa jestes??"

    Natolin. A Ty? :bigsmile:
    -- ___
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeOct 24th 2012 zmieniony
     permalink
    Leciu, dokładnie takie same mam spostrzeżenia. Cały czas rozpatruję oddanie mojego synka do klubiku (żłobka, niestety, na mojej wsi nie ma) własnie po to, by mógł obserwować inne dzieci. Widziałam, jak ładnie naśladował np. kiedyś syna mojej znajomej- i szybko zaczął próby jedzenia łyżeczką.
    Niestety, za klubik płaci się jak za zboże-ale kto wie, czy na kilka godzin nie poślę go tam, zwłaszcza że w obecnym stanie nie jestem w stanie zagwarantować mu swej 100-procentowej aktywności fizycznej:wink:
    --
    •  
      CommentAuthorŻYZIA
    • CommentTimeOct 24th 2012 zmieniony
     permalink
    "babcia ktora nie ukrywajmy w berka grac nie bedzie"

    lecia moja mama gra w berka z moimi hahaha :P tzn ja wymyslilam gonienie zwierzatkami-pchaczami, ze niby chca je zjesc :P a one piszcza z radosci i uciekaja i jak moja mama przychodzi to wreczaja jej pchacze i kaza sie gonic haha to babcia goni a jak :P no rożne sa babcie, nie ukrywajmy, moja mama akurat wymysla duzo zabaw, ma czasem wiecej pomyslow ode mnie, moze dlatego ze sama jest pedagogiem, ma podejscie i szczerze mowiac tylko z nia moge zostawic dzieci bezpiecznie, wiem ze zjedza-ze je doplinuje, ze dostana to czego chca rozwojowo, ze im sie nic nie stanie odnosnie bezpieczenstwa :] bo moje lubia stawac czasem na krawedzi zycia :] szczegolnie jeden :P z drugiej strony tez ich nie rozpieszcza, tak ze nie znaja zasad panujacych w grupie i wszystko im wolno, bo wiem ze niektore babcie nie potarfia stawiac granic swoim wnukom :]
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 24th 2012 zmieniony
     permalink
    mam pytanie do mam dzieci powyżej roku będących na Bebiko
    kupiłam dzisiaj nr 3 Junior [zwykłe, nie żadne smakowe]
    wsypałam do puszki i zdębiałam bo uderzył mnie w nozdrza śmietankowo-waniliowy zapach :shocked:
    to normalne że to nastepne jest tak aromatyzowane ?
    a jeśli tak to czy Wasze dzieci bez problemu taką zmianę smaku akceptowały ?
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeOct 24th 2012
     permalink
    no moja mama tez by grala w berka, ale on jest jeszcze w miare mloda (48lat) ale co z tego jak raz ze mieszkam za granica i babcie widujemy (jak mamy szczescie) co 2 miesiace a dwa mama ma przed soba jeszcze conajmniej 12lat pracy ( jak nie 17 dzieki naszemu premierowi). kolejna kwestia ze babcia jest atrakcja jak sie ja widzi co jakis czas, a babcia ktora byla by z wnukami codziennie od 8 do 18 to watpie zeby po miesiacu miala jeszcze sile i checi na ganianie.
    --
    •  
      CommentAuthorŻYZIA
    • CommentTimeOct 24th 2012
     permalink
    moje zakceptowaly przejscie z bebiko 2 od razu na bebiko 4 (okres 1-2 latka byl na bebilonie pepti ze wzgeldu na alergie, gdy okazalo sie ze moga juz pic zwykle mleko najpierw byl powrot do 2 a potem stopniowo 4, mysle sobie-nie pytalam w sumie, ale mozliwe ze dlatego najpierw wrocilismy do 2 a nie od razu 4 bo moze faktycznie to mleko jakies mniej ulepszone, prostsze jakies) a ogolnie lepiej mi pily ta 4 niz 2 :] z tej 2 potrafily zostawiac mleko a jak sie dossaaly do 4 to nie ma zmiluj :P nie mam porownania z 3, ale mysle ze 4 ma jeszcze wiecej walorow smakowych :]
  10.  permalink
    Jaheira: Stokłosy


