Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeAug 27th 2014
     permalink
    Asiunia, od 1 roku zycia można spokojnie podawac mleko krowie czy to z kartonu (najlepiej o krótkiej dacie przydatności,a nie typowe Uht z pol rocznym terminem) czy mlekomaty(po przegotowaniu)lub przetwory jeśli by nie chciał.
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeAug 27th 2014
     permalink
    Montenia, ubieglas mnie, miałam pisać to samo. Moja starsza piła mleko z kartonu odkąd skończyła rok. Z Lusią ma odwrotny problem. Pije tylko mm, żadnego innego mleka nie tyka. A nie jest za specjalnie nabialowa, więc nie chcę zupełnie odstawić mleka.
    --
    •  
      CommentAuthorAsiunia892
    • CommentTimeAug 27th 2014
     permalink
    Monteniu dostal mleko swieze takie z butelki a nie typowe kartonik,napisalam tak by bylo wiadomo o co mi chodzi. U nas nie ma mowy o wypiciu mm. Jest od razu odruch wymiotny. A nawet mojego mleka nie chce z butli:/ sprobowalismy bo nie bylo innej opcji jak mnie w domu nie bylo,ale chyba lepsze zeby pil takie mleko niz nie pil w ogole jak go odstawie tak?
    --
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeAug 27th 2014 zmieniony
     permalink
    Mojemu dziecku po odstawieniu żadne mm nie smakowały, tylko wyrzucalam pieniądze na zakup kolejnego mleka kolejnej marki. Ktoś mi polecił enfamil (z rossmana), że taki super, że robili badania i że takie świetne to mleko... Sama jak się kiedyś napilam łyczek jakiegoś Nana czy innego mm, to prawie zwymiotowalam, a enfamil chyba ma smak dość zbliżony do normalnego mleka. I faktycznie Leonkowi od razu posmakował, pił ze 2 miesiące, ale postanowiłam odstawić niedawno, bo Leoś mial po nim jakis nieswieży oddech (albo to moje mdlosci), no i w tym wieku nie musi wcale pić mm... Ale na smak to enfamil jest niezły, o dziwo naprawdę mojemu dziecku od razu zasmakował, mimo że nie znosił mleka modyfikowanego do tej pory. Możesz z jedną puszką spróbować... A zamiast z butli to z kubka np.
    --
    •  
      CommentAuthoryolka32
    • CommentTimeAug 27th 2014
     permalink
    Moj Oskar po odstawieniu od piersi (ok 10 msca) calkowicie odrzucil picie jakiehokolwiek mleka mm. Zwykle bylo w miare ok ale tez bez szalu. Przez ok 2-3 nie pil mleka w ogole. W miedzyczasie byl problem bo nie umial
    rowniez pic z butelki ze smoczkiem. Nauczyl sie wiec szybko pic z kubeczka niekapka. W czasie kiedy zupelnie nie pil mleka robilam mu kaszke na zwyklym mleku, jadl duzo nabialu w postaci serkow homogenizowanych, jogurtow, bialych serow.
    Do tej pory wlasciwie nie pije mleka.
    Czasami wypije odrobinke. Po prostu go nie lubi.

    Zupelne przeciwienstwo starszego brata ktory do ponad 2.5 roku trabil mleko z butelki na dobramoc !!
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink
    Asiunia, ale jeszcze nie odstawilas? I podajesz produkty mleczne już? I takie mleko z butelki jest ok :)
    Ja bym w ogole już mm nie wprowadzala,tym bardziej po roku. Moja po każdym mm wymiotowala. Jak była noworodkiem to dostala po trochę do dokarmienia( na zalecenie CDL,ale bardzo szybko przeszliśmy na dokarmienie moim mlekiem w razie W). Już od roku czasu dostawala zwykle mleko jako dodatek(moje było gwlownym mlekiem do 33 m-cy). Asiunia, a mogę zapytać czemu odstawiasz?ze względu na prace?
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink
    A ja dziś idę na pierwsze zebranie do Dawidkowego przedszkola... Jenyś, od poniedziałku będę miała przedszkolaka ;)
    --
    •  
      CommentAuthoracia20
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink
    Dziś zmarła bardzo bliska ciocia, w sobotę pogrzeb. I teraz nie wiem czy brać Tośke na ten pogrzeb z wózkiem czy bez. Teraz cały czas nie używamy wózka.
    --
    •  
      CommentAuthorczerwinka
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink
    Ja bym w ogóle nie ciągnęła Tośki tam ...
    --
    •  
      CommentAuthoracia20
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink
    Tylko że to była chrzestna M, siostra teściowej. Mniej więcej dwa razy w miesiącu się odwiedziliśmy i wszystkie święta też były u tej cioci.
    --
    •  
      CommentAuthorczerwinka
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink
    Ok rozumiem i nie piszę żebyście nie szli wogóle ale jednak to nie jest miejsce dla Malucha ... spróbuj zorganizować jej opiekę. Koleżankę, Twoja Mama, Ciocia .... kto kolwiek ...
    Ja jestem przeciwna prowadzeniu dzieci na pogrzeby szczególnie maluchów...
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink
    A moge zapytac dlaczego czerwinka? Serio. Bo ja w tym nic zlegi nie widze. Tzn nie podchodzila bym pokazac zmarla - to wiadomo, ale sama ceremonia...co w niej nie dla dziecka? W sumie nie bylam jeszcze z dzieckiem na pogrzebie, ale chyba bym normalnie poszla, gdybym musiala organizowac jakas opieke, ale ja generalnie nie lubie nikogo angazowac (chyba, ze sami wychodza z inicjatywa;)
    --
    •  
      CommentAuthorisiula
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink
    Ja bym w życiu Stasia nie wzięła na pogrzeb.
    Już widzę te oburzone spojrzenia żałobników jakby latał po całej kaplicy, a ja za nim...
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink
    Ja też nie wiem dlaczego nie brać dziecka na pogrzeb? Ja od dzieciaka uczestniczyłam w takich uroczystościach i nic mi nie jest ;). Nigdy mnie to nie przerażało, nie miałam koszmarów... Z resztą u mnie w rodzinie dzieciaki są zawsze na pogrzebach - odkąd pamiętam... Wiadomo, że do kostnicy to mozna nie zabierać (choć jak zmarł mój dziadek - tata mamy, a ja miałam 2 lata to mama zabrała mnie do środka), ale kościól, cmentarz????

