Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthormarylove
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    Monia502: Dokładnie!!! A nie behawioralka, którą mi tu ktoś zarzucił i stwierdził, że każdej matce proponuję by tą metodą wychowywały swoje dzieci. Ja też w swoich działaniach nie wykorzystuję behawioralki w 100% swoich działań. Może z 10!!! 90 % tego jak wychowuje swoje dziecko wynika z tego co na niego "działa" i jestem po prostu konsekwentna.

    Ten ktoś to ja, możesz pisać śmiało, nie wstydzę się tego co piszę ;) z tym że to nie był żaden ZARZUT, nie twierdzę też - jak to napisałaś wcześniej - że metody behawioralne są nieludzkie. Rozumiem ich stosowanie, w ramach terapii, przy pracy z dzieckiem autystycznym, nie neguję tego. Jednak w przypadku zdrowych dzieci nie uważam takiego podejścia za najlepsze z możliwych i tyle.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    Jednak w przypadku zdrowych dzieci nie uważam takiego podejścia za najlepsze z możliwych i tyle.


    Ale ja też tak nie uważam i chciałabym wiedzieć, gdzieś Ty wyczytała, że wg mnie ta metoda to jakiś "złoty środek" na każde dziecko ( w tym zdrowe) bo to mi przecież zarzuciłaś...
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    ja mysle ze wiele zalezy od dziecka, u mnie dwoje wychowywanych identycznie i kazde mocno inne (nawet na ten sam wiek patrzac to inaczej sie zachowywali).
    O rzeczach ktore ich bezposrednio dotycza chce zeby mogli decydowac sami. Nie dobieram im kolezanek, zainteresowan etc. Od zawsze daje im wybor jesli idzie o jedzenie i ubranie, wlacznie z tym ze pozwalalam sobie samym ubrania wybierac co wg moich niektorych kolezanek jest nie do pomyslenia (no bo gdzie dziecko zima nie ma zimowej czapki bo chce inna lol)
    Jadac na wakacje to oni wybierali z przewodnika miejsca ktore koniecznie chca odwiedzic itp. O tym czy beda chodzili na jakies zajecia tez decyduja sami, zero przymusu. Uwazam ze nie wazne czy dziecko ma 2lata czy lat 12 o pewnych rzeczach powinno miec prawo decydowania. Potem wyrastaja takie niezdecydowane, zakompleksione, zahukane dzieciaki ktore dopiero dorosle zycie po wielkich bojach prostuje (widze to i po sobie i wielu kolezankach ktore tak jak ja w swoim dziecinstwie i okresie nastolenim nie mialy prawa glosu/wyboru w domu)
    Wiadomo wszystko ma swoje granice. Nie stosujemy typowego modelu partnerskiego bo dzieci wiedza co im wolno a czego nie ale zasada ze kazdy zna swoje miejsce w szeregu byla i jest nam obca.

    I jak wiele z was tez szczerze nienawidzilam powiedzenia ze dzieci i ryby glosu nie maja. Chociaz u mnie w rodzinie byl jeszcze wujek ktory mawial 'co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie' ojjjj tego typa to dopiero nie znosilam
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    TEORKA: I ja uważam, że właśnie każde dziecko jest do opanowania tylko trzeba wcześnie zacząć, być do bólu konsekwentnym i nigdy nie ustępować.

    Eee :P ja tam specjalnie Nadii niczego nie zakazywałam, ze sto razy "oglądała" (czyli wyciągała makarony, garnki i inne różności, w celach badawczych) nasze szafki kuchenne (nie mamy do nich ani pół drzwiczek), jak już sobie obczaiła wszystko i zaspokoiła ciekawość ,to nie ruszała ich wcale, zwyczajnie jej się znudziło. No i wiadomo, że rzeczy niebezpiecznych nie dałam z takim luzem :) Mnie akurat do głowy nie przyszło, by jej tego - tych przykładowych szafek zabraniać, a dziś słucha mnie, tylko bardziej chyba niż wtedy, bo zwyczajnie do tego dorosła :) przynajmniej tak u nas jest. Bo wiadomo, że ani Twoje tłumaczenia ani moje pozwolenie wkładania nosa w dziwne miejsca do znudzenia, nie dają gwaranacji, że dziecko będzie w późniejszym czasie grzeczne. Tak ja to czuję, bo gdyby tak było, to by same "grzeczności" po ziemi chodziły :tongue:

    A z tym straszeniem, że Wam syn da popalić, to dobre żarty :tongue: U mnie tak się złożyło, że żadna z cór "popalić" nie dała póki co jakoś specjalnie. Matko jak ja tego sformuowania nie lubię, tak jakby się dzieci rodziły grzeczne lub niegrzeczne czyli te dające popalić - płaczące w nocy, płaczące z powodu kolek czy zębów :confused: Nie cierpię pytań czy moja Liwcia jest grzeczna i czy daje spać mi w nocy... mam ochotę odpowiedzieć, że jest mega złośliwa, je cycki w nocy, gdy ja chcę spać, że płacze jak jest śpiąca i tak dalej . Popalić to mi może gwiazdy dadzą, jak je na imprezę w wieku lat 14 nie puszczę :devil:
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthor_MIA_
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    MrsHyde: 'co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie'


    :) Az mi sie dziecinstwo przypomnialo. U mnie to mama tak mawiala , do calej naszej trojeczki :)
    Ale nas to absolutnie nie skrzywilo i kazde z nas wyroslo na samodzielnych i odpowiedzialnych ludzi. Daleko nam do kogos zakompleksionego czy zastraszonego.

