Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
Ciekawa jestem ile rodziców słucha się lekarza i puszcza dziecko do przedszkola - szok.
Właśnie tak robimy.Hania idzie do dziadków. Ciekawa jestem ile rodziców słucha się lekarza i puszcza dziecko do przedszkola - szok.
A ilu jest rodziców, którzy chore dziecko przyprowadzają do przedszkola? Rano przed wyjściem naszprycować antybiotykiem i lekami przeciwgorączkowymi, i puścić do grupy. Ponoć to nagminne.
Ooo Monia. Dawno mnie tu nie bylo. Powiedz jak Wam podroz minela?
Szok nie szok, ale jak się pracuje i ma się pracujących jeszcze dziadków, to co mają zrobić?
Ponoć to nagminne.
azniee, a co mam malego trzymac w domu bo ma katar? po katarze ma kaszel. tez normalka.
nie ma goraczki, nie ma innych objawow, tylko katar to go puszczam do przedszkola.
dzwoni do mnie jedna z mam i mówi czy dzieci moga do nas przyjśc bo chcą mieć ospę z głowy i chca uodpornić dzieciaki
Ej pisałam o sytuacji po chorobie, kiedy lekarz już mówi że do przedszkola może iść. Więc mamy tak oboje rodziców pracujących, dziecko po chorobie lekarz mówi że może iść, ja rozumiem, że lepiej po antybiotyku żeby dłużej posiedziało z dala od dzieci, ale nie wszyscy sobie mogą na to pozwolić naprawdę. Lekarz Ci zwolnienia na takie dziecko nie napisze.
Nie wiem, co mają zrobić, ale dlaczego moje dziecko potem przez ich pomysły cierpi? Wierz mi, nie jesteś jedyną, która musi kombinować, co z robić z chorym dzieckiem, a jednak nie każdemu przychodzą do głowy takie kretyńskie pomysły.
--
U nas spora część rodziców u prywaciarzy robi, a Ci z kolei krzywo patrzą na "zwolnienia".
Ej pisałam o sytuacji po chorobie, kiedy lekarz już mówi że do przedszkola może iść. Więc mamy tak oboje rodziców pracujących, dziecko po chorobie lekarz mówi że może iść, ja rozumiem, że lepiej po antybiotyku żeby dłużej posiedziało z dala od dzieci, ale nie wszyscy sobie mogą na to pozwolić naprawdę. Lekarz Ci zwolnienia na takie dziecko nie napisze.
--
Mój ma taki katar najczęściej na wiosnę okolice kwietnia i teraz (teraz są pleśnie i grzyby fruwające) tzn w tym roku jeszcze nie miał, ale wyczekuję uważnie bo poprzednie dwa lata temu był. To taki przeźroczysty katar któremu może towarzyszyć kaszel w nocy (bo spływa). W takich okresach młody jest też bardziej podatny na inne infekcje, więc z reguły zaczyna się alergią a kończy infekcją i dwoma tygodniami zwolnienia. Ech... Szczególnie, jeżeli katar przezroczysty....
ale szczerzy odnośnie czego? Ostatni antybiotyk młody brał przez 10 dni w okolicach 6-7 dnia wyglądał i czuł się zupełnie zdrowy i dostawał małpiego rozumu siedząc w domu. Na kontroli lekarka powiedziała że jest w porządku (a to był chyba czwartek) Więc od poniedziałku poszedł do żłobka i do dziś ma się świetnie. ale nawet w takim przypadku nie są szczerzy
Nie ma to jak na nierozmyślność lekarzy znaleźć kozła ofiarnego - prywatnych pracodawców. Błagam... Jak lekarz jest przekonany, że dziecko już jest zdrowe to L4 nie wypisze bo ryzykować odpowiedzialnością nie będzie, wiadome...
Dlaczego w sektorze prywatnym L4 płacone jest z systemu dopiero po 30 dniach, podczas gdy na L4 budżetówki już od początku zrzucamy się wszyscy.
nie widze powodu dla ktorego mialabym sie kisisc w domu z dzieckiem, ktore jest zywotne, relatywnie zdrowe, i jedyne co ma to katar saczacy sie z nosa. albo kaszel odkrztuszajacy wydzieline, ktory powtal po katarze.
ja osobiscie nie znam nikogo, kto przyparowadzil by az tak chore dziecko na antybiotykach do przedszkola
dla mnie to dramat tego chorego dziecka, sama wiem jak sie czuje jak biore antybiotyki,
ja osobiscie nie znam nikogo, kto przyparowadzil by az tak chore dziecko na antybiotykach do przedszkola.
wiec nie stekajcie tak nad tym, ze sie wasze pozarazaja.
dla mnie to dramat tego chorego dziecka, sama wiem jak sie czuje jak biore antybiotyki,
Ej, ale ja pracuję w budżetówce i do 30 dni podczas L4 pensje wypłaca mi zakład pracy, a dopiero po tym okresie ZUS. Tak jest wszędzie. I tu się zgadzam, że gdyby było inaczej, to problem ze zwolnieniami na chore dziecko problemu by nie było.
Monia... Ale Twój zakład pracy jest utrzymywany z naszych (budżetowych) pieniędzy, więc ostatecznie, wszyscy się składamy na to L4.
O to mi chodzi, by do 30 dni było również wypłacane z ZUS, byłoby to wtedy na pewno sprawiedliwsze niż jest teraz.
Monia a z czego generowany jest Wasz budżet?
Ja wiem o co Ci chodzi, ale prawda jest taka, żę nasz kierownik rwie sobie włosy z głowy, że przez np. notoryczne L4 on się nie zmieści w budżecie.
No wiem, że nie jest różowo, ale to Ty podniosłaś temat krzywego patrzenia pracodawcy prywatnego na zwolnienie, nie ja. :P
Ewa no nie 30 dni tylko... Tylko każde pierwsze 30 dni. Jeśli ktoś jest chory w maju, a później w czerwcu chodzi do pracy, następnie w lipcu znowu na L4, w sierpniu wraca i we wrześniu znowu na L4 to może to być wielokrotność tych 30 dni...
Czy tam 33 dni.
Wyjaśniłam tylko w czym problem jeśli chodzi o te zwolnienia.