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 28.08.14 12:35</span>
    Już widzę te oburzone spojrzenia żałobników jakby latał po całej kaplicy, a ja za nim...


    No z tego powodu to i ja bym Dawidka nie zabrała na całą ceremonię. Zrozumiałe to dla mnie. Wiadomo, że taka przeszkadzajka zakłóciłaby uroczystość. Ale jeśli dziecko spokojne, to nie widzę przeszkód...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink
    a ja bym nie wziela malego bo sama pamietam jak bylam na pogrzebie babci, i jak dla mnie to trauma byla - wszyscy plakali, moja mama plakala, ja plakalam choc nie wiedzialam dlaczego wlasciwie.
    do tej pory nie cierpie pogrzebow.
    mysle, ze maluchowi nie jest potrzebny taki widok, ludzi smutnych, wiem, ze to nalezy do zycia, ale po co? jeszcze w swoim zyciu na pogrzeby sie nachodzi.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorisiula
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink
    My już po wizycie w poradni.

    Okazało się że to był wywiad tylko ze mną, ale nikt mnie o tym fakcie nie raczył poinformować, więc niepotrzebnie targaliśmy ze sobą Stasia.
    Pani psycholog pytała o wszystko i notowała, później rozmawiałyśmy.
    Kazała schować tv na zawsze, bo najprawdopodobniej on nam najbardziej miesza. Staś niestety jest maniakiem teledyskowym i reklamowym :( no i reszta zaleceń, o których sama wiem i staram się je sukcesywnie wcielać w życie. Przytaknęła mi w tym, że dobrym rozwiązaniem będzie żłobek choć na kilka godzin, żeby się oswajał z dziećmi.

    Niepokojące zachowania mamy skonsultować z psychiatrą dziecięcym i pójść do pediatry po skierowanie do neurologa, bo jej się nie podoba to, że Staś tak się notorycznie w coś wali głową.

    A z ciekawostek dowiedziałam się, że przy głaskaniu dziecka po główce stymuluje się przysadkę i wydziela się hormon wzrostu. Szkoda, że Staś nie lubi głaskania ;)
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink
    isiula: A z ciekawostek dowiedziałam się, że przy głaskaniu dziecka po główce stymuluje się przysadkę i wydziela się hormon wzrostu. Szkoda, że Staś nie lubi głaskania ;)

    ooooo, szok
    -- ;
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink
    A ja wlasnie nawet tego dzieciecego przeszkadzania nie rozumiem...pamietam jak na chrzcie ksiadz nam tlumaczyl, ze male dzieci moga biegac i krzyczec w kosciele, bo taka jest ich modlitwa. Oczywiacie nie dawalbym dziecku na pogrzeb grajacej zabawki, ale samo to, ze dziecko nie siedzi i nie oplakuje zmarlego...hmmm...i tak na swoj sposob szacunek okazuje...tak mysle.
    --
  1.  permalink
    Ja bym niespełna dwulatka nie wzięła na pogrzeb, bo chociaż nie upatrywałabym w tym traumy na całe życie, to jednak taki maluch może nie zrozumieć, czemu bliscy siedzą smutni, płaczą. Może się po prostu przestraszyć i sam zacząć płakać. I ciężko mi wyobrazić sobie ceremonię spędzoną na uspokajaniu wyjącego dziecka, jak samemu jest się w średnim stanie (bo przecież mowa o pogrzebie bliskiej osoby).
    Inna opcja, to że dziecko zacznie biegać po kościele, piszczeć, a uważam, że jednak to taki moment, że pewno większość obecnych wolałaby nie być rozpraszana pokrzykiwaniami malucha.