    Tak czytajac Wasza dyskusje o wychowaniu dzieci...Ostatnio byla u nas rodzinka meza, w tym jego siostra z synkiem prawie 3 letnim.
    Nawet sobie nie wyobrazacie jak on jest wychowywany...a raczej jak mu tego wychowania brakuje.
    Najbardziej mnie i meza zszokowaly dwie sytuacje. Otoz oni przyjechali ze swoja opiekunka do dziecka. I pewnego ranka, my wszyscy siadalismy do sniadania, a ten maly sie uparl , ze on chce teraz isc na plac zabaw. I zaczely sie krzyki, placz, histeria. No i rodzice tego chlopca kazali tej opiekunce wyjsc z nim na plac zabaw, ze ona sobie pozniej zje to sniadanie..nawet nie dali jej czasu wypic kawy czy herbaty...I biedna musiala isc. Ja sie sprzeciwilam, mowilam do tego malego , ze tak nie mozna, ze moze poczekac kilka minut, az ta dziewczyna cos zje i wypije, ale gdzie tam, dyskusji nie bylo. Wiec i ja sie ubralam i z nia poszlam, z rodzice chlopca jak gdyby nigdy nic usiedli do stolu...

    Druga sytuacja, ta dziewczyna sie przeziebila i zle sie czula. Powiedzialam jej, zeby poszla sie polozyc do pokoju, dalam jej leki przeciwbolowe, bo bolala ja glowa i po kilku minutach zasnela. No i oczywisce akurat w tym czasie, ten chlopiec wymyslil sobie , ze on chce isc na dwor. I znowu histeria, krzyki, placz; no to co zrobila mama tego chlopca ?? Poszla obudzic ta dziewczyne i kazala jej zejsc na dol z tym malym. We mnie to sie zagotowalo normalnie. Akurat robilam kolacje, wiec nie moglam z nim isc, ale jak tylko skonczylam , to zeszlam na dol i zajelam sie tym malym.

    Mnie sie takie zachowania w glowie nie mieszcza po prostu. Nie mowie juz o tym, ze np. on lubi skakac w butach po stole ,
    ja mowie kategorycznie nie i sciagam go sila z tego stolu, a tesciowa w tym czasie mowi mi ,
    ze on jest jeszcze malutki i ze mam mu pozwolic sie bawic tak jak on chce.

    Albo inna sytuacja, on wogole nie je nic przy stole, jak juz siedzi przy stole to od razu traktuje jedzenie jako zabawki, wszystko mieszka,rozwala, rzuca jedzeniem po stole czy na podloge i ma wielka frajde przy tym.
    Jego mama wogole nie reaguje. A ja jestem ta zla, ze nie pozwalam na zabawe.

    Albo inna sytuacja, wylewa specjalnie cale mleko z butelki na kanape i sie smieje, ja mowie, ze tak nie wolno,
    jego mama nie reaguje, a tesciowa mowi, ze nie szkodzi przeciez i on jeszcze nie rozumie. I glaszcze go po glowie.

    Tyle takich sytuacji bylo, ze nie sposob ich wszystkich wymienic. Dla mnie to jest jeden wielki koszmar jak oni przyjezdzaja do nas.
    To dziecko wogole nie uznaje slowa "nie" czy "nie wolno", reaguje krzykiem, placzem histeria i wymiotami ( zawsze wymiotuje jak placze), no i mama zawsze mu ustepuje....
    no i jeszcze slysze, ze mam sie przyzwyczajac....bo moje tez takie bedzie..bo takie sa wszystkie dzieci.
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    Penny ale mowa tez o tym ze dla kazdego rodzica różne rzeczy sa dopuszczalne lub nie.
    Tobie to wyciaganie garow setki razy nie przeszkadzalo i ok. Ale godzisz sie na wszystko? Kazdy rodzsj poznawania seiata przez dziecko?
    Szperanie przy kablach, rzucanie telefonem, wchodzenie do pralki, skakanie po psie... itp itd...

    np ja nie pozwalalam i nie pozwalam Nince mojego telefonu czy laptopa... znajomi synowi dają , bo "nie będą go ograniczac " a mały tlucze tymi sprzetami az miło. Ale ok ich przyzwolenie ich kasa co mnie to.

    inna blaha sprawa. Kolezanka nie moze miec nic na lawie bo dziecko wszystko zwala. Lawa stoi ale jako grat bo jest bezużyteczna.
    moja Nina tez wszystko z lawy zrzucala ale pewnego dnia mowie ze jest juz na tyle duza ze bez jaj i położyłam bieżnik bo mam szklana lawe i denerwuje mnie sama ta szyba..
    ninka oczywiście czym prędzej bieznik zrzucila wiec ja go z powrotem. Na co ona znów bierze sie do zrzucenia a ja polozylam rece i trzymam. Dostala wscieku i furii. Wiec spokojnym glosem jej tlumacze ze to ma tu być i tego nie zrzucamy...
    bieznik lezy do dziś :)
    --
    •  
      CommentAuthor_MIA_
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    eveke: Kolezanka nie moze miec nic na lawie bo dziecko wszystko zwala. Lawa stoi ale jako grat bo jest bezużyteczna.