    Nawet nie wiedziałam, że my tak blisko siebie mieszkamy :bigsmile: To musimy sie kiedys spotkac na jakiś spacer. Ja za "moment" mam rozwiązanie, ale potem z przyjemnoscią... :bigsmile:
    -- ___
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 24th 2012
     permalink
    zyziaczkowo: ale mysle ze 4 ma jeszcze wiecej walorow smakowych :]



    no ale dwulatek to już chyba też inaczej niż roczniak
    w sensie, że starsze dziecko lubi jakieś takie atrakcje w postaci smaku wanilii/śmietanki [bo nie mogę do końca rozgryźć co tam przeważa]
    przynajmniej tak mi sie wydaje
    a mniejsze to nie wiadomo czy nie zareaguje rykiem

    no nic, zobaczymy wieczorem czy wypije czy będą cyrki tak jak w przypadku kiedy próbowalam podać Bebiko 2R, Bebiko NOC czy jeszcze jakieś inne niż normalne zwykłe Bebiko.....
    ale skoro tam jej przeszkadzała konsystencja to nie wiadomo czy inny smak też je nie rozkurwi :devil:



    przeczytalam teraz opakowanie tej 3 Junior i nic nie znalazłam
    tzn żadnej informacji o aromatach
    a pachnie inaczej bankowo bo jeszcze miałam trochę w puszce "Dwójki" i róznica diametralna
    --
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeOct 24th 2012
     permalink
    Może to kwestia cukru, którego w "trójce" jest chyba dużo więcej niż w "dwójce"?
    --
    •  
      CommentAuthorŻYZIA
    • CommentTimeOct 24th 2012
     permalink
    ja musze przyznac majac ostatnio bebiko 2 i potem od razu 4, nic nie zauwazylam-nie wyniuchalam, a wech mam dość mocno wyczulony :]
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 24th 2012
     permalink
    _sushi_: Może to kwestia cukru, którego w "trójce" jest chyba dużo więcej niż w "dwójce"?



    no ale więsza ilość cukru dała by śmietankowo/waniliowy aromat ?

    kurde aż zaraz pójdę i rozrobię jedną miarkę i zobaczę jak smakuje :cool:
    --
    •  
      CommentAuthorŻYZIA
    • CommentTimeOct 24th 2012
     permalink
    a nie chcesz jej mieszac mleka troche 2 i 3? moze latwiej zniesie inny smak, ja moim zawsze mieszalam, mialy czas na oswojenie sie :]
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeOct 24th 2012
     permalink
    TEORKA: no ale więsza ilość cukru dała by śmietankowo/waniliowy aromat ?

    Skoro nie ma w składzie info o aromatach, tylko to mi przychodzi do głowy- jakiś cukier wanilinowy czy co? Albo pominęli informację :devil:
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 24th 2012 zmieniony
     permalink
    zyziaczkowo: a nie chcesz jej mieszac mleka troche 2 i 3?


    z 1 na 2 też przeszłam bez mieszania a teraz już dwójki nie mam i nie kupie do wieczora bo nie mam gdzie...


    sprobowalam
    ma bardzoooooooooooooooo delikatny [ale jednak wyczuwalny] posmak śmietankowy
    dobre :wink:

    jedynie co mnie przeraziło to to, że jest dużo słodsze od dwójki :confused:
    ale tak wyraźnie
    no i na opakowaniu napisali w składzie o cukrze a dwójka chyba cukru nie miala tylko fruktozę [czy jak to sie tam nazywało]
    --
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeOct 24th 2012 zmieniony
     permalink
    _sushi_: Niestety, za klubik płaci się jak za zboże

    ej, a móże się warto skrzyknąć ze znajomymi mamami? pewnie wiele ma taką potrzebę, wiec może się umawiać w jakichś kawiarniach dl amam, albo w domach?
    chociaż wiem, że to nie to samo, co klubik, gdzie mozna dziecko zostawic na te 2-3h i sa jakies zorganizowane zajęcia.

    btw, miałam okazje na żywo obserwować "zabawę-nie-zabawę" Mery z Tymkiem od Sliwsona, i wiadomo, że dzieciaki nie bawiły się razem, bo Tymo w okresie zazdrości o zabawki, a Mery w okresie wydłubywnaia partnerowi oczu, wkłądania palca do nosa i generalnie rozumianej na swój spodób delikatności :wink: ale mimo wszystko łaziła za nim cały czas, była zainteresowana.
    Podobnie zresztą było jak się spotkałyśmy z Teo i Night w Krakowie, w sierpniu - dzieciaki sie sobą interesowały, patrzyły co drugie robi z zabawkami etc.
    No ale każde dziecko jest inne, ma inne usposobienie. Ja mam takiego szoguna jak Lecia, więc widze, że mu się przydaje troche poszaleć.
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeOct 24th 2012 zmieniony
     permalink
    Spidi & Jaheira - ja też niedaleko - Stegny :-)

    Treść doklejona: 24.10.12 17:44
    Teo, no niestety, Bebiko jest koszmarnie przesłodzone... Z tego co wiem Bebilon i Hipp nie mają w składzie cukru, ale są dużo droższe.
    --
  11.  permalink
    Livia: Spidi & Jaheira - ja też niedaleko - Stegny :-)