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 28.08.14 12:54</span>
    ja wlasnie nawet tego dzieciecego przeszkadzania nie rozumiem...pamietam jak na chrzcie ksiadz nam tlumaczyl, ze male dzieci moga biegac i krzyczec w kosciele, bo taka jest ich modlitwa

    No ok, też mam zwykle sporo wyrozumiałości dla dziecięcego dokazywania podczas mszy, ale jednak pogrzeb to specyficzna ceremonia, powiedzmy emocjonalno-refleksyjna, dlatego to dziecięce przeszkadzanie akurat tutaj mi nie pasuje- z szacunku dla ludzi, którzy stracili bliską osobę i chcą ją w ciszy i spokoju pożegnać.
    A co do samych niedzielnych mszy, to średnio mi to przeszkadza, choć sama zwykle staram się wybierać mszę dla dzieci, bo zakładam, że jak ktoś bezdzietny się tam wybiera, to jest świadomy potencjalnych "niedogodności" :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink
    Moze i racja, ale ja np praktycznie nigdy nie wchodze do srodka, do kaplicy, wiec z malym pewnie tym bardziej stalabym na zewnatrz...no inna sprawa, ze teoretyzuje teraz...nie wiem jakbym zrobila
    --
    •  
      CommentAuthorczerwinka
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink
    Własnie nie biorę dzieci ze względu na a. czasem trudno dziecko opanować a dokładnie jego zachowanie a b. dla mnie najważniejsze ... po co ma patrzeć na plącz, rozpacz...powiecie normalne musi poznać te uczucia owszem ale nie nie tak jak dla mnie hmmm "drastycznie"/"naocznie"/on nie wie czemu mama czy babcia płacze, czemu się do niego nie uśmiecha czemu nikt nie zwraca na niego uwagi tylko ucisza ... Takie mam odczucia i tyle.

    Treść doklejona: 28.08.14 12:56
    Ceri pisałyśmy to samo ;) jednocześnie :)
    --
  2.  permalink
    no ja też (na szczęście) teoretyzuję. I nie wiem, czy chciałabym "przeczekać" pogrzeb kogoś bliskiego pod kościołem. Wolałabym zorganizować opiekę dla dzieci, żeby po prostu i sobie i im oszczędzić dodatkowych stresów.
    Sama jeszcze rok temu przerabiałam Krzysia drącego się na pół kościoła (na widok obrazu przedstawiającego Jezusa ) "Buuuuuuuuuutyyyyyyy!!! A cemu on nie ma buuuuutóóóóffff????" "No ale skalpetek tes nieeeee maaaaaaa?". Msza dla dzieci, więc luz. Śmiał się nawet ksiądz w konfesjonale. Ale na pogrzebie to już średnio coś takiego widzę.
    on nie wie czemu mama czy babcia płacze, czemu się do niego nie uśmiecha czemu nikt nie zwraca na niego uwagi tylko ucisza ...

    trafiłaś w sedno. ja po prostu nie rozumiem, po co brać dziecko ze sobą, skoro z dużym prawdopodobieństwem skończy się to na nerwowym uciszaniu/uspokajaniu.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink
    Niepokojące zachowania mamy skonsultować z psychiatrą dziecięcym


    Ja bym sobie psychiatrę darowała na razie. Zaczęłabym od neurologa. Dawidek też walił (i nadal czasami to robi) głową, ale jednak psychiatrzy najczęściej zamiast skierować na badania np. MRI mózgu czy EEG to przepisują receptę na leki. Ja osobiście póki co nie byłam z Dawidkiem u psychiatry. Neurolog wystarczył. Zalecił odpowiednią terapię.

    wie czemu mama czy babcia płacze, czemu się do niego nie uśmiecha czemu nikt nie zwraca na niego uwagi tylko ucisza


    Ale dziewczyny, w każdej chwili w Waszym życiu może wydarzyć się coś przez co będziecie płakać. Mi sie wydaje, że warto dziecko oswajać z różnymi emocjami, na ile się da - tłumaczyć...

    Moja koleżanka też tak chroniła dziecko do czasu, aż jej mąż zginął w wypadku. Trzeba było wytłumaczyć, że umarł tata, że wszyscy płaczą, bo stała się tragedia... No i zabrac te 3 letnie dziecko na pogrzeb by pożegnało się z tatą...

    Wiecie? Dla mnie traumą było rozstanie z ojcem Dawidka. Ryczałam jak bóbr, gdyż nie potrafiłam sie opanować. Dziecko patrzyło, ja tłumaczyłam (choc pewnie mało do niego docierało). Owszem starałam sie nie rozklejać gdy patrzył, ale nie zawsze sie udało...