    Eveke, do nas jak przyjezdza siostra meza z synkiem, to tez wszystko znika z zasiegu jego reki. Doslownie wszystko, lustro wolnostojace idzie do sypialni naszej ktora zamykamy na klucz, komputer do pokoju, suszarka do bielizny tez po pokoju , wazony , ksiazki czy inne drobiazgi.....Ja nie uwazam, ze to jest normalne, i ze ten chlopiec nie zostaje upomniany jak zachowa sie nieodpowiednio.
    --
    •  
      CommentAuthormarylove
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    Monia502, to że stosujesz podejście behawioralne (może w 10%, niech Ci będzie) to wnioskuję z tego co piszesz o wychowaniu, generalnie w tym wątku, nie tylko teraz. I kiedy piszesz w ten sposób:
    Monia502: nienaturalne jest się ze strony rodzica na to godzić. Musi być oduczanie takich zachowań. Nie jest to łatwe, ale do zrobienia.

    to odbieram takie słowa jak Twoja rada dla każdego rodzica (no bo jak inaczej?). Przy czym, jeszcze raz: niczego Ci nie ZARZUCAM, piszę o moich odczuciach względem tego co i jak piszesz, także no, chyba nie musisz się tak unosić.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    to odbieram takie słowa jak Twoja rada dla każdego rodzica (no bo jak inaczej?



    No, ale nadal nic wspólnego z reklamą metod behawiorlanych nie widzę.

    to wnioskuję z tego co piszesz o wychowaniu, generalnie w tym wątku, nie tylko teraz. I kiedy piszesz w ten sposób:


    Nie przypominam sobie szczerze mówiąc, żebym gdzieś pisała jak wychowuję swoje dziecko metodami behawioralnymi. Ja wychowuje stosując podobne metody jak TEO (z tego co zdążyłam wyczytać) czyli tłumacząc, wymagając, konsekwencją, ale TEO chyba nie stosuje metod behawioralnych :P, czyli ja też nie ;).

    Ja się "podpieram" tymi metodami, ale w 100% nie podporządkowuję się im.

    Monia502: nienaturalne jest się ze strony rodzica na to godzić. Musi być oduczanie takich zachowań. Nie jest to łatwe, ale do zrobienia.


    Tak dokładnie to są moje słowa, ale nic w nich o behawioralce nie ma!!!! To owe oduczanie każdy chyba po swojemu sobie "organizuje" i ja nie narzuciłam sposobu.

    chyba nie musisz się tak unosić.


    Nie unoszę się tylko dementuję wnioski, które wyciągnełaś.
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeSep 10th 2014 zmieniony
     permalink
    eveke: Penny ale mowa tez o tym ze dla kazdego rodzica różne rzeczy sa dopuszczalne lub nie.

    Ale ja nie napisałam tego w tym kontekście, tylko w takim, że dana metoda nie da gwarancji, że dziecko będzie takie czy inne, bo Teo napisała, że KAŻDE wg niej dziecko w wieku 9 miesięcy jest do ogarnięcia taką metodą jaką ona opisała, czyli metodą konsekwencji do bólu. I o to mi chodziło właśnie, że niekoniecznie :> bo jedno dziecko da sobie coś wytłumaczyć inne nie, to zależy od bardzo dużej ilości czynników, no kurde temat rzeka :>
    eveke: Ale godzisz sie na wszystko? Kazdy rodzsj poznawania seiata przez dziecko?
    Szperanie przy kablach, rzucanie telefonem, wchodzenie do pralki, skakanie po psie... itp itd...

    Ev plizzzz :) że tak sama siebie zacytuję dla jasności :)
    PENNY: No i wiadomo, że rzeczy niebezpiecznych nie dałam z takim luzem :)

    To chyba dałam do zrozumienia, że na wszystko nie pozwalam :)
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 10th 2014 zmieniony
     permalink
    marylove: Mnie chodzi o to że masz dziecko które Twoje słowa przyjmuje do wiadomości i ok (moja też tak ma, zazwyczaj) a inne dziecko na takie tłumaczenie zareaguje histerią czy awanturą


    Oł jes, właśnie to miałam napisać.

    TEORKA: "Poczekaj Ninko, za chwilę mama skończy i się Tobą zajmie"

    "zaraz ci podam, zaczekaj chwilę, teraz rozmawiam"

    "Ninko poczekaj chwilę, zaraz pojedziemy dalej"


    Jeszcze nie doczytałam tej strony, ale cytuję, bo potem zapomnę - Teo i jak Ci Ninka reagowała na te słowa? Bo ja mam takie wrażenie, że jak zwykle :devil: każde dziecię inne. I tak, widziałam takie anioły co na placu zabaw siedziały w miejscu i się bawiły łopatką, co jak mama mówiła "zaczekaj chwilkę" to dziecię w swoim stylu czekało i ogólnie było bardziej, hmm, no uległe. I ja stale porównywałam do mojego dziecka, które jak wchodzi na plac zabaw to jest jak tornado - raz jest tu, za sekundę widzisz go tam, skacze, biega, wdrapuje się na zabawki dla 6-latków, chociaż miał dopiero 18 miechow i nie ma bata, żeby moje dziecko jak powiem "zaczekaj" spokojnie stało i kwiatki wąchało ;))) (przynajmniej w tym wieku).