    Ooooo.. no to widzę, że jak już urodzę to się skrzykniemy i spotkamy :bigsmile: A propos to ja od urodzenia do 18 lat mieszkałam na Stegnach (ul. Warneńska) i baaaaaaaaaaaaaardzo miło wspominam to miejsce. :bigsmile:
    -- ___
  12.  permalink
    Livia: O kurczę, ja właśnie mieszkam na Warneńskiej :-D


    A za chwile sie okaże, że w tym samym mieszkaniu, które moi rodzice sprzedali 6 lat temu i przeniesli sie do Piaseczna... hahahaha UWIELBIAM Stegny. Są takie zielone i niezaładowane zbyt dużą ilością budynków. Jest tak super miejsce na spacerki i fajny duzy plac zabaw obok szkoły podstawowej nr. 212, do której notabene chodziłam... :wink:
    ALE NUMER !!! JAKI ŚWIAT JEST MALY !!! :bigsmile: :bigsmile: :bigsmile: :bigsmile:
    -- ___
    •  
      CommentAuthormońka
    • CommentTimeOct 24th 2012
     permalink
    Witam!
    Teo ja co prawda na Bebilonie ale ponoć to ta sama firma co robi Bebiko) i Bebilon 3 tez jest bardziej aromatyzowany od dwójki, ale w smaku słodszy nie jest...
    no nic nie mądrzę się bo pytanie było o Bebiko :bigsmile:
    Za to ja chciałabym zapytać Was drogie mamy jak sobie radziłyście z tzw fochem u dzieci? moja cudna dziewczynka od 4 dni rzuca się na podłogę o każdą głupotę i o każde NIE...
    dzisiaj zrobiła mi taka jazdę pod blokiem że musiałam ją jak worek kartofli wnieść do mieszkania, a wszystkie sąsiadki oczywiście w oknach ech...potem w domu jak legła na podłogę to wyła 20 minut, w końcu sama do mnie przyszła i jakby nigdy nic...nie wiem co robić...generalnie nie zwracam uwagi i odchodzę, co zazwyczaj powoduje że szybko się ogarnia i leci za mną już bez płaczu i przynosi zabawki, przytula się lub coś w tym stylu...ale może macie jeszcze jakieś sposoby na takie zachowanie, tym bardziej że u nas dopiero początek, a nie chciałabym żeby mi weszła na głowę.
    --
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeOct 24th 2012
     permalink
    Dziewczyny, HELP! (jak już "sobie założyłam ten watek i czuję się jak u siebie", co nie, to znowu Was wykorzystam :wink: )
    Kupiłam Marysi buty. Z Elefanten (pomińmy dyskusje nad markami, musiałam coś szybko kupić, bo Mała chodzi, a nagle się zrobiło zimno i nie mam z nią jak jechać do jakiejś galerii, a te miałam pod nosem).
    Butki takie wyższe, ocieplane, za kostkę. Miękka podeszwa, zasuwane z boku, ale szerokość dociaga się bardzo ładnie sznurówką z przodu tak, że bucik ładnie trzyma nóżkę.
    Puściłam marysię w tych butkach, oczywiście źle jej się chodziło, tego się spodziewałam, ale lekko stawiała stopy do środka, co na boso jej sie nie zdarza.
    I teraz pytango: czy to kwestia pierwszych "prawdziwych" butów, które niestety musza być wysokie i cieplejsze (=cięższe) czy może coś nie tak z butami?
    Bo moge oddać jak coś. Ale pomyślałam, że może któraś z Was ma jakies doświadczenia w tej kwestii.
    Z góry pięknie dziękuję i obiecuję, że moja gwiazda nie będzie za bardzo błyszczeć :wink:
  13.  permalink
    My lubimy jaśniejące i błyszczące gwiazdy, więc powiedziałabym,ze wręcz oczekujemy takiej postawy :cool:
    A jak ktoś ma z tym problem, to niech weźmie ze 4 głębsze oddechy, zje sobie batonika, albo stanie w najdalszym rogu pokoju, weźmie rozpęd i przyładuje porządnie głową w ścianę :rasta:
    Ad, butów- wg mnie dziecko musi sie nauczyć w nich chodzić a wiadomo,że w kozakach ma trudniej niz np w sandałkach czy półbutach.. Elefenteny to wg mnie swietne buty.
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeOct 24th 2012
     permalink
    Magdalena ja tam mysle ze Elefanteny to dobry wybor, byc moze sa ciut za luzne i dlatego nozka jej troche leci? Pamietasz ze bierze sie taki rozmiar zeby z tylu paluch wszedl? Ja bym Mary dala jeszcze troche czasu, jak smigala na bosaka to w kazdych jednych butach mogalby krzywo/dziwnie zaczac chodzic
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.