    Po prostu nie zawsze uchronimy nasze maluchy przed nieprzyjemnymi sprawami. Dlatego uważam, że warto oswajać...
    --
  3.  permalink
    Mi sie wydaje, że warto dziecko oswajać z różnymi emocjami, na ile się da - tłumaczyć...

    no tylko ja nie wiem, czy chciałabym tłumaczyć dziecku, czy też je uspokajać W TRAKCIE mszy pogrzebowej. O mnie też chodzi, o moj komfort. I o ten spokój i komfort innych, bo przyjmuję, że dociekliwy dwulatek, przekrzykujący księdza, może komuś w takim momencie po prostu przeszkadzać.


    Ale dziewczyny, w każdej chwili w Waszym życiu może wydarzyć się coś przez co będziecie płakać. Mi sie wydaje, że warto dziecko oswajać z różnymi emocjami

    No moje dzieciaki mnie widziały płaczącą kilka razy, z różnych powodów (zresztą całkiem niedawno, na cmentarzu, jak poszłam z Ewunią na grób mojego wujka i nie panowałam nad emocjami).
    Są świadome, że (podobnie jak oni sami), czasem jest smutna, czasem jestem wściekła, czasem nie mam ochoty się odzywać. No ale jak pisałam wyżej- dla mnie sam moment mszy pogrzebowej nie jest najszczęśliwszym momentem na takie tłumaczenia.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink
    no tylko ja nie wiem, czy chciałabym tłumaczyć dziecku, czy też je uspokajać W TRAKCIE mszy pogrzebowej


    Myślę, że dopóki człowiek nie spróbuje to się nie dowie jak zareaguje dziecko np. na mszy pogrzebowej. Ja np. nie zadawałam pytań mojej mamie podczas pogrzebów. byłam spokojna. Płacz ludzi obcy mi nie był, gdyż już miałam z nim kontakt przed pogrzebami.

    No moje dzieciaki mnie widziały płaczącą kilka razy, z różnych powodów


    No to myslę, że dobrze zniosłyby mszę żałobną...
    Pytanie tylko czy potrafiłyby wytrzymać całą mszę w miarę cicho, czy reagują, gdy prosisz o tą ciszę, bo też nie każde dziecko jest gotowe zwyczajnie na wysiedzenie całej mszy...

    Chodzi mi o to, że samego pogrzebu nie uważam za coś co dziecku zaszkodzi, ale na takie uroczystości lepiej nie zabierać dziecka, które bardzo będzie zakłócać ich przebieg...

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 28.08.14 13:41</span>
    mszy pogrzebowej nie jest najszczęśliwszym momentem na takie tłumaczenia.


    Aaaa, zapomniałam dopisać, że można przed pogrzebem dziecku wytłumaczyć... Wiadomo - nie w każdym wieku, czasami tłumaczy się na bieżąco. Muszę jednak zagwarantować, że jak pierwszy raz na pogrzeb zabierzesz 10-ciolatka to też będzie pytał w trakcie ceremonii o to co go zastanowi.... Myślę, że to będzie wyglądało dziwniej niz gdy zagadasz do 3 latka...
    --
    •  
      CommentAuthorcerisecerise
    • CommentTimeAug 28th 2014 zmieniony
     permalink
    Chodzi mi o to, że samego pogrzebu nie uważam za coś co dziecku zaszkodzi, ale na takie uroczystości lepiej nie zabierać dziecka, które bardzo będzie zakłócać ich przebieg...


    A przeczytałaś dokładnie, co napisałam?

    1.
    nie upatrywałabym w tym traumy na całe życie

    2.
    ciężko mi wyobrazić sobie ceremonię spędzoną na uspokajaniu wyjącego dziecka, jak samemu jest się w średnim stanie (bo przecież mowa o pogrzebie bliskiej osoby).

    3.
    uważam, że jednak to taki moment, że pewno większość obecnych wolałaby nie być rozpraszana pokrzykiwaniami malucha.
    --
  4.  permalink
    Muszę jednak zagwarantować, że jak pierwszy raz na pogrzeb zabierzesz 10-ciolatka to też będzie pytał w trakcie ceremonii o to co go zastanowi.... Myślę, że to będzie wyglądało dziwniej niz gdy zagadasz do 3 latka...



    Nie wiem, bo sytuacji z dziesięciolatkiem nie przerabiałam.
    A dyskusja przecież nie rozpoczęła się od trzylatka, tylko od niespełna dwulatka. Dla mnie to jest przepaść, patrząc na moich- trzylatka i czterolatkę.
    Choćby taka banalna, że Krzyś mając dwa lata nie miał opanowanej sztuki zadawania pytań szeptem, tylko niczym rozgłośnia radiowa na plaży we Władysławowie- na cały regulator, żeby wszyscy słyszeli. Teraz ma trzy lata i wie, że w pewnych miejscach jak chce mi coś powiedzieć/o coś się mnie zapytać, to robi to ściszonym głosem.

    Poza tym serio- ktoś chce zabrać niemowlę/dwulatka/trzylatka na pogrzeb- luz. Jego emocje, jego dzieci, jego problem.
    Napisałabym, że JA nie chciałabym zabrać dziecka i napisałam dlaczego. W żadnym wypadku nikomu niczego nie zabraniając :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink

    A przeczytałaś dokładnie, co napisałam?