    Po prostu Ci się z Ninką przyfarciło, bo co Cię czytam to faktycznie anioł, nie dziecko, taka dojrzalsza się wydaje.
    Dobra, czytam dalej.

    Ewasmerf: tez kwestia dnia.


    Dnia i nawet pory dnia - moje dzieci są totalnymi aniołami od 6 rano gdzieś tak do 15. Po 15 nagle wyrastają im ogrooooomne rogi, zmęczenie bierze swoje i nie da się do nich podejść bez tony cukierków. Żart of kors ;)

    szczypta_chilli: Jedno z uwagą poogląda mrówki, drugie ma wzmożoną potrzebę ruchu i w czasie gdy mama rozmawia ono będzie skakało jak małpa na drucie, bo inaczej nie potrafi.Gdyby Twojej córce ktoś powiedział,że ma załozyc rolki i jezdzić bo tak robi inne dziecko zapewne by tego nie potrafiła zrobić, gdyż zapewne jest to ponad jej mozliwości


    O to to, własnie to chciałam napisać. Krasnal w wieku 24 miesięcy zasuwał na rowerku biegowym, wspinał się na najwyższe rzeczy na salach zabaw. Jego prawie rówieśnik, bo starszy o 4 miesiące nie bardzo miał jak się z nim bawić, bo jak Krasnal zasuwał na ogromną zjeżdżalnię, to on nie wiedział jak wejśc po drabince (chociaż starszy). Za to potrafił siedzieć koło mamy i słuchać jak mu bajkę opowiada albo bawił się w piaskownicy przez pół godziny, czego z kolei mój nie potrafił, bo miał za dużo dynamitu w tyłku. Dopiero teraz nabiera powoli takich umiejętności i energia trochę mu się stępiła. Trochę... Myślę, że po prostu poszła na gadanie...
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    To ja może odbiegnę od tematu, młody mi przedwczoraj zwymiotował na dywan, który mimo zaprania, traktowania płynem do szyb z alkoholem, z octem, nadal mocno śmierdzi :cry: zna ktoś jakiś środek dobry na to :cry:?
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    TEORKA: Jak widzę w sklepach dzieci leżące na podłodze, kopiące mamę i wykrzykujące, że jest głupia [bo nie kupiła autka] to się zastanawiam, czy to faktycznie takie dziecko, z którym nikt by sobie nie poradził, czy to jednak jakiś błąd w pewnym okresie jego życia.


    Ale Teo, hiperaktywne dziecko nie oznacza od razu, ze się tak bedzie zachowywać. Na Krasnala w przedszkolu mówią, że jest mega grzeczny. No bo jest, tylko po prostu ma o niebo więcej energii niż inne dzieci, także jak jedno będzie leżeć podczas leżakowania to on akurat bierze ciocię za rękę, chodzi wokół niej (no bo przecież nie usiądzie) i mówi, mówi, mówi i mówi i korzysta z tego, ze ciocia akurat nikim się nie zajmuje...

    Treść doklejona: 10.09.14 17:08
    hopelight: zna ktoś jakiś środek dobry na to ?


    Hope, Vanish pianka, u nas tylko to działa...
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    To ja może odbiegnę od tematu, młody mi przedwczoraj zwymiotował na dywan, który mimo zaprania, traktowania płynem do szyb z alkoholem, z octem, nadal mocno śmierdzi zna ktoś jakiś środek dobry na to


    Mój syn kiedyś tak potraktował dywan biegunką. Po prostu przeleciało przez pieluchę. Prałam, pucowałam, aż prawie dywan podarłam i jak śmierdział tak śmierdział aż wywietrzał ;).

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 10.09.14 17:10</span>
    Hope, Vanish pianka, u nas tylko to działa...


    Szczęściarze, u nas nawet to nie dało rady ;)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    Ewasmerf: . to nie jest tak, ze on decyduje, ale czemu nie ma powiedziec, ze za nim przykladowo nalesniki chodza od 3 dni. ale przykladowo moj telefon i komputer jako narzedzia pracy sa swiete. i od niemowlaka byl uczony, ze ni wolno ich ruszac bez pytania. natomiast widze jak inne dzieci bawia sie telefonami swoich rodzicow. nic mi do tego, tylko chce powtorzyc za szczypta - kazdy ma inny prog bolu, kazdy na cos innego kladzie nacisk.


    Podpisuję się, u nas to samo, konsekwencja do bólu jest z jednymi rzeczami, a z innymi odpuszczam, albo tez i on ma wybór - jak idziemy do sklepu to pytam co chce na obiad i chociażby to daje mi pomysł, co zrobić ;)

    MrsHyde: u mnie w rodzinie byl jeszcze wujek ktory mawial 'co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie' ojjjj tego typa to dopiero nie znosilam


    O matko, mój dziadek...
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    The_Fragile: Hope, Vanish pianka, u nas tylko to działa...



    Spróbujemy....no i czytałam, że kilka dni traktować to płynem z alkoholem, powinno przejść....mam nadzieję, że nie będę musiała wyrzucić dywanu :neutral: barddzo go lubię....

    The_Fragile: Ale Teo, hiperaktywne dziecko nie oznacza od razu, ze się tak bedzie zachowywać. Na Krasnala w przedszkolu mówią, że jest mega grzeczny. No bo jest, tylko po prostu ma o niebo więcej energii niż inne dzieci, także jak jedno będzie leżeć podczas leżakowania to on akurat bierze ciocię za rękę, chodzi wokół niej (no bo przecież nie usiądzie) i mówi, mówi, mówi i mówi i korzysta z tego, ze ciocia akurat nikim się nie zajmuje...


    Mój Dominik podobnie :) Panie go bardzo lubią. Był pewien okres kiedy nie wiedziałam co z nim począć...ale odkąd zrobił się bardziej komunikatywny jest super! a ja pękam z dumy :)
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    PENNY: Matko jak ja tego sformuowania nie lubię, tak jakby się dzieci rodziły grzeczne lub niegrzeczne czyli te dające popalić


    Może nie grzeczne/niegrzeczne, ale daję sobie łeb uciąć, że dziecko rodzi się już z nabytym temperamentem. Krasnal jest cholernie energiczny, ale Gugi, który ma ksywkę Tajfun i zachowuje się adekwatnie to chyba ma ADHD. I tak jak Krasnal jest szybki/zwinny/energiczny tak Gugi moim zdaniem jest po prostu wcieleniem tornada. A nie mówiłam zanim się urodził, ze dwóch takich nie zniosę? Myliłam się ;)))

    Treść doklejona: 10.09.14 17:24
    Aha, i jeszcze jest tak, ze na te mega energiczne dzieci jest metoda i to niezawodna. Należy je po prostu na maksa zmęczyć, wybiegać jak za przeproszeniem, pieski ;)))
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    Asia pewnie, że są różne temperamenty :-) sama widzę po dziewczynach i jednocześnie uważam, że żadne dziecko nie jest niegrzeczne w wieku noworodkowym oraz niemowlecym. Jedne będzie po prostu bardziej wrażliwe inne mniej, jedne bardziej zeby przechodzi inne nie, jedno jest bardziej spolegliwe czy ciekawskie inne mniej i tak dalej. Dla mnie takie pytanie o grzeczność/niegrzecznosc dziecka na tym etapie jest dziwne po prostu :-) kurcze więcej bym napisała, ale z telefonu nadaje, bo Liście karmie :-)
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    Podpisuję się, u nas to samo, konsekwencja do bólu jest z jednymi rzeczami, a z innymi odpuszczam


    A to chyba każdy tak ma, bo tu chodzi o konsekwencję w momencie gdy niwelujemy jakieś niepożądane zachowania dziecka, nie?

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 10.09.14 17:50</span>
    Może nie grzeczne/niegrzeczne, ale daję sobie łeb uciąć, że dziecko rodzi się już z nabytym temperamentem


    Duzo w tym chyba jest prawdy, bo mój syn był ruchliwy był już w brzuchu (i to na potęgę) no i ruchliwy do dziś dnia jest.

    No, a koleżanka moja z pracy całą ciążę w ogóle ruchów praktycznie nie czuła ( z ledwością te 10 do karty wpisywała) i jej córcia jest tak statyczna, że dla mnie aż za spokojna. Gdzie ją posadzą tam siedzi.
    --
    • CommentAuthormamakasi
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    PENNY: Liście karmie


    Penny, no co Ty :DDDD

    Monia502: bo tu chodzi o konsekwencję w momencie gdy niwelujemy jakieś niepożądane zachowania dziecka, nie?


    Tak, tylko dla każdego / każdej z nas co innego będzie oznaczało "niepożądane zachowanie". Dla mnie to na przykład ruszanie mojego telefonu czy krzyki podczas jazdy samochodem (nie do mnie, chłopaki sobie tak gadają), a dla kogoś innego to nie będzie problemem...
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    Tak, tylko dla każdego / każdej z nas co innego będzie oznaczało "niepożądane zachowanie"


    Zgadzam się, ale chyba pisać każda z nas teraz nie będzie co wg niej jest tym niepożądanym zachowaniem, bo wiadomo, że każdy ma - jak to piszecie "swój próg" ;).