    Przeczytałam, ale przecież nie piłam do Ciebie tylko wyraziłam własne zdanie, tak by uścislić to co piszę - nie koniecznie Tobie, ale ogółowi ;)

    Nie wiem, bo sytuacji z dziesięciolatkiem nie przerabiałam.


    Ja przerabiałam. Nie osobiście, ale byłam świadkiem...

    A dyskusja przecież nie rozpoczęła się od trzylatka, tylko od niespełna dwulatka. Dla mnie to jest przepaść, patrząc na moich- trzylatka i czterolatkę.


    Ale Ceri, wiadomo, od czego rozpoczęła się dyskusja. Nie mniej jest to wątek dotyczący dzieci 1-3 i mozna pisać o szerszej grupie wiekowej, gdyż takich sytuacji będzie więcej i za pewne dotyczyc będą mam dzieci w róznym wieku, dlatego napisałam to co napisałam...

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 28.08.14 13:55</span>
    Poza tym serio- ktoś chce zabrać niemowlę/dwulatka/trzylatka na pogrzeb- luz. Jego emocje, jego dzieci, jego problem.
    Napisałabym, że JA nie chciałabym zabrać dziecka i napisałam dlaczego. W żadnym wypadku nikomu niczego nie zabraniają


    No i Okej. Przecież nikt nikogo do niczego nie zmusza. Zwyczajnie toczy się dyskuska. Wiadomo są zwolennicy i przeciwnicy. Zwolennicy piszą swoje argumenty, a przeciwnicy swoje. Myslę, że dla kogoś kto ma podjąć decyzję ważne są oba punkty widzenia.
    --
    •  
      CommentAuthorczerwinka
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink
    Miałam taką sytuację (które zdarzają sie nagminnie), zmarł wujek, pogrzeb mój brat lat 4 siedzi smutny, ciotka mdleje ten wpada w histerie że ona też umarła ... Po co nam był ten stres i jemu ? nie potrzebnie ... Ja miałam 6 lat i na pogrzebie mojego braciszka nie byłam ... i chyba lepiej bo mam w oczach jego a nie małą trumienkę ... Takie jest moje zdanie i takie odczucia ...
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink
    ja nie mam jakiś negatywnych wspomnień. Więc na ten temat wypowiedzieć się nie mogę. No wiadomo: oglądałam płacz żałobników, widziałam trumnę, ale nie wspominam tego źle.
    Wiadomo, każdy ma inny próg wytrzymałości na pewne sprawy. Też Np. nie mam tak, że skoro widziałam kogoś w trumnie (oczywiście nie jako dziecko), a potem samą trumnę, to przed oczami mam "trupa" lub trumnę. Nadal pamiętam żywą osobę...
    --
  5.  permalink
    Po co nam był ten stres i jemu ?

    Tym bardziej, że oswajanie ze śmiercią/żałobą po stracie bliskich, to nie tylko msza pogrzebowa i ceremonia na cmentarzu, prawda?
    Jest mnóstwo innych momentów (choćby Święto Wszystkich Świętych), kiedy możemy z dzieckiem porozmawiać o śmierci, przemijaniu, naszej tęsknocie za tymi, których nie ma.
    A w przypadku śmierci wujka/cioci/babci/dziadka, "temat" też nie zaczyna się i nie kończy na pogrzebie. Przeżywamy to dużo dłużej, dzieci nam w tym towarzyszą. I towarzyszą w bardziej nazwijmy to "przyjaznych" okolicznościach, niż pogrzeb, gdzie każdy woli się skupić na ceremonii i własnych emocjach, niż na uspokajaniu przestraszonego/rozbrykanego malucha.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink
    W mojej rodzinie się dzieciaki zabierało na pogrzeb i nadal zabiera. Nigdy nie działo się nic złego, dlatego mam takie podejście. Być może jeśli byłabym świadkiem jakiś traum, to mogłabym zmienić zdanie, ale póki co od 34 lat światkiem takich sytuacji nie byłam... Mało tego sa w mojej rodzinie osoby, które by się obraziły jeśli ktoś nie zabrał by dziecka na pogrzeb np. brata, ojca, dziadka... Oj, krytyka by była spora.

    Z tym, że tak jak mówię nie chodzi o zabranie malucha po samego nieboszczyka, lecz msza, cmentarz...

    Natomiast mój syn ze względu na swoje zaburzenia niestety co najwyżej byłby zabrany na cmentarz.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink
    ale po co?czemu ma sluzyc zabranie dziecka na pogrzeb?
    -- ;
  6.  permalink
    Mało tego sa w mojej rodzinie osoby, które by się obraziły jeśli ktoś nie zabrał by dziecka na pogrzeb np. brata, ojca, dziadka... Oj, krytyka by była spora.

    oj tak. I to byłby dla mnie kluczowy powód zmiany decyzji :devil:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 28th 2014 zmieniony
     permalink
    ale po co?czemu ma sluzyc zabranie dziecka na pogrzeb?


    Temu co pisałam wyżej. Oswajanie, poza tym chodzi o odprowadzenie bliskiego w tej ostatniej drodze, pożegnanie nie tylko ze strony żywych, ale i tego kto umarł...

    Myślę, że to jest też kwestia tego w co kto wierzy. Dla niektórych zmarły umarł i już nic nie czuje, a dla innych dusza umarłego krąży i chce byc pożegnana przez najbliższych, że nie będzie w pełni uszczęśliwiona, jeśli nie pojawią się wszyscy. U mnie w rodzinie juz właściwie sami seniorzy zostali, którzy wierzą w to drugie...

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 28.08.14 14:27</span>

    oj tak. I to byłby dla mnie kluczowy powód zmiany decyzji


    A kto mówi, że ten aspekt byłby powodem zmian moich decyzji?
    Absolutnie nie.
    Też podczas swoich wypowiedzi zaznaczałam, że zabranie dziecka zależy od wielu czynników. Swojego dziecka nie mogłabym zabrać. Ale jeśli nie zauważyłabym przeciwskazań to tak, zabrałabym. I to nie dlatego, że ktoś by się obraził lub nie, lecz dlatego, że nie widze powodów by dziecka nie zabierać.
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeAug 28th 2014 zmieniony
     permalink
    Dziewczyny, mam pytanko.
    Misia coś mi kaszle – coraz bardziej. Poza tym, nic jej nie dolega. Myślicie, ze mogę na wieczór zrobić jej inhalację z nebbudu? Czy bez konsultacji lekarskiej nie robić? Nasza pediatra do września na urlopie a córa mi się ewidentnie męczy, szczególnie w nocy.
    --
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink
    Ale Monia - 2-3 latka??? To jest taki wiek, że dziecko zaczyna coraz lepiej mowić, ale się niczego nie krępuje, co innego kilkumiesięczne spokojne dziecko lub powiedzmy 4-latek któremu co chwila nie trzeba przypominać jak się zachować. Zobacz co cerise napisała, jak Krzyś zareagował na obraz w Kościele. Na pogrzebie są ludzie, którzy chcą skupić swoje myśli na osobie zmarłego, a nie na absorbującym maluchu, choćby był najfajniejszy pod słońcem. A nowa sytuacja dla dziecka = niespodzianki. Nigdy nie wiesz jak dziecko się zachowa w sytuacji w której znajdxie się po raz pierwszy, co mu przyjdzie do głowy. Ja nie ze względu na jakieś traumy nie zabralabym dziecka w TYM wieku, tylko ze względu na innych żałobników. Wyobraź sobie pogrzeb kogoś najblizszego i czyjeś dziecko krzyczące na głos pytania o to dlaczego pan na obrazie nie ma "skalpetek", w chwili największego wzruszenia. Dla 50 osób to może być nic, a dla męża/siostry/córki zmarłej to może być strasznie ważna chwila.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink
    Ale Monia - 2-3 latka???


    No ja miałam 2 latka na pogrzebie ojca mojej mamy.

    Ale nie wiem czy dobrze przeczytałaś co napisałam w swoich wypowiedziach. Trzeba rozważyć wiele czynników. Nie każdy 2 czy 3 latek będzie gotowy nie tyle na sam pogrzeb co na usiedzenie w miejscu i nie przeszkadzaniu. Przecież wyraźnie napisałam, że chodzi mi tylko o to, że z psychologicznego punktu widzenia nie widzę przeciwskazań, ale jest wiele czynników uniemozliwiających zabranie "malucha" na ceremonię pogrzebu. Sama też nie mogłabym zabrać synka...
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink
    Nie wiem, ja sobie tego z moim "egzemplarzem" nie wyobrażam. Ona jest tak wrażliwa, tak mocno odbiera emocje, że nie wiem czy zdecydowałabym się pójść z nią w miejsce, gdzie smutek i żal sięga zenitu.
    Ciężko chyba wytłumaczyć 2 letniemu dziecku co się tak naprawdę dzieje. A jak oswajać z czymś to chyba tak bardziej świadomie... nie wiem, tłumacząc emocje, to, co się w danym momencie czuje, etc?
    Poza tym można oswajać dziecko stopniowo, uczestnictwo w pogrzebie to w moim odczuciu wrzucanie na głęboką wodę.
    --
    •  
      CommentAuthorAgnike
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink
    Nasza 2 letnia córka też była na pogrzebie,zresztą i tak nie mielibyśmy jej z kim zostawić bo cała rodzina na cmentarz jechała.
    Jednak nie widzę w tym nic strasznego i okropnego,nie wiem na ile wtedy zrozumiała to co wtedy jej tłumaczyliśmy ale wiedziała że jej pradziadek poszedł do nieba i idziemy na cmentarz się pożegnać.
    -- Zu 10.2010 & Li 11.2015
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink
    Poza tym można oswajać dziecko stopniowo, uczestnictwo w pogrzebie to w moim odczuciu wrzucanie na głęboką wodę.