    Każdy chce "usunąć" (brzydkie słowo, ale nie mam weny) z zachowań swojego dziecka to co się nam nie podoba, a nie to co się nie podoba koleżance ;). Jeśli my jako rodzice znosimy hałas, zabawy domowym sprzętem, grzebanie po szafkach to zostawimy sprawę jak jest, ale jeśli nas to "razi" to wiadomo - będziemy dziecko odzwyczajać.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 10th 2014 zmieniony
     permalink
    Monia502: hyba pisać każda z nas teraz nie będzie co wg niej jest tym niepożądanym zachowaniem, bo wiadomo, że każdy ma - jak to piszecie "swój próg"


    Nie wiem, czy każdy. Ostatnio pisałam pod wykresem o znajomej, której dziecko zachowuje się podobnie do tego, co przedstawiła Moya. Niszczy zabawki, a rodzice mówią "oj tam oj tam, kupimy nowe". Mają w domu zniszczone meble, zniszczone ściany. Dziecko jest mega, ale to mega rozpuszczone, śmieje się w głos jak zrobi coś złego, potrafi Krasnalowi przywalić i nie przeprosi (jest sporo starszy). U nich takich granic czy progu nie widzę. I jedna z przyjaciółek powiedziała, że takie rzeczy widywała tylko na filmach, ale są tacy ludzie, są. Także nie dla każdego konsekwencja ma takie znaczenie, czy w ogóle ma.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    U nich takich granic czy progu nie widzę.


    A to odrębny temat. Oni nie stosują w ogóle konsekwencji. Ale to sobie kiedyś "odchorują". Dzis meble, a jutro samochód im rozwalą ;(.

    A wiecie? Ja uważam siebie za dość wymagającą mamę, a z kolei moja mama twierdzi, że wychowuję Dawidka bezstresowo, a dlaczego? Bo nie karcę go klapsami. ja jestem takim dzieckiem "spod paska" i ona uważa, że bez "bicia" = bezstresowo.

    ja muszę mojej mamie chyba przeczytać to co napisałaś The_Fragile ;)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    Monia502: Ja uważam siebie za dość wymagającą mamę, a z kolei moja mama twierdzi, że wychowuję Dawidka bezstresowo, a dlaczego? Bo nie karcę go klapsami. ja jestem takim dzieckiem "spod paska" i ona uważa, że bez "bicia" = bezstresowo.


    Dobra, to wyciągnę coś, czego na ogół nie robię. Otóż kilka dni temu usłyszałam takie słowa od mojej rodzicielki. JA, która przez niektórych jestem uważana za matkę-potworro, bo potrafię ostro krzyknąć, jestem konsekwentna do bólu, część rzeczy u mnie nie przejdzie, bo nie. A moja matka powiedziała, że wychowujemy bezstresowo, bo Krasnal akurat przy niej dostał ataku histerii, bo go ząb bolał (nie chciał, żeby babcie i dziadkowie go dotykali, czego nie uszanowali). I się nasłuchałam jakimi to złymi rodzicami jesteśmy i że dziecko powinno dostać klapa i won do drugiego pokoju :shocked:

    Czy musze mówić, że robimy wszystko, żeby Gugi się dostał do żłobka?
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    I się nasłuchałam jakimi to złymi rodzicami jesteśmy i że dziecko powinno dostać klapa i won do drugiego pokoju


    Bo to jest chyba to samo pokolenie ;)

    To ja się tu często wieczorem zastanawiam: a może za ostro zareagowałam, a może nieadekwatnie (bo wieczorem zamiast spać to człowiekowi sie analizator włącza), a moja mama uważa, że jestem zbyt "łagodna" ;)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    Wiesz co Monia, ja doszłam do wniosku, że jeśli według netowego świata jestem za ostra, a według starszego pokolenia za łagodna to chyba jestem w sam raz ;)))
    --
    •  
      CommentAuthor_MIA_
    • CommentTimeSep 10th 2014 zmieniony
     permalink
    The_Fragile: Mają w domu zniszczone meble, zniszczone ściany


    My po ich wizycie tez mamy poniszczone i meble i sciany i kanape ...
    np. Dziecko rysuje dlugopisem po kanapie, jego mama sie smieje ze ma "talent" , nie robi nic zeby mu w tym przeszkodzic, czy chociazby podac kartke,
    dziecko rzuca pilotami w telewizor bo uwaza to za swietna zabawe,
    kopie w laptopa bo tak mu sie podoba,
    lamie moje kwiaty w domu, drze ksiazki,
    czy wlasnie skacze w butach po stole na ktorym nic nie moze stac , bo inaczej w jednej chwili laduje na podlodze.
    Albo jeszcze jezdzi samochodem na tylnym siedzeniu bez fotelika , ani nawet pasow, bo nie lubi, a oni nie beda go zmuszac :shocked:

    Ostatnio bawil sie moim kubkiem porcalanowym z porcelanowa lyzeczka. Jego mama mu dala, bo on go zobaczyl i chcial i koniec.
    I tak walil tym kubkiem i lyzeczka o podloge, ze w koncu zbil. Jego mama z kolei skwitowala to slowami : " Nie szkodzi,taka chinszczyzne to mozna kupic na kazdym bazarze"...
    Wiecie, no nic by sie nie stalo, zbil to zbil, ale to byl prezent od mojej mamy i serio przykro mi sie zrobilo.

    Ja tam nic nie mam do tego jak kto wychowuje swoje dzieci, ale jednak jak ktos jest u mnie w domu to wymagam,zeby jakies reguly i kultura zostaly zachowane.
    Ona moze sobie pozwalac u siebie w domu na rozne zachowania, u mnie jednak takie cos nie przejdzie i koniec.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    Moya, no szok po prostu, szok....
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    A ja uważam że należy dawać wybór dzieciom, oczywiście wszystko musi być adekwatne do wieku dziecka. Gdy Ninka miała 2/3 latka to ja kupowałam jej ubrania, decydowałam w czym pójdzie do przedszkola, teraz ma 6 lat i współdecyduje co mam jej kupić, oczywiście ja mam decydujący głos, ale jeśli ja proponuję rajstopy w serca a ona woli w kokardki to biorę te które ona wybrała, tak samo rano idziemy i razem wybieramy ubranie, tzn wyjmuję dwie sukienki z szafy i pytam którą woli, w ten sposób uczę ją że ona też decyduje o czymś. Jak idę robić kolację to się pytam z czym chce kanapkę, a ona mówi szynka cy żółty ser. Dzięki temu że mamy dialog np podczas ubierania, to ona teraz potrafi dobierać ubrania, które do siebie pasują a powiem szczerze, że jeszcze rok temu ubrała by do różowych getrów zielone skarpetki, albo by poszła ubrana w panterkę od stóp do głów.
    Chyba jak idziecie na lody ze swoimi dziećmi to decydują jaki smak chcą spróbować czy same decydujecie bo to trzylatek i co nie wie ?? nie potrafi zdecydować ??
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    Kachaw, ale o tym właśnie chyba piszemy?
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    No tak ale odnosiłam się do słów Teorki, ale nie potrafię cytować z poprzedniej strony :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 10th 2014 zmieniony
     permalink
    Aaa, chyba że tak :D

    A z cytowaniem to wystarczy u kogokolwiek kliknąć "cytuj" i tylko nicka zmienić :))) Przynajmniej ja tak robie ;)
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    A z cytowaniem to wystarczy u kogokolwiek kliknąć "cytuj"


    Albo skopiować z odpowiedniej strony i wkleić (jak w wordzie) i dodać nick oraz cudzysłów ;)
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    Frag ale jak zaznaczam sobie fragment, robię kopiuj, potem cytuj, ale potem przechodzę na następną stronę to mi się coś nie udaje, skorzystam z rady Monii
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    Moya musisz byc aniołem.
    u mnie byli by pierwszy i ostatni raz o ile w ohole pierwsza wizyta nie skończyła by sie po 10minutach.

    wszystko wszystkim a i dziecko ma prawo cos zniszczyć niechcacy ale NIENAWIDZĘ oraz nie toleruje jak dzieciak z premedytacją niszczy a rodzice rozanieleni siedza "jaki to slodki rozrabiak" i nic.
    dlaczego ktos ma niszczyc moje rzeczy na ktore tyramy czy niszczyc moje prezenty bądź pamiatki...
    --
    •  
      CommentAuthorannie128
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    Dziewczyny, wpadam z szybkim pytaniem. Julek ma anginę. Dostał antybiota oczywiście, nifuroksazyd (bo sraczka jeszcze do tego), osłonę, psikacz do paszczy i diphergan. No i właśnie tego dipherganu nie ogarniam- po co i na co, a czytam ulotkę i włos mi się na głowie jeży. Pani z apteki na opakowaniu napisała mi dawkowanie "doraźne", ale nijak nie ma info jakie dokładnie, z ulotki wyliczyłam, że około 3ml x2 w ciągu doby, ale nie ma info czy to na noc, czy w dzień czy jak. Dziecko mi się dusi normalnie, non stop się wybudza, gorączkuje, płacze, ciągle na rękach i do mamy i nie wiem czy on tego syropku nie dostał ze względu na uspokajające działanie? Można to bezpiecznie na noc podać?
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    na pewno nie uspokajajaco. poczytala teraz i nie wiem na co to dostal. moze wlasnie na ta dusznosc, bo to jakis antyalergiczny jest. odpusc sobie.
    -- ;
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeSep 10th 2014 zmieniony
     permalink
    Diphergan może być z dwóch przyczyn, na zmniejszenie obrzęku (ma działanie antyhistaminowe, obkurczające śluzówkę) i/lub uspokojenie.
    Ale stawiałabym na to pierwsze. Ja to w pewnym momencie musiałam wziąć kilka razy w ciąży z Milką bo miałam obrzęk buzi z powodu alergii (równiez miałam syrop bo mniejsza dawka).
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    Można to bezpiecznie na noc podać?


    Jak najbardziej mozna.

    Ja się tez zawsze bałam tego leku, a okazało się, że wiele razy nam pomógł.
    My mielismy dawke na noc 4 ml, a na rano 3 ml.

    Z tym, że lekarz kazał nam podawać na noc, a w dzien tylko gdy ataki duszności bedą nasilone. No i nie ukrywam, że dziecko sie mniej męczyło na tym syropku, gdyz pospało w nocy dośc ładnie.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    Moya, czemu ty sie w ogole z takimi ludzmi zadajesz? bo to ewidentnie rodzice sa dziwni, a nie dziecko. i trezba by zaczac od wychowania rodzicow.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorannie128
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    mangaa: Diphergan może być z dwóch przyczyn, na zmniejszenie obrzęku

    No właśnie, może być to powód. Obrzęk krtani ma bankowo, migdały zawalone, że hej. Kaszle jakby chciał coś odkaszlnąć, ale nic nie idzie. I paluszki wtyka do buzi głęboko, tłumacząc nam, że boli go kolanko... Hmmm.