    To zależy, bo dziecko można wziąć tylko na samą mszę lub jak kto woli tylko na cmentarz i to też będzie stopniowe oswajanie. Trumna przecież w tych miejscach nie jest otwarta (przynajmniej w naszym mieście w kościele otwartych nie ma). Więc jedyne co widzi dziecko to płacz tak naprawdę. A płacz widzi też i w domu...

    Natomiast, żeby nie było ja nikogo przecież nie zmuszam, nie namawiam, nie krytykuję... Napisałam tylko jak to wygląda w moich odczuciach, z moich doświadczeń. Każdy ma swoje zdanie na ten temat i robi to co uważa za słuszne. Każdy z nas zbiera inne doświadczenia, a to rzutuje na decyzje, które obecnie podejmujemy jako matki.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink
    katka, zainhaluj sola fizjologiczna. tylko i wylacznie.

    Treść doklejona: 28.08.14 15:05
    Monia502: Napisałam tylko jak to wygląda w moich odczuciach, z moich doświadczeń. Każdy ma swoje zdanie na ten temat i robi to co uważa za słuszne. Każdy z nas zbiera inne doświadczenia, a to rzutuje na decyzje, które obecnie podejmujemy jako matki.

    no dokladnie. Ja sama nie lubie pogrzebow, bylam doslownie na 3 w zyciu moze, ciotki, taty i mojej babci. cala reszte omijam wlasnie szerokim lukiem, ja nie mam portrezby zegnac sie w ten sposob, nikt mi nigdy wyrzutow nie czynil z tego powodu. Nie uwazam, ze to jakis brak szacunku czy cos.
    Czesc ludzi bez jaj ale zegna sie ze zmarlym i wrecz musi go dotknac, zeby ich "nie straszyl". Powaga, u nas panuje ten przesad i pamietam jak mojego tate kazdy dotykal. Ja oprocz mojego taty w zyciu trupa nie dotykalam i oprocz zupelnie najblizszych, nie mam zamiaru. A niech straszy jak musi. Ja sie tam zmarlych nie boje, bardziej zywych.
    Moja kuzynka swojego 6 latka na pogrzeb swojej matki nie wziela, za to kuzyn swojego 1,5 roczniaka wzial. No kazdy robi wg uznania.
    A juz to, ze cala rodzina bedzie gadala to nie rozumiem kompletnie. A niech sobie gada. Stare baby i tak beda gadac i tak, toz pogrzeb to pozywka dla takich.
    Zadziwiajace jest w ogole ile ludzi przychodzi na pogrzeby, pomijajac rodzine blizsza i dalsza to sasiedzi, jacys od dawna nie widziani znajomi, smiala bym powiedziec, ze nawet sprzedawczynie z warzywniaka;-P

    Treść doklejona: 28.08.14 15:08
    wiem monia, ze to do inhalacji to oo, hehe
    -- ;
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink
    Monia502: Więc jedyne co widzi dziecko to płacz tak naprawdę. A płacz widzi też i w domu...

    Nie no widzi ale nie w takim natężeniu... Poza tym to nie tylko płacz, ale potężny ładunek emocji, których nie widzimy ale odczuwamy, z reguły tych przytłaczających.
    Milka bardzo źle reaguje już na samą moją smutną minę, nie wspominając o płaczu... Sama momentalnie smutnieje, zaczyna popłakiwać - muszę rozśmieszać, zmieniać temat, tłumaczyć, etc.
    Moje dziecko jest zbyt wrażliwe i nie sądzę by w wieku 2 lat było na takie przeżycia gotowe. Dlatego też napisałam, że z "moim egzemplarzem sobie tego nie wyobrażam", jeśli inne mamy mają odmienne zdanie co do swoich pociech to spoko (też tylko wyrażam swoją opinię :wink:).
    Zresztą ja również nie cierpię pogrzebów, sama źle reaguję, baaardzo przeżywam nawet jeśli dana osoba nie należała do bliskich, ale to chyba bardziej ze względu na to wczucie w to co przeżywa najbliższa rodzina. Kurczę no jakoś tak ciężko mi sobie wyobrazić, że ja, z tymi emocjami wywalonymi na wierzchu uspokajam swoją córeczkę. :wink: Ciężka akcja ogólnie.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink
    Czesc ludzi bez jaj ale zegna sie ze zmarlym i wrecz musi go dotknac


    Noooo! Dotknąć, ale niektórzy całują w czoło lub w rękę!!! Ja zmarłego nie dotykam, bo jednak mnie zwłoki Odstraszają": ich chłód, sztywność... tzn tak myśle i sobie to wyobrażam, bo nigdy nie podjęłam próby by złapać, pocałować...

    A juz to, ze cala rodzina bedzie gadala to nie rozumiem kompletnie.


    No ja też nie rozumiem, ale to chyba też zależy od regionu. Ja pochodzę ze sląska, wylądowałam w małej mieścinie w Kujawsko-pomorskim i widzę dwa rożne podejścia do obrządków pogrzebowych. No i chyba wiek ludzi ma znaczenie. Stare pokolenia ma dziwne podejście do róznych spraw - nie tylko tych "ostatecznych".