    Monia502: Ja się tez zawsze bałam tego leku, a okazało się, że wiele razy nam pomógł.
    My mielismy dawke na noc 4 ml, a na rano 3 ml.



    No ja się go panicznie wystraszyłam, jak ulotkę przeczytałam. Dam mu te 3ml jak się przebudzi i zobaczymy.

    Jakoś jeszcze mogę mu ulżyć przy tej anginie? Antybiotyku dostał 1 dawkę dopiero, więc szału nie ma, nie jestem pewna też, czy na niego w ogóle zareaguje, bo wydaje mi się, że już kiedyś tam go na coś dostał i wymiana była po 3-4 dniach...

    A jak jest z anginą w ciąży? Bo dr mnie nastraszyła, że mam unikać kontaktów z dzieckiem, bo się zarażę. Unikać ani mi się śni, a już na pewno nie jak mi dziecko gorączkuje po 40 st i zwyczajnie chce do mamy, więc liczę się z tym, że pewnie podzielę jego los. Serio takie strasznie zaraźliwe choróbsko? Pamiętam, że moja siora miewała non stop anginę, a ja w zasadzie chyba z raz czy dwa przez całe życie...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    Monia, o co wam chodzilo z ta wymiana zdan na temat terapii behawioralnej czy jak to tam bylo. ja nie wiem za bardzo co mialyscie obie na mysli. mozesz jakis przyklad takiego wychowania/zachowania i twojej reakcji podac?
    nie znam sie na temacie i tego watku jakos nie zrozumialam.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    mozesz jakis przyklad takiego wychowania/zachowania i twojej reakcji podac?


    To znaczy ja nic tu nie pisałam o takowych metodach ( w sensie w jaki sposób ja je stosuję), ale marylove uznała, że podobno tę metodę propaguję i na bank stosuję ;). Nadal nie wiem skąd taki wniosek... Wyjaśnienia dla mnie niejasne...

    Wyszeptam Ci co nie co - przykłady. Na forum nie będę pisać, bo znowu ktoś wyciągnie coś i będzie dyskusja (jak dla mnie niepotrzebna na moje nerwy ;)).

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 10.09.14 22:07</span>
    Jakoś jeszcze mogę mu ulżyć przy tej anginie?


    Mozna ibufen - przeciwbólowo zadziała. Również przeciwzapalnie, ale to wiesz na pewno. Ulgę przyniesie na bank ;)
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    oki;-) dzieki
    -- ;
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeSep 10th 2014 zmieniony
     permalink
    annie128: A jak jest z anginą w ciąży? Bo dr mnie nastraszyła, że mam unikać kontaktów z dzieckiem, bo się zarażę. Unikać ani mi się śni, a już na pewno nie jak mi dziecko gorączkuje po 40 st i zwyczajnie chce do mamy, więc liczę się z tym, że pewnie podzielę jego los. Serio takie strasznie zaraźliwe choróbsko? Pamiętam, że moja siora miewała non stop anginę, a ja w zasadzie chyba z raz czy dwa przez całe życie...

    Normalnie to chyba bardzo zaraźliwe w dużych skupiskach ludzi, głównie dla dzieci. Później już układ odpornościowy w miarę dobrze sobie radzi z patogenami i dorośli nie chorują tak często. No ale w ciąży odporność jest nieco osłabiona i z tego względu możesz być bardziej narażona na zachorowanie. Ja bym po prostu zwróciła szczególną uwagę na mycie rąk/może jakąś maseczkę na buzie przy dłuższym kontakcie z Julem (jemu chyba wszystko jedno czy masz coś na twarzy;)), bo w ciąży możesz też mieć ograniczone nieco możliwości leczenia. Lepiej się z tym nie męczyć w tym okresie.

    aaaa, no i zdrówka dla Niego.
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    Annie,my diephergan stosowaliśmy m.in przeciwwymiotnie (choroba lokomocyjna i raz przy zatruciu-jednorazwoa dawke),przy duszacym kaszlu.aby dziecko moglo przespać noc. Ja starszej podaje 5ml,mlodszej 2.5ml.
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    Ja starszej podaje 5ml,mlodszej 2.5ml.


    A przypomnisz
    Ja starszej podaje 5ml,mlodszej 2.5ml.


    Tak lekarz zalecił, czy sama podajesz mniejsze dawki?

    Mój odkad skończył 2,6 lat miał zalecona dawek 4 ml na noc, 3 na dzień (rano). Zasatanawiam sie skąd taka róznica...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    a jak tak jestesmy przy dawkowaniu: ma ktoras cetalergin badz zyrtec w kroplach? jak to sie podaje dzieciom?
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 10th 2014
     permalink
    a jak tak jestesmy przy dawkowaniu: ma ktoras cetalergin badz zyrtec w kroplach? jak to sie podaje dzieciom?


    Mamy zyrtec 4 krople 2 razy dziennie
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.