    Zadziwiajace jest w ogole ile ludzi przychodzi na pogrzeby, pomijajac rodzine blizsza i dalsza to sasiedzi, jacys od dawna nie widziani znajomi, smiala bym powiedziec, ze nawet sprzedawczynie z warzywniaka;-P


    Bywa tak jak piszesz, ale też zauważyłam, że coraz częściej zdarzają się ludzie, którzy odpuszczaja pogrzeby nawet najbliższych tłumacząc sie różniście (najczęściej głupio). Pracuję na przeciwko cmentarza i wyobraźcie sobie, że byłam świadkiem pogrzebu jakiejś babulinki, na którym nie zjawił się absolutnie nikt!!!! Był tylko ksiądz i ekipa firmy pogrzebowej. Boże! Jak ja to przeżyłam... Potem sie dowiedziałam, że ta kobieta na starość trafiła do jakiegoś ośrodka i tam też zmarła...

    wiem monia, ze to do inhalacji to oo, hehe


    Tak ;), gdyż podzielam zdanie, więc nie będę dublować Twojej wypowiedzi ;)
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink
    mangaa: baaardzo przeżywam nawet jeśli dana osoba nie należała do bliskich,

    mam dokladnie to samo. jak ktos placze to wpadam w taki szloch ze nie moge sie uspokoic.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink
    Moje dziecko jest zbyt wrażliwe i nie sądzę by w wieku 2 lat było na takie przeżycia gotowe


    No i Mango o tym pisałam wyżej, że na to czy możemy zabrać malucha na pogrzeb czy nie składa się wiele czynników. Ty wiesz najlepiej czy Twoje dziecko może uczestniczyć w uroczystościach czy nie...

    Moje dziecko też na dzień dziesiejszy na pogrzeby sie "nie nadaje"...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink
    ]
    Monia502: Noooo! Dotknąć, ale niektórzy całują w czoło lub w rękę!!!

    wiesz Monia, ja mojego tate tez pocalowalam w czolo na pozegnanie. tak czulam i tak zrobilam, choc to zimno ciala jest okropne i nie do zapomnienia, niestety. Ale to najblizsza rodzina i jesli ktos ma taka potrezbe to ok.
    Natomiast bardzo mi przeszkadzalo to dotykanie. Nie mialo nic wspolnego z pozegnaniem jako takim tylko wlasnie z tym przesadem. Mialam takiego nerwa z tym zwiazanego, ze najchetniej to bym tym wszystkim ludziom dotykajacym powiedziala, ze ja ich bede straszyc!!!Za zycia. Strasznie mnie to irytowalo. Ze kazdy tam sie paletal po tej kaplicy. ja mialam prawo do tego, zeby sie pozegnac i chcialam to zrobic wiec w pewnym momencie musialam po porstu wyprosic wszystkich.
    Ja osobiscie wolalabym, zeby tyle osob nie przychodzilo na pogrzeb. Na pogrzeb tez sie powinno zapraszac, moim zdaniem. No ale to moje refleksje. Mnie ten tabun ludzi tylko irytowal. Bo zalobe i tak przezywalam ja, i wsrod ludzi to ciezko popuscic az tak emocji, zeby zaczac przykladowo wyc.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink
    wiesz Monia, ja mojego tate tez pocalowalam w czolo na pozegnanie. tak czulam i tak zrobilam, choc to zimno ciala jest okropne i nie do zapomnienia, niestety. Ale to najblizsza rodzina i jesli ktos ma taka potrezbe to ok.


    A to to ja rozumiem, ale nawet ta nie najbliższa rodzina też cmokała ;)

    a osobiscie wolalabym, zeby tyle osob nie przychodzilo na pogrzeb.


    Zgodzę się z Tobą. Niestety sporo osób przychodzi na pogrzeby z czystej ciekawości (szczególnie gdy umarła młoda osoba). Kiedyś byłam na pogrzebie mojego kolegi - miał 22 lata. Gdy z pogrzebu wróciłam do pracy usłyszałam od każdego po kolei "Jak wyglądał?", "Mocno się zmienił?"...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink
    "najlepsza" byla moja mama, bo byla tak podekscytowana spotkaniem z ludzmi, ktorzy ptzyjda na pogrzeb, z cala rodzina (wiadomo, ze rodzina sie spotyka w calej okazalosci najbardziej na pogrzebach wlasnie), ze jak moj kuzyn zadzownil do niej zeby uzgodnic szczegoly (akurat zmarl jego ojciec, szwagier mojej mamy) to moja mama z tego zaaferowania wypalila do telefonu: to o ktorej zaczyna sie to wesele (!!!!).
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 28th 2014
     permalink
    tego zaaferowania wypalila do telefonu: to o ktorej zaczyna sie to wesele (!!!!)


    Chcesz mnie zabić? Prawie się udusiłam serem ze śmiechu.
    No, ale różne w życiu gafy się "strzela".